JERZY KOPANIA WARTOŚCI ETYCZNE W SPOŁECZEŃSTWIE DEMOKRATYCZNYM Wobec demokracji wysuwa się rozmaite zarzuty, w szczególności ten, iż nie respektuje ona zasad moralnych. Formalny mechanizm głosowań demokratycznych oraz właściwe systemom demokratycznym osiąganie rozstrzygnięć w drodze kompromisu rodzą podejrzenie, że podstawą każdego systemu demokratycznego musi być zasada relatywizmu moralnego. Z takim rozumieniem demokracji polemizowano wielokrotnie, wskazując, że bierze się on z niezrozumienia samej istoty społeczeństwa demokratycznego. Poniższe uwagi mają na celu ukazanie podstawowych rozróżnień metodologicznych, bez zrozumienia których nie jest możliwe zrozumienie i właściwa ocena zasad ustroju demokratycznego. Pierwsze rozróżnienie, które należy wprowadzić, dokonane zostało w XVII wieku przez Adama Smitha (1723-1790), wielkiego filozofa i ekonomistę angielskiego, twórcę tzw. klasycznej ekonomii politycznej. W dziele The Theory of Moral Sentiments [Teoria uczuć moralnych], wydanym w 1759 r., Smith oddzielił cnoty osobiste, takie jak życzliwość czy altruizm, od cnót społecznych, głównie poczucia sprawiedliwości. Cnoty osobiste realizują się w czynieniu dobra drugiemu człowiekowi, a najlepiej wyraża je chrześcijańska zasada miłości bliźniego. Społeczna cnota sprawiedliwości realizuje się w przestrzeganiu praw chroniących ludzkie życie, bezpieczeństwo, posiadaną własność oraz gwarantujących przestrzeganie umów. Z moralnego punktu widzenia cnoty osobiste mają wyższą rangę moralną oceniamy dodatnio i chwalimy ludzi za ich dobre uczynki, podczas gdy zwykłe przestrzeganie praw gwarantujących sprawiedliwość skłonni jesteśmy uznać za postawę normalną i oczywistą, nie wymagającą specjalnej pochwały. Jednak Smith zwraca uwagę, że z punktu widzenia samego społeczeństwa cnoty społeczne są ważniejsze od cnót osobistych. Można bowiem wyobrazić sobie społeczeństwo, w którym nie przejawiają się takie cnoty, jak życzliwość wzajemna czy altruizm. Społeczeństwo takie znajdowałoby się w bardzo złym stanie, niemniej jednak mogłoby istnieć i jakoś funkcjonować. Nie mogłoby natomiast istnieć społeczeństwo, w którym nie obowiązują cnoty społeczne. Nie potrafimy nawet wyobrazić sobie sytuacji, w której nie obowiązują zasady ładu społecznego, jako że społeczeństwo bez takich zasad natychmiast
rozpadłoby się. Smith powiada dobitnie, że nawet w społeczności bandytów obowiązuje zakaz wzajemnego rabowania i zabijania się. Nadto zaś szczególnie istotny jest fakt, że jedynie cnoty społeczne można wpisać w ustawodawstwo, tzn. jedynie one mogą być kodyfikowane w postaci zbiorów nakazów i zakazów, czyli w postaci norm prawnych. Nie można zadekretować nakazu życzliwości, można zaś zadekretować np. nakaz dotrzymywania zawartych umów. Z powyższych ustaleń Adama Smitha wynika pierwsza podstawowa zasada demokratycznego państwa taka mianowicie, że ustawodawstwo nie ingeruje w zachowania ludzi w tym zakresie, w jakim pozostają one obojętne dla spoistości społeczeństwa i państwa, reguluje zaś tylko te zasady ludzkich działań, których nieprzestrzeganie uniemożliwiałoby normalne funkcjonowanie społeczeństwa. Drugie rozróżnienie wprowadził Karl R. Popper (1902-1994), jeden z największych filozofów XX wieku. Zwrócił on uwagę, że ludzie mogą różnić się pomiędzy sobą dwojako: albo co do poglądów, albo co do interesów. Różnimy się poglądami np. w kwestii, czy istnieje Bóg, czy możliwe jest osiągnięcie absolutnej prawdy, albo czy należy wprowadzać obowiązek kształcenia ponad szkołę stopnia