Mój pomysł na oszczędzanie i skuteczne wykorzystywanie własnych zasobów finansowych LISTY ŚWINKI SKARBONKI DO DYREKTORA Inspirowane Listami starego diabła do młodego C.S. Lewisa 10 sierpnia 2000, Lublin Szanowny Panie Dyrektorze! Czy pamięta Pan ostatnie targi bankowe w Lublinie? Na pewno tak. Zostało tam przedstawione mnóstwo sposobów oszczędzania. Co prawda pomysł chowania części gotówki do skarpetek niezbyt przypadł mi do gustu, ale najwyraźniej bankowcy dowiedzieli się o modzie na ekologię i vintage. Na pewno pamięta Pan naszą dyskusję o możliwościach odkładania gotówki. Wyśmiał Pan moje zdanie na temat skarbonek. Dokładnie pamiętam Skarbonki!? To przereklamowane porcelanowe figurki, do których dwulatki wrzucają kapsle. Ich młodość minęła, teraz to przeżytek, eksponat muzealny. Tylko dla kolekcjonerów! Nie byłam dłużna: Konta bankowe! Przecież to czysta abstrakcja. Już widzę szóstoklasistę, który wyjmuje pieniądze z bankomatu. To jeszcze dziecko! Nie ma pojęcia jak obliczyć podatek, a wy chcecie mu dać kartę płatniczą. Nie wiem jak mają się konta bankowe. Na pewno istnieją. Tak, tak! Znam was, bankowców, każdy pomysł wprowadzacie w życie. W każdym razie, skarbonki (mimo mało pozytywnych zapowiedzi, nie powiem z czyjej strony!) mają się doskonale. I właśnie po to piszę ten list. Chciałam się Panu pochwalić - mojemu dobrego przyjacielowi. Wczorajszy dzień miał być taki sam jak każdy. Ja miałam stać na oknie w sklepie z zabawkami. Rodzice mieli przychodzić ze swoimi dziećmi. Dzieci miały wybierać dla siebie pluszowe misie. Rodzice mieli za te pluszaki płacić. Normalna kolej rzeczy. Jednak wczorajszy dzwonek przy drzwiach przewrócił mój świat do góry nogami. Do sklepu wszedł wystrojony jegomość ciemny garnitur, którego nawet Ken by się nie powstydził, błyszczące, jak oczy misiów, buty. Prowadził za rękę swoją córeczkę. Dziecko rozglądało się po sklepie swoimi wielkimi szarymi oczami. Nie spojrzała nawet na miśki. Nie mrugnęła mijając lalki. Jej wzrok zatrzymał się na... Na pewno Pan nie zgadnie! Na mnie! Może nie małej i nie niepozornej, ale na pewno mało atrakcyjnej dla dziecka, śwince skarbonce. W jej 1
oczach pojawiły się iskierki, które zaraz zgasły. Po chwili sprzedawca zdjął mnie z półki i włożył do pudełka. Nic nie widziałam. Sama ciemność. Ale w po mojej porcelanowej głowie tłukła się jedna myśl: Kupili mnie! Kupili mnie!. Usłyszałam stuk i po chwili zrobiło się jasno. Dziewczynka postawiła mnie na stole. W dłoni trzymała kilka monet. Monet! Nie żadnych kapsli, czy kamyczków. Usłyszałam charakterystyczny brzdęk i poczułam to rozkoszne ciepło pieniądza. Sam Pan dobrze wie, że tylko one wyzwalają takie uczucia. Jak gaz rozweselający! Poczułam, wreszcie poczułam, moc pieniądza. A co słychać u Pana i u Pańskich kont bankowych? Stało się z nimi to, co przewidywałam czy może faktycznie młodzież codziennie wpłaca i wypłaca drobne sumy z banków. Jeśli tak, proszę mi dokładnie to opisać. Jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób patrzy się młodym na ręce. Pozdrawiam. Świnka Skarbonka 2
