19-08-2014 Wywiad z panem Henrykiem Urtnowski 76-letnim biegaczem, regularnie startującym w zawodach biegowych oraz reprezentującym nasz kraj w zbliżających się Mistrzostwach Europy Weteranów w Turcji. 1. Jak zaczęła się Pana przygoda z bieganiem? W młodości trochę biegałem, ale nigdy na poważnie o tym nie myślałem. Gdy przeprowadziłem się w 2001 roku z centrum Gdańska do dzielnicy Jasień, zyskałem dosyć dobre warunki do biegania. Byłem już na emeryturze, więc trzeba było sobie czymś zająć czas. Od dziecka jestem pasjonatem sportu i to różnych dyscyplin: rower, bieganie, piłka nożna, koszykówka czy tenis. Wcześniej co niedzielę grałem w piłkę nożną, jednak pewnego razu podczas meczu połamano mi żebra. Wtedy powiedziałem sobie, że czas zakończyć przygodę z piłką. Przerzuciłem się na rower i na bieganie. Traktowałem to wszystko jako zabawę. Okazało się jednak, że wysiłek fizyczny dobrze wpływa na moje ciśnienie. W związku z tym odstawiłem leki na nadciśnienie i rozpocząłem systematyczny trening oczywiście amatorski. Późną jesienią, gdy zaczęło robić się coraz chłodniej, dopadły mnie problemy zdrowotne z krtanią. Postanowiłem wtedy udać się na treningi biegowe do klubu fitness, by utrzymać formę i przede wszystkim prawidłowe ciśnienie. Tam zostałem zauważony przez instruktorów, którzy zaczęli mnie namawiać do udziału w konkursach biegowych. Za ich namową pojawiłem się także w sobotnich biegach ParkRun w Gdańsku. Muszę przyznać, że wzbudziłem tam niemałą sensację było to dwa lata temu. Wyniki były z tygodnia na tydzień coraz lepsze. Zdecydowałem się wziąć udział najpierw w Biegu św. Dominika w Gdańsku (5 km), a następnie w Biegu Westerplatte (10 km) i tak to się zaczęło. W klubie fitness także zostałem zauważony przez pracowników mojego obecnego sponsora, którym jest trójmiejski deweloper EURO STYL. Dzięki jego wsparciu za które jestem ogromnie wdzięczny mogę zrealizować swój kolejny cel i zarazem marzenie,
tj. polecieć na Mistrzostwa Europy Weteranów do Izmiru w Turcji (22-31.08.2014). 2. Jak wyglądają Pana treningi i przygotowania do zbliżających się Mistrzostw Europy w Turcji? Staram się trenować zawsze jednakowo. Trenuję według metody amerykańskiego biegacza Galloway a, który zaleca 3 dni przerwy w tygodniu. Ja jednak uważam, że to zbyt długa przerwa i zazwyczaj biegam 7 dni w tygodniu. Okazało się to jednak przesadą, za dużym obciążeniem dla organizmu, ponieważ ostatnio doszło do stanu zapalnego całego mojego organizmu. Do tego zaatakowała mnie jeszcze rwa kulszowa. Niestety tym razem długo się utrzymuje, bo trwa już prawie miesiąc. Z tego powodu musiałem przerwać treningi. Nie trenowałem przez miesiąc. Na mistrzostwach polskich biegałem z rwą kulszową i niestety musiałem odstąpić od próby bicia rekordu życiowego. W tej chwili trenuję niestety zupełnie niezgodnie ze swoim planowanym harmonogramem, aby nie przeciążyć organizmu. Biegam około 8 km w dosyć wolnym tempie, 6 dni w tygodniu pozostawiając 1 dzień na odpoczynek. 3. Czy sezon biegowy trwa u Pana przez cały rok? Tak, jak najbardziej, jednak gdy temperatura staje się zbyt niska, to treningi odbywam w klubie fitness. 4. Gdzie Pan najbardziej lubi odbywać treningi? Zazwyczaj biegam po swoim osiedlu, po chodniku albo ścieżką rowerową. Przy dłuższych treningach biegam z Jasienia do Karczemek. Jest to moje ulubione miejsce, bo teren jest bardzo zróżnicowany, są zbiegi i podbiegi. Zaleca się osobom startującym w zawodach biegać na płaskiej nawierzchni, ponieważ warunki są wtedy zbliżone do tych jakie są podczas konkursów. Jednak dla mnie lepiej, kiedy teren jest zróżnicowany i nie muszę dodatkowo ćwiczyć podbiegów. 