Turystyczna lista płac 1. Michał Jasiński Ekonomiczna ocena turystyki międzynarodowej w państwach rozwijających się budzi wiele kontrowersji. Wynika to między innymi ze złożonego charakteru zjawiska turystyki oraz przeszłości kolonialnej tej grupy państw. Dlatego warto na chłodno zarysować zagadnienie wymiany turystycznej i międzynarodowych inwestycji turystycznych w perspektywie relacji Północ-Południe oraz zastanowić się, jakie są korzyści i koszty specjalizacji turystycznej w państwach rozwijających się. Na tym tle szczególnie warto przyjrzeć się dwóm zagadnieniom budzącym największe kontrowersje. Pierwszym jest proces, określony w literaturze naukowej kolonizacją turystyczną. Drugim, zjawisko monokultury turystycznej. Współczesna skala ruchu turystycznego i jej układ przestrzenny jest wynikiem ogólnoświatowych zjawisk społeczno-gospodarczych, występujących zarówno po stronie popytu, jak i podaży turystycznej. Z jednej strony wyraźny jest proces bogacenia się społeczeństw Północy, tendencja wydłużania się czasu wolnego oraz poprawa warunków zdrowotnych w tej grupie państw. Z drugiej zaś, wzrost liczby turystycznej bazy noclegowej, ułatwień w zakresie przekraczania granic, rewolucji informatycznej oraz ciągły rozwój transportu procesy stymulowane i zachodzące również przeważnie na obszarze Północy. 2. Na rozwój turystyki międzynarodowej oddziałuje wiele czynników. Za dominujące niewątpliwie należy uznać czynniki ekonomiczne z tym, że ich wpływ należy postrzegać dwojako. Po pierwsze, uczestnictwo w podróżach jest przywilejem bogatych. Po drugie, szczególnie w przypadku turystyki masowej podróżni wybierają zazwyczaj jako miejsce docelowe regiony rozwinięte ekonomicznie. Wynika to między innymi z tego, że miejsca te charakteryzuje odpowiednia łatwość dojazdu oraz rozwinięta baza noclegowa i żywieniowa. Potwierdzeniem tych zjawisk jest na przykład niewielka skala podróży do państw afrykańskich, które charakteryzują się słabo rozwiniętą infrastrukturą, wysokimi kosztami transportu czy niestabilną sytuacją polityczną. W 2009 roku ruch turystyczny w Afryce wynosił zaledwie 46 mln turystów, co stanowiło 5,2% światowej turystyki. Dla porównania liczba przyjazdów wynosił tym roku do państw wysokorozwiniętych wyniosła do Francji 74,2 mln (8,4%), do USA 54,9 mln (6,3%), do Hiszpanii 52,2 mln (5,9%), a do Włoch 43,2 mln (4,9% światowego ruchu turystycznego). Pomimo licznych zmian i przeobrażeń na przestrzeni ostatniego półwiecza na międzynarodowym rynku turystycznym (m.in. rozwoju środków transportu, ekspansji przedsiębiorstw turystycznych z państw wysokorozwiniętych na obszary słabo rozwinięte gospodarczo), zaledwie 18% zagranicznych podróży turystycznych to wyjazdy międzykontynentalne. Stały wzrost ruchu turystycznego wynika głównie ze zwiększającej się wymiany między regionami wysokorozwiniętymi. Europa pozostaje niezmiennie światowym hegemonem turystycznym.
