Kiedy zaczyna się człowiek? Cywilizacyjny spór o początek istoty ludzkiej Jesteśmy dziś świadkami głębokich zmian kulturowych, które zachodzą we współczesnych postmodernistycznych społeczeństwach. Pod wpływem demokratycznych doświadczeń, szczególnie wyboru władz politycznych, narasta w krajach cywilizacji zachodniej coraz bardziej przekonanie, że wszystkie dziedziny życia powinny być regulowane na drodze demokratycznego konsensusu. Coraz częściej też w praktyce życia społecznego opinia publiczna traktowana jest jako kryterium różnych zjawisk społecznych. Od tej tendencji zdecydowanie wyróżnia się niezależna postawa Kościoła katolickiego, który tradycyjnie uważa, że główny kanon etycznych wartości oraz chroniące je normy mają charakter obiektywny i nie podlegają negocjacjom oraz dochodzenia do ich akceptacji na drodze umowy społecznej. Dotyczy to również wartości witalnych, które często są przedmiotem kontrowersji w debacie publicznej. Ponieważ Kościół katolicki konsekwentnie broni ludzkiego życia i sprzeciwia się szeroko dostępnej aborcji, zapłodnieniu in vitro, a także badaniom na komórkach macierzystych, dlatego jest często przedmiotem krytyki liberalnych, opiniotwórczych środowisk i ponosi straty wizerunkowo jako instytucja, która nie nadąża za osiągnięciami współczesnej nauki i dlatego w sytuacji wolnej konkurencji idei znajduje się coraz częściej w defensywie. Swoje stanowisko dotyczące tzw. kultury życia ludzkiego i jego ochrony na wczesnym etapie rozwoju Kościół katolicki uzasadnia na różne sposoby. Do jego najważniejszych argumentów należą: osobowy status embrionów ludzkich oraz ich partycypacja w godności i prawach człowieka. Chociaż zasada godności osobowej i związanych z nią praw ludzkich jest dzisiaj powszechnie akceptowana, napotyka ona na sprzeciw rozciągania jej na każdego przedstawiciela gatunku homo sapiens. Zwolennicy aktualistycznej i funkcjonalnej koncepcji osoby odmawiają osobowego statusu ludzkim embrionom oraz pozbawionym świadomości i autonomii terminalnie chorym i niepełnosprawnym. Zwolennicy tych koncepcji uważają, że na osobowy status istoty ludzkiej wskazują posiadane przez nią, posiadane faktycznie a nie potencjalnie, cechy osobowe. Zwolennicy osobowego statusu ludzkich embrionów podtrzymują jednak, że istnieją wystarczające argumenty, które domagają się zapewnienia każdemu ludzkiemu embrionowi takiej samej ochrony prawnej, jaka przysługuje każdej ludzkiej osobie. Są one następujące: 1 / 5
Argument przynależności gatunkowej (species). Każdy ludzki zarodek jest tożsamy genetycznie z gatunkiem homo sapiens, chociaż na wczesnym etapie rozwoju. Partycypacja gatunkowa wiąże się ze specyficznymi dla ludzi cechami i oznacza uczestnictwo w godności ludzkiej i rodzi określone wymagania. Argument ciągłości rozwojowej (continuity). Brak kryterium umożliwiającego wyróżnienie w rozwoju prenatalnym fazy ludzkiej i przedludzkiej. Po zapłodnieniu nie można wskazać na inny fakt stanowiący o hominizacji zarodka. Rozwój istoty ludzkiej jest ciągły. Argument tożsamości indywidualnej (individuality). Istota ludzka zachowuje tożsamość indywidualną przez całe swoje życie, od poczęcia do śmierci. To wciąż ta sama osoba, a nie jej przodek. Jeżeli człowiek w okresie prenatalnym doświadczy jakiegoś faktu (urazu), jego skutki będzie nosił do końca życia. Argument potencjalności (potentiality). Przez potencjalność rozumiemy biologiczną możliwość rozwoju. Ta potencjalność nie ma charakteru logicznego (jak potencjalność komórek rozrodczych), ale jest to możliwość rzeczywista. Każdy ludzki zarodek, jeżeli zapewnimy mu odpowiednie warunki i czas, ujawni wszystkie cechy właściwe osobie ludzkiej. Potencjalność zamieni się w aktualność, możliwe stanie się rzeczywistym. Ponadto w odniesieniu do praw człowieka obowiązują dwie podstawowe zasady: nikt nie może arbitralnie przyznawać lub odmawiać praw człowieka jakiejkolwiek istocie ludzkiej; nie wolno też odmawiać jej praw ludzkich ze względu na posiadanie lub brak określonych cech. Oznacza to, że do takich cech, które nie mogą decydować o osobowym statusie istoty ludzkiej należy zaliczyć także etap osobniczego rozwoju oraz wiek. Konsekwencje osobowego statusu embrionów ludzkich Osobowy status ludzkich embrionów pociąga za sobą określone konsekwencje etyczne. Między innymi rodzi wątpliwości dotyczące dopuszczalności zapłodnienia in vitro. Przeciwnicy tej metody podkreślają, że niszczenie zarodków jest jednym z najważniejszych problemów etycznych zapłodnienia in vitro. 2 / 5
