STACJA CHRZYPSKO WIELKIE 3(51)2014 PERIODYK POŚWIĘCONY KOLEI MUZEUM HISTORII LINII KOLEJOWYCH STACJA CHRZYPSKO WIELKIE" Zima przełomu 2013/2014 była łagodna. Można by powiedzieć nawet bardzo łagodna. Tak było aż do nocy z 19. na 20. stycznia. Wtedy choć nie spadł w zasadzie żaden nowy płatek śniegu, zaatakowała z całą swoją mocą. Otóż na obszarze paru województw zaczął padać deszcz, a ponieważ była spora ujemna temperatura, zaczął momentalnie zamieniać się w lód, na wszystkim czego dotknął. Czyli na wszystkim! Niestety powtórzyła się historia sprzed kilku lat. Na sieci trakcyjnej przewody zaczęły obrastać lodem w postępie geometrycznym. Dotyczyło to również przewodu jezdnego, z powodu, którego w zasadzie część Polski stała się nieprzejezdna. W różnych miejscach całego kraju z powodu oblodzenia, obniżenia lub zerwania sieci trakcyjnej pociągi utknęły na kilka godzin. Pasażerowie zostali wystawieni na ciężką próbę swojej cierpliwości, ale co tam póki działa ogrzewania można jechać. Tak się złożyło, że 20.01 w podróż na trasie Łódź Zielona Góra wybrał się również nasz redakcyjny kolega. Jego jazda, jako że została dość dokładnie udokumentowana być może przejdzie do annałów historii podróżniczych. Bo po za tym pewnie będzie można poczytać tylko narzekania zwykłych pasażerów w prasie lokalnej i ogólnopolskiej, o których się szybko zapomina, może nawet szybciej niż roztopi się lód na trakcji w tym roku. Podróż miała być prosta łatwa i przyjemna oraz połączona z oglądaniem starych filmów na tablecie. Na dodatek była to podróż ze starym projektorem filmowym w ręku. Coś mi to przypomina. Parę lat temu też zimą podróżowałem mocno okrężną drogą z projektorem z Zielonej Góry do Łodzi przez Żarów, gdzie wysiadłem a potem wsiadłem do pociągu IC w Jaworzynie Śląskiej, który to pociąg w bliskich okolicach Mietkowa przerwał gwałtownie jazdę z powodu nomen omen zerwanej sieci trakcyjnej. Ale to historia na inny raz. Kolega wyjechał z Łodzi Kaliskiej o godzinie 07.45 pociągiem nr 17501 prowadzonym jednostką EN 57-1242 do stacji Poznań Główny przez Ostrów Wielkopolski, który odjechał już z półgodzinnym opóźnieniem. Dalej miało też być bardzo prosto. Najpierw pociągiem KW 79411 do Zbąszynka a stamtąd pociągiem 87565/4 jadącym z Gorzowa do Zielonej Góry. Niestety tym razem prosto nie było. Zaczęło się już zaraz za Łodzią. Na stacji Zduńska Wola pociąg stanął z powodu bardzo dużego oblodzenia sieci trakcyjnej na odcinku do Sieradza. Za chwilę na drugi peron stacji Zduńska Wola wtoczył się mniej więcej ZIMOWA PODRÓŻ Z PRZYGODAMI 1 planowo pociąg TLK 16101 Śnieżka prowadzony elektrowozem EP 07-1013. Dalsza jazda tych pociągów z wykorzystaniem sieci trakcyjnej była niemożliwa. Szczęśliwie złożyło się, że na bocznym torze stacji Zduńska Wola stał pociąg towarowy złożony z cystern i lokomotywy firmy Orlen M 62-1684. Lokomotywę tę podpięto pod skład pociągu TLK, który odjechał ze stacji Zduńska Wola z 50. minutowym opóźnieniem po wcześniejszym przejściu do niego pasażerów pociągu Regio do Poznania. Pociąg osobowy nr 17501 został rozwiązany na stacji Zduńska Wola i odjechał jako pociąg do Łodzi, gdyż innego pociągu w tym kierunku jeszcze tego dnia nie było. Jadąc na zachód pociąg TLK za chwilę ponownie się zatrzymał. Miało to miejsce niedaleko przystanku osobowego Sieradz Warta (jeszcze przed mostem nad Wartą). Zatrzymanie tego pociągu było spowodowane zabraniem pasażerów z jadącego wcześniej tędy pociągu Regio nr 16531 Sudety do Kłodzka Głównego. Pociąg ten prowadzony jednostką EN 57-1485 utknął w tym miejscu szlaku tuż po godzinie