sug JAK UZDROWIĆ WARSZAWSKĄ GIEŁDĘ?
JAK UZDROWIĆ WARSZAWSKĄ GIEŁDĘ? R Y N E K F I N A N S O W Y dr Lidia Adamska 2016 Od pewnego czasu pozycja polskiej giełdy wśród rynków europejskich zaczyna słabnąć. Głównymi przyczynami są zakończenie wielkich prywatyzacji, marginalizacja OFE, wzrost niepewności związany ze zwiększeniem ingerencji władz państwowych w działanie spółek Skarbu Państwa oraz decyzje dotyczące sektora bankowego. dr Lidia Adamska doktor ekonomii, ekspertka w zakresie rynków finansowych, była członkini Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, prezes Giełdę uzdrowić może zmiana priorytetów i modelu biznesowego giełda powinna stać się przede wszystkim mechanizmem alokacji i pozyskiwania kapitału przez średnie i małe firmy prywatne. Wielkie spółki z udziałem Skarbu Państwa realizujące rządowe plany strategiczne nie przystają do logiki giełdowej. Do realizacji swoich planów w istocie giełdy nie potrzebują. innowacyjnego start-up u Cavinnova S.A., doradca biznesowy i finansowy.
2 Od przynajmniej roku, a może i dwóch, sytuacja na Giełdzie Papierów Wartościowych niepokoi. Nie chodzi jedynie o spadek notowań indeksów, który jest naturalnym składnikiem cyklów koniunkturalnych. Martwi to, że spadki były wyraźnie głębsze niż na innych rynkach. Podczas gdy główny indeks warszawskiej giełdy znajduje się na poziomie zbliżonym do notowanego trzy lata temu, giełda niemiecka zyskała w tym czasie 23%, a amerykańska prawie 30%. A pamiętajmy, że w tym czasie polska gospodarka rosła szybciej niż niemiecka, czy amerykańska. O ile jeszcze parę lat temu GPW pozytywnie wyróżniała się w regionie pod względem tempa wzrostu i była poważnym kandydatem w rozmowach o ewentualnych fuzjach i aliansach, o tyle dziś mamy do czynienia z groźbą marginalizacji giełdy. Jak do tego doszło? Przyczyny osłabienia giełdy Po pierwsze, giełda, która powstała 25 lat temu, została pomyślana jako mechanizm prywatyzacji wspierający transformację gospodarki. Na parkiecie pojawiały się duże spółki, które tworzyły płynność na rynku giełdowym. Po drugie, od 1999 r. na warszawskim parkiecie działały OFE. Był to ewenement w regionie nigdzie indziej nie było tak silnego segmentu rodzimych inwestorów instytucjonalnych. To niezwykle wzmocniło giełdę, ponieważ OFE były regularnie zasilane w kapitał pozyskiwany od wszystkich płacących składki, który był kierowany na giełdę, generując stabilny popyt. Ten mechanizm spowodował, że wiele spółek z regionu, które na swoich rynkach nie znalazłyby nabywcy, przychodziło na naszą giełdę, aby sprzedawać swoje akcje i pozyskiwać kapitał na rozwój. OFE były czynnikiem zapewniającym giełdzie stabilność i rozwój. Dziś procesy prywatyzacyjne są praktycznie zakończone, a obecny klimat polityczny ewentualnej dalszej prywatyzacji i jej pogłębieniu już nie sprzyja. Także OFE to już praktycznie historia. Istnieje też trzeci czynnik, który wpływa na osłabienie pozycji naszej giełdy. Spółki Skarbu Państwa, giełdowe blue chips (duże spółki giełdowe cieszące się zaufaniem inwestorów), zaczęły być nośnikami ryzyka politycznego. Ich prywatyzacja, która dokonała się w procesie transformacji, była częściowa, trochę wedle zasady zjeść ciastko i mieć ciastko. Państwo chciało uzyskać wpływy ze sprzedaży firm państwowych, ale zarazem zachować nad nimi kontrolę. Od około 2 lat obserwujemy wzrastający wpływ państwa i zwiększoną siłę jego kontroli. Przykładu dostarczają takie sektory jak energetyka czy sektor finansowy, które wspierają lub mają wspierać nierentowne sektory gospodarki (np. górnictwo) i duże projekty, w tym infrastrukturalne. Ryzyka i niepewność związane z odejściem od kryteriów racjonalności ekonomicznej odbijają się na polskiej giełdzie. Największe spółki giełdowe znalazły się w obszarze podwyższonego ryzyka politycznego. Zwiększone ryzyko jest także udziałem sektora bankowego, który oprócz tego, że sam w sobie jest czynnikiem kluczowym dla stabilności systemu finansowego, jest także bardzo silnie reprezentowany na warszawskim parkiecie. Zatem to, co dotyka sektora
