Grey uniforms, snow and goalkeepers

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "Grey uniforms, snow and goalkeepers"

Transkrypt

1 LONDON 30 January 12 February (138) FREE ISSN NEW TIME Ach, cóż to był za bal Piotr Skrzynecki z krakowskiej Piwnicy pod Baranami zwykł mówić: zabawmy się, bo kto nas zabawi, jak sami się nie zabawimy? No to się zabawiliśmy. Pierwszy Szalenie Snobistyczny Bal Artystyczny za nami. Relacja na stronie. Poczytajcie, poczytajcie Sława Harasymowicz CZAS NA WYSPIE»3 W siódmym niebie nienawiści Oddawnajużobserwujętoczącąsię winterneciewojenkę,jakąpolacyw krajuwypowiedzieliemigracji.to,co dziejesięnaforach,cowypisujew komentarzachpodpublikowanymi przezportaledoniesieniami,jestz jednejstronyambarasujące,zdrugiej zaś niepokojąceiskandaliczne. FELIETONY»11 Na czasie Wtygodniku Cooltura zdn.16 styczniabr.piotrdobroniakogłosił swojeświatopoglądowecredo: Było niema.trzebaprzyznać,tytuł efektowny.niczymz Ziemi obiecanej Reymonta,lepiejznanej wadaptacjiandrzejawajdy: Pieniądze?Jakiepieniądze?Pan maszzłoterybkiwgłowie.wtym cytaciemogąodnaleźćsięemigranci, którzyprzypominająoswoich datkachnafawleycourt. SPECTRUM»14 Grey uniforms, snow and goalkeepers GrowingupinBritainasahalfPoleduringthe80sand90shadaconsiderable downside.poland sreputationwas worthlessthanthezloty,totheaverage BritPolandwasagrey,backwardhell- -holewhereeveryonedroveatankand assuchonecouldexpecttoberidiculed orpainfullypatronised,unless KULTURA»19 Solidny dom budowany ze słów ZibaKarbassi: Zaczęłampisać,kiedy byłambardzomłoda.przywiozłamtu swojewiersze.zawszetakbyło,że cokolwiekzaczynałambudować,to potemtraciłam.tymrazem postanowiłamzbudowaćsolidnydom zjęzyka,zesłówiwierszy.taki, któregoniktmijużnieodbierze. CZAS RELAKS»26 O zdrowiu z natury czerpanym Czyocetmożemiećleczniczewłaściwości.OdpowiadamTAK! Napewnomawpływnaobniżenie poziomucholesteroluworganizmie. PROSTE...popijającocet odkamienimy swojenaczyniakrwionośne... Atoprowadzidopoprawykrążenia. Pijmygojednakzumiarem

2 2 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas So bo ta, 31 Stycz nia, Fran cisz ka, Lu dwi ka 1915 W Niem czech, po chło nię tych udzia łem w woj nie, wpro wa dzo no ra cjono wa ną sprze daż chle ba i mą ki Zmarł Alan Ale xan der Mil ne, an giel ski pi sarz, au tor po pu lar nych ba śni dla dzie ci: Ku bu ś Pu chat ek" i Chat ka Pu chat ka". nie dzie La, 1 Lu te go, emi La, an ny 1901 Uro dził się Clark Ga ble, ak tor ame ry kań ski, pierw szy amant ki na lat 40., od twór ca ro li Ret ta Bu tle ra w Prze mi nę ło z wia trem" oraz wielu innych Sza re Sze re gi AK do ko na ły uda ne go za ma chu na Fran za Kut sche rę, szefa SS i po li cji Dys tryk tu War szaw skie go. Po nie dzia łek, 2 Lu te go, Fi Li Pa, Jo an ny 1948 Pre zy dent Sta nów Zjed no czo nych Har ry Tru man wy gło sił orę dzie, w którym za po wie dział cał ko wi te znie sie nie dys kry mi na cji ra so wej. wto rek, 3 Lu te go, bła że Ja, Ste Fa na 1870 We szła w ży cie pięt na sta po praw ka do Kon sty tu cji Sta nów Zjed no czonych, zno szą ca wy bor czy cen zus ra sy. Śro da, 4 Lu te go, ma riu Sza, we ro ni ki 1943 Uro dzi ła się Wan da Rut kie wicz, al pi nist ka; w 1978 ja ko trze cia ko bie ta na świe cie oraz pierw sza Eu ro pej ka we szła na Mo unt Eve rest. Zgi nę ła pod wierz choł kiem Kanczendzongi w 1992 roku. czwar tek, 5 Lu te go, aga ty, Ja ku ba 1937 Rząd pol ski pod jął de cy zję o utwo rze niu Cen tral ne go Okrę gu Prze mysło we go w po łu dnio wo -cen tral nych dziel ni cach Pol ski. Był jed nym z najwięk szych przed się wzięć eko no micz nych II Rze czy po spo li tej.. So bo ta, 6 Lu te go, agaty, adelajdy 1952 Na tron Wielkiej Brytanii Elżbieta II z dynastii Windsor 1989 Początek obrad okrągłego stołu nie dzie La, 7 Lu te go, romualda, ryszarda 1944 Sza re Sze re gi AK do ko na ły uda ne go za ma chu na Fran za Kut sche rę, szefa SS i po li cji Dys tryk tu War szaw skie go. Po nie dzia łek, 8 Lu te go, Hieronima, Piotra 1940 Utworzenie getta żydowskiego w Łodzi. wto rek, 9 Lu te go, apolonii, cyryla 1970 Początek procesu taterników jednego z najgłośniejszych procesów karnych przeciwko opozycji w PRL. Śro da, 10 Lu te go, Jacka, ScHoLaStyki 1920 Generał Józef Haller dokonał symbolicznych zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim. Tym samym potwierdzono wykonanie jednego z punktów postanowień traktatu wersalskiego przyznającego Polsce 140- kilometrowy odcinek wybrzeża Sowieci rozpoczęli masowe deportacje ludności polskiej z terenów zajętych po 17 września 1939 przez Armię Czerwoną. Ponad 200 tys. osób wywieziono do obozów (łagrów) czwar tek, 11 Lu te go, dezyderego, LucJana 1972 Na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Sapporo Wojciech Fortuna zdobył dla Polski pierwszy złoty medal na zimowej olimpiadzie. PiĄtek, 12 Lu te go, modesta, eulalii 1974 Słynny pisarz i obrońca praw człowieka Aleksander Sołżenicyn został aresztowany w Moskwie. Następnie został zmuszony do opuszczenia kraju. Dobrze zorganizowany czas jest najlepszym dowodem na zorganizowany umysł. Isaac Pitman listy@nowyczas.co.uk szanownypanieredaktorze, bardzowzruszyłamniepanaopowieśćozosiijejfrancuskimrzeźbiarzuwpoprzednimnumerze Nowego Czasu [16.01,nr137,patrz: red.].historia bardzomałoznana.pytałamswoich przyjaciół(onfrancuzonapolka), mieszkającychwparyżuiinteresującychsięsztuką teżnieznali. Dziękujębardzo ipozdrawiamcałąredakcję JoANNAHoWARD szanownaredakcjo, Jeśliniemaszwłasnychosiągnięć, cieszsięzsukcesuinnych.ogromnymoptymizmemnapawamnieta staramaksyma.sięgamwsteczpamięcią,kiedypiętnaścielattemugrupadziewczynekichłopców przystępowaładosakramentupierwszejkomuniiświętejwkościelena Ealingu.Przezdobrychparęlatwidywałemtesametwarzedorastających dzieciczytonaniedzielnejmszyw Bromptonoratory,nazbieraniu grzybów,wsobotniejpolskiejszkole czyśmigającychnanartachwaustrii zksiędzem.kuklą. DziałalnośćteatralnawPosK-u byłażywaipełnaciekawychprzedstawieńartystycznych śpiew,taniec, humor,któreprzyciągałylicznąwidowniędzieci.późniejichwesoły szczebiotbyłosłychaćprzypierogach ipączkach,któreztrudemmieściły sięwichmałychrączkach.widoczna byłaradośćirodzicówidzieciztych popołudniowychspotkań.mieszanie polsko-angielskichsłów,jakimimłode towarzystwosięposługiwało,miało wyraźnycharakterzabawyjęzykowej. Minęłylata,twarzeznajomych dziecizniknęłyzfirmamentupolskich wydarzeńtowarzyskichikulturalnych.modanapowrót dostarego gniazda widaćbyłaiminęła.czyżby atrakcyjnośćpolonijnegożyciaświeciłajużtylkoblaskiemprzeszłości? ZtejmelancholijnejrefleksjiwyrwałmnieartykułsophiiButler,w świątecznymwydaniu NowegoCzasu.staryzwyczajprzegląduprasy wyszedłmitubardzonadobre.muszęteżzaznaczyć,żeniestetyale NowyCzas podpisywałempod mianownikiem prasyemigracyjnej bezpoważnegomoralnegoiopiniotwórczegoetosu.myślę:zosia,zo- sia Byłatakadziewczynkaoruda- wychwłosachipucułowatejbuziitro- chęgrałanapianinie.zosi wspomnieniaiopispolskiejtradycji wigilijnejwplecionejwobrządkiświąteczneinnychnarodówzachwyciły mnieiwprowadziływstandumyizadowolenia.awięcjestjednaowieczka,którapowróciła! Jakmaniakrzuciłemsiędoprzestudiowaniainnychnumerówpisma. Itumocnobijęsięwpiersi! Nowy Czas zdecydowaniedotrzymujekrokurytmowidzisiejszegożycia..redaktorzywyraźnierozumieją odpowiedzialność,jakaspoczywana gazecie,,którapoprzezswójprzekaz budujewięzimiędzyludzkieisłuży społecznościpolonijnejwanglii.widzęirozumnąideologię,istrategię redakcji,aprzecieżjesttyleuwarunkowań,zktórymipismomusisobie radzić.historiazosijesttymważnym pomostemzakotwiczonymwprzeszłościpolonijnejlondynuiłączącym życieteraźniejszejejpokolenia.dojrzałośćredakcji NowegoCzasu i szacunekdlaśrodowiska,wjakim działatocnotyprawieheroiczne,zupełnienieznaneinnympolonijnym gazetom. Dziękujęredaktorom,żeumożliwiliminanowoobcowaniejużniez okrągłymitwarzyczkami naszych londyńskichdzieci,azelegancko ukształtowanymiobywatelamieuropy. Zosiliterackośćmogłasiętylkonarodzićzwysublimowanejpolskiej wrażliwościdojrzewającejwbogatej kulturzeangielskiej.isłusznie,żedrzeworozpoznajesiępojegoowocach Zwyrazamiwielkiegoszacunku, HugoHutCHIsoN Dziękujemy Pani Luci Gudynowskiej za wpłatę na Fundusz Wydawniczy Nowego Czasu. Redakcja Niedziela, 31 stycznia, godz Kościł św. Andrzeja Boboli na Hammersmith 1 Leysfield Road, Londn W 12 9JF Na pewno chciałeś pomóc, jak tylko usłyszałeś co tam się stało, ale może nie wiedziałeś jak... Nadarzyła się okazja, gdyż nasza pomoc może dotrzeć bezpośrednio do bardzo potrzebujących w parafii DE MIRAGOANE, która daje schronienie i pomoc setkom poszkodowanych w trzęsieniu ziemi. 63 King s Grove, London SE15 2NA Tel.: , redakcja@nowyczas.co.uk, listy@nowyczas.co.uk RedakToR naczelny: Grzegorz Małkiewicz (g.malkiewicz@nowyczas.co.uk) Redakcja: Teresa Bazarnik (t.bazarnik@nowyczas.co.uk) Jacek Ozaist, Daniel Kowalski (d.kowalski@nowyczas.co.uk), Alex Sławiński FelIeTony: Krystyna Cywińska, Wacław Lewandowski; RySUnkI: Andrzej Krauze, Andrzej Lichota; zdjęcia: Piotr Apolinarski, Aneta Grochowska; WSpółpRaca: Małgorzata Białecka, Irena Bieniusa, Grzegorz Borkowski, Włodzimierz Fenrych, Gabriela Jatkowska, Anna Maria Grabania, Stefan Gołębiowski, Katarzyna Gryniewicz, Mikołaj Hęciak, Zbigniew Janusz, Przemysław Kobus, Michał Opolski, Łucja Piejko, Mira Piotrowska, Rafał Zabłocki dział MaRkeTIngU: tel./fax: , mobile: marketing@nowyczas.co.uk Marcin Rogoziński (m.rogozinski@nowyczas.co.uk) WydaWca: CZAS Publishers Ltd. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia. nowyczas Prenumeratę zamówic można na dowolny adres w UK bądź też w krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz na podany poniżej adres wraz z załączonym czekiem lub postal order na odpowiednią kwotę. Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. liczba wydań uk ue czas PubLiSHerS Ltd. 63 kings grove London Se15 2na Imię i nazwisko... Rodzaj Prenumeraty... Adres Kod pocztowy... Tel... Prenumerata od numeru... (włącznie)

3 30 stycznia 12 lutego 2010 nowy czas 3 czas na wyspie W siódmym niebie nienawiści Od dawna już obserwuję toczącą się w internecie nie wiadomo gdzie zrodzoną wojenkę, jaką Polacy w kraju wypowiedzieli emigracji. To, co dzieje się na forach, co wypisuje w komentarzach pod publikowanymi przez portale doniesieniami, jest z jednej strony ambarasujące, z drugiej zaś niepokojące i skandaliczne. Widząc, co ludzie wypisują, przypominam sobie piosenkę Lady Pank, cytowaną w tytule. Komu nie odpowiadają emigranci? Komu zależy na podsycaniu nienawiści? I wreszcie kto na niej buduje swój kapitał i kto traci? Alex Sławiński Z początku czytając co poniektóre wystąpienia gotów byłem wpadać w paranoję teorii spiskowych. Przecież to niemożliwe mówiłem sobie by Polacy wypisywali o sobie podobne okropieństwa. Nie wiedziałem jednak, kogo oskarżać o próbę siania zamętu. Bliżej nie sprecyzowaną, acz złowróżbną żydomasonerię? Środowiska okołokremlowskie? Jakieś inne grupy rządowo-wywiadowcze? New World Order? Jednak po pewnym czasie zauważyłem, że same portale internetowe, zamiast prób zażegnania eskalacji wzajemnej niechęci, nie raz same próbują jeszcze bardziej zaostrzyć problem. Często publikują ewidentnie tendencyjne artykuły sugerujące, że emigranci to składająca się głównie z degeneratów i wykolejeńców bezduszna, bezmyślna swołocz. Zupełnie, jakby w Polsce takich było brak. Portale mogą mieć swój interes w sianiu zamętu. Im więcej głupków wypisuje dyrdymały na forach, zmuszając innych do dementowania, tym większy ruch. A im większy ruch tym bardziej staje się on atrakcyjny dla potencjalnych reklamodawców. Bo przecież ma sto milionów klepnięć na godzinę... Ale wróćmy do źródła problemu, czyli internetowych oszołomów. Według toku myślenia, jakim idą co poniektórzy forumowicze, gdybym z jakiejkolwiek przyczyny (chęci zdobycia lepszej pracy albo wykształcenia, rozpoczęcia kariery czy chociażby poznania przyszłej towarzyszki życia) przejechał ponad 700 kilometrów z jednego krańca Polski na drugi, pewnie wszystko byłoby w porządku. Gorzej, jeśli miałbym ruszyć się chociażby kilka kilometrów poza granicę kraju (która na dobrą sprawę już nie istnieje). Wtedy dla niektórych staję się zdrajcą, nieudacznikiem oraz obowiązkowo zmywakiem. Tak naprawdę owe steki inwektyw napędzane są długo hodowanymi kompleksami i frustracjami tych, którzy podejmują się internetowej dyskusji. Czasem, pod maską ironii, czy przewrotności, ludzie skrywają nienawiść do wszystkich i wszystkiego. Dokąd owe szaleństwo ma prowadzić? Tego akurat nie wiem. Ale zdaję sobie sprawę z faktu, że im głębiej się w nie pogrążamy, tym bardziej nas wszystkich niszczy. Czy ci, którzy tak plują na wyjechanych, zastanowili się choć przez chwilę, dlaczego emigranci zdecydowali się na swój desperacki krok? Oczywiście nie piszę tu o garstce bandytów uciekających przed polskim systemem prawa. Mam na myśli milionowe rzesze tych, którzy musieli zostawić znajome miejsca i swoich bliskich, by z dala od domu rozpocząć nowe, normalne życie. To nie oni są zdrajcami ojczyzny, jak często możemy przeczytać na forach. Bo czy nie jest dokładnie na odwrót? To właśnie ci ludzie bardzo często czują się zdradzeni przez własną ojczyznę. Byli wyzyskiwani przez złodziejski system fiskalno-ubezpieczeniowy i mamieni przez polityków, rozczarowani brakiem godziwej pracy i nadziei na własny kąt. Wielu z nich do dziś ma w Polsce rodziny, którym pomaga przetrwać, śląc ciężko zarobione przez siebie pieniądze, a tym samym napędzając polską gospodarkę. I właśnie ci ludzie są nazywani przez zgraję szczekaczy zdrajcami. Człowiek zamieszczający w internecie pełne nienawiści posty ma mentalność pańszczyźnianego chłopa albo PGR-owskiego wyrobnika. Zdaje sobie sprawę z beznadziei, w jakiej się znalazł, jest wściekły na swoje mierne położenie i wie, że nie może z niego uciec. Dlatego gotów jest kąsać na prawo i lewo, niczym złapane w potrzask zwierzę. Często owa ślepa kąsanina kończy się ugryzieniem ręki, która mogłaby nieść pomoc. W swym prymitywnym odruchu niszczenia wszystkiego dokoła, ów człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zamiast osiągnąć cokolwiek, tylko pogarsza swoją sytuację. Bo wzajemna nienawiść między stojącymi po obu stronach granicznej barykady Polakami jeszcze bardziej rośnie. Jest niczym zatwardziały komunista, który w imię szukania ukrytego acz bliżej nie sprecyzowanego wroga ludu, cały lud terroryzuje, samemu ostatecznie stając się jego wrogiem. Ludzie wypisujący bzdury na internetowych forach, zdają się być ostatnimi pogrobowcami zdechłego ponad dwadzieścia lat temu systemu. Systemu, którego na dobrą sprawę nawet nie doświadczyli. Gdyż albo ich jeszcze wtedy na świecie nie było, albo sikali dopiero w pieluchy, wystane przez ich rodziców w długich kolejkach. I kto tu tak naprawdę jest owym (jakże często przywoływanym przez prawdziwych Polaków ) nieudacznikiem? Ci, którzy znaleźli w sobie wystarczająco dużo odwagi, by rozpocząć nowe, nienaznaczone garbem przeszłości życie, czy też ci, którzy pozostali w kraju, skomląc i wylewając na innych swoje frustracje? Tym bardziej smutnym wydaje się fakt, że przecież większość z osób decydujących się na emigrację, starała się uniknąć nie tylko wizji dożywotniej biedy w kraju. Ale także ostatnio wręcz przede wszystkim uciekała od zacofania, zakłamania, obskurantyzmu, nihilizmu, powszechnej zawiści i zapiekłej nienawiści. Plag, które od wielu lat przetaczają się przez Polskę, niszcząc mieszkających w niej ludzi. Czy to właśnie otake Polske walczyły tysiące Polaków, którym marzył się wolny kraj? Zakompleksioną, ziejącą nienawiścią do wszystkiego i wszystkich, podłą, głupią i prymitywną? Zresztą, czy to jeszcze jest Polska? A może już Wolska jakiś pokraczny twór z niezbyt udanej wersji hymnu Lech Kaczyńskiego? Kraina nieziszczalnych, gierkowsko-tuskowych cudów, którymi karmi się kolejne pokolenia otumanionych mas? Stek obelg wylewanych na emigrantów na różnych polskojęzycznych forach może boleć. Spośród osiedlających cię w Wielkiej Brytanii Polaków, stosunkowo niewielka grupa doświadczyła niechęci ze strony miejscowej ludności. Większość Brytyjczyków już dawno zrozumiała, że nie kradniemy im pracy, lecz bardzo często wykonujemy te zajęcia, których miejscowa ludność po prostu by się nie podjęła. A nawet jeśli konkurujemy z Brytyjczykami na rynku pracy, co zdarza się coraz częściej, zazwyczaj potrafimy udowodnić, że jesteśmy po prostu od nich lepsi. Wbrew obiegowej opinii niekoniecznie dlatego, że możemy pracować za niższe stawki, ale przede wszystkim, dzięki wyższym kwalifikacjim, lepszej jakości pracy i elastyczności. dokończenie na str. 4 Dover-Francja Rosyth promy taniej 19 * GBP Belfast Dublin Liverpool Dover Zeebrugge Dunkirk Warunki i postanowienia: *Opłata za przejazd w wysokości 19 odnosi się o wybranych przepraw poza godzinami nasilonego ruchu przed 16/12/10. Obowiązuje opłata w wysokości 20 za wprowadzenie zmian. Może obowiązywać podwyższenie opłaty za przejazd w wyniku wprowadzania zmian do rezerwacji. Rezerwacja nie podlega refundacji. Oferta zależna od ilości dostępnych miejsc. W przypadku rezerwacji przez telefon obowiązuje opłata w wysokości 5. Obowiązują warunki i zasady Norfolkline (w celu uzyskania szczegółów odwiedź serwis internetowy).

