UNIWERSYTET WARSZAWSKI WYDZIAŁ DZIENNIKARSTWA I NAUK POLITYCZNYCH INSTYTUT NAUK POLITYCZNYCH Temat: Czy jako Premier polskiego rządu podpisałbyś TTIP? Autor: Paweł Ozdoba Warszawa 2016
Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji, zwane popularnie TTIP, to porozumienie między krajami Unii Europejskiej, a Stanami Zjednoczonymi, które w założeniu ma ułatwić i usprawnić handel między tymi dwoma światowymi gospodarkami. Negocjacje ws. TTIP trwają nieprzerwanie od 2013 r. i budzą niezwykłe kontrowersje wśród polityków, komentatorów i ekspertów w dziedzinie handlu i ekonomii. Poziom zaangażowania w sprawę ratyfikacji tej umowy, a także atmosfera tajności wokół której toczą się negocjacje, pozwalają nam dojść do konstatacji, że jesteśmy świadkami walki wielu wpływowych graczy oraz gry interesów prowadzonej nie tylko przez polityków. Sprawa jest na tyle poważna, że warto postawić sobie pytanie, czy Polska powinna zgodzić się na ratyfikację porozumienia handlowego TTIP? Odpowiedź na pytanie postawione w poprzednim akapicie będzie niezwykle trudne, ponieważ w związku z klauzulą tajności negocjacji umowy TTIP, tak naprawdę zmuszeni jesteśmy bazować na cząstkowych informacjach, nieoficjalnych komentarzach ekspertów i ewentualnych przeciekach. Warto też zwrócić uwagę na zjawisko bardzo dużej polaryzacji opinii wśród komentatorów i siłę sporu pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami podpisania tej umowy. Interesujący jest też fakt, że akurat w kwestii TTIP, podział zdań wśród polityków i ekspertów daleki jest od tradycyjnego na: lewicę, prawicę i centrum. To pokazuje na złożoność negocjacji, a przede wszystkim wagę problemu. Zacznijmy zatem od bezspornych faktów nt. porozumienia handlowego między Stanami Zjednoczonymi, a Unią Europejską. Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji to porozumienie, które w założeniu ma ułatwić handel pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Unią Europejską. Pomysł stworzenia specjalnej przestrzeni do prowadzenia handlu między tymi organami gospodarczymi pojawił się jeszcze w latach 90-tych XX wieku, ale wówczas sytuacja polityczna nie sprzyjała rozwinięciu pomysłu. Kolejne próby podjęcia rozmów o zliberalizowaniu handlu pojawiły się w 2011r. gdy powołano specjalną grupę roboczą, mającą za zadanie przygotować raport, którego treść stanowiłaby pewną bazę pod przyszłe rozmowy między dwoma wielkimi potęgami gospodarczymi. Prace grupy roboczej zaowocowały wspólnym stanowiskiem, które zapoczątkowało faktyczny rozwój kwestii negocjacji porozumienia. Realne prace i pierwsze oficjalne rozmowy odbyły się w Waszyngtonie w połowie 2013r. Dyskutowano m.in. na temat surowców, kwestii energetycznych, inwestycji, dostępu do rynku oraz tzw. e gospodarki. Komentatorzy zajmujący się tą tematyką podkreślali, że decyzja podjęta przez obie strony, wynikała w głównej mierze z nieustannie pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego, a także nieudanych negocjacji w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO), nazywanych dauhańską agendą rozwojową. Warto również dodać, że ważnym czynnikiem chęci podjęcia rozmów i szerszej współpracy 2
handlowej między USA, a Unią Europejską, jest wspólny rynek zbytu. Te dwie główne potęgi gospodarcze stanowią ok. 60% światowego PKB oraz 42% światowego handlu usługami. Sytuacja wokół negocjacji jest tym bardziej interesująca, że zarówno Unia Europejska jak i Stany Zjednoczone, mają już podpisane podobne porozumienia handlowe, natomiast treść TTIP mimo wszystko nie jest znana, a rozmowy toczą się za zamkniętymi drzwiami. Obecnie Unia Europejska posiada specjalne porozumienie o handlu m.in. z Koreą Południową, Kolumbią, Peru, Kanadą czy tzw. Grupą ASEAN. Stany Zjednoczone nie pozostają dłużne i swych szans na