Tygodniowy Przegląd Rynku Finansowego 25 maja 2007 r. NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA Z RYNKÓW Liczba rozpoczętych budów nowych mieszkań do końca kwietnia wyniosła 49 980 i była o 66,1 proc. wyższa niż przed rokiem. Sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła w kwietniu o 15,1 proc. (oczekiwano 20,1 proc.). Stopa bezrobocia spadła w Polsce w kwietniu do 13,7 proc., a według BAEL do 11,3 proc. na koniec I kwartału. Inflacja bazowa netto spadła w kwietniu do 1,5 proc. z 1,7 proc. w marcu. Produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła w kwietniu o 12,4 proc. (oczekiwano 15,9 proc.). Ceny produkcji w Polsce wzrosły w kwietniu o 2,3 proc. (oczekiwano 2,4 proc.). Sprzedaż domów na rynku pierwotnym wzrosła w USA w kwietniu o 16,2 proc. Liczba transakcji na rynku wtórnym domów w USA spadła w kwietniu o 2,6 proc. instytucja INWESTYCJE GWARANTOWANE oprocentowanie wartość inwestycji netto na koniec okresu rodzaj oproc. Noble Bank 5,00% 208 100 PLN stałe Polbank EFG 4,65% 207 533 PLN stałe Getin Bank 4,55% 207 371 PLN stałe Najwyżej oprocentowane lokaty terminowe w PLN, kwota 200 tys. na 12 miesięcy RYNEK WALUTOWY kursy NBP kupno sprzedaż USD/PLN 2,7977 2,8543 EUR/PLN 3,7640 3,8400 CHF/PLN 2,2785 2,3245 Tabela z dnia 25.05.2007 r. POLSKI RYNEK Wzrost awersji do ryzyka inwestowania na rynkach wschodzących i wnikające z niego spadki walut tych krajów