4 4 czas na wyspie 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas W Katedrze Westminster Sto lat temu, 28 lutego 1910 roku w Berlinie urodził się Roman Maciejewski wybitny polski kompozytor, pianista i dyrygent. Monumentalna Missa pro defunctis, prawdziwe opus magnum Maciejewskiego, powstałe nie pod koniec, jak mogłoby się wydawać, lecz na początku drogi twórczej artysty, już w najbliższy czwartek będzie miało swą brytyjską premierę. 2 lutego mury Katedry Westminsterskiej wypełnią się dźwiękami Requiem, które dziś, jedenaście lat po śmierci kompozytora, słusznie uznawane jest za jedno z najwybitniejszych dzieł oratoryjno-kantatowych muzyki polskiej XX wieku. Premiera Missa pro defunctis odbyła się w 1960 roku w ramach czwartej edycji Warszawskiej Jesieni. Monumentalne dzieło, mimo znakomitej obsady wykonawczej w osobach Haliny Łukomskiej, Krystyny Szostek-Radkowej, Kazimierza Pustelaka i Edwarda Pawlaka oraz Chóru i Orkiestry Polskiego Radia w Krakowie pod dyrekcją kompozytora, nie odniosło znaczącego sukcesu. I trudno się dziwić. Lata sześćdziesiąte ubiegłego stulecia to okres intensywnego eksperymentowania w zakresie środków muzycznego wyrazu i artystycznej ekspresji. Po latach kulturowego marazmu, druga awangarda, reprezentowana przez nową generację kompozytorów takich jak Penderecki, Kilar, Mykietyn i wielu innych, za wszelką cenę i wszelkimi środkami próbowała wyprowadzić rodzimą twórczość z muzycznego zaścianka Europy. Długie lata socrealistycznego uwsteczniania wszelkich przejawów Roman Maciejewski. Zdjęcie archiwalne twórczej aktywności starano się nadrobić możliwie jak najszybciej. To właśnie szósta dekada ubiegłego stulecia była czasem, gdy muzyczne eksperymenty kompozytorskie były najbardziej radykalne. Tradycyjne metody muzycznej notacji zastąpiły diagramy i wykresy, instrumenty ustąpiły miejsca dźwiękom generowanym przez komputer, a artysta w imię muzycznej ekspresji chował się w pudle fortepianu, obrzucał publikę przeróżnymi przedmiotami, klaskał i krzyczał, czy też tak dla odmiany, w milczeniu siedział przez kilkanaście minut na scenie. W tak radykalnie awangardowej atmosferze klasyczna, zarówno wyrazowo jak i muzycznie, Missa pro defunctis odstawała od ówczesnych ideałów. I choć już w 1959 roku Roman Maciejewski otrzymał za to Requiem nagrodę Fundacji im. Ignacego Jana Paderewskiego, dopiero w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego stulecia monumentalne dzieło Maciejewskiego zostało prawdziwie docenione zarówno muzycznie, jak i pod względem aktualności ukrytego pomiędzy dźwiękami przesłania. ( ) Pod przytłaczającym wrażeniem ogromu ludzkich cierpień i morza przelanej krwi postanowiłem pod koniec II wojny światowej skomponować dzieło, które stałoby się jednym z licznych przyczynków do utrwalenia w ludzkiej świadomości przeświadczenia o tragicznym nonsensie wojen. Requiem poświęcone jest ofiarom ludzkiej niewiedzy, w pierwszym zaś rzędzie pamięci poległych w wojnach wszech czasów pisał Maciejewski w programie koncertu premierowego. O tym, czy i na Wyspach wykonanie zakończy się spektakularnym sukcesem, a refleksje kompozytora wypowiedziane dźwiękami ponad pół wieku temu i dziś poruszą serca lokalnych melomanów, przekonamy się już w przyszłym tygodniu. Łucja Piejko Ro MaN Ma CIe jew ski uro dził się 28 lu te go 1910 w Ber li nie, zmarł 30 kwiet nia 1998 w Göte bor gu. Pierw sze lek cje gry na for te pia nie i skrzyp cach da wa ła mu mat ka. Po - tem, w la tach , kon ty nu ował na ukę gry na for te pia nie w Kon ser - wa to rium w Ber li nie. w 1919 po wró cił z ro dzi ca mi do Pol ski i za - miesz kał w Lesz nie. w la tach stu dio wał w Kon ser wa to - rium w Po zna niu. od 1930 peł nił funk cję kie row ni ka ar ty stycz ne go Chó ru im. sta ni sła wa Mo niusz ki w Po zna niu. w ro ku 1931 prze niósł się do Kon ser wa to rium war szaw skie - go, jed nak po dwóch la tach zo stał re le go wa ny z uczel ni za współ or ga - ni zo wa nie straj ku stu den tów żą da ją cych przy wró ce nia Ka ro la szy ma now skie go na stanowisko rek to ra Kon ser wa to rium. w 1934 ro ku wy je chał na sty pen - dium do Pa ry ża, gdzie za przy jaź nił się z ar tu rem Ru bin ste inem. w 1938 wy je chał na to urnée do an glii. Tam po znał swo ją przy szłą żo nę, szwedz ką tan cer kę elvi Gal len, z któ rą w 1939 wy je chał do szwe cji, gdzie spę dził la ta woj ny. Po znał tam In g ma ra Berg ma na i kom po no wał mu zy kę do je go spek ta kli te atral - nych.w la tach prze by wał w sta nach Zjed no czo nych na za pro - sze nie ar tu ra Ru bin ste ina, gdzie włączył się aktywnie w życie emigracyjne. w 1977 po wró cił do Göte borga i miesz kał tam do śmier - ci. Grób je go znaj du je się w Lesz nie. Na podst. biogramu Małgorzaty Kosińskiej, Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich W siódmym niebie nienawiści Dokończenie ze str. 3 W Wiel kiej Bry ta nii mia łem oka zję po znać przy by szy z wie lu róż nych kra jów od No wej Ze lan dii, po - przez Sri Lan kę, skoń czyw szy na Niem czech, Hisz pa nii i Sta nach Zjed no czo nych. Pra cu ją w knaj pach, skle pach, lon dyń skim me trze al bo Ci ty, pro wa dzą cię ża rów ki, są na - uczy cie la mi, le ka rza mi, ar ty sta mi, dzien ni ka rza mi. Ro bią tu taj to sa - mo, co my. Ja koś ża den z nich nie do ro bił się w swym ro dzin nym kra ju mia na zdraj cy, za przań ca, czy nie - udacz ni ka. Wręcz prze ciw nie: tam, skąd po cho dzą, zdo by te w Wiel kiej Bry ta nii do świad cze nie bar dzo się li - czy i po zwa la nie jed no krot nie na zdo by cie lep szej pra cy po po wro cie. A na wet je śli nie wra ca ją do miej sca, z któ re go przy je cha li, nikt ani ro - da cy, ani tu tej sza, bry tyj ska spo łecz ność, nie trak tu je ich jak wro - gów czy oby wa te li trze ciej ka te go rii. Po dob nie rzecz się ma z sa my mi Bry tyj czy ka mi. W cią gu ostat nich kil ku lat ob ser wu je my ma so wy eks o - dus rdzen nych miesz kań ców Wysp, głów nie do Fran cji, Hisz pa nii, Au - stra lii i No wej Ze lan dii (ale też do wie lu in nych kra jów, w tym rów nież Pol ski). Już po nad 50 tys. osób rocz - nie de cy du je się po rzu cić Wiel ką Bry ta nię i szu kać szczę ścia w in nej czę ści świa ta. Czy kto kol wiek wzo - rem nie któ rych pol skich pa trio tów wie sza na nich psy? Wol ne żar ty... Wpraw dzie pro blem zo stał już do - strze żo ny przez na ukow ców (so cjo lo gów, de mo gra fów), me dia, a na wet re agu ją cych za zwy czaj naj - wol niej ze wszyst kich po li ty ków, ale mó wiąc o uciecz ce Bry tyj czy ków, nikt nie wy pi su je o nich głu pot, za la - tu ją cych ta nim, za ścian ko wym pa trio ty zmem. Bar dziej pod roz wa gę bie rze się, co w kra ju zro bio no na ty - le źle, że je go oby wa te le nie chcą już tu miesz kać, niż wy my śla emi gran - tom od naj gor szych. A pi sa nie tek stów, ja kie można znaleźć na pol - sko ję zycz nych por ta lach, zna la zło by fi nał w są dzie. Bo tak to wy glą da w cy wi li zo wa nych kra jach. Rozważam chwilami wkro cze nie na dro gę są do wą prze ciw ko tym, któ rzy roz po wrzech nia ją peł ne nie - na wi ści tre ści. Każ dy, kto to ro bi, po świad cza nie praw dę, po ma wia mnie i na ru sza mo je do bra oso bi ste. Za to za rów no we dług bry tyj skie - go, jak i pol skie go pra wa po no si się po waż ne kon se kwen cje. Bio rąc jednak pod uwa gę tem po, w ja kim pra cu ją i le gi sla tu rę, na któ rej się opie ra ją nad wi ślań skie są dy, mo gło - by być róż nie. Od szyb kie go wy gra nia spra wy i ska za nia win nych na wy so kie od szko do wa nia, po przez tra dy cyj ną są do wą ob struk cję, skoń - czyw szy na od da le niu wnio sku z po wo du zni ko mej szko dli wo ści spo - łecz nej czy nu i zro bie nia ze mnie oszo ło ma, któ ry ob ra ża się o by le co. Nie je stem na ty le na iw ny, by wie - rzyć, że uda się wy śle dzić i po cią gnąć do od po wie dzial no ści siew ców in ter - ne to wej nie na wi ści. Cho ciaż spraw dze nie nu me ru IP kom pu te ra, z któ re go wy sła no da ny ko men tarz jest rzeczą pro stą. Mo gły by to ro bić sa me por ta le, nie chcąc na ra zić się na współ udział w brzyd kim pro ce de - rze, ale z róż nych przy czyn te go nie ro bią. Jed nak już wkrót ce za czną. Bo al bo stra cą czy tel ni ków znu dzo nych i zde ner wo wa nych głu pa wy mi py - sków ka mi, al bo stra cą mi lio ny, za są dzo ne słusz ny mi wy ro ka mi. Choć naj pew niej po zbę dą się obu. Ja w każdym razie zrobię wszystko, by stało się to jak najszybciej. Alex Sła wiń ski

5 CZWARTEK 4 LUTEGO,19.00 Westminster Cathedral Maciejewski Requiem Missa pro defunctis (Brytyjska premiera) Requiem Romana Maciejewskiego to poruszające dzieło zadedykowane ofiarom wszystkich wojen BBC Symphony Orchestra Michaπ Dworzyński dyrygent IwonaHossasopran AgnieszkaRehlismezzosopran Aleš Briscein tenor Tomasz Konieczny bas BBC Singers BBC Symphony Chorus Bilety dostępne w Barbican Box Office lub Cena: Koncert odbędzie się w Westminster Cathedral Victoria Street, London, SW1 SXC Koncert jest częścią Roku Polskiego wwielkiej Brytanii

6 6 czas na wyspie 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas Transport for London w Knaypie TransportforLondondbaoswoichklientów,nietylkopodwyższacenybiletów. Spotkaniezorganizowane22styczniadlapolskichmediówidziałaczyśrodowiskowychwrestauracjiKnaypawHammersmithdotyczyłoprzyszłościlondyńskiegometrawpisanegowwiększysystemkomunikacyjny.PrzedstawicieleTfL mówiliprzedewszystkimokoniecznościciągłejmodernizacjilondyńskiegometra,wkońcunajstarszegonaświecie.amodernizacja,zaniedbywanaprzezlata, jestdroższa podkreślałkomisarztflpeterhendy odnowejinwestycji.w nowychinwestycjachjestteżznaczniemniejograniczeń,nietrzebawpisywaćsię wstarestrukturyirozwiązania,którychdziękinajnowszejtechnologiijużsięnie stosuje.obecnie,oczyminformująnabieżącomediabrytyjskie,największym przedsięwzięciemtfljeststworzeniepołączonegosystemunaziemnejkoleimiejskiejimetra,zktóregobędziemożnakorzystaćkupującjedenbilet,najlepiej OysterCard.Czydowiedzieliśmysięczegoświęcej?Możenie,alezpewnościąz pierwszejrękiizostaliśmydocenienijakoważnikliencitfl.toteżsięliczy. Komisarz TfL Peter Hendy Orla.fm Alex Slawiński Działające w Londynie Radio Orła istnieje na internetowej antenie już od prawie czterech lat. Od chwili jego startu w maju 2006 roku, przez redakcję przewinęło się wielu zdolnych dziennikarzy. Część z nich pracuje dziś w innych londyńskich mediach, jednak część nadal pozostaje w bliskim kontakcie ze stacją. Radio kieruje swój program zarówno do Polaków na Wyspach Brytyjskich, jak i tych, którzy mieszkają w Polsce, informując ich o bieżących wydarzeniach i lokalnych prolemach. Posłuchać go możena wchodząc na stronę Jednak rozgłośnia zajmuje się również propagowaniem polskości wśród społeczności brytyjskiej. Skierowane do niej audycje anglojęzyczne emitowane są zarówno na antenie Radia Orla, jak też zaprzyjaźnionej stacji Hayes FM. Niedawno Radio przeprowadziło się do nowej siedziby. Rozpoczęło Powinien służyć wszystkm Polakom, starej i młodej emigracji DIVINE MERCY COLLEGE FAWLEY COURT OLD BOYS UNITED Fawley Old Boys re-uniting! Join our strong and fast expanding Divine Mercy College old boys network. As we used to say: Fawley Forever It will be great to hear from you! contact: fawleyoldboys@yahoo.co.uk Je śli chcie li by ście Pań stwo zgło sić sprze ciw wo bec pla nów księży Ma ria nów dotyczących eks hu - ma cji gro bu i prze nie sie nia szcząt - ków Oj ca Jó ze fa Ja rzę bow skiego, na le ży zgło sić sprze ciw li stow nie do: Mr Paul An sell Co ro ners & Bu rials Di vi sion Mi ni stry of Ju sti ce 102 Pet ty Fran ce Lon don SW1H 9AJ Jeśli mają Państwo jakiekolwiek zażalenia lub zastrzeżenia co do sprzedaży Fawley Court, należy jak najszybciej wysłać list do: The Chief Executive Andrew Hind Esq. The Charity Commission 30 Millbank Westminster London SW1P 4DU Chcę dorzucić parę swoich uwag na temat Fawley Court. Ks. Wojciecha Jasiński 4 maja 2008 w,,tygodniu Polskim powiedział:,,stolica Apostolska... wyraziła zgodę na alienację tych dóbr kościelnych. Dlaczego nie poinformowano nas, który papież i na jakiej podstawie wyraził zgodę na tę transakcję? Dlaczego używa się obcego słowa,,alienacja, a nie polskiego słowa,,sprzedaż, łatwiejszego do zrozumienia? Kiedy pierwszy raz spotkałem ks. Jarzębowskiego w początkach lat 50., były to czasy, kiedy społeczeństwo powojenne mieszkało w hostelach i jednym z nich był hostel Checkendon koło Henley. Ks. Jarzębowski odwiedził ten hostel i powiedział do nas w kazaniu, że ma zamiar kupić Fawley Court od Lady Makenzie prosząc nas o pomoc finansową. Trudno wymagać, żeby dziś, pół wieku później, każdy z nas miał wydzieloną, udokumentowaną działkę w Fawley Court. Mam jednak prawo zabrać głos, bo byłem jednym z tych, którzy osobiście zbierali pieniądze na odezwę księdza Jarzębowskiego i ja je przekazywałem naszemu proboszczowi Stanisławowi Nowakowi. Jego nazwisko jest umieszczone w kościele św. Anny na tablicy fundatorów obok m.in. prezydenta Kennedy ego i księcia Radziwiłła. Pieniądze zbierane były cały rok, nie tylko w naszym ośrodku, ale po wszystkich parafiach, nawet w Preston i Manchester, nie mówiąc już o Londynie i przyległych parafiach. W tych czasach nikt prawie nie posiadał książeczki czekowej więc przekazywano gotówkę księżom w parafiach, a następnie na konto księży Marianów. Ponieważ była to ofiara, nikt nie żądał pokwitowania. Każdy wierzył, że pieniądze przekazane księżom Marianom będą użyte jako wpłata na zakup Fawley Court. Ksiądz Jarzębowski podkreślał, że to jest i będzie nie tylko szkoła dla polskich chłopców, ale również ośrodek i symbol wszystkich Polaków. Tym sposobem zdobył nasze zaufanie, zjednał naszą pomoc finansową i nasz wkład fizycznej pracy przez późniejsze lata, a przykładów mogę przytoczyć wiele, ponieważ byłem administratorem w roku 1992, kiedy przełożonym/superiorem był ks. Antoni Papużyński. Od otwarcia szkoły nasza Polonia z Reading i z Checkendon bezinteresownie pomagała w urządzaniu Zielonych Świątek, w czym i ja osobiście brałem udział. Pod koniec lat 60. parafia Slough brała również czynny udział w urządzaniu Zielonych Świątek ofiarując bezinteresowną pomoc przez udział chóru i zespołu tanecznego i pomoc pań w kafeterii. Nie będę wchodził w szczegóły, ale jedno jest pewne, że bez pierwszych wpłat zebranych przez społeczeństwo polskie wszystkich parafii nie byłby ks. Jarzębowski w stanie wpłacić potrzebną sumę jako zadatek na zakup Fawley Court. Ponieważ nasze społeczeństwo jest wychowane w duchu katolickim uwierzyło bezgranicznie księdzu Jarzębowskiemu, zasłużonemu jeszcze w czasach wojennych, kiedy w Meksyku prowadził szkołę w Santa Rossa dla polskich sierot i hojnie odpowiedziano na Jego apel. Ponieważ ks. Wojciech Jasiński przedstawaijąc sprawę Fawley Court zdecydował się pokazać tylko sumy, które figurują w dokumentach, to niestety pomija tym samym pierwszy wkład finansowy całej Polonii, a wkład ten, w ufności do Kościoła, nie został należycie udokumentowany. Darczyńcy w większości już nie żyją lub mają ponad 80. lat i nie zawsze mają możność podkreślić swój udział. Po zamknięciu szkoły w 1986 roku, kiedy superiorem był ks. Antoni Papużynski, English Heritage dał pieniądze na odnowienie tarasów i balustrad. Działał wtedy czynnie apostolat maryjny, na który znów społeczeństwo, dwa razy w roku, dawało hojne datki w zwrotnych kopertach wysyłanych do poszczególnych wiernych. Nigdy żeśmy się nie dowiedzieli, jakie to były sumy, ale sam osobiście zawoziłem na pocztę w Henley po pięć worków ofrankowanych kopert*. Zadaję sobie również pytanie, na czyje konta poszły pieniądze z domów zapisanych między innymi przez nie żyjącą już doktór Hastings. Nasuwa się smutne pytanie dlaczego my, darczyńcy ze starszej Polonii, zostaliśmy dziś przez księży Marianów wyobcowani,,wyalienowani z naszej przeszłości i naszego dorobku związanego z tym zabytkiem. Ból ze sprzedaży Fawley Courtu dotyka nie tylko mnie osobiście, ale wielu moich, jeszcze żyjących kolegów z Reading i z innych okolic Anglii. Rozumiem, że ośrodek jest trudny do utrzymania, ale przy dobrej woli, gospodarce i współpracy, czego daliśmy dowód w początkach lat 50., moglibyśmy próbować powtórzyć ten sukces. Po to, abyśmy nadal mogli korzystać z przyrzeczenia ks. Jarzębowskiego, że ten ośrodek po wsze czasy będzie służył wszystkim Polakom starej i młodej emigracji w Anglii i nie zostanie bezpowrotnie stracony. Zbigniew Bartus *ze zwrot nym ad re sem i znacz kiem go to we do zwro tu z bank no ta mi komentarz > 11

7 nowy czas 30 stycznia - 12 lutego czas na wyspie George Matlock (z lewej) w studiu ze studentkami i DJ-em Arturem Skupieńskim również współpracę z Ealing Hammersmith and West London College, kształcąc młode pokolenie dziennikarzy i próbując zainteresować młodych studentów polską kulturą. Odwiedziliśmy George a Mattlocka redaktora naczelnego Radia Orla w siedziebie college u. Od kogo wyszedł pomysł współpracy radia z college m? Kto pierwszy wyciągnł rękę? Jak dobrze wiesz, od dłuższego czasu współpracujemy z lokalnymi rozgłośniami londyńskimi, jak Hayes FM i chcieliśmy jeszcze bardziej zaangżować się w pracę z local communities. Nie tylko z dziennikarzami, którzy znają się na pracy radiowej, ale też zastanawialiśmy się nad wychowaniem nowego pokolenia studentów. Znałem już ludzi z Ealing, Hammersmith and West London College. Od wielu miesięcy rozmawialiśmy o współpracy. Oni mają już tutaj dobrze wyposażone studio, któremu do pracy na antenie brakowało jedynie kilku połączeń. Nasza rola polegała na tym, by przyjść, połączyć to wszystko i poprowadzić kurs ze studentami. To są młodzi ludzie, szesnasto-, osiemnastoletni. Za umożliwienie nam korzystania z ich studia i przygotowywania audycji, oni mogą nauczyć się praktycznych rzeczy. Bo przecież nie chodzi tylko o to, by siedzieli w klasie i słuchali, co się dzieje na lekcji, lecz by zabrać ich do studia i coś z nimi zrobić. Radio Orła od początku związane było z Ealingiem. Jednak niedawno przenieśliście się. W tej chwili mamy miejsce w Islington, a więc dość daleko od Ealingu. Ale biorąc pod uwagę, że mieszkam w zachodnim Londynie, jest mi wygodniej szukać współpracy tutaj. Na przykład audycja London Bridge, którą przygotowuję z Arturem Skupieńskim (DJem Radia Orła) była emitowana na żywo przez tutejsze Hayes FM, zaś właśnie teraz zaczynamy tę audycję przygotowywać tutaj, w siedziebie college u na Ealingu. Widzę, że ta audycja jest jedynie tutaj nagrywana. Jeszcze nie odważyliście się emitować jej na żywo z tego studia? Jest kilka powodów z tym związanych. Po pierwsze to wszystko musi być lepiej przygotowane dźwiękowo. To jest nowe miejsce i jest jeszcze kilka kwestii technicznych, które trzeba doprowadzić do ładu. Jak sam pamiętasz z czasów, gdy radio startowało, trzeba najpierw zrobić dry run, przeprowadzić wszystkie testy. Poprzednio również nie było tak, że wchodziliśmy od razu na antenę. Po drugie mamy tutaj też sprawę regulacji prawnych. Gdybyśmy chcieli już teraz zacząć stąd nadawać, musielibyśmy mieć osobną licencję. Bo inną sprawą jest produkować tutaj audycje, a czym innym je emitować. Mogę ci powiedzieć, że rozmawiamy już z pewnym inwestorem i będziemy starali się o licencję w Ealingu i South Acton. OFCOM zaoferował w ubiegłym roku licencję na nadawanie w tym regionie w FM. W marcu dowiemy się, kto ją dostał i jeżeli będziemy mieli trochę szczęścia, to może zaczniemy nadawać. Było kilku kandydatów, ale tylko my mieliśmy ofertę polskojęzyczną. Propozycja była taka, że 40 proc. materiału pochodziłoby z Radia Orła, zaś reszta od innej radiostacji. Jak sam wiesz, tutaj mieszka bardzo wielu Polaków i jesteśmy dumni, że zareagowaliśmy na tę ofertę na czas. Nie mogliśmy sobie pozwolić na przegapienie takiej okazji. Próbujecie studentów londyńskiego college u zainteresować tematyką polskiej społeczności w Londynie. Tak, masz rację. To są ludzie, którzy nie mieli wcześniej kontaku z Polską, a teraz mają szansę ją poznać. Dla nich, oprócz nauki warsztatu radiowego będzie to również szansa na poznanie zupełnie nowej kultury. To tak jakbyś ty, nie znając hiszpańskiego, nagle miał być reporterem w Meksyku. Jeżeli jesteś dobrym dziennikarzem, to wszędzie się odnajdziesz. Oglądając waszą stronę, oprócz programu nadawanego na żywo, można znaleźć wiele podcastów audio waszych audycji, jak również serwisy pisane. Czy planujecie również umieszczenia tam materiałów wideo? Wiesz, ja jestem radiowcem. I chcę się skupić na robieniu radia. My chcemy zrobić jedną rzecz, ale dobrze. Moje zdanie jest takie, że jeżeli robi się wszystko po trochu, to generalnie nic się nie zrobi dobrze. Tekst i fot: Alex Sławiński

