Z ekspertem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Jackiem Białasem rozmawia Agata Czarnacka. AC: Jak Fundacja Helsińska zajmuje się cudzoziemcami? JB: Udzielamy pomocy prawnej dla emigrantów i uchodźców. Jest to pomoc prawna przy legalizacji pobytu i ubieganiu się o status uchodźcy w Polsce. 1 / 12
AC: To ciężka praca? JB: Zależy jak na to patrzeć. Zależy to też od sprawy są sprawy proste i są sprawy skomplikowane. Są sprawy, w których są nikłe szanse na zwycięstwo, i takie, w których te szanse są całkiem duże. To zależy też od człowieka. Jeżeli ktoś wie, po co jest taki program i umie pracować z ludźmi, to trudno powiedzieć, że jest to praca ciężka. Jakkolwiek praca z ludźmi generalnie jest wśród prawników uznawana za ciężką. Powiedziałbym, że trzeba chcieć to robić. AC: Jak to jest być uchodźcą czy imigrantem w Polsce? JB: To dwie różne rzeczy. Jeżeli ktoś przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu statusu uchodźcy, podlega postępowaniu określonemu w Kodeksie postępowania administracyjnego i Ustawie o cudzoziemcach. Większość takich cudzoziemców to obywatele byłego Związku Radzieckiego Gruzini i osoby z północnego Kaukazu, którzy dostają się do Polski przez przejście graniczne w Terespolu, gdzie składają wnioski o nadanie statusu uchodźcy. Procedura trwa strasznie długo. W zasadzie nie powinna przekraczać sześciu miesięcy. Co 2 / 12
prawda, nie prowadzę statystyk, ale chyba się jeszcze nie zdarzyło, żeby udało się któremuś z moich klientów uzyskać decyzję w ciągu pół roku. Postępowanie jest przedłużane, co przedłuża stan niepewności, w jakim się znajdują. Jeśli zapada decyzja negatywna, jest najczęściej równoczesna z decyzją o wydaleniu z terytorium Polski. AC: Rozumiem, że Polska ma bardzo dużo takich spraw jako jeden z najbliższych krajów bezpiecznych? JB: Jest krajem granicznym Unii Europejskiej, dlatego duża część osób, które przyjeżdżają do niej, przejeżdża właśnie przez Terespol. Szczyt takich spraw był w 2009 roku, kiedy złożono około 10 tysięcy wniosków. Obecnie w ciągu roku składanych jest od 6 do 9 tysięcy, z czego około 10 procent osób udaje się uzyskać jakąś formę pobytu. Można uzyskać trzy formy pobytu są trzy rodzaje decyzji pozytywnej: status uchodźcy, tak zwana ochrona uzupełniająca i tak zwany pobyt tolerowany. 3 / 12
AC: Dlaczego tyle wniosków się odrzuca? Czy ci ludzie naprawdę nie wiedzą, co robią? JB: Na ogół powody podawane przez cudzoziemców są uznawane za problemy, które nie uzasadniają nadania statusu uchodźcy. AC: A jakie to mogą być powody? JB: Napięta sytuacja w kraju pochodzenia... Obecnie się przyjmuje, że w Czeczenii nie ma wojny, tylko marginalne działania partyzanckie, ale generalnie kraj się odbudowuje. 4 / 12
Nie każdy cudzoziemiec ma też dostęp do prawnika, który mógłby mu wytłumaczyć, jak w czasie takiej procedury się zachować, co trzeba powiedzieć. Nie fabrykujemy powodów, to nie o to chodzi. Cudzoziemcy mogą jednak odczuwać nieufność w stosunku do osób w mundurach, do przedstawicieli państwa. Mogą im nie mówić wszystkiego, a to powoduje, że informacje, które przekazują, rzeczywiście mogą być niewystarczające do nadania statusu uchodźcy. AC: A jak jest z imigrantami? Mamy dużo imigrantów? JB: To trudno powiedzieć. Są osoby, które przebywają w Polsce i mają wizę lub zezwolenie na pobyt, ale jest wiele osób, które takiego zezwolenia nie mają. Pokazała to ostatnia akcja amnestyjna. 9,5 tysiąca wniosków złożyły osoby, które przebywały w Polsce, nie mając wymaganego zezwolenia. AC: A jak pan szacuje? Ile ich może być ogółem? 5 / 12