15 stycznia 2008, Lublin Szanowny Panie Dyrektorze! Cieszę się, że jest Pan zdrowy. Równie zdrowy jak młodzieżowe konta bankowe. Kiedy przeczytałam, że każdy szanujący się bank musi mieć ofertę dla młodych, po prostu zagotowały się we mnie drobne. Dziecko kończy 13 lat, zdmuchuje świeczki i biegnie z rodzicem do jednego z największych (i oczywiście najlepszych) banków. Tam czeka na nie darmowe konto i karta płatnicza, która otwiera drzwi do wszystkich bankomatów! Wszystkie banki wychwalają oferty jak mogą. Pokazują maluchy w górach, na plaży, a z ich kieszeni wystaje karta bankomatowa. Teraz rodzic może być spokojny ich dziecko na pewno nie wyda więcej niż powinno. Najbardziej zaciekawiły mnie konta mające oprocentowanie lub te, z których można przenieść oszczędności na lokaty. Co prawda nie posiada ich jeszcze każdy bank, ale mimo wszystko kieszonkowe już może zarabiać. Z jednej strony to ciekawy pomysł, ale z drugiej uważam, ze bankierzy balansują nad przepaścią. Liczba kont w mln 7 6 5 4 3 2 1 0 Liczba kont bankowych w 2008 roku w największych bankach 6,26 3,02 1,56 1,33 1,24 PKO BP + Inteligo PKO SA mbank MultiBANK BZWBK Millenium Własne opracowanie na podstawie http://gospodarka.gazeta.pl/ 3
Własne opracowanie na podstawie ofert bankowych i www.money.pl Mój dzieciak jest bardzo obrotny. Co tydzień dostaje pieniądze, ona nazywa to kieszonkowym. Właściwie nie rozumiem, dlaczego nazywa się kieszonkowym, powinno być świnkowe albo skarbonkowe, zostawmy lingwistykę. Ale niech Pan nie myśli, że moje dziecko nie wydaje pieniędzy. O nie. Często słyszę, kiedy rozmawia z rodzicami i planuje, co chce sobie kupić. Raz jest to książka. Nie rozumiem, po co jej książki. Są takie drogie, a przecież istnieją biblioteki! Nie szkoda jej pieniędzy!? Innym razem są to jakieś fatałaszki, ach te dziewczyny! No i te jej wszystkie kursy i zajęcia. Co chwila gdzieś biega, a to tańce, a to jakiś język, a to gitara. Wraca do domu ledwo żywa. Dziękuję bardzo, ja się nie piszę. Kiedyś wpadły do niej koleżanki. Urocze, co prawda wszystkie takie same i bardzo hałaśliwe, ale wydały mi się miłe. - Co słychać? zagaiła któraś. - Ach, no wiesz. Sporo zajęć mało czasu. 4
- A widziałyście tą informację o kole fotograficznym? Chciałabym się na to zapisać. powiedziała trzecia. Przez cały czas bawiła się swoim pierścionkiem. Wiecie jak lubię pstrykać zdjęcia, myślę, że chciałabym to jakoś rozwinąć. - Monika, to doskonały pomysł! krzyknęły dwie pozostałe. - Nie oglądaj się nawet. Ile to kosztuje? - No cóż. Nie jest tanie, ale to coroczne zajęcie. Pytałam się kilku osób i chwalą je sobie. - Na pewno rodzice zapłacą za część zajęć. Zresztą, dostajesz stypendium ze szkoły. Zapisz się. Na sto procent nie będziesz żałować. Kiedy usłyszałam ostatnie zdanie, prawie spadłam z półki. Wydać fortunę na siebie?! Przecież takie zajęcia to mnóstwo forsy. Pieniądze można wkładać w różne rzeczy skarpety, skarbonki, puszki, nawet te pańskie konta, Ale wydawać!? Inwestowanie w siebie, to niby ma być sposób na wykorzystanie