KRYZYS GLOBALNY SZANSE DLA NOWEJ POLITYKI



Podobne dokumenty
Karol Marks ( )

TRZY GŁÓWNE PERSPEKTYWY FUNKCJONALIZM ROZWÓJ MYŚLI SOCJOLOGICZNEJ. WSPÓŁCZESNE PERSPEKTYWY SOCJOLOGICZNE FUNKCJONALIZM TEORIE KONFLIKTU

TEORIA POWSTANIA KAPITALIZMU

GRAŻYNA KOWALCZYK. Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata

Spis treści. Rozdział I ELEMENTARNE POJĘCIA I PRZEDMIOT EKONOMII

Spis treści. Wstęp Rozdział I Systemy polityczne problemy ogólne Rozdział II Historyczne systemy polityczne. Rewolucje demokratyczne..

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności;

Dlaczego Cele Zrównoważonego Rozwoju są ważne dla młodych ludzi?

Instytucjonalna Teoria Rozwoju Gospodarczego. Przygotowały; Katarzyna Wyroślak Żaneta Dubaj

SPOŁECZNA D R I W O N A B I A Ł O M A Z U R

Koncepcja pracy Gimnazjum im. św. Franciszka z Asyżu w Teresinie

ARGUMENTY KOSMOLOGICZNE. Sformułowane na gruncie nauk przyrodniczych

1 Uzależnienia jak ochronić siebie i bliskich Krzysztof Pilch

Państwo narodowe w Europie.

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

Polityka społeczna. (na podstawie Wikipedii) Opracował(a): Imię i nazwisko studenta

G. Morgan, Obrazy organizacji, Warszawa 1997

Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie SPOŁECZEŃSTWO WIEDZY. Nowe wyzwania. Zbigniew Kąkol

WPŁYW RELIGII I KULTURY NA ROZWÓJ WSPÓŁCZESNYCH PAŃSTW

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

O czym, dlaczego i dla kogo napisaliśmy Jak na dłoni. Genetyka Zwycięstwa

Spis treści. Wstęp (S. Marciniak) 11

Pojęcie rozwoju w ekonomii. dr Tomasz Poskrobko

2012 PRACA ZESPOŁOWA W KSZTAŁTOWANIU INNOWACJI. Piotr Markiewicz

Dyskusja Ricardo i Malthusa

problemy polityczne współczesnego świata

"Małe i średnie przedsiębiorstwa. Szkoła Główna Handlowa

Gratuluję wszystkim absolwentom! Dzięki wytężonej pracy i. wielu poświęceniom otrzymujecie dziś dyplom Master of

Spis treści. Wstęp 11. I. Gospodarcze skutki wielkich odkryć geograficznych i podbojów kolonialnych w XVI-XVII w.

Materiał do użytku wewnętrznego dla studentów PWSZ w Głogowie. Globalny kontekst zarządzania. Otoczenie kulturowe i wielokulturowe

Etyka kompromisu. Zbigniew Szawarski Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego -PZH

Miejsce i rola informacji w procesie kształtowania konsumpcji

Rozwój ku pełni człowieczeństwa w nauczaniu Papieża Jana Pawła II

Liceum dla Dorosłych semestr 1 FIZYKA MAŁGORZATA OLĘDZKA

Wprowadzenie do socjologii. Barbara Szacka. Spis treści

Poradnik dla osób chcących poszerzyć wiedzę o pracy zmianowej.

5/12/2015 WŁADZA I POLITYKA WŁADZA I POLITYKA PAŃSTWO

Problemy polityczne współczesnego świata

Globalny kryzys ekonomiczny Geneza, istota, perspektywy

Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość ) termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. W sensie najbardziej ogólnym

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Trzy filary motywacji wewnętrznej: jak je budować? Joanna Steinke-Kalembka

Johann Gottlieb Fichte

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo. Niedostateczny

WZROST GOSPODARCZY DEFINICJE CZYNNIKI WZROSTU ZRÓWNOWAŻONY WZROST WSKAŹNIKI WZROSTU GOSPODARCZEGO ROZWÓJ GOSPODARCZY. wewnętrzne: zewnętrzne:

Cel, wizja, misja, wartości

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

ŚWIATOPOGLĄD NEW AGE

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z ETYKI DLA KLAS IV- VIII. SZKOŁY PODSTAWOWEJ Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI Nr 162 W KRAKOWIE W ROKU SZKOLNYM

SALUTOGENEZA co to takiego?

Akademia Młodego Ekonomisty

Alfred Marshall. Zasady ekonomiki. Jakub Maciejak Piotr Węcławik

Akademia Młodego Ekonomisty

Historia ekonomii. Mgr Robert Mróz. Joseph Schumpeter

Kulturowe uwarunkowania przedsiębiorczości

Wymagania edukacyjne przedmiot "Podstawy ekonomii" Dział I Gospodarka, pieniądz. dopuszczający

Kryzys i Zarządzanie ryzykiem

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 2 kwietnia 1997 r. (wyciąg)

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Wymagania na poszczególne stopnie z historii klas I-III gimnazjum

John Stuart Mill klasyczny czy reformistyczny liberał?

Procesy globalizacyjne

Wymagania edukacyjne dla uczniów klas VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo NIEDOSTETECZNY


UMCS, Lublin 28 listopada 2016 r. Stanisław Koziej PAŃSTWO JAKO PODMIOT BEZPIECZEŃSTWA: CIĄGŁOŚĆ I ZMIANA

SOCJOLOGIA. Struktura społeczna. Społeczeństwa klasy średniej. Klasa średnia

WSO - przedmiot WOS. -Wychowanie do życia w rodzinie, który nie podlega ocenie i jest realizowany w ciągu II półrocza

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

Efekty kształcenia dla kierunku Ekonomia stopnia II

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

kilka definicji i refleksji na temat działań wychowawczych oraz ich efektów Irena Wojciechowska

Wymagania edukacyjne dla uczniów klasy VI na poszczególne oceny z przedmiotu: Historia i społeczeństwo

Co n a s w y r ó ż n i a

Pojęcie myśli politycznej

osobiste zaangażowanie, czysto subiektywna ludzka zdolność intuicja, jako warunek wewnętrznego doświadczenia wartości.

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

NIEPEWNOŚĆ I RYZYKO PODEJMOWANIA DECYZJI W TEORII ZARZĄDZANIA

Pieniądz jest to towar, który w wyniku ogólnej zgody został uznany jako środek wymiany gospodarczej.

Opis zakładanych efektów kształcenia. Absolwent studiów pierwszego stopnia: WIEDZA

Aby móc mówić o prawach człowieka, należy najpierw rozróżnić kilka aspektów słowa "prawo".

10 kluczowych zasad efektywnego uczenia się tradingu

Max Weber ASCEZA I DUCH KAPITALIZMU

Katalog rozwiązań informatycznych dla firm produkcyjnych

6. Teoria Podaży Koszty stałe i zmienne

Opis kierunkowych efektów kształcenia

Pułapki podejmowania decyzji inwestycyjnych

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

Składa się on z czterech elementów:

Thorstein Veblen Teoria klasy próżniaczej. Diana Ostapowicz Milena Chrost

Współczesne zagrożenia cywilizacyjne czasu wojny i pokoju. Prowadzący (dr Dariusz Kotarski)

Koncepcja pracy MSPEI

Na drabinę wchodzi się szczebel po szczebelku. Powolutku aż do skutku... Przysłowie szkockie

Szczyt Zrównoważonego Rozwoju 2015

Historyczne przesłanki kształtowania się kultury organizacyjnej oraz jej współczesne manifestacje w postawach i doznaniach psychicznych

ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE WARUNKI BEZPIECZEŃSTWA RP. Opracował: Krzysztof KACZMAR

Zakres rozszerzony - moduł 36 Prawa człowieka. Janusz Korzeniowski

Autorzy książki są pracownikami Katedry Polityki Gospodarczej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Spis treści. Wstęp... 9 KOMUNIKACJA MARKETINGOWA UCZELNI WYŻSZEJ ZNACZENIE MARKI W KOMUNIKACJI MARKETINGOWEJ UCZELNI WYŻSZEJ...

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

Transkrypt:

Jan Maria Szymański Cykl: KRYZYS GLOBALNY SZANSE DLA NOWEJ POLITYKI CZĘŚĆ PIERWSZA SCHYŁEK CYWILIZACJI GLOBALNEGO KAPITALIZMU Copyright by Jan Maria Szymański. Wszelkie prawa zastrzeżone Łódź 2006 1

Panu Dr n.med. Tadeuszowi Dryjańskiemu, Panu Dr n. med. Maciejowi Kośmidrowi, którzy darowali mi drugie życie po przejściu zawałów serca, umożliwiając napisanie tej oraz dokończenie poprzedniej książki. Chwała nauce medycznej i lekarzom żyjącym zgodnie z dewizą światowej sławy matematyka polskiego, Stefana Banacha: najważniejsze jest tylko jedno żarliwa gloria naszego rzemiosła. autor 2

Treść Przedmowa.4 1. Globalne zagrożenia i ich konsekwencje... 7 2. Powstanie kapitalizmu... 16 3. Korporacje kapitalistyczne monopole władzy...18. 4. Ideologia fundamentalizmu rynkowego...21 5. Globalizacja produkcji...25 6. Globalizacja w handlu światowym...29 7. Globalizacja finansów: od Bretton Woods do Waszyngtonu...31 8. Globalizacja finansów: strategia kryzysu...34 9. Błędne koło kryzysu....39 10. Wejście smoka...42 11. Globalny kapitalizm a wyzwanie muzułmańskie......47 12. Granice wzrostu globalnego kapitalizmu...54. 13. Zróbmy nowy początek...59. Przypisy...67 3