8 8 takie czasy 30 stycznia - 13 lutego 2010 nowy czas Going postal Jerzy Jacek Pilchowski korespondecja z USA 20 sierp nia 1986 ro ku, w urzę dzie pocz to - wym w Ed mond, w sta nie Okla ho ma, Pa - trick Sher rill za strze lił czter na ście osób. Tak po wsta ło po wie dze nie go ing po stal, któ re okre śla trud ne do wy - tłu ma cze nia ak ty agre - sji. 6 li sto pa da ubie głe go ro ku ma jor ar mi ame ry kań skiej Nad il Ma lik Ha san za - strze lił trzy na ście osób. W tym sa mym dniu, Ja son Ro dri gu ez za bił jed ną oso bę w biu rze fir my, z któ rej zo stał prze szło rok wcze śniej zwol nio ny. 9 li sto pa da re zer wi sta Ja sen D. Bru ce ude rzył kil ka ra - zy w gło wę łyż ką do opon grec kie go po pa Ale xio sa Ma ra ki sa, gdyż obo wiąz kiem każ de go pa trio ty jest wal czyć z arab ski mi te ror ry sta mi. PotęgęAmerykibudowalitacyludzie jakjohnd.rockefeller,j.p.morgan, MeyerGuggenheim,AndrewCarnegie czycorneliusvandrebilt.każdyznich, wczasachswojejnajwiększejświetności, powinienzostaćpowieszony.równocześnie,zszacunkiemipodziwem,należypochylićprzednimiczoło.linie kolejowe,drogi,mosty,huty,kopalniei fabryki,którezostałydziękinimzbudowanestanowiądodziśfundamentamerykańskiej gospodarki. W tamtych czasachludziocenianobowiemwoparciuoto,copotrafilizbudować,aniew oparciuoliczbęzernaichbankowym koncie. Fundamenty to jednak nie wszystko.abypaństwamogłysięrozwijać,musirównieżistniećakceptowana przezwiększośćmoralnośćiopartena niejprawo. WAmerycegłosemzbiorowegosumieniabyłaMotherJones.Towłaśnie onaprzypomniaławszystkim,żemiejscedziecijestwszkoleaniewfabryce,a mężczyznawdrelichuikobietawwystrzępionejsukiencetoteżludzie.dobroćjestjednakzbytsłaba,abywygrać z chciwością. Kapitalistyczni rycerze- -rozbójnicymielijednakpecha,który nazywasięatlantyk.wxviiiixix wieku,abypróbowaćsięgnąćpozagwarantowanewamerykańskiejkonstytucyji prawa do poszukiwania szczęścia trzebabyłonajpierwprzepłynąćwłupinceprzezocean.towymagałoodwagi.ci,którzysięnatodecydowali,mieli rogatedusze(wersjadlawierzących)lub rogatedna(wersjadlaateistów).amerykańskiezwiązkizawodoweskładałysię więcnietylkozludzi polubownych. DoichskrajnegoskrzydłazaliczyćtrzebaMollyMaguires.Członkowietej,wywodzącejsięzIrlandii,tajnejorganizacji niewahalisiępoprosić sędziegocolta ointerwencjęwobronieichprawado chlebaigodności.powieszonodwudziestumolly.niekwestionująctychwyroków,należyzszacunkiemipodziwem pochylićprzednimigłowę. Szalę przechylił Henry Ford. Dobrowolnepodniesieniepłacyrobotnikówo100proc.(słownie:stoprocent) wywołało w prasie ataki histerycznej nienawiści.lawinynieudałosięjednak zatrzymać.amerykanie,wtymwielu kapitalistówipolitykówzrozumiało,iż będziedlawszystkichlepiejjeżelirobotnicybędądobrzezarabiającymikonsumentami.zeznającprzedkongresową komisjąhenryfordcytowałmiędzyinnymilistproboszczapolskiejparafiiw Detroitskierowandoniego: PracaFordMotorCompany daje ogromnie pozytywne skutki wsródmoichludzi.wiem,żepijaństwojestcharakterystycznącechąpolaków.skutkiemtwojejpracyjestto, że trzeźwość jest teraz czymś powszechnym,anieczymśwyjątkowym wmojejparafii. Praca od zaraz!!! nowyczas poszukuje osób la ta Pro spe ri ty Takrozpocząłsięzłotyokreswhistorii Ameryki. W porównaniu ze średnią pensjąsprzątaczki,wykwalifikowany robotnikzarabiałwtymczasie2-3razytyle,profesjonalista4-5,menadżerowie średniego szczebla 6-9, dyrektorzy10-40,awłaścicielewszystkoto,cojestczystymzyskiemfirmy. Niebyłowtymnicnowego.Podobna strukturapłacjestświatowymstandardem. Nowebyłoto,żepensjaamerykańskiejsprzątaczkibyłatakwysoka,żeludzie zaliczani do średniej klasy (od wykwalifikowanegorobotnikawzwyż) moglikupowaćdomy,kształcićdziecii zostawałoimjeszczenawyjazdcałąrodzinąnawakacje.wielkawięcbyładepresja bankierów na widok zwykłej kobiety, która za gotówkę bez ko- niecznościbraniapożyczki kupowa- łanaobiadcałegoindyka. Ban kie rzy Wkra cza ją Do ak cji Wroku1913ziściłosięjednakodwiecznemarzeniebankierów.PowstałFEDi bankierzymoglizacząćlewarowanie*). Naskutkinietrzebabyłodługoczekać. Wroku1929rozpoczęłasięWielkaDepresja. W kolejkach po talerz kuroniówki ustawiłosięprzeszło20proc. ludzizdolnychdopracy.woczywszystkichzajrzałowidmokrwawejrewolucji. Naszcząścienieistniałajeszczewtedytelewizja,czyliczytanieimyślenie przychodziłoludziomdużołatwiej.bankieromzałożonowięckaganiec,wzmocniono siłę związków zawodowych, a bezrobotnychzatrudnionoprzyprzebudowiedrógnaautostradyorazbudowie do działu marketingu na stanowisko sprzedawca powierzchni reklamowej Wymagana: bardzo dobra znajomość języka angielskiego łatwość nawiązywnia kontaktów umiejętność kreatywnej prezentacji i prowadzenia negocjacji handlowych Dodatkowym atutem jest doświadczenie na podobnym stanowisku w mediach polonijnych Zainteresowane osoby prosimy o kontakt telefoniczny w godz lub mailowy: redakcja@nowyczas.co.uk

9 nowy czas 30 stycznia - 13 lutego takie czasy mostów, tam, tuneli, szkół i bibliotek. Infrastrukturę Ameryki dostosowano dzięki temu do potrzeb XX wieku. NiewidzialNa ręka rynku Stopniowo wracał czas dzielonej bardziej sprawiedliwie prosperity. Mozolna praca bankierów, aby konsumenta kupującego za zarobione pieniądze zmienić w konsumenta kupującego za pożyczone pieniądze trwała oczywiście dalej. Postępująca szybko monopolizacja mediów pozwoliła im na to, aby dominująca stała się narracja, która mówi, że za wszystko co w gospodarce dobre odpowiada niewidzialna ręka rynku, a rękę związków zawodowych należy obciąć i zakopać. Towarzyszyły temu systematyczne działania FED powodujace stopniową dewaluację dolara, czyli spadek realnej wartości płac. Równocześnie, wolno ale systematycznie, rosło bezrobocie. Obecny kryzys rozpoczął się kilkanaście lat temu. Przeciętnego Amerykanina przestało być stać na utrzymanie takiego poziomu życia, do jakiego był przyzwyczajony, w tym na kupno domu. Głupim, ale ludzkim, odruchem braki w domowych budżetach łatano przy pomocy kart kredytowych. Gorzej było z zakupem domu. Tradycyjnie młode małżeństwo zaraz po ślubie kupowało dom. Zdobycie tys. na pierwszą wpłatę zwykle nie było problemem. Część dali rodzice, resztę można było szybko zaoszczędzić. Dokładniejsze sprawdzenie własnego budżetu powodowało jednak, że coraz więcej młodych ludzi odkrywało swoją prawdziwą sytuację. W stosunku do zarobków, spłata pożyczki na dom okazywała się tak dużym obciążeniem, że nowy samochód i wakacje, a nawet pójście z przyjaciółmi do restauracji lub na koncert, stawało się luksusem. Przez Amerykę przetoczyła się wtedy pierwsza fala niezadowolenia. Zdmuchnęła ona Busha seniora oraz wielu republikańskich kongresmenów i senatorów. Nowy prezydent, Babba the love sponge Clinton wybrał post-politykę lub raczej post-ekonomię. Wspólnie z Greenspanem i Rubinem zaoferowano tym wszystkim, których nie było stać na dom nowe zasady udzielania pożyczek znane teraz jako subprime. Z punktu widzenia Wall Street była to genialna koncepcja. Obniżono, a w niektórych wypadkach nawet zlikwidowano wymóg płacenia gotówką pierwszej wpłaty i oprocentowanie pożyczki przeorganizowano w taki sposób, że przez pierwsze kilka lat rata była bardzo niska. Gdzieś tam, na piątej lub dziesiątej stronie umowy było oczywiście drobnym drukiem napisane, że po kilku latach oprocentowanie, czyli wysokość rat, drastycznie wzrośnie. Mało komu starczało jednak cierpliwości, aby przeczytać dokładnie całą umowę. Tym bardziej że aby zrozumieć bankowy żargon, trzeba być conajmniej absolwentem prawa. Wiedzę o tym, jak działają nowe zasady udzielania pożyczek na domy, większość ludzi czerpała z telewizji i prasy. Obowiązująca w korporacyjnych mediach narracja była prosta: jeśli nie stać cię na kupno domu na normalnych zasadach za 150 tys. to należy wziąć subprime i kupić dom za 300 tys. Ceny domów rosną szybko (to była prawda, obniżenie kryteriów udzielania pożyczek spowodowało duży ruch w interesie, czyli szybki wzrost cen, więc za 2-3 lata dom ten sprzedasz za 350 tys. Zrobisz tak 2-4 razy i kupisz dom za gotówkę. Szeroką rzeką popłynęły też pożyczki udzielane pod zastaw nadwyżki wartości domu nad pozostałym do spłacenia długiem. Wyglądało to jak idealne uzupełnienie dla kart kredytowych. Za te pieniądze można było wyremontować i powiększyć stary dom, zwiększając jego wartość o sumę większą niż się wydało, a za resztę kupić nowy samochód, telewizor z dużym plazmowym ekranem i pojechać na wymarzone wakacje. Jednym zdaniem, żyć nie umierać. ratowanie świata W tym samym czasie FED sprawdzał na kilku bankach i korporacjach, jak działa doktryna zbyt duży, aby upaść. Trudno się więc dziwić, że na Wall Street szampan lał się strumieniami i ogromne premie sypały się jak manna z nieba. W roku 1970 średnie zarobki CEO w stu największych amerykańskich korporacjach były 45 razy większe od przeciętnych zarobków robotników. W roku 2006 ta proporcja wynosiła już 1723 do 1. Nadszedł czas, w którym zaczęło wskakiwać bardzo wysokie oprocentowanie pożyczek na domy. Zbliżały się też wybory i Wall Street nie była pewna czy nowy prezydent bedzie się zachowywał racjonalnie. W tej sytuacji, zdecydowano się na ruch wyprzedzający i jeszcze w trakcie trwania prezydentury Busha Juniora ogłoszono, że jest kryzys. Tym razem rolę The Committee to Save the World przyjął na siebie Henry Paulson i Ben Bernanke. Nic w tym nowego. Wiemy przecież dobrze, że bankierzy raz na około dziesięć lat muszą uratować świat. FED wypłacił więc bankierom ogromną zaliczkę (TARP) na konto chwilowych strat. Równocześnie rozpoczęło się masowe przekazywanie bankom domów ludzi, którzy zbankrutowali. Szacuje się, że będzie to mln domów. Dzieci tych, którzy domy stracili, będą musiały (gdzieś przecież muszą mieszkać!) te domy od banków odkupić. Amerykanie zaciągnęli gigantyczny kredyt, który wraz z rosnącym szybko (jest przecież kryzys!) oprocentowaniem, będą spłacać przez następne pokolenie. Oh, well. Trudno się dziwić, że coraz więcej ludzi gdzie drwa rąbią tam wióry lecą going postal. kryzys moralny Ograniczony do spraw ekonomicznych obraz kryzysu ma dużo białych plam. Największą z nich jest postępująca szybko laicyzacja i zwiazany z tym kryzys etyczno-moralny. Nie znaczy to wcale, że jesteśmy gorsi od poprzednich pokoleń. Chyba nawet jesteśmy o jedną tysięczną milimetra lepsi. W czasach, gdy latamy do nieba i poznajemy tajemnice kodu DNA coraz trudniej jest jednak wierzyć, że wszechmogący Bóg stworzył świat w sześć dni, a siódmego odpoczywał. Wielu ateistów chętnie i bez hipokryzji klęka dalej przed krzyżem, gdyż widzi w nim godny najwyższego szacunku symbol, na którym opiera się chrześcijańska cywilizacja, i do niej chcą się dalej zaliczać. Sta e stawki po cze 24/7 Wybierz numer dost powy a nast pnie numer docelowy np. 0048xxx. Zako cz # i poczekaj na po czenie. Zwątpienie w istnienie Boga jest jednak często przeżyciem bardzo traumatycznym. Wielu ludzi nie umie sobie z tym poradzić i rusza na wojnę z Bogiem. Towarzyszy im pełne poczucie własnego bezpieczeństwa. Wiedzą, że chrześcijan obowiązuje nakaz kochania nawet wrogów. Andreas Serrano (krucyfiks zanużony w moczu) nie zostanie więc oddany pod katowski topór, a Joanna Krupa (zasłania krzyżem swoje...) nie zostanie spalona na stosie. Popularna jest również ucieczka w objęcia sekt, które nakazują wierzyć w to co głoszą w 110 proc. W Ameryce, można codziennie oglądać w telewizji judeochrześcijańskich pastorów, którzy dokonują aktów cudownego uzdrowienia i przekazują ludziom to, co poprzedniego dnia, po kolacji, Bóg powiedział im w bezpośredniej rozmowie. A te 10 proc. powyżej 100 proc. to procent zarobków, który należy systematycznie oddawać tym telewizyjnym mesjaszom. Dla wielu ludzi jest to dobry interes. W zamian dostają poczucie przynależności do grona ludzi, którzy znają wolę Boga i mają zarezerwowane miejsce przy oknie w arce zbawienia. Proszę się nie śmiać. Ludzi nowo narodzonych (tak się tutaj nazywa członków różnych sekt) są miliony. Najnowszy numer miesięcznika The Atlantic informuje, że w Ameryce zarejestrowanych jest teraz 148 wyznań i 44 proc. Amerykanów nie identyfikuje się z wiarą swoich rodziców. Mija co prawda moda na hinduskich guru oraz buddyjskich nauczycieli. Zastepują ich wysłannicy UFO-ludków. Z tradycyjnych religii, tylko Kościół katolicki Polska 2p/min Irlandia 3p/min S owacja 2p/min zwiększa liczbę wiernych, ale dzieje się tak głównie ze względu na duży napływ Latynosów. Kościoły protestanckie znikają jak poranna mgła. Protestantów zastępują judeochrześcijanie. Dla tych ludzi jest jasne, że aby przyspieszyć powrót Chrystusa należy wygrać wojnę z muzułmanami i odbudować jego dom czyli świątynię jerozolimską. Powstanie wtedy uniwersalny kościół, a ci, którzy się nie nawrócą, zostaną strąceni do piekła. Zapytany o to sponsor i sojusznik judeochrześcijan Beniamin Netanjahu powiedział: Porozmawiamy o tym, gdy dojdziemy do tego punktu.. Trudno się więc dziwić, że going postal dotyka również muzułmanów (np., majora Hasana) oraz chłopców, którzy chcą koniecznie, nawet tylko z łyżką do opon w ręce, brać udział w religijnej wojnie XXI wieku. Co dalej? Jest prawie pewne, że w trakcie nastepnej prezydenckiej kampanii Sarah Palin będzie pozowała dla Playboya, obieca w New York Times zabicie wszystkich muzułmanów, a w telewizyjnym programie Meet the Press powie, iż wyboru wiceprezydenta i ważniejszych ministrów w jej rządzie dokona rada nadzorcza banku Goldman Sachs. Historia, aby zmienić kierunek, musi zawsze najpierw dojść do absurdu. *) Le wa ro wa nie me cha nizm po le ga ją cy na wy ko rzy sty wa niu dźwi gni fi nan so wej, uży - wa ny pod czas in we sto wa nia. Je go isto tą jest de po zyt po cząt ko wy, wy no szą cy kil ka - na ście pro cent war to ści kon trak tu nie wiel - ka pierw sza wpła ta umoż li wia ob ra ca nie kon trak tem o wie lo krot nie wyż szej war to ści. Bez zak adania konta Polska 7p/min Czechy 2p/min Niemcy 1p/min Auracall wspiera: Polska Obs uga Klienta: T&Cs: Ask bill payer s permission. Calls billed per minute & include VAT. Charges apply from the moment of connection. One off 8p set-up fee by BT. Cost of calls from non BT operators & mobiles may vary. Check with your operator. Rates are subject to change without prior notice. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call

10 10 30 stycznia 12 lultego 2010 nowy czas felietony opinie Kings Grove London SE15 2NA Politykierstwo Krystyna Cywińska Że zacznę od anegdoty na te pieskie czasy. Mąż siedzi w fotelu i czyta gazetę. Podchodzi do niego żona i mówi z wyrzutem: Może byś czasem powiedział jakieś ciepłe słówko? Na co mąż: Kaloryfer. To tak á propos zimy tu i w kraju. Zima przejdzie, a pieskie życie pozostanie. Komu je zawdzięczamy? Głównie politykom jak głosi powszechna opinia. Tym zimnym politycznym draniom. Polityczne draństwo ma swoją skalę. Jak nawałnice w skali Bouforta czy sejsmiczne trzęsienia ziemi. Im państwo potężniejsze, tym większe polityczne draństwo. Wielka Brytania przez parę wieków uchodziła za wielkie mocarstwo. Podbijała kontynenty, zniewalała ich ludność, eksploatowała ich ziemię i surowce. Ale uchodziła za kraj wielkiej tolerancji i przyzwoitości. Za model kraju, w którym nie istniała korupcja. Przekupstwa były tu nie do pomyślenia, jak myśleliśmy. I co się okazało? Na jednym choćby przykładzie? Szereg lat temu mieszkająca u nas młoda Polka, przybyła z PRL-u, zapragnęła tu zostać na stałe. Ale jak? Trzeba jej znaleźć męża z obywatelstwem brytyjskim. Znalazł jej takiego ochotnika za odpłatą znany na emigracji małżeński pośrednik. Suma za tzw. stułę była wielosetna. Kiedy przyszło do rejestracji młodej pary w urzędzie stanu cywilnego, urzędnik zaczął kręcić nosem. Coś wywąchał. Umowny narzeczony zaczął się wahać. Ale umowna narzeczona wzięła sprawę w swoje ręce. Kupiła kilka butelek wódki i magnum szampana. Dotarła z butelkami do owego urzędnika. I ślub się odbył w oznaczonym terminie. Potem, po rozwodzie, zamarzyło jej się mieszkanie. Samorządowe, przydzielane według list. Jako ex-panna po rozwodzie, bez dziecka, nie miała szans. Ale powtórzyła zabieg z butelkami. Tym razem odbiorcą był radny samorządowy. Czyli już niby polityk, bo pochodził z wyborów lokalnych. No i dostała w blokach dwa pokoje z kuchnią i łazienką. Nauczyła się tych korupcyjnych chwytów w PRL-u. Dziś to już nikogo w tym kraju nie dziwi, że za przekupstwa przekręty, fałszywe dokumenty można tu dostać mieszanie albo dom i tzw. socjal na utrzymanie. Celują w tych praktykach przybysze z byłych brytyjskich kolonii. W tym potencjalni terroryści. Wszyscy o tym wiedzą. Ale urzędu antykorupcyjnego tu nie ustanowiono. Bo któżby się tu przyznał do powszechnej korupcji? Znacznie większą skalę przybrała tu korupcja polityków. Korupcja kamuflowana obchodzeniem i naciąganiem przepisów finansowych. No i co? No i prawie nic, poza wielką wrzawą medialną. Gdyby nie media, głównie Daily Telegraph, nigdy by tu nikt tych przekrętów nie podejrzewał. Czy powołano tu komisję przesłuchującą publicznie polityków? Nie powołano. Sprawy rozpatrywano we własnym zakresie raczej poufnie. Rozrywek telewizyjnych z indagowaniem świadków i podejrzanych o naciąganie nie było. I nie będzie. Nie godzi się bowiem boleśnie godzić w matkę parlamentów. Przekręty i wykręty finansowe są niczym wobec matactw w skali wielkiej polityki. A takim matactwem jak się teraz okazuje była decyzja przystąpienia do wojny z reżymem Saddama Husajna w Iraku. W rzeczywistości do najazdu zbrojnego na Irak. Bodaj większość z nas uległa argumentom amerykańsko-brytyjskim o legalności tego najazdu. Włącznie z polskim rządem premiera Leszka Millera. Dziś wiemy, że niestety miał rację ówczesny prezydent Francji Jacques Chirac mówiąc, że byłoby lepiej, gdyby Polska milczała. Ale w nas zawrzała krew sarmacka. Urażono naszą narodową godność. Czy rozliczono z tego rząd Leszka Millera? Nie rozliczono i pewnie go nie rozliczą. Awantura iracka pochłonęła tysiące ludzkich istnień, zdewastowała kraj, naraziła Zachód na odium muzułmańskie. Iracki wrzód powoli pęka. W Anglii odbywa się teraz w sprawie legalności tej agresji dochodzenie komisji Lorda Chilcota. Flasze w telewizji, relacje w prasie. Głowy za to nie polecą, kariery polityków są i tak schyłkowe. Na ekranach telewizyjnych nie ma z politykami igrzysk i igraszek. Kilku politycznych gladiatorów szermuje dwuznacznymi argumentami. I tyle. A w Polsce? Komisja za komisją w telewizji. Przesłuchiwania jak na sali sądowej. Popisy erudycji prawnej śledczych. Świadkowie posiłkowi. Poty i potknięcia przesłuchiwanych. Z kim pan był i co pan robił tego i tego dnia tego i lego roku? Czy zna pan pana X- -a i co pana łączyło z panem Y-kiem. Na cmentarzu, na stacji benzynowej, na przyjęciu sylwestrowym i w hotelach. No i w tym Pędzącym Króliku, warszawskim ustroniu restauracyjnym, miejscu rzekomych niecnych korupcyjnych schadzek. Komisja Pod Pędzącym Królikiem zastępuje komizmem kabarety. A o co chodzi? O przecieki. Nie o przekupstwo, nie o łapówki, nie o narażanie skarbu państwa na straty. Ani rodzin na utratę bliskich. Polski kocioł polityczny kipi furią demokratyczną. Zdrowy to objaw? Zdrowszy od brytyjskiego umiaru demokratycznej dyskrecji? Starej i wypróbowanej w politycznej szermierce przez wieki? Wniosek chyba taki, że nas ponosi demokratyczna młodość. Zapał i zapłon polityczny. I ten typowy dla nas brak umiarkowania. A tu, w Wielkiej Brytanii, nawet Lord Goldsmith, naczelny prokurator, najwyższa prawna instancja orzekająca w sprawie legalności najazdu na Irak, otrzymał ponad dwa tysiące funtów na osobistą pomoc prawną. Żeby się dobrze bronił przed komisją, bo tak nakazuje tradycja starej demokracji. A my, w naszej młodej demokracji wciąż płacimy byłym ubekom i przestępcom peerelowskim za ich zbrodnie bez kary. Nic tak dobrze nie robi na te pieskie czasy, jak anegdoty. Do pewnego spotkanego polityka zwraca się dziennikarz mówiąc: Przepraszam, ale pańska twarz wydaje mi się znajoma. Musiałem ją widzieć w innym miejscu. Niemożliwe odparł polityk. Swoją twarz noszę zawsze na tym samym miejscu. Oj nie na długo, nie na długo burknął dziennikarz. Do kolejnej komisji. Wróżka miała rację? Przemysław Kobus Dziennikarze oniemieli, a decyzja premiera została wysłuchana w całkowitej ciszy. Co jednak zaskakujące, w poprzednim numerze Nowego Czasu powoływaliśmy się na zapowiedzi pewnej wróżki Rząd musi być jak skała, stabilny jak fundament powiedział w czwartek premier Donald Tusk informując, że nie będzie kandydował na prezydenta w tegorocznych wyborach prezydenckich. To niewątpliwie szok, bo Tusk był liderem wszelkich prezydenckich sondaży, liderem pod względem poparcia i zaufania. Mocno dystansował kolejnego chętnego do objęcia tego stanowiska, obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Premier podczas specjalnej konferencji prasowej powiedział, że choć urząd prezydenta jest z pewnością zaszczytem, to jednak ma jeszcze wiele zadań do wykonania jako premier polskiego rządu. Dobry scenariusz dla Polski wymaga mojej obecności w rządzie mówił Tusk. Dziennikarze obecni na spotkaniu oniemieli, a decyzja premiera została wysłuchana w całkowitej ciszy. Co jednak zaskakujące, w poprzednim numerze Nowego Czasu (137, 16.01) powoływaliśmy się na zapowiedzi pewnej wróżki, która informowała, że Tusk nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Czyżby w Polsce należało do władzy dopuścić wróżki? A tak na poważnie, Platforma Obywatelska ma spory problem kogo teraz wystawić, kto będzie na tyle silny, by zmagać się z Lechem Kaczyńskim, o ile ten zdecyduje się na start w wyborach. Co się jednak Tuskowi chwali o swojej decyzji poinformował na początku roku wyborczego. Uniknie w ten sposób odpowiedzialności za ewentualne mamienie wyborców swoim startem bądź niekandydowaniem w wyborach prezydenckich. Kogo dzisiaj będzie lansować Platforma Obywatelska? Partia ta posiada ciekawe osobowości, ale nie wiemy dzisiaj, czy są na tyle rozpoznawalne, by zmierzyć się ze znanymi postaciami pozostałych ugrupowań. Jest jeszcze jedna możliwość Tusk wróci do gry, gdy za kilka miesięcy okaże się, że pozostałe ugrupowania nie mają dobrych kandydatów, a jego rząd zanotuje dobre wyniki gospodarcze. Czy tak się stanie...? nowyczas.co.uk

