W dłuższym terminie Grexit nie powinien zaszkodzić Polsce Cała uwaga Europy skupia się od kilku miesięcy na Grecji ze względu na nasilenie trwającego w tym kraju kryzysu finansowego. Perspektywa wyjścia Hellady ze strefy euro, czyli Grexitu, jest coraz bardziej prawdopodobna. Przekonanie o takiej możliwości umocniło się pod koniec czerwca, kiedy to Grecy odmówili spłaty 1,6 mld euro, które mieli oddać Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Ale już wcześniej kraje unijne odmówiły udzielania dalszej pomocy finansowej Grecji gdyż ta nie realizowała warunków zawartego wcześniej porozumienia i nie wdrażała w życie uzgodnionych z wierzycielami reform. Grecki premier postanowił więc spytać rodaków w referendum, czy są gotowi przyjąć zaproponowane przez wierzycieli warunki pomocy. Referendum przeprowadzono 5 lipca i w nim ponad 61 proc. Greków powiedziało nie. Zwyciężyli więc zwolennicy odrzucenia warunków jakie stawiali Grecji międzynarodowi wierzyciele. Niemożność zawarcia porozumienia może prowadzić do bankructwa Grecji i niewypłacalności jej systemu bankowego. Zresztą już teraz banki w Grecji są pozamykane, a dzienny limit wypłat z bankomatów to 60 euro. Teraz kluczową datą dla Grecji 20 lipca Niezależnie od tego, czy Grecy i ich wierzyciele zasiądą do negocjacji i czy dojdą do porozumienia, kluczowy jest termin 20 lipca, kiedy to EBC należy się płatność w kwocie prawie 3,5 mld euro. Dlaczego jest to takie ważne? Cały grecki system bankowy opiera się w tej chwili na kredycie ratunkowym w ramach ELA (Emergency Liquidity Assistance). Brak spłaty może skłonić EBC do zamknięcia tej linii dla Banku Grecji, a wtedy Grecy pozostaną bez pieniędzy. Ewentualne wyjście Grecji ze strefy euro nie powinno znacząco wpłynąć na gospodarkę UE i Polski, a zawirowania z nim związane odczułyby prawdopodobnie tylko przez krótki okres głównie rynki finansowe i osoby posiadające kredyty w walutach - oceniają eksperci.
Kryzys grecki trwa już od kilku lat, więc - jak uspokajają specjaliści - obywatele Unii Europejskiej oraz inwestorzy zdążyli się do niego przyzwyczaić. Przypominają jednocześnie, że polska gospodarka związana jest z gospodarką Niemiec, a Berlin, choć tego nie chce, wydaje się być przygotowany na ewentualny Grexit. Osłabienie euro względem dolara i franka szwajcarskiego po greckim referendum może przełożyć się na raty kredytów zaciągniętych w tych walutach. Eksperci podkreślają jednak, że szwajcarski bank centralny nie jest zainteresowany zbyt silną walutą, gdyż negatywnie wpływa na eksport z tego kraju, stąd przewidują, że wysoki kurs franka nie utrzyma się zbyt długo. Również wahania na giełdzie i niepewność inwestorów w takiej sytuacji nie są niczym nadzwyczajnym oceniają eksperci. Dużo polskich firm już przygotowanych na Grexit Ponieważ eksport Polski opiera się w dużej mierze na eksporcie do Niemiec, a Niemcy są przygotowani na to, że Grecja strefę euro opuści, to nie spodziewam się, żeby gospodarka w jakiejś długiej perspektywie odczuła to bardzo negatywnie" - mówił PAP zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan Jakub Wojnarowski. Będzie okres niepewności, ale potem sytuacja się wyrówna - stwierdził. Według Wojnarowskiego na Grexit przygotowała się duża część polskich przedsiębiorców, a zestawem narzędzi zabezpieczającym złotówkę przed nagłym osłabieniem dysponuje bank centralny.
