102 78 PRASÓWKA MEDIA O PRZEWOZACH REGIONALNYCH
PULS BIZNESU (2013-10-09 Autor: KATARZYNA KAPCZYŃSKA Str.: 7)
GAZETA WSPÓŁCZESNA (2013-10-09 Autor:. IKA Str.: 2)
KURIER KOLEJOWY (2013-10-06 Autor:. RW Str.: 6)
KURIER KOLEJOWY (2013-10-06 Autor:. RED Str.: 7)
KURIER KOLEJOWY (2013-10-06 Autor: AUTOR NIEZNANY Str.: 6)
KURIER KOLEJOWY (2013-10-06 Autor: JACEK ZEMŁA Str.: 30)
GAZETA WSPÓŁCZESNA (2013-10-09 Autor:. IKA Str.: 6)
Data dodania: 2013-10-08 13:27:36 (źródło: ju/rynek Infrastruktury) Lublin: Nowa nazwa przystanku przy lotnisku Już od połowy grudnia przystanek kolejowy przy terminalu lotniska w Świdniku zmieni nazwę, z Świdnik Port Lotniczy na Lublin Airport. Nowa nazwa znalazła się we wstępnej wersji nowego rozkładu jazdy informuje Dziennik Wschodni. fot. Port Lotniczy Lublin-Świdnik fot. Port Lotniczy Lublin-Świdnik O zmianę wystąpił zarządca portu. Przedstawicielom portu zależało na tym, aby nowa nazwa przystanku była zbieżna z nazwą miejsca docelowego. Zmiana nazwy nie podoba się jednak burmistrzowi. Jego zdaniem utrudni ona tylko dojazd podróżnym do lotniska. - Jest taki zwyczaj, że nazwy są dwuczłonowe, np. Kraków-Balice, Poznań-Ławica, czy Łódź-Lublinek. I tak wszyscy mówią, że "wylądował w Świdniku, wyleciał ze Świdnika. Cóż, ten, kto wykłada pieniądze, ten ma więcej praw mówi w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika. Przystanek kolejowy przy terminalu lotniska w Świdniku został uruchomiony wraz z portem w grudniu ubiegłego roku. Jak pokazują statystyki, od stycznia do sierpnia sukcesywnie rośnie liczba pasażerów korzystających z kolei jako środka transportu umożliwiającego dojazd do portu lotniczego. Udział pasażerów korzystających z pociągu na początku był co prawda nieco wyższy, potem jednak ustabilizował się na poziomie 13 procent. Średnia frekwencja osób w pociągu rośnie. Z centrum Lublina do Świdnika pociąg jedzie około 15 17 minut.
Data dodania: 2013-10-08 11:13:02 Ostatnia aktualizacja: 2013-10-08 11:17:18 Głos Wielkopolski Leszno: Ojciec i syn złapani na kradzieży Dwaj mężczyźni usiłowali ukraść cztery akumulatory z wagonów, stojących na bocznych torach w Lesznie. Zostali złapani na gorącym uczynku przez Straż Ochrony Kolei. Stacja kolejowa Leszno, tory boczne od strony ulicy Kilińskiego. Jest poniedziałkowy wieczór. Około godziny 20.30 dyżurny posterunku Straży Ochrony Kolei otrzymuje zgłoszenie o dwóch osobnikach, którzy podejrzanie się zachowują. Czy chcą coś ukraść? Dyżurny wysyła na miejsce patrol SOK. Bingo! Widać, że dwóch mężczyzn przenosi jakiś przedmiot do stojącego w pobliżu samochodu osobowego. Na widok funkcjonariuszy próbują odjechać. Ale strażnicy byli szybsi. Jeden z mężczyzn stawiał opór więc skuli go kajdankami. Drugi zachowywał się spokojnie. Okazało się, że we fiacie brawa znajdowały się cztery akumulatory z wagonów, będących własnością Zakładu Przewozów Regionalnych w Poznaniu. Czytaj także: Ich wartość oszacowano na około 3,2 tys. zł. Na miejsce zdarzenia wezwano policję. Zatrzymanymi okazali się ojciec i syn. Starszy z mężczyzn jest pracownikiem Zakładu Przewozów Regionalnych w Poznaniu. Jeden z nich mieszka w Koźminie, drugi w Jarocinie.