11 nowy czas 30 stycznia 12 lutego felietony i opinie Na czasie Grzegorz Małkiewicz KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO W tygodniku Cooltura z dn. 16 stycznia br. Piotr Dobroniak ogłosił swoje światopoglądowe credo: Było nie ma. Trzeba przyznać, tytuł efektowny. Niczym z Ziemi obiecanej Reymonta, lepiej znanej w adaptacji Andrzeja Wajdy: Pieniądze? Jakie pieniądze? Pan masz złote rybki w głowie. W tym cytacie mogą odnaleźć się emigranci, którzy przypominają o swoich datkach na Fawley Court. Fawley Court sprzedany twierdzi Piotr Dobroniak (skąd ma tę wiedzę?, brytyjskie urzędy sprzedaży jeszcze nie potwierdziły) i nie ma co z tego powodu rozdzierać szat. Było nie ma. Drodzy emigranci, którzy pamiętacie te wzniosłe apele, między innymi generała Sosnkowskiego, żeby dawać Wasz marny grosz na ten szczytny cel, na budowanie skrawka Polski na obcej ziemi. Dawaliście, i jak się teraz okazuje, byliście frajerami. Było nie ma. Jakie pieniądze? We wszystkich dokumentach księża Marianie figurują jako prawowici właściciele Fawley Court podkreśla ksiądz Jasiński. Trudno temu zaprzeczyć, a dokument w świetle prawa jest ważniejszy od faktów. Piotra Dobroniaka znam osobiście. Stać go na więcej, postanowił jednak zostać adwokatem księdza Jasińskiego, dlatego polemika z jego tekstem może być tylko polemiką niewprost z argumentami znanymi skądinąd, monologowo powtarzanymi przez księdza Jasińskiego. Posłuchajmy ich raz jeszcze: Drugim etapem zakupu posiadłości było nabycie około 20 akrów parku, (łąka, która używana jest teraz jako pastwisko dla koni) przez założony w 1955 Komitet Doraźnej Pomocy Polskiemu Gimnazjum w Fawley Court. Jak podaje materiał informacyjny tegoż Komitetu, Marianie nie mogli kupić tego terenu, gdyż ciążył na nich kredyt hipoteczny, spłacany w miesięcznych ratach. Dlatego też powstały komitet w liczbie 5 osób, zakupił park, zaciągając na ten cel kredyt. Potem też ów komitet organizował zbiórki wśród Polonii, aby kredyt ten spłacić. ( ) Park ten został następnie przepisany na Księży Marianów z zastrzeżeniem, że tak długo jak będzie w ich (Księży Marianów) posiadaniu, ma służyć kształceniu polskich chłopców. Zapis ten jednakże nie zabrania sprzedaży terenu, ani nie obciąża nowego właściciela. Nie ma też mowy o zwrocie jakichkolwiek pieniędzy, gdyż cel komitetu i prowadzonych zbiórek był jasny: pomoc gimnazjum założonemu i prowadzonemu przez Księży Marianów. Trzecim etapem był zakup wieży oraz ziemi przy obu bramach wjazdowych. Nabycie tych terenów zainicjował ponownie wspomniany Komitet, zaciągając na ten cel dwie pożyczki: jedną w banku, a drugą w SPK. Komitet ten został następnie rozwiązany, a Zgromadzenie Księży Marianów przejęło wszelkie zobowiązania finansowe. Pożyczkę w banku spłacili dzięki pomocy Marianów w USA, a pożyczka udzielona przez SPK została umorzona bez żadnych zobowiązań finansowych na przyszłość. W innym tekście poruszającym ten sam temat ksiądz Jasiński podaje zmienioną wersję wydarzeń: W późniejszych latach dokupiono jeszcze ok. 40 akrów ziemi za pieniądze Zarządu Generalnego Zgromadzenia Księży Marianów, Prowincji św. Stanisława Kostki Zgromadzenia Księży Marianów, pożyczkę ze Stowarzyszenia Kombatantów Polskich oraz ze zbiórek organizowanych przez Komitet Doraźnej Pomocy Polskiemu Gimnazjum Księży Marianów. Pożyczki bankowe oraz wobec SPK zostały spłacone przez Księży Marianów, a akty prawne jasno określały Zgromadzenie jako właściciela posiadłości, dlatego też mówienie dzisiaj o FC jako o własności polonijnej czy własności społecznej jest nieprawdą. Zwróćmy uwagę na różnicę najważniejszą: w pierwszym cytacie Marianie z powodu zadłużenia łąki nie kupują. Mowa jest tylko o społecznym komitecie, który nie zostawił wyraźnego zapisu na temat przyszłości swojej inwestycji. W drugim cytacie dwie transakcje wrzucone są do jednego worka. W pierwszym pożyczka SPK została umorzona, w drugim spłacona przez Marianów. Z powodu takich nieprawidłowości mnie argumenty księdza Jasińskiego nie przekonują i do końca będę bronił emigrantów w dobrej wierze wykładających swój marny grosz, czyli tzw. frajerów. Ponadto mówienie o własnych środkach w przypadku księży jest również nadużyciem. Z czego te własne środki pochodzą? Nie z tacy? Czyli kieszeni wiernych, których obecnie pomawia się o uleganie emocjom sięgającym zenitu? Było nie ma. Jest za to Laxton Hall świetnie prosperujący ośrodek Polskiej Misji Katolickiej pisze Dobroniak. Więc można nawet dalej od Londynu, ale jak to się ma do argumentu, że Fawley Court jest za daleko? I na koniec kilka słów na temat światopoglądu autora. Z boleśnie wypowiedzianych zarzutów domyślam się, że redakcja Nowego Czasu dopuściła się (rok temu! o czego autor nie ujawnia) jakiejś manipulacji opatrując śródtytułami nagraną przez Piotra Dobroniaka wypowiedź księdza Jasińskiego. Śródtytuły (z zaznaczeniem, że pochodzą od redakcji) zdaniem autora sugerowały negatywne stanowisko gazety, które nie zgadza się z jego światopoglądem. Wytrzymał nas przez rok, i w końcu swój światopogląd ujawnił. Wacław Lewandowski Nie pozwólmy! W czwartym tegorocznym numerze Tygodnika Solidarność (z 22 stycznia) Grzegorz Eberhardt napisał o Józefie Mackiewiczu m. in. takie słowa: 31 stycznia mija 25 lat od śmierci wybitnego pisarza. Życzeniem Józefa Mackiewicza było, by prochy jego i żony znalazły się na cmentarzu na Rossie, w wolnym od Sowietów Wilnie. Najkonkretniej sformułowała to oczekiwanie Barbara Toporska w testamencie spisanym niedługo przed śmiercią w bawarskiej klinice Bad Trissl: Zabraniam pod jakimkolwiek pozorem przewiezienia urny z prochami mego męża czy to do PRL, czy sowieckiego Wilna. Ma pozostać w krypcie przy kościele polskim Andrzeja Boboli aż do chwili, gdy jego rodzinne miasto zostanie uwolnione spod ustroju komunistycznego. Warunek ten jest spełniony od kilkunastu lat. Chyba najwyższa więc pora na realizację woli Mackiewiczów. Inicjatywę w tej sprawie powinna podjąć Kapituła Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Byłby to dobry powód do przypomnienia Józefa Mackiewicza i w Polsce, i na Litwie. Byłoby to jednocześnie bardzo pożądanym działaniem dyplomatycznym na niwie łagodzenia konfliktów litewsko- -polskich. Nie wiem, na jakiej jeszcze niwie zachce się zasłużyć pan Eberhardt, jak dotąd bywał bardzo gorliwy w zwalczaniu wydawcy i opiekunki spuścizny po pisarzu, pani Niny Karsov, teraz zamarzyło mu się łagodzenie międzynarodowych konfliktów, co rzekomo można osiągnąć za pomocą przetransportowania do Wilna prochów Józefa Mackiewicza i jego żony. Raz po raz komuś w Polsce przychodzi do głowy doprowadzić do ekshumacji i przewiezienia do kraju szczątków któregoś z wielkich uczestników Drugiej Emigracji polskiej niepodległościowej emigracji pojałtańskiej. Pomysł rodem z PRL, którego władze niecierpliwie czekały, aż emigracyjny (na przykład) pisarz umrze i można będzie bezkarnie gospodarować jego dorobkiem (osławione krajowe pośmiertne i ocenzurowane wydania dzieł emigrantów), a najlepiej także szczątkami doczesnymi, które można by do kraju sprowadzić, pokazując przy tej okazji, jak to komunistyczna władza dba o narodową tradycję. Nietrudno odgadnąć, że władze PRL naśladowały w tym wypadku międzywojenny obyczaj sprowadzania na ojczyzny łono prochów wieszczów dziewiętnastowiecznej Wielkiej Emigracji, chcąc pokazać, że i z aparatczyków PZPR są patrioci, nie gorsi od polityków Międzywojnia. Oczywiście, nie mam zamiaru zrównywać intencji ludzi II Rzeczypospolitej i urzędników PRL! Czas jednak powiedzieć wreszcie, że mania ściągania szczątków rodaków, którzy zasłużyli się na obczyźnie, do ich małych ojczyzn i miejsc rodzinnych nie zasługuje na pochwałę, niezależnie od intencji proponującego proceder ekshumacyjny. Dla, np., dziewiętnastowiecznej Europy Mickiewicz był postacią ważną i zasłużoną, o czym być może łatwiej byłoby współczesnej Europie przypominać, mając grób wieszcza w Paryżu, gdzie pozostawałby w roli widomego znaku polskiego wkładu w budowę nowoczesnej tożsamości europejskiej. Podobnie jest z wielkimi postaciami Drugiej Emigracji. Co osiągniemy poprzez likwidację ich miejsc spoczynku na obcej ziemi i przesłanie (obojętne, w jak uroczystej oprawie) prochów do Polski, albo krajów ościennych (Litwa, Ukraina, Białoruś), na terytorium których się rodzili? Łatwo wyobrazić sobie, że za chwilę jakiś gorliwy patriota wystąpi z projektem przeniesienia szczątków gen. Władysława Andersa spod Monte Cassino do Polski! I że to się nazwie uhonorowaniem Generała! Żywi powinni zadbać, by polskie mogiły na obczyźnie trwały i świadczyły o aktywnej obecności Polaków w Europie, nie zaś owe miejsca-znaki likwidować! Katyń > 13

12 12 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas czas przeszły Eugenia Maresch EXODUS Syberia, odwieczne miejsce cierpień i katorgi, była kwintesencją carskiej polityki kolonizacyjnej. W polskiej historiografii jest ona znikoma, lecz znamienna. Na początku dokumentowano przekazy rękopiśmienne i wydawano podręczniki Carskiego Towarzystwa Geograficznego, których kopie można oglądać do dziś w Bibliotece Instytutu Polarnego w Cambridge. Natomiast pisanie pamiętników rozpoczęli zesłańcy konfederacji barskiej i żołnierze Tadeusza Kościuszki. Najbardziej znane i wiernie oddane są pamiętniki Maurycego Beniowskiego, powstałe z końcem XVIII wieku, które posłużyły Wielkiej Emigracji, zwłaszcza Adamowi Mickiewiczowi, do nagłośnienia we Francji i uświadamiania Zachodu, że banicje obywateli Rzeczpospolitej rozciągają się głęboko na Wschód azjatyckiej Rosji. Nic dziwnego, że Syberia nazywana jest przez niektórych uczonych przybraną ojczyzną Polaków. Mieliśmy wielu odkrywców, badaczy Syberii Wacława Sieroszewskiego, Edwarda Piekarskiego oraz mało znanej młodej Polki, wykładowczyni etnografii na Uniwersytecie w Oksford, okres 1914, Marii Antoniny Czaplickiej, badaczki kultury plemion Tunguzów, która wydała książkę One year in Siberia (pochowana została na oksfordzkim cmentarzu w 1920 roku). W mych osobistych poszukiwaniach dotyczących tego tematu badałam archiwa Biblioteki Polskiej w Paryżu, a konkretnie czasopismo Głos Wolny, powstałe w Londynie w 1863 roku, które z powodu uszczuplenia emigrantów nie przeżyło kryzysu i po pewnym czasie przeniosło się do Paryża. Pierwszym redaktorem pisma był Antoni Żabicki, Głos drukowano przy Thanet Street, visa vis obecnej British Library, która o dziwo nie posiadała tego czasopisma, mimo że skwapliwie kolekcjonowała Polonica. Obecnie posiada kopie paryskie, jednak oryginał ma coś ujmującego w sobie i z wielkim natchnieniem czytałam stare, pożółkłe, nadszarpane strony Głosu. Wzrok mój padł na dział Wiadomości z Polski, pod tytułem Zmarli na Syberii, 10 stycznia W Dzienniku Poznańskim znajdujemy list z Syberii pisany 13 czerwca 1867 roku o męczeństwie naszych braci w tamtych stronach [tu wylicza nazwiska i imiona 73 zmarłych osób]. Zesłanych Polaków do kopalni Narczyńskich za Bajkałem jest aż 8000; w kopalni Aleksandrowskiej jest 300; w kopalni Akatni księży i zakonników jest 150. W Kadai 100, w mieście Chita, we wsi Siwakowej i zaściankach przeszło 100. W Streteńsku 200, w Piotrkowskim Zawodzie (kopalnia żelaza) 300. Przy robotach w składach Bajkałskich jest 1,000. Przed Bajkałem w okolicach Irkucka w kopalni soli we wsi Usoli posłano najwięcej żonatych. Do Nikołajewskiego Zawodu (kopalnia żelaza) zesłane są same Polki. Ta ponura lista zesłańców, drukowana w pruskim zaborze, znów powraca do mej myśli, szczególnie w tym roku, gdy mija 70. rocznica deportacji, czyli zsyłek obywateli polskich w głąb Rosji Sowieckiej w latach września 1939 nieprzewidziany najazd Armii Czerwonej na Wschodnie Kresy Polski, dwoma frontami białoruskim i ukraińskim sparaliżował wschodnie tereny Polski i pozbawił zarazem obywatelstwa polskiego, włączając do Związku Sowieckiego, ponad 12 milionów ludności polskiej. Odtajnione w 1993 roku dokumenty Archiwum Służby Bezpieczeństwa, tj. NKWD, Federacji Rosyjskiej (GARF), niezbicie świadczą, kto był odpowiedzialny za operacje aresztowań i wywózek nie tylko żołnierzy polskich, ale i ich Bogu winne rodziny. Już 10 października 1939 roku komisarz Beria wystosował rozkaz do towarzysza Sierowa we Lwowie i towarzysza Canawy w Białymstoku, aby sporządzić ewidencje wszystkich osadników, leśniczych i policjantów wraz z rodzinami we wszystkich zajętych powiatach i województwach. Rozporządzono, by aresztować tych, o których wroga działalność była wiadoma. Przeprowadzić rewizje, skonfiskować broń, zarejestrować oficerów zawodowych będących jeszcze na wolności i tych w miejscowych aresztach. Źródła emigracyjne z braku dokumentacji obliczały liczbę wysiedlonych na blisko milion. Dopiero teraz udostępnione archiwa rosyjskie umożliwiają historykom zweryfikować tę liczbę, przyjętą zresztą tuż po wojnie przez władze emigracyjne, a opartą na badaniach profesora Wielhorskiego i Biura Informacji i Dokumentacji przy 2 Korpusie. Jeżeli chodzi o cztery deportacje w okresie , ogólna liczba osób według dokumentacji NKWD wynosi ponad 300 tys. Pierwsza deportacja odbyła się 10 lutego, objęła 142 tys., głównie osadników i leśniczych z rodzinami. Druga, 13 kwietnia, dotknęła 61 tys. rodzin jeńców wojennych i więźniów politycznych. Trzecia, 29 czerwca, objęła 75 tys. uciekinierów z terenów Polski okupowanej przez Niemców (najliczniejsi byli obywatele polscy narodowości żydowskiej). Ostatnia deportacja na przełomie maj-czerwiec 1941, w sumie 36 tys. osób, które pochodziły głównie ze środowiska inteligencji. Jako dziecko byłam jedną z setek tysięcy, które przeszły tę drogę na Wschód Związku Sowieckiego Ałtajski Kraj, rozległe pustkowie nad granicą Chin, o trzaskających mrozach i krótkich letnich spiekotach dziś miejsce zakazane, gdyż mieści się tam ośrodek rakietowy. Każdy z nas, z tak zwanej starej emigracji (jak nazywają nas nowo przybyli), ma swoje miejsce zsyłki jedni trafili w rejon Archangielska, inni do Workuty, Świerdłowska, Czelabińska, Tomska, Krasnojarska, Karagandy, Nowosybirska, Irkucka, Kołymy, nie wyliczając setki posiołków i sowchozów w pustkowiu Kazachstanu, gdzie mieszkało się w lepiankach chatach z gliny pokrytych darniną lub dzielono mieszkanie z tubylcami. Wszystkich czekała ciężka praca rolna. Ci w Rosji i na Syberii wznosili sami prymitywne jednomieszkaniowe ziemianki, wkopane głębiej w ziemię, ściany i dach pokrywając syberyjskim torfem. W zimowe miesiące śnieg zasypywał kompletnie te chaty i gdyby nie przezorność sąsiadów do wykopania mieszkańców ze śniegu, zmarłoby więcej niż faktycznie podają źródła. Praca była w lesie oraz w kopalniach rudy żelaznej, węgla, soli czy złota. Norma stanowiła świętość dla brygadzisty; normą była ilość ściętego drzewa, głębokość wykopanego rowu czy liczba wypalonych cegieł. Kto nie wyrobił swej dziennej normy dostawał zmniejszoną rację czarnego chleba z 300 g. Na samo miejsce pracy trzeba było chodzić kilka lub kilkanaście kilometrów. Praca w lesie, zwłaszcza dla kobiet, była ciężka, polegała na karczowaniu pni, piłowaniu piłami lub cięciu drzewa siekierą. Pracowano też przy spławie drewna. Obowiązkiem starszych dzieci było zbieranie drzewa, aby przynieść je na opał dla siebie i swoich. Małe dzieci, jak ja, chodziły do Dzietsadu, tj. przedszkola w Domu Dziecka. Decyzja Mamy kierowana była faktem, że raz dziennie podawano tam gotowaną kaszę co nie raz było wybawieniem od śmierci głodowej, gdy zabrakło sucharów. Wybawieniem prawdziwym stała się umowa polsko-sowiecka z 30 lipca 1941 roku, na mocy której Ojca wypuszczono z więzienia w Bernaul. Zaciągnął się on do Polskiej Armii; myśmy wraz z Mamą opuszczali posiołek Zmijnagorsk nielegalnie; wielokrotnie wyrzucani z wagonu, czekaliśmy dniami przy bocznych torach kolejowych na załadowanie do Taszkientu, gdzie na dodatek okradziono nas doszczętnie z marnych rzeczy; najbardziej żałowaliśmy przedwojennych fotografii, nie mamy żadnej dokumentacji, która by mówiła o naszej przynależności. Według dokumentacji rosyjskich liczba obywateli polskich w Związku Sowieckim miała wynosić 391,575; ogólna liczba zwolnionych była 389,041, w tym 200,828 narodowości polskiej. W drugiej połowie 1942 roku ewakuowano do Persji zaledwie 114,732 w tym 76,110 wojskowych, którzy odjechali do Iraku oraz 38,622 osób cywilnych jako uchodźcy zostali rozmieszczeni w krajach, które ich przyjęły: Persja, Palestyna, Indie, Afryka, Nowa Zelandia i daleki Meksyk; ostatnie dwa kraje przyjęły sieroty. Połączenie rodzin nastąpiło w Anglii dopiero po 1946 roku, w okresie przysposobienia wojska do życia cywilnego. Rodziny, które miały kogoś w wojsku, miały pozwolenie osiedlić się w Anglii. Stąd zaś w latach 50. emigrowano dalej za chlebem do Argentyny, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Australii. Wszystko, co opisałam, działo się 70. lat temu szmat czasu, ale nie zatartej pamięci, bowiem grono wychowanków szkół junackich, Młodszych Ochotniczek, szkół gimnazjalnych w Indiach i Afryce (dziś już starszyzny emigracyjnej) zadało sobie trud, by tę 70. rocznicę naszych wywózek zaprezentować retrospektywną wystawą w Galerii POSKu oraz widowiskiem w Sali Teatralnej 6 lutego, gdzie młodsza generacja. zaprezentuje nam historię naszej tułaczki. Redaktora Nowego Czasu, jak też wszystkich jego Czytelników gorąco zapraszam.