PRZEDMOWA Książka Kryzys globalny jest pozycją unikalną na polskim rynku wydawniczym. Jej wyjątkowość polega na specyfice ujęcia tematu przez autora, ściślej na jego ostrej i wyrazistej krytyce kapitalizmu czasów obecnych. Innym atutem książki jest jej język. Jest to język dialogu, który autor prowadzi z czytelnikiem. Dzięki obu atutom, książka może zainteresować także czytelników nie zaznajomionych z tak złożoną tematyką. System kapitalistyczny posiada swoje słabe strony, jest to fakt niezaprzeczalny. Ocieplenie klimatu, zanieczyszczenie środowiska, bezrobocie, znaczne dysproporcje społeczne to tylko te najbardziej widoczne konsekwencje systemu. Poza nimi, niejako ukryte w cieniu i niewidoczne dla zwykłego człowieka, ujawniają się potężne siły przejmujące kontrolę nad rządami państw i świadomością ludzi. Przychody największych korporacji przekraczają przychody mniejszych państw. Z racji ich globalnej obecności na rynkach nie są poddane kontroli żadnego konkretnego rządu. Mogą żonglować między krajami i kontynentami własnymi zasobami i informacjami, w sposób uniemożliwiającą pełną kontrolę jakiejkolwiek instytucji zewnętrznej. Mają siłę wywierania nacisku na rządy krajów nie tylko słabszych ekonomicznie. Mogą blokować lub forsować sprzyjające im ustawy. W konfrontacji z korporacjami niewielkie szanse na przeżycie mają mniejsi producenci. Siła ekonomiczna wielkich przedsiębiorstw, ich umiejętności organizacyjne doskonalone przez lata czy olbrzymie bazy wiedzy spychają małe przedsiębiorstwa na margines rynku. Szczęście mają ci przedsiębiorcy, którym udało się znaleźć dogodną dla siebie niszę rynkową, na tyle małą, że nie jest ona atrakcyjna dla wielkich. Większość małych przedsiębiorstw nie ma jednak szans na konfrontację z korporacjami; nie posiada wystarczającej wiedzy o rynku i nie ma niezbędnego kapitału na zatrudnienie wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Nie są także w stanie, jak wielcy, wymuszać na dostawcach i odbiorcach korzystniejszych dla siebie cen. Nie mają wreszcie mocy hipnotyzowania konsumentów promocją, zdobywając ich świadomą lub nieświadomą lojalność. Korporacje stały się monopolami władzy, zatrudniającymi po kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy pracowników. Tworzą niejako samodzielne państwa poddające pracowników dyktatowi zarządu, jak dawniej poddane były społeczeństwa dyktowi cesarza czy króla. Rozwój nauk społecznych dał władcom narzędzia pozwalające w znacznie skuteczniejszy sposób utrzymywania kontroli nad ludźm,i niż mogli robić to władcy setki lat temu. Najlepsze korporacje do wirtuozerii doprowadziły sztukę psychomanipulacji pracownikami. Ludzie stają się dzięki temu już nie tylko pracownikami ale gorliwymi wyznawcami i czcicielami własnym miejsc pracy. Przykładem mogą być dobrze znane korporacje typu networkmarketing, jednak elementy tych metod stosuje większość wielkich pracodawców. Niewolnictwo - jak podkreślał Jan Paweł II - jest dziś bardziej podstępne niż to, które jest nam znane z przeszłości. Co więcej, korporacje są w stanie kontrolować umysły własnych konsumentów. Wykraczają tym samym z kontrolą poza obszar własnej organizacji. Dzięki umiejętnemu sterowania symboliką, ściślej: budowaniem wrażeń zmysłowych wokół symbolu własnej marki, są w stanie uzależnić od siebie klientów. Przywiązanie to jest nader często nieświadome, 4

spowodowane wycelowanymi w głębokie potrzeby ludzkie narzędziami społecznego wpływu i manipulacji. Jest to w większości przypadków nie do pojęcia przez umysł zwykłego człowieka. Kapitalizm a dokładnie jeden z jego immanentnych składników marketing udoskonalił już sztukę budowania iluzji szczęścia do wysokiego poziomu i bezustanne się w niej kształci. System kapitalistyczny kształtuje stosunki pomiędzy partnerami biznesowymi. Ograniczają się one do zawarcia transakcji handlowej; szybko i sprawnie, bez nadmiernego angażowania emocji. Styl ten przenika do relacji towarzyskich i rodzinnych. Powoduje osłabienie więzi rodzinnych i przyjacielskich. Robi z nas ludzi istoty ekonomiczne, o silnie wykształconym umyśle kalkulatywnym a zanikającej umiejętności budowania więzi z drugim człowiekiem. System kapitalistyczny wreszcie, wbrew temu co zostało powszechnie przyjęte, nie daje równych szans wszystkim uczestnikom rynku. Rynek nie jest dla wszystkich, rynek jest dla bogatych, wykształconych i przebojowych. Ludzie słabi, niewyedukowani i biedni są dla kapitału zbędni, jak teren piaszczysty dla rolnika. Dlatego biedne kraje, biedne regiony świata przegrywają walkę o swój byt. Różnica między bogatymi i biednymi stale się powiększa, spychając biednych coraz bardziej na margines życia. Zatracają oni coraz bardziej nadzieję na lepszą przyszłość. Człowiek spychany na margines życia cofa się przed silniejszym pokornie tylko do pewnego momentu. Gdy już wie, że dalszy krok wstecz grozi egzystencji jego i jego rodziny zatrzymuje się i podnosi głowę w geście nienawiści. Nie jest mu wtedy obojętne czy zginie z głodu i zapomnienia czy w walce ze sprawcą własnego nieszczęścia. Nie ma przy tym znaczenia czy jest to osoba, czy system. Udowodniły to m.in. czasy komunizmu. Naród rzucony na kolana i w tym stanie spychany na skraj przepaści, wstał z kolan i rzucił wyzwanie oprawcom nie bacząc na zagrożenie utraty życia. Tak było w Polsce, w Rumunii czy na Ukrainie. Tak jest teraz w krajach islamskich, zagrożonych zniszczeniem własnej kultury, tożsamości narodowej przez znienawidzony system kapitalistyczny. Często mówi się, że gospodarka rynkowa ma tendencję do naturalnego utrzymywania stanu równowagi. W ten sam sposób jak dobra i zła koniunktura gospodarcza następują po sobie naprzemiennie. Autor jest jednak zdania, że harmonii naszej cywilizacji nie da się przywrócić naturalnymi metodami. W tym przypadku przekroczony został punkt krytyczny, po którym naturalny powrót nie jest już możliwy. Można to odnieść do sytuacji linoskoczka, który przechylił się zbyt mocno. Jeszcze przez chwilę utrzyma się na linie jednak wie, bo nauczyło go doświadczenie, że upadku nie da się uniknąć. Natura nie lubi przedłużającego się braku równowagi. Nie akceptuje trwałej przewagi jednej siły kosztem innej. Wykazała to dostatecznie historia świata. Ciemiężeni, wcześniej czy później, na pewno się zbuntują. Dlatego koniec ery fundamentalizmu rynkowego jest nieunikniony. Skala dominacji korporacji nad rządami i społeczeństwem zakłóca równowagę świata. Naturalne procesy prowadzące do jej równowagi już się zaktywizowały. Jest to wymieniony wcześniej fundamentalizm islamski. Jest to także reakcja natury tj. ocieplenie ziemi, jako konsekwencji globalnego zanieczyszczenia środowiska. Jest to innymi słowy walka z ciemięzcą z człowiekiem, który poprzez własne działanie zakłócił równowagę przyrody, zagrażając jej egzystencji. Konkluzją książki jest nieuchronność wystąpienia kryzysu naszej cywilizacji. Można wierzyć, że nasza cywilizacja będzie trwała wiecznie tak jak wierzyli w to dwa tysiące lat temu 5

rzymianie a kilkadziesiąt lat temu komuniści. Nauczeni doświadczeniem historycznym musimy zaakceptować nieuchronność końca tego świata, który znamy obecnie. Nie wiadomo kiedy to nastąpi, wiadomo natomiast, że pochłonie wiele istnień ludzkich. Głód, brak miejsca na lądach zajmowanych przez wodę, przeludnienie, choroby i wojny. Książka ta nie jest jednak wezwaniem do walki z systememi. Autor próbuje w niej opisać przyczyny sytuacji w jakiej obecnie znajduje się świat, próbuje przekonać czytelnika do innego spojrzenia na otaczenie. Na szczególną uwagę zasługuje pogląd autora, że źródłem kryzysu jest sam człowiek. Niedojrzały, bezrefleksyjny, krótkowzroczny i egoistyczny. System kapitalistyczny sam w sobie nie jest ani zły ani dobry. Jest on oparty o neutralną teorię ekonomiczną. To ludzie wypaczyli jego założenia tworząc z nich dogmatyczną ideologię. Ideologię, którą mogli zarazić masy i dzięki której mogą znaleźć usprawiedliwienie dla własnych słabości: dla żądzy władzy, posiadania czy kontroli myśli. System kapitalistyczny, tak jak wiele innych systemów po prostu okazał się nieodporny na ludzkie słabości. Można zastanowić się nad pytaniem, czy da się opóźnić moment nadejścia kryzysu, jeżeli nie da się go uniknąć? Jest to trudne pytanie. Ten krytyczny moment można byłoby przesunąć w czasie jedynie w sytuacji, gdyby ludzkość uświadomiła sobie stan zagrożenia w jakim się znajduje obecnie. Jest to jednak raczej mało prawdopodobne. My ludzie uczymy się metodą prób i błędów zgodnie z zasadą, że jeżeli dane działanie przynosi negatywne rezultaty nie jest ono kontynuowane. Dopóki obierając daną drogę nie natrafimy na przeszkodę, nie odczujemy na własnej skórze negatywnych jej skutków, nie zmienimy kierunku marszu. Dopiero po zderzenie z przeszkodą, po doświadczeniu szoku wywołanym nieprzewidzianymi w skutkach przeciwnościami, stajemy się skłonni do refleksji. Jest to jednak zwykle refleksja spóźniona. To jest jak z paleniem tytoniu, dopóki lekarz nie stwierdzi zagrożenia życia większość z nas nie przyjmie informacji o szkodliwości palenia i nie podejmie nieprzyjemnych działań naprawczych. Zróbmy nowy początek - namawia autor. Pamiętajmy, że po największej burzy przychodzą dni słoneczne. Zróbmy co możemy, by opóźnić moment nadejścia kryzysu. Przygotujmy się do niego a kiedy minie, nie powtarzajmy błędów przeszłości. Pamiętajmy, że nie stworzymy żadnego sprawnie funkcjonującego systemu jeżeli nie zmienimy naszego stosunku do samych siebie. Musimy zrozumieć, że wszyscy jesteśmy mieszkańcami ziemi i wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni, w taki sam sposób za przyrodę jak i za innych ludzi. Choćby żyli na nieznanych nam kontynentach, mięli inny kolor skóry i inne zwyczaje. Jeżeli nadal będziemy uważać, że ich głód, i bieda, ich kataklizmy czy ich wojny są ich a nie nasze, kryzys może być jednak znacznie silniejszy w swych skutkach, może skazać ziemię na całkowitą zagładę. Piotr Mikosik 6