5. Czy konkurencja w Pana kategorii wiekowej jest duża? Generalnie biegających osób w mojej kategorii wiekowej jest sporo, ale na poszczególnych zawodach nie ma ich wielu. Biegają oni zazwyczaj w lokalnych konkursach. Niestety, udział w zawodach jest płatny. Owszem czasem jest się zwolnionym z opłaty startowej z racji wieku, ale należy jeszcze doliczyć koszty dojazdu i noclegu. Myślę, że w Polsce jest nas około 12 osób. Natomiast gdy na zawodach pojawi się 7 biegaczy, to jest to już bardzo dużo. Niewiele lepiej jest także podczas konkursów za granicą. 6. Co Pan zyskał, a być może stracił dzięki rozpoczęciu swojej przygody z bieganiem? Raczej nie straciłem nic, a na pewno zyskałem satysfakcję, pewność siebie, przekonanie o swojej 2
wartości, popularność. A jeżeli chodzi o straty, to są to jedynie straty finansowe. Niestety, trzeba ograniczać inne wydatki, by starczyło na sportowy ubiór, obuwie, już nawet nie wspominam o sprzęcie. 7. Czy zdarzyły się Panu jakieś dłuższe przerwy w treningach? Jeśli tak, to czy były spowodowane kontuzjami czy może wynikały z nagłej niechęci do tego sportu? Przyznam uczciwie, że są takie dni, kiedy jestem już bardzo zmęczony. Budzę się i mówię sobie: nie dzisiaj nie idę na trening. Po czym leżę jeszcze przez 15 minut i myślę sobie, nie, no jak ja mogę nie iść?! Wstaję pomimo zniechęcenia, rozgrzewka zazwyczaj wtedy trwa nieco dłużej, ale jak już zaczynam biegać, to siły i optymizm nagle wracają, a po treningu czuje już same endorfiny. 8. Jaki dystans biegowy jest Pana ulubionym? Może się to wydawać dziwne, ale to się u mnie zmienia. W młodości lubiłem dystanse średnie 1000-1500 m i w życiu nie pomyślałbym, że polubię dystans 5000 m, nie wspominając już o półmaratonie czy maratonie. Odkąd zacząłem regularnie trenować, moim ulubionym dystansem stało się 5000 m. Jednak im dłużej biegam, tym bardziej zaczynam lubić dłuższe dystanse. Co więcej, okazało się, że lepsze wyniki uzyskuję na trasie 10 000 m. Ostatnio nawet zdecydowałem się wziąć udział w półmaratonie i osiągnąłem dobry czas, który wyniósł: 1:41:35. Co więcej, pokusiłem się nawet, by wystartować w maratonie. Z zaznaczeniem, że to będzie mój pierwszy i ostatni raz na tak długim dystansie. Na ostatnich 2 km przeżywałem katorgę i tylko upewniałem się w przekonaniu, że już mnie nikt nigdy nie zobaczy w żadnym maratonie. Szczęśliwie udało mi się dokończyć bieg, chociaż wstępnie zakładałem, że wystartuję i tylko spróbuję dobiec do mety. Jakieś 3-4 h po ukończeniu biegu zacząłem sobie analizować, że przecież to był pierwszy mój maraton w życiu i udało mi się go ukończyć bez większych problemów i co istotne bez jakichś szczególnych przygotowań. Wtedy do głowy wkradł mi się kolejny pomysł by zdobyć mistrzostwo i pobić rekord Polski na tym dystansie i w swojej kategorii wiekowej oczywiście. Wspólnie z wnukiem zaczęliśmy rozglądać się za nadchodzącymi maratonami, jednak udział w nich okazał się zbyt kosztowny, ponieważ były organizowane w dalekim położeniu od Gdańska i sama opłata za start była wysoka. Postanowiłem więc, że w tym roku jeszcze raz przebiegnę dystans tych 42,195 km trasą nadmorską, by sprawdzić swoją kondycję i porównać uzyskany wynik. Planuję wystartować w przyszłym roku na wiosnę w maratonie. Jeżeli poprawię swój wynik, zacznę się poważnie przygotowywać i kto wie może zostanę maratończykiem. 9. Co Pana fascynuje w bieganiu? Kiedyś obejrzałem film Samotność długodystansowca, który dobrze ukazuje, co może fascynować w tym 3
