oszukiwania przysłowiowego brakującego ogniwa w rozwoju człowieka,



Podobne dokumenty
Ewolucja człowieka. Ostatnie 5 milionów lat

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

ANTROPOGENEZA KARTA PRACY DLA UCZNIA

Jak powstają nowe gatunki. Katarzyna Gontek

Teoria ewolucji. Podstawowe pojęcia. Wspólne pochodzenie.

Teoria ewolucji. Podstawy wspólne pochodzenie.

O doborach jednorazowym i kumulatywnym w ewolucji O hipotezie selekcyjnego wymiatania

Uczeń potrafi. Dział Rozdział Temat lekcji

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

Teoria ewolucji. Podstawowe pojęcia. Wspólne pochodzenie.

Opracował Arkadiusz Podgórski

Ewolucjonizm NEODARWINIZM. Dr Jacek Francikowski Uniwersyteckie Towarzystwo Naukowe Uniwersytet Śląski w Katowicach

Algorytmy genetyczne

Teoria ewolucji. Losy gatunków: specjacja i wymieranie. Podstawy ewolucji molekularnej

Historia informacji genetycznej. Jak ewolucja tworzy nową informację (z ma ą dygresją).

Antropogeneza - konspekt lekcji z wykorzystaniem technologii komputerowej.

Naukowiec NASA zasugerował, że żyjemy w sztucznej rzeczywistości stworzonej przez zaawansowaną obcą cywilizację

Najdawniejsze dzieje człowieka

Podstawy biologii. Informacja genetyczna. Co to jest ewolucja.

SP Klasa VI, temat 2

Indywidualny Zawodowy Plan

Wymagania edukacyjne

Ruch zwiększa recykling komórkowy Natura i wychowanie

Dlaczego kariotypy mężczyzn i kobiet różnią się pod względem zestawów chromosomów płci skoro Ewa została utworzona z żebra Adama?

Budowanie drzewa filogenetycznego

166 Wstęp do statystyki matematycznej

Wspólne pochodzenie. Ślady ewolucji.

Rozstęp Pozycyjne Odchylenie ćwiartkowe Współczynnik zmienności

Treść tego doniesienia mocno mi podpadła, więc sprowokowalem polemikę. Do tablicy poczuł się wezwany autor badań!

Opis efektów uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 7 Polskiej Ramy Kwalifikacji

Studia podyplomowe: Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych

J O N A T H A N G R A Y ZAGINIONY ŚWIAT GIGANTÓW

Ewolucja człowieka. Czy człowiek pochodzi od małpy?

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

Śladami mamutów. W wykładzie szczegółowo poruszone zostały następujące zagadnienia: 1. Przynależność systematyczna mamutów

Podstawy biologii. Informacja genetyczna. Co to jest ewolucja.

Sekwencjonowanie nowej generacji i rozwój programów selekcyjnych w akwakulturze ryb łososiowatych

dr Anna Mazur Wyższa Szkoła Promocji Intuicja a systemy przekonań

Czy znaczna niestabilność postrzegania atrakcyjności twarzy podważa adaptacjonistyczną interpretację tego zjawiska?

Algorytm genetyczny (genetic algorithm)-

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

BADANIA PSZENICY Z PIKTOGRAMU W WYLATOWIE.

ROZUMIENIE ZE SŁUCHU

BIOLOGIA EGZAMIN KLASYFIKACYJNY 2015/16. KLASA III Gimnazjum. Imię:... Nazwisko:... Data:...

Bioinformatyka Laboratorium, 30h. Michał Bereta

Dopasowanie sekwencji (sequence alignment)

Nie ma chyba nikogo, kto by nie stawiał sobie pytania o przyszłość swoją, najbliższych, kraju czy świata.

O czym, dlaczego i dla kogo napisaliśmy Jak na dłoni. Genetyka Zwycięstwa

Możliwości współczesnej inżynierii genetycznej w obszarze biotechnologii

Wstęp. Historia Fizyki. dr Ewa Pawelec

Biologia medyczna, materiały dla studentów

użytkownika 1 Jak wybrać temat pracy 2 Spis treści 3 Część pierwsza problematyka 4 Część druga stosowane metody 5 Część trzecia propozycja rozwiązania

facebook/appliedanthropologykul

Wizja teorii ewolucji człowieka Karola Darwina. SP Klasa VI, temat 3

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Recenzja pracy doktorskiej mgr Tomasza Świsłockiego pt. Wpływ oddziaływań dipolowych na własności spinorowego kondensatu rubidowego

Mitochondrialna Ewa;

Rozkład materiału z biologii dla klasy III AD. 7 godz / tyg rok szkolny 2016/17

IZRAEL. Wykład 1. Dlaczego Izrael?

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

Badanie naukowe: CZY MĄDROŚĆ TŁUMU RZECZYWIŚCIE ISTNIEJE?

Dobór naturalny. Ewolucjonizm i eugenika

1 Podstawowe pojęcia z zakresu genetyki. 2 Podstawowy model dziedziczenia

Polacy myślą o uchodźcach podobnie jak reszta Europy

Uniwersytet Śląski w Katowicach str. 1 Wydział Nauk Społecznych. Efekty kształcenia

Informacja na temat wyników Badania 6- i 7-latków na starcie szkolnym

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

I. Genetyka. Dział programu Lp. Temat konieczny podstawowy rozszerzający

Gdzie widać rybę? Marcin Braun Autor podręczników szkolnych

O badaniach nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ

Ograniczenia środowiskowe nie budzą wielu kontrowersji, co nie znaczy że rozumiemy do końca proces powstawania adaptacji fizjologicznych.

Skąd się wzięła długa szyja żyrafy? Karol Darwin i jego teoria ewolucji.

Urszula Poziomek, doradca metodyczny w zakresie biologii Materiał dydaktyczny przygotowany na konferencję z cyklu Na miarę Nobla, 14 stycznia 2010 r.

KILKA SŁÓW O ROLI PRODUCT MANAGERA

Porównywanie populacji

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Temat: systematyczny podział organizmów. Ile gatunków organizmów żyje na Ziemi? W 1995r., z polecenia ONZ oszacowano, że na Ziemi żyje około 14

Copyright 2015 Monika Górska

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

Mutacje jako źródło różnorodności wewnątrzgatunkowej

wykład dla studentów II roku biotechnologii Andrzej Wierzbicki

Algorytm Genetyczny. zastosowanie do procesów rozmieszczenia stacji raportujących w sieciach komórkowych

prawda symbol WIEDZA DANE komunikat fałsz liczba INFORMACJA kod (pojęcie interdyscyplinarne) znak wiadomość ENTROPIA forma przekaz

Tematyka prac dyplomowych 2016/2017 Instytut Antropologii UAM Zakład Biologii Rozwoju Człowieka Kierownik: prof. dr hab.

Ludzkość od zawsze interesowała się kosmosem, zmieniały się wyobrażenia i informacje o nim, nasza wiedza była coraz większa. Wielcy uczeni tacy jak

STRESZCZENIE PRACY DOKTORSKIEJ

cofnąłby się bez elektryczności o kilkaset lat.

Tak chodziły australopiteki: Film BBC.

Identyfikacja człowieka metody kryminalistyczne i biologiczne - ogólnie

MODELOWANIE RZECZYWISTOŚCI

O badaniach nad SZTUCZNĄ INTELIGENCJĄ

Jak to z żubrami bywa ochrona żubra w ramach sieci Natura 2000

I nforma cje ogólne. Nazwa modułu: Antropologia i antropometria. Specjalność -

Szacowanie wartości hodowlanej. Zarządzanie populacjami

Ewolucja człowieka. Ślady w ziemi i ślady w genach

I nforma cje ogólne. Nazwa modułu: Antropologia i antropometria. Specjalność -

13. Równania różniczkowe - portrety fazowe

Statystyki: miary opisujące rozkład! np. : średnia, frakcja (procent), odchylenie standardowe, wariancja, mediana itd.

