Plac Żelaznej Bramy 10, 00-136 Warszawa, http://www.bcc.org.pl KOMENTARZE Eksperci BCC o zapowiedziach premiera i planach rządu na 2014 rok Prof. Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC Na konferencji premiera przedstawiającej plany na 2014 r. padło szereg propozycji, które mają to i owo poprawić małym kosztem. Jeśli te propozycje dadzą się zrealizować to oczywiście bardzo dobrze. Wyjątkiem jest propozycja zbudowania 20 tysięcy mieszkań czynszowych kosztem ponad 5 mld zł i rocznymi kosztami obsługi. Od budowy mieszkań jest sektor prywatny, nie rząd. Ponadto to oferta dla 20 tysięcy osób, z czasem może 20 tys. rodzin. Efekt dużo silniejszy niższym kosztem można by było uzyskać oferując osobom z terenów tzw. Polski B część kosztu wynajmu mieszkania w miastach Polski A. Mówimy tu o mieszkaniach małych, 30-50 mkw. Wsparcie około 2000 zł rocznie byłoby wystarczające. Takie wsparcie dla 100 tysięcy osób kosztowałoby tylko 200 mln zł. Proponuję rządowi zmianę strategii w tym obszarze. Dobór tematów i argumentacji świadczy o decyzji premiera, aby konferencja poświęcona przedstawieniu planów rządu na 2014 rok była swego rodzaju otwarciem kampanii wyborczej na rok bieżący. W szczególności minister Szczurek nie mówił nic o tym, jak zamierza odpowiedzieć w kwietniu na żądanie KE obniżenia deficytu sektora finansów publicznych, liczonego wg metodologii unijnej, o 2,2% PKB w latach 2014 i 2015. Pani wicepremier Bieńkowska wyliczała projekty infrastrukturalne i liczne na nie przetargi, ale nie powiedziała ani słowa na temat dostępności współfinansowania krajowego. Wicepremier Piechociński mówił dużo o sukcesach prywatnego sektora w eksporcie, ale nic o koniecznej poprawie zaniedbanej państwowej sieci energetycznej, nic także o prywatyzacji i liberalizacji w sektorze energetycznym. Kupienie jednej książki pierwszoklasistom za kilka milionów zł to tani i raczej dobry sposób na zyskanie poparcia. Szef PO, jako premier w swoich rozlicznych i kwiecistych wypowiedziach publicznych występował przez ostatnie 6 lat w roli politycznego hipnotyzera elektoratu. Przykładem jest niedawne oświadczenie: kolejki do lekarzy mają zniknąć; minister zdrowia ma do marca przedstawić propozycje, które mają to zapewnić; jeśli tego nie zrobi to będziemy mieć nowego ministra zdrowia". Ta metoda hipnotyzacji powoli przestaje być jednak skuteczna. Świadczy o tym pierwsze pytanie na konferencji: jeśli są metody poradzenia sobie z problemem kolejek, również takie mało kosztowne, to dlaczego przez ostatnie 6 lat nie wprowadzono ich w życie? Premier unika rozliczania się z podjętych w przeszłości zobowiązań. Im dłużej rządzi tym mniej skuteczna to metoda podtrzymywania wiarygodności i zaufania.