Istnieją cztery główne metody wspomaganej medycznie prokreacji: 1) W sytuacji, gdy mężczyzna ma niedojrzałe plemniki lub zbyt małą ich liczbę. Wtedy komórki rozrodcze pobierane są wprost z jądra, a najlepsza z nich wstrzykiwana jest pod mikroskopem bezpośrednio do komórki jajowej. Ta metoda nazywana jest ICSI (Intra Cytoplasmic Sperm Injecton). 2) Metoda, która ma na celu wspieranie aktu małżeńskiego i jego płodności, w której środek techniczny nie zastępuje aktu małżeńskiego, lecz służy jako ułatwienie i pomoc do osiągnięcia jego naturalnego celu. Może być zatem traktowana jako pomoc przy zapłodnieniu, a nie sztuczne zapłodnienie. Z etycznego punktu widzenia jest więc do zaakceptowania. Ponadto uniemożliwia ona badanie zarodków i eliminowanie uszkodzonych. 3) Nie można tego jednak powiedzieć o metodzie zwanej ZIFT, gdyż do jajnika przenoszone są już gotowe zarodki. 4) Wśród metod wspomaganej medycznie prokreacji najczęściej stosowany jest tzw. FIVET - zapłodnienie pozaustrojowe i transfer zarodka do organizmu matki. Nasienie uzyskane przez masturbację łączy się z pobranymi wcześniej komórkami jajowymi. Te ostatnie uzyskuje się przy pomocy intensywnej stymulacji hormonalnej i pobiera się je wprowadzając igłę przez pochwę do jajnika. Połączone w sztucznym środowisku męskie i żeńskie komórki rozrodcze tworzą zarodki, które podlegają zakodowanemu w nich procesowi rozwoju. Po kilku dniach wprowadza się dwie najbardziej zdrowe zarodki do macicy. Podejmowane próby inicjacji ciąży udają się zwykle tylko w 20-30 %. Pozostałe zarodki giną. Kobietom po 35 roku życia wprowadza się 3 zarodki, ponieważ daje to większe prawdopodobieństwo ich zagnieżdżenia się. Później dokonuje się niekiedy częściowej aborcji eliminując jeden lub dwa płody. Zarodki nadliczbowe zamraża, a jeżeli posiadają wady rozwojowe niszczy. Niszczone są także zarodki zbędne, gdy nie ma już na nie zapotrzebowania. I to są powody dla których metoda ta nazywana jest przez niektórych wyrafinowaną aborcją. Niszczenie zarodków jest jednym z najważniejszych problemów etycznych zapłodnienia in vitro. Można ograniczyć liczbę niszczonych embrionów, ale nie można tego procederu całkowicie wyeliminować. Sztuczna stymulacja hormonalna i nieekologiczna metoda zapłodnienia (płukanie nasienia, wpływ powietrza i światła, sztuczne warunki zapłodnienia) powodują wady genetyczne i patologiczny rozwój zarodków. Dlatego wiele z nich jest uszkodzonych i nie nadaje się do dalszych etapów rozmnażania. Embriony z wadami genetycznymi można wykorzystać tylko do badań i unicestwić. Jedno i drugie jest nie do zaakceptowania z etycznego punktu widzenia. Obecnie podejmowane są próby, aby tylko tyle tworzyć zarodków, ile jest przenoszonych do organizmu matki. Ponieważ jednak procedura zapłodnienia in vitro powoduje zawsze jakieś aberracje 3 / 5
chromosomalne i genetyczne i dlatego pewna część zarodków pozostanie z wadami i z tego powodu zostaną zniszczone. Wydaje się, że jest niemożliwe, aby wszystkie powstałe in vitro zarodki zostały wszczepione do organizmu matki. Do metod prokreacji wspomaganej medycznie trzeba również zaliczyć tzw. macierzyństwo zastępcze. Polega ono na tym, że metodą in vitro tworzy się zarodki, które wszczepia się zupełnie obcej kobiecie, wypożyczającej za zapłatą na 9 miesięcy swój organizm i noszącą cudze dziecko, które po urodzeniu oddaje genetycznym i prawnym rodzicom. Procedura ta zaczyna być także stosowana także w naszym kraju. Pod względem etycznym przyrównywana jest niekiedy do prostytucji. Prokreacja jako osobowe przekazywanie ludzkiego życia Słowo prokreacja wskazuje na świadome i wolne zaangażowanie się człowieka, który