Transkrypt:

Poszukiwania przysłowiowego brakującego ogniwa w rozwoju człowieka, swiętego Graala niezniszczalnej sekty anatomów i biologów, stały się pożywką dla spekulacji i mitów pleniących się dziś tak samo, jak 50 lub więcej lat temu Solly Zuckerman Antropogeneza; wiedza w 21 wieku-podsumowanie dorobku naukowego. Ostatnio w antropologii fizycznej dzieje się bardzo wiele. Za sprawą lawiny nowych odkryć unieważniły się wszelkie akademickie podręczniki dotyczące ewolucyjnej antropogenezy. Następują przetasowania, o których ewolucjoniści nawet nie śnili w największych koszmarach. Takie powstałe w sferze imaginacji neodarwinistów istoty, jak "h.habilis", czy "h.erectus" przestały funkcjonować na rynku idei naukowych, lub straciły sens. Nowe badania zdegradowały "h.habilisa" do rangi wymarłej małpy południowej (wymarłego australopiteka) i to tak nisko, że obecnie się uważa, iż australopitek sediba, wcześniej zaliczany do niżej plasowanego na"drabinie ewolucyjnej" australopiteka africanusa, był od niego bardziej"zaawansowany ewolucyjnie" (co czyni go teraz "przodkiem ludzi").ta parodiasię jednak na tym nie kończy, ponieważ okazało się, iż stopy australopitekasediby nawiązywały anatomią do stóp małpich. A to jest dziwne, ponieważ jeszcze niedawno neodarwiniści przekonywali świat, że stopy australopiteka afarensis (LUCY), nie różniły się anatomicznie od stóp h.sapiens. Ludzka stopa australopiteka archeowiesci.pl/2011/02/11/ludzka-stopa-australopiteka/ W najnowszym Science ukazały się analizy tej stosunkowo niewielkiej kości, na którą nauka czekała tyle lat. Przeprowadzili je badacze z Uniwersytetu Missouri i Uniwersytetu Stanowego w Arizonie. Okazało się, że jest ona bardzo podobna do naszej czwartej kości śródstopia. Jej budowa wyraźnie wskazuje na to, że stopa Lucy była wysklepiona, a nie płaska jak u małp. To zaś oznacza, że Australopithecus afarensis były dobrze przystosowane do chodzenia na dwóch nogach. Musiały jednak za to zapłacić utratą małpiej sprawności w poruszaniu się po drzewach. archeowiesci.files.wordpress.com/2011/02/29445_web.jpg A przecież australopitek afarensis miał stać niżej na "drabinie ewolucyjnej" niż australopitek africanus, to znaczy między innymi australopitek sediba. Warto tutaj przypomnieć istotny fakt,że narządy równowagi australopiteków (błędniki), ich położenie kątowe, jak i wielkość łuków półkolistych były takie same, jak u współczesnych, nadrzewnych małp i małp człekokształtnych. Natomiast narządy równowagi ludzi kopalnych i współczesnych są identyczne. Badania genetyczne sugerują,że przodkowie ludzi współczesnych krzyżowali się z ludzmi uważanymi do niedawna za nieludzi. I nie chodzi tutaj tylko o neandertalczyków,ale też o ludzi określanych mianem "h.erectus" i "h.ergaster". Ponadto materialne świadectwa w postaci szkieletów i ich fragmentów oraz różnych artefaktów, takich jak: narzędzi ozdób itp. świadczą o tym,że pradawni ludzie uważani dawnej za pół-ludzi i kretynów, byli takimi samymi i tak samo inteligentnymi ludzmi, jak my. Owe materialne dowody świadczą też o tym, że ludzie typu "archaicznego" chodzili po ziemi jeszcze całkiem niedawno, a najbardziej anatomicznie przypominają ich Aborygeni klasyczni. Wszystko razem świadczy o tym, że wszyscy ludzie, żywi czy kopalni, zawsze należeli do jednego gatunku. Że człowiek, to odrębna jednostka systematyczna nie spokrewniona z żadnym zwierzęciem. A co najważniejsze te nowe światło dowodzi,że ludzkość była przez dziesiątki lat perfidnie oszukiwana przez niezniszczalną sektę anatomów i biologów ewolucyjnych, których jedynymi dowodami na ewolucję człowieka od małpy była mania do wdawania się w paranoidalne spekulacje oraz testy na inteligencję, które to przeprowadzali czaszkom wymarłych ludzi. Kiedy pierwszy raz odkopano szczątki wymarłych pigmejowatych ludzi z Dmanisi w Gruzji, to neomitomańscy artyści przedstawiali ich, jako półludzi i półmałpy:

Teraz tak się przedstawia wygląd tych ludzi:

To samo dotyczy h. florensis innego pigmejowatego przedstawiciela gatunku ludzkiego. Dawniej jedna z jego wersji wyglądała nie jak człowiek, tylko jakaś zjawa z japońskiego horroru: (Była też wersja bardziej małpopodobna) A teraz wygląda tak ten karłowaty wymarły człowiek. Niezłą ewolucję przeszedł też h.ergaster Kiedyś go sobie wyobrażano tak:

Pózniej tak: Aż w końcu przyszła pora na ludzkie wersje:

Czy taka ewolucja rekonstrukcji tych dawnych ludzi świadczy o postępach w nauce, które polegają na możności sporządzania coraz bardziej adekwatnych do rzeczywistości rekonstrukcji dawnych ludzi? Bynajmniej. Oto co na temat szkieletu Turkana Boy mówili jego odkrywcy i to zaraz po jego znalezieniu: Dr Walker powiedział: Wygląd ma niesamowicie ludzki. Nie jestem pewny czy przeciętny patolog zauważyłby cokolwiek różniącego ten szkielet od szkieletu człowieka.(...) (...)Co się zaś tyczy jego czaszki, to Walker wspomniał: Kiedy dołączyłem żuchwę do tej czaszki, wtedy Richard (Leakey) i ja zaczęliśmy się obaj śmiać, ponieważ tak bardzo przypominała neandertalczyka ( Wash. Post, 19 października 1984, str. A 11). Pojemność mózgu ustalono na 850 cm3, co jest niewiele, ale mieści się w ramach zmienności ludzkiej. (...) A więc jasno widać,że badacze od samego początku wiedzieli,że szczątki należą do człowieka, jednak żądza sławy i pieniędzy popchnęła ich do najzwyklejszego w świecie oszustwa! Nie inne losy dotyczą wymarłych małp australopiteków. Już Solly Zuckerman, który je drobiazgowo badał powiedział: W swojej książce Beyond The Ivory Tower (str. 75-94) lord Zuckerman wykazuje, że nie dostrzega żadnej prawdziwej nauki w poszukiwaniu kopalnych przodków człowieka, również nie widzi żadnego dowodu kopalnego świadczącego o ewolucji człowieka od jakiejś niższej istoty.' niestety na długie lata mity wzięły górę nad rozsądkiem i doświadczeniem. Ale australopiteki pomału wracają na drzewa o czym świadczą nowe rekonstrukcje ich wyglądu:

A jeszcze niedawno tak sobie wyobrażano te stworzenia: Tak miał wyglądać przodek człowieka h.habilis. odkrywcy.pl/kat,1023503,title,homo-erectus-dokonal-wielkiego-skokutechnologicznego,wid,13761020,wiadomosc.html Homo erectus dokonał wielkiego skoku technologicznego Najnowsze badania dowodzą, że Homo erectus, przodek człowieka współczesnego, używał kamiennych narzędzi 300 tys. lat wcześniej, niż wynikało to z dotychczasowych ustaleń - informują naukowcy na łamach tygodnika "Nature". Homo erectus pojawił się około 2 mln lat temu. Rozprzestrzenił się w Azji i Afryce. Zniknął około 70 tys. lat temu.