własnych pieniędzy. Jak one mogą?! A takie inteligentne się zdawały, takie kulturalne, grzeczne dziewczynki. A im tylko wydawanie pieniędzy w głowie. Mam nadzieję, że rozumie Pan moje poruszenie. Koniec końców, jestem niezależnym bankiem i muszę dbać o własną sytuację, prawda? Czy one nie rozumieją potrzeby oszczędzania? Przecież kiedyś te pieniądze, które uzbierają mogłyby zainwestować w jakąś wysoko procentową lokatę. Nie rozumiem ich. - A macie już jakieś plany na wakacje? Ja chyba znowu przesiedzę całe w mieście. ciągnęła się rozmowa Rodzice będą pracowali, a ja nie chcę jechać do ciotki. - To posiedzimy razem. odezwała się Monika ja chciałam zaoszczędzić trochę pieniędzy. Na te zajęcia przydałby mi się nowy aparat. To też nie jest tanie, babcia obiecała mi, że za dobre świadectwo dostanę trochę pieniędzy. No, a ty? spojrzała wyczekująco na mojego dzieciaka. Gdzie jedziesz? - Chciałabym pojechać na jakiś obóz językowy za granicę. Wiecie jak zależy mi na językach. Nawiązałabym znajomości z ludźmi z poza Polski, którzy mają podobne zainteresowania do moich. Myślę, że przyda mi się to w przyszłości. W końcu wszyscy mówią jak ważne są kontakty. Fantastyczny pomysł! Wiesz już, kto to organizuje? - Jasne! Mam tu gdzieś ulotki! Sięgnęła do półki po jakąś teczkę. Otworzyła ją. Ze środka wysypało się mnóstwo kolorowych kartek. Wysunęłam pyszczek, żeby móc się lepiej przyjrzeć. Nagle... 5
Poczułam, że powoli przechylam się do przodu. Spadam! Aaa...! Ratunku! Ratunku! - Co to?! krzyknęła Monika Ach, to tylko twoja świnka, chyba chce jechać z tobą! Mój dzieciak wziął mnie i postawił obok siebie. Mogłam dokładnie przyjrzeć się tym ulotkom. Grosze się we mnie zatrzęsły, gdy zobaczyłam ceny. - Drogie. powiedziała któraś. Mój dzieciak zmarkotniał. Zrobiło mi się go naprawdę, żal. Szczególnie, ze często wieczorami widziałam jak setny raz powtarza te same słówka albo, z jakim zapałem rozmawia przez Internet z ludźmi z innych krajów. - Wiem. Mam zamiar w ciągu tego pół roku uzbierać trochę pieniędzy. Dlatego nie namawiajcie mnie na kina, wyjścia, na nic. Tnę wszystkie moje wydatki! - Jasne, że tak! Po co nam kino mam przecież w domu mnóstwo filmów, których nigdy nie obejrzałam. Możemy wybrać się pary razy na miasto, ale zjeść możemy w domu. Przecież na wszystkich filmach dziewczyny świetnie się bawią gotując w domu. krzyknęła rozentuzjazmowana Monisia. - Myślisz, że trzeba jej przypomnieć, że nie potrafi gotować? szepnęła moja dziewczynka do przyjaciółki. Może one faktycznie mają rację. Zbieranie pieniędzy daje faktycznie dużo frajdy, ale jeśli one mają pomysł jak je wydać. I to nie kupowanie setki czasopism albo bluzek we wszystkich kolorach tęczy. One chcą się czegoś nauczyć, rozwinąć swoje hobby. A co Pan o tym myśli? Może ma Pan jakieś rozwiązanie. Rozumie Pan, żeby wilk był syty i owca cała. Może jakieś lokaty? Albo te całe konta bankowe? Czy mogłabym prosić o przesłanie jakiś ulotek? Z góry dziękuję. Pozdrawiam Świnka Skarbonka 6