podstawowego. Różnimy się interesami, gdy np. jedni chcą na danym terenie wybudować autostradę, inni zaś chcą ten teren zachować wyłącznie dla uprawy rolniczej. Popper wskazuje, że każda z tych różnic może być rozwiązana dwojako. Jeżeli różnimy się poglądami, to albo jedni zmuszą drugich siłą do uznania ich poglądów, albo każdy pozostanie przy swoim stanowisku, szanując stanowisko innych i uznając prawo każdego do posiadania własnych poglądów. Inaczej mówiąc: różnica poglądów może być albo zlikwidowana siłą, albo akceptowana na gruncie wzajemnej tolerancji. Jeżeli różnimy się swymi interesami, to albo jedni zmuszą drugich siłą do podporządkowania się ich interesom, albo drogą negocjacji i wzajemnych ustępstw różniące się strony dojdą do wspólnych uzgodnień. Inaczej mówiąc: różnica interesów może być albo zlikwidowana siłą, albo przejść w rozsądny kompromis. Z powyższych ustaleń Karla R. Poppera wynika druga podstawowa zasada demokratycznego państwa taka mianowicie, że władza państwowa nie ingeruje w poglądy obywateli, nakazuje zaś rozwiązywanie konfliktów interesów drogą dochodzenia do kompromisu. Te dwie podstawowe zasady demokratycznego państwa wzajemnie się warunkują i dopełniają. Wynika z nich postulat formułowania dyrektyw etyki społecznej wyłącznie przez odwoływanie się do podstawowej zasady pragmatyki działań społecznych, mianowicie zasady zachowania powszechnie akceptowanego porządku społecznego. Mówiąc najprościej, normatywna etyka społeczna kodyfikuje takie normy i zasady, których naruszenie powoduje destrukcję życia społeczno-gospodarczego. Nakazując lub zakazując czegoś w płaszczyźnie
społecznej, nie stosuje się sądów wartościujących typu: to jest moralne (niemoralne), to jest dobre (złe), to jest sprawiedliwe (niesprawiedliwe) itp., lecz wyłącznie argumentację pragmatyczną typu: to jest wskazane ze względu na konieczność zachowania prawidłowych (ustalonych) zasad działania. Dla ilustracji posłużmy się analogią. Kodeks karny każdego państwa zawiera stosowny paragraf będący przełożeniem na język pragmatyki prawnej dekalogowej normy nie kradnij, nie zawiera zaś ustalenia odnośnie do normy nie cudzołóż. Jest tak nie dlatego, jakoby uznawano kradzież za czyn niemoralny, a cudzołóstwo za moralnie neutralny, lecz dlatego, że pozostawienie zakazu kradzieży bez sankcji karnych uniemożliwiałaby normalne funkcjonowanie społeczeństwa, natomiast powstrzymywanie się od cudzołóstwa może być pozostawione indywidualnemu osądowi sumienia jednostki bez groźby destrukcji danej społeczności. Rozważmy inny przykład. Jest w Dekalogu norma nakazująca święcić dzień święty i jest w prawie państwowym norma ustalająca dni wolne od pracy. Faktycznie mamy tu do czynienia z dwiema różnymi rodzajowo zasadami, z których pierwsza jest zasadą moralną, druga zaś jest zasadą pragmatyki społecznej. Od osądu danego człowieka zależy, czy będzie on stosował się do normy dekalogowej, powstrzymując się w dzień świąteczny od pracy i wykonując określone działania religijne, czy też nie będzie w swych indywidualnych działaniach czynił różnicy między dniem codziennym a dniem świątecznym. Obowiązkiem państwa natomiast jest zapewnienie każdemu obywatelowi dnia wolnego od pracy, albowiem jest to konieczne dla właściwego funkcjonowania społeczeństwa. Analogicznie: jeżeli etyka biznesu ustala normę zakazującą maklerowi giełdowemu wykorzystywania w określonych sytuacjach określonych informacji, to nie dlatego, że działanie takie jest niemoralne (chociaż jest ono samo w sobie niemoralne!), lecz dlatego, że