1. Globalne zagrożenia i ich konsekwencje Jest to pierwsza z cyklu książek o zagrożeniach globalnych i epokowych zmianach, jakie nam niosą. Zmiany straszne a zarazem wspaniałe, zależnie od punktu widzenia. Czym są te zagrożenia globalne? Aby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba się nieco cofnąć w czasie. Cała przyroda, a jak wykazał Karl Rajmund Popper, także i myśl ludzka, rozwijają się metodą prób i błędów by Trial and Error. Rewolucja Francuska 1789r. dla Europy czasów nowożytnych była taką pierwszą próbą zmiany archaicznych struktur społecznych, głosząc hasło Wolności, Równości i Braterstwa, z nadzieją przekształcenia republiki jednego narodu w Powszechną Republikę. Ideał ten okazał się nieziszczalny, a rewolucja francuskiego ludu zamieniła się w despotyzm Jakobinów i cezaryzm Napoleona Bonaparte. Szlachtę i arystokrację zastąpili właściciele kapitału; niewolnictwo pozostało. Od czasu Rewolucji Francuskiej utrwaliło się jednak przekonanie, że podmiotem suwerenności nie jest monarcha lecz naród. Ta zmiana w strukturze myślowej wielu narodów okazała się największym zwycięstwem Rewolucji Francuskiej, stając się punktem wyjścia dla ruchów wyzwolenia narodowego i powstawania państw narodowych. Z Rewolucji Francuskiej wywodzi się idea socjalizmu, która była drugą próbą wyzwolenia zniewolonych. Wśród wielu intelektualistów socjalizm wyłonił Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, jako autorów doktryny tzw. socjalizmu naukowego, popularnie zwanego marksizmem. Marks i Engels byli jednymi z najszlachetniejszych i najbardziej błądzących ludzi w historii. Poświęcili życie sprawie wyzwolenia człowieka z wszelkiej niewoli, nazywanej alienacją, lecz w praktyce dali początek totalitaryzmowi internacjonalistycznemu, a w jego konsekwencji także nacjonalistycznemu. Dlaczego? Bo będąc wyznawcami filozofii materializmu uważali się za racjonalistów, wierzyli w potęgę ludzkiego rozumu. Dziś widzimy, że myśleli irracjonalnie, czyli, potocznie mówiąc, wierzyli w cuda. Uważali, że Bóg - Absolut nie istnieje, bo nie mogli jeszcze wiedzieć, że całe uniwersum wszechświata wypełnia niematerialna energia próżni kwantowej, która jest uporządkowana, (dekoherentna), a skoro zawiera porządek, istnieć musi również parametr porządku, który możemy nazwać Absolutem lub Bogiem. Wierzyli, że materia jest pierwotnym tworzywem świata i że nasz materialny wszechświat nie miał początku, istniał zawsze. Nie mogli wiedzieć, że materia naszego kosmosu jest tworzywem wtórnym, że powstała na drodze fluktuacji wspomnianej niematerialnej energii, nazwanej Wielkim Wybuchem (Big Bang). Że na tej drodze wraz z materią narodziła się nasza czasoprzestrzeń. Że ten nasz świat zamknięty w czasoprzestrzeni, jest w ciągłej ewolucji, a dowody empiryczne sugerują, że ewolucja ta została zaprogramowana przez Absolut, my zaś jesteśmy tylko jednymi z wykonawców tego programu (1). Marks i Engels sądzili, że religia jest irracjonalna, stanowiąc, jak to określił ich najzdolniejszy uczeń, Lenin, opium dla ludu, wierzyli bowiem w racjonalność człowieka. Nie wiedzieli jeszcze tego, co dziś głosi neodarwinowska psychologia, że jako zmutowane genetycznie małpy jesteśmy istotami irracjonalnymi i bez religii trudno sobie wyobrazić zmianę zwierzęco-pochodnego porządku opartego na agresji wewnątrzgatunkowej w porządek oparty na wzajemnym poszanowaniu życia, czyli na wolności. Wierzyli, że prywatna własność jest źródłem wszelkiej przemocy, wszelkiej władzy. Nie wiedzieli, że źródła przemocy tkwią w naszych małpich genach i że prywatna własność 7

nie ma monopolu na przemoc, dlatego zniesienie prywatnej własności nie usunie przemocy, a czasem może uczynić ją jeszcze bardziej barbarzyńską. Uczeni twierdzą, że w ostatnim półwieczu narodziło się tylu ludzi, ilu narodziło się w ciągu poprzednich czterech milionów lat; dzika przyroda już nie istnieje na planecie, niszczone są resztki świata roślinnego i zwierzęcego, już się zaczęło globalne ocieplenie, niosąc huragany, powodzie, susze, zmiany stref klimatycznych i zalanie najżyźniejszych terenów rolniczych wszystkich kontynentów przez słone wody morskie na nowe tysiące lat. Są to nieznane dotychczas zagrożenia globalne. Jak zachowują się ludzie w tej sytuacji? Jak zawsze w historii, ignorują zagrożenia. Kapitalizm objął rynek światowy i generuje nowe kryzysy, utrzymując większość populacji ludzkiej świata w skrajnej nędzy. Ta nędza stała się wodą na młyn dla fanatyków wyznaniowych, dążących do zdobycia władzy nad światem. Oprócz tego dyktatorzy wielcy i mali gnębią swoich, grożąc obcym bombami nuklearnymi, lub lokalnymi wojnami konwencjonalnymi. Jednym słowem, ludzkość wykonuje taniec na kraterze, nie rozumiejąc, że może to być taniec ostatni. Literatura popularno-naukowa albo straszy nas niebezpieczeństwem zagłady albo kreśli miraże nowej krainy wiecznej szczęśliwości, kreowanej przez postęp naukowy i techniczny. Tymczasem politykę światową prowadzą karły intelektualne i moralne, nieświadome ani nieuchronnych zagrożeń, ani perspektyw wykorzystania kryzysu cywilizacji jako dźwigni jego rozwoju. Brak jest nowoczesnej, logicznie i empirycznie weryfikowalnej doktryny politycznej; brak klimatu do dyskusji, z której rodziły się zawsze nowe idee polityczne. Aby sprostać nowym wyzwaniom, trzeba napisać na nowo doktrynę polityczno ekonomiczną, której tworzeniu Marks z Engelsem poświęcili życie, ponieważ ich dzieło całkowicie zdezaktualizowało się. Trzeba wymieść okruchy sfalsyfikowanej przez historię ideologii marksistowskiej, które jeszcze poniewierają się w przestrzeni intelektualnej Zachodu i Wschodu, zaśmiecając wiele umysłów ludzkich pod pozorem swej naukowości i obiektywizmu. Europa jest od wieków światowym inkubatorem nowych idei. Dopóki nie powstanie nowy taki inkubator światowy, musimy kontynuować tę misję. To jest nasz obowiązek nie tylko wobec cywilizacji, lecz wobec całej, zagrożonej dziś biosfery. Doktryna polityczna jest punktem wyjścia dla wszelkiej poważnej polityki; jest jak mapa dla rozwijającego ofensywę wojska. Marks i Engels, podobnie jak wszyscy im współcześni, ujmowali świat w kategoriach pojęciowych osób i rzeczy: każdy przedmiot poznania, który nie był osobą, był rzeczą. My posługujemy się dzisiaj bardziej abstrakcyjnymi, a zarazem bardziej precyzyjnymi narzędziami pojęciowymi: chaosu, porządku, struktury, funkcji, systemu, energii i informacji. Pojęcia te mają w nauce ścisłe definicje. Jeśli system nie potrafi pełnić żądanych przez nas funkcji, trzeba zmienić strukturę: myślową, techniczną, polityczną czy ekonomiczną. Jest to zadanie trudne, bo struktury bronią się jak żyjące istoty i podporządkowują sobie ludzi, pełniących różne funkcje w danej strukturze (2) Przyroda obejmuje żyjące istoty, tworzące zbiorowości ustrukturyzowane i różnie nazywane: kolonie, biocenozy, społeczeństwa. Społeczeństwa osobników zwierzęcych są z reguły strukturami hierarchicznymi; u ssaków kierowane przez osobnika najsilniejszego lub najbardziej doświadczonego. Taki hierarchiczny porządek społeczny, na którego czele stał najsilniejszy samiec, charakteryzował od zarania społeczeństwo ludzkie. Z jednej strony człowiek jest genetycznie predystynowany do szukania bezpieczeństwa przez podporządkowanie się jakiemuś autorytetowi, z drugiej instynktownie dąży do uzależnienia otoczenia od siebie za pośrednictwem posiadania, władzy i prestiżu. 8

