Delikatesy Premium Ryszarda Puchały data aktualizacji: 2014.01.18 Jeśli jakiś klient zostałby wprowadzony do sklepu Ryszarda Puchały w Markowej w opasce na oczach i uprzedzony, że znajduje się w placówce, która ma w ofercie ponad 26 000 produktów, a następnie gdyby mu pokazać metrowy wycinek dowolnego regału, to od razu zauważyłby, że nie znalazł się w supermarkecie lecz w sklepie tradycyjnym. Towary są niesłychanie gęsto upchane, jedna kategoria produktów płynnie przechodzi w następną. Miejscem trzeba tu było bowiem bardzo oszczędnie gospodarować, bo ten szeroki asortyment zmieszczono na 260 mkw. Teoretyków handlu taki model sklepu zapewne mocno by zdziwił.
W modzie jest bowiem ograniczanie asortymentu do grupy produktów najszybciej rotujących. A Ryszard Puchała spokojnie wyjaśnia, że w sumie ma w bazie ponad 41 000 pozycji, ale słabiej rotujące wyroby już wylistował, i że tak dużą liczbę SKU zawyżają kategorie kosmetyczno chemiczne. Klienci lubią mieć wybór Handel jest działaniem z pogranicza ekonomii i relacji społecznych. A akurat w tym miejscu i w tej, zresztą bardzo długiej, wsi (łączącej się z następną Gacią) społeczność konsumentów życzy sobie dostępu właśnie do niespotykanie szerokiej gamy produktów. Po to, żeby móc je nabyć na miejscu, przy okazji codziennych zakupów, a nie podróżować do najbliższego zagłębia super i hipermarketów, czyli do Rzeszowa. Lokalizacja określa optymalny model sklepu. Dopilnowanie właściwego zatowarowania przy wyjątkowo dużej liczbie produktów jest nie lada sztuką. Okazuje się to możliwe z niewielką pomocą programu PC Market. Każda dziewczyna jest przypisana do określonego działu, dba o zaopatrzenie, negocjuje z dostawcami, kiedy trzeba jakiś towar wymienić, i wyłapuje produkty, które mogą być zagrożone przekroczeniem terminu przydatności tłumaczy właściciel. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że taki system wymusza bardzo wysokie zatrudnienie, jest w błędzie. W 260 metrowym sklepie Delikatesy Premium pracuje 9 osób. Proponowano mi objęcie placówki należącej do innej, bardzo popularnej na Podkarpaciu sieci. Gdy jednak usłyszałem od jej przedstawicielki, że na podobnej jak u mnie powierzchni musiałbym musiał, bo takie mają standardy przyjąć kasjerkę, która będzie siedzieć tylko przy kasie, w dziale mięsnym postawić trzy, a nie dwie osoby, a w sumie zatrudniać aż 16 pracowników, straciłem zainteresowanie opowiada detalista. Już sześć sklepów Ryszard Puchała razem z żoną i synową prowadzi trzy placówki handlowe dwie w Markowej, jedną w Gaci ale kiedy ukaże się ten tekst będzie ich już sześć. Nowe punkty są mniejsze, więc nie mają szyldu Premium, tylko Nasz Sklep. Wszystkie działają na wsi, gdzie nie zagraża jak mówi Puchała konkurencja kolosów. Delikatesy Premium są formułą franczyzy utwardzonej. Załącznik do umowy stanowi wykaz 33 firm i oferowanych przez każdą z nich produktów (po 10 30), które w każdym sklepie tej sieci, organizowanej przez rzeszowską Grupę Kapitałową Specjał, być muszą. Specjał zaopatruje sklepy Puchały w 70 80 proc. towaru z tych kategorii, które ma w ofercie (nie handluje np. mięsem czy papierosami). Poszerza swój asortyment np. o nabiał czy alkohole i obroty detalisty ze Specjałem wzrastają automatycznie nawet o 20 proc. kwartalnie. Nasz kandydat nie kryje, że kiedy targety zakupowe u franczyzodawcy są już zrealizowane w odpowiednim stopniu, pozwala sobie na skok w bok i korzysta z nadzwyczajnych promocji konkurencji czasem np. Tradisu, a po alkohole jeździ niekiedy do Eurocashu. Dba też o zaopatrzenie w produkty ARO, bo ta tania marka Makro Cash & Carry jest dobrze postrzegana przez klientów. Ale dobrą opinią cieszy się również około 60 wyrobów własnej marki PL. W filozofii Specjału nie leży karanie franczyzodawców za niewierność, lecz raczej nagradzanie za lojalność. Bardzo zadowolony jestem z logistyki. Jeśli do godziny 19 złożę zamówienie przez e hurtownię, to nazajutrz przed 10 mam dowieziony towar. Coraz atrakcyjniejsza jest też oferta nabiałowa, Tokarz zmienił tabor, teraz dowozi nabiał osobno, specjalistycznymi samochodami. Podoba mi się to, co dzieje się w Specjale. Jak do nich zatelefonuję, zawsze reagują bardzo szybko. Wiele o stosunku do franczyzobiorców mówi fakt, że każdy z nas dostał numer komórki prezesa, człowieka, który zatrudnia 6000 osób mówi właściciel Delikatesów Premium w Markowej i Gaci, Chwali on sobie również zintegrowanie środowiska Specjału, wynik różnych imprez lojalnościowo handlowych,
z których słynie Krzysztof Tokarz. Z wyczuciem potrzeb klientów Na co przede wszystkim zwracają uwagę klienci tradycyjnego sklepu? Sprawdzają, czy ceny produktów opiniotwórczych nie są zbyt wysokie, interesują się, czy w kategoriach wyrobów świeżych oferta jest bogata i zróżnicowana, czy są to propozycje dobrej jakości. Interesują ich też promocje. Artykuły świeże odpowiadają w Delikatesach Premium już za około 40 proc. obrotów, a wskaźnik ten ma rosnąć. Połowa przypada na mięso i wędliny. Handluje się nimi niełatwo, choćby dlatego, że w samej Markowej działają cztery rzemieślnicze masarnie. Pieczywo dostarcza pięć piekarni, a po warzywa i owoce wyprawia się Ryszard Puchała aż do Sandomierza. Chłodzony regał z tym asortymentem jest długi na 2,5 metra, zaś niechłodzony na dwa i ma być powiększony jeszcze o metr. Nie stoi jednak standardowo, tj. zaraz przy wejściu na salę sprzedaży. Wizyta w sklepach Puchały zaczyna się od alejki z artykułami kosmetyczno chemicznymi. Dowodzi to tylko, że nie ma uniwersalnych zasad aranżacji wnętrza sklepu spożywczego. Gazetka promocyjna wychodzi dwa razy w miesiącu, do tego są promocje plakatowe i billboardowe. Nasz detalista wolałby, żeby towarów w promocjach było mniej, a obniżki cen głębsze. Ten mankament promocji organizowanych przez sieci detaliczne ma charakter ogólny, a bierze się to stąd, że operatorzy pobierają od producentów opłaty za każdy pokazany produkt
Paweł Kapuściński Wiadomości Handlowe, Nr 1 (131) Styczeń 2013 Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/delikatesy-premium-ryszarda-puchaly,1244