źródło: MFW Według prezesa Narodowego Banku Polskiego prof. Marka Belki, negatywne skutki Grexitu dla Polski będą jedynie pośrednie, gdyż nasza ekspozycja na Grecję, na aktywa greckie, system bankowy grecki, czy na handel z Grecją jest minimalna. Więc jeżeli mamy się spodziewać efektów negatywnych to są efekty pośrednie. My jesteśmy na to przygotowani. I wiemy co robić gdyby takie wystąpiły mówił Belka podczas konferencji na początku lipca. Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że Komisja Europejska i Rada Europejska dojdzie do porozumienia z rządem greckim na temat pakietu działań, które pozwolą Grecji dalej funkcjonować w strefie euro, a bankowemu systemowi Grecji funkcjonować w przyszłości tak sprawne jak to tylko jest możliwe dodał prezes NBP. NBP gotów interweniować by utrzymać kurs złotego w ryzach Już pod koniec czerwca Belka uspokajał mówiąc, że Narodowy Bank Polski dysponuje bezprecedensowymi rezerwami walutowymi, jeśli będzie potrzeba interwencji w związku ze zdarzeniami greckimi to bank centralny mógłby interweniować na rynku. Zdaniem Belki podstawowym problemem związanym z Grecją jest to, że nie do końca
wiemy, jakie będą konsekwencje niewypłacalności Grecji, czy też jej wyjścia ze strefy euro. Szef banku centralnego powiedział, że w tej sytuacji możemy mieć do czynienia z turbulencjami na rynkach finansowych, co oznacza wzrost kosztu obsługi długu. Belka uspokaja mówiąc, że minister finansów nigdy nie był w tak komfortowej sytuacji, jak dzisiaj, bo dysponuje kwotą 60 mld zł zapasu płynnościowego zarówno w złotych, jak i w walutach obcych, co oznacza, że przez kilka miesięcy Polska mogłaby w ogóle nie dokonywać emisji obligacji. Co do ewentualnych zmian kursu złotego, to szef NBP twierdzi, że bank centralny dysponuje dzisiaj rezerwami walutowymi w ilości absolutnie bezprecedensowej. Sięgają one blisko 100 mld euro i gdyby była taka potrzeba NBP mógłby interweniować. Zdaniem szefa banku centralnego podstawowym zabezpieczeniem przed ewentualnymi, niedobrymi konsekwencjami zdarzenia greckiego jest fakt, że nasza gospodarka jest bardzo dobrze zrównoważona. Belka wskazał, że zdaniem KE jest chyba ona najlepiej zrównoważoną gospodarka europejską. I to może sprawić, że w przypadku jakiś turbulencji możemy mieć paradoksalnie do czynienia nawet z napływem kapitału i umocnieniem złotego" twierdzi Belka. Rynek obligacji rządowych wydaje się na razie stabilny Piotr Dmuchowski, Dyrektor Departamentu ds. Współpracy z Instytucjami Finansowymi w HSBC Bank Polska uważa, że na razie rynki finansowe oczekują, iż uda się uniknąć wyjścia Grecji ze strefy euro, co widoczne jest w stonowanej reakcji na wydarzenia na rynkach obligacji. Można oczekiwać, że jeśli uda się uniknąć Grexitu, to rentowności polskich obligacji będą pozostawały stabilne w najbliższym czasie uważa. "Reakcja polskich obligacji na wyniki referendum w Grecji, podobnie jak na pozostałych rynkach, jest bardzo stonowana. Oznacza to, że rynki finansowe albo przestały przejmować się Grecją, albo wciąż obserwują sytuację i oczekują, że docelowo najgorsze scenariusze się nie sprawdzą mówił PAP Dmuchowski Jego zdaniem bardziej prawdopodobne jest uniknięcie Grexitu i że w najbliższych dniach kluczowe będą kwestie wsparcia greckich banków oraz wykup greckich obligacji będących w posiadaniu EBC. Termin wykupu przypada na 20 lipca i ta data ma być według analityków przełomowa dla obecności Grecji w Eurolandzie.
Analitycy oczekują, że jeśli uda się uniknąć Grexitu, to rentowności polskich obligacji będą pozostawały stabilne w kolejnych letnich miesiącach. Można jednak zakładać, że o ile nie sprawdzi się scenariusz wyjścia Grecji i rozszerzenia się kryzysu na pozostałe kraje peryferyjne (głównie Hiszpanię, gdzie wybory odbędą się w listopadzie), możemy oczekiwać, że nie będzie dużej presji na wzrost rentowności polskich papierów powiedział Dmuchowski. Jego zdaniem dodatkowym argumentem przemawiającym za uspokojeniem się sytuacji na rynku jest ograniczona podaż rządowych papierów dłużnych podczas wakacyjnych miesięcy, zarówno w Polsce, gdzie sfinansowano już ponad 70 proc. potrzeb pożyczkowych, jak i w Europie. Źródło - redakcja ekonomiczna PAP Opublikowane przez: Piotr Krupa Autor: Biuro Komunikacji Społecznej Ostatnia zmiana: 13.07.2015, 27.07.2015 Justyna Kania Rejestr zmian