Dr Wojciech Warski przewodniczący Konwentu BCC wiceprzewodniczący TK ds. Społeczno-Gospodarczych Przedstawianie planów przez premiera na kolejny rok powinno być normalnym obowiązkiem informacyjnym rządu, ale motywacją obecnego jest przede wszystkim próba odzyskiwania zaufania i osłabianie krytycznej retoryki ze strony partii opozycyjnych i związków zawodowych. Brak określenia terminów wykonania tych zapowiedzi oraz brak odniesień do uchwalonego już budżetu powoduje, że trudno ocenić, czy jest to zbiór dobrze brzmiących haseł (które podzielą los wielu zapowiedzi z obu expose), czy realny plan działania na 2014 rok. Pakt dla pracy wydaje się być najbardziej realny spośród zapowiedzi rządu. Reforma urzędów pracy jest realizacją wielu wcześniejszych zapowiedzi resortu pracy, a zapowiedź rozliczania Urzędów Pracy z liczby faktycznie znalezionych miejsc pracy dla bezrobotnych brzmi pozytywnie. Nie wiadomo jednak, jakie mechanizmy wynagradzania urzędników zostaną uruchomione. Podobnie, dobrze brzmią zapowiedzi wspierania pracy młodych przez refundację składek ubezpieczeniowych dla pracodawcy, ale obietnica trafi w próżnię, jeżeli będzie ograniczona tylko do tzw. pierwszej pracy. Diabeł może więc tkwić w szczegółach. Pozytywnie należy odnieść się do bonów stażowych i zatrudnieniowych oraz zapowiedzi konkretnej pomocy finansowej, wspierającej tworzenie stanowisk telepracy. O ich skuteczności zadecyduje sposób wdrożenia. Jeżeli będą one obwarowane nadmierną biurokracją i warunkami trudnymi do spełnienia wówczas pozostaną hasłem bez pokrycia. Będziemy więc z uwagą przyglądać się zapisom wykonawczym, podobnie jak zapisom realizującym obietnicę pożyczek na stworzenie miejsc pracy (do 21 tys. zł) i pożyczek na uruchomienie firmy (do 70 tys. zł). Niepokoi natomiast retoryka towarzysząca ograniczaniu umów śmieciowych. Bezkrytyczne powielanie tez związkowych o ich masowym nadużywaniu i wrzucanie do jednego worka różnych rodzajów umów, innych niż umowa na czas nieokreślony, umacnia notorycznie powtarzany pogląd o nieuczciwości polskich pracodawców. Na taką propagandę godzić się nie możemy, ale nie można też zaprzeczyć istnieniu patologii w tym obszarze. Przyjmując do wiadomości zamiary rządu co do oskładkowania umów zleceń łącznie do poziomu nie mniejszego niż płaca minimalna, oraz oskładkowanie pracy w radach nadzorczych, należy wskazać, że rząd leczy skutki, nie zajmując się w ogóle przyczynami, którą jest m.in. obecna postać Kodeksu Pracy. Jest on niedostosowany do potrzeb współczesnego, bardzo dynamicznego rynku pracy wielu form współpracy pracownika i pracodawcy po prostu nie przewiduje, a pracodawcę czyni niewolnikiem zawartej z pracownikiem umowy. Wielokrotnie wskazywaliśmy, że nie tylko pozapłacowe koszty pracy są problemem. Istotniejszym obecnie jest strach pracodawców przed zatrudnianiem skoro Kodeks pracy uniemożliwia elastyczne zwalnianie na rozsądnych warunkach.
Łukasz Bernatowicz ekspert BCC ds. infrastruktury, prawa budowlanego i zamówień publicznych Informacje dotyczące planów rządu na 2014 rok są dość ogólne, z związku z tym ciężko jednoznacznie stwierdzić, jak szczegółowo będą wyglądać planowane zmiany w praktyce, jaki jest plan na ich wdrożenie i czy zamierzenia rządowe są w ogóle możliwe do wprowadzenia do obowiązujących regulacji prawnych. W zakresie zmiany ustawy Prawo zamówień publicznych, z informacji na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wynika, że podstawą jest plan, iż z zamówień publicznych będą korzystali Ci, którzy zatrudniają na umowę o pracę. Chcemy ograniczyć przewagę firm, które budują przewagę na zatrudnianiu pracowników na różnych formach umów śmieciowych". Zasady przyznawania zamówień publicznych mają być więc zmienione tak, aby korzystały z nich firmy