Felieton Jest środa 22 maja br. wraz z koleżanką i trzema kolegami z klasy siedzę w restauracji w Sztokholmie. Nagle przypominam sobie telewizyjną reklamę o unijnych środkach, którą często emituje polska telewizja. Ludzie mówią, że środki unijne są, tylko pytanie kto z nich korzysta? Rolnicy.., a może buduje się z nich drogi? A ja wiem i korzystam z unijnych środków. Dzięki nim mnie i moim szkolnym koleżankom i kolegom udało się wyjechać do wielu europejskich krajów. Dzięki temu poznaję osobiście szwedzką kulturę, tak odmienną od naszej. Udało nam się dotknąć innego świata. Zauważmy i doceńmy to czego niektórzy nie widzą w pracy, w szpitalach, na ulicach. W swoim życiu. My dostaliśmy taką szansę i dzięki naszym opiekunom udało nam się ją wykorzystać. To niezwykłe doświadczenie, które pozwala wierzyć, że świat stoi przed nami otworem. Sara Kmak uczennica kl. VI Szkoła Podstawowa im. Bł. ks. Jana Balickiego w Polnej
Reportaż - Szwecja w oczach dwunastolatki Sara Kmak uczennica kl. VI Szkoła Podstawowa im. Bł. ks. Jana Balickiego w Polnej Kraków - Sztokholm Jest poniedziałek 20 maja br. o godzinie 13 czasu polskiego cała nasza piątka czyli Zuza, Dawid, Darek, Adam i autorka tej relacji Sara z dwoma opiekunami wyleciała samolotem z Polski. Był to mój drugi w życiu lot samolotem. Około 16 zameldowaliśmy się w hotelu, zostawiliśmy bagaże i poszliśmy na kolację do włoskiej restauracji. Zwiedzanie We wtorek poszliśmy zwiedzać Sztokholm. Najbardziej spodobał się nam skansen z typowymi szwedzkimi domami i sprzętami. Jest tam też zoo, które zwiedziliśmy w celu zapoznania się z zamorską florą i fauną. W zoo były między innymi niedźwiedzie. Ciekawostką było to, że od wewnętrznej strony na ogrodzeniu były zapisane nazwiska ludzi, którzy zostali ofiarami niedźwiedzi.
Podczas obiadu spróbowaliśmy typowych dań szwedzkich, większość z nas zamówiła klopsiki z ziemniakami puree i żurawiną. Pozostali bekon z dwoma plackami ziemniaczanymi. Nasze wrażenie po spróbowaniu tych dań? Powinni dołączać przepis na to danie. Ciąg dalszy zwiedzania Po obiedzie poszliśmy do muzeum statku Waza, którego rekonstrukcja w skali 1:1 stoi tuż przy nabrzeżu. Wydobyto go po 333 latach, nigdy nie udało mu się przepłynąć ani jednej mili morskiej, ponieważ zatonął, gdy wypływał w swój pierwszy rejs. Wśród zbiorów znajdują się zdjęcia załogi, kości wydobyte z głębin morza, kotwice, działa itp. Po dniu pełnym wrażeń ruszamy do sprawdzonej wczoraj restauracji.
W szwedzkiej szkole Nareszcie nadeszła środa, dzień bardzo oczekiwanej wizyty w szkole naszych szweckich partnerów z projektu European Eco Warriors. Do szkoły jechaliśmy metrem, niektórzy z nas po raz pierwszy. Na przystanku autobusowym niedaleko szkoły czekają na nas dwie uczennice, jedna z nich mówi trochę po polsku. W szatni trzeba zdjąć buty (uczniowie chodzą po szkole w skarpetkach!). Lekcja pierwsza to lekcja języka angielskiego z klasą 5a, ponieważ nie ma tu klasy 6. Pani podzieliła nas na grupy tak, żeby w każdej grupie był ktoś z naszej polskiej ekipy. Tu znaleźliśmy się pod ostrzałem pytań o szkołę, zainteresowania itp. Potem poszliśmy zwiedzić szkołę. Zauważyliśmy, że w szwedzkiej szkole stawia się bardziej na przystosowanie uczniów do codziennego życia po skończeniu szkoły. Jest tu sala do nauki gotowania, muzyki, stolarki w tej sali zrobiliśmy samodzielnie drewniane noże do masła. Raz w tygodniu uczniowie mogą korzystać z klasy, która ma tablicę interaktywną i gry do nauki tańca. Nam także udało się z niej skorzystać. Największe wrażenie robi na nas miejsce gdzie uczniowie zostają na 2-3 godziny zajęć dodatkowych. Mogą tu grać w pin-ponga, piłkarzyki, bilard, mają dostęp do Internetu i praktyczne zajęcia na których robią różne ozdoby.
Szkoła ta jest tak dobrze wyposażona, ponieważ dużo uczniów zostaje na zajęcia dodatkowe, a rodzice za to płacą stąd szkoła ma z tego pieniądze na nowe sprzęty i utrzymanie sal. Przyszła również kolej na przedstawienie naszej prezentacji multimedialnej przedstawiającej szkołę i uczniów w Polnej. Pochwaliliśmy się rozwiązaniami ekologicznymi, które u nas funkcjonują oraz działaniami jakie podejmujemy w ramach projektu. Widziałam w oczach szwedzkich uczniów zachwyt, zaciekawienie czułam dumę.
Z klasą 4c mieliśmy zajęcia w terenie. Podzielono nas na grupy, dostaliśmy mapy i musieliśmy szukać punktów zaznaczonych na mapie literami. Po zebraniu wszystkich map,,wychodziło rozwiązanie ale nikt nie odnalazł wszystkich piętnastu. Ostatnią kolację zjedliśmy w innej restauracji i chyba każdemu zapadnie głęboko w pamięć ostatni deser, nasza słodka tajemnica. Muszę też wspomnieć o śniadaniach, bo grzechem by było tego nie zrobić. W jadalni był szwedzki stół z którego można było wybrać różne warzywa, sery, wędliny lub śniadanie na słodko: croissanty, jogurty z płatkami, bułki z nutellą, dżemem itd. Do picia była herbata, soki w czterech smakach, kakao lub kawa.
Pożegnanie W czwartkowe popołudnie z żalem wylecieliśmy ze Sztokholmu. Powrót z przesiadką w Berlinie, o 7 wieczorem byliśmy w Krakowie. Udało nam się,,złapać autobus do Nowego Sącza, gdzie odebrali nas rodzice. Wszyscy wrócili z wycieczki zadowoleni pomimo chłodnej północnej pogody w sercach czuliśmy ciepło i serdeczność jakiego podczas pobytu doświadczyliśmy od naszych szwedzkich przyjaciół, bo chyba mogę tak napisać. Sara Kmak