sporcie, a mianowicie pokonywanie samotności i swoich słabości. Człowiek niby biegnie w tłumie, ale tak naprawdę biegnie sam i musi liczyć tylko na siebie i swoje siły. Poniekąd walczy z tym tłumem rywalizuje z nim, walczy ze swoimi słabościami, walczy z dystansem, walczy z czasem. A ja jestem właśnie człowiekiem walki taki się urodziłem. Mam w sobie takie zawzięcie i moim celem jest zawsze nie samo dobiegniecie do mety ale ukończenie biegu z jak najlepszym czasem. Staram się robić wszystko, żeby zawsze być jak najbliżej zwycięstwa. 10. Jaki jest Pana największy dotychczasowy sukces? Oczywiście wicemistrzostwo świata (3 km w hali 12:41), chociaż tez bardzo dużym sukcesem jest dla mnie przebiegnięcie maratonu. Spotkałem się z wielkim odzewem i zdumieniem ludzi, że ktoś 76-letni zadebiutował i na dodatek ukończył maraton. W takich chwilach czuję satysfakcję, a nawet poczucie dumy, że jest się już kimś znanym, i to nie tylko w Polsce. 11. Jako doświadczony biegacz, co mógłby Pan doradzić osobom, które dopiero zaczynają albo chcą zacząć przygodę z bieganiem? Na pewno, by zaczynali powoli i ostrożnie, by rozpoczęli treningi od krótkich dystansów i systematycznie je przedłużali. Radzę również, by prowadzili tabelę wyników i analizowali swoje postępy. 12. Jakie są Pana plany biegowe, cele bądź marzenia związane z tą dyscypliną na przyszłość? Być może moje plany są nierealne, bo wiążą się z dużymi zasobami pieniężnymi. Chciałbym pojechać jeszcze na co najmniej 3 międzynarodowe konkursy: Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata i Olimpiadę. 13. Jak reaguje Pana rodzina, znajomi na Pana pasję? Czy ktoś również ją z Panem podziela? Zarówno, rodzina, jak i znajomi tak naprawdę nigdy nie wierzyli, że mógłbym zajść tak daleko i osiągnąć takie wyniki. Oczywiście są ze mnie bardzo dumni i wspierają mnie, jak tylko mogą. Gdy biegnę po swojej dzielnicy, ludzie mnie witają z uśmiechem i zagadują. Natomiast jeśli chodzi o sportowe korzenie, to jestem pewnym fenomenem. W najbliższej rodzinie nikt nie podzielał sportowej pasji. Mój syn w młodzieńczym wieku trenował lekkoatletykę. Obecnie moi wnukowie uprawiają sport pasjonują się jednak piłką nożną, a bieg na 10 czy 20 km wydaje im się po prostu nudny. 14. Czy istnieją jakieś negatywne strony Pana pasji do biegania? To jest dla mnie tak wielka pasja, że ja być może nie dostrzegam żadnych negatywnych stron. Oczywiście nieprzyjemne są kontuzje i stres drżenie o to, by się nie przydarzały, szczególnie na blisko przed lub w 4
trakcie konkursów biegowych. Negatywną stroną jest czasem problematyczny dojazd na zawody, no i oczywiście kwestia finansowa. 15. Czy był pan, a może ciągle jest, pod opieką trenera? W klubie fitness spotkałem instruktora, który specjalizuje się w tej dyscyplinie sportowej. Obserwując moje treningi, doradził mi abym nie tylko biegał, ale jeszcze robił tak zwane tempówki. Wytłumaczył mi jak je prawidłowo wykonywać, dzięki temu po miesiącu moje wyniki znacznie się poprawiły. Otrzymałem również od rodziny jeden z podręczników Jeff a Galloway a, więc mogę powiedzieć, że ten pan jest moim swego rodzaju trenerem. Jeżeli natomiast chodzi o kwestię diety, to sam ją sobie ustaliłem staram się spożywać dużo białka i unikać tłustych produktów i potraw. 16. Czego można panu życzyć? Tylko i wyłącznie zdrowia, wtedy i wyniki będą lepsze. Zdrowie to podstawa. Magdalena Grochowska Asystent Działu Marketingu tel. 58 770 14 32 e-mail: magdalena.grochowska@eurostyl.com.pl 5