pozostawienie owego zakazu bez stosownych sankcji powoduje destrukcje mechanizmu giełdowego nawet wtedy, gdy nieuczciwych maklerów jest proporcjonalnie nieporównanie mniej niż złodziei w danym społeczeństwie. Od indywidualnego poziomu intelektualnego i moralnego danego człowieka zależy, na ile potrafi on zrozumieć, że zachodzi głęboki związek między ustaleniami pragmatycznymi a wartością moralną działania. Ale w tym też leży powód, dla którego etyka społeczna od kategorii moralności stronić nie może. Gdy mówiliśmy powyżej o powszechnie akceptowanym porządku społecznym lub o konieczności zachowania prawidłowych (ustalonych) zasad działania, dotykaliśmy tego właśnie problemu, albowiem u podłoża danej akceptacji leży określona moralność. Zrozumienie związku między wyznawaną moralnością a akceptacją (względnie brakiem akceptacji) danych zachowań w sferze biznesu jest warunkiem
koniecznym właściwego zrozumienia, jakie są zasady kształtowania ram, w których dokonuje się proces współżycia społecznego, jakie są granice tolerancji odchyleń od zachowań standardowych. Mówiąc najprościej: człowiekowi bliższe są kategorie norm moralności osobistej, niż norm moralności społecznej. Dlatego każdy wie, na czym polega kradzież w sferze własności osobistej, nie każdy jednak równie dobrze wie, czy dane zachowanie w sferze społecznej (np. oszustwo podatkowe, wręczenie łapówki za przydział koncesji itp.) jest, czy nie jest, kradzieżą. Można wskazać na pewną ogólną zasadę: im wyższy poziom moralności osobistej w danym społeczeństwie, tym wyższy poziom moralności społecznej, tym lepsze rozumienie i przestrzeganie norm moralności społecznej. Wynika z tego następujący wniosek: im wyższy poziom moralności społecznej, tym mniejszy zakres działań ludzkich podlega normowaniu prawnemu sankcję prawną uzyskują jedynie te zasady, których naruszenie zagraża funkcjonowaniu społeczeństwa, wszystkie inne zaś pozostawione są osądowi sumienia każdego człowieka. Tendencja do pozostawiania coraz szerszego zakresu działań ludzkich poza zasięgiem regulacji prawnych (inaczej mówiąc: do pozostawiania ich rozstrzygnięciom sumienia każdego człowieka) sprawia, że regulacji prawnej podlegają w coraz większym zakresie te działania ludzkie, które dotyczą sfery społecznej przede wszystkim politycznej i gospodarczej. Społeczeństwa demokratyczne zmuszone są regulować normami prawnymi coraz więcej czynności administracyjnych i ekonomicznych. Jednak formułowanie reguł i norm w tych zakresach działań ludzkich musi nie tylko dokonywać się poprzez odwołanie się do zasad zachowania ładu społecznego (jak wskazaliśmy powyżej), ale nawet nie może być realizowane za pomocą kategorii moralności jednostkowej (osobowej). Jest tak z trzech powodów. Po pierwsze, ludzie działają ze względu na sytuacje praktyczne, których są podmiotami, przy czym jeśli sytuacja praktyczna nie jest satysfakcjonująca dla danej osoby, dąży ona do takiej zmiany faktów, by uzyskać sytuację zadowalającą ją. Otóż należy zauważyć, że uznanie danego faktu za satysfakcjonujący zależy od tego, jaką wartość dana osoba mu przypisuje, zaś hierarchia wartości, a co więcej samo rozumienie wartości jest różne u różnych osób zaangażowanych w taki sam rodzaj działalności. Jeśli zatem etyka społeczna ma formułować reguły powszechnie akceptowane w życiu społecznym, to musi stosować uzasadnianie czysto racjonalne, z natury swej interkomunikowalne, nie zaś argumentację moralizatorską, która zawsze pozostaje zależna od dyspozycji etycznych danej jednostki.