Do niedawna uważano, że Homo erectus wyewoluował w Afryce Wschodniej. Jednak w latach 90. XX w. w gruzińskiej jaskini Dmanisi odkryto równie stare szczątki. Najnowsze badania jeszcze bardziej komplikują ten obraz. Okazuje się bowiem, że kiedy 1,8 mln lat temu w Dmanisi Homo erectus ciągle jeszcze używał prymitywnych pięściaków, na terenie dzisiejszej Kenii w tym samym czasie były już w użyciu kamienne siekiery i groty należące do kultury zwanej przez archeologów aszelską. "Narzędzia aszelskie reprezentują duży skok technologiczny. Dlaczego Homo erectus nie zabrał tych narzędzi do Azji?" - zastanawia się współautor badań, Dennis Kent z Rutgers University (USA). Badania prowadzono w Kenii, w pobliżu jeziora Turkana w Wielkiej Dolinie Ryftowej, która było kolebką wielu wczesnych gatunków należących do człowiekowatych. Miejsce to znane jest również z odkrycia nastolatka Homo erectus, tzw. chłopca z Turkana, sprzed 1,5 mln lat. Jest to jeden z najbardziej kompletnych szkieletów należących do praludzi. Naukowcy przeprowadzili datowanie pobliskiego stanowiska archeologicznego - Kokiselei. Analizy polegały m.in. na badaniu paleomagnetyzmu, tzn. kierunku pola magnetycznego zapisanego w skałach. Zdaniem badaczy, warstwę przynależną do kultury aszelskiej można datować na ok. 1,76 mln lat. "Podejrzewaliśmy, że jest to stare stanowisko. Dopiero jednak dane geologiczne pokazały, że jest to najstarsze stanowisko na świecie" - wyjaśnia główny autor badań, geolog Christopher Lepre z Rutgers University. Jak dotąd najstarsze narzędzia aszelskie znaleziono w Etiopii (ok. 1.4 mln lat) i w Indiach (1.5-1 mln lat). Kim był Homo erectus? Homo erectus (po polsku: człowiek wyprostowany) to kopalny gatunek człowieka z epoki środkowego plejstocenu, stanowiący szczebel ewolucyjny pomiędzy australopitekami, a formami człowieka. Homo erectus pojawił się prawdopodobnie na przełomie pliocenu i plejstocenu, około 1,8 miliona lat temu. Homo erectus jest pierwszym znanym człekokształtnym chodzącym w pozycji wyprostowanej i używającym narzędzi oraz ognia. Większość antropologów przychyla się do teorii, że Homo erectus wyewoluował w Afryce. Jednak najnowsze odkrycia dokonane na słynnym stanowisku archeologicznym Dmanisi w Gruzji świadczą o tym, że możliwy był inny scenariusz. Kaukaskie ślady Homo erectus, które właśnie datowano na 1.85-1.77 mln lat, pochodzą z tego samego okresu lub są nawet nieco starsze, niż najstarsze szczątki Homo erectus w Afryce. Co więcej, naukowcy odrzucili teorię, że inny przedstawiciel człowiekowatych, Homo habilis, którego pierwsze ślady pochodzą ze wschodniej Afryki sprzed 2.4 mln lat, mógł być przodkiem Homo erectus. Okazuje się teraz, że oba gatunki przez długi czas koegzystowały obok siebie w Afryce. Jak przypuszcza współautor badań, Reid Ferring z University of North Texas w Denton, być może nieznany jeszcze gatunek hominida dotarł z Afryki na Kaukaz i tam wyewoluował w Homo erectus. Badania śladów na zębach sugerują, że Homo erectus żywił się twardymi, podziemnymi częściami roślin. Według przeprowadzonych przez naukowców analiz uzębienia, Homo erectus spożywał twarde, ale kruche i chrupiące kawałki pożywienia, podczas gdy wcześniejsi człekokształtni preferowali pokarm bardziej miękki. Badacze porównali mikroślady na 18 zębach należących do przedstawicieli Homo erectus i Homo habilis. Wśród śladów na zębach Homo erectus stwierdzono zadrapania powstałe wskutek jedzenia twardego pokarmu oraz ubytki wynikające ze spożywania chrupkich posiłków. Wiadomo również, ze przedstawiciele gatunku H. erectus polowali na zwierzęta.

Uważa się (moim zdaniem słusznie) iż w przeszłości (przed przybyciem tam Europejczyków)Australia była nawiedzana przez kolonizującą ten kontynent ludność kilkukrotnie w przeciągu dłuższego czasu, co zaowocowało zróżnicowaniem morfologicznym, jak i genetycznym, a nawet językowym pośród różnych "typów" Aborygenów (uważa się,że jest ich trzy). Jeden z tych "typów" posiada wiele-co widać nawet na oko- cech archaicznych, charakteryzujących takich ludzi jak neandertalczycy czy tzw. 'H.erectus' z Jawy ( cech tego ostatniego dopatrzono się u Aborygena najwięcej). Cechy te,to masywniejsze czaszki, bardziej niż u Europejczyków wydłużone do tyłu głowy, niższe czaszki i niższe czoła, bardziej masywne i wydatne łuki brwiowe oraz masywniejsze szczęki i większe zęby oraz znaczny prognatyzm kości twarzowych. Mniejsza bródka kostna (podbródek), a nawet czasami (co może być 'atawizmem') niektórzy Aborygeni rodzą się całkowicie pozbawieni tej bródki (z tego,co wiem nie zdarza się to u żadnej innej populacji ludzi współczesnych!). Warto zauważyć iż 'Homo erectus','homo ergaster' czy neandertalczycy nie posiadali bródek kostnych. A to wszystko razem wzięte dawało zawsze bardzo dużo do myślenia antropologom fizycznym. Ostatnio genetycy dodali argumentów ludziom,którzy na podstawie cech anatomicznych postulowali pokrewieństwo Aborygenów z wymarłymi ludzmi archaicznymi. Prawdę mówiąc nawet kompletny laik nie mający nic wspólnego z anatomią człowieka byłby w stanie bez trudu odróżnić czaszkę typowego Aborygena od czaszek reszty populacji ludzkiej. Byłby też w stanie zauważyć podobieństwa czaszek Aborygenów do czaszek ludzi archaicznych.

Porównanie czaszek Aborygena i ludzi archaicznych Porównanie prognatyzmu twarzy: Murzynów i neandertalczyka.

Aborygen i Europejczyk. Porównanie czaszek. Aborygen i Europejczyk. Porównanie czaszek. odkrywcy.pl/kat,1023503,title,aborygeni-potomkowie-pierwszych-ludzi,wid,13821030,wiadomosc.html i.wp.pl/a/f/jpeg/27642/aborygeni_640.jpeg Współcześni Aborygeni wywodzą się od pierwszych ludzi, którzy - poprzez Azję -

mogli dotrzeć do Australii już 50 tys. lat temu. Takie wnioski wysnuli publikujący w "Science" badacze genomu jednego z australijskich Aborygenów. - Aborygeni australijscy wywodzą się od ludzi, którzy jako pierwsi wyruszyli na podbój lądów - komentuje szef zespołu badawczego prof. Eske Willerslev z Uniwersytetu Kopenhagi. - O ile jednak przodkowie Europejczyków i Azjatów zasiedzieli się gdzieś w Afryce albo na Bliskim Wschodzie, dopiero dojrzewając do podboju świata, przodkowie Aborygenów gwałtownie się już rozprzestrzeniali. Byli pierwszymi ludźmi współczesnymi, którzy pokonywali nieznany ląd Azji i przemierzyli ocean w swojej drodze ku Australii. Musiała to być podróż niezwykła, wymagająca wyjątkowych zdolności do przeżycia i odwagi. Swoje wnioski naukowcy wysnuli z badania pasma włosów, podarowanych na początku XX w. brytyjskiemu antropologowi przez jednego z Aborygenów - mieszkańca zachodnioaustralijskiego regionu Goldfields. Teraz - sto lat później - wyizolowali z nich DNA i dość dobrze zorientowali się w genetyce pierwszych Australijczyków. Jednocześnie zyskali lepszą wiedzę o tym, jak pierwsi ludzie podbijali kolejne lądy. Dane z badania włosów porównali też z danymi genetycznymi od kilkudziesięciu współczesnych mieszkańców Azji, Europy i Afryki. W świetle tych wyników Aborygeni okazują się potomkami najdawniejszych afrykańskich migrantów, którzy trafili do Azji ok. 70 tys. lat temu. To co najmniej 24 tys. lat wcześniej, nim nastąpiły migracje dające początek współczesnym Europejczykom i Azjatom. W australijskim genomie naukowcy nie znaleźli genetycznych śladów współczesnych Australijczyków (o korzeniach europejskich). Można więc sądzić, że przodkowie badanego Aborygena oddzielili się od przodków innych populacji mniej więcej 64-75 tys. lat temu. Aborygeni pochodzą więc bezpośrednio od najdawniejszych ludzi współczesnych, którzy wyruszając z Afryki stali się odkrywcami nowych ziem. Wędrując poprzez Azję dotarli oni do Australii około 50 tys. lat temu twierdzi Willerslev i jego współpracownicy z Chin, Danii, USA i inni. Wykazując to, naukowcy potwierdzili, że Aborygeni są populacją o najdłuższym stażu, jeśli brać pod uwagę związek z Ziemią, na której do dziś mieszkają. (PAP) [przyp. moja.czaszki aborygenów mają wiele cech upodabiniających ich do tzw. "ludzi archaicznych". Bródka klasycznych Aborygenów jest słabiej wykształcona niż u Europejczyków. Czasami się zdarza, że Aborygen rodzi się bez bródki] odkrywcy.pl/kat,111404,title,czlowiek-wspolczesny-krzyzowal-sie-z-innymigatunkami,wid,13765406,wiadomosc.html Człowiek współczesny krzyżował się z innymi gatunkami i.wp.pl/a/f/jpeg/27092/podboj_swiata_homo_sapiens_spl_640.jpeg Człowiek anatomicznie współczesny krzyżował się w Afryce z bardziej archaicznymi przedstawicielami człowiekowatych - piszą naukowcy na łamach tygodnika "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Kobieta rasy neandertalskiej.