Gdy człowiek nauczył się gromadzić zapasy dóbr materialnych i konserwować je, nie musiał już, jak zwierzęta, poświęcać całego czasu na poszukiwanie pożywienia, mógł też przerzucić ciężar pracy na innych. Człowiek rozpoczął tworzyć pierwsze systemy symboliczne (mity, wizerunki, posągi, pismo) oraz pierwsze narzędzia i systemy techniczne. Były to początki cywilizacji. Wojny były polowaniami, ale tylko na przedstawicieli własnego gatunku, zjawisko nie spotykane w przyrodzie poza szympansami. Pierwsza cywilizacja musiała być z konieczności oparta na przemocy. To jest jedyna cywilizacja, którą znamy z doświadczenia. Oparta była od początku na pracy ręcznej, wykonywanej z reguły przez ludzi zniewolonych, jakkolwiek byśmy ich nazwali, później zasilana pracą zwierząt oraz energią spalania drewna i paliw kopalnych. Maszyny wynaleziono stosunkowo niedawno. Odkrycie energii nuklearnej, milion razy potężniejszej od energii paliw kopalnych (3) stawia ludzkość przed dylematem odejścia od cywilizacji opartej na przemocy, tj. na jednostronnej zależności, budując cywilizację współzależności czyli wzajemnego poszanowania praw i współpracy opartej na bezkonfliktowej komunikacji i kompromisach, albo narażenia się na zagładę, być może, powszechną. Poziom dostępnej energii wyznacza bowiem poziom cywilizacji. Na tym założeniu opiera się przyjęta powszechnie w nauce światowej klasyfikacja cywilizacji, jako zjawiska kosmicznego, sformułowana przez rosyjskiego astronoma, Mikołaja Kardaszewa. Stosownie do tej klasyfikacji, jesteśmy jeszcze na poziomie zerowym cywilizacji, na styku cywilizacji i świata zwierzęcego, czyli jesteśmy epigonami świata ludzi pierwotnych. Zastosowanie nowych źródeł energii, takich jak energia nuklearna, anihilacji materii itp. oraz włączenie się do współpracy całej ludzkości, prowadzi nas ku cywilizacji pierwszego poziomu. Cywilizacja pierwszego poziomu wykorzystuje energię planety. Będzie ona sterować zasobami naturalnymi i klimatem planety, miejmy nadzieję, że uratuje ginącą z naszego powodu przyrodę planety. Cywilizacja drugiego poziomu, zwana przez niektórych autorów solarną czyli słoneczną, wykorzystuje bezpośrednio słońce, jako swoją elektrownię atomową, kolonizując swój układ planetarny. Nasza galaktyka obejmuje 100-300 miliardów gwiazd (słońc). Cywilizacja III poziomu wykorzystuje energię całej galaktyki, czyli miliardów gwiazd, może być zdolna do manipulacji czasoprzestrzenią (podróże w czasie) (4). Nauka i technologia rozwijały się równolegle z wyzwoleńczymi dążeniami ujarzmionych, którzy, gdy udało im się zdobyć wolność, narzucali swoje jarzmo innym. Było tak zawsze, ponieważ człowiek zwycięski, uważając siebie za absolutne dobro, narzucał zawsze swoje interesy i obyczaje tym, którzy byli od niego zależni. Podobnie jak nasi zwierzęcy przodkowie odczuwamy tylko własne krzywdy, dlatego za naturalne uważamy krzywdzenie innych: nas to nie boli, więcej czasem sprawia przyjemność, bo zwiększa nasze poczucie własnej wartości. Najbardziej zaawansowana w rozwoju cywilizacja europejska rozprzestrzeniła się na całą planetę. Lecz wszystkie systemy żyjące mają swoje apogeum i swój schyłek (5). Schyłek ten określają m. in. wspomniane zagrożenia globalne, przerastające wszystkie znane dotychczas zbiorowe niebezpieczeństwa. T. G. Ash pisze: Połączenie międzynarodowego terroryzmu, chuligańskich czy zbankrutowanych państw i groźby użycia broni masowej zagłady stwarza niebezpieczeństwo niepodobne do tego, jakie stanowiła konwencjonalna koncentracja Wehrmachtu w granicach Trzeciej Rzeszy, czy pociski nuklearne w sowieckich wyrzutniach (6). Nadchodzi niemiła epoka przełomu cywilizacyjnego, jest ona jednak konieczna jako oczyszczenie katharsis przygotowujące nas do zaadaptowania się do cywilizacji wyższego poziomu. Transformacja ta wymaga bowiem przekształcenia zarówno świata zewnętrznego jak i wewnętrznego człowieka. 9

Zagrożenia globalne stanowią tak złożony splot ustrukturowanych zjawisk, że autorzy Raportu Rady Klubu Rzymskiego przed ćwierćwieczem nie mogli ich już zidentyfikować oddzielnie. Tym bardziej nie mam zamiaru tego próbować. Postanowiłem jedynie wyodrębnić najważniejszą problematykę. Jeśli nie przeszkodzi temu jakieś zdarzenie losowe, przedstawię ten temat w kolejnych monografiach. Jak przezwyciężyć zagrożenia globalne? Przebieg historii sugeruje, że umysłowość gatunku Homo Sapiens jest nadal logicznie zbyt słaba i emocjonalnie tendencyjna, abyśmy byli zdolni w racjonalny i pokojowy sposób przekształcić cywilizację opartą na przemocy w cywilizację współzależności, opartą na wzajemnym poszanowaniu swej tożsamości: w rodzinie, w zbiorowości narodowej oraz w stosunkach między narodami. Mówię tak, bo wiem z doświadczenia, że wielu współczesnych, cywilizowanych i wykształconych mężczyzn nadal bardziej cieszy licencja na zabijanie wrogów, niż miłość erotyczna i rodzinna. (o czym wielu nie wie, bo nie mieli okazji poznać samych siebie w obliczu wielkiego zagrożenia).. Tylko, że staramy się wypierać tę myśl, a tym bardziej nie mówić o niej. Spodziewam się więc, że nasz niedostatek rozumu czyli zdolności do logicznego kontrolowania emocji, będzie musiało zastąpić cierpienie. Tak było zawsze, i widocznie tak musi być nadal. To co piszę, jest ostrzeżeniem i propozycją wyjścia z sytuacji. Stać mnie tylko na takie ostrzeżenie i taką propozycję, cieszyłbym się, gdyby ktoś inny wykonał to zadanie lepiej. Bo ktoś go powinien wykonać. Dla wspólnego dobra, zwłaszcza dla dobra najmłodszych. Przezwyciężenie globalnych zagrożeń wymaga transformacji cywilizacji w kierunku politycznego zinstytucjonalizowania współzależności ludzkiej na współczesnym poziomie, to znaczy na poziomie globalnym, na poziomie planety. Nazywałem to ogólnoludzką solidarnością i demokracją globalną. A to wymaga dwóch bardzo bolesnych i trudnych operacji: transformacji własnej struktury myślowej, przez zrozumienie swej zwierzęcej natury i nałożenie jej kagańca oraz demontażu monopoli władzy, czyli systemów przemocy, z których składa się nasza cywilizacja. Można tu zaproponować wstępnie kilka ogólnych dyrektyw działania. Nie zapominajmy, że nasze genetyczne wyposażenie będzie nam przeszkadzać. Wszyscy mamy bowiem wrodzoną skłonność do utożsamiania się z dobrem i do dominacji, do idealizowania swoich a demonizowania obcych. Do dokonania omawianej transformacji cywilizacyjnej potrzebny jest ruch polityczny, realizujący program demokracji globalnej, oparty na przyjętej doktrynie politycznej, obejmującej problematykę transformacji. Współczesny świat potrzebuje: - nowej, wspólnotowej, - globalnej duchowości, obejmującą całą istniejącą różnorodność kultur, z wyłączeniem tradycji ksenofobicznych i niehumanitarnych; - demokracji globalnej, rozbudowanej wertykalnie i horyzontalnie; - nowych budowniczych tej cywilizacji, bo dotychczas świetnie umieliśmy niszczyć, nie udaje się nam jednak działalność konstruktywna, budowanie. Ruchem lub partią polityczną nazywamy stowarzyszenie, realizujące program polityczny, a program musi obejmować pożądany model struktury państwa, jego polityki zagranicznej i polityki wewnętrznej. Partia która nie ma programu jest tylko stowarzyszeniem; takie partie powstawały w postkomunistycznych krajach po odłączeniu się od sowieckiego imperium. Nie miały one bowiem własnej doktryny politycznej, zastępowały ją fragmenty doktryn zapożyczonych z Zachodu albo relikty marksizmu. Konsekwencją był powrót do władzy byłych komunistów. Partie polityczne demokracji kapitalistycznych również nie mogą być wzorcem dla demokracji globalnej. Ich ideologią są różne postaci neoliberalizmu, służące zachowaniu status quo. Z reguły dzieje się to w postaci huśtawki dwu dominujących partii, jednej bardziej konserwatywnej, drugiej bardziej postępowej, które w kolejnych wyborach wymieniają się władzą polityczną. 10

Doktryna polityczna jest wizją świata z danego politycznego punktu widzenia, jest ona punktem wyjścia i podstawą intelektualną do budowy programu dla danego ruchu politycznego. Doktryna jest jakby fotografią istniejącego systemu politycznego i jego otoczenia w danym momencie, jest więc statyczna, wymagając ciągłej modyfikacji w wewnątrzpartyjnym dialogu. Rzeczywistość polityczna posiada bowiem swoją dynamikę, czasami przekraczającą wszelką fantazję Dlatego polityki nie wolno prowadzić po doktrynersku, nie wolno ignorować rzeczywistości i zastępować jej fotografią; każda doktryna polityczna jest symplifikacją rzeczywistości, stanowi drogowskaz, ale nie jest drogą, drogą jest program, zgodny z tym drogowskazem. Inaczej mówiąc, doktrynę polityczną i program trzeba stosować pragmatycznie, dostosowywać do zmieniającej się rzeczywistości, nie tracąc z pola widzenia celu działania. Potrzebne jest wychowanie nowej generacji polityków. A proces wychowywania innych trzeba rozpocząć od siebie samego, od naszego sposobu reagowania na bodźce, dostarczane przez społeczeństwo i środowisko naturalne. Nie składajmy wszystkiego na los, geny, wychowanie itp. Mamy już potrzebne narzędzie w walce o przetrwanie. Jest nim refleksja logiczna oparta na doświadczeniu historycznym i dorobku nauki światowej. Narzędzie to jest jeszcze na razie za słabe, aby kształtować wielką politykę, ale już dostatecznie mocne, żeby kształtować stosunki międzyludzkie w kręgu naszego oddziaływania bezpośredniego i za pośrednictwem sieci informacyjnych. Nauczmy się korzystać z tej broni, nie czekając, aż sytuacja brutalnie nas zmusi do tego. Związki przyczynowo skutkowe wywołują u nas reakcje emocjonalne. Małpa musi reagować emocjonalnie, my nie. Możemy narzucić sobie imperatyw moralny odwrócenia tej ścieżki: od emocji do identyfikacji i analizy przyczyn, które tę emocję wywołały. Fizjologicznie przenosimy reakcję na bodziec z systemu limbicznego do mózgu korowego.. Zamiast oceniać oderwane fakty, jak to zwykle czynimy, starajmy się zrozumieć ich uwarunkowania systemowe: co je wywołało i dlaczego? Starajmy się zastępować emocje zrozumieniem uwarunkowań przyczynowych, stawiając wciąż pytanie: dlaczego? A jeśli zrozumiem przyczyny zachowań innych ludzi, będę wiedział, jak budować społeczeństwo optymalnie nastawione na ludzkie szczęście, jak mówi znany uczony amerykański, Steven Pinker (Gaz. Wyborcza z 15-16.10.2005, Nigdy nie było dobrych dzikusów ).W praktyce jeszcze nam do tego stanu trochę daleko. Naszą cywilizację tworzą monopole władzy politycznej, ideologicznej i ekonomicznej. Transformacja cywilizacji jest więc demokratyzacją, czyli demontażem systemów przemocy we wszystkich dziedzinach życia społecznego, co wymaga samopoznania psychologicznego, zaakceptowania naszej zwierzęcej natury i zapanowania nad nią,. Trzeba to sobie w pełni uświadomić, nie wolno być zakochanym we współczesnym świecie, w swoim kraju, w swojej opcji politycznej, ani w samym sobie. Monopole władzy politycznej zniewalają ludzi fizycznie, wywołując strach, cierpienie lub śmierć. Wymagają wytrwałej walki politycznej, konspiracyjnej lub jawnej z nie zawsze jest możliwa walka bez użycia przemocy. Krzywdy, które nas spotykają rodzą w nas uprzedzenia, bo czujemy tylko własne krzywdy, nasz mózg jest ślepy na krzywdy, które my wyrządzamy drugim; Tak jest na całym świecie, w rodzinach i między narodami. Mimo to, monopole przemocy politycznej są stosunkowo najłatwiejsze do demontażu, ponieważ są najprymitywniejszymi. Wsparciem dla ujarzmionych, chcących wyzwolić się, powinna być solidarność państw demokratycznych, popierających demokratyczną opozycję, zwłaszcza organizacje pozarządowe. Może to jednak nie wystarczyć i może okazać się potrzebne polityczne a nawet militarne wsparcie narodów dążących do demokracji, być może, nie obejdzie się bez wojen interwencyjnych lub prewencyjnych. 11

