BIULETYN PORADNI PSYCHOLOGICZNO PEDAGOGICZNEJ NR 5 W LUBLINIE NR 2 (36) LUTY 2015 Drodzy Czytelnicy! W bieżącym numerze biuletynu znajdziecie Państwo w pigułce kilka porad dotyczących sposobów na miłe ćwiczenie matematyki. Część biuletynu poświęcona jest stalkingowi i cyberprzemocy, zjawisku, które coraz częściej występuje w szkolnej rzeczywistości. Zachęcamy rodziców do stosowania konstruktywnego motywowania dzieci, m. in. do nauki. W dalszej części możecie dowiedzieć się, co to znaczy być dobrym rodzicem. Zapraszamy również do wspólnych zabaw ze stałej naszej strony ZRÓBMY RAZEM. Życzymy miłej lektury. Biuletyn zredagowały i opracowały: Ewa Gierasimiuk Małgorzata Miłaszewska Ewa Misiuda
Kilka sposobów, jak szybko stać się dobrym matematykiem: Szachy - Zachęcaj dziecko do wspaniałej gry planszowej rozwijającej myślenie strategiczne i taktyczne. Przypomnij, jak dawniej graliście w bierki i warcaby. Lekcje matematyki - Ważne jest słuchanie na lekcjach i maksymalna koncentracja. Zachęcaj dziecko, by po przyjściu do domu opowiedziało ci, czego nowego nauczyło się na lekcji matematyki oraz, by podzieliło się z tobą kilkoma przykładami z zajęć. Jeżeli nie zrozumiało lekcji natychmiast pomóż mu w tym lub skorzystajcie z pomocy dobrego kolegi z klasy. Pieniądze - Baw się z dzieckiem w sklep i robienie zakupów. Zanim wyślesz je do prawdziwej kasy będzie potrafiło podliczyć kupione produkty i obliczyć, ile reszty powinno dostać. Numery - Zachęcaj swoje dziecko, by nie zapisywało, a zapamiętywało numery telefonów kolegów, ich adresy, strony z pracą domową z książek i wszystko inne. Gry komputerowe - Wskaż dziecku ciekawe gry komputerowe, które rozwijają wyobraźnię przestrzenną i myślenie strategiczne. Zaszczep w nim modę na gry uczące myślenia logicznego, a komputer stanie się waszym sprzymierzeńcem. Karty Zapoznaj dziecko z grą w proste gry karciane, później w tysiąca, brydża. Grając w karty nauczy się błyskawicznie liczyć, zapomni, co to są kłopoty z dodawaniem i mnożeniem. Karty będą dla twojego dziecka najlepszym darmowym korepetytorem.
Współczesna mama i tata są w bardzo trudnej sytuacji. Wszelkim ich poczynaniom i decyzjom towarzyszy niepewność i liczne wątpliwości. Nawet wtedy, kiedy postępujemy dobrze i słusznie, zastanawiamy się, wahamy, dzielimy włos na czworo. Czy na pewno mamy rację? Jak dziecko na to zareaguje? Jakie to będzie miało skutki? Wszystkiemu winna jest.wiedza. Analizując różne style wychowania zastanawiamy się jak czują się dzieci, które muszą podporządkować się rygorystycznym wymaganiom rodziców oraz te, którym daje się bardzo dużo swobody, niewiele od nich oczekując. Żadna z takich skrajnych postaw rodzicielskich nie jest dobrym rozwiązaniem. Jak więc odnaleźć wąską ścieżkę między nadmierną dyscypliną a zbytnią pobłażliwością w wychowaniu? Czy istnieje jakiś złoty środek? Co to właściwie znaczy być dobrym rodzicem? Rodzice w rozterce Dzisiejszy przeciętny rodzic wie wystarczająco dużo, żeby się zastanawiać nad każdym krokiem i obawiać się odległych konsekwencji swoich wychowawczych działań, a zarazem zbyt mało, żeby znać stuprocentowo skuteczne, najlepsze rozwiązania pedagogicznych dylematów. Żyjemy obciążeni poczuciem niedostatku kompetencji. Stresuje nas świadomość, że urazy z dzieciństwa mogą być brzemienne w skutkach. Paraliżuje nas myśl, że błędy, które popełnimy w pierwszych latach życia dziecka, wycisną piętno na jego osobowości i na całym przyszłym życiu. Obawiamy się, czy nie zrobimy dziecku krzywdy, drżymy, żeby przypadkiem nie narazić na szwank jego wrażliwej psychiki. Skutkiem jest niepewność i poczucie winy towarzyszące każdego dnia naszym rodzicielskim staraniom. Kochamy, wychowujemy, opiekujemy się, ale także doznajemy porażek, bywamy bezradni, wydaje nam się, że nie sprawdzamy się w roli mamy czy taty.