Po drugie, etyki społecznej nie da się także uprawiać w odniesieniu do tzw. wartości absolutnych. Można byłoby tak rozwijać etykę życia społecznego, gdyby istniała powszechna zgoda w kwestii, co tworzy taki zestaw wartości. Jednakże we współczesnym świecie jednolite procesy polityczne i gospodarcze realizowane są przez podmioty należące do różnych sfer akceptacji wartości absolutnych, często wykluczających się. Niewątpliwie istnieje jakieś minimum etyczne uznawane przez wszystkich, a przez to traktowane w kategoriach wartości absolutnych, wątpliwe jednak, czy może ono stanowić efektywne podłoże rozwoju etyki społecznej. Po trzecie, jeśli etyka społeczna ma być rozwijana jako dyscyplina normatywna to powinna ona formułować nie tylko zasady czysto regulacyjne, ale także i przede wszystkim zasady konstytuujące, czyli implikujące powinności i odpowiedzialność, takie są bowiem oczekiwania podmiotów życia społecznego. Zasady regulacyjne są mniej istotne w życiu społecznym porządkują one bowiem zdarzenia niezależne od nich samych; przykładowo: zasady savoir-vivre regulują zachowanie się podczas jedzenia, ale jedzenie istnieje niezależnie od nich. Zasady konstytuujące (w sensie, jaki im nadał J. R. Searle) same tworzą zdarzenia i kierują nimi; przykładowo: zasady udzielania zezwolenia na prowadzenie określonej działalności gospodarczej nie tylko regulują działalność w tym zakresie, ale tę działalność tworzą. Zasady konstytuujące pociągają za sobą powinności, zobowiązania i odpowiedzialność, stąd mają szczególne znaczenie w życiu społecznym. Normy etyki społecznej powinny być formułowane w zdaniach wyrażających owe zasady konstytuujące. Otóż nie wydaje się, aby zasady takie można było uzasadniać argumentami natury moralnej, a to ze względu na wspomnianą wyżej niejednorodność postaw aksjologicznych; pozostaje więc argumentacja czysto racjonalna, odwołująca się do konieczności zachowania ładu społecznego. Z powyższego nie wynika bynajmniej, jakoby etyka życia społecznego (etyka demokracji) była niezależna od moralności jednostkowej (osobowej). Gdy chcemy wypracować powszechnie akceptowany porządek społeczny i gdy pragniemy zabezpieczyć zachowanie prawidłowych (ustalonych) zasad działania, to musimy pamiętać, że zawsze u podłoża rzeczywistej akceptacji leży określona moralność. Zrozumienie związku między moralnością wyznawaną przez jednostkę (osobę ludzką) a akceptacją (względnie brakiem akceptacji) danych zachowań w życiu społecznym jest warunkiem koniecznym właściwego zrozumienia, jakie są zasady kształtowania ram, w których realizuje się życie społeczne, i jakie są granice tolerancji odchyleń od zachowań standardowych. Inaczej mówiąc, normatywnej etyce życia społecznego musi towarzyszyć komplementarna względem niej
opisowa etyka życia społecznego, a na jej gruncie jest oczywiście konieczne posługiwanie się kategoriami moralności jednostkowej (osobowej).