rozwój inwestycyjny szukają w ramach umów bilateralnych, a także Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu (NAFTA) oraz TPP czyli Umowy o Partnerstwie Transpacyficznym. Ewentualne porozumienie między Europą, a USA byłoby okazją do przeprowadzenia głębokich zmian w dziedzinie handlu między tymi dwoma mocarstwami. Oficjalnie TTIP zakłada przede wszystkim daleko idącą liberalizację handlu między partnerami gospodarczymi, wzajemne udostępnienie rynków wewnętrznych oraz zniesienie ceł. Jednym z ważnych punktów umowy ma być także kwestia wsparcia i promocji konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw oraz zwiększenie przejrzystości obopólnej współpracy. Entuzjaści umowy zwracają także uwagę na wyliczenia Komisji Europejskiej, wg której podpisanie TTIP spowoduje szybki rozwój przedsiębiorstw, a spodziewany zysk gospodarki europejskiej to 119 mld Euro rocznie. Analiza KE zawiera także bardziej szczegółowe dane związane z ewentualnymi zyskami. Analitycy przewidują wzrost produkcji produktów metalowych o 12%, natomiast sprzedaż środków spożywczych o 9%. Podobny wynik notują także w przypadku towarów chemicznych. Całemu procesowi ma towarzyszyć również wzrost zatrudnienia (w całej UE pojawienie się dodatkowo nawet kilku milionów nowych miejsc pracy), oraz spadek cen towarów i usług. Konsekwencją ma być wzrost PKB Unii Europejskiej o 0,5%. Korzyści z ratyfikacji umowy miałaby także osiągnąć Polska. Jak sondują eksperci Ministerstwa Gospodarki, zawarcie TTIP wpłynie na zwiększenie handlu i inwestycji między Polską, a USA będącym trzecim rynkiem zbytu dla polskich produktów, wśród krajów nie należących do UE. Czytając powyższe statystyki można powiedzieć, że Transatlantyckie Partnerstwo między USA, a Unią Europejską to długo oczekiwana reforma zwiększająca możliwości handlu i korzystnie wpływającą na sytuację gospodarczą wszystkich państw, a także poprawiająca sytuację finansową obywateli. Skoro wszystko wygląda tak dobrze, to dlaczego rozmowy ws. TTIP budzą tak wielkie kontrowersje? Pierwszym z racjonalnych powodów, który może nasuwać pewne wątpliwości ws. słuszności ratyfikacji umowy jest fakt, że dyskusja o kształcie porozumienia toczy się bez udziału opinii publicznej, a także poza wiedzą niektórych organów Unii Europejskiej. Jakiś czas temu, głos w tej sprawie zabrała grupa posłów Parlamentu Europejskiego, którzy zwrócili uwagę na zupełny brak informacji nt. postępu 3
prac związanych z umową TTIP. Taka sytuacja może prowadzić do zupełnego wyłączenia negocjacji spod kontroli społecznej. Dodatkowego smaczku do zaistniałej sytuacji dodaje demaskatorski portal WikiLeaks, który zapowiedział przekazanie sumy 100 tys. Euro osobie, która dostarczy do redakcji kopię umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi, a Unią Europejską. Według twórcy portalu Julian a Assange a Tajemnica otaczająca tę umowę ( ) jest zagrożeniem dla przyszłości europejskiej demokracji. TTIP będzie miało wpływ na życie wszystkich Europejczyków i wciągnie Europę w długotrwały konflikt z Azją. Z całą pewnością głównym problemem negocjacji umowy o współpracy nie tyle jest jej tajność, co domniemana treść i zakres jej obowiązywania. Spór o kształt TTIP rozwinął się do tego stopnia, że w połowie 2014r. do Komisji Europejskiej wpłynął oficjalny wniosek o zarejestrowanie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej Stop TTIP. Ciekawostką jest to, że organ UE odrzucił wspomniany wniosek, w związku z czym konglomerat organizacji negatywnie nastawionych do umowy, stworzył oddolną inicjatywę ogólnoeuropejską, która w ciągu roku zebrała ponad 3 mln podpisów pod Petycją kierowaną do Komisji Europejskiej. Dokument zawierał żądanie zerwania wszelkich rozmów ze Stanami Zjednoczonymi związanych z TTIP, a także zachęcał do niedopuszczenia do ratyfikacji umowy CEFTA. Co oburza jeszcze przeciwników tej wielkiej umowy handlowej? Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów porozumienia jest mechanizm arbitrażu ISDS, który traktuje o sposobach rozwiązywania konfliktów między inwestorami, a konkretnym państwem. Krytycy zarzucają, że to rozwiązanie będzie promowało duże koncerny amerykańskie, a państwa członkowskie Unii Europejskiej w tych sprawach będą stały na straconej pozycji. Jako przykład przeciwnicy ISDS podają sytuację, w której wskutek uznania przez koncern, że dane państwo zagraża rozwojowi firmy, możliwe będzie skierowanie sprawy do sądu arbitrażowego, od którego wyroku nie ma możliwości odwołania. Może to prowadzić do przejęcia w pewnych sprawach realnej kontroli nad państwami członkowskimi, a także do wysuwania roszczeń finansowych. Prawnicy alarmują, że roszczenia mogą również odnosić się do potencjalnych strat w wyniku wywłaszczenia przypuszczalnych zysków. Co ciekawe, wśród przeciwników mechanizmu ISDS są m.in. Francja, Niemcy oraz Austria. Kolejną obawą przeciwników TTIP jest prawdopodobna chęć przeforsowania za pomocą tej umowy, ustaleń znajdujących się w ACTA (Anti - Counterfeiting Trade Agreement), wokół którego jeszcze kilkanaście miesięcy temu toczyły się burzliwe dyskusje i liczne protesty. Kontrowersje w szczególności budzą zapisy związane z ochroną własności intelektualnej i regulacją sprzedaży internetowej. Obawy występują także w gronie europejskich artystów, którzy twierdzą, że ratyfikacja TTIP, a co za tym idzie mechanizmów ACTA może doprowadzić do wprowadzenia zupełnej dominacji kina amerykańskiego. 4
Ostatnim bardzo ważnym punktem spornym w ramach budowy koncepcji TTIP jest kwestia upraw rolniczych i tym samym pojawienia się na terenie Unii Europejskiej żywności genetycznie modyfikowanej (GMO). Stany Zjednoczone w swych regulacjach nie nakładają na producenta obowiązku informowania o tym, że dany produkt został wyprodukowany przy wykorzystaniu GMO. Ratyfikacja TTIP może pozwolić na wprowadzenie tych produktów na rynki zbytu w Unii Europejskiej. Co prawda negocjatorzy po stronie Komisji Europejskiej zapewniają, że standardy dot. Produkcji żywności nie zostaną zmienione, ale obawy budzi silne lobby po stronie koncernu Monsanto. Złożoność problematyki umów handlowych, szczególnie tych o tak wielkim zasięgu i międzykontynentalnej skali, powoduje że trudno na kartach kilkustronicowego artykułu jednoznacznie stwierdzić, czy warto opowiedzieć się za ratyfikacją umowy czy też radykalnie się jej przeciwstawić. Czynnikiem, który dodatkowo wzmacnia ten stan jest wspominana kilkukrotnie tajność negocjacji i niepewność co tak naprawdę będzie niosło za sobą to partnerstwo handlowe. Należy także zwrócić uwagę, że z polskiej perspektywy, korzyści płynące z ratyfikacji TTIP w omawianym kształcie, mogą wyglądać bardzo mgliście. Co prawda początkowe wyliczenia Komisji Europejskiej zakładały wzrost ilości miejsc pracy, w krajach biedniejszych takich jak Polska, ale dziś można zaobserwować, że urzędnicy i eksperci starają się z tego wycofywać. Biorąc pod uwagę informacje, które pojawiły się w niniejszym tekście, uważam że ratyfikacja TTIP w takim kształcie nie jest możliwa. Każda umowa międzynarodowa, a w szczególności obejmująca tak niezwykle istotne kwestie, powinna być przejrzysta i zrozumiała. Nie można dopuścić do sytuacji, w której ogromny kapitał i silne lobby będzie decydowało o przyszłości i wzajemnych relacjach między Stanami Zjednoczonymi, a Unią Europejską. Współpraca między tymi dwoma potęgami gospodarczymi, powinna opierać na przejrzystości, czystości intencji oraz realnych korzyściach, które odczują także mieszkańcy. Wszak nie jesteśmy zakładnikami pieniądza i możemy stanowić o sobie sami. Paweł Ozdoba 5