Monopol władzy ideologicznej jest trudniejszy do demontażu. Zniewala umysł człowieka i tak przekształca jego strukturę myślową, zwłaszcza system wartości, że człowiek zatraca możliwość komunikacji z inaczej myślącymi. Opisał to Czesław Miłosz w Umyśle zniewolonym. Nie można się z nim porozumieć, bo nasze argumenty odbijają się od jego umysłu jak piłka od muru. Są to efekty tzw. indoktrynacji lub jej skrajnej postaci, zwanej efektem prania mózgu. Systemy ideologiczne obejmują systemy zbiorowej samoidentyfikacji etnicznej, wyznaniowej, kulturowej lub politycznej, wraz z równoważącą je ksenofobią, Niszczyć je można tylko przez cierpliwe doprowadzanie informacji faktograficznej, dyskretnie lub podprogowo wartościującej przekazywane dane o faktach. Skuteczniejszy od komunikacji przez media jest kontakt fizyczny z osobami i zbiorowościami z krajów demokratycznych. Skuteczna jest również pomoc humanitarna, jako że w naszym świecie rządzonym przez drugą zasadę termodynamiki, nie można długo się gniewać na karmiącą rękę. Stawiać trzeba przede wszystkim na młode pokolenie, które łatwiej się uczy, ma nieco mniej utrwalone ksenofobiczne uprzedzenia. Z ksenofobią walczy się skutecznie nie argumentami politycznymi, lecz na drodze interpersonalnych i międzynarodowych kontaktów. Pomoc w katastrofach i innych traumatycznych wydarzeniach może odegrać rolę rewolucyjnego wstrząsu, zmieniającego raptownie zbiorowe nastawienia społeczeństwa. Będzie wkrótce wiele okazji do takich wstrząsów. Najwyższych kwalifikacji naukowych i politycznych oraz największej cierpliwości wymagać będzie jednak rozprawienie się z kapitalizmem, jako monopolem władzy. Komunizmowi to się nie udało, nie tylko nie wyeliminował kapitalizmu, lecz go umocnił i rozbestwił. Możemy dziś wykorzystać błędy komunizmu, nie daje nam to jednak gwarancji, że nasza próba przyniesie szybki sukces. Dlatego problematykę rozwiązywania kryzysu cywilizacji rozpoczynam od globalnego kapitalizmu. Najpierw trzeba zrozumieć istotę kapitału i kapitalizmu. Poznawanie systemu będącego w ewolucji rozpoczyna się zawsze od zbadania jego najwcześniejszych, najprostszych przejawów, a więc istoty kapitału należałoby poszukiwać w jego postaciach z przed ery komunistycznej i to u autorów nastawionych krytycznie. Ani Marks, ani Engels tego nie zrobili; Marks powiedział, że poznanie kapitału jest możliwe tylko w ruchu, tzn. w procesie ekonomicznym, w którym pieniądz zamienia się w towar, a towar w pieniądz powiększony o wartość dodatkową. Według Marksa dzieje się tak za sprawą własności prywatnej, toteż w centrum jego uwagi znalazło się zniesienie własności prywatnej, a nie istota kapitału. Marksizm potwierdził więc powszechne przyjęte przekonanie, że kapitał jest rzeczywistością materialną, towarem lub pieniądzem, a nie czymś tak nieuchwytnym, jak jednostronna zależność, czyli władza jednej osoby ludzkiej nad drugą. Znam zaledwie dwóch ekonomistów z XX wieku, którzy tej iluzji nie ulegli. Pierwszy z nich, niemiecki chrześcijański demokrata, definiuje kapitał jako niewidzialną siłę, nazywając go duchem (Geist). Analizie tego ducha poświęca całą książkę rozważań interesujących i zrozumiałych tylko dla ekonomistów (7). Znacznie obszerniej i popularniej wypowiada się polski antykomunistyczny socjalista, mający za sobą kilkudziesięcioletnią praktykę polityczną i związkową. Swoje obserwacje ujął w książce napisanej w warunkach wojennej działalności konspiracyjnej. Przytaczam je niżej. W kapitalizmie istnieje ten sam czynnik przymusu służenia jednego człowieka na rzecz drugiego, który istniał w poprzednich ustrojach, tylko zmienił się w nim sposób przymuszenia. Kapitał nie zmusza już człowieka do pracy batem i nie przywiązuje go do ziemi, do galery czy do manufaktury. On zmusza innych do pracy przy pomocy stworzenia im braków, przez wynędznienie mas i odbieranie im ziemi, warsztatów, plonów ich pracy, choćby sam nie potrzebował wcale ani zagarniętej ziemi ani wytwarzanych towarów i nie miał ochoty ich spożywać. Jest on jak pies, który leży na sianie: sam go zjeść nie może, ale warczy na konia, gdy ten chce mu coś 12

z niego uskubnąć...produkcja dla kapitalistów jest tylko środkiem ujarzmienia, a nie celem zaspokojenia potrzeb społecznych (s.51) Kapitał nie jest więc czymś materialnym i jego istotą nie jest nagromadzenie dóbr materialnych, bo gdyby tak było, nikt nie zniszczyłby własnego majątku i dobra, nikt nie powstrzymałby produkcji potrzebnych społeczeństwu towarów, która, bez względu na ich jakość, stanowiłaby jego bogactwo. Produkcja coraz większych materialnych zasobów towarów musiałaby zwiększać bogactwo ich właścicieli bez względu na to, czy te wyprodukowane towary zostaną w ten czy inny sposób wymienione...a tymczasem w rzeczywistości jest wręcz odmiennie. Kapitalista bankrutuje nawet przy pełnych magazynach towarów, jeśli nie może zmienić ich na pieniądz, bo chodzi zawsze nie o materialne dobro, lecz o pieniądze, które stały się symbolem władzy i prawa rozporządzania drugim człowiekiem (str.53-54)...tego rodzaju zjawisko, żeby jeden mógł stracić a drugi nic nie zyskać, możliwe jest tylko wówczas, gdy to, co stracono, nie było materialną wartością. I tak też było właśnie w wypadkach krachów giełdowych w Nowym Yorku, Londynie, Paryżu, czy Amsterdamie. Kapitał rozwiał się tam jak mgła, bo nie był realną wartością, lecz idealnym uprawnieniem jednego człowieka do panowania nad innymi. Dowodzą tego zresztą banknoty, które bezsprzecznie też są wyrazem kapitału. Można je spalić, można zmienić ich wartość lub nawet je przekreślić, a przecież nie zmieni się przez to jeszcze w niczym materialnego stanu społeczeństwa i jego istotnej zasobności. Zmieni to tylko bogactwo tego, który miał kapitał w postaci banknotów jako wyrazu swojej idealnej władzy i nad surowcami i nad ludźmi. Wbrew temu dzisiejsza ekonomia twierdzi jednak z uporem, że kapitał jest czymś materialnym i że jest on nieodzownym warunkiem produkcji. Że tak jednak w istocie nie jest, świadczy najlepiej przeszłość, w której wyprodukowano tyle rzeczy wielkich, chociaż nie było jeszcze kapitału (56-57). Kapitał rośnie i pęcznieje zawsze, im szersze kręgi władzy może roztoczyć nad swym otoczeniem i im bardziej ma pewnego żandarma, który by bronił jego praw do władzy. Jeżeli jednak żandarm zawiedzie, kapitał chwieje się, topnieje i kurczy, bez względu na dotychczasowy stan posiadania (str. 58). Kapitał jest zawsze tylko wyrazem prawa tego rozporządzania energią człowieka i sumą kredytu, tj. prawnych zobowiązań do odrobienia, a zatem wyrazem niewoli. Powstaje on nie z akumulacji dóbr materialnych, wartości, czy nadwartości, lecz z akumulacji praw jednego człowieka do pracy drugiego, z akumulacji jego pretensji i prawnych zobowiązań, a więc z jego władzy nad ludźmi. Może on powstać zarówno w procesie produkcyjnym, jak i w wymianie towarów w handlu czy wynagrodzeniach za usługi, jeśli o ich wartości decydują nie równe, co do swych praw niezależne strony, lecz jedna tylko ta, która wszystko jedno, przy pomocy swej przemocy fizycznej, prawnego przywileju, własności czy urzędu, zdobyła władzę nad drugą. Nie zmieni też charakteru kapitału, jako organizacji niewoli, gdy zmieni się jego własność, z osób prywatnych, fizycznych, na osoby zbiorowe, prawne. Bez względu na formę własności zarówno kapitał przemysłowy, oparty na własności zakładów produkcyjnych, jak i finansowy, oparty na własności pieniędzy, instytucji kredytowych i banków, będzie zawsze czynnikiem wyzysku, który będą mogli uprawiać wobec poddanych i słabszych ci, którzy zdobyli nad nimi władzę. ( 58-59).. (To jest klasyczny pogląd socjalistów z XIX XX wieku). Bogactwa są więc dwa rodzaje: jedno, które polega na własnej energii, na sile i na zdolnościach człowieka stwarzania i posiadania użytkowych wartości i drugie, które polega na władzy nad naturą, nie wyłączając z niej drugiego człowieka. Formą tego drugiego jest kapitał, który przy pomocy wywoływanych braków zobowiązuje i zmusza innych do pracy i jako wyraz władzy nad nimi, przynosi dochody temu, który zdobył i posiadł prawo panowania. (str.61). (8) Są to uwagi wnikliwego obserwatora sprzed II wojny światowej. Od tego czasu życie gospodarcze rozwinęło się do rozmiarów rynku światowego, a kapitalizm do formy międzynarodowej, globalnej. Nie idealizując kapitalizmu, jak to robią neoliberałowie, ani nie demonizując go, jak to robili ludzie wczorajsi, socjaliści i komuniści, musimy stwierdzić, że definicja kapitału i kapitalizmu zaproponowana prze Żuławskiego wytrzymała w zasadzie próbę czasu. Kapitał jest uwikłany w sferę zaspokajania materialnych i kulturalnych potrzeb człowieka, wykorzystuje podaż dóbr jako narzędzie panowania. Kapitał jest władzą dysponowania podażą dóbr nad tymi, którzy reprezentują popyt. Żuławski mylił się mówiąc, że kapitalizm nie dopuszcza do nasycenia społeczeństwa towarami; nie doceniał zarówno kapitalizmu jak i nienasyconej natury ludzkiej, generującej wciąż nowe potrzeby. Większa część ludzkości istotnie, żyje nadal w nędzy, może być dyskusyjne, czy kapitalizm jest jedyną tego przyczyną. Są to kraje słabiej rozwinięte. Kapitalizm jednak prosperuje najlepiej w krajach wysoko rozwiniętych, o stosunkowo najwyższym standardzie życia ludzkości. 13