Zgoda na niedoskonałość Kariera rodzica pełna jest trudnych, zaskakujących wyzwań, które musimy podejmować każdego dnia. Najczęściej czujemy się niedostatecznie przygotowani, uważamy, że brak nam umiejętności i skuteczności. Widzimy, że wiele rzeczy nam nie wychodzi, że popełniamy zbyt dużo błędów. Myślimy: niedobra ze mnie matka, nie nadaję się na ojca. Czasem, w chwilach większych potknięć lub wyczerpania sił nawet wątpimy, czy w ogóle powinniśmy byli mieć dzieci. Nie wolno tak myśleć, to podstawowy błąd. Co by było, gdyby pilot podczas lotu nagle zwątpił w swoje kompetencje i doszedł do wniosku, że nie powinien prowadzić samolotu? Czy to w porządku wobec pasażerów, którzy obdarzają go zaufaniem i powierzyli mu swoje życie? Nie warto dywagować, co by było, gdyby było inaczej. Jesteś mamą lub tatą, masz dziecko albo dzieci i na pewno wystarczy Ci miłości i kompetencji, żeby je dobrze wychować. Nie zapominaj, że: Rodzice idealni nie istnieją, podobnie jak nie ma idealnych dzieci. Ewolucja nie stworzyła jeszcze żywego wzoru wszelkich rodzicielskich cnót i kompetencji. Na szczęście dla dzieci, bo kto chciałby być synem lub córką chodzącej doskonałości? Nie zrobisz wszystkiego dobrze, choćbyś nie wiem jak się starała i przewertowała wszystkie poradniki wychowawcze. Ale jest też dobra wiadomość dla Ciebie: wcale nie musisz wszystkiego robić dobrze. Dzieci wychowuje się do życia, jednym z jego aspektów jest radzenie sobie z błędami własnymi i innych ludzi, w tym także rodziców. Dzieci są tak wspaniale skonstruowane, że potrafią wybaczać. Źródło: Dziecko 2012
Można dziecku kazać odrabiać lekcje, spędzać czas nad podręcznikami, ale nie damy rady zmusić go do efektywnej nauki. Bo główną rolę w zdobywaniu wiedzy odgrywa motywacja. Rodzice pod koniec semestru, czy roku szkolnego często są zaskoczeni ocenami swoich dzieci. Gdy głębiej się nad tym zastanowimy, dochodzimy do wniosku, że to może również nasza wina, bo mało interesowaliśmy się, jak naszemu dziecku idzie w szkole. Sami jesteśmy zapracowani, mamy dużo obowiązków nie tylko w domu ale i w miejscach naszej pracy zawodowej. Powodów, dla których jesteśmy nie do końca zadowoleni z wyników szkolnych naszych pociech, może być więcej. Trudności z konkretnego przedmiotu, poświęcanie zbyt małej ilości czasu na naukę, gdy atrakcyjny jest telewizor, komputer, tablet, przemęczenie zajęciami pozaszkolnymi. Bez względu na to, co kryje się za słabymi ocenami, warto mądrze motywować dziecko do nauki. Ale mądrze nie znaczy na siłę. Należy ustalić, co jest powodem tych mało satysfakcjonujących ocen. Warto zacząć od szczerej rozmowy z dzieckiem i zrezygnować z karcącego i oceniającego tonu. Gdy ten pierwszy krok mamy już za sobą, poprośmy o spotkanie z nauczycielem i dowiedzmy się, z czym konkretnie ma problemy nasze dziecko.