13 nowy czas 30 stycznia 12 lutego drugi brzeg Vera Rich Juliusz L Englert Andrzej Polniaszek Ve ra Rich (wł. Fa ith Eli za beth Jo - an) uro dzi ła się w 1936 ro ku w Lon dy nie, zmar ła w Lon dy nie 20 grud nia 2009 ro ku. Wy bit na tłu - macz ka, dzien ni kar ka i po et ka. Od lat stu denc kich za an ga żo wa ła się w obro nę praw czło wie ka w kra jach blo ku so wiec kie go, w tym przede wszyst kim na Ukra inie, Bia ło ru si i w Pol sce. W la tach 50. stu dio wa ła li te ra - tu rę an giel ską w Oks for dzie. Po li - te ra tu rze przy szła ko lej na ma te ma ty kę, któ rą stu dio wa ła w Bed ford Col le ge w Lon dy nie. Jed - no cze śnie uczy ła się ję zy ka ukra - iń skie go. Już w cza sach stu denc kich uka za ły się jej pierw sze tłu - ma cze nia po ezji ukra iń skie go po - ety Iva na Fran ko. Kie dy kil ka lat póź niej wy da ła po ezje Ta ra sa Szew czen ko, jej tłu ma cze nie zdo - by ło uzna nie naj bar dziej wy ma - ga ją cych kry ty ków. Zna ła też pol ski i utrzy my wa ła sta łe kon tak ty z pol ską opo zy cją, czy nie wspie ra jąc So li dar ność w okresie sta nu wo jen ne go. W tym cza sie pi sa ła re gu lar nie do pod ziem nych wy daw nictw. Dzia - ła czom opo zy cji, któ rzy zna leź li się w Wiel kiej Bry ta nii, za wsze słu ży ła ra dą i po mo cą. By ła oso bą nie zwy kle barw ną, bez ży cia oso bi ste go, za wsze dla in nych, szcze gól nie tych po trze - bu ją cych po mo cy. Nie dba ła o wy go dy i ma te rial ne ko rzy ści, naj le piej czu ła się na Wscho dzie wśród swo ich zna jo mych z któ ry - mi dzie li ła ich ko mu ni stycz ną bie dę. W Wiel kiej Bry ta nii pra co wa - ła dla wie lu pe rio dy ków: New Scien tist, The Ti mes Hi gher Edu - ca tion Sup ple ment, Phy sics World, The Ta blet i In dex on Cen zor ship. Od 2006 ro ku mia ła sta łą ko lum nę w wydawanym na Wyspach ty go dni ku Ukra in ska Dum ka. Juliusz Ludwik Englert (ur. 7 września 1927 w Warszawie, zm. 13 stycznia 2010 r. w Londynie) fotografik, edytor, autor wystaw fotograficznych, poświęconych II wojnie światowej, działacz emigracyjny w Wielkiej Brytanii. W czasie II wojny światowej, jako żołnierz batalionu Wigry Armii Krajowej był uczestnikiem powstania warszawskiego. Po upadku powstania trafił do obozu jenieckiego. Wyzwolony przez wojska alianckie przedostał się do Włoch i wstąpił do 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Od zakończenia wojny przebywał na emigracji w Wielkiej Brytanii, mieszkał w Londynie. Ukończył Borough Polytechnic Institute w Londynie. Inicjator i autor ponad stu wystaw fotograficznych w Polsce i Wielkiej Brytanii, poświęconej II wojnie światowej i wybitnym Polakom. Inicjator i współautor wielu albumów fotograficznych (m.in. o gen. Władysławie Andersie, Józefie Piłsudskim, gen. Stanisławie Maczku, gen. Tadeuszu Borze-Komorowskim i gen. Władysławie Sikorskim). Projektant okładek książek. Członek Rady Naukowej Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie oraz członek Rady Naukowej Instytutu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2007). 15 sierpnia 2007 awansowany do stopnia majora w stanie spoczynku. Jego archiwum znajduje się m.in. w Narodowym Archiwum Cyfrowym i Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. W dniu 13 stycz nia 2010 r. w Lon dy nie w wie ku 81 lat zmarł An drzej Po lnia szek, za ło ży ciel i prze wod ni czą - cy Sto wa rzy sze nia Ro dzin Ka tyń skich na Za cho dzie z sie dzi bą w Lon dy nie, wie lo let ni pre zes Ko mi te - tu Po mo cy Po la kom na Wscho dzie, b. wi ce pre zes Sto wa rzy sze nia Pol skich Kom ba tan tów w Wiel kiej Bry ta nii. Uro dził się 29 kwiet nia 1928 r. w Byd gosz czy. Po za ję ciu Lwo wa przez So - wie tów zo stał wraz z mat - ką i sio strą de por to wa ny do Ka zach sta nu, a je go oj - ciec, płk. dypl. dr. Fran ci - szek Po lnia szek, obroń ca Lwo wa w 1939 r., wię zień Sta ro biel ska, zo stał za - mor do wa ny przez NKWD wio sną 1940 roku w Char ko wie. W 1942 r. tra fił do Ju nac kiej Szko ły Ka de tów zor ga ni zo wa nej przy Ar mii Pol skiej gen. Wła dy sła wa An der sa na Bli skim Wscho dzie. Po woj niebył wie lo let nim Pre - ze sem Związ ku JSK w Lon dy nie, człon kiem Ra - dy Na ro do wej i Skar bu Na ro do we go na emi gra cji. Od zna czo ny m.in. Krzy żem Ka wa ler skim Or de ru Po lo nia Re sti tu ta, Zło tym i Srebr nym Krzy - żem Za słu gi, Me da lem Opie ku na Miejsc Pa mię ci Na ro do wej. JÓZEF MACKIEWICZ O ZBRODNI KATYŃSKIEJ Dzię ki lon dyń skiej ofi cy nie KON TRA uka za ła się książ ka o za wi kła nych ko le - jach lo su. By ła przed mio tem przy - własz cze nia czy kra dzie ży, osta tecz nie zgod nie z wo lą au to ra mia ła ni gdy się po pol sku nie uka zać, w ostat nich zaś la tach by ła obiek tem za in te re so wań wy daw ców -pi ra tów. Do kład ne prze śle - dze nie jej za wi kła nych dzie jów mo gło - by pro wa dzić do uło że nia in te resu ją cej, wręcz po wie ścio wej fa bu ły. Zra zu mia ła po wstać ja ko ano ni - mo wa i urzę do wa pu bli ka cja 2 Kor pu - su, tzw. bia ła księ ga i ja ko ta ką stwo rzył ją Jó zef Mac kie wicz na zle ce nie Biu ra Stu diów. Po śród do ku men tów i re la cji w niej ze bra nych umie ścił też wła sną z po dró ży od by tej do Ka ty nia w ma ju 1943 ro ku. Pier wo druk uka zał się w ro - ku 1948 z przed mo wą gen. Wła dy sła - wa An der sa pt. Zbrod nia ka tyń ska w świe tle do ku men tów. Z na stęp nych wy dań usu nię to już spra woz da nie re - dak to ra Mac kie wi cza, by znik nął ów wi do my znak au tor stwa. Zbrod nia... by ła też tłu ma czo na i zda rza ło się, że w prze kła dach wy cho dzi ła pod na zwi - skiem An der sa. W tej sy tu acji po zba - wio ny praw do swej książ ki au tor, nie chcąc szko dzić spra wie pol skiej emi - gra cji nie pod le gło ścio wej, tym bar dziej nie de cy du jąc się na wy to cze nie Ge ne - ra ło wi czy je go współ pra cow ni kom pro ce su, po sta no wił książ kę swą prze - ro bić ze ści śle do ku men tar nej na bar dziej straw nie opi so wą i tę wer sję roz po wszech niać pod wła snym na zwi - skiem. No wą książ kę o spra wie Ka ty - nia na pi sał po pol sku, ale wy dał po an giel sku (w prze kła dzie Lwa Sa pie hy) pt. The Ka tyn Wo od Mur ders (1951). Pra ca ta mia ła świa to wy roz głos, wie - le wy dań i tłu ma czeń na in ne ję zy ki. W ro ku 1952 jej au tor sta wał przed Nad zwy czaj ną Ko mi sją Kon gre su USA ds. śledz twa ka tyń skie go w ro li ko ron ne go świad ka i eks per ta. Przez la ta sy tu acja się nie zmie nia ła po pol - sku wzna wia no Zbrod nię... bez na zwi - ska au to ra, w ję zy kach ob cych wy cho dzi ła au tor ska, opi so wa książ - ka Józefa Mac kie wi cza. Ni na Kar sov, któ ra w przed mo wie do pierw sze go pol skie go wy da nia dzie - je tej pu bli ka cji opi su je, wspo mi na iż w ro ku pro po no wa ła pi sa rzo wi edy cję pol skie go ory gi na łu The Ka tyn Wo od Mur ders, ale spo tka ła się z od - mo wą, gdyż Mac kie wicz uznał, że wo - bec znacz nej ilo ści prac hi sto rycz nych o Ka ty niu, ja kie w cią gu lat po wsta ły, dru ko wa nie pierw szej ka tyń skiej książ ki jest bez ce lo we. Na dal chęt nie go dził się na jej prze kła dy, myśl o pol - skim wy da niu od rzu cał. Dziś, gdy tra - fia do nas pierw sze pol skie wy da nie ory gi nal nej wer sji tej książ ki, z ła two - ścią mo że my się prze ko nać, jak bar dzo Mac kie wicz my lił się, uzna jąc ją za prze sta rza łą wo bec przy ro stu no wych prac hi sto rycz nych na ten te mat. Bo, istot nie, pi sząc swą książ kę au tor dys - po no wał wie dzą wie le mniej szą niż dzi siej si hi sto ry cy, a na wet dzi siej si czy - tel ni cy prac hi sto rycz nych. Nie wie - dział np., że licz ba ofiar te go, co okre śla my mia nem zbrod ni ka tyń - skiej prze kra cza 20 ty się cy, nie znał in nych niż Ka tyń, a dziś wia do mych miejsc kaź ni jeń ców z obo zów w Sta ro - biel sku i Ostasz ko wie, wie dział tyl ko, jak wszy scy wte dy, że w ka tyń skich Ko zich Gó rach le żą po mor do wa ni z Ko ziel ska. Prze cież jed nak nie w ma te - ria le do ku men ta cyj nym tkwi po nad - cza so wa war tość je go książ ki! (I słusz nie po stą pi ła przy go to wu ją ca tę edy cję Ni na Kar sov, usu wa jąc z niej ob szer ne do ku men ta cyj ne za łącz ni ki, któ re są sze ro ko do stęp ne w in nych pra cach, jak i w wy da niach Zbrod ni..., tu zaś zre fe ro wa no tyl ko ich za war - tość.) Mac kie wicz na pi sał bo wiem nie tyl ko rzecz o ka tyń skiej zbrod ni, ale prze ni kli wą pra cę o isto cie ko mu ni zmu i so wiec kie go sys te mu pań stwo we go. Zbrod nia ka tyń ska, świad cze nie o któ - rej uznał pi sarz za swój naj waż niej szy ży cio wy obo wią zek, ja wi się w tej książ ce nie ja ko dzie ło przy pad ku, tra - gicz ny zbieg hi sto rycz nych czy po li - tycz nych oko licz no ści, ani ja ko wy nik na głej i nie prze my śla nej de cy zji krwa - we go, sza lo ne go dyk ta to ra, lecz ja ko że la zna i nie uchron na kon se kwen cja ca łe go bol sze wic kie go pro gra mu i świa to po glą du oraz ja ko na tu ral na funk cja ca łej ma chi ny i struk tu ry to ta - li tar ne go bol sze wic kie go pań stwa. Do - wo dząc te go, Mac kie wicz do wo dzi też, że nie w Jał cie, lecz w Ka ty niu przy - pie czę to wa ny zo stał po wo jen ny los Pol ski, jak i że od mo men tu do ko na nia tej zbrod ni bieg spra wy pol skiej był prze są dzo ny, jak los bo ha te rów grec - kiej tra ge dii, i od tąd żad na si ła ludz ka nie mo gła go od mie nić. Au tor tej książ - ki mó wi też coś, co mi mo na szej dzi - siej szej wie dzy o ka tyń skiej tra ge dii sła bo so bie w Pol sce uświa da mia my i rów nie sła bo tłu ma czy my opi nii świa - to wej. Przy po mi na bo wiem, że ta zbrod nia prze ciw ludz ko ści, ten akt lu do bój stwa był naj więk szą, po eks - ter mi na cji Ży dów, zbrod nią w ostat niej woj nie (s. 179). W tę książ kę, któ ra jest przej mu ją cym ak tem oskar że nia, rzu - co nym so wiec kie mu pań stwu w ob li - czu świa to wej opi nii, wpi sał też au tor przej mu ją ce i po ludz ku pięk ne ustę py, po świę co ne bied nym, sza rym lu dziom, so wiec kim oby wa te lom, któ rzy ży cie lu dzi wol nych zna li tyl ko z po kąt nych opo wie ści star ców, pa mię ta ją cych przed re wo lu cyj ne cza sy, a któ rzy świa do mi ce ny, ja ką im przyj dzie za - pła cić kie ro wa ni we wnętrz nym po - ry wem czy im pe ra ty wem dą że nia do praw dy i spra wie dli wo ści, de cy do wa li ujaw nić się ja ko świad ko wie z chwi lą od kry cia ka tyń skich gro bów. Ro sja nie ci, ta cy jak Iwan Kri wo zier cow, Par te - mon Ki sie low i in ni, któ rzy przy czy ni - li się do ujaw nie nia praw dy o zbrod ni na pol skich ofi ce rach, zaś pa mię ci tych ob cych im po mor do wa nych po świę ci - li swe bez pie czeń stwo oso bi ste i swo je ży cie, zbyt sła bo są przez Po la ków do - ce nia ni i pa mię ta ni. Osob ną spra wą są li te rac kie wa lo ry tej książ ki. Wspo mnę je dy nie, że waż - na część tej pra cy, zna na z osob nych pu bli ka cji pt. Dy my nad Ka ty niem, to nie wąt pli we ar cy dzie ło, bez któ re go nie po win na oby wać się żad na z ka - no nicz nych an to lo gii pol skie go re por - ta żu. Każ dy czy tel nik, po znaw szy w ja ki spo sób Mac kie wicz -re por ter tro pi śla dy spraw ców nie by wa łej zbrod ni, do cie ka praw dy o lo sach po mor do wa - nych, za cho wa w pa mię ci prze ra ża ją - cy i bar dzo pla stycz ny ob raz od kry tych mo gił i ni gdy już nie bę dzie umiał za - po mnieć o tych, któ rych pierw szej eks - hu ma cji pi sarz się przy glą dał. Jest to re la cja z ro dza ju tych, któ re za pa da ją w umysł czy tel ni ka, trwa le go od mie - nia ją, prze kształ ca ją je go świa do mość, na sta łe wy po sa ża jąc ją w za sób wstrzą sa ją cych ob ra zów, któ re już ni - gdy tej świa do mo ści nie opusz czą. Po jej po zna niu czło wiek już nie jest tym, kim był do tąd, tak jak za pew ne kimś in nym był jej au tor przed wy pra - wą do Ka ty nia, kimś in nym po tym, co tam wi dział na wła sne oczy. Ory gi nał książ ki zo stał przez edy tor - kę wzbo ga co ny o wstęp, któ ry Mac kie - wicz na pi sał pod ko niec ży cia ja ko po sło wie do ko lej ne go nie miec kie go wy - da nia. Z je go ty tu łu wziął się pod ty tuł, zwra ca ją cy uwa gę na jej świa to we pierw szeń stwo. Za miesz czo ny w książ ce ma te riał fo to gra ficz ny zo stał wy bra ny przez au to ra, jest też tu uło żo ny w prze - wi dzia nym przez pi sa rza po rząd ku. Jest to książ ka wa gi wy jąt ko wej, jest to tak że ko lej ne wiel kiej wa gi przed się wzię cie edy tor skie Ni ny Kar sov. Wa cław Le wan dow ski JózefMackiewicz,Sprawamordukatyńskiego.Taksiążkabyłapierwsza, Londyn2009, Kontra,(J.Mackiewicz,Dzieła,t.19).

14 14 spectrum 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas Grey uniforms, snow and goalkeepers Growing up in Britain as a half Pole during the 80s and 90s had a considerable downside. Poland s reputation was worth less than the zloty, to the average Brit Poland was a grey, backward hellhole where everyone drove a tank and as such one could expect to be ridiculed or painfully patronised, unless you were playing football, in which case there was always a pair of goalkeeper gloves waiting for you. Patrick Barrett Mention to a native British acquaintance that you were born in Poland or have Polish roots and you will likely as not be met with a question regarding where one can purchase good pirogi, when the best time of year to visit Krakow is, or why Poland produces so many goalkeepers. If the Brits in question fancies himselve as a low rent satirist, perhaps with a view to one day appearing on Mock the Week, he may ask you which building site you are working on, but this is as close to a negative reaction as you are likely to get. With the sheer number of Poles now living in the UK and the resulting abundance of shops selling Pudliszki ketchup and Tyskie lager, and with low-cost flights meaning many from this country have actually experienced Poland first-hand, most Britons have at least some awareness of Polish culture and those living in larger cities have at least one Polish friend with whom they can share jokes about Germans. In short, a Pole arriving in 21st century Britain can generally expect to find welcoming and accommodating natives. Rewind some thirty years however and this was far from the case. Tell someone you were Polish and you would be met with plain bemusement. This was perhaps to be expected by any foreign national arriving from a country that Britain had neither been at war with nor colonised. It is very easy to forget how parochial a nation Britain still was at this time when trips abroad were limited to Spain or its islands and foreign cuisine meant chicken carry. Almost fifty years had passed since Neville Chamberlain declared Czechoslovakia to be a far off country of which we know little, yet remnants of this attitude lingered. What did the average Brit know about Poland? Well, they were invaded by Germany. Repeatedly. Asked to name a famous Pole, most Britons could name only two; Pope John Paul II, because he was, well, the Pope, and Jan Tomaszewski, who in single-handedly preventing England from qualifying for the 1974 World Cup had become a household name and instilled a belief, which largely persists to this day, that Poland knows something the rest of the world doesn t about training goalkeepers. Bemusement however was preferably to the astounding ignorance and misinformed opinions others would great you with. The problem was most Britons believed they knew exactly what Poland was like and had a very vivid image of the place. Unfortunately their opinions were based almost solely on Cold War propaganda. Back in the early 1980s, in order to justify the billions being spent on a nuclear deterrent money that would perhaps have been better spent creating jobs for the three million unemployed the British government found it necessary to scare the living hell out of its population at the prospect of life under communism. In this battle of ideologies, capitalism, we were told in the West, was the only system extant under which a society could prosper or even function. Such indoctrination was present in Margaret Thatcher s speeches, in press horror stories of life in the East BlocBack in On the eve of Martial Law and a new heightened period of economic turmoil, anyone wishing to denigrate Communism would ve looked no further than Poland, where food shortages and a population who, even when happy, refuse to smile to the camera provided perfect material. And if a story of hardship on the streets of communist Poland was deemed not frightening enough then it could easily be exaggerated and manipulated for political ends by the predominately right wing and pro-nuclear press. The British public lapped up these stories, whilst skillfully ignoring the rows of homeless men, women and children that lined high street pavements and shop doorways. Life in the Eastern Block, we were told, was something akin to serfdom, where rows of glum faced workers were marched to work day after day, where the shelves were forever bereft of food, and where the population had nothing to do other than toil and drink their miserable lives away with cheap home made vodka. In this vision the East was presented as one homogenous whole; Warsaw, Moscow, Budapest, all lived through the same eternal winter where, like Narnia incarnate, it snowed all year round. Whilst hardship was of course a reality for Poles, the British perceived Poland to be firmly in the Third World and not merely the Second. Economic bankruptcy was mistaken for or manipulated to entail cultural and intellectual bankruptcy also. Actual poverty combined with falsification and misconception meant that when my Mother arrived in London from Wloclawek in 1980 she found herself on the wrong end of some particularly odd questions from the natives and patronised to within an inch of her life. Is it nice to be able to wear coloured clothes? she was asked by one Londoner under the impression that the Communists had banned the wearing of couloured garments. Poland in the eyes of the British (above) contrasted with the reality of fun in the snow (left) and the beauty of Krakow (right) You must like the weather here? asked another whose belief in the eternal Communist winter was so engrained that they even came to see the weather in England as preferable. Shock was often expressed when she revealed that she had listened to the Beatles and Rolling Stones and watched Monty Python in her youth, as the impression in the West was that everything in the Eastern Bloc, including culture, had to be of Soviet origin. An English friend once gave my Mother a Bible as a gift, in the belief that the holy book of Christianity had been banned in Poland by Stalin or one of those chaps. In isolation some of this ignorance could be excused, or even deemed charmingly quaint, remnants of a time when the world was not such a small place. When encountered on an almost daily basis they become utterly frustrating, and not to say a little insulting. No one likes to be made to feel as though they are from another planet, but then that was essentially how the Easter Bloc had come to be seen. The closest modern equivalent would be telling someone you d just arrived in the country from a heroin farm in Helmand Province. As such you can understand why Brits would be amazed that they read Shakespear in Polish schools. When misinformation was combined with sheer stupidity, the results could be dumfounding. It was once put to my mother that it was nice of them to put that Live Aid concert on for you, as news stories of food shortages in Poland had led this poor sap to believe that the large music event staged to raise funds for the starving of Ethiopia had in fact been put on for the benefit of the ever suffering Poles. That was a measure of how low Poland s stock was. No communist state was viewed with envy at this point, but when combined with her reputation for constantly being a battleground for large-scale wars and being permanently bullied by her neighbours, Poland was held in lower esteem than probably any other nation in Europe. The name of the country became a synonym for impoverished and this view of the country was all pervasive, reaching all corners of everyday life, even the escapism of a football match. As a child I would travel religiously to Stamford Bridge to watch Chelsea, then a football club at the nadir of their fortunes. The Stamford Bridge of the eighties was a decrepit shell of a once glorious stadium. Crumbling stands housed lunatic hooligans who came to support a football club on the brink of bankruptcy and teetering on the edge of footballing oblivion. A visit to the toilets in the West Stand of the ground was a suitably demoralising experience. A particularly grim part of an already dilapidated stadium, the corrugated iron shed that housed the conveniences, with human effluence seeping from every crack, was nicknamed by the fans Poland. As a child of Polish decent, this was all dispiriting to say the least. I did not recognise the Poland I had visited in these stereotypes. Coming from a particularly deprived part of London, I could not even see much difference in material wealth, yet I was allowed to feel little pride in my Polish roots and, sadly, ultimately resorted to

15 nowy czas 30 stycznia - 12 lutego spectrum7 Polish Connection Life has been hugely enriched this year at St George the Martyr, because of our developing relationship with the Polish community in Southwark. I was reflecting recently on how this Polish Connection has evolved. My thinking took me back to the first Polish friends I ever made. They lived in an apartment in the same house as me at Blackheath in the seventies. They were medical doctors, working at a local hospital, with two very gifted children, one who would become an artist and one a writer. We became very close and I suppose the impression they made on me influenced a general sense of how I imagined Polish people to be. This impression included qualities like warmth, intellect, creativity, humour and great strength. I have to say that although generalisations can be unhelpful, most Polish people I have met since have an abundance of these qualities. I didn t come to know any other Polish people until I came to this parish in The sculptor, Danuta Sołwiej, lives near to the church and as neighbours we have come to know each other. I also had the pleasure of marrying a Canadian man, Ian, to a Polish woman, Paulina, last year and they have become great friends. They have just opened a Polish restaurant at the Elephant and Castle called Mamuśka. Excellent Polish food at very affordable prices. But it was Danuta who drew my attention to an exhibition of Polish art at Nolia s Gallery in April This turned out to be one of those life-changing experiences that take one by surprise. My intention was to casually call in if I had time, but it turned out to be a very significant visit for me and, I hope, for the community of Polish artists in Southwark. I was again back in the atmosphere I associated with my Polish friends from the seventies. An atmosphere that is quite difficult to define, but it is something I have experienced many times since when my new Polish friends are gathered together. It is a spirit of stimulating intellectual and artistic activity, together with warmth, strength and great humanity. The connections I made that day have continued fruitfully and joyfully. I have had the pleasure of hosting several Polish events at St George s since then, including the very successful ARTeria experience in September and very recently an artistic ball. And we have several events planned for this coming year. All these inspired me to plan my first visit to Poland. I was looking forward to a short stay in Krakow. However, the snow led to the airport being closed and the trip being cancelled. This was very disappointing, but I plan to try again later in the year and look forward to sharing some of my my impressions of Poland with you. Father Ray Andrews Parish Priest of St George the Martyr, Southwark keeping them a secret from my peers. Children are not known for their reticence in exploiting someone s difference for the purpose of belittlement; having a parent from somewhere as alien as Poland was bad enough, but with Poland being a byword for rubbish, derogatory comments were all I would receive whenever the subject of my nationality arose and it was regularly used as a stick with which to beat me. As a result, when I moved on to secondary school I took it as a blessing that surnames are patrilineal and hid behind my Irish fore- and surname, revealing myself to be a Slavo-Celt to only a select few. Despite the fact that by the mid-1990s Poland had undergone great change, the British public s view of the country had not. Between the imposition of Martial Law and the expansion of the EU in 2004, Poland barely featured in the news or in the press, it had slipped off the public radar and as such there was nothing to challenge what were by now gross misconceptions. When the Eastern Bloc crumbled the world s eyes were fixed upon denim clad Berliners sporting mullets and hammers, indulging in the mass DIY dismantling of a big wall. Even the Biale Orly couldn t help raise Poland s profile, failing to qualify for a single major tournament between 1986 and Can Poles even remember what Aleksander Klak looks like? It took low-cost airlines and Poland s accession to the EU to change matters once and for all. As the Cold War faded to a memory, Britons began to broaden their travelling habits and Poland became an affordable and fashionable tourist destination. A new generation began to reappraise life in the former Eastern Bloc and came to appreciate its art, culture and history and realised that life there was not quite as horrific as had previously been suggested. And then to England s green and pleasant land came the Poles themselves. En masse. And they arrived wearing just as colourful clothes as the natives and let it be known in no uncertain terms what they thought of the weather here. Eventually questions about the nightlife in various Polish cities replaced questions such as has your family ever seen a banana? Today British men lusting after beautiful young Polish girls who invariably reject them, feature as the butt of jokes in countless unfunny Harry Enfield sketches. In fact friends will now often try to impress me with a little Polish they have picked up from the barmaid in their local pub, where if one trumphets one s Polish heritage loudly enough, a free drink may be the reward. The old perceptions did not of course die overnight, and for some they still linger. In 2007, whilst expressing dismay at a UNICEF report that claimed Britain to be the second worst of the 22 OECD nations in which to raise a child, former Oasis guitarist Noel Gallagher always good for a quote summed up his ire by exclaiming : There's people saying that kids are better off in Poland! That's not right! To some Poland still represents the epitome of hardship, but such instances are no longer the norm. The War on Terror has replaced the Cold War, and The Middle and Near East have subsumed Poland s synonymous relationship with poverty in the popular imagination. Poles now have a reputation for knowing how to drink, for working bloody hard and for loving the Pope; they are essentially Irish. Today most in this country can point to Poland on a map, many have tried pierogi and all have developed their own unique of pronouncing it. One aspect of the old Polish reputation remains however, and shows no signs of abating; Artur Boruc, Tomasz Kuszczak and Lukasz Fabianski have seen to that.