Siła kapitału i kapitalizmu polega na ograniczeniach naszej zwierzęcej natury, których nie potrafimy ani nie chcemy przezwyciężyć: chciwość, lenistwo, niedołęstwo i egocentryzm są najpotężniejszym wsparciem kapitału i kapitalizmu, potężniejszym niż pułki żandarmerii i co gorsze powszechnym, odradzającym się nieustannie. Dlaczego tak się dzieje? Bo kapitalizm wprowadza ułatwiające życie innowacje techniczne i organizacyjne, dzięki czemu popyt nie tylko wciąż się odradza, lecz w skali globalnej wciąż rośnie. Można tu przykładowo wskazać na samochody, samoloty, odbiorniki RTV, telefonię komórkową, łączność satelitarną itp. Kapitalizm jest systemem akumulacji kapitału. Działa jak automat: precyzyjnie, bezmyślnie i bezcelowo. Nie ma świadomości, jeśli wywołuje kryzysy, to są to awarie systemu spowodowane powstałą nierównowagą wewnątrz systemu lub między systemem a otoczeniem. Ofiarami jego padają nie tylko ci, którzy służą mu za pożywkę, lecz także kapitaliści poświęcający życie uciążliwej i raczej nie ciekawej pracy nad pomnażaniem kapitału, którego nie skonsumują osobiście, a który czasem tracą nagle, a wraz z nim, swój sens życia. Niektórzy młodzi ludzie z Zachodu nazywają globalny kapitalizm totalitaryzmem. Nie znają totalitaryzmu. Totalitaryzm stanowi połączenie monopoli władzy politycznej, ideologicznej i ekonomicznej w jeden spójny system, w system jedynej władzy, jedynej prawdy, nie tolerujący niezależności opinii. Korea Północna, Birma, Chiny, Kuba, są najbardziej znanymi przykładami totalitaryzmu na początku XXI wieku. Monopol władzy politycznej i ideologicznej odbiera człowiekowi wolność, a wraz z nią energię, informację, pozycję społeczną, tożsamość narodową lub wyznaniową, czasem życie. Monopol kapitalistyczny pozornie niczego nie odbiera. Utrzymuje tylko człowieka w stanie zależności: nieustannego niedosytu popytu na dobra, działa w warunkach braku tych dóbr, a jeśli popyt zanika, stymuluje go sztucznie. Dawniej, w krajach rozwiniętych kapitalizm zaspakajał potrzeby podstawowe, kapitalizm współczesny stwarza potrzeby, stwarza cały styl życia, włącznie z tzw. pop kulturą. Kapitał jako narzędzie zniewolenia nie jest niczym nowym. Już w odległej starożytności istniał kapitał lichwiarski, który niewypłacalnych dłużników zamieniał w niewolników. Potem niewolę zastąpiono karą więzienia za długi, obowiązującą jeszcze w dziewiętnastowiecznej Anglii. O ile polityczny czy ideologiczny monopol władzy wykorzystuje strach, nienawiść, lub wysoką samoocenę (pychę), kapitalistyczny monopol władzy kusi ludzką chciwość, karmi ją jak małego pieska, przekształcając stopniowo niekiedy w krwiożerczego brytana, nie gardzącego ludzkim mięsem. Źródłem kapitalizmu, podobnie jak każdego systemu przemocy, są więc nasze geny, odziedziczone po dalekich przodkach gatunkowych. Kapitalizm globalny stworzył gospodarczy rynek światowy, zniszczył nieodwracalnie separatyzm polityczny, kulturowy oraz gospodarczy i niszczy go dalej, przygotowując niszę socjo-ekonomiczną dla odpowiedzialnej gospodarki demokracji globalnej, jako wyrazu zintegrowanego w całej swej różnorodności społeczeństwa planetarnego. Kapitalizm uczy ludzi efektywnej pracy skooperowanej, podnosi poziom edukacji i poziom kultury stosunków międzyludzkich, popularyzuje innowacje naukowo-techniczne. Jako system działania jest jednak kapitalizm czynnikiem zaburzającym równowagę systemu społecznego, generuje kryzysy, z reguły nieprzewidywalne. Próba unicestwienia kapitalizmu środkami politycznymi, podjęta przez komunizm, zawiodła, kapitalizm powrócił. Lecz w ewolucji cywilizacji niema miejsca na błędne koło, na wieczną niezmienność. Demontaż globalnego kapitalizmu jest więc nieunikniony, a dokonywać go będziemy metodą prób i błędów. Człowiek jest tak uformowany przez swą historię naturalną, lub inaczej mówiąc przez swoje geny, że postrzega swoje istnienie w ramach porządku hierarchicznego; czy się z 14

tym zgadza czy nie, ma swoje miejsce w społeczeństwie. Musi więc podlegać jakiemuś autorytetowi, w przeciwnym razie wpada w chaos wyrażający się apatią, rozpaczą, rozruchami, niszczeniem mienia itp. Im prymitywniejsze są jednostki ludzkie, tym bardziej zależne są psychicznie od autorytetu, tym łatwiej manipuluje nimi nośnik autorytetu, którym może być osoba fizyczna, zbiorowość lub struktura myślowa. Im bardziej nieobliczalni i niebezpieczni stać się mogą, gdy zostaną pozbawieni autorytetu. Nośnikami i akceleratorami tego nowego porządku będą ludzie, opierający swój autorytet moralny na akceptacji wymienionych zasad, wolni od uprzedzeń oraz od szukania siebie we wszystkim, tj. od narzucania innym swych własnych poglądów, zasad i interesów; ludzi którzy nie tylko pozwolą żyć innym od nich, ale im jeszcze, w miarą możliwości, pomogą. 15