Aborygenka. Europejczyk z anatomicznymi cechami głowy przypominającymi cechy archaiczne

Różni ludzie współcześni. W ciągu ostatnich dwóch lat zsekwencjonowano genom neandertalczyków, a następnie odkrytych niedawno denisowiańczyków. Byli to nasi wymarli krewniacy, z którymi jeszcze 30 tys. lat temu nasi przodkowie żyli po sąsiedzku w Europie i Azji. Dzięki tym badaniom okazało się, że nasz podgatunek krzyżował się z dwoma pozostałymi. Najnowsze badania dowodzą, że na tym nie koniec. Wcześniej bowiem nasi przodkowie krzyżowali się również z bardziej archaicznymi przedstawicielami rodzaju Homo, przed migracją niektórych grup ludzkich 60 tys. lat temu z Afryki do Europy i Azji. Wówczas Afrykę zamieszkiwał m.in. Homo erectus - "człowiek wyprostowany" oraz Homo habilis - "człowiek zręcznie używający narzędzi". Jak wyjaśnia kierownik zespołu naukowego, Michael Hammer z University of Arizona, badania musiały być prowadzone w inny sposób, niż w przypadku neandertalczyków i denisowiańczyków, gdzie porównywano zsekwencjonowane genomy. Tym razem takiej możliwości nie było, ponieważ naukowcy nie dysponują materiałem genetycznym archaicznych form ludzkich z Afryki. W klimacie afrykańskim DNA dużo szybciej ulega rozkładowi. Naukowcy zastosowali metodę pośrednią. - Badaliśmy DNA od współczesnych ludzi z afrykańskich populacji i poszukiwaliśmy odmiennych obszarów w genomie - opisuje Hammer. Naukowcy wzięli pod uwagę DNA sześciu populacji z obszaru Afryki. Badacze przyjęli pewne założenia, jak powinno wyglądać archaiczne DNA. "Można by rzec, że symulowaliśmy krzyżowanie się i wymianę materiału genetycznego in silico (tzn. w komputerze)" - wyjaśnia biolog. Zidentyfikowali w genomie Afrykańczyków trzy obszary, które mogą zawierać archaiczny materiał genetyczny. Jak wyjaśniają badacze, im bliżej środka Afryki, tym bardziej te cechy się nasilały. Z badań wynika, że pomiędzy 200 tys. a 60 tys. lat temu krzyżowanie się pomiędzy ludźmi współczesnymi a formami archaicznymi zachodziło stale. Nawet jeżeli archaiczne DNA zajmuje 2-3 proc. na współczesnym genomie, to nie znaczy, że krzyżowanie się nie było częstsze. Jak wyjaśnia Hammer, wiemy tylko o tym, co przetrwało. Wiele sekwencji DNA mogło zostać utraconych przez ten czas, o ile nie wiązały się z jakąś

korzyścią ewolucyjną. - Ludzie współcześni anatomicznie nie byli na tyle wyjątkowi, żeby mieli pozostawać odrębni od pozostałych grup - podsumowuje Hammer. Tematem fascynującym badaczy są też zażyłe niekiedy relacje łączące grupy ludzi współczesnych i neandertalczyków. W 2010 roku zaprezentowano wnioski wysnute z analizy genów blisko 2000 współczesnych ludzi z różnych zakątków świata. W zakamarkach naszego genomu odnaleziono pewne podobieństwa z genomem neandertalczyków, które wskazują, że cechy te odziedziczyliśmy bezpośrednio od nich. - Oznacza to, że Neandertalczycy nie zniknęli całkowicie, odrobina Neandertalczyka znajduje się prawie w każdym z nas - mówił Jeffrey Long, genetyk antropolog z Uniwersytetu w Nowym Meksyku, który kierował badaniami. Zdaniem badaczy z Nowego Meksyku, krzyżowanie nastąpiło w historii dwukrotnie. Pierwszy etap mógł mieć miejsce 60 tys. lat temu w regionie Śródziemnomorskim, a kolejny około 45 tys. lat temu we wschodniej Azji. Było to możliwe po tym jak przedstawiciele Homo sapiens wyemigrowali z rejonu Afryki. Prof. Long i jego współpracownicy nie zaobserwowali charakterystycznych genów w genomie współczesnych mieszkańców tego kontynentu. Populacja, która powstała w wyniku połączenia plemion Neandertalskich i ludzkich 60 tys. lat temu rozprzestrzeniła się na Europę, Amerykę Północną i Zachodnią część Azji, z kolei druga grupa opanowała Wschodnią Azję i Oceanię. Również Nowy krewniak człowieka, denisowiańczyk, który został odkryty w jaskini na Syberii, krzyżował się z Homo sapiens. Różnił się on genetycznie od naszego gatunku - ustalili naukowcy na podstawie badań kości. archeowiesci.pl/2011/09/19/zaskakujaco-prymitywna-czaszka-jak-na-swoj-wiek/ Już kilkadziesiąt lat temu antropolodzy badający czaszkę odkrytą w schronisku skalnym Iwo Eleru zauważyli, że ma ona dość prymitywne cechy, z których najbardziej rzucały się w oczy wydatne wały nadoczodołowe. Nie jest to co prawda jakaś niezwykła cecha. Takie wały mieli neandertalczycy i Homo erectus. Jednak datowanie radiowęglowe leżącego obok czaszki węgla drzewnego wskazywało, że znalezisko ma zaledwie około 13 tys. lat, a więc pochodzi z czasów, gdy na Ziemi powinni być już tylko w pełni wykształceni Homo sapiens. Niedawno zagadkową czaszką zainteresował się międzynarodowy zespół naukowców. Używając nowoczesnych technik (m.in. obrazowania trójwymiarowego) ponownie przebadali czaszkę. Okazało się, że jej cechy morfologiczne rzeczywiście lokują ją między współczesnymi ludźmi a wymarłymi już neandertalczykami i Homo erectus. Analizy wykazały też, że czaszka ta nie mieści się w zakresie różnorodności współczesnych przedstawicieli naszego gatunku. Najbardziej przypomina czaszki mieszkańców Afryki sprzed 117-126 tys. lat oraz bardzo wczesnych Homo sapiens