16 16 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas 17 nowy czas 30 stycznia - 12 lutego 2010 balowa arteria balowa arteria Boży Atleta Mirek Malevski z powabnymi kobietami żoną i zakonnicą Paweł Kordaczka bez żony, lecz z Marią Kaletą BAL(ANGA) NA CAŁEGO Carolina Khouri Piękna pani MacLeod Tylu pięknych kobiet zgromadzonych w jednym miejscu nie widziałem już dawno. Ale nie tylko wdzięki pań sprawiły, że Szalenie Snobistyczny Bal Artystyczny wspominać będę długo i z rozrzewnieniem. To był najlepszy bal karnawałowy, w jakim uczestniczyłem od momentu, gdy moja noga stanęła na brytyjskiej ziemi. A przecież zaliczyłem już niejedną imprezę. Więc jeśli was tam nie było, wasza strata. Kolejne odsłony ARTerii pokazywały różne jej twarze. Nic dziwnego, że jej pomysłodawcy nadali jej kobiecą nazwę. Gdyż jest zmienna niczym wiosenna pogoda i kobiecy nastrój. Jednak jest coś, co łączy je wszystkie. Zawsze bez szumnego nagłośnienia pojawiają się na niej tłumy. Niezależnie, czy jest to koncert czy wystawa. Czy też jak to miało miejsce w piątkowy wieczór, 22 stycznia Szalenie Snobistyczny Bal Artystyczny. Wyszło na to, że jestem snobem niesamowitym, gdyż zjawiłem się na imprezie jako jeden z pierwszych i opuściłem ją dopiero, gdy ruszyło poranne metro. Miałem więc okazję przywitać się i zabawić z każdym, kogo znałem i z wieloma, których poznałem. Wszystko dzięki DJ-owi Tomaszowi Koronie, który grał, ach, jak on grał... Dla wszystkich (a przekrój wiekowy był spory). Jedną z pierwszych atrakcji wieczoru był znakomity występ utalentowanego pianisty jazzowego Tomasza Żyrmonta i saksofonisty Marka Tomaszewskiego. Panowie zagrali na powitanie, łagodnie wprowadzając towarzystwo w imprezowy nastrój. Wydarzeniem towarzyszącym balowi była wystawa prac Caroliny Khouri. Urodzona w Libanie, wychowana w Polsce i mieszkająca w Anglii artystka potrafiła przykuć uwagę nie tylko intrygującymi pracami (duży format, ostry skrót, mocne pociągnięcia pędzlem i wyraziste plamy koloru), ale też swoją osobowością. W czasie wieczoru każdy mógł z nią porozmawiać i jestem przekonany, że nie tylko na mnie zrobiła ona duże wrażenie. No, ale co by to była za ARTeria bez Artystów? Jak można było wyczytać z reklamującego wydarzenie plakatu, przygotowanego przez Ewę Obrochtę, zaproszono: artystów, prawie artystów, niby artystów, plagiatorów, bigamistów, hochsztaplerów, mile widziani byli też urzędnicy. I wszyscy jeśli mnie wzrok nie mylił tam się pojawili. Czasami pod postacią własną (to kolejny cytat z plakatu), albo przebrani za kogoś zupełnie innego. Pojawił się więc wyperukowany sędzia, biskup z nader ponętną zakonnicą, a nawet... sam Nowy Czas, który przebrał się za ARTerię. Była też cała grupa medyków, którzy... w istocie okazali się medykami z polskiej przychodni MEDYK. Jeden z panów doktorów talentów wszelkich nawet zagrał i zaśpiewał. Sam, i z wiernie towarzyszącą każdej ARTerii Dominiką Zachman, która brawurowo wykonała z towarzyszeniem calej sali hymn wieczoru: Niech żyje bal. Wszystkich poprzebieranych i tak nie wymienię, bo miejsca by zabrakło, ale niezależnie od tego, jak kto wyglądał wszyscy sprawiali wrażenie, że bawią się znakomicie. W swoim zachwycie nad jakością zabawy nie jestem gołosłowny dostałem z redakcji maile z komentarzami uczestników. Lektury było na dobre pół godziny. O to, by każdy mógł poczuć ducha imprezy zadbano już na progu krypty. Gospodarze witali przybyłych zmrożoną polską wódką. Od razu zrobiło się gorąco. A żeby nikomu zbytnio w głowę nie poszło, podano balowiczom ciepłe i zimne przekąsek. Niestety jako zdeklarowany wegetarianin nie mogłem rozkoszować się zachwalanymi przez wielu krokietami i jak powszechnie komentowano iście królewskim bigosem. Jednak pochłaniając pączki, górę sałatki, zdołałem napełnić swój żołądek niczym Dyzma na swym pierwszym balu. DJ Tomasz Korona Dominika Zachman Ewa Obrochta, autorka plakatu, z panem ARTerią Przy okazji okazało się, że Mikołaj Hęciak, nadworny kucharz Nowego Czasu (jego MAnię Gotowania znaleźć można w każdym numerze pisma) oprócz posiadania taletów kulinarnych, umie też poloneza wodzić. Z wielką wprawą robił za wodzireja. A i tancerzy zgromadziło się tylu, że sala pomieścić ich nie mogła w kółeczkach dla panów i dla pań i znów dla panów i znów dla pań. Kto to jest? zapytała mnie po występie Agaty Rozumek pewna pani. Ależ mamy tu utalentowaną młodzież! krzyknęła i zniknęła w kolejnym obrocie. Zresztą tańce i hulanki trwały aż do świtu. Czasami przekształcając się w wyjątkowo interesujący performance, był to w końcu bal artystyczny. Nawet ja, choć zazwyczaj wyciągnąć na parkiet się nie daję, szurnąłem kilka razy przez salę, aż sam się sobie dziwiłem. Niejeden z balowiczów chciałby powtórzenia tej imprezy. Nie tylko wyczytałem to w licznych komentarzach, ale też dowiedziałem się z rozmów prowadzonych na balu, jak i po nim. Wiem też, że będzie im to dane, bowiem jeszcze niejedna ARTeria przed nami. A tych, którzy chcieliby jeszcze raz powspominać najbardziej snobistyczny bal artystyczny współczesnego Londynu, zapraszam do galerii na stronie Nowego Czasu nowyczas.co.uk. Kto wie? Może siebie tam odnajdziecie? Pan doktor Sebastian z medycznymi chórzystkami Alex Sławiński Kucharz-wodzirej Agata Rozumek Rzeźbiarz z żoną i rzeźbą

17 18 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas sylwetki Spokojne życie artystki na prenumeratę k Nowy Czas od początku adresowany był do wymagającego czytelnika; inteligentnego i wykształconego, o ugruntowanych poglądach, szerokich zainteresowaniach i bogatym doświadczeniu, świadomego swojej wartości i praw. Wiemy, że od ponad trzech lat skutecznie trafiamy właśnie do tego wyjątkowego segmentu polskiej społeczności na Wyspach Brytyjskich. Publikujemy przede wszystkim wyczerpujące artykuły o problematyce społecznej, gospodarczej, multikulturowej, a także autorskie komentarze i felietony oraz rysunki satyryczne znanych twórców. Wydajemy nowoczesną i oryginalną gazetę, potrafiącą utrzymać uwagę czytelnika przez dłuższy czas. Po prostu dostarczamy wartość. Roma Piotrowska Na spotkanie z Basią Lautman cieszyłam się szczególnie kiedy przeczytałam jej artykuł w Nowym Czasie (nr 126, ) między innymi o tym, co przeżywają artyści, którzy wysyłają swe prace do akceptacji na Wystawę Letnią Royal Academy of Arts. Ona sama męki te przeżywała kilkakrotnie, ale już dwa razy jej prace były pokazywane na tej najbardziej głośnej dorocznej wystawie Londynu. Basia promieniuje niesamowitą energią, spokojem ducha, wewnętrzną równowagą, radością i pokorą. Wygląda na co najmniej dziesięć lat mniej niż w istocie ma. Zapytana o receptę na zachowanie młodego wyglądu odpowiada niewinnie, że służą jej częste spacery z psami. Bo oprócz tego, że jest artystką, zajmuje się opieką i wyprowadzaniem psów na spacery. No i zajęłam się chodzeniem z pieskami na spacer. Już nie przeżywałam zawiedzionych nadziei, odrzucenia ani cierpienia. Wystarczyła przechadzka, przekąska, pogłaskanie pieskowi brzuszka i były nagrody lizanie, merdanie ogonem, radosne podskoki pisze we wspomnianym artykule. Powiedziałam Basi wprost, że czuję płynącą od niej pozytywną energię i że jestem pewna, że bliskie są jej sprawy duchowe. A ona na to, że praktykuje buddyzm zen. Na wszystkie sposoby próbowałam wydobyć z niej trochę informacji o niej samej. Na próżno. Basi skromność nie pozwoliła jej opowiedzieć mi ze szczegółami, jak to się stało, że 30 lat temu, zaraz po maturze, przyjechała do Londynu. Jak do tego doszło, że zamieszkała na łódce na Tamizie. Dlaczego postanowiła zostać artystką i jak minęły jej lata studiowania na wydziale grafiki i ilustracji Saint Martin s School of Art. Z jakiego powodu zajęła się tworzeniem komiksów oraz ilustracji, pisaniem krótkich opowiadań, rysowaniem śmiesznych stworzonek, trochę dla dzieci, ale nie do końca. Jak wspomina mieszkanie na łódce podczas ciąży, w zbiorowisku rupieci. Co sprawiło, że znalazła grupę medytacyjną oddaloną o dwie godziny drogi od jej miejsca zamieszkania. W jaki sposób poznała buddyjską mniszkę, która ciepło ją przyjęła, po czym wyjechała praktykować zen do klasztoru w Japonii. Jak radziła sobie z maleńkim synkiem. Kiedy zakochała się w Brazylijczyku, dzięki któremu zajęła się wyprowadzaniem psów, do których mówi po angielsku. Dlaczego, choć mieszka w Chelsea, a pracownię wynajęła w południowo-wschodnim Londynie, gdzie spędza każdą wolną chwilę na pracy twórczej maluje, robi wydruki, pisze i ilustruje swoje własne książeczki. Wymyśla także historyjki obrazkowe o zaskakujących tematach i tytułach, takich jak np: Should I read Proust or watch Eastenders?. Z przymrużeniem oka komentuje świat mediów, otaczającą nas rzeczywistość i nasze w niej miejsce. Kreuje fantastyczne stworzonka, a czasem portretuje swoich czteronogich podopiecznych. PRENUMERATĘ zamówićmożnanadowolnyadreswuk bądź też w krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularznaadreswydawcywraz z załączonym czekiem lub postal order. Gazeta wysyłana jest w dniu wydania. liczba wydań nowyczas arteria UK UE Polish Quality Paper in Great Britain nowyczas arteria nowyczas arteria Imię i nazwisko... Adres Kod pocztowy... Tel... Liczba wydań... Prenumerata od numeru... (włącznie) Czeki prosimy wystawiać na: CZAS PUBLISHERS LTD. nowyczas arteria nowyczas arteria nowyczas arteria nowyczas arteria 63 Kings Grove London SE15 2NA nowyczas arteria

18 nowy czas 30 stycznia - 12 lutego kultura Solidny dom ZAPRASZA PRESENTS NA budowany ze słów Z Zibą Karbassi, perską poetką mieszkającą w Londynie rozmawia Włodzimierz Fenrych Opowiedz o swojej rodzinie. Mój ojciec był biznesmenem, nigdy nie miał do czynienia z poezją, ze słowem. Był to bardzo dobry, miły człowiek. Mieszkałam z nim do dwunastego roku życia. Mama rozwiodła się z moim ojcem, kiedy miałam kilka miesięcy i wyszła za mąż za generała. Potem urodziły się moje siostry jedna, kiedy jej ojciec jeszcze żył, gdy został zabrany i zabity, mama była w ciąży z moją drugą siostrą. To było podczas rewolucji. Nowy rząd zabił męża mojej mamy, a ona musiała uciekać z Tabryzu do Teheranu. Ja mieszkałam z moją babcią, ojcem i ukochanym stryjkiem, który mnie zaznajomił z poezją, kiedy jeszcze byłam mała. Dawał mi dużo dobrych książek do czytania, miał największą bibliotekę w Tabryzie, był z tego powodu znany. Miał wielu przyjaciół poetów, którzy się u niego spotykali, kazał mi z nimi siedzieć i słuchać. Dzięki temu moje dzieciństwo było pełne słów i tym podobnych rzeczy... Jak często widywałaś się z mamą, kiedy mieszkałaś z ojcem? Widywałam ją latem przez trzy miesiące i czasem w weekendy przez dwa lub trzy dni. Stryj zabierał mnie czasem samolotem do Teheranu, żebym spotkała się z mamą. Widywałam ją często. Kiedy miałam dwanaście lat mama musiała uciekać z Iranu. Zapytała mnie wtedy, czy chcę z nią jechać, czy zostać w Iranie i nigdy już jej nie zobaczyć, bo ona nigdy tu nie będzie mogła wrócić. W takim wieku jest się raczej blisko z matką i siostrami, więc zdecydowałam się z nimi wyjechać. Byłoby mi bardzo ciężko, wiedząc, że nigdy więcej już ich nie zobaczę. Gdybym mogła zawrócić czas, nie wiem, czy podjęłabym taką samą decyzję. Dlaczego twój ojczym został zabity? Bo w czasach szacha był w armii, był generałem. Zabili go, kiedy przyszła rewolucja. Ja z mamą i siostrami przyjechałam do Anglii i tu zaczęliśmy nowe życie. Od tego czasu starałam się koncentrować na poezji i na słowach. Zaczęłam pisać, kiedy byłam bardzo młoda. Przywiozłam tu swoje wiersze. Zawsze tak było, że cokolwiek zaczynałam budować, to potem traciłam. Tym razem postanowiłam zbudować solidny dom z języka, ze słów i wierszy. Taki, którego nikt mi już nie odbierze. Czy dziewczyna w wierszu o ukamienowanej to była twoja kuzynka? Nie, to nie była moja kuzynka. W tym czasie zdarzały się w Iranie egzekucje przez ukamienowanie. Słyszałam o jednym, które zdarzyło się w naszym sąsiedztwie. Ukamienowali córkę naszej sąsiadki, a ona sama zmarła po tygodniu czy dziesięciu dniach, bo nie mogła znieść bólu. Ale jest jeszcze inne tło tego wiersza. Kiedy mąż mojej mamy został zabity, ona była tak smutna, płakała przez kilka miesięcy, prawie cały rok, a ja nie mogłam zrozumieć, że moja mama kochała swojego męża tak mocno. Byłam wtedy małym dzieckiem, byłam zazdrosna o to, że moja mama kocha kogoś znacznie mocniej niż mnie. Przecież ja byłam żywa dlaczego się z tego nie cieszyła? Miałam to cały czas w swojej podświadomości, a kiedy dorosłam i byłam już poetką, napisałem ten wiersz Matka ukamienowanej. W tym wierszu sama wczułam się w rolę tej ukamienowanej dziewczyny. Mnie nazywają Ahu, co w naszym języku znaczy gazela, w moim wierszu imię ukamienowanej dziewczyny też jest Ahu. W tym wierszu próbowałam ukamienować tę dziewczynę i zobaczyć, jaka będzie reakcja matki. Myślę, że w ten sposób sama pozbyłam się bólu, który czułam jako dziecko. To jest też wiersz o doświadczeniu mojej mamy, której zabito męża. Ona zadawała te wszystkie pytania i nikt nie chciał na nie odpowiedzieć. Nikt nie dał uczciwej odpowiedzi gdzie był jej mąż i dlaczego został zabity. Kiedy zaczęłaś zajmować się poezją? Moje poważniejsze wiersze zaczęłam pisać kiedy miałam szesnaście, siedemnaście, osiemnaście lat. Wtedy zaczęłam też publikować. Kosztowało mnie to oczywiście dużo wysiłku. Od dwunastego roku życia nie byłaś w Iranie? Nie, nigdy tam nie byłam. Nie mogę tam pojechać odkąd przebywam na wygnaniu. Jak poznałaś Esmaila i innych poetów? Byłam bardzo młoda, kiedy przyjechałam do Anglii i potrzebowałam dobrych ludzi, poetów, nauczycieli. Poetą, który mi tu pomógł, był starszy człowiek imieniem Mohammad Alia Wieczór z Zibą Karbassi wschodzącą gwiazdą poezji perskiej. spotkanie poprowadzi Włodzimierz Fenrych tłumacz jej wierszy na język polski. Krypty kościoła st. George the Martyr, borough High street se1 1Ja sobota, 13 lutego, godz Muzyka: aneta barcik śpiew Peyman Heydarian santur Mahmid, który pisał i po persku, i po azersku. Co tydzień do niego chodziłam i czytałam swoje wiersze, a on mi mówił, co o nich myśli. Kiedy byłam w Iranie, w Tabryzie, pierwszym człowiekiem, który mi pomógł w poezji był Mohammed Hosseini Shahriar. To był największy poeta swojej epoki. Pisał po persku i po azersku. Zmarł kilka lat temu. Potem był Mohammad Alia Mahmid w Newcastle, a potem, kiedy przyjechałam do Londynu, spotkałam Zhale Esfahani i Esmaila Khoia. Oni mieli w sobie dużo ciepła i dodawali mi odwagi, dużo się od nich nauczyłam. Kim był ten drugi poeta, którego spotkałaś w Londynie? Drugiego spotkałam w Newcastle, nazywał się Mohammad Alia Mahmid. Potem w wieku osiemnastu lat przyjechałam do Londynu i spotkałam Esmaila Khoia i Zhale Esfahani, która zmarła w zeszłym roku. Skąd się wzięła w Londynie? Też przebywała na wygnaniu, wszyscy nasi najlepsi poeci są na wygnaniu. Uciekli po rewolucji, bo tam nie ma wolności pisania, nie ma wolności słowa, jest cenzura. Uciekali przed cenzurą, czy z innego powodu? Niektórzy bali się też, że będą aresztowani i zginą. Ale szczegółów nie znasz? Znam szczegóły w przypadku każdego poety, ale to długa historia. Taniec afgańskich górali Twój kraj jest tu gdzie ty jesteś, to jest twój kraj twój kraj ma zapach twojego ciała nie zabierajcie mnie ode mnie nie zabierajcie mnie nigdzie nie nie kiedy zapach twego nieprawego ciała wypełnia pokój a pokój kołysze się upity a wspomnienia i cienie kręcą się i mieszają po troszku uciekają, wymazują się wzajem wtedy tańcz tańcz niecierpliwie tańcz taniec afgańskich górali wspomnienia tułaczki wracają wspomnienia tego szaleństwa tego rozstania wracają po trochu i ziąb bezdomności wraca przychodzi do mego pokoju pod mój sufit chce mnie zabrać O moje wspomnienia, ojcze, dziadku, wujowie i stryjowie, ogrody i stawy Tabryzu O smutku mojej matki w letni wieczór O moje wspomnienia, wspomnienia mojej tułaczki nie zabierajcie mnie ode mnie nie zabierajcie mnie nigdzie nie nie kiedy pachnie maciejka i granaty i pigwa i dziki rabarber i moja ciotka i szafran i pomarańcze i mój wujek i rahatłukum, rahatłukum co mnie kołysze O me kochane kołyszące rahatłukum Moja babcia nie żyje, ciotki nie żyją i stryj też nie żyje część was nie żyje we mnie więc czemu pachniecie życiem? czemu jest jeszcze oddech życia w mojej piersi? nie pozwól im zabrać mi oddechu nie pozwól im mnie ściąć moja nieprawa miłości, nie pozwól im nie puszczaj mnie ze swych objęć włosy na twej piersi są miękkie moja głowa zawsze ku niej się skłaniała ku temu krajowi spokoju, krajowi wiecznego kwietnia pozwól mi tu zostać, pozwól mi tu zostać na zawsze objęcia twojego kraju objęcia wiersza kraju matki kraju wiersza moja nieprawa miłości, nie pozwól im zabrać mnie od ciebie nie pozwól im, nie nie zabierajcie mnie nigdzie Ziba Karbassi Przełożył Włodzimierz Fenrych

19 20 rozmowa na czasie 30 stycznia - 12 lutego 2010 nowy czas Są tacy, którzy mają ambicje Benedykt Zasadzki przywędrował z Łodzi przez Norwegię (gdzie studiował psychologię) i Glasgow do Londynu, by zrealizować swoje filmowe marzenia. Właśnie ukończył realizację filmu Portobello Road. Stefan Gołębiowski Pisałem już kiedyś na łamach Nowego Czasu, że przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii Polacy nie tylko pracują na budowach czy w knajpach, ale mają też większe ambicje i próbują odnaleźć się w wyuczonych zawodach, co oczywiście w obcym kraju nie jest łatwe. Najtrudniej chyba jest w zawodach artystycznych, które z natury rzeczy oznaczają bycie freelance i (przynajmniej na początku) zdobywanie pieniędzy z różnych źródeł na finansowanie swojej działalności. Tym większy podziw należy się ludziom, którzy z maniakalnym uporem chcą się zajmować tym, co dla nich ważne. Niedawno poznałem młodego polskiego reżysera, który nie zważając na ogromną konkurencję postanowił nakręcić tu pełnometrażowy film mając bardzo skromny budżet i oczywiście nie mogąc liczyć na gwiazdorską obsadę, wymagającą milionów funtów. Ale nieznani aktorzy, nieżądąjący wyśrubowanych gaż wielokrotnie są lepsi od tych uznanych i w dodatku łatwiejsi w pracy, bez humorów czy absurdalnych żądań. Miałem kilka razy okazję zagrać w brytyjskich produkcjach i zawsze z podziwem patrzyłem na zdyscyplinowanie aktorów (gdyby tak było w polskim teatrze!), ich punktualność, gotowość do pracy i przygotowanie. Dotyczy to także reżyserów, którzy nie marnują czasu na zbędne dyskusje, nie wiedząc czego chcą. Po zagraniu bardzo interesującej roli rosyjskiego fałszerza obrazów w filmie Portobello Road (ma być gotowy w marcu) przeprowadziłem wywiad z jego reżyserem Benedyktem Zasadzkim. Dlaczego zdecydowałeś się na przyjazd do Londynu, wiedząc przecież z góry, że nie będzie ci tu łatwo? Po skończeniu łódzkiej szkoły filmowej, gdzie studiowałem teorię filmu, miałem okazję pojechać na praktyczne studia do Glasgow. Po ich ukończeniu przyjechałem do Londynu, jako do jednego z nielicznych miast (poza Los Angeles, Nowym Jorkiem i ewentualnie Mumbai), gdzie jest szansa na zrobienie filmu. Jakie źródła mają twoje zainteresowania filmowe? Miałem może 7-8 lat, gdy po raz pierwszy zobaczyłem film Stevena Spielberga i już wtedy postanowiłem, że gdy dorosnę, będę robił filmy tak jak on! Bardzo ambitne postanowienie Jak na razie daleka do tego droga, ale idę nią z Łodzi przez Norwegię (gdzie studiowałem psychologię) i Glasgow, a od paru lat Londyn. Co do tej pory udało ci się zrealizować? Jeszcze będąc w szkole udało mi się nakręcić kilka filmów krótkometrażowych, które spotkały się z dobrym przyjęciem. Pracowałem także przy produkcji paru filmów pełnometrażowych, zdobywając w ten sposób konieczne doświadczenie. Współpracowałem przy filmie typu horror, dokumentalnym oraz przy różnych teledyskach. Byłem również asystentem reżysera w polskim serialu telewizyjnym Londyńczycy. Porozmawiajmy o Portobello Road twoim pierwszym filmie fabularnym. Napisałeś do niego scenariusz. Skąd wziął się pomysł? Sugestia wyszła od producenta, ale temat kołatał mi się w głowie od dawna. Jest to, można powiedzieć, komediowy kryminał z seksem, czyli historia oszukanej dziewczyny i jej zemsta na niewiernym kochanku, którym jest Amerykanin polskiego pochodzenia. Scenariusz napisałem w kilka dni. Jest to już mój trzeci scenariusz i kolejne doświadczenie. Film jest przeznaczony nie do kin (bo to byłaby zbyt kosztowna operacja) ale na DVD i będziemy go starali się sprzedać w Cannes, gdzie poza oficjalnym festiwalem są światowe targi filmowe, na które zjeżdżają się dystrybutorzy z całego świata. Już teraz mamy szanse na sprzedanie go. Jakie masz plany na przyszłość? Mam gotowe dwa scenariusze; jeden to historia polskiego księdza mieszkającego w Londynie, będąca jakby parafrazą Syna Marnotrawnego, drugi dotyczy młodej polskiej pary, wyruszającej na podbój Holandii, co zresztą źle się kończy. Swoją drogą, mimo że sam jestem optymista, moje scenariusze mają raczej pesymistyczne zakończenia, może dlatego, iż dotyczą ludzi wyrwanych z własnego otoczenia i przeniesionych na obcy grunt. Oprócz tego mam parę pomysłów, jeszcze nie do końca rozwiniętych, na filmy science fiction, umiejscowionych w Londynie, w niezbyt odległej przyszłości. Londyn od dawna pobudza moją wyobraźnię, a język angielski jest najlepszym do wypowiadania się w takim temacie. Można mieć najlepszy scenariusz, doświadczenie, dobrych aktorów i pomysły, ale nic nie da się zrobić bez pieniędzy. Jak to wyglądało przy Portobello Road? Mieliśmy bardzo skromny budżet, ale film udało się zrealizować. Zasada była taka, że wszyscy pracujący przy nim stali się udziałowcami, tzn. że po sprzedaniu filmu zyski zostaną podzielone między zespół. To zresztą nie jest żadna nowość, w ten sposób działa wielu początkujących reżyserów. Portobello Road nie będzie wprawdzie w brytyjskich kinach, ale mamy nadzieję na sprzedanie go on-line, do telewizji kablowej i może także do naziemnej. Brytyjski rynek jest zalewany filmami, głównie amerykańskimi, ale także niezależnymi. Przebicie się tutaj musi być bardzo trudne Oczywiście, bo teraz, przy nowoczesnej technologii praktycznie każdy może nakręcić film. Nie każdy jednak ma dobry pomysł i potrafi znaleźć dobrego producenta, wiedzącego jak sprzedać film. Ja trafiłem na doświadczony zespół ludzi i mam nadzieję, że dystrybutorzy się znajdą. Jeśli chodzi o zaistnienie tutaj twórcy, czyli w tym wypadku reżysera lub scenarzysty, to niestety trzeba zaczynać od samego dołu, najczęściej pracując za darmo, by zdobyć zarówno doświadczenie jak i odpowiednie kontakty. Mnie na początku dużo pomogła moja rodzina, ale z drugiej strony zdobyłem się na wiele wyrzeczeń, aby wejść w ten biznes. Dziś byłoby mi o wiele trudniej, bo sam założyłem rodzinę i mam małe dziecko, którego nie mógłbym głodzić. Portobello Road ma być pokazane dla grona związanego z jego produkcją w marcu. Czekam z niecierpliwością, bo scenariusz to jedna sprawa, a ostateczny kształt to zupełnie inna rzecz. Dziekuję ci za rozmowę oraz powierzenie mi ciekawej roli. U góry: Benedykt Zasadzki; obok: na bazarze Portobello Benedykt Zasadzki, Christine Luby (producent), Spencer Austin (aktor) Zdjęcia: Alba Moronruiz