2. Powstanie kapitalizmu W starożytności i średniowieczu populacja ludzka była niezbyt liczna, dziesiątkowana przez epidemiczne choroby, toteż w warunkach ówczesnej, prymitywnej gospodarki, podstawowym problemem było pozyskiwanie siły roboczej. Odbywało się to na drodze wypraw po niewolników, a później przez osadzanie w feudalnej zależności czyli pańszczyźnie jeńców wojennych, więźniów, wykradanie siły roboczej sąsiadowi czyli tzw. wykoczowywanie chłopów itp. Sytuacja zmieniła się w XVIII wieku. W krajach Europy liczba ludności wzrosła, zniesienie feudalizmu uwalniało znaczną część siły roboczej, w Wielkiej Brytanii zaś, gdzie rozwijać się zaczynał przemysł włókienniczy, wzrósł popyt na owczą wełnę, toteż wielcy właściciele ziemscy rugowali z ziemi pracujących na niej dotychczas dzierżawców. W ten sposób pojawiło się nowe zjawisko tzw. włóczęgostwa: masy ludzi bez środków do życia i bez wykształcenia, gotowych sprzedawać swą pracę za głodowe wynagrodzenie. Pojawiło się okrutne ustawodawstwo karzące tych ludzi za włóczęgostwo, czyli za samo istnienie. Takie były początki współczesnej wolności i dobrobytu krajów dziś rozwiniętych. Karol Marks przedstawia drastyczne opisy tego zjawiska omawiając tzw. pierwotną akumulację kapitału, czyli początek cywilizacji kapitalistycznej. Znacznie krócej i delikatniej mówi o tym polski socjaldemokrata Stanisław Thugutt: Wolność czyniła w ten sposób postępy, cofała się za to możność wyżywienia się w bodajby najskromniejszy sposób. W poddaństwie pan żywił ich, stanowili bowiem część jego majątku. Los ich na wolności nie obchodził nikogo, byli do wzięcia, jak bezpańska rzecz. Przepędzane z miejsca na miejsce nieprzejrzane zastępy włóczęgów ścigane były w Anglii w XVII i XVIII wieku z całą surowością prawa do kary szubienicy włącznie. W razie powtarzającego się przestępstwa. Ustawodawcą kierował w tym wypadku oczywiście strach przed następstwami tego najazdu Hunnów, tym groźniejszych, że głodnych. (9) W ten sposób dawne społeczeństwo feudalne zmieniło skórę: podzieliło się na warstwy których zamożność była oparta na prawnych tytułach prywatnej własności, oraz na wydziedziczonych, którzy posiadali jedynie swoje życie. I jak zawsze, tych pierwszych darzono szacunkiem, tych drugich traktowano jak dzikie zwierzęta, bez litości, nie wyłączając ich dzieci. W koloniach zakładano kompanie handlowe, gdzie wysyłano schwytanych włóczęgów, także dzieci. Współczesny amerykański autor tak to pisuje: Na żądanie spółki ( Kompanii Wirginijskiej w kolonii amerykańskiej,przyp. J.S.) Parlament w roku 1618 wydał ustawę zezwalającą Kompanii Wirginijskiej na chwytanie angielskich i szkockich dzieci począwszy już od ósmego roku życia. W roku 1622 John Doune, jeden z przywódców spółki przyrzekł, że Kompania Wirginijska wymiecie wasze ulice i oczyści wasze domostwa z próżniaczych osób i ich dzieci i da im zatrudnienie. Historyk John van der Zee opisuje dzieci pędzone w stadach przez miasto i zamykane w szopach przed zaokrętowaniem. Te które przeżyły podróż przez Atlantyk, osadzono w koszarach i poddano zinstytucjonalizowanemu okrucieństwu, które miało się stać nieodłączną cechą ich codziennego życia. Każda osoba, nie wyłączając dzieci, otrzymała stopień wojskowy, a Ci, którzy łamali drobiazgowe przepisy, byli krępowani w sposób szyja-pięty za pierwsze wykroczenie, chłostani za drugie i zmuszani do pracy przy wiosłach na więziennej galerze za trzecie...kupowanie i sprzedawanie służących stało się powszechną a nawet codzienną praktyką. Kapitan marynarki holenderskiej obserwował wirginijskich właścicieli ziemskich, grających w karty o stawkę, którą byli ich służący. Według relacji kapitana marynarki angielskiej służący byli sprzedawani na prawo i lewo, niczym konie.(10) Ta wolna siła robocza, odkryte nowe rynki oraz wynalazek maszyny parowej, stworzyły razem kapitalizm, jako nowy system organizacji społeczeństwa a zarazem nowy system przemocy, władzy ekonomicznej. Cytowany wyżej Stanisław Thugutt pisze: Tak oto dokonał się jeden z największych przewrotów w gospodarce społecznej świata. Nazywają go rewolucją przemysłową końca XVIII wieku. Nie płynęła w tej rewolucji krew, nie słychać było strzałów, ale 16

zmarnowanych żyć ludzkich było w niej na pewno nie mniej niż w wielkich buntach, które obalały trony. I tak jak w tamtych zysk odnosili najmniej ci, którzy się bezpośrednio przyczyniali do zwycięstwa. Zysk odniósł tylko kapitał. Te zyski były oszałamiające; jakgdyby z nieba padał deszcz złota, tym się jednak różniący od zwykłego deszczu, że padał tylko na niektórych ludzi. Ilość, wielkość i zwłaszcza obroty nowopowstających fabryk były wręcz niewiarygodne dla starszego pokolenia; jeszcze mniej wiarygodne były dochody, rzecz nie dziwna, jeżeli się pomyśli, że dzięki maszynom wydajność pracy robotnika wzrosła kilkanaście czy kilkadziesiąt razy (str.14) Kapitalizm produkował coraz więcej i coraz taniej, niszczył więc rękodzieło, którego zbankrutowani przedstawiciele zasilali szeregi bezrobotnych. Kapitalista mógł sprzedawać swój towar pod warunkiem, że był on tańszy od oferowanego przez konkurenta, w przeciwnym razie stawał się bankrutem. Kapitalista był bowiem tylko małym ogniwem w systemie kapitalistycznym, który go sobie podporządkowywał. Koszty produkcji stały się dla kapitalisty warunkiem przetrwania. Ponieważ ceny materiałów potrzebnych do produkcji dyktował rynek, kapitalista mógł więc mieć nawet duszę filantropa, lecz system zmuszał go do obniżania płac robotniczych do takiej granicy, żeby robotnik był tylko zdolny do pełnienia pracy. Cytowany już Thugutt przytacza następującą wypowiedź: Znany finansista francuski, Necker, powiedział te słowa straszliwe: gdyby było możliwe wynaleźć pożywienie mniej przyjemne niż chleb, lecz zdolne utrzymać przy życiu organizm ludzki w ciągu 48 godzin to lud byłby zmuszony jeść tylko co drugi dzień. To było oczywistym dla wszystkich. Z nędzą i wyzyskiem klasy robotniczej godzono się jednak jak z czymś, co jest nieuniknione, co jest bezmała prawem natury. (str.17) Rozwijanie produkcji kapitalistycznej wymagało inwestowania coraz większych środków finansowych, co z biegiem czasu wpłynęło na zdominowanie przemysłu przez banki, reprezentujące kapitał finansowy. Rola finansów i finansistów charakteryzuje gospodarkę kapitalistyczną. Dążenie kapitału do zaspokojenia popytu miało swoją granicę, gdy popyt malał, czyli produkcja stawała się nieopłacalna. Zrodziło to cykliczność kapitalizmu: występujące co około dziesięć lat kryzysy nadprodukcji, pociągające za sobą zamykanie fabryk i wzrost bezrobocia. Ta cykliczność koniunktury i kryzysu stała się stałą cechą kapitalizmu. Kapitał musi bowiem rosnąć; miarą jego wzrostu nie jest liczba ludności ani ilość wyprodukowanych dóbr, lecz akumulacja samego kapitału w postaci pieniądza. Czego potrzebuje kapitalizm oprócz wolnej siły roboczej? Przede wszystkim źródeł surowców i rynków zbytu. Do zaspokojenia tych potrzeb służył kolonializm i wojny toczone przez własne państwo narodowe. Ale to nie wszystko. Wielki kapitał zdobył monopolistyczną pozycję w gospodarce, a monopol jest zaprzeczeniem wolnego rynku, czyli konkurencji drobnych producentów krajowych oraz producentów zagranicznych. Jak mówi Wallerstein, producent może podnosić swoje zyski, o ile zmonopolizuje rynek(11). Tak więc dążenie do monopolu jest dla kapitalizmu naturalne. Pierwotnie kapitalizm rozwijały przedsiębiorcze jednostki i spółki cywilne. Lecz własność prywatna nie długo służyła jednostkom. Dojrzały kapitalizm tworzą nie osoby fizyczne, lecz osoby prawne korporacje. Są to organizacje kapitału, traktowane przez prawo, jak osoby fizyczne. Okazały się potężną siłą zarówno twórczą jak i niszczącą buldożerami kapitalizmu. 17

3. Korporacje kapitalistyczne monopole władzy Jeden z klasyków socjologii, Max Weber, widział początki kapitalizmu w reformacji i zrodzonej przez nią etyce nowych wyznań chrześcijańskich....szlachetni purytanienie obracali nadwyżki posiadanych środków nie na świeckie uciechy ani na budowę klasztorów, jak wielmoże katoliccy, lecz w duchu wewnątrzświatowej ascezy i gotowości do wyrzeczeń pieniądze te inwestowali, i tak doszło do kumulacji kapitału. Dla napełnionego bojaźnią sumienia kalwinisty, które nie znajdowało ulgi w spowiedzi, znakiem predestynacji i Bożej przychylności w duchu Starego Testamentu było bogactwo, którym Bóg obdarzył sprawiedliwego gospodarza. (12) Kapitał stworzyć mogli tylko oszczędni asceci, nigdy zaś ludzie rozrzutni. Jak każdy system władzy, kapitał dąży do powiększania się: do akumulacji i koncentracji. Drogą do tego celu stały się spółki kapitałowe, popularnie nazywane korporacjami, których rozmiary określa nie ilość wspólników lecz wielkość (parytet) udziałów kapitałowych. Są to spółki prawa handlowego a nie prawa cywilnego. Można wśród nich wyróżnić relatywnie mniejsze, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (nazwa z dodatkiem: Ltd - od: Limited) oraz rosnące do gigantycznych rozmiarów spółki akcyjne ( nazwa z dodatkiem: Inc. od: Incorporated). Pierwsze korporacje powstały w Anglii i Amerykańskiej Wirginii, będącej kolonią brytyjską. Nace widzi zalążki korporacji już w XIII-XIV wiecznej Anglii. Pisze on, że Kompania Wschodnioindyjska wypuściła po raz pierwszy akcje już w roku 1613, a od 1650 roku ta metoda zwiększania kapitału upowszechniła się. Prawo amerykańskie traktuje korporacje jako osoby prawne od 1886r. (13) Co daje korporacja swym udziałowcom? - Przede wszystkim, jako osoba prawna,m korporacja nie odpowiada karnie za skutki swych działań, jak osoby fizyczne; stanowi więc zasłonę przed prawem karnym; - Uwalnia udziałowców, jako osoby fizyczne lub organizacje będące udziałowcami od odpowiedzialności cywilnej; korporacja jest osobą prawną, ma więc pełne prawa podmiotu prawa cywilnego - osoby fizycznej; - Jej byt nie zna ograniczeń w czasie ani przestrzeni. Dysponuje potężnymi środkami pieniężnymi, pozwalającymi na wywieranie nacisku, przekupywanie, kneblowanie wolności słowa i mediów. Następuje oderwanie tożsamości właścicieli od tożsamości korporacji, prawo własności jako prawo człowieka-osoby fizycznej, przestaje istnieć; zostaje zawłaszczone przez monopol. Potrzebuje tylko poparcia ze strony innych ośrodków władzy: państwa, mediów, kościołów. Korporacje zaczynały swój byt nie tylko od wspólnego funduszu, lecz także od prywatnych armii i więzień. Nace cytuje Abrahama Lincolna, który w rozwoju korporacji widział zagrożenie dla demokracji. Twierdzi, że Amerykańska Rewolucja była buntem antykorporacyjnym, a sam Adam Smith był przeciwnikiem korporacji, z powodu oddzielenia posiadania od zarządzania. Ani Adam Smith ani Karol Marks nie przewidzieli jednak, że korporacje zdominują i zmonopolizują rynek (14). Nace cytuje Davida Kortena: kiedy korporacje zyskują coraz większą autonomiczną i instytucjonalną władzę, zwiększają dystans do ludzi i miejsca interesy ludzi i korporacyjne stopniowo się rozchodzą. Wygląda to niemal tak, jak byśmy byli owocami inwazji istot pozaziemskich, które zamierzają skolonizować naszą planetę, by sprowadzić nas do roli niewolników, a potem wyeliminować w możliwie największej skali (15) Następnie Nace mówi od siebie: Zastanawiałem się nad prostym spostrzeżeniem, że z korporacjami wiąże się coś bezosobowego, a nawet frankensteinowskiego, zwłaszcza, gdy rozrastają się do nieprawdopodobnych granic...władza korporacyjna przypomina zarazek uodporniający się na najnowszy 18

antybiotyk,jest jak mysz, która dochodzi do takiej wprawy, że wykrada z pułapki ser i jak recydywista, który wychodzi z więzienia i natychmiast popełnia nową zbrodnię. Korporacja cieszy się zasłużoną reputacją z powodu opanowywania instytucji nadzorczych, rozluźnienia prawnych obostrzeń i innego mącenia we własnej przyszłości...wydaje się, że najlepszą strategią jest wejście w rolę przyrodnika i udawanie, że się obserwuje nową formę życia, nieznany wcześniej organizm...jeśli spojrzymy na korporację tak, jak przyrodnik badający nową formę życia, zobaczymy, że posiada ona swą ewolucyjną historię, specyficzną strukturę, zestaw zachowań. Geniusz korporacji polega na prostocie, elastyczności i modularności jej idei. Korporacja przystosowuje swą skalę do wszystkich wymiarów, spełnia praktycznie wszystkie funkcje, adaptuje się do wszystkich warunków kulturowych i jest żywotna zdolna przynajmniej z zasady, do działania permanentnego. Jest zaprogramowana na przetrwanie, na podtrzymywanie swej struktury i funkcjonalnej spójności, na wzrost, na unikanie niebezpieczeństw, na odrabianie poniesionych szkód, na przystosowanie się i na reagowanie na sygnały świata zewnętrznego (16). Niema w tym jednak niczego dziwnego dla każdego, kto kiedykolwiek zajmował się problematyką struktur i systemów. Przyrodnicy, którzy badali organizmy biologiczne, stwierdzali, że sama struktura jest podstawową formą życia. Lamarck podał następującą definicję życia: Życie to tylko porządek, stan rzeczy w ciele, przy pomocy którego ruch życia może się objawić, jeśli zostanie zapoczątkowany przez specjalną przyczynę (17). Wiele lat temu pisałem: Wszystkie struktury związane są z określonymi zbiorami stanów, a jeśli spojrzymy na zagadnienie w aspekcie upływu czasu z określonymi przejściami jednych stanów w inne, co określamy nazwą przekształceń lub funkcji. Należałoby więc oczekiwać, że wszystkie systemy, włącznie z tworzonymi przez ludzi, wykazywać będą pewną oporność samozachowawczą na podobieństwo istot biologicznych. Tak jest też w istocie, chociaż nasz tradycyjny paradygmat, dzielący systemy na żywe w sensie biologicznym i na pozostałe, jako nieożywione, utrudnia nam dostrzeżenie zjawiska, że wszystkie systemy żyją oraz że często żyją naszym kosztem... Systemy organizacyjne nie realizują celów swoich twórców, lecz własne. W formie żartobliwej o tym jak rządzą nami systemy, pisał N.C. Parkinson w swoich książkach Prawo Parkinsona i Prawo Zwłoki. Zupełnie natomiast na serio pewien amerykański lekarz, dr Gall, napisał książkę pt.systematics How Systems Work, and Especially How They Fail (Systemowość jak systemy pracują a w szczególności, jak zawodzą), w której twierdzi, że systemy bywają nieposłuszne i złośliwe, ludzie pracujący dla nich podporządkowują się im, stając się organami bezosobowej instytucji (np. ministerstwa), identyfikują się z tym bezosobowym systemem, nie liczą się z otoczeniem, posuwają się nawet do fałszowania informacji dla dobra systemu, któremu służą świadomie czy też bezwiednie. (18) To samo o formowali jednostek ludzkich przez system polityczny b. ZSRR mówi jeden z architektów pierestrojki, dowodząc, że nie wystarczy dać ludziom wolność, o ile żyli w systemie samowoli i niewoli. W związku z jego zgonem, Gazeta Wyborcza z 22-23 października 2005 opublikowała jego wypowiedzi na ten temat, m. in.: Vladimir Nabokov napisał bardzo trafnie o sowieckich dowcipach politycznych, z których wszyscy byliśmy tacy dumni, jako z formy protestu politycznego: To przypomina gadanie dworskich fornali o dziedzicu. Zbierają się w stajni i trzaskają dziobami. Ale kiedy dziedzic zawoła natychmiast przybiegają gotowi do wszelkich usług. Jesteśmy usłużni i dzisiaj...do dziś najbardziej przeszkadzamy Reformacji my sami, gdyż pozostajemy ludźmi starego systemu, ze starymi przyzwyczajeniami i wyobrażeniami. System wciągał nas, zasysał, - nawet tych najprzyzwoitszych i najuczciwszych. Intelektualiści pisywali czasem słowa śmiałe i odważne, ale wciąż byli niezmiernie ulegli wobec pieszczot władzy. Po sowiecku gryźli się ze sobą i po sowiecku donosili. Powtarzam: wszyscy byliśmy ludźmi sowieckimi. Korporacje są więc nie tylko autokatalitycznie rozwijającymi się systemami władzy nad ludźmi, dążącymi do zmonopolizowania nie tylko rynku, lecz całego życia społecznego; są również jednak największym i najbardziej dynamicznym w historii narzędziem rozwoju gospodarczego, nie ograniczonym a czasie i przestrzeni. Jedyną granicę wzrostu stanowią zasoby planety. Przed jej przekroczeniem ostrzegają od kilku dziesięcioleci raporty globalne. Poza sferą zainteresowania korporacji są tylko kraje nie posiadające rozwiniętego rolnictwa ani podstawowych surowców, Które Benjamin Barber nazwał krajami Stojącymi nad Grobem : Kraje Trzeciego Świata w różnym stopniu znajdują się na marginesie, podczas gdy Świat Stojący nad Grobem wypada poza planetę (19). Korporacje nie są więc prostymi systemami przemocy, jakimi są najbardziej nawet wyrafinowane systemy przemocy politycznej i ideologicznej. Są one głęboko zakorzenione w 19

sferze psychiki ludzkiej, dlatego walka z nimi nie udała się dotychczas nikomu: ani socjalistom, ani komunistom, ani anarchistom. Problem, co zrobić z korporacjami pozostaje nadal otwarty, tym bardziej, że są one jak ryba, która wyślizguje się z rąk. Nace mówi o tym: Niezależnie od tego, jak bardzo jest pożyteczna, korporacyjna nieśmiertelność nabiera jeszcze większej wagi w połączeniu ze zdolnością nowoczesnej korporacji do wielce dramatycznego, płynnego przechodzenia z jednej postaci w drugą i to na wiele sposobów. Specjalista w dziedzinie korporacyjnego zarządzania, Ralph Estes, nazwał tę zdolność przeistaczania się istnieniem nieokreślonym, które opisuje jako zdolność do maskowania się, zabawy w chowanego, albo przeorganizowywania się w całkowicie nowy byt...wyprzedawania oddziałów i filii, poddawania się przejęciom i wchłaniania innych spółek, albo...zmieniania nazwy i pojawiania się jako pozornie zupełnie inna spółka (20). Historia ludzkości nie zna bardziej wyrafinowanego narzędzia oszustwa i pasożytnictwa, jak korporacja. Sprzyja temu fakt, że kapitał, jako realna władza nad ludźmi pozbywa się w naszych czasach swej materialnej powłoki (21), kapitał staje się coraz bardziej nieuchwytny (22). Nie można się więc dziwić, że w tych warunkach postępuje koncentracja kapitału, która osiągnęła ponadnarodowy poziom integracji, że kapitał podporządkowuje sobie rządy przy pomocy korupcji, niszczy drobne przedsiębiorstwa, opanowuje i kształtuje kulturę, ignoruje wolność jednostki, ponieważ pieniądz skuteczniej zamyka usta krytyce niż tajna policja, przenika do życia całego społeczeństwa. Porozumienia regionalne oddają korporacjom wpływ na politykę zagraniczną (23). Multimiliarder Soros dostrzega z niepokojem fakt, że zglobalizowany kapitał niszczy więź społeczną, sprowadza stosunki między ludzi do pojedynczych transakcji, wytwarzając nowe, zatomizowane społeczeństwo transakcyjne Społeczeństwo transakcyjne podkopuje wartości społeczne i rozluźnia moralne ograniczenia. Wartości społeczne są wyrazem troski o innych. Zakładają, że jednostka należy do wspólnoty czy to będzie rodzina, plemię, naród czy ludzkość której interes musi być przedkładany nad egoistyczne dobro indywidualne. Tymczasem transakcyjna gospodarka rynkowa jest wszystkim, tylko nie wspólnotą. Każdy jej członek musi zabiegać o swoje sprawy, a skrupuły moralne w tym samopożerającym się świecie mogą być zawadą. (24) W skrócie można powiedzieć, że kapitał korporacyjny dąży do władzy nad światem pokonując kolejne stopnie: 1, wyeliminowanie z rynku konkurencji małych i średnich przedsiębiorstw, 1. opanowanie mediów, 2. opanowanie władz politycznych i instytucji wyznaniowych, 3. tworzenie fikcyjnych organizacji antyglobalistycznych lub korumpowanie istniejących 4. uzyskanie wpływu na organizacje międzynarodowe jako źródła nacisku, 5. kształtowanie wirtualnej, korporacyjnej kultury, zastępującej kulturę tradycyjną i eliminującą krytycyzm wobec korporacji, które robią wszystko aby stać się niewidzialnymi. Demokracja atakowana jest dzisiaj z dwóch stron: przez zglobalizowany świat korporacji i przez lokalne oraz ekskluzywne ideologie fundamentalizmu etnicznowyznaniowego (25). 20