JB: Szacunki są różne, od 50 do aż 500 tysięcy osób przebywających w Polsce bez zezwolenia o takich statystykach słyszałem. Ale są to tylko szacunki, bo dotyczą osób, które przebywają bez zezwolenia, a zatem nie są w żaden sposób zarejestrowane. Część z nich przyjechała przez tak zwaną zieloną granicę i nikt ich nie złapał, są osoby, które otrzymały decyzję negatywną w wyniku postępowania o nadanie statusu uchodźcy i mimo to zostały, są osoby, które przyjechały legalnie, z wizami, które zostały po wygaśnięciu terminu ich ważności i dalej przebywają w Polsce. Dlatego ich liczba jest nie do oszacowania. Z tego, co wiem, obecnie przebywa około 100 tysięcy osób, które mają karty pobytu. Do tego trzeba dodać osoby mające wizy, które wjechały z innych krajów unijnych mają możliwość spędzenia w Polsce do trzech miesięcy bez karty pobytowej. AC: Polska jest dobrym krajem dla imigranta? 6 / 12
JB: To bardzo ogólne pytanie. To zależy. Przyjeżdżają i prezesi korporacji, którym się generalnie źle nie wiedzie, ale też przyjeżdżają osoby poszukujące lepszego życia, pracy. Do nas przychodzą osoby z problemami. Do prawnika nie przychodzi się po to, żeby mu powiedzieć, jak dobrze nam się dzieje. Przychodzą osoby mające problemy z procedurą zalegalizowania pobytu czy borykające się z problemami życia codziennego. Jeśli idzie o procedurę legalizacji pobytu 90 procent wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie, ale wśród pozostałych 10 procent jest też grupa ludzi, którym mogła się powinąć noga na jakimś problemie proceduralnym. Na przykład nie złożyli wniosku przed upływem 45 dni od utraty ważności tytułu pobytu. Wówczas zaczyna się bardzo poważny kłopot. Albo nie byli w stanie dostarczyć jakiegoś dokumentu nie zdołali uzyskać umowy najmu mieszkania albo nie udało się im zameldować. AC: Chciałam jeszcze zapytać o dwie sprawy, które mnie nurtują: pierwsza to zasad lokowania uchodźców w pierwszym bezpiecznym kraju. JB: Chodzi o zasadę Dublin II, która obowiązuje w Unii Europejskiej? To jest trochę inaczej. 7 / 12
Jest to rozporządzenie, które określa, że tylko jedno państwo unijne ma przeprowadzić procedurę w sprawie statusu uchodźcy. Uchodźca nie może wybrać sobie, w którym kraju będzie aplikował ani złożyć kilku wniosków. Zasada jest taka, że procedurę na ogół przeprowadza pierwszy kraj unijny, do którego cudzoziemiec wjechał lub kraj, który wydał mu wizę. To rozwiązanie często prowadzi do różnych problemów. Bardzo często cudzoziemcy wjeżdżają do Polski, potem jadą do któregoś z krajów Europy Zachodniej... AC: Jest więcej osób na świecie, które uczą się francuskiego niż polskiego... JB: Choćby dlatego. Ale kiedy w tych krajach składają wnioski, są odsyłane z powrotem do Polski. A po wylądowaniu w Polsce mają szansę na przewiezienie od razu do strzeżonego ośrodka. AC: Jest jeszcze inny mechanizm, który Urząd do spraw Cudzoziemców jeszcze niedawno tłumaczył jako bardzo korzystny, bo przyczynia się do łączenia rodzin. Chodzi mi konkretnie o politykę wizową Polski i Ukrainy i wizy wahadłowe, wymagające przerywania pobytu w Polsce pobytami na Ukrainie. 8 / 12