20 nowy czas 30 stycznia - 12 lutego wędrówki po londynie Dwa rodzaje idealizmu Rafał Zabłocki Dwa lata temu miałem okazję brać udział w pokazie filmów na Trafalgar Square. Najbardziej w pamięci utkwił mi czarno-biały filmik z lat 20. ubiegłego wieku zatytułowany Fugitive Futurist (można go obejrzeć na YouTube). Trwa on niewiele ponad 10 minut i opowiada o pechowym hazardziście spotykającym tajemniczego osobnika, który posiada pudełko pozwalające zajrzeć w przyszłość. W serii następujących po sobie wizji bohater ma okazję ujrzeć Londyn przyszłości, widziany oczywiście z perspektywy lat 20.i ukazany z zastosowaniem nieudolnych tricków filmowych z tamtego okresu. Widzimy, że w Londynie przyszłości na dachu Parlamentu znajduje się lądowisko dla sterowców, Tamiza została osuszona i w jej miejscu są tory kolejowe, a osobna linia kolei przebiega przez górną kładkę Tower Bridge. Lubię wynajdywać takie alternatywne wizje Londynu. Plany, których nie zrealizowano, budowle, które nie powstały. Przyszłość, której nigdy nie było. Większość z tych utopijnych projektów pozostała tylko na papierze, były jednak takie, które zaczęto realizować i dziś możemy odnaleźć w mieście ich ślady. Chciałbym skupić się na dwóch, mocno odmiennych projektach. Pierwszy to podmiejska willowa dzielnica, drugi blokowisko w centrum Londynu. Hampstead Garden (najbliższa stacja metra: Golders Green) to tonące w zieleni osiedle w północnym Londynie. Wolno stojące domy otoczone są żywopłotami i posiadają spore ogrody. Ulice są szerokie, lecz zaciszne, rozchodzą się promieniście od głównego placu osiedla, przy którym stoją dwa kościoły. Nieopodal znajduje się las, gdzie w lecie odbywają się przedstawienia teatralne. Stojące wzdłuż ulic drogie samochody wskazują, że na mieszkania w Hampstead Garden stać tylko wyższą klasę średnią. Według pierwotnych założeń miało to wyglądać zupełnie inaczej. Hampstead Garden zbudowano według utopijnej koncepcji miasta- -ogrodu postulującej zakładanie niewielkich, samowystarczalnych miejscowości, w których ludzie z wszystkich klas społecznych korzystać mogli zarówno z wygód życia miejskiego, jak i kontaktu z przyrodą. Koncepcję opracował pod koniec XIX wieku Ebenezer Howard. Wyłożył ją w książce zatytułowanej Garden cities of to-morrow, zawierającej wizję miasta idealnego. Zaprojektowane na planie koła miasto-ogród miało być samowystarczalną wspólnotą, zamieszkaną przez nie więcej niż 32 tys. ludzi, otoczoną przez pasy zieleni i pola uprawne zaopatrujące mieszkańców w zdrową żywność. Na obrzeżach wspólnoty mieściłyby się zakłady przemysłowe i rzemieślnicze. Zakładano, że wspólnota miejska powinna być właścicielem swych terenów i zyski płynące ze wzrostu ich wartości miały powracać do mieszkańców, tak aby uniemożliwić spekulację. W mieście Howarda miało nie być biedy, slumsów i przestępczości. Miało ono być syntezą najlepszych cech metropolii takich jak wysokie płace, rozrywka i możliwość rozwoju oraz życia wiejskiego, czyli świeże powietrze, kontakt z przyrodą i niższe koszty utrzymania. Można powiedzieć, że Howard odniósł ograniczony sukces. Według jego pomysłu zbudowano w Anglii dwa miasta i cały szereg dzielnic i osiedli, następnie jego idee rozprzestrzeniły się z Wielkiej Brytanii na kontynent. Do rozpłynięcia się miast w zatopione w zieleni idealne społeczności nigdy jednak nie doszło. Drugie osiedle, które miało być zalążkiem nowego miasta to Churchill Gardens w Pimlico. Składa się ono z 36 bloków położonych nad Tamizą i łącznie liczy 1600 mieszkań. Blokowisko wyrosło na zgliszczach zbombardowanego w trakcie wojny Londynu i było częścią wizjonerskiego projektu Patricka Abercrombiego, który zakładał odbudowanie zburzonego miasta w sposób planowy i uporządkowany. Nowy Londyn miał się składać z ciągnących się po horyzont tysięcy bloków takich jak Churchill Gardens. Ale nie tylko. Abercrombie kładł wielki nacisk na stworzenie jak największej liczby terenów zielonych. Wyliczono, że na tysiąc mieszkańców ma przypadać cztery akry zieleni, rozmieszczonej tak, aby z ogrodu pod blokiem można było wejść do systemu parków, a z niego dostać się do podmiejskiego pasa zieleni. Planowano też podział miasta na osobne strefy przeznaczone do mieszkania, pracy oraz handlu i usług łączyć je miała sieć autostrad. Plan Abercrombiego wyrósł z ducha rodzącego się po wojnie państwa opiekuńczego. Lata to rekordowa wygrana Partii Pracy w wyborach, wprowadzenie darmowej edukacji i opieki zdrowotnej. To także nacjonalizacja najważniejszych gałęzi przemysłu, obietnica pełnego zatrudnienia i godziwych zarobków. Wreszcie to mieszkanie dla każdego. Bloki takie jak Churchill Gardens powstały z optymizmu i wiary w postęp i dobrobyt dla mas. Z przeświadczenia, że nic nie jest zbyt dobre dla przeciętnego człowieka. Dwie koncepcje idealistycznej architektury Londynu: Hampstead Garden luksus, który miał być udziałem wszystkich; obok: Churchill. Gardens nad Tamizą próba realizacji idei mieszkania dla każdego. Poniżej: szklana wieża, która zapewniała osiedlu goracą wodę Zdjęcia: Rafał Zabłocki Wizji Abercrombiego nie udało się nigdy zrealizować. Właściciele zburzonych domów woleli w większości odbudowywać je po staremu. Bloki nad Tamizą okazały się pierwszym i zarazem ostatnim etapem planu. Parę tysięcy ludzi dostało jednak możliwość godziwego mieszkania. Dziś na blokowiska patrzy się raczej pogardliwie, trzeba jednak pamiętać, że w tamtych czasach były one faktycznie dużym krokiem naprzód. Dla ludzi, którzy często poprzednio mieszkali w zatłoczonych slumsach własna łazienka, centralne ogrzewanie czy gorąca woda prosto z kranu były prawdziwym luksusem. Tę ostatnią osiedle czerpało wprost z elektrowni Battersea położonej po drugiej stronie rzeki. Gorąca woda pompowana była rurami pod Tamizą i magazynowana w szklanej wieży, która do dziś jest znakiem rozpoznawczym osiedla. Mimo że elektrownia od dawna już nie działa, Churchill Gardens mają się dobrze i uznawane są za przykład udanego budownictwa socjalnego. Osiedle jest porządnie utrzymane, a bloki wyglądają czysto i schludnie. Churchill Gardens i Hampstead Garden to tylko dwa przykłady z bogatej historii Londynu, którego nigdy nie było. Zainteresowanym polecam książkę London as it might have been Felixa Barkera. Warto także zajrzeć na internetowe forum Skyscraper City, gdzie znajduje się wątek poświęcony budowlom, które nigdy nie powstały. Można tam znaleźć prawdziwe cuda i dziwy alternatywnego Londynu.

Rozwiązywanie umów o pracę

Rozwiązywanie umów o pracę Ryszard Sadlik Rozwiązywanie umów o pracę instruktaż, wzory, przykłady Ośrodek Doradztwa i Doskonalenia Kadr Sp. z o.o. Gdańsk 2012 Wstęp...7 Rozdział I Wy po wie dze nie umo wy o pra cę za war tej na

Bardziej szczegółowo

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU

PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU PRAWO SPÓŁDZIELCZE I MIESZKANIOWE... Część 6, rozdział 1, punkt 4.1, str. 1 6.1.4. PRAWO ODRĘBNEJ WŁASNOŚCI LOKALU 6.1.4.1. Usta no wie nie od ręb nej wła sno ści Z człon kiem spół dziel ni ubie ga ją

Bardziej szczegółowo

Rewolucja dziewczyn na informatyce

Rewolucja dziewczyn na informatyce Rewolucja dziewczyn na informatyce Wro ku aka de mic kim 2017/18 od no to wa no w Pol sce naj więk szy w hi sto rii przy rost licz by stu den tek kie run ków in for ma tycz nych o 1179 w ska li kra ju

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy!

Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! Kluczpunktowaniaarkusza Kibicujmy! KLUCZODPOWIEDZIDOZADAŃZAMKNIĘTYCH zadania 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. Poprawna odpowiedź D B A D C D D C B C C B D B B C B

Bardziej szczegółowo

Opakowania na materiały niebezpieczne

Opakowania na materiały niebezpieczne Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Opakowania na materiały 208 GGVS Opakowania na materiały 209 Opakowania na materiały Cer ty fi ko wa ne po jem ni ki Utz jest pro du cen tem sze ro kiej ga my opa ko

Bardziej szczegółowo

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE

POLA ELEKTROMAGNETYCZNE 5. Pro mie nio wa nie elek tro ma gne tycz ne (PEM) nie jo ni - zu ją ce wy stę pu je w po sta ci na tu ral nej (źró dła mi są Zie - mia, Słoń ce, zja wi ska at mos fe rycz ne) oraz sztucz nej (zwią za

Bardziej szczegółowo

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key

W I L K A P R Z E W A G A P R Z E Z J A K O Ś Ć Master Key Master Key Zalety i korzyści Ochro na praw na klu cze sys te mo we pro du ko wa ne są wy łącz nie w fir mie WIL KA. Ponad to WIL KA chro ni je przed nie upraw nio ną pro duk cją, umiesz - cza jąc na nich

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna # Modlitwa nad darami " # # K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. lub... Któ

Bardziej szczegółowo

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ

Liturgia eucharystyczna. Modlitwa nad darami œ Msza święta Liturgia eucharystyczna K. Pa - nie, nasz Bo - że, niech ta O - fia - ra, któ - rą skła - da - my...... Przez Chry - stu - sa, Pa - na na - sze - go. Modlitwa nad darami... Któ - ry ży - e

Bardziej szczegółowo

przekrój prostokàtny

przekrój prostokàtny Szcze gól ne miej sce w wen ty la cji me cha nicz nej znaj du je wen ty - la cja o prze kro ju pro sto kąt nym. Co raz czę ściej sto so wa na i co raz czę ściej po szu ki wa na przez wy ko naw ców. Naj

Bardziej szczegółowo

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11

ORGANIZACJA I ZARZĄDZANIE WSTĘP...9 ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI...11 SPIS TRE ŚCI WSTĘP.....................................................9 ROZ DZIAŁ I ISTO TA I PRZED MIOT NA UKI O OR GA NI ZA CJI.......................11 1. TEO RIE OR GA NI ZA CJI A NA UKI O ZAR ZĄ

Bardziej szczegółowo

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa

Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Obcinanie gałęzi i ścinanie drzewa Zasady bezpieczeństwa WAŻNE Przed użyciem piły należy uważnie przeczytać instrukcję obsługi, dołączoną do urządzenia. 1. Pi łę na le ży moc no trzy mać obiema rę ka mi.

Bardziej szczegółowo

Montaż okna połaciowego

Montaż okna połaciowego Montaż okna połaciowego L Okna do pod da szy do star czają na pod da sze pra wie 40% świa tła wię cej niż okna o tej sa mej po wierzch ni za mon to wa ne pio no wo. Wy bór okna za le ży od: po wierzch

Bardziej szczegółowo

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE:

I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: 44 Scenariusz 10 I. TE MAT LEK CJI: W a dza usta wo daw cza, czy li kto two rzy pra wo II. ZA O E NIA ME TO DYCZ NE: Te ma ty ka lek cji do ty czy pod r cz ni ka Wie dza o spo e czeƒ stwie, cz Êç I. Pod

Bardziej szczegółowo

Konstrukcja szkieletowa

Konstrukcja szkieletowa Obudowa wanny Obudowę wanny mocuje się na konstrukcji szkieletowej zbudowanej z listewek o grubości 40 x 40 mm, rozstawionej wzdłuż boków wanny i przymocowanej do ściany. NARZĘDZIA poziomnica wyrzynarka

Bardziej szczegółowo

Skąd się bie rze si ła drę czy cie li?

Skąd się bie rze si ła drę czy cie li? Skąd się bie rze si ła drę czy cie li? Drę czy ciel nie jest ani ta ki zły, ani ta ki sil ny, na ja kie go wy glą da. Sam, bez po mo cy dzie ci, drę czy ciel jest ni kim. q Si ła drę czy cie la bie rze

Bardziej szczegółowo

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU

ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU EIN ZYMŃKI Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Z CHRYUEM HYMN V YNODU DIECEZJI RNOWKIEJ Wielbimy Ciebie, rójco Przenajśiętsza: Ojcze i ynu i Duchu Miłości! Otorzyć chcemy serc i sumień nętrza na

Bardziej szczegółowo

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA

o przetargach nieograniczonych na sprzedaż zespołów składników majątku Stoczni Gdynia SA w po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w STOCZ NI GDYNIA S.A., pro wa dzo nym na pod sta wie prze pi sów usta wy z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze gól

Bardziej szczegółowo

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia

1. Zdecydowane masowanie wzdłuż ramienia: 2. Zdecydowane uciskanie całego ramienia: od nad garst ka w kie run ku ra mie nia masazyk_layout 1 10/9/13 2:29 PM Page 1 Ćwi cze nie Spo sób wy ko na nia Ma su je te ra peu ta lub sa mo dziec ko ko lej no każ dą rę kę od od ra mie nia w kie run ku dło ni po stro nie ze wnętrz nej ra

Bardziej szczegółowo

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku

Wpro wa dze nie dzie ci w tym wie ku DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Europejski Dzień Wiosny Eu ro pej ski Dzień Wio sny w Szko le Pod sta wo wej nr 59 im. Ja na Ma tej ki w kla sach na ucza nia zin te gro wa ne go za ini cjo wa li na uczy cie

Bardziej szczegółowo

FASADY FOTOWOLTAICZNE

FASADY FOTOWOLTAICZNE JANUSZ MARCHWIŃSKI FASADY FOTOWOLTAICZNE TECHNOLOGIA PV W ARCHITEKTURZE WARSZAWA 2012 SPIS TREŚCI WSTĘP...........................................................7 1. Przedmiot, uzasadnienie i cel pracy....................................7

Bardziej szczegółowo

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a

2.1. Identyfikacja Interesariuszy. G4 25a 16 17 2.1. Identyfikacja Interesariuszy Gru py In te re sa riu szy zo sta y wy bra ne w opar ciu o ana li z dzia al - no Êci ope ra cyj nej Gru py Ban ku Mil len nium. W wy ni ku pro ce su ma - po wa nia

Bardziej szczegółowo

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ

SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ SEBASTIAN SZYMAŃSKI ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ ESECUTORI: soprano solo coro misto vox populi ano ss SATB + 5 ZA CHRYSTUSEM HYMN V SYNODU DIECEZJI TARNOWSKIEJ Wielimy Cieie, Trójco

Bardziej szczegółowo

250 pytań rekrutacyjnych

250 pytań rekrutacyjnych 250 pytań rekrutacyjnych które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi 250 pytań rekrutacyjnych, które pomogą Ci zatrudnić właściwych ludzi Autorzy Katarzyna Chudzińska dyrektor zarządzający zasobami ludzkimi

Bardziej szczegółowo

Część I NOWE SPOJRZENIE NA OKRES DORASTANIA

Część I NOWE SPOJRZENIE NA OKRES DORASTANIA Część I NOWE SPOJRZENIE NA OKRES DORASTANIA Rozdział 1 Lu dzie uwa ża ją, że... In na książ ka dla na sto lat ków Więk szość lu dzi uwa ża, że nie je ste ście w sta nie zro zu mieć te go, co przed sta

Bardziej szczegółowo

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Listopad 2010 W klu czu są pre zen to wa ne przy kła do we pra wi dło we od po wie dzi. Na le ży rów nież

Bardziej szczegółowo

w umowach dotyczących

w umowach dotyczących Niezbędne postanowienia w umowach dotyczących utworów audiowizualnych Produkcja utworu audiowizualnego wymaga nie tylko sporych nakładów finansowych i organizacyjnych, ale również współpracy wielu podmiotów

Bardziej szczegółowo

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów

Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Wojciech Świątek Nowe zasady prowadzenia ewidencji odpadów Praktyczne wskazówki dla specjalistów ds. ochrony środowiska Ochrona środowiska VERLAG DASHÖFER www.dashofer.pl Wydawnictwo VERLAG DASHOFER Sp.

Bardziej szczegółowo

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia

Gwarantowana Renta Kapitałowa. Ogólne warunki ubezpieczenia Gwarantowana Renta Kapitałowa Ogólne warunki ubezpieczenia OGÓL NE WA RUN KI UBEZ PIE CZE NIA GWARANTOWANEJ RENTY KAPITAŁOWEJ GRK/R/4/2007 1. DE FI NI CJE Ile kroć w ni niej szych ogól nych wa run kach

Bardziej szczegółowo

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Chemia Poziom podstawowy

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Chemia Poziom podstawowy Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z PERNEM Chemia Poziom podstawowy Listopad 2010 W klu czu są pre zen to wa ne przy kła do we pra wi dło we od po wie dzi. Na le ży rów nież uznać od po wie dzi

Bardziej szczegółowo

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni?

Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? 2 Na jaką pomoc mogą liczyć pracownicy Stoczni? biuletyn informacyjny dotyczący ochrony praw pracowników USTA WA z dnia 19 grud nia 2008 r. o po stę po wa niu kom pen sa cyj nym w pod mio tach o szcze

Bardziej szczegółowo

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny

Wy daw ca - GREMI MEDIA Sp. z o.o. z sie dzi bą w War sza wie przy ul. Pro sta 51, płat nik VAT za re je stro wa ny Ogól ne za sa dy za miesz cza nia ogło szeń wy mia ro wych i re klam w Par kie cie i je go do dat kach oraz wkład ko wa nia I. PO STA NO WIE NIA OGÓL NE 1 Ile kroć w ni niej szych za sa dach ogól nych

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do

Bardziej szczegółowo

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE

STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Statut Zwi zku Kynologicznego w Polsce 2/ 1 STA TUT ZWI Z KU KY NO LO GICZ NE GOWPOL SCE Roz dzia³ I Po sta no wie nia og l ne 1 Sto wa rzy sze nie no si na zw Zwi zek Ky no lo gicz ny w Pol sceµ zwa ny

Bardziej szczegółowo

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu

Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Recenzent: Prof. dr hab. Edward Nowak, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu Copyright do wydania polskiego CeDeWu Sp. z o.o. Wszel kie prawa za strze żo ne. Za bro nio ne jest ko pio wa nie, prze twa rza

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM i Gazetą Wyborczą. Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Wiedza o społeczeństwie Poziom podstawowy Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do we po praw ne od po wie dzi.

Bardziej szczegółowo

Układanie wykładzin podłogowych

Układanie wykładzin podłogowych Układanie wykładzin podłogowych Sposoby układania Sposób układania Układanie swobodne Zastosowanie Zalety Wady W małych pomieszczeniach, tam gdzie wystarcza jeden arkusz lub rzadko odwiedzanych Szybkie

Bardziej szczegółowo

Wilno: magia historii

Wilno: magia historii Wilno: magia historii Są miejsca magiczne na ziemi, ale drugiego takiego jak Wilno nie ma JAROSŁAW DUMANOWSKI Wil no by ło i jest mia stem ma gicz - nym, nie zwy kle waż nym dla wszyst kich za miesz ku

Bardziej szczegółowo

JUŻ PRA CU JĄ! materiały prasowe

JUŻ PRA CU JĄ! materiały prasowe JUŻ PRA CU JĄ! materiały prasowe Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach działania

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Miejsce na naklejk z kodem ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM CHEMIA Instrukcja dla zdajàcego POZIOM PODSTAWOWY Czas pracy 120 minut 1. Spraw dê, czy ar kusz eg za mi na cyj ny za wie ra 11 stron (zadania

Bardziej szczegółowo

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1

ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011: :34 Strona 1 ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011:02 2011-09-05 11:34 Strona 1 ul-czaspracy_kampoznaj-wzn-zus2011:02 2011-09-05 11:34 Strona 2 Przydatne pojęcia Czas pra cy to czas, w któ rym po zo sta jesz w dys - pozycji

Bardziej szczegółowo

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI

Rozdział 4. Blokada nadgarstka PODSTAWY WSKAZANIA DO ZASTOSOWANIA ŚRODKI OSTROŻNOŚCI Rozdział Blokada nadgarstka PODSTAWY Blo ka da nad garst ka po le ga na znie czu le niu trzech ner wów: pro mie nio we go, po środ ko we go oraz łok cio we go. 1. Nerw łok cio wy ma ga łąz kę czu cio wą

Bardziej szczegółowo

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF

Wyniki pierwszego kolokwium Podstawy Programowania / INF 1 Ab Hasan 240917 B 0,8 0,7-1,5 50% 2 Ad Tomasz 241149 A 1,0 0,9 0,8 2,7 90% 3 Al Adam 241152 A 0,8 0,5 0,5 1,8 60% 4 An Jan 241780 C 0,3 0,0-0,3 10% 5 An Jakub 241133 A 0,8 0,9 1,0 2,7 90% 6 An Kacper

Bardziej szczegółowo

Medyczny laser CO2. C jaki aparat jest optymalny dla lekarza medycyny estetycznej/dermatologa?