zatrudniające pracowników na godnych warunkach. Zasadniczo jest to dobra zmiana. Niemniej jednak, wydaje się, że wskazane przez premiera zmiany nie mają na celu uzdrawiania Prawa zamówień publicznych, czy przeprowadzenia gruntownych zmian tej ustawy (w szczególności w zakresie postulatów BCC związanych m.in. z kryterium rażąco niskiej ceny; wzoru standardowej umowy; waloryzacji umów; wyboru ofert wyłącznie w oparciu o kryterium ceny etc.), a jedynie prowadzą do modyfikacji pojedynczych aspektów Prawa zamówień publicznych. Zmiany te są bowiem elementem programu mającego na celu eliminację tzw. śmieciówek, a zatem programu dążącego do poprawy sytuacji pracowniczej. Dlatego też, zmiany ustawy Prawo zamówień publicznych - wskazane przez Premiera, można traktować jako mające charakter pośredni w stosunku do pzp. Abstrahując jednak od ogólnego celu planowanych zmian - nie odnoszącego się bezpośrednio do poprawy pzp - należy wyrazić pozytywną opinię o ich kierunku. Już w poprzednich tego rodzaju postulatach, Business Centre Club wskazywał, iż słuszna byłaby propozycja przyznania zamawiającemu możliwości żądania od wykonawcy przedstawienia przez niego informacji obrazujących zgodność składanej oferty z obowiązującymi przepisami prawa dotyczącymi zatrudnienia i warunków pracy. Z całą pewnością oferty przedkładane przez wykonawców nie mogą naruszać przepisów prawa polskiego odnoszących się do minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz obowiązków związanych z zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy. W sytuacji, gdy na wykonawców nałożony zostanie odgórnie powyższy obowiązek, możliwość kontrolowania przestrzegania ww. przepisów prawa będzie zdecydowanie prostsza i bardziej skuteczna. Aktualne słowa premiera dają podstawę sądzić, że realizacja obowiązków ciążących na pracodawcach będzie kontrolowana z jeszcze większą dokładnością, co powinno się w odpowiednim zakresie przełożyć również na poprawę systemu zamówień publicznych. Przyznajemy rację takim inicjatywom, zaznaczając równocześnie, że w dalszym ciągu konieczna jest gruntowna zmiana ustawy Prawo zamówień publicznych, która faktycznie rozwiąże problemy zamówień publicznych. Nie możemy naprawiać tej materii wyłącznie w drodze zmian pobocznych przy okazji. Wicepremier Janusz Piechociński podkreśla kontynuację prac nad przyjęciem ustawy o odnawialnych źródłach energii. Inicjatywa ta jest jak najbardziej słuszna. Niemniej, należy faktycznie doprowadzić do przyjęcia tej ustawy, a nie wyłącznie o tym mówić. Od długiego czasu kwestia odnawialnych źródeł
energii przewija się wśród postulatów BCC, a prace nad przedmiotową ustawą są co krok odkładane na później. Premier wspomina również o tym, że w lutym 2014 r. zacznie działać fundusz mieszkań na wynajem, prowadzony przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Fundusz zainwestuje 5 mld zł w 20 tys. takich mieszkań, które mają być tańsze niż te oferowane komercyjnie. Chcielibyśmy bliżej przyjrzeć się temu projektowi. Niewątpliwie bowiem rynek najmu w Polsce jest słabo rozwinięty. Ciekawą inicjatywą jest również stworzenie dodatkowego pakietu dla małych i średnich przedsiębiorstw wspierającego proeksportową tendencję umiędzynaradawiana polskiej gospodarki". Inicjatywa ta wymaga jednak doprecyzowania. We wszystkich przedstawionych kwestiach proponowane przez rząd zmiany wydają się słuszne, aczkolwiek, będzie można je oceniać dopiero w chwili konkretyzacji zapisów wykonawczych. Aktualnie hasła te stanowią jedynie dobry prognostyk, niemniej jednak pozostają zwykłymi hasłami. Zbigniew Żurek wiceprezes BCC sekretarz Prezydium TK ds. Społeczno-Gospodarczych 1. Utrzymanie stopy bezrobocia w ryzach - w grudniu 2014 r. ma być poniżej 13 proc. Idea oczywiście słuszna. Skala zapowiedzi spadku bezrobocia (o 0,4 pp) daleko niewystarczająca. Może świadczyć o pasywności działań rządu, braku woli rzeczywistych odważnych reform. Taki spadek tak naprawdę za darmo przynieść może lepsza koniunktura. Jeśli rząd mówi o jedynie tak nikłym spadku stopy bezrobocia to znaczy, że tak naprawdę większych działań na tym polu nie zakłada. Szkoda, bo bezrobocie to tak naprawdę problem nr 1. 