Jeżeli już wiemy w czym tkwi problem, starajmy się wdrożyć plan naprawczy. Przede wszystkim zróbmy sami rachunek sumienia, co zaniedbaliśmy, czy poświęcaliśmy dostatecznie dużo czasu na sprawdzanie, jak dziecku idzie w szkole i ewentualną pomoc mu. Zrezygnujmy z wypowiedzi typu: Masz się uczyć i poprawić oceny, to jest zbyt ogólnikowe, a dziecko i tak samo nie będzie wiedziało od czego ma zacząć i jak sobie z tym wszystkim poradzić. Nasze dziecko teraz potrzebuje od nas wsparcia, pomocy i ukierunkowania konkretnych działań. Zamiast tylko wymagać, zapewnijmy dziecko, że jesteśmy mu w stanie pomóc. Niech samo zdecyduje, czy woli skorzystać z pomocy kogoś bliskiego kolegi, rodziny, czy wystarczy udział w zajęciach wyrównawczych w szkole, a może trzeba zastanowić się nad udzieleniem korepetycji z pomocą fachowców lub wolontariuszy. Zachęcamy do zawarcia z dzieckiem kontraktu, w którym obie strony (rodzice i dziecko) do czegoś się zobowiążą. Pamiętajmy, że lepiej motywuje perspektywa nagrody za wykonanie zadania niż kara. Lepszy więc efekt osiągniemy, obiecując dziecku np. wyjazd na obóz w góry, jeśli poprawi oceny na drugi semestr, niż jeśli zapowiemy, że wakacje spędzi bez dostępu do Internetu. Dziecko weźmie na siebie starania o poprawienie ocen, a rodzice zapewnią pomoc w nauce i wynegocjowaną wspólną nagrodę za osiągnięcie celu. Taką umowę warto zapisać, podpisać i dać obu stronom dziecku i rodzicom. Takie rozwiązanie jest dobre nie tylko dla nastolatków ale i dla młodszych dzieci. Wizja nagrody, jaką mogą zdobyć za systematyczny wysiłek, jest bardzo motywująca i pomaga wciąż podejmować działania, które do tej nagrody zbliżają. A nagrody wcale nie muszą być drogie, ale ważne, aby były atrakcyjne dla naszego dziecka.
Co powinien zawierać kontrakt, jaki zawrzesz z dzieckiem 1. Dokładne określenie efektu, na który się umawiacie np. poprawienie ocen z historii z trójki na czwórkę. 2. Czas, w jakim obowiązuje wasza umowa czyli np. od 16 lutego do końca roku szkolnego. 3. Deklarację, jak pomożecie dziecku np. zapiszecie je na zajęcia wyrównawcze z matematyki, poprosicie o pomoc ciocię, która zna bardzo dobrze ten przedmiot, opłacicie korepetycje, itp. 4. Zobowiązanie dziecka np. w poniedziałek, środę i sobotę poświęci dodatkowe 45 min. na naukę tych przedmiotów. 5. Nagroda, jaką wspólnie ustaliliście za osiągnięcie celu np. wyjazd na obóz w góry, tablet, książka, możliwość zapraszania kolegów, znajomych do domu, itp. Ważne, aby nagroda była atrakcyjna i wybrana przez dziecko, choć jako rodzice możecie zasugerować różne możliwości. Źródło Skarb luty 2015
Stalking to termin pochodzący z języka angielskiego, który oznacza podchody lub skradanie się. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku stalking uzyskał dodatkowe negatywne znaczenie na skutek nowego zjawiska społecznego jakim było obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi Hollywood. Obecnie stalking jest definiowany jako złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się czy prześladowanie, zagrażające czyjemuś bezpieczeństwu. Stalking polega na: - szantażowaniu, - uporczywym wykonywaniu zdjęć poszkodowanemu bez jego zgody, - niszczeniu rzeczy będących własnością ofiary, - uporczywym nękaniem, (nagminne