W 2009 roku liczba podróży wyniosła w tym regionie 459,3 mln, co stanowiło 52,2% światowego ruchu turystycznego oraz pozwoliło uzyskać wpływy z tego tytułu w wysokości 413,3 mld USD, co stanowiło 48,3% udziału w światowych wpływach z turystyki. Co prawda od ostatnich parunastu lat Europa traci swoją pozycję na rzecz dynamicznie rozwijających się gospodarczo państw azjatyckich. W 2009 roku liczba podróży do Chin wyniosła 50,9 mln, co stanowiło 5,8% światowego ruchu turystycznego. Chińskie wpływy z turystyki wyniosły 39,7 mld USD, stanowiąc 4,7% światowych wpływów. W Malezji z kolei wielkości te wyniosły odpowiednio 23,6 mln turystów (2,7%) oraz 15,8 mld USD wpływów (1,9%). Przykłady tych dwóch państw stanowią kolejne potwierdzenie tezy, że rozwój turystki międzynarodowej jest silnie związany z poziomem rozwoju gospodarczego. Strata dominującej pozycji Europy obrazuje jedynie przenoszenie się specjalizacji turystycznej w kierunku państw dawnego Drugiego Świata doganiających ekonomicznie wysokorozwinięte. 3. Poziom rozwoju gospodarczego determinuje również w znacznym stopniu atrakcyjność dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych w turystyce. Państwa rozwijające się wbrew powszechnym opiniom nie stanowią szczególnie atrakcyjnych miejsc do inwestycji w sektorze turystycznym. Pomimo posiadania często unikalnych w skali świata walorów turystycznych (na ogół jedynego czynnika decydującego o inwestycjach korporacji turystycznych), jak i specyficznej, otwartej przestrzeni (nie podlega ona przekształcaniu istniejącego zagospodarowania jest procesem swobodnej ekspansji), to jak wskazują dane liczbowe, zaledwie 10% całości światowych zagranicznych inwestycji bezpośrednich w turystyce ma miejsce w państwach rozwijających się. Pomimo wczesnej fazy badań tego zagadnienia (i niewielu badań empirycznych) zaryzykować można twierdzenie, że główne strumienie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w turystyce (zgodnie ze sformułowaną w latach 60. XX wieku teorią tzw. przepływów kaskadowych w turystyce) przepływają z państw wysokorozwiniętych do tych o stosunkowo niższym poziomie rozwoju, ale nie bezpośrednio do słabo rozwiniętych. Lokalizowanie bezpośrednich inwestycji turystycznych przez przedsiębiorstwa wywodzące się z państw wysokorozwiniętych (poszukujących m.in. nowych obszarów recepcji turystycznej), pomimo ich nieznacznego w skali globalnej rozmiaru, są jednak niezmiernie ważne z perspektywy funkcjonowania gospodarek rozwijających się. Wynika to przede wszystkim ze struktury gospodarczej charakteryzującej tę grupę państw. Silna presja na pozyskiwanie dewiz (większość walut w państwach rozwijających się jest niewymienialna, konieczność równoważenia bilansu płatniczego wpływami z turystyki) powoduje, że władze, szczególnie w przeszłości chętnie zezwalały (zachęcane oczywiście przez organizacje międzynarodowe) na inwestycje turystyczne. Proces ekspansji otwartej przestrzeni (kolonizacja turystyczna) przebiegał często (szczególnie w latach 60. i 70. ubiegłego wieku) w sposób bardzo dynamiczny, niekontrolowany i obejmował znaczne obszary silnie (i często nieodwracalnie) tę przestrzeń przekształcając, zmieniając również profil gospodarczy regionu czy państwa.
4. W latach 50. i 60. XX wieku ekonomiści podkreślali szczególną opłacalność specjalizacji turystycznej w państwach rozwijających się. Perspektywy światowego rozwoju turystyki postrzegano bowiem przez pryzmat teorii modernistycznej. Zgodnie z jej przesłankami w początkowej fazie rozwoju wyodrębniają się dwa typy przestrzeni: rozwinięte gospodarczo Centrum oraz biedne Peryferia. Turystyka rozwijana na obszarach peryferyjnych miała przyczyniać się do transferu środków z bogatych obszarów zamieszkiwanych przez turystów. W tym okresie powszechne było przekonanie, że dochody dewizowe z turystyki przyjazdowej, efekt tworzenia miejsc pracy i rozwój infrastruktury przewyższają ewentualne potencjalne koszty (tak ekonomiczne, jak i inne społeczne, środowiskowe). Uważano, że inwestycje zagraniczne natomiast (hotele, ośrodki turystyczne) przynoszą