z izraelskich stanowisk Skhul i Qafzeh (około 120-80 tys lat). Tymczasem czaszka z Nigerii na pewno nie jest tak stara. By mieć pewność co do jej wieku, badacze przeprowadzili datowanie metodą szeregu uranowego próbek samej czaszki. Dały one wyniki w zakresie 16,3-11,7 tys. lat temu, a więc w pełni potwierdziły wcześniejsze datowania. Zdaniem badaczy czaszka ta jasno pokazuje, że pojawienie się współczesnego Homo sapiens nie spowodowało nagłego zniknięcia bardziej prymitywnych populacji ludzi. W rzeczywistości był to proces dużo bardziej złożony. Bardzo możliwe, że przez długi czas grupy różnie zaawansowanych ludzi żyły obok siebie i mogły krzyżować się między sobą, co sugerują niedawne badania genetyczne. Jak podkreślają badacze, czaszka ta symbolizuje nasz brak wiedzy o ewolucji ludzi w zachodniej Afryce, gdzie znaleziono bardzo mało skamieniałości. Wyniki badań ukazały się w PLoS ONE. Harvati K, Stringer C, Grün R, Aubert M, Allsworth-Jones P, et al. 2011 The Later Stone Age Calvaria from Iwo Eleru, Nigeria: Morphology and Chronology. PLoS ONE 6(9): e24024. doi:10.1371/journal.pone.0024024 archeowiesci.pl/2011/06/07/homo-erectus-nie-pochodza-z-afryki/ Dmanisi w Gruzji to jedno z najbardziej znanych miejsc na paleoantropologicznej mapie świata. Od wielu lat badacze znajdują tam ślady bardzo wczesnego pobytu prymitywnych przedstawicieli rodzaju Homo, czyli naszych praprzodków. Najnowsze odkrycia wskazują, że miejsce to było zamieszkane jeszcze wcześniej, niż dotąd sądzono. A to może oznaczać, że Homo erectus nie wyewoluował w Afryce. Międzynarodowy zespół naukowców opublikował właśnie w PNAS wyniki datowania ponad 100 kamiennych wiórów, które są pozostałością po wytwarzaniu prymitywnych narzędzi. Okazało się, że pochodzą one z okresu 1,85-1,78 mln at. Jest to data niezwykle wczesna. Dotąd uważano bowiem, że właśnie w tym okresie na świecie pojawili się pierwsi Homo erectus. Miało to jednak mieć miejsce w Afryce, a nie na Kaukazie. Ludzkie szczątki znajdowane dotąd w trochę młodszych warstwach stanowiska w Dmanisi (np. widoczna na zdjęciu czaszka) naukowcy klasyfikują jako wczesnego Homo erectus. Ukuto również dla nich nazwę Homo georgicus. Szczątki te są mocno prymitywne w porównaniu z klasycznymi Homo erectus. Najbardziej uderzająca jest mała pojemność czaszek sięgająca zaledwie 600-775 cm sześć. My mamy średnio 1350 cm sześć., a przyzwoity Homo erectus miał 900 cm sześć. W opisanych teraz najstarszych warstwach Dmanisi badacze też znaleźli kości istot z rodzaju Homo. Są one jednak na tyle zniszczone przez siły natury, że nie sposób ocenić ich przynależności gatunkowej. Nie mamy więc pewności, kto wykonał te narzędzia. Odkrycie powoduje jednak, że nie możemy z całą pewnością twierdzić, że Homo erectus wyewoluował w Afryce. Zdaniem badaczy możliwe, że to już najstarsi przedstawiciele ludzkiego rodzaju, czyli Homo habilis opuścili Afrykę, a potem, być może właśnie na Kaukazie, przekształcili się w Homo erectus. Ta lepsza wersja człowieka opanowała potem Afrykę, gdzie dała początek kolejnym gatunkom, w tym Homo sapiens. Hipoteza o migracji z Czarnego Lądu do Eurazji bardzo prymitywnego Homo pojawiła się już wcześniej, jako próba wyjaśnienia istnienia Homo floresiensis bardzo małego człowieka, którego szczątki odkryto kilka lat temu na indonezyjskiej wyspie Flores. Komentarz: Wyniki badań w Dmanisi pokazują, jak krucha jest wciąż nasza wiedza o najstarszych dziejach ludzi. Tworzone w oparciu o nieliczne znaleziska hipotezy nie dają wielkiej gwarancji na to, że są trafne. Dobrze widać jedynie ogólny schemat, który polega na tym, że im bliżej naszych czasów, tym kości dawnych ludzi bardziej przypominają nasze (z jednym mocnym wyjątkiem w postaci Homo floresiensis), a ich wyroby są bardziej zaawansowane. Próby tworzenia bardziej szczegółowych obrazów rozbijają się o brak odpowiedniej ilości informacji. Trzeba też mieć świadomość, że rozwój rodzaju Homo mógł być dużo bardziej złożony, niż byśmy tego chcieli. W tym samym czasie na różnych terenach mogli żyć ludzie o bardzo różnym stopniu rozwoju. Tak więc stanowiska, które udało się dotąd naukowcom odnaleźć, mogą ukazywać obraz mocno odmienny od rzeczywistości. Reid Ferring, Oriol Oms, Jordi Agustí, Francesco Berna, Medea Nioradze, Teona Shelia, Martha Tappen, Abesalom Vekua, David Zhvania, and David Lordkipanidze Earliest human occupations at Dmanisi (Georgian Caucasus) dated to 1.85 1.78 Ma PNAS 2011 ; published ahead of print June 6, 2011, doi:10.1073/pnas.1106638108 Badaniami zainteresowało się również Nature. nauka.newsweek.pl/inteligentny-jak-homo-erectus,54660,1,1.html Nasi prehistoryczni przodkowie byli znacznie rozumniejsi, niż do niedawna sądzono. Potrafili budować tratwy, polowali na grubego zwierza i wytwarzali biżuterię. Czas obalić mit o znaczącej wyższości intelektualnej homo sapiens nad poprzedzającymi go formami ludzkimi. Ostatnie odkrycia paleoantropologów

dowodzą pomysłowości i wyjątkowej inteligencji naszych odległych przodków, od homo erectus począwszy, na neandertalczyku kończąc. Naukowcy ustalili, że wiele wynalazków przypisywanych homo sapiens istniało na długo przed jego pojawieniem się na Ziemi. Zacznijmy od najnowszego odkrycia. Pod koniec ubiegłego roku grupa pod kierunkiem prof. Thomasa Strassera z amerykańskiego Providence College znalazła narzędzia kamienne w wąwoziepreveli na Krecie. Wykonane z lokalnego kwarcu przedmioty wyglądają tak samo jak narzędzia homo erectus znane z Afryki i mogą liczyć nawet 700 tysięcy lat. Skoro zaś Kreta od około pięciu milionów lat jest wyspą, może to oznaczać tylko jedno: homo erectus potrafił przepłynąć ponad 300 kilometrów, bo tyle dzieli Kretę od wybrzeży Afryki. Naukowcy przypuszczają, że prawdopodobnie dotarł tam na tratwie. To sensacja, bo do tej pory zdolność odbywania dalekomorskich podróży przypisywano jedynie przedstawicielom homo sapiens. Umiejętność ta stanowiła jeden z koronnych dowodów na intelektualną wyższość naszego gatunku nad starszymi formami człowieka. Podróż z Afryki na Kretę nawet dziś bywa dużym wyzwaniem dla żeglarzy. Długotrwałe morskie wyprawy wymagają umiejętności, których do niedawna odmawiano przedstawicielom gatunku homo erectus: zdolności planowania przyszłości oraz wiedzy na temat nawigacji. Naukowcy spekulują, że tratwy używane przez przedstawicieli homo erectus mogły być zrobione z pni drzew powiązanych trzciną. Ale to tylko przypuszczenia. Nie wiadomo też, kiedy nasi przodkowie wpadli na pomysł ich budowania. Luis Gilbert z kalifornijskiego Berkeley Geochronology Center sądzi, że mogło to być nawet 1,3 miliona lat temu. Z tego okresu pochodzą bowiem najstarsze kamienne narzędzia znalezione w Hiszpanii. Ich twórcy jakoś musieli się tam dostać. Według Gilberta droga była tylko jedna tratwami z Afryki przez Cieśninę Gibraltarską. Podobne przedmioty jak w Hiszpanii znaleziono na Krecie. Ich ogromna liczba kilka setek wskazuje na to, że grupa hominidów, która się tam znalazła, była całkiem spora. Nie dostała się więc na wyspę przez przypadek migracja musiała być zorganizowana. To kolejny dowód na pomysłowość naszego dalekiego przodka. Rozumny był też żyjący około 790 tys. lat temu homo heidelbergensis (będący formą pośrednią między homo erectus a neandertalczykiem). Dowodzą tego badania prowadzone w dolinie Hula na terenie dzisiejszego Izraela przez uczonych z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Homo heidelbergensis nie tylko wytwarzał wiele rodzajów narzędzi, lecz także umiał organizować sobie pracę. Dzielił obozowisko na obszary związane z różnymi typami aktywności. Narzędzia z krzemienia wytwarzał w zupełnie innym miejscu niż narzędzia z bazaltu i wapienia. Według uczonych oznacza to, że egzystencją tych istot rządziły pewne zasady, być może związane z jakąś tradycją lub nawet magią, a to dowodzi, że myślenie symboliczne uważane dotąd za domenę homo sapiens nie było im obce. Przedstawiciele homo heidelbergensis byli także skutecznymi łowcami. W niemieckiej miejscowości Schöningen archeolodzy znaleźli zrobione przez nich drewniane oszczepy sprzed 400 tys. lat. To najstarsza broń myśliwska na świecie. Siedem oszczepów różnej długości od około 180 do 250 centymetrów było idealnie wyważonych. Tuż obok odkopano miotacz, pozwalający co najmniej dwukrotnie zwiększyć odległość rzutu. Znaleziskom z drewna towarzyszyły narzędzia kamienne, kości niedźwiedzia, łasic i około 20 koni, które prawdopodobnie stanowiły ulubione pożywienie tamtejszych myśliwych. Pozwala nam to przypuszczać, że oszczepy były używane do polowania, a nie do odganiania drapieżników od padliny napisał w Nature Hartmut Thieme, szef ekipy archeologów z Schöningen. To teza rewolucyjna, bo wcześniej uważano, że homo heidelbergensis był głównie padlinożercą, a nie myśliwym wyspecjalizowanym w polowaniu na grubego zwierza.o tym, że istoty te nie bały się mierzyć nawet z bardzo groźnym przeciwnikiem, świadczy licząca pół miliona lat łopatka nosorożca włochatego znaleziona w angielskim Boxgrove. Kość nosi ślady poważnego urazu zadanego wyjątkowo ostrą bronią. Wiele wskazuje na to, że znakomite narzędzia myśliwskie wytwarzali również neandertalczycy. W 2002 roku w niemieckiej miejscowości Königsaue znaleziono skamieniały kawałek smoły drzewnej sprzed 80 tysięcy lat, na której widniał odcisk palca oraz kamiennego ostrza. Dr Dietrich Mania z Friedrich-Schiller-Universität w Jenie stwierdził, że smoła służyła neandertalczykom do sklejania krzemiennych grotów z drewnianymi rękojeściami włóczni. Proces wytwarzania takiego lepiszcza był skomplikowany, wymagał powolnego spalania brzozy nad ogniem. Neandertalczycy nie byli więc głupsi od homo sapiens twierdzi dr Mania. Przez lata uczeni uważali, że neandertalczycy przegrali rywalizację o dostęp do pożywienia z naszymi bezpośrednimi przodkami, ponieważ wytwarzanie narzędzi zabierało im więcej czasu i potrzebowali do tego więcej materiału niż homo sapiens. Polowali więc jak sądzono mniej i rzadziej, oddając tym samym człowiekowi rozumnemu najlepsze tereny łowieckie. Dziś wiadomo, że to nieprawda. Uczeni pod kierunkiem Metina Erena z angielskiego University of Exeter stwierdzili niedawno, że wyrabiane przez neandertalczyków narzędzia odłupki służące głównie do produkcji kamiennych noży i grotów oszczepów, były równie użyteczne, co mające podobne zastosowanie wióry wytwarzane przez homo sapiens.