2. Wprowadzenie paktu dla pracy, na który będą się składać działania z jednej strony zwiększające bezpieczeństwo zatrudnienia, a z drugiej - zwiększające jego poziom. Raczej należy zwiększać niebezpieczeństwo zatrudnienia (ułatwiać zwalnianie), a jednocześnie tworzyć mechanizmy łatwego odzyskiwania zatrudnienia i tworzyć system roztropnych, niedemoralizujących osłon dla osób czasowo bez pracy. Ten pomysł nazywa się flexicurity i od kilkunastu lat znany jest w Europie Zachodniej. Amerykanie ujmują tę kwestię jeszcze prościej: fire & hire - zwalniaj i zatrudniaj. Tymczasem to, co obecnie rząd proponuje to nie tyle zwiększenie bezpieczeństwa zatrudnienia co zwiększenie kosztów pracy. Wyjątkiem jest słuszna zmiana zapowiadana w ozusowaniu umów zleceń (nie od jednego zlecenia a od wszystkich do wysokości płacy minimalnej). Świat będzie szedł w kierunku atypowych form zatrudnienia. Nakazem administracyjnym niewiele się wskóra. Należy zmieniać przyczyny a nie skutki - to dotyczy m.in. umów terminowych. Jeśli będzie można łatwiej zwalniać pracowników, zatrudnionych na umowę o pracę na czas nieokreślony, problem sam zniknie.
Reforma Urzędów Pracy oczywiście słuszna. Pod warunkiem, że zrobi się ją rzeczywiście: konsekwentnie i głęboko. 3. Prace nad zakończeniem ery tzw. umów śmieciowych. Czysta propaganda. Hamletyzowanie na ten temat odbywało się już podczas tzw. drugiego expose. Propagandowo premier mówi o godnym zatrudnieniu, mając jednocześnie świadomość, że ceną jego wprowadzenia będzie znaczący wzrost bezrobocia. Stąd (i teraz i wtedy) mówi o marszu (czytaj długiej drodze ostrożnych zmian). Tu powolność i zachowawczość jest atutem - inaczej rynek pracy mógłby zostać rozbity. Zmiana zapowiadana w ozusowaniu umów zleceń (nie od jednego zlecenia a od wszystkich do wysokości płacy minimalnej) słuszna. 4. Wprowadzenie oskładkowania wynagrodzeń z tytułu zasiadania w radach nadzorczych. Przykre, że powód nie jest merytoryczny a populistyczny. Wielkich pieniędzy budżetowi nie przyniesie. Może zamiast tego zastanowić się nad organizacją rad nadzorczych w państwowych i quasipaństwowych firmach? 5. Inwestycje państwowe nie tylko w energetykę, które mają przynieść miejsca pracy. Oczywiście bardzo potrzebne, tylko skąd środki (choćby na wkład własny), w jakiej wysokości, na jakie inwestycje konkretnie? Chciałoby się powiedzieć, że powinny być to inwestycje nakierowane przede wszystkim na rozwój, na nowe miejsca pracy. Inwestycje, które pociągną za sobą inne inwestycje. Kontakt: Instytut Interwencji Gospodarczych BCC tel. 22 58 26 113 e-mail: instytut@bcc.org.pl Business Centre Club istnieje od 1991 roku. Jest największą w kraju organizacją indywidualnych pracodawców. Zrzesza 2500 członków (osób i firm). Wśród członków BCC znajdują się największe korporacje krajowe i zagraniczne. Członkami Klubu są także uczelnie wyższe, wydawnictwa, szpitale, prawnicy, dziennikarze, naukowcy, lekarze, wojskowi i studenci. BCC koncentruje się na działaniach na rzecz rozwoju gospodarki i pomocy przedsiębiorcom. BCC jest członkiem Komisji Trójstronnej. Działa w 250 miastach i 24 lożach regionalnych na terenie całej Polski. Koordynatorem wszystkich działań BCC jest Marek Goliszewski. Kontakty prasowe: http://www.bcc.org.pl/eksperci.244.0.html Więcej: http://www.bcc.org.pl oraz: http://www.facebook.com/pages/business-centre-club/301754142096