Medyczny laser CO2. C jaki aparat jest optymalny dla lekarza medycyny estetycznej/dermatologa? 1 3aparatura i technika Dr n. farm. S 0 0awomir Wilczy Ґski Katedra i Zak 0 0ad Podstawowych Nauk Biomedycznych, Wydzia 0 0 Farmaceutyczny z OML w Sosnowcu 0 1l 0 2skiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

Bardziej szczegółowo

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym

Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym Ścianka z płyt gip so wo- -kar to no wych na rusz cie aluminiowym szpachelka (15 cm) NARZĘDZIA piła długa linijka drobnoziarnisty papier ścierny nóż z wymiennym ostrzem kuweta na zaprawę kuweta na klej

Bardziej szczegółowo

Fotografia kliniczna w kosmetologii i medycynie estetycznej

Fotografia kliniczna w kosmetologii i medycynie estetycznej aparatura i technika Dr n. farm. Sławomir Wilczyński Katedra i Zakład Biofizyki Wydziału Farmaceutycznego z OML w Sosnowcu, SUM w Katowicach Kierownik Katedry: prof. zw. dr hab. n. fiz. Barbara Pilawa

Bardziej szczegółowo

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej 3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej Te mat: Ćwi cze nia na to rze prze szkód wrot ki, ro we ry, kół ka hu la - ho op, słup ki, ła wecz ki, rów no waż nia Zbiór ka na

Bardziej szczegółowo

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim

Jaki podatek. zapłaci twórca? podatki. prawo. Twór ca i ar ty sta wy ko naw ca w pra wie au tor skim Jaki podatek zapłaci twórca? Zbliża się czas rozliczenia z fiskusem. Wielu twórcom rozliczenia podatkowe mogą nastręczać trudności, zwłaszcza, gdy prowadzą kilka rodzajów działalności, albo osiągają przychody

Bardziej szczegółowo

www.nie bo na zie mi.pl

www.nie bo na zie mi.pl Nie bo Na Zie mi www.nie bo na zie mi.pl Kon rad Mi lew ski Wszel kie pra wa za strze żo ne. Nie au to ry zo wa ne roz po wszech nia nie ca ło ści lub frag men tu ni niej szej pu bli ka cji w ja kiej kol

Bardziej szczegółowo

Przywracanie PAMIĘCI. GRAFIKI Franciszka Kurzeji 2X17. godz Katowice, ul. Wincentego Pola 38 16/12/81 PAMIĘTAMY

Przywracanie PAMIĘCI. GRAFIKI Franciszka Kurzeji 2X17. godz Katowice, ul. Wincentego Pola 38 16/12/81 PAMIĘTAMY Przywracanie PAMIĘCI GRAFIKI Franciszka Kurzeji 2X17 godz. 17.00 Katowice, ul. Wincentego Pola 38 16/12/81 PAMIĘTAMY Opracowanie Karol Chwastek Prace ze zbiorów Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności

Bardziej szczegółowo

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego Monitor Polski B Nr 994 969 09 SPRAWOZDANIE FINANSOWE 07 SZPITAL WOJSKOWY Z PRZYCHODNI SAMODZIELNY PUBLICZNY ZAK AD OPIEKI ZDROWOTNEJ 78-600 Wa³cz, ul. Ko³obrzeska 44 tel. 67 50-8-09; fax 50-8-0 REGON

Bardziej szczegółowo

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012

SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY. Kolorowe zadanie 2012 Imię i nazwisko ucznia... Wypełnia nauczyciel Klasa.... SPRAWDZIAN KOMPETENCJI DRUGOKLASISTY Numer ucznia w dzienniku Instrukcja dla ucznia Kolorowe zadanie 2012 TEST Z JĘZYKA POLSKIEGO Czas pracy: 45

Bardziej szczegółowo

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji

Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji Jak działa mikroskop? Konspekt lekcji Zajęcia zgodne z niniejszym konspektem przeprowadzono z uczniami klasy I gimnazjum podczas Klubu Młodego Odkrywcy DawBas, działającego przy Zespole Szkół w Górsku.

Bardziej szczegółowo

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych

Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych Konstruowanie Indywidualnych Programów Edukacyjno-Terapeutycznych BE ATA DZIE WIĘC KA Głów nym za da niem wy cho waw czo dy - dak tycz nym re ali zo wa nym przez pla - ców ki przed szkol ne jest stwo rze

Bardziej szczegółowo

Walizki. Walizki i pojemniki zamykane

Walizki. Walizki i pojemniki zamykane Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Pod kluczem 62 i pojemniki zamykane 63 Systemy zamknięć Po jem ni ki RA KO moż na za my kać za po mo cą po kry - wy z za wia sa mi. Je że li do te go na dłuż szym bo

Bardziej szczegółowo

Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt.

Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt. Design przestrzeni De ko ra cyj ne, in no wa cyj ne, zo rien to wa ne na pro jekt. Grzej ni ki po ko jo we LUX RAD ofe ru ją bo gac two aran żo wa nia no wo czes nych miesz kań. In no wa cyj ne wzo ry,

Bardziej szczegółowo

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego

W p r o w a d z e n i e. do sprawozdania finansowego Monitor Polski B Nr 4 956 787 SPRAWOZDANIE FINANSOWE PRZEDSIÊBIORSTWO WODOCI GÓW I KANALIZACJI WODNIK Spó³ka z o.o. w Jeleniej Górze 58-560 Jelenia Góra, Pl. Piastowski tel. 75 755-0-9; fax 755-0-9 REGON

Bardziej szczegółowo

Otwar cie 1. Zna cze nie Otwar cie 1 ma na stę pu ją ce zna cze nia:

Otwar cie 1. Zna cze nie Otwar cie 1 ma na stę pu ją ce zna cze nia: 20 Wspólny Język 2010 Wspólny J zyk 2010 Standard Otwar cie Zna cze nie Otwar cie ma na stę pu ją ce zna cze nia: A) 5 kar w si le 12 17, B) układ 4441 z czwór ką ka ro w si le 12 17, C) układ 4 ka ra,

Bardziej szczegółowo

Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk

Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk Wniosek o ubezpieczenie mienia od wszystkich ryzyk 1. DANE UBEZPIECZAJĄCEGO WNIOSEK STANOWI INTEGRALNÀ CZĘŚĆ POLISY TYP 09802 Nr jednostka organizacyjna WYPE NIĆ GRANATOWYM LUB CZARNYM D UGOPISEM, DRUKOWANYMI

Bardziej szczegółowo

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych

Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku. Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ubezpieczenie Ryzyka Śmierci lub Kalectwa wskutek Nieszczęśliwego Wypadku Ogólne Warunki Ubezpieczenia Umowy Dodatkowej do Ubezpieczeń Uniwersalnych Ogólne Warunki Ubezpieczenia Ryzyka Śmierci lub Kalectwa

Bardziej szczegółowo

Pierw sze in no wa cyj ne wdro że nie sys te mu EPC/RFID na pol skim ryn ku

Pierw sze in no wa cyj ne wdro że nie sys te mu EPC/RFID na pol skim ryn ku Mi chał Gra bia, Grze gorz So ko łow ski, Piotr Ho łu bo wicz In sty tut Lo gi sty ki i Ma ga zy no wa nia GS1 Polska Pierw sze in no wa cyj ne wdro że nie sys te mu EPC/RFID na pol skim ryn ku Śle dząc

Bardziej szczegółowo

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie

Opis tech nicz ny. Prze zna cze nie Nie jed no krot nie chęć po sia da nia ko min ka w dom ku let ni sko wym wy mu sza zna le zie nie ta kie go roz wią za nia, aby by ło spraw ne i bez piecz - ne, a jak to uczy nić je śli w samym dom ku

Bardziej szczegółowo

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej 3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej Te mat: Za ba wy z pił ką pił ki do siat ków ki, pił ki noż ne, słup ki, szar fy I. Część wstęp na. Zbiór ka, przy wi ta nie, po

Bardziej szczegółowo

Nie pod le głość Li twy w 1990 r. sta ła się

Nie pod le głość Li twy w 1990 r. sta ła się ZE ŚWIATA Wspieranie rozwoju dziecka na Litwie Na świe cie za uwa ża się wy raź ną ten den cję do wspie ra nia roz wo ju dziec ka. Uza leż nio ne jest to jed nak od tra dy cji edu ka cyj nych, kul tu ro

Bardziej szczegółowo

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach

Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach BAR BA RA WOY NA ROW SKA, MA RIA SO KO OW SKA, MAG DA LE NA WOY NA ROW SKA -SO DAN Doskonalenie w zakresie edukacji zdrowotnej kurs dla nauczycieli wf w gimnazjach W nowej podstawie programowej kszta³cenia

Bardziej szczegółowo

Metoda projekt w. badawczych. Po szu ku j¹c no wych spo so b w za in te re so -

Metoda projekt w. badawczych. Po szu ku j¹c no wych spo so b w za in te re so - Metoda projekt w badawczych Me to da pro jek t w jest spo so bem wspie ra nia ak tyw ne go za an ga o wa nia i ce lo we go ucze nia siê oraz roz wo ju in te lek tu al ne go, a dla nie kt rych na uczy cie

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI

ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI Miejsce na identyfikację szkoły ARKUSZ PRÓBNEJ MATURY Z OPERONEM JĘZYK NIEMIECKI POZIOM ROZSZERZONY CZĘŚĆ I LISTOPAD 2010 Instrukcja dla zdającego Czas pracy 120 minut 1. Sprawdź, czy ar kusz eg za mi

Bardziej szczegółowo

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony

Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM. Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Modele odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z OPERONEM Wiedza o społeczeństwie Poziom rozszerzony Listopad 2010 W klu czu są pre zen to wa ne przy kła do we pra wi dło we od po wie dzi. Na le ży rów nież

Bardziej szczegółowo

Pojemniki niestandardowe

Pojemniki niestandardowe Założyciel firmy Georg Utz 1916 1988 Pojemniki niestandardowe 236 Pojemniki specjalnego przeznaczenia Pojemniki specjalnego przeznaczenia 237 Rozwiązania dopasowane do potrzeb klienta Po jem ni ki spe

Bardziej szczegółowo

RAPORT. Kobiety w IT i TECH. womenintechsummit.pl

RAPORT. Kobiety w IT i TECH. womenintechsummit.pl RAPORT Kobiety w IT i TECH 2018 RAPORT Kobiety w IT i TECH 2018 Na świe cie trwa ci cha re wo lu cja: zmie nia się ro la ko biet w no wych tech no lo giach. Ich wpływ, do tych czas nie wiel ki, za czy

Bardziej szczegółowo

FILM - BANK (A2 / B1)

FILM - BANK (A2 / B1) FILM - BANK (A2 / B1) Pierre i Maria: Dzień dobry Pani! Pracownik: Dzień dobry! W czym mogę pomóc? Pierre: Jesteśmy zainteresowani założeniem konta w Państwa banku. Pochodzimy z Francji, ale teraz mieszkamy

Bardziej szczegółowo

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży. Ankieta Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży www.fundamentywiary.pl Pytania ankiety i instrukcje Informacje wstępne Wybierz datę przeprowadzenia ankiety w czasie typowego spotkania grupy młodzieżowej.

Bardziej szczegółowo

EKONOMIA SŁUCHANIE (A2)

EKONOMIA SŁUCHANIE (A2) EKONOMIA SŁUCHANIE (A2) Witam państwa! Dziś w naszej audycji porozmawiamy o tym jak inwestować, żeby nie stracić, jak oszczędzać i jak radzić sobie w trudnych czasach. Do studia zaprosiłam eksperta w dziedzinie

Bardziej szczegółowo

Elżbieta Judasz. Prawo pra cy. pierwsze kroki

Elżbieta Judasz. Prawo pra cy. pierwsze kroki Elżbieta Judasz Prawo pra cy pierwsze kroki War sza wa 2012 Aktualizacja Katarzyna Piecyk Pro jekt okład ki www.jsphoto.eu Opra co wa nie re dak cyj ne Izabella Skrzecz Opra co wa nie ty po gra ficz ne

Bardziej szczegółowo

Świat współczesny. 1 wy mie nia głów ne kie run ki pol skiej. z sąsia da mi i pań stwa mi Unii Eu ro - wymienia zadania am ba sa d i kon -

Świat współczesny. 1 wy mie nia głów ne kie run ki pol skiej. z sąsia da mi i pań stwa mi Unii Eu ro - wymienia zadania am ba sa d i kon - 1 Plan wy ni ko wy Pol ska we współ - cze snym świe cie NA TO od zim nej woj ny do współ - ist nie nia In te gra cja eu ro - pej ska Pol ska w sys te - mie po li tycz nym i go spo dar czym Świat współczesny

Bardziej szczegółowo

Ogólne warunki grupowego pracowniczego ubezpieczenia na życie GRU/P. Ogólne warunki dodatkowych ubezpieczeń grupowych

Ogólne warunki grupowego pracowniczego ubezpieczenia na życie GRU/P. Ogólne warunki dodatkowych ubezpieczeń grupowych Ogólne warunki grupowego pracowniczego ubezpieczenia na życie GRU/P Ogólne warunki dodatkowych ubezpieczeń grupowych Szanowni Państwo, Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych Klientów, zamieściliśmy

Bardziej szczegółowo

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze. Przedmowa Kiedy byłem mały, nawet nie wiedziałem, że jestem dzieckiem specjalnej troski. Jak się o tym dowiedziałem? Ludzie powiedzieli mi, że jestem inny niż wszyscy i że to jest problem. To była prawda.

Bardziej szczegółowo

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Geografia Poziom podstawowy

KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Geografia Poziom podstawowy KRYTERIA OCENIANIA ODPOWIEDZI Próbna Matura z OPERONEM Geografia Poziom podstawowy Listopad 2011 W ni niej szym sche ma cie oce nia nia za dań otwar tych są pre zen to wa ne przy kła do we po praw ne od.

Bardziej szczegółowo

Mo de le od po wie dzi do ar ku sza Prób nej Ma tu ry z OPE RO NEM. Wie dza o spo e czeƒ stwie Po ziom rozszerzony

Mo de le od po wie dzi do ar ku sza Prób nej Ma tu ry z OPE RO NEM. Wie dza o spo e czeƒ stwie Po ziom rozszerzony Mo de le od po wie dzi do ar ku sza Prób nej Ma tu ry z OPE RO NEM Wie dza o spo e czeƒ stwie Po ziom rozszerzony Listopad 2009 1. c) ini cja ty w lu do wà 2. b) po ma raƒ czo wà re wo lu cjà 3. c) Egipt

Bardziej szczegółowo

3. Propozycje ćwiczeń z zakresu edukacji zdrowotno-ruchowej

3. Propozycje ćwiczeń z zakresu edukacji zdrowotno-ruchowej 3. Propozycje ćwiczeń z zakresu edukacji zdrowotno-ruchowej Te mat: Pod sta wo we ćwiczenia gimnastyczne Zbiór ka, przy wi ta nie, po da nie te ma tu i celów zajęć. Za po znanie dzieci z za sa da mi bez

Bardziej szczegółowo

Ogólne warunki umowy dodatkowej do ubezpieczeń uniwersalnych. Ubezpieczenie Składki

Ogólne warunki umowy dodatkowej do ubezpieczeń uniwersalnych. Ubezpieczenie Składki Ogólne warunki umowy dodatkowej do ubezpieczeń uniwersalnych Ubezpieczenie Składki OGÓL NE WA RUN KI UBEZ PIE CZE NIA SKŁAD KI US/J/3/2007 Ni niej sze ogól ne wa run ki ubez pie cze nia sto su je się wy

Bardziej szczegółowo

1 3Przyj 0 1cie FOT. MAT. PRASOWE CUKIERNIA KACZMARCZYK. 58 magazyn wesele

1 3Przyj 0 1cie FOT. MAT. PRASOWE CUKIERNIA KACZMARCZYK. 58 magazyn wesele 1 3Przyj 0 1cie W E S E L N E 58 magazyn wesele 1 3 Tortowy zawr t g 0 0owy C o fantazjach w 0 2wiecie s 0 0odko 0 2ci C u kier ni czy 0 2wiat roz wi ja si 0 1 w b 0 0y ska wicz - nym tem pie, ofe ru j

Bardziej szczegółowo

Marek Ko odziej INFORMATYKA PROGRAM NAUCZANIA DLA GIMNAZJUM. G d y n i a 2 0 0 9

Marek Ko odziej INFORMATYKA PROGRAM NAUCZANIA DLA GIMNAZJUM. G d y n i a 2 0 0 9 Marek Ko odziej INFORMATYKA PROGRAM NAUCZANIA DLA GIMNAZJUM G d y n i a 2 0 0 9 Program nauczania do nowej podstawy programowej (Rozporzàdzenie Ministra Edukacji Narodowej z dn. 23.2.2008 r.) skonsultowany

Bardziej szczegółowo

Uczeƒ z dysleksjà w domu

Uczeƒ z dysleksjà w domu Marta Bogdanowicz Anna Adryjanek Ma gorzata Ro yƒska Uczeƒ z dysleksjà w domu Poradnik nie tylko dla rodziców G d y n i a 2 0 1 0 Re cenzja merytoryczna: dr hab. Gra yna Krasowicz-Kupis, prof. UMCS Re

Bardziej szczegółowo

1. PRZEWODNIK. 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów PRZEWODNIK.

1. PRZEWODNIK. 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów PRZEWODNIK. PRZEWODNIK Rozdzia³ 1, str. 1 SKUTECZNE ZARZ DZANIE SPÓ DZIELNI MIESZKANIOW Spis treœci 1. PRZEWODNIK 1.1. Spis treœci 1.2. Zespó³ autorski 1.3. Skorowidz rzeczowy 1.4. Wykaz skrótów 1.5. Objaœnienia piktogramów

Bardziej szczegółowo

Ubezpieczenia osobowe. Og lne Warunki Ubezpieczenia Sp³aty Kredytu dla Kredytobiorc w Banku PAKIET MULTIBEZPIECZNY. Allianz ubezpieczenia od A do Z.

Ubezpieczenia osobowe. Og lne Warunki Ubezpieczenia Sp³aty Kredytu dla Kredytobiorc w Banku PAKIET MULTIBEZPIECZNY. Allianz ubezpieczenia od A do Z. Ubezpieczenia osobowe Og lne Warunki Ubezpieczenia Sp³aty Kredytu dla Kredytobiorc w Banku PAKIET MULTIBEZPIECZNY Allianz ubezpieczenia od A do Z. Spis treœci.........................................................................................................

Bardziej szczegółowo

Pra co wi te la ta. Zo bacz cie Pań stwo i oceń cie sa mi. Pro jek ty zre ali zo wa ne lub w trak cie re ali za cji

Pra co wi te la ta. Zo bacz cie Pań stwo i oceń cie sa mi. Pro jek ty zre ali zo wa ne lub w trak cie re ali za cji czwartek, 14 sierpnia 2014 Z życia Gminy 3 Pra co wi te la ta W cią gu mi ja ją cej ka den cji (2010 2014) wój ta Zbi gnie wa Grzy ba i rad nych Gmi ny dzię ki wspar ciu środ ków ze wnętrz nych uda ło

Bardziej szczegółowo

Re no wa cje bez wy ko po we prze wo dów in fra struk tu ry

Re no wa cje bez wy ko po we prze wo dów in fra struk tu ry Tomasz LATAWIEC członek SIDiR Re no wa cje bez wy ko po we prze wo dów in fra struk tu ry pod ziem nej miesz czą się w sze ro ko ro zu mia nej dzie - dzi nie in ży nie rii sa ni tar nej i ochro nie śro

Bardziej szczegółowo

Budowa i zasada działania. Budowa. instrukcja obsługi grupy pompowej. powrót GW 1/2. zasilanie GW 1/2

Budowa i zasada działania. Budowa. instrukcja obsługi grupy pompowej. powrót GW 1/2. zasilanie GW 1/2 instrukcja obsługi grupy pompowej Rys. 1. Budowa grupy pompowej powrót 2 3 GW 1/2 6 7 1 zasilanie 4 GW 1/2 1. zawór termostatyczny ZT 2. zawór regulacyjny ZR 3. zawór odcinający G1" belki zasilającej 4.

Bardziej szczegółowo

Dys kry mi na cja bez po śred nia: Dys kry mi na cja po śred nia:

Dys kry mi na cja bez po śred nia: Dys kry mi na cja po śred nia: Objawy dyskryminacji Rodzaje dyskryminacji Kodeks pracy zobowiązuje do równego traktowania osób za trud nio nych, jak i sta ra ją cych się o pra cę. Pra co - daw ca dys kry mi nu je pra cow ni ka je że

Bardziej szczegółowo

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej

3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej 3. Pro po zy cje ćwi czeń z za kre su edu ka cji zdro wot no ru cho wej Te mat: Ćwi cze nia na ła wecz ce ła wecz ki, ska kan ki, li na, pił ka Za ba wa na śla dow cza. Dzie ci sto ją w roz syp ce, tak

Bardziej szczegółowo

Niezbędnik finansowy. Bezpieczne oszczędzanie na wymarzony cel. Produkty oszczędnościowe

Niezbędnik finansowy. Bezpieczne oszczędzanie na wymarzony cel. Produkty oszczędnościowe Niezbędnik finansowy Bezpieczne oszczędzanie na wymarzony cel Produkty oszczędnościowe Pro duk ty ofe ro wa ne przez ban ki są two rzo ne z my ślą o klien tach i ich po - trze bach. Planując co miesiąc

Bardziej szczegółowo

Pro to kół Zwy czaj ne go Ogól ne go Ze bra nia Pol skie go. dnia 1 wrze śnia 2010 r. w Pu ła wach. Po rzą dek ze bra nia: Prze bieg Ze bra nia:

Pro to kół Zwy czaj ne go Ogól ne go Ze bra nia Pol skie go. dnia 1 wrze śnia 2010 r. w Pu ła wach. Po rzą dek ze bra nia: Prze bieg Ze bra nia: Wiadomoœci Parazytologiczne 2010, 56(4), 355 359 Copyright 2010 Polskie Towarzystwo Parazytologiczne Pro to kół Zwy czaj ne go Ogól ne go Ze bra nia Pol skie go To wa rzy stwa Pa ra zy to lo gicz ne go,

Bardziej szczegółowo

War sza wa 2015 PUBLIKACJA DYSTRYBUOWANA BEZPŁATNIE

War sza wa 2015 PUBLIKACJA DYSTRYBUOWANA BEZPŁATNIE Pu bli ka cja po wsta ła w ra mach pro jek tu re ali zo wa ne go z do fi nan so wa niem NFOŚiGW w ra mach pro gra mu prio ry te to we go Edu ka cja eko lo gicz na Lider projektu: Wyż sza Szko ła Eko lo

Bardziej szczegółowo

Praca w wakacje. www.pip.gov.pl

Praca w wakacje. www.pip.gov.pl www.pip.gov.pl Pierwsza praca Jeżeli chcesz podjąć pracę jako pracownik młodociany mu sisz: mieć co najmniej ukończone gimnazjum oraz po sia dać świa dec two le kar skie stwier dza ją ce, że praca którą

Bardziej szczegółowo

Copyright 2015 Monika Górska

Copyright 2015 Monika Górska 1 Wiesz jaka jest różnica między produktem a marką? Produkt się kupuje a w markę się wierzy. Kiedy używasz opowieści, budujesz Twoją markę. A kiedy kupujesz cos markowego, nie zastanawiasz się specjalnie

Bardziej szczegółowo