Czas potrzebny do ich zrobienia był taki sam, a z jednego kawałka krzemienia powstawała podobna liczba ostrzy. Neandertalskie odłupki dłużej pozostawały ostre. Nowe badania pokazują też, że neandertalczycy nie tylko wytwarzali dobre narzędzia i wykorzystywali je podczas polowań, lecz także doceniali wartość sztuki. Na terenie dwóch związanych z neandertalczykami stanowisk archeologicznych we francuskim Pech de l Azé Francesco d Errico z uniwersytetu w Bordeaux odkrył setki kredek zrobionych z minerałów zawierających tlenki manganu. Uczony sądzi, że służyły one do malowania ciała, a rysunki te (poza mową) stanowiły dodatkową formę komunikacji między poszczególnymi członkami neandertalskiej społeczności. I jeszcze jeden dowód na inteligencję naszych kuzynów. Niedawno w Hiszpanii znaleziono neandertalską biżuterię barwione na czerwono muszle noszone jako zawieszki. Według ustaleń uczonych z brytyjskiego University of Bristol przedmioty te powstały około 50 tysięcy lat temu, co najmniej kilka tysięcy lat wcześniej niż do Europy zawitały grupy homo sapiens. Do tej pory sądzono, że neandertalczycy dopiero od niego nauczyli się wytwarzać biżuterię. Tak oto teza, że my, przedstawiciele gatunku homo sapiens, jesteśmy wyjątkowi, coraz bardziej chwieje się w posadach. A najzabawniejsze jest to, że pozycji najmądrzejszych zwierząt na świecie pozbawia nas nauka, którą sami stworzyliśmy. odkrywcy.pl/kat,111404,title,jak-ludzie-podbili-swiat,wid,13546385,wiadomosc.html Kiedy nasi przodkowie opuszczali Afrykę, byli słabo wyposażeni genetycznie przeciwko nowym chorobom. Pozyskali wartościowe geny dzięki krzyżowaniu się z lokalnymi przedstawicielami rodzaju Homo - informuje serwis Discovery News. Po opublikowaniu w ubiegłym roku genomu neandertalczyka okazało się, że nasi przodkowie krzyżowali się ze swoimi neandertalskimi krewniakami. Podobnie wyglądały relacje naszych przodków z Denisowiańczykami, innym pokrewnym nam gatunkiem sprzed tysięcy lat, zamieszkującym Syberię. Peter Parham ze Stanford University w Kalifornii postanowił zbadać geny, jakie nasi przodkowie przejęli od swoich krewniaków. Skoncentrował się na układzie odpornościowym, a konkretnie na genach, które zawiadują leukocytami. Ta rodzina genów jest bardzo różnorodna. Poza tym posiada wiele wariantów (alleli) rozsianych po całej populacji ludzkiej, dzięki którym układ odpornościowy potrafi skutecznie reagować na różne infekcje. Ludzie, którzy opuścili Afrykę, prawdopodobnie posiadali bardzo ograniczoną pulę tych genów, tym bardziej, że zapewne podróżowali w niewielkich grupach. Co gorsza, ich układ odpornościowy był przystosowany do chorób afrykańskich. Z analiz porównawczych Parhama wynikło, że ludzie, którzy opuścili Afrykę, zapożyczyli nowe allele od innych gatunków czy podgatunków Homo spoza Afryki. Jeden z takich wariantów, HLA-C 0702, występuje u Europejczyków i Azjatów, ale nie ma go u Afrykanów. Parham zaś znalazł ten wariant w genomie neandertalczyka. Inny wariant występuje u Europejczyków, Azjatów, nie ma go zaś u Afrykanów. Występuje za to u Denisowiańczyków. Neandertalczycy i Denisowiańczycy żyli poza Afryką przez ok. 200 tys. lat, zanim zetknął się z nimi Homo sapiens. Przez ten czas zdążyli uodpornić się na wiele lokalnych chorób - podsumowuje Parham, który zaprezentował wyniki swoich badań podczas spotkania Royal Society w Londynie.(PAP) odkrywcy.pl/kat,111396,title,australopithecus-sediba-brakujace-ogniwo-ewolucjiodnalezione,wid,13769054,wiadomosc.html

Czaszki australopiteków, współczesnych małp człekokształtnych, dawnych ludzi i współczesnych. 1)Goryl, 2) H.dmanisi,3) Australopitek robustus. Australopithecus sediba może być najstarszym przodkiem rodzaju Homo. Opis naukowy gatunku na podstawie dwóch częściowych szkieletów zamieszcza najnowsze wydanie tygodnika "Science". W 2008 r. w południowoafrykańskiej jaskini Malapa, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Johannesburga, naukowcy odkryli dwa, częściowo zachowane szkielety. Jeden należał do kobiety, drugi - do chłopca. Oceniono, że należy je zaliczyć do nowego gatunku, który nazwano Australopithecus sediba. "Sediba" w lokalnym języku sesotho oznacza źródło. Już wtedy badacze, pod kierunkiem prof. Lee Bergera z Uniwersytetu Witwatersrand (RPA), uznali, że to odkrycie będzie źródłem wielu nowych informacji o początkach człowieka. Nie pomylili się. Po pierwszym artykule, który ukazał się ubiegłej wiosny na łamach tygodnika "Science", teraz ten sam magazyn opublikował obszerny raport, na który składa się pięć artykułów napisanych przez specjalistyczne zespoły.

Główna teza raportu brzmi, że Australopithecus sediba był bezpośrednim przodkiem gatunku Homo erectus, z którego z kolei wywodzi się Homo sapiens. Au. sediba był zatem bezpośrednim przodkiem całego rodzaju Homo. Najnowsze datowanie dowodzi, że szkielety ok. 30-letniej kobiety i 10-13-letniego chłopca liczą 1,977 mln lat. Analizy wskazują, że Au. sediba łączy w sobie wiele różnorakich cech, które nie występowały u wcześniejszych przodków człowieka, w tym zadziwiająco rozwinięty, chociaż niewielki mózg; dłoń podobną do ludzkiej, z rozwiniętym kciukiem, przystosowaną do manipulowania przedmiotami; miednicę bardzo podobną do ludzkiej. Z kolei kształt stopy ma cechy zarówno ludzkie, jak i małpie. Jeden częściowych szkieletów składa się z czaszki, która mieściła mózg o objętości 420 cm3. Analizy anatomiczne dowodzą, że był to szkielet 10-13-latka. Dorosły osobnik mógł mieć mózg o objętości 440 cm3. - Ta niewielka objętość mózgu może irytować, szczególnie gdy widzi się zaawansowane cechy w wyglądzie twarzy i inne szczegóły związane z ludzkim sposobem poruszania się - opisuje współautor, Peter Schmid z Uniwersytetu w Zurichu. Z badań czaszki wynika, że część czołowa mózgu oraz obszary związane z węchem mają już strukturę ludzką. A zatem reorganizacja neuronalna mózgu nastąpiła przez zwiększeniem jego objętości. Ciekawy przypadek stanowi dłoń, która jest jednym z atrybutów człowieczeństwa. Naukowcy podkreślają, że w tym wypadku mamy do czynienia z najlepiej zachowanymi kośćmi dłoni u tak wczesnych praludzi. Wraz z przebiegiem ewolucji dłonie przestały brać udział w poruszaniu się. Ich funkcją stało się chwytanie i manipulowanie. W porównaniu z innymi australopitekami, Au. sediba ma krótsze palce, bardzo długi kciuk i mocne śródręcze. Co ciekawe, dłoń Au. sediba ma więcej zaawansowanych cech niż dłoń Homo habilis, którego uważano za pierwszego wytwórcę narzędzi w obrębie rodzaju Homo ("habilis" oznacza zręczny). Bardzo stronniczy pogląd na paleoantropogenezę kosmos.icm.edu.pl/pdf/2000/375.pdf

Profesor Bielicki w swoim artykule pokazuje, jak bezsensowne jest mnożenie bytów ponad miarę i tworzenie coraz to nowych gatunków ludzi kopalnych. Tak naprawdę wszyscy ludzie archaiczni to odmiany neandertalczyków. Różnice pomiędzy różnymi wymarłymi ludzmi zawsze były ilościowe i dotyczyły zmienności morfologicznej takiego samego rodzaju, jaki i dzisiaj obserwujemy.