szóstej rano oczywiście również z powodu oblodzenia sieci trakcyjnej. Pasażerowie tego pociągu czekali w szczerym polu na pomoc w postaci pociągu TLK już 3 godziny i 40 minut! Po szybkiej przesiadce, przy której pomagali pasażerowie pociągu TLK, odjechał on w dalszą drogę. Pociąg nr 16531 pozostał uwięziony na szlaku. Tu warto jeszcze dodać, że pociąg TLK 16101 od Zduńskiej Woli zatrzymywał się w trasie na każdej stacji i przystanku osobowym. Pociąg ten bez przeszkód przejechał przez Sieradz i Sędzice i następnie zatrzymał się na dłużej na stacji Błaszki z powodu zablokowania dalszego szlaku przez unieruchomione dwa pociągi towarowy i osobowy, które zajmowały obydwa tory. Lokomotywa spalinowa odpięła się od pociągu TLK i pojechała do Radliczyc lub może i dalej celu ściągnięcia do stacji Błaszki pociągu ww. osobowego. Powrót tego składu miał miejsce o godzinie 11.10. Po kolejnych manewrach i podpięciu lokomotywy Orlen do składu pociągu IC, odjechał on ze stacji Błaszki z opóźnieniem już około 2 godziny i 20 minut. Dalsza jazda już do stacji Ostrów Wielkopolski odbyła się bez przeszkód, ale za to z dłuższym postojem na stacji Kalisz z niewiadomego powodu. Po przyjeździe na stację Ostrów Wielkopolski, oczom wielu pasażerów ukazał się obraz zniszczeń spowodowanych przez nagły atak gołoledzi. Na dwóch sąsiednich torach stały inne pociągi TLK, a na dachach
ich lokomotyw leżała zerwana sieć trakcyjna. W innych miejscach nad składem tych pociągów smętnie ona zwisała na skutek rozregulowania odcinka naprężania. Zerwanie sieci nastąpiło na skutek jej przepalenia spowodowanego zbyt długim działaniem dużego łuku elektrycznego w jednym miejscu, przez pantograf próbującej ruszyć lokomotywy. Do pociągu TLK Śnieżka przesiadło się mnóstwo osób ze stojących już tu od dłuższego czasu pociągów. Po dłuższym postoju, dokonano podmiany lokomotywy Orlen na lokomotywę Cargo ST 43-358 i pociąg ruszył w dalszą drogę z opóźnieniem już ponad cztery godziny. Została jednak podjęta decyzja, że pociąg jedzie drogą okrężna przez Krotoszyn, gdyż akurat na gdzieś na szlaku na linii nr 355 nastąpiło kolejne zerwanie sieci trakcyjnej. Do Milicza jazda tego pociągu była można by to nazwać akceptowalna przez pasażerów. Od stacji Milicz do stacji Grabowno Wielkie, fatalny stan toru pozwalał na jazdę z maksymalna prędkością do 40 km/h, ale odczuwalna jazda tego pociągu była dwa razy mniejsza. A opóźnienie wciąż się zwiększało Na stacji Grabowno Wielkie została odpięta ostatecznie lokomotywa spalinowa, która przeszła na pociąg relacji Wrocław Białystok. Od Grabowna Wielkiego pociąg TLK 16101 był już ciągnięty przypisanym do niego na ten właśnie dzień elektrowozem, który od stacji Zduńska Wola pozostawał na drugim miejscu. Ostatecznie do Wrocławia Głównego wjazd tego pociągu nastąpił o godzinie 17.34, czyli z opóźnieniem 5 godzin i 36 minut! Kolega rozpatrywał już na stacji Ostrów Wielkopolski przejście do pociągu osobowego w kierunku Poznania, ale szybko okazało się, że ten węzeł kolejowy jest właściwie cały zablokowany przez oblodzoną sieć trakcyjną. Podróż pociągiem TLK, była możliwa, gdyż powodu utrudnień wszyscy przewoźnicy honorowali wzajemnie swoje bilety. W pociągu Śnieżka podróżnym wydano tego dnia 140 kaw i 76 herbat, ale kolega na napój się nie załapał, gdyż był zajęty dokumentowaniem tej długiej podróży. Ponieważ po wjeździe na stację Wrocław Główny nie było już żadnego pociągu osobowego w kierunku Zielonej Góry. Pozostało czekanie na późnowieczorny pociąg TLK Ślązak. Pociąg ten odjechał z Wrocławia Głównego planowo, ale na trasie