wysyłanie sms-ów wbrew woli adresata, obdarowywanie licznymi, niechcianymi prezentami, śledzenie, głuche telefony lub rozsiewanie plotek). Stalking jest często powiązany z czynami karalnymi, tj. obrazą i zniewagą, zniszczeniem mienia, przemocą domową. Przykładowe zachowania definiowane jako stalking to śledzenie ofiary, osaczanie jej (np. poprzez ciągłe wizyty, telefony, smsy, pocztę elektroniczną, podarunki) i ciągłe, powtarzające się nagabywanie. Do zachowań stalkerów (natręt, osoba śledząca, podkradająca się) możemy zaliczyć pojedyncze czynności, takie jak np.: - tworzenie na internetowych portalach społecznych (Nasza-Klasa, Facebook) kont danych osób bez ich zgody i wiedzy, - zamieszczanie w sieci zdjęć osób poszkodowanych
- pisanie komentarzy na ich temat - zamawianie na koszt ofiary towarów i usług - oraz inne czynności polegające na przywłaszczeniu czyjejś tożsamości. Cyberstalking oznacza zjawisko używania Internetu i innych mediów elektronicznych do nękania. Zjawisko to jest definiowane jako cyberprzemoc popełniana przez stalkera. Sprawca jako narzędzia używa technologii informacyjnej, w szczególności Internetu, by dręczyć pojedynczą osobę, grupę osób lub całą organizację. Zachowania te obejmują również: fałszywe oskarżenia, nielegalny monitoring, pogróżki, kradzież tożsamości, uszkodzenia sprzętu lub danych, narzucanie się z seksualnymi intencjami i gromadzenie informacji o pokrzywdzonym celem dręczenia. W polskim Kodeksie Karnym stalking i cyberprzemoc od 6 czerwca 2011 r. uznaje się za czyn zabroniony, stanowi przestępstwo i podlega karze. Jak ustrzec się stalkingu Najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku. Jeśli jest to możliwe, uczmy nasze dzieci, aby nie nawiązywały bliższych znajomości np. poprzez portale społecznościowe czy komunikatory, a także nie mówiły nowo poznanym osobom wszystkiego o sobie. Nie lekceważmy sygnałów płynących od naszych dzieci, które mogą świadczyć o doznawaniu przemocy w Internecie ze strony rówieśników. Mogą to być m. in. obraźliwe komentarze, ośmieszanie, poniżanie, zamieszczanie zdjęć wbrew woli i wiedzy dziecka, itp. Taka przemoc niesie za sobą bardzo silne konsekwencje, które mają odzwierciedlenie w życiu emocjonalnym, społecznym i szkolnym dziecka.
ZABAWY, KTÓRE ZBLIŻAJĄ RODZEŃSTWO SZCZĘŚCIE W PUDEŁKACH Do tego konkursu potrzebujemy 20 pudełek (mogą być po zapałkach lub pojemniczki z jajek z niespodzianką). W każdym z pudełek umieszczamy karteczkę z cyfrą od 1 do 10 i chowamy je w pokoju. Uczestnicy zabawy mają 2 minuty, aby odnaleźć jak najwięcej pudełek. Następnie każdy sumuje odnalezione cyfry. Wygrywa to dziecko, które osiągnęło najwyższą liczbę punktów nie musi to być ten, kto zebrał największą liczbę pudełek. PODOBIEŃSTWA Rozkładamy na stole memory obrazkami do dołu. Pierwszy gracz odkrywa 2 karty, np. bałwana i owcę. Powinien szybko podać jakąś cechę wspólną dla tych dwóch obrazków, np. są koloru białego lub, że można je zobaczyć na dworze. Jeżeli gracz znajdzie podobieństwa zatrzymuje obrazki, jeżeli nie z powrotem odkłada je zakryte. Wygrywa ten, kto ma najwięcej kart. Jeżeli gracz odkryje 2 takie same karty, jest to dodatkowa wygrana i może je również zatrzymać bez szukania podobieństw. Źródło: 365 GIER I ZABAW