JB: Chodzi o tak zwany uproszczony system wizowy: możliwość uzyskania wizy na podstawie oświadczenia pracodawcy, że zamierza dać danej osobie pracę. Zasadniczo, najpierw powinno się uzyskać zezwolenie na pracę, a to się uzyskuje po przeprowadzeniu tak zwanego testu rynku pracy, to znaczy, że urząd pracy musi najpierw stwierdzić, że nie ma bezrobotnego obywatela Polski, który by to miejsce pracy mógł zająć. Dotyczyć to może, na przykład lektora języka ukraińskiego czy osoby, która zajmuje się przygotowywaniem kebabu. Natomiast w systemie uproszczonym wystarcza samo oświadczenie pracodawcy, że chce zatrudnić daną osobę. To bardzo mocno upraszcza sprawę, natomiast rzeczywiście jest to uproszczenie na czas określony na 6 miesięcy. Potem trzeba wyjechać i zacząć całą procedurę od początku. Wprowadzenie tej procedury miało głównie odpowiadać zapotrzebowaniom polskich pracodawców na pracowników sezonowych. AC: Ale głównie korzystają z tego kobiety, które zajmują się sprzątaniem i opieką. JB: Różnie bywa mężczyźni też korzystają. AC: Może w wielkich miastach jest to najbardziej wyraźna grupa. Dla nich ta procedura jest szkodliwa nie pozwala na stabilizację zawodową, nie pozwala na stałe zatrudnienie w jednej firmie. 9 / 12
JB: Ale można też wystąpić o klasyczne zezwolenie na pracę. Z tego, co się orientujemy, w nowej Ustawie o cudzoziemcach będzie możliwość uzyskania jednolitego zezwolenia na pracę połączonego z zezwoleniem na pobyt. Pozwolenie na pracę tymczasem nie jest tytułem do pobytu w Polsce. Trzeba także przejść procedurę uzyskiwania karty pobytu lub wizy. Natomiast teraz miałoby być wprowadzone jednolite zezwolenie i na pracę, i na pobyt. Myślę, że to cudzoziemcom uprości zarówno formalności, jak i wykonywanie pracy w Polsce. AC: Jako prawnik zajmujący się prawami człowieka jak pan ocenia ustawę o cudzoziemcach uchwaloną w styczniu tego roku regulującą kwestie zatrudniania cudzoziemców? JB: Były w zasadzie dwie ustawy. Jedna wprowadzała dyrektywę sankcyjną, zakazywała zatrudniania na czarno. Tak naprawdę musiałbym poczekać jeszcze z rok i zobaczyć, jakie będą efekty tej ustawy. Generalnie wprowadza ona pewne pozytywne elementy, takie jak możliwość zalegalizowania pobytu cudzoziemca, który był wykorzystywany na czas potrzebny na postępowanie toczące się przeciwko jego pracodawcy. Również cudzoziemiec, który został wydalony, nie traci możliwości dochodzenia swojego wynagrodzenia od pracodawcy. Obecny system zezwoleń na pracę dotyczy zatrudnienia na konkretnym stanowisku, za konkretne pieniądze, u konkretnego pracodawcy, w konkretnym wymiarze czasu pracy. Cudzoziemcy bardzo często, zmieniając pracę nie aplikują od nowa, nie wiedząc, że w takiej sytuacji poprzednie zezwolenie im wygasa i podjęcie nowego zatrudnienia już nie ma podstawy prawnej. Poza wprowadzeniem jednego zezwolenia na pracę i zezwolenia pobytowego 10 / 12
przydałoby się też złagodzić warunki zezwolenia na pracę. Dobrze by było, gdyby takie zezwolenie mogło dotyczyć wykonywania konkretnego zawodu powiedzmy przy pracach budowlanych czy jako lektor języka. Wydaje się, że takie rozwiązanie nie naruszyłoby sytuacji na rynku pracy, a wielu osobom mogłoby ułatwić życie. 11 / 12
12 / 12