jego przejazdu zaczęły się kolejne kłopoty. Dłuższy postój wypadł na stacji Rudna Gwizdanów. Dalsza jazda przez pewien czas była niemożliwa, gdyż jeden z torów był wyłączony z ruchu z powodu oblodzenia sieci trakcyjnej, a na drugim wolno jak żółw poruszał się pociąg towarowy prywatnego przewoźnika. Po dłuższym czasie pociąg ten wjechał na stację w Rudnej generując co kilka sekund niesamowicie rozjaśniające noc łuki elektryczne między odbierakiem prądu a drutem jezdnym sieci trakcyjnej. W końcu pociąg TLK 37100 Ślązak ruszył ze stacji Rudna Gwizdanów, ale z wiadomego powodu do okolic Głogowa jechał z prędkością najwyżej 20 km/h. Do stacji Zielona Góra wjechał o godzinie 18 minut po północy już w dniu 21. Stycznia z opóźnieniem 74 minuty. I w ten sposób kolega zakończył podróż siedem i pół godziny później po planie. Sławomir Fedorowicz Sylwester Pulik Stacja Zduńska Wola. Podpinanie się lokomotywy Orlen do składu pociągu Śnieżka. 2
Pociąg TLK 16101 w podwójnej trakcji opuszcza przystanek osobowy Sieradz Męka i po przejściu pasażerów, mija unieruchomiony pociąg relacji Łódź Kaliska Kłodzko Główne. 3
Postój na skutej lodem stacji Błaszki w oczekiwaniu na 4
ściągnięcie ze szlaku uwięzionego przez lód na sieci trakcyjnej pociągu osobowego. Na stacji Ostrów Wielkopolski odbywało się zabezpieczanie przepalonej sieci trakcyjnej 5
oraz podpinanie kolejnej lokomotywy, która pociągnęła Śnieżkę do stacji Grabowno Wielkie. Oczekiwanie na wolną drogę na stacji Rudna Gwizdanów. Ostatnia już przerwa w podróży tego dnia. 6
Obrazki z podróży: przesiadka przed Sieradzem, krzak na stacji Błaszki i adnotacja na bilecie we Wrocławiu Fotografował: Sylwester Pulik (2014.01.20) UTKANE ZE STALI typ mostu: stalowy most kolejowy ilość przęseł:1 przeszkoda: rzeka Orla konstrukcja przęsła: nitowana rodzaj przęsła: kratownica kratownica: ośmiopolowa prostokątna pomost jezdny: jazda dołem ilość podpór: 2 materiał podpór: żelbet linia: nr 362 Kobylin Legnica; odcinek: Górka Wąsoska Wąsosz Most kolejowy nad rzeką Orla na linii kolejowej Kobylin Legnica Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2008.07.05) 7
TYMCZASEM GDZIEŚ W KRAJU pociąg towarowy mija Balin Linia nr 133 Dąbrowa Górnicza Ząbkowice Kraków Główny Posterunek odgałęźny i przystanek osobowy Balin PIJANY RAJD KARKONOSKICH KOLEJARZY Wiele już napisano na temat nietrzeźwości kolejarzy na służbie. Wiele zastosowano sankcji karnych. Ale w dalszym ciągu ujawnia się bardzo rażące przypadki opilstwa, które nie tylko zagrażają bezpieczeństwu ruchu pociągów i pracy, ale tez i powodują tragiczne w skutkach następstwa. Tak też zdarzyło się pewnego letniego dnia na krótkim szlaku Miłków Karpacz. Tego dnia 22 września 1972 roku o godzinie 18.50 po dokonaniu obsługi bocznicy szlakowej Karkonoskich Zakładów Papierniczych w Miłkowie pociąg zdawczy nr 77673 składający się z parowozu Ty 2-1039 wraz z dwoma wagonami miał dojechać do stojącego na szlaku od strony pobliskiej stacji Miłków parowozu TKt 48-66, stanowiącego zabezpieczenie przed nagłym zbiegnięciem wagonów po bardzo dużym spadku toru przekraczającym 8 Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2011.09.01) aż 45 promili. W pewnej chwili maszynista parowozu zabezpieczającego zauważył, że jadący od strony bocznicy skład porusza się bardzo szybko. Maszynista ten przestawił nawrotnicę na jazdę wstecz i zaczął uciekać w kierunku Miłkowa. Niestety po trochę ponad 400. metrach jadący szybko skład dogonił parowóz zabezpieczający i najechał na niego. Siła uderzenia była tak duża, że obydwa wagony zostały wykolejone i mocno zniszczone. Tak zniszczony skład był jeszcze pchany przez parowóz Ty 2-1039 na sporej długości 180 metrów. Na skutek tego wypadku maszynista parowozu zabezpieczającego Marian Szumilas i kierownik pociągu zdawczego Leon Gregorczyk znajdujący się w wagonie brankardzie doznali poważnych obrażeń ciała i zostali odwiezieni do szpitala w Kowarach. Również pomocnik