CO GENETYKA MÓWI NAM NA TEMAT EWOLUCJI H.SAPIENS? Auror: http://bioslawek.wordpress.com/ Genetyka przeciwko fantazji o ewolucji H.sapiens od małpy! Po analizie antropometrycznej, jaką tutaj zaprezentowałem nikt nie powinien mieć już uzasadnionych wątpliwości i każdy powinien śmiało przyjąć pogląd, iż wszyscy ludzie żywi czy kopalni należą (i zawsze należeli) do tego samego gatunku biologicznego,a ilościowe (nieistotne dla rozważań nad pochodzeniem człowieka od zwierząt) różnice pomiędzy nimi nie uprawniają nikogo do tego, żeby różne formy morfologiczne ('rasy') człowieka klasyfikować, jako odrębne gatunki. Teraz chciałbym się zająć innym aspektem związanym z rozważaniami na temat rzekomej ewolucji człowieka od małpy. To znaczy aspektem genetycznym. Często się słyszy iż łączy nas z małpami znaczne podobieństwo genetyczne, zwłaszcza z obecnie żyjącymi na świecie małpami człekokształtnymi (orangutanem,gorylem i szympansem). "Koronnym dowodem" na to "pokrewieństwa" ma być 1-2% różnice w sekwencjach DNA h. sapiens i szympansa. Rozważmy, jak w świetle ustaleń genetyków wyglądają te "dowody". Zastanówmy się czy owe "dowody" wynikają z koncentrowania się na ustaleniach nauki, czy może z koncentrowania się na interpretacjach tych ustaleń? Nieżyjący już znany biolog W.R.Thompson w przedmowie do książki Karola Darwina "O pochodzeniu gatunków" wydanej w setną rocznicę jej opublikowania napisał : "Długotrwałym i pożałowania godnym następstwem sukcesu dzieła O powstawaniu gatunków stała się panująca wśród biologów mania wdawania się w spekulacje, których słuszności nie da się sprawdzić. (.) Powodzeniu darwinizmu towarzyszył zanik rzetelności naukowej". Sytuacja, w której uczeni sprzymierzają się po to, aby stawać w obronie doktryny, której nie są w stanie naukowo zdefiniować ani z naukową dokładnością przedstawić i której wiarogodność w opinii publicznej starają się podtrzymywać tłumieniem krytyki oraz przemilczaniem trudności, jest w nauce czymś nienormalnym i niepożądanym." Sytuacja nie zmieniła się po dziś dzień(współczesny biolog Michael Behe potwierdzając te słowa napisał : "Neodarwiniści w imię nauki tłumią naukową krytykę doboru naturalnego").odnośnie tematu związanego z zakładaną ewolucją człowieka od zwierząt (choć ten problem na polu biologii ewolucyjnej ma powszechne znaczenie) brak rzetelności objawia się już u samych podstaw tej koncepcji. Uczeni (np. Richard Dawkins zapewniają,że do złożoności istot żywych,powstania różnych planów budowy oraz uczłowieczenia małpy-przyczyniły się mutacje odpowiednio

selekcjonowane przez dobór naturalny. I na tym stwierdzeniu wszelkie "wyjaśnienia" NEOdarwinistów (czasami będę używał bardziej adekwatnego określenia NIEOdarwinistów: "Neomitomani") urywają się. Innymi słowy: nie dysponują oni żadnym rzetelnym i dobrzezdefiniowanym(konkretnienamierzonym,określonym i opisanym) mechanizmem, który by umożliwiałtakie transformacje na przestrzeni milionów lat! Postulują oni konkretne zmiany ewolucyjne,ale nie wyznaczają zakresu ich stosowalności w rzeczywistości i nie dostarczają precyzyjnych,a choćby wiarogodnych,modeli teoretycznych postulowanych zmian ewolucyjnych. Przenosząc te zarzuty na grunt genetyki i zakładanej ewolucji człowieka od zwierzęcego przodka: nie mają oni pojęcia w jakich konkretnie małpich genach musiały zajść odpowiednie mutacje,żeby ta mogła przeistoczyć się w człowieka. Paradoksalnie nasze podobieństwo genetyczne do szympansa (a właściwie 'podobieństwo' wywnioskowane na podstawie tendencyjnej metody) nastręcza więcej pytań niż odpowiedzi. Ponieważ skoro jesteśmy tak do niego genetycznie podobni,to dlaczego fenotypowo jesteśmy tak od niego różni (jakiż to typ selekcji wpłyną tak na geny 'małpiego przodka' H.sapiens [i na które konkretnie geny selekcja owa oddziaływała] iż mógł on stać się tym kim jest?)? Przecież obserwowana zmienność w obrębie gatunków ma wyrazne granice morfologiczne i behawioralne. Każdy widząc jamnika i doga niemieckiego bez trudu nazwie jedno,jak idrugie zwierzę 'psem' (choć wśród psów istnieje ogromna gama wariacji morfologicznych, mimo ciągłości genetycznej). Każdy o zdrowych zmysłach widząc Murzyna,Aborygena czy rekonstrukcje (a nawet szkielet) neandertalczyka nazwie te istoty 'ludzmi'. Ale czy znajdzie się ktoś normalny,kto zaliczy człowieka i szympansa do tego samego gatunku biologicznego(choć istnieją przypadki sporne. Niektórzy NEOmitomani chcieli zaliczyć szympansa do rodzaju 'homo', a inni nazwali człowieka 'trzecim szympansem'-ale widać rozsądek większej części społeczności naukowców wziął górę nad głupotą i ignorowaniem faktów.)? Wiadomo też dość dobrze na jakich mechanizmach genetycznych opiera się zmienność morfologiczna w obrębie gatunków (choć bardzo dużo jeszcze w tym zakresie do odkrycia). Dobrze potwierdzone doświadczenia hodowlane pokazują nam,że taką zmienność można uzyskać na przestrzeni małej liczby pokoleń poprzez odpowiednie kojarzenie osobników z pożądanymi właściwościami, co w efekcie owocuje kumulowanie się tych pożądanych cech w kolejnych pokoleniach potomnych. Od kiedy uczeni poznali haploidalny i diploidalny charakter genomów zrozumieli, że taka zmienność nie bazuje na mechanizmach NIEOdarwinowskich (mutacje+dobór naturalny=zmienność), lecz na zmienności w występowaniu alleli (genów), czyli na zasadach odkrytych przez Grzegorza Mendla. Czym różnią się tedwamechanizmypowodujące zmienność u rożnych istot żywych rozmnażających się płciowo? Otóż NEOdarwinizm zakłada POWSTAWANIE NOWYCH ALLELI (to znaczy nowych jakościowo wersji genów) w wyniku proponowanych przez siebie mechanizmów (duplikacja genu, tasowanie egzonów, mutacje punktowe). Natomiast zmienność mendlowska bazuje na ALLELACH KTÓRE STANOWIĄ NATURALNE WYPOSAŻENIE GENETYCZNE rożnych organizmów (a nie na powstawaniu nowych alleli). Podsumowując : postulowane mechanizmy NEOdarwinowskie są niepotwierdzone, natomiast mendlowskie są obserwowane na naszych oczach. Oczywiście NEOdarwiniści usiłują się posiłkować odwoływaniem się do nabywania lekooporności przez różne mikroorganizmy, uodparniania się owadów na pestycydy, czy bakterii na antybiotyki, oraz mutacjami powodującymi różne patologie (jak krótkie nogi u karłów czy jamników) i tymi motywami, w nieuprawniony sposób rozciągając swoją argumentację przekraczając granice wyznaczone przez doświadczenie i zdrowy rozsądek, usiłują oni "dowodzić" możliwości ewolucji wszystkiego innego : od pompy jonowej do produkcji ATP aż po ewolucję małpy w człowieka! Jest to klasyczny przykład błędów logicznych, które polegają na szukaniu analogii tam, gdzie jej nie ma i usiłowaniu w taki sposób 'dowodzenia' swoich 'racji' oraz nadawaniu obserwacjom większego statusu dowodowego niż owe doświadczenia posiadają. Właściwie w tym przypadkuargumentacja NEOmitomanów wyczerpuje całą gamę błędów logicznych, które poniżej przytoczę : False analogy-ten błąd powstaje wtedy, gdy argumentujemy za pomocą analogii, która jest nieadekwatna. a) Jan jest ssakiem,b) Azor jest ssakiem,c) zatem Jan jest Azorem. Non-support-Błąd ten powstaje zawsze wtedy, gdy ktoś wyciąga jakiś wniosek na podstawie zbyt małej ilości przesłanek lub na podstawie przesłanek, które są dobrane tendencyjnie. Secundum quid-błąd ten powstaje zawsze wtedy, gdy ktoś uogólnia coś na podstawie jednostkowych przypadków. Fallacy of exclusion-błąd logiczny powstaje wtedy, gdy ktoś pomija jakąś ważną informację, która podkopuje jego wnioskowanie. Teraz postaram się jasno uzasadnić powyższe wnioski: otóż, dajmy na to, mutacja powodująca utratę powinowactwa u jakiegoś bakteryjnego białka do konkretnego antybiotyku, który po przyłączeniu się do niego paraliżuje jego funkcję (inhibicja) nie powoduje iż to białko traci swoją tożsamość biochemiczną w sensie nabywania nowej funkcji.