pozytywne efekty, na przykład poprzez modernizację i redystrybucję dochodów. Dla uzyskujących niepodległość w wyniku dekolonizacji regionów specjalizacja ta wydawała się szczególnie atrakcyjna. Wraz z dalszym rozwojem turystyki pogląd ten nie wytrzymał jednak konfrontacji z rzeczywistością. Było to szczególnie wyraźne w państwach rozwijających się (wówczas określanych Trzecim Światem). Koncepcja dążenia do maksymalizacji wpływów z przyjazdowej turystyki zagranicznej została zakwestionowana [1]. Licznie występujące negatywne zjawiska wynikające z rozwoju turystyki społeczne, ekologiczne, a szczególnie ekonomiczne spowodowały zastąpienie teorii modernistycznej teorią zależności, rozwiniętą następnie przez teorię systemu światowego. Zwolennicy tych dwóch ostatnich teorii podkreślają, że wraz z rozwojem Centrum dochodzi do uzależnienia ekonomicznego i politycznego Peryferii. Następuje to w wyniku pozyskiwania zasobów w zamian za selektywne, mniejsze ich przepływy z Centrum do Peryferii. W skali globalnej doprowadziło to do dychotomicznego podziału świata. Układ ten wydaje się wyjątkowo stały ze względu na niezmienny charakter relacji pomiędzy Północą a Południem. Relacje te dotyczą nieekwiwalentności handlu (korzystniejszego dla państw rozwiniętych), zachowań społecznych mieszkańców państw rozwijających się, naśladujących zachowania mieszkańców Północy (szczególnie ich wzorce konsumpcji) oraz odmiennych układów stosunków społecznych (stabilnych w państwach rozwiniętych, konfliktowych na Południu). Ten niezmienny charakter determinuje supremację Północy, która wydaje się zjawiskiem raczej stałym. Międzynarodowa wymiana turystyczna znajduje według zwolenników tych teorii potwierdzenie w obszarze rzeczywistego wpływu turystyki na gospodarkę (i społeczeństwo) Południa oraz w procesie kolonizacji turystycznej. W wyniku tego podkreślane są głównie gospodarcze dysfunkcje specjalizacji turystycznej zachodzące w państwach rozwijających się wzrost cen ziemi, produktów i usług; inflacja, wycieki dewiz; sezonowość i bezrobocie; podatność na wahania koniunkturalne, obca własność (w wyniku inwestycji zagranicznych) oraz zależność gospodarcza. 5. Szczególnym przypadkiem zależności gospodarczej wynikłej z rozwoju turystyki są tak zwane monokultury turystyczne. Są to państwa (terytoria), których znaczna część deficytu bilansu płatniczego pokrywana jest z wpływów z turystyki zagranicznej. Gospodarki tych obszarów są
zatem w pewien sposób zależne od tempa i stabilności rozwoju turystyki międzynarodowej. W literaturze przedmiotu definiuje się je przez pryzmat wskaźnika udziału wpływów z turystyki (eksportu produktu turystycznego) w PKB. Jest on w przypadku monokultur turystycznych szczególnie wysoki. W wielu przypadkach wynosi ponad 30-40% (podczas gdy w państwach wysokorozwiniętych sięga on od 1 do 5%). Przykładami tego typu monokultur są głównie małe obszary wyspiarskie, m.in. znaczna część państw karaibskich czy Seszele, Mauritius lub Malediwy. W literaturze geograficznej określane wyspami tropikalnym, w literaturze ekonomicznej małymi rozwijającymi się gospodarkami wyspiarskimi. Oprócz wystąpienia szeregu wymienionych negatywnych, ekonomicznych następstw rozwoju turystyki za najniekorzystniejsze w przypadku monokultury turystycznej uznaje się trwałość tego zjawiska. Zdaniem części specjalistów, uniemożliwia to uruchomienie impulsów pobudzających większe zróżnicowanie gospodarcze specyficzne zamknięcie (czy też zakleszczenie) na turystycznej ścieżce rozwoju. Spojrzenie to niewątpliwie jest zasadne, choć występują wyjątki od reguły błędnego koła monokultury turystycznej. Analizując zjawisko z perspektywy historycznej, dobrym przykładem wydaje się Szwajcaria, która na początku lat 60. XX wieku gospodarczo wyszła z okresu specjalizacji turystycznej, rozwijając dzięki niej inne dziedziny gospodarki. Pomimo odmiennych warunków geograficznych, historycznych i społecznych od postkolonialnych państw Południa, teoretycy ekonomii, a szczególnie politycy gospodarczy wychwalający turystyczną drogę rozwoju, podają również