12 lutego 2008, Lublin Szanowny Panie Dyrektorze! Dziękuję za przesłanie ulotek. Przejrzałam je. Niektóre oferty wydają się naprawdę dobre, ale wiele z nich wygląda na wyssane z palca. Trzynastolatek z kartą kredytową?! Równie dobrze Pentagon mógłby przekazać wszystkim szpiegom swoje najtajniejsze informacje. Nie sądzę aby to było rozsądne. Kilka ofert mnie zainteresowało. Wydaje mi się, że niektórzy bankowcy rozumieją, czym jest potrzeba i dostosowują konto bankowe do potrzeb nastolatków. Im potrzebny jest łatwy, szybki dostęp, niezbyt skomplikowane zasady. Mimo wszystko trzynaście lat to jeszcze dzieci. Mój dzieciak też, chociaż to już piętnastolatka. Wsunęłam jej tą ulotkę pod podręczniki. Od razu ją zauważyła. Niech żyje siła reklamy pomyślałam. Czytała ją jakby była nie wiem czym, a tam nawet nie było wszystkich informacji. W każdym razie ulotka wylądowała na korkowej tablicy z dopiskiem WAŻNE. KONTO MŁODZIEŻOWE Rachunek dla każdego, kto skończył 13 lat Brak opłat za otworzenie i prowadzenie konta Dostęp do rachunku przez Internet, telefon, SMS, WAP Kilka tysięcy bankomatów w Polsce Mój dzieciak postępuje zgodnie ze swoim postanowieniem. Z jej pokoju zniknęły paczki chipsów. Rzadziej wychodzi. Zamiast kupować książki wypożycza je z biblioteki. Za to w domu coraz częściej pojawiają się te jej przyjaciółeczki. Naprawdę je lubię. Niech Pan nie myśli inaczej. Ale one są takie hałaśliwe! Te ich piski, chichoty. Ja mam już swoje lata. Potrzebuję ciszy. Przyznaję jednak, ze są bardzo lojalne. Nie namawiają moje dzieciaka na żadne wyjścia do kina. Nie mówią o najnowszych 7
lokalach, które pojawiły się w mieście. Ale nie mogły darować sobie oglądania filmów. Z drugiej strony rozumiem je. Nad książkami spędzają po kilka godzin, a film to zwykle dwie godziny świetnej zabawy. Czasem zaglądam im przez ramię i oglądam razem z nimi. Często naprawdę trudno mi się nie roześmiać. Oglądają stare filmy, te, o których słyszałam, gdy stałam jeszcze na sklepowej wystawie. Wtedy całymi dniami przyglądałam się autobusom obklejonym plakatami z różnych filmów. Nie myślałam, ze można jeszcze dostać filmy z Chaplinem albo z Monroe. Ja uwielbiam wszystkie. Co prawda na palcach jednej ręki można policzyć te, w których mówi się o oszczędzaniu, jednak mimo wszystko to świetna zabawa. Bilety do kina kosztują kilkanaście złotych, płyta DVD jeszcze więcej. Dlatego uważam, ze dziewczyny miały świetny pomysł. A ja rzeczywiście nie uszczuplam się. Większość pieniędzy, które dzieciak wrzuca w poniedziałek rano zostaje do niedzieli. Jestem z niej dumna, naprawdę. Pozdrawiam Świnka Skarbonka 8
29 marca 2008 Szanowny Panie Dyrektorze! Co się dzieje?! Dyrektorze, ratunku! Nie mam pojęcia, co się dzieje!!! Dlaczego? Dlaczego? Spokój! Spokój! Już, oddychaj, oddychaj! Ale jak ona mogła... Przecież ja... To ja jestem jej bankiem! Jej maleńką świnką skarbonką. To tutaj ma, co poniedziałek wrzucać swoje pieniążki. Ma mnie zdejmować z półki. Wrzucać w dziurkę dwie monety pięciozłotowe. To rytuał. Nie! Nie Nie! Nie zgadzam się. Jak...? Jak to możliwe...?! Przepraszam za histerię. Ale... Ale... Trudno