Gyraza, która traci takie powinowactwo w wyniku mutacji w sekwencji genetycznej odpowiedzialnej za kodowanie domeny łącząca się z danym antybiotykiem w dalszym ciągu skutecznie bierze udział w replikacji DNA (nie potrafię sobie wyobrazić w jaki sposób ta wyrafinowana maszynka molekularna w wyniku takiej mutacji mogłaby ewoluować w coś innego? NEOmitomani są w stanie hodować i pielęgnować jedynie takie głupoty w głowach ludzi totalnie nie rozumiejących procesów molekularnych!), a odpowiednie np. białko w rybosomie po utracie takiego powinowactwa do antybiotyku w dalszym ciągu bierze skuteczny udział w translacji polipeptydu. Wirus, dajmy na to HIV cz grypy, przechodzi w krótkim czasie niezliczoną liczbę replikacji swojego materiału genetycznego, co owocuje niezliczoną wręcz liczbą pokoleń, a więc i błędów w tej replikacji (mutacji). Przy takim tempie mutacji w szybkim czasie uodparnia się on na przeróżne leki (np. traci powinowactwo do pewnych inhibitorów lekowych), ale czy zmienia on swoją tożsamość "gatunkową" (możliwość /niemożliwość ewolucji (pochodzenia) wirusów to temat na osobną polemikę. Moim ulubionym nieredukowalne złożonym przykładem jest bakteriofag)? Widać więc, że do przeobrażenia się małpy w człowieka nie mogą wystarczyć JAKIEKOLWIEK MUTACJE, lecz muszą to być KONKRETNE MUTACJE (w konkretnych sekwencjach DNA). A jakie to mają być te "KONKRETNE MUTACJE"? Na to pytanie właśnie NEOdarwiniści nie potrafią udzielić odpowiedzi. Mgliście postulują,że takie mutacje musiałyby radykalnie zmieniać fenotyp podczas rozwoju embrionalnego (koncepcja evodevo),a więc musiałyby zachodzić w genach regulujących początkowe etapy ontogenezy (rozwoju embrionalnego). Faktem jest, że takie mutacje można wywołać nawet doświadczalnie. Na szeroką skalę indukowano je u muszek owocowych poddając promieniowaniu uszkadzającemu DNA (te muszki, to ulubiony materiał biologiczny do badań genetyków). Mutacje w genach (hox) sterujących rozwojem u muszki owocówki powodowały MEGefekty fenotypowe. Zmutowanym w ten sposób muszkom rosły odnóża zamiast czułków, odnóża w miejscu skrzydełek, czy oczy na odnóżach. Rodziły się też muszki z powieloną lub ograniczoną liczbą segmentów ciała i ilością skrzydełek. Takie "fikołki anatomiczne" są szkodliwe dla organizmu i nie dają żadnej przewagi selekcyjnej, to zwykłe wady genetyczne, patologie, które przyczyniają się do tragedii i cierpienia zamiast do sukcesu reprodukcyjnego. Zmutowane muszki przywrócone do warunków podobnych do naturalnych były eliminowane przez selekcję. Natomiast jeżeli mutanty jakoś przeżyły,to w kolejnych pokoleniach zmienione cechy były rozmywane w populacji i w ten sposób żadna nowa cecha w populacji nie ulegała zafiksowaniu dając przewagę selekcyjną. Opisane doświadczenia z tymi muszkami dowodzą też tego, że geny regulatorowe sterujące rozwojem organizmów (sterującemorfogenezą czy narządogenezą ) są bardzo wyczulone na jakiekolwiek zmiany, a owoc wieloletniego wysiłku genetyków pokazuje, że są one u różnych organizmów bardzo konserwatywne, to znaczy u różnych taksonów, które posiadają takie analogiczne geny (NEOdarwiniści nazywają takie geny "ortologami" zakładając ich wspólne (homologiczne) pochodzenie), różnią się one między sobą co najwyżej kilkoma zmianami w swoich sekwencjach (i to przeważnie w sekwencjach neutralnych, to znaczy takich,które nie oddziałują na funkcje danego białka). Wykazano też,że geny regulatorowe zarządzają całymi sieciami genetycznymi,powiązanymi z innymi takimi sieciami genetycznymi, które współpracują z nimi w obsługiwaniu powstawania jakiejś konkretnej cechy (tkanki, narządu) lub są odpowiedzialne w szerszym zakresie za jakieś inne funkcje w organizmie. Przeważnie w wyniku współpracy wielu takich zintegrowanych i kaskadowych następstw biochemicznych, jakimi charakteryzuje się praca tych sieci genetycznych, jest uzależnione powstawanie różnych złożonych narządów, czy nawet kodowanych genetycznie właściwości behawioralnych (np. możliwości posługiwania się ludzką mową, 'wiedzę' potrzebną do zbudowania gniazda,czy migracji węgorzy do Morza sargasowego). Uczeni stosując wyszukane techniki biotechnologiczne badali (i w dalszym ciągu badają) wrażliwość tych sieci na różne zmiany w tworzących je genach. Jest to podstawowa metoda stosowane w genetyce medycznej,która ma na celu poznanie funkcji danego genu. Która też przy okazji przyczyniła się do potwierdzenia tezy zakładającej, że w biologii istnieją układybiochemicznenieredukowalnie złożone. Uczeni aby namierzyć funkcje danego genu musieli taki gen po prostu wyeliminować z obiegu. W tym celu 'nokautowali' (dezaktywowali) różne geny uczestniczące w takich kaskadach rozwojowych. Najczęściej w efekcie pozbawienia funkcji nawet jednego genu, który bierze udział w takiej kaskadzie łatwo wywoływano tragiczne konsekwencje fenotypowe. Rodziły się organizmy z niewykształconymi oczami i innymi niezbędnymi do przeżycia narządami. Ptaki pozbawione zdolności śpiewania,lub innych niezbędnych do przeżycia możliwości. Nietoperze, które miały zaburzoną zdolność posługiwania się echolokacją i rozbijały się na pierwszym lepszym słupie czy drzewie itd.,itd..przykłady takie można mnożyć bez końca...każdy obeznany zna szkolny przykład z rybami jaskiniowymi. NEOdarwiniści lubują się wpowoływaniu się na 'wyewoluowanie zanikania oczu u ryb jaskiniowych' i 'udowadnianiu' w ten sposób możliwości ewolucji wszystkiego innego, postępując analogicznie (przez odwoływanie się do zlej analogii), jak w przypadku powoływania się na nabywanie przez bakterie oporności na antybiotyki itd.. Na ironię; to zanikanie oczu u niektórych ryb jaskiniowych przemawia akurat przeciwko pomysłom NEOmitamanów, zamiast przemawiać na ich korzyść. Mamy tutaj klasyczny przykład utraty funkcji jakiegoś narządu, w wyniku utraty funkcji nawet jednego genu w całej kaskadzie genetycznej, która działa na zasadzie efektu domina! Czyli "wyewoluowanie utraty oczu" to nie to samo, co "wyewoluowanie oczu od zera" poprzez dodawanie do tej sieci kolejnych genów, która to sieć działa współcześnie, jako nieredukowalna całość! Mało tego --tutaj działa identyczny mechanizm,jak w przypadku ludzi rodzących się bez umiejętności