inne wzorcowe przykłady niedużych obszarów, które przełamały turystyczną ścieżkę rozwoju wyspy kanału La Manche (Jersey, Guernsey, Wyspa Man) czy kontynentalne Monako, Liechtenstein, Luksemburg i San Marino. Współczesne zakleszczenie w monokulturze turystycznej wyspiarskiego Południa w najbardziej widoczny sposób przejawia się właśnie poprzez kolonizację turystyczną. Niewielka powierzchniowo wyspiarska przestrzeń w wyniku tego procesu zostaje silnie przekształcona. Powstałe rozległe jednostki osadnicze (w wyniku napływu kapitału z zewnątrz, przeznaczone głównie do wykorzystania ich przez turystów zagranicznych), powodują często całkowite zdominowanie struktury przestrzennej wyspy (czy poszczególnych wysp). Zdaniem części specjalistów, jest to jeden z najistotniejszych elementów, który warunkuje zamknięcie wyspom drogi do rozwoju w innych dziedzinach gospodarki. Przykłady niektórych wysp pokazują jednak, że jest możliwy rozwój innych sektorów choćby Bahamy i Vanuatu rozwinęły usługi finansowe i bankowe, tworząc na swoim obszarze tak zwane oazy podatkowe. Zdominowanie układu przestrzennego przez proces kolonizacji turystycznej, powodując trwałość nowego układu, warunkuje również stałość podziału z wpływów z turystyki pomiędzy kolonizatorami (przedsiębiorstwa hotelarskie, transportowe, biura podróży) a kolonizowanymi (władze państwowe, ludność lokalna). Stopień tak zwanego wycieku dewiz, szczególnie w przypadku monokultur turystycznych jest nadal wysoki. Według danych szacunkowych na przykład na Karaibach wynosi on od 40 do 80%. Wskazuje to, że w wielu przypadkach mniej niż jedna czwarta wpływów zostaje w macierzystej gospodarce. W przypadku pozostałych, niewyspiarskich państw rozwijających się szacunkowa wielkość wycieku waha się w granicach 40-50%. Publikowane dane statystyczne dotyczące wpływów z turystyki nie uwzględniają jednak tego wycieku, w wyniku czego obraz ekonomicznych korzyści w tej grupie państw nie jest rzeczywisty.
6. Złudność tego obrazu nie powinna jednak przesądzać o kompleksowej, negatywnej, ekonomicznej ocenie rozwoju turystyki w państwach rozwijających się. Pejoratywny wydźwięk terminów kolonizacja, zależność, dysfunkcja stanowi również pewnego rodzaju oskarżenie i z góry prowokuje do negatywnej oceny ekonomicznych efektów turystyki w państwach rozwijających się. W moim odczuciu jest to podejście nie do końca uzasadnione. W przypadku znacznej części państw rozwijających się, a szczególnie wyspiarskich monokultur turystycznych, przeniesienie specyficznych zjawisk ekonomicznych (presja inflacyjna, wycieki, bariera siły roboczej, konieczność ponoszenia kosztów infrastruktury turystycznej i jej obsługi) jest perspektywą ograniczającą kompleksową ocenę zjawiska kolonizacji turystycznej. W większości rozwijających się gospodarek nie wystąpiły, bądź osiągnęły niższe niż w państwach wysokorozwiniętych, turystyczne efekty mnożnikowe, co nie dowodzi ekonomicznej dysfunkcji turystyki, a raczej mało zróżnicowanej, nieelastycznej gospodarki. Państwa rozwijające się różnią się zasadniczo od świata wysoko uprzemysłowionego. Zastosowanie więc teorii powstałych, jakby nie patrzeć, w wyniku doświadczeń rozwojowych Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych czy Japonii w ich warunkach jest albo niemożliwe, albo przynosi odmienne efekty. Badanie ekonomicznych problemów rozwoju turystyki w państwach Południa wymaga zatem przyjęcia innej optyki. [1] Uwaga za punkt zwrotny przyjmuje się 1973 rok [2] Źródło Small Island Developing States - SIDS Post-turysta.pl to największa w tej części Europy inicjatywa poświęcona odpowiedzialnemu i świadomemu podróżowaniu. Tworzy ją kilkunastu specjalistów z różnych dziedzin, zajmujących się w swoich badaniach turystyką i podróżami. Na stronie www.post-turysta.pl znajdziesz jeszcze kilkadziesiąt esejów na inne tematy związane z odpowiedzialnym i świadomym podróżowaniem. Zapraszamy! Projekt post-turysta.pl współfinansowany został w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Esej ten jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Unported.