mi o tym mówić. Od miesiąca nie wpadł do mnie ani grosik. Nie ubyło, co prawda niczego. Ale nic nie przybywa. Co się stało?!! spyta Pan. Tak jest, zapanowały konta bankowe. A moje dziecko... Tak, dokładnie to, które tak wspierałam od samego początku. Pewnego poranka obudziłam się, przeciągnęłam się i zagrzechotałam monetami. I nagle... Dotarła do mnie straszna myśl. Wczoraj była niedziela. Więc dzisiaj powinno obudzić mnie uderzenie dwóch pięciozłotówek. Ale... Ale nie obudziło. Rozejrzałam się po pokoju. Może dzieciak jest chory? Nie, wszystko wyglądało zwyczajnie. Pościelone łóżko jest. Plecak nie ma. Góra ubrań przebieranych przed wyjściem do szkoły jest. Ulotka konta bankowego (nauczyłam się sprawdzać, od kiedy w domu zagorzała dyskusja na temat procentów) nie ma. Czyli wszystko dobrze. Co?! Nie ma ulotki! Jak to? To... To... To niemożliwe. Jeszcze raz spojrzałam na miejsce, w którym zieloną pinezką przyczepiona była ulotka - puste. Czyli... To znaczy, ze zdecydowała się. Właściwie, czego miałam się spodziewać. Chciała w siebie inwestować. Wakacje za granicą, kurs językowy, książki, filmy, spotkania. I sama podsunęłam jej tą ulotkę. Głupia! Głupia! Zobaczysz za dwa dni odstawią cię na półkę, żebyś się kurzyła. Chyba miał Pan rację. Młodzież ma pomysły na wykorzystanie swoich pieniędzy. Ci mało rozgarnięci wydadzą je na czasopisma. Ci bardziej rozgarnięci kupią sobie jakąś ciekawą książkę. A ja jestem dumna z mojego dzieciaka i jej koleżanek. Szczerze je podziwiam. One tną wydatki nie chodzą do kina, nie zaglądają do każdej restauracji, gdy idą przez miasto, zamiast kupować książki, wypożyczają je z biblioteki albo pożyczają od znajomych. Robią wszystko, żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy. A moja dziewczynka? Też oszczędza. Cieszę się, że mogłam jej pomóc. Każdy na początku wrzucał swoje oszczędności do 9
świnki (Pan na pewno też to robił). Ale teraz to nie porcelana przechowuje drobne, ale wielkie banki, internetowe konta. Mój dzieciak codziennie sprawdza swoje konto, czyta o gospodarce. Na swoje urodziny dostała trochę pieniędzy od babci następnego dnia od razu pobiegła i wpłaciła je do banku. Nadal jestem nieco sceptyczna wobec tych kont. A może nawet nie wobec nich, ale wobec podejścia młodych do pieniędzy. Boję się, że niedługo będą chcieli brać kredyty albo inwestować na giełdzie. Pozdrawiam (Niepotrzebna) Świnka Skarbonka 10
5 czerwca 2008, Lublin Szanowny Panie Dyrektorze! Ten list piszę, tak jak przewidywałam z półki. Jest tu miłe towarzystwo, piękne widoki (jest znacznie wyżej). Ale to jednak nie to samo. Wcześniej stałam przy ciekawych książkach, co jakiś czas ktoś mnie czule przytulał, gdy chciał wyjąc pieniądze. A teraz? Teraz jestem skazana na stado aniołów, których jedynym zajęciem jest podziwianie nawzajem swoich skrzydełek. Nie mają pojęcia o stopach procentowych, wahaniach waluty, lokatach, oprocentowaniu. Kiedyś zaczęłam im opowiadać na temat kredytów. Były tak przerażone jakbym chciała im, co najmniej poobłamywać te porcelanowe