3 bankowego odbija się mocno na kondycji całego rynku giełdowego. Niepewność co do przyszłości sektora bankowego wiąże się m.in. z koncepcjami tzw. udomowienia banków i obawami, czy nie oznacza to renacjonalizacji ze wszystkim jej konsekwencjami. Także podatek bankowy oraz nierozwiązana do tej pory kwestia kredytów we frankach i jej wpływ na kondycję banków wpływają na poziom ryzyka w odniesieniu do polskich banków. Komu jest potrzebna giełda? Wydaje się, że obecnie giełda nie jest dla rządzących istotnym elementem szerszego planu dla gospodarki. Dodatkowo nadal wiele osób patrzy na giełdę jako na ryzykowny mechanizm, rodzaj kasyna, który służy dorabianiu się nielicznych i który nie wpływa pozytywnie na całość gospodarki. To oczywiście obraz nieprawdziwy, dalece niepełny, oparty na negatywnych stereotypach i ograniczonej wiedzy. Giełda w gospodarce może, w określonych warunkach, pełnić bardzo ważną funkcję, jako racjonalny i efektywny mechanizm alokacji zasobów. Giełda będzie użyteczna, jeśli będziemy potrafili z niej skorzystać zgodnie z logiką tego rynkowego mechanizmu. Nie sprawdzi się ona zatem w scenariuszu daleko posuniętego interwencjonizmu państwa i zarządzania gospodarką za pomocą ręcznego sterowania. Optymistyczny scenariusz dla giełdy Istnieje pozytywny scenariusz dla warszawskiego parkietu. Przede wszystkim wydaje się, że szansa na rozwój giełdy nie leży dzisiaj w dużych spółkach, które są kontrolowane przez państwo, lecz w mniejszych prywatnych podmiotach, w tym firmach z potencjałem innowacyjnym, które rozwijają się w Polsce. Także rynek obligacji korporacyjnych i niezbędna dla jego funkcjonowania, właściwie zaprojektowana, agencja ratingowa, czekają na swój czas. Trzeba tylko umożliwić wykorzystanie tych możliwości, które daje giełda. Należy także zastanowić się nad właściwym na obecnym etapie modelem biznesowym GPW. Giełda od początków swego istnienia korzysta z pozycji monopolisty nie ma konkurenta. Dlatego może sobie pozwolić na wysokie opłaty i wynikającą z nich rentowność niezwykle wysoką jak na instytucję infrastrukturalną. I tak w I kw. 2016 r. rentowność EBIDTA giełdy wyniosła ponad 50%, a rentowność działalności operacyjnej ponad 40%. Można by powiedzieć, że nie ma lepszego biznesu niż giełda. Tymczasem tak być nie musi w przypadku instytucji infrastrukturalnej, której rola jest służebna wobec innych podmiotów. GPW, będąc częścią infrastruktury finansowej gospodarki i jednocześnie spółką publiczną, nie musi maksymalizować swoich marż i może się zadowolić rentownością na poziomie kilkunastu procent. Jest to model właściwy dla instytucji infrastrukturalnych i zrozumiały dla inwestorów, którzy traktują je jako mechanizm osiągania celów długookresowego bezpiecznego inwestowania, a nie maksymalizacji zysków w krótkim okresie. Zmiana modelu biznesowego GPW pozwoliłaby na obniżenie opłat giełdowych i mogłaby zachęcić spółki i inwestorów do większej obecności na giełdzie.
Co więcej, sądzę, że giełda jako instytucja infrastrukturalna i spółka publiczna nie musi być spółką z decydującą rolą Skarbu Państwa. Inaczej mówiąc, możliwe byłoby dokończenie prywatyzacji GPW, z korzyścią dla jej efektywności i długofalowej strategii. W takim modelu głównymi akcjonariuszami i interesariuszami giełdy byłyby prywatne instytucje finansowe, fundusze inwestycyjne i emerytalne, obiektywnie zainteresowane długookresowym, stabilnym rozwojem giełdy, z korzyścią dla całej gospodarki. 4 Giełda, aby była skutecznym mechanizmem alokacji zasobów, powinna funkcjonować zgodnie z logiką rynkową. Rolą państwa jest stwarzanie warunków zapewniających giełdzie możliwości rozwoju i służenia gospodarce. Polskiej giełdzie potrzebne jest szersze otwarcie na małe i średnie firmy prywatne oraz większy nacisk na funkcje infrastrukturalne i służebne wobec uczestników rynku.
THINKTANK, ośrodek dialogu i analiz, powstał w 2009 roku. Inspiruje i wzmacnia debatę publiczną w Polsce, tworzy platformę refleksji i wymiany wiedzy między liderami biznesu i administracji. Prowadzi badania, wydaje raporty i analizy, w których opisuje najważniejsze trendy z zakresu zarządzania, przywództwa i polityki państwowej. Działania THINKTANK, obejmują takie sfery jak zwiększanie szans polskich firm w środowisku globalnym, promowanie dobrych praktyk w obszarze administracji czy poprawa kompetencji przywódczych liderów biznesu. THINKTANK spaja sieć ekspertów i wybitne osobistości polskiego i międzynarodowego życia publicznego. W Radzie Strategicznej ośrodka zasiadają m.in.: laureat Pokojowej Nagrody Nobla Muhammad Yunus, wieloletni wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Günter Verheugen. THINKTANK Society skupia liderów biznesu i administracji publicznej, zainteresowanych dzieleniem się doświadczeniami, rozwijaniem wiedzy oraz umiejętności www.mttp.pl