zgodnie z własną ludzką naturą angażuje swojego ducha (miłość) i ciało (akt małżeński), aby dać początek nowej osobie. Owocem takiego integralnego aktu przekazywania życia, właściwego człowiekowi, jest jego niepowtarzalność. Każdy zrodzony w ten sposób człowiek jest inny, wyjątkowy. Jego cechy są nieprzewidywalne. Można wtedy z przekonaniem mówić, że zrodzone dziecko jest darem. Ta niepowtarzalność jest zagwarantowana wyłącznie w poczęciu poprzez akt seksualny. Powstawanie nowego życia podczas zabiegu zapłodnienia in vitro jest bowiem procesem kontrolowanym przez służby medyczne. Przecież przy zapłodnieniu in vitro istnieje możliwość dobierania odpowiednich plemników i komórek jajowych, można wybrać płeć dziecka, gdyż płeć zależy od wyboru plemnika. Odejście od prokreacji rozumianej jako osobowe przekazywanie ludzkiego życia niesie ze sobą pewne niebezpieczne skutki związane z ingerencją w bieg natury i stosowania przymusu natury do reprodukcji. Współczesne badania przekonują, że u osób urodzonych w wyniku zapłodnienia in vitro kilkakrotnie wzrasta prawdopodobieństwo pojawienia się niektórych groźnych chorób. Kilkakrotnie częściej ujawniają się też wady rozwojowe u dzieci, szczególnie pochodzących z zamrożonych embrionów. Stymulacja hormonalna może nie tylko rozregulować układ hormonalny kobiety (co ma wpływ na jej stan emocjonalny), ale także uszkodzić szereg jej organów. Psychologiczne skutki zapłodnienia in vitro u rodziców zależą od wielu czynników. Nie bez znaczenia jest częsty u dzieci zrodzonych przy pomocy metody in vitro brak jedności rodzicielstwa biologicznego, prawnego i psychicznego, co zawsze ma miejsce wtedy, gdy 4 / 5
dawcą jednej z komórek rozrodczych jest osoba z poza małżeństwa (prokreacja heterogenna). Problemy narastają szczególnie wtedy, gdy dziecko źle się rozwija, niezgodnie z oczekiwaniami rodziców. W takiej sytuacji bowiem może pojawić się poczucie winy i żalu. A przecież dzieci często nie spełniają marzeń rodziców. Decyzja małżonków o zastosowaniu procedury in vitro ujawnia w ich mentalności prymat dobra rodziców nad dobrem dziecka. Decyzja ta bowiem nie wynika z chęci posiadania dziecka dla niego samego, ale dla poprawienia komfortu rodziców. Żyjemy w czasach ideologii praw człowieka. Prawa te są niekiedy jednostronnie lub niewłaściwie interpretowane. Przykładem tego jest przysługujące rzekomo człowiekowi prawo do aborcji, do eutanazji itd. Jak nikomu nie wolno naruszać prawa do życia własnego czy drugiej osoby, tak samo nikomu też nie przysługuje prawo do posiadania własnego dziecka w taki sposób, jak prawo do posiadania własności materialnej. Dziecko może być tylko darem, ale nigdy nie jest realizacją uprawnienia do posiadania. Prawo do dziecka jest uzurpacją. Małżonkowie powinni myśleć nie tylko o swoich pragnieniach i potrzebach, ale także o prawie ewentualnego dziecka do rozwoju i do normalnego życia. Zamiast podejmowania ryzykownych prób posiadania własnego dziecka, lepiej pomyśleć o adopcji lub zajęciu się dziećmi, które potrzebują pomocy. Refundacja procedury związanej z zapłodnieniem in vitro ze społecznych środków finansowych jest błędną alokacją funduszy przeznaczonych na ratowanie zdrowia i życia. Środki Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczone są na leczenie chorych. Zapłodnienie in vitro nie jest leczeniem, jest usuwaniem objawów, często zawinionych. Jest procedurą medyczną niekonieczną do życia i do indywidualnego oraz społecznego funkcjonowania. Dzisiaj w wielu klinikach stosowane są przyczynowe metody leczenia niepłodności i tam trzeba skierować publiczne środki finansowe. Często jednak medycyna jest bezradna, ponieważ niepłodność warunkowana jest chorobą całego organizmu lub ważnych jego organów (nerek, wątroby, tarczycy). Ponadto znamy wiele nie bezpośrednich, ale jednak rzeczywistych przyczyn bezpłodności jak np. stosowanie antykoncepcji, skażenie środowiska naturalnego (nie jest przecież przypadkiem, że w bardziej skażonych rejonach kraju jest więcej niepłodnych kobiet). Ks. prof. Wojciech Bołoz. "Problemy rodziny" 5 / 5