piórka. Moja dziewczynka jakieś dwa tygodnie temu zestawiła mnie z półki i wyjęła wszystkie pieniądze. Starałam się jak mogłam, żeby nie rozpłakać się. Po chwili poczułam, ze jestem zupełnie pusta. Chciałam zostawić sobie jednego grosika - ot tak, na szczęście. Ale przypomniała mi się trzecia zasada Świnek Skarbonek Wszystkie pieniądze należą do mojego Właściciela. Zasad się nie łamie - szczególnie tych, które się samemu ustanowiło. Przez tydzień stałam puściutka na półce. Straciłam cały zapał i entuzjazm. Darowałam sobie przysłuchiwanie się wieczornym wiadomościom o gospodarce i finansach. Przestałam włączać telewizor (gdy nikogo nie było w domu) tylko po to, żeby obejrzeć notowania giełdowe i przewidywania maklerów. Stałam na półce oparta o książkę o Władysławie Grabskim. Spoglądałam przez okno, za którym przejeżdżały autobusy obklejone plakatami najnowszych filmów. Nadszedł długi majowy weekend. Mój dzieciak zaczął sprzątanie. Tak, to wtedy wylądowałam na półce wśród aniołków. Tutaj już naprawdę nie mogłam powstrzymać łez. Ale tak w głębi mojego porcelanowego serca wiem, że to konto wyjdzie jej na zdrowie. Pisał Pan w jednym z ostatnich listów, że oprocentowanie jest już prawie tak duże jak na zwykłych kontach. Jeszcze kilka lat temu prędzej wolałabym, żeby ktoś mnie stłukł niż powiedziałabym te słowa. Dziękuję, ze wymyśliliście te konta bankowe. Jeśli tylko traficie na inteligentną młodzież, na przykład taką, z która ja miałam okazję żyć przez ostatnie lata, zrobicie cuda. Dacie młodym możliwość zaoszczędzenia pieniędzy, a oni ze spełnionych marzeń na pewno zrobią pożytek. O to już się nie boję. Pozdrawiam Świnka Skarbonka 11
P.S. Czy słyszał Pan o najbliższych targach bankowych w Łodzi? Może byśmy się razem wybrali. Chętnie podyskutowałabym z kimś na temat polskiej gospodarki i moich pomysłów na poprawę jej działania. Myślę, że pociąg do Łodzi o 17:37 w najbliższą sobotę będzie doskonałym miejscem. Bibliografia: 1. http://www.konta-bankowe.zarabianie.com.pl/konta-mlod.php 2. Artykuły Rzeczpospolitej m. in. Rachunki dla dzieci, oferta jak dla dorosłych 2006 Za darmo i koniecznie przez Internet 2006 3. http://konta-mlodziezowe.mybank.pl/ 4. http://www.swiatkredytow.info/konta-mlodziezowe.html 5. http://gospodarka.gazeta.pl/pieniadze/1,52983,4972723.html 6. http://www.multibank.com.pl/ 7. http://www.mbank.pl/ 8. http://www.bgz.pl/u235/navi/71 9. http://www.bph.pl/pl 10. http://www.bzwbk.pl/10719 11. http://www.dominetbank.pl/ 12. http://www.getinbank.pl/ 13. http://www.kredytbank.pl/ 14. http://www.millenet.pl/ 15. http://www.pkobp.pl/ 16. http://www.pekao.com.pl/index.xml?/710312-965624-61005 Tabele i wykresy 1. http://www.money.pl/banki/poradniki/artykul/konta;mlodziezow e;-;ranking;money;pl,90,0,383322.html 2. http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci/artykul/bankowe;k onto;na;dzien;dziecka,100,0,345700.html 3. http://www.bankowe-konta.info/ranking.php 4. http://gospodarka.gazeta.pl/pieniadze/1,29508,5992106,ranki ng_najlepszych_kont_osobistych_2008 edycja.html 12