maszynisty Stanisław Krzysiak po udzieleniu mu na miejscu pierwszej pomocy został skierowany na leczenie ambulatoryjne. W wyniku wstępnego badania okazało się, że maszynista parowozu Ty 2-1039 Bronisław Pielesz i jego pomocnik Stanisław Gnach z MD Jelenia Góra spowodowali wypadek będąc w stanie nietrzeźwym i po wypadku zostali zatrzymani przez organa śledcze. Również kierownika pociągu Leona Gregorczyka przebywającego w szpitalu poddano badaniom krwi na zawartość alkoholu, gdyż zachodziło podejrzenie opilstwa. Hamulcowi Franciszek Czajkowski i Eugeniusz Hacia po wypadku zbiegli i dopiero po wielu dniach pojawili się w pracy gdzie przyznali, że pili wódkę na stacji Mysłakowice w oczekiwaniu na rychły przyjazd parowozu zabezpieczającego z Jeleniej Góry na wzniesienie do Karpacza. Badania po tym zdarzeniu wykazały, że maszynista parowozu Ty 2-1039 Bronisław Pielesz miał 3,35 promila, jego pomocnik Stanisław Gnach 1,91 promila, a kierownik pociągu zdawczego Leon Gregorczyk 2,58 promila alkoholu we krwi. Pięciu pracowników. Którzy wykonywali swe obowiązki w stanie nietrzeźwości zostali zwolnieni z pracy na PKP po całkowitym zakończeniu dochodzenia wypadkowego. Na marginesie sprawy warto zauważyć, że wydaje się nieprawdopodobne, żeby dyżurny ruchu stacji węzłowej Mysłakowice nie wiedział o piciu alkoholu przez obsługę pociągu zdawczego nr 77673, stojącego naprzeciw nastawni dysponującej znajdującej się w dworcu od godziny 14.06 do chwili jego wyprawienia w kierunku stacji Miłków o godzinie 17.23. W dodatku wódka była donoszona pobliskiego sklepu do pociągu właśnie przez jego obsługę. Również zastanawiające jest to, że dyżurny stacji Mysłakowice wyprawiając pociąg 77673 nie zauważył tak znacznego upojenia drużyny pociągowej. To samo odnosi się do dyżurnego ruchu stacji Miłków, który po przybyciu do niego pociągu, informował kierownika pociągu Leona Gregorczyka o planie obsługi bocznicy i wręczał mu wszelkie klucze do zamków zwrotnicowych, potrzebne przy jej obsłudze. Mógł więc stwierdzić stan upojenia co najmniej kierownika pociągu, a jednak tego nie stwierdził. Zarówno dyżurny ruchu stacji Mysłakowice jak i dyżurny ruchu stacji Miłków byli podejrzewani o źle pojętą koleżeńskość, ale niczego im nie udowodniono. Sprawą wypadku zajęły się organa śledcze i pracownicy, którzy się do niego przyczynili zostali aresztowani na wiele lat. Opracował: Sławomir Fedorowicz NA STARYCH DOKUMENTACH 9 Ze zbiorów Sławomir Fedorowicza
SMUTEK ŻELAZNYCH DRÓG Szlak Łysiny Wygnańczyce. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2008.08.05, 2009.09.14) 10
ALBUM WIEŻ CIŚNIEŃ (51) Stacja wodna Nysa. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2008.11.16) 11
GALERIA ODDZIAŁÓW NIEGOSPODAROWANIA NIERUCHOMOŚCIAMI PKP S.A. Fotografował: Sławomir Fedorowicz (2013.07.09) Linia 307. Dawna stacja Buczek. Periodyk redaguje zespół: Sławomir Fedorowicz, Aldona Modrzewska, Ryszard Stankiewicz, Sylwester Pulik. Artykuły i zdjęcia do publikacji proszę przesyłać na adres e-mail: rower_szynowy@o2.pl lub kustosz@muzeumchrzypsko.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo do poprawiania tekstów. Zapraszamy na stronę internetową www.muzeumchrzypsko.pl nr 51 2014.02.01 12