09.10.2013 08:43 Źródło: Newseria Odszkodowania za opóźnienie pociągu z powodu siły wyższej Śnieżyca czy huragan nie mogą wyłączyć odpowiedzialności przewoźnika za opóźnienie pociągu. Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził, że pasażerowie, których pociąg spóźnia się z powodu działania siły wyższej, mają prawo do odszkodowania w postaci częściowego zwrotu pieniędzy za bilet. Jeśli opóźnienie przekracza godzinę, pasażerowi należy się 25 proc. ceny, w przypadku ponad 120-minutowego 50 proc. ceny biletu. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE, odpowiedzialność przewoźnika za zaistniałe zdarzenia jest stała i zależy od jego działań i staranności w trosce o pasażera, a nie od tego, czy zaistniała siła wyższa. Śnieżyca to sytuacja, którą można przeciwdziałać o tyle, że można tory sprzątać. Ale jeżeli mamy do czynienia z klęską żywiołową, to wtedy indywidualnie dana sytuacja może być oceniona jako taka, kiedy przewoźnik dochował należytej staranności, robił wszystko, co mógł, żeby przeciwdziałać opóźnieniu, ale fizycznie nie był w stanie wyjaśnia na przykładzie Elżbieta Seredyńska z Europejskiego Centrum Konsumenckiego. W takim przypadku pasażerowi nie będzie przysługiwało odszkodowanie, ale jak podkreśla będą to wyjątkowe sytuacje. Mamy płynną granicę między tym, kiedy przewoźnik może przeciwdziałać i jest w stanie to robić, ma takie fizyczne możliwości, a kiedy przestaje mówi Seredyńska. Przewoźnik nie może jednak w swoim regulaminie wyłączyć odpowiedzialności z powodu siły wyższej, ponieważ w ogóle jest to niemożliwe. Jeżeli opóźnienie pociągu wynosi minimum 60 minut, to pasażer musi mieć możliwość wyboru, czy chce zrezygnować podróży i uzyskać zwrot ceny bilety, czy kontynuuje podróż. Wtedy może starać się o odszkodowanie. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem, za to opóźnienie pasażerowi przysługuje prawo do odszkodowania w wysokości 25 proc. ceny biletu. W przypadku, kiedy mamy do czynienia z opóźnieniem 120 minut i więcej, wówczas 50 proc. ceny biletu mówi Agencji Informacyjnej Newseria Elżbieta Seredyńska. Państwa członkowskie nie stosują jednak przepisów tego rozporządzenia do wszystkich kategorii połączeń kolejowych. Każde państwo członkowskie uzyskało możliwość na podstawie rozporządzenia o prawach pasażerów kolejowych do wyłączenia pewnych kategorii połączeń, i robi to w zakresie przejazdów podmiejskich, miejskich i regionalnych. W związku z tym przepisy dotyczące opóźnień i odwołanych połączeń na terenie Polski stosuje się do połączeń: Intercity, Eurocity, Euronight informuje przedstawicielka Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Rozporządzenie unijne przewiduje, że prawa pasażerów reguluje międzynarodowa konwencja przewozu osób i bagażu kolejami. Zgodnie z nią przewoźnik kolejowy odpowiada za szkody, jakie poniósł podróżny, jeżeli na skutek opóźnienia pociągu podróż nie może być kontynuowana lub nie można wymagać jej kontynuowania tego samego dnia. Przewoźnik nie ponosi jednak odpowiedzialności za opóźnienie pociągu, jeżeli wynika ono z działania siły wyższej, czyli takich okoliczności zewnętrznych w stosunku do ruchu kolei, których przewoźnik nie mógł uniknąć. Natomiast wspomniane rozporządzenie unijne stanowi, że pasażer, którego podróż opóźniła się o godzinę lub więcej, może zażądać od przedsiębiorstwa kolejowego częściowego zwrotu ceny biletu. Nie przewiduje ono żadnych wyjątków od prawa do uzyskania odszkodowania, jeżeli opóźnienie spowodowane jest działaniem siły wyższej. Dlatego sąd administracyjny w Austrii miał wątpliwości, jakie przepisy międzynarodowej konwencji czy rozporządzenia mają zastosowanie do pasażerów. Zwrócił się z zapytaniem w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE. W wyroku z 26 września br. (sygn. akt C-509/11) TSUE orzekł, że przepisy międzynarodowe, zwalniające przewoźnika z odpowiedzialności, dotyczą jedynie prawa pasażerów do uzyskania naprawienia szkody wynikłej z opóźnienia lub odwołania pociągu. Natomiast odszkodowanie, o którym mowa w rozporządzeniu, ma kompensować cenę zapłaconą przez pasażera w zamian za usługę, która nie została wykonana zgodnie z umową przewozu. Trybunał Sprawiedliwości UE podkreślił, że pasażerowie mogą występować, obok odszkodowania ryczałtowego z rozporządzenia unijnego, z roszczeniami odszkodowawczymi od przewoźników za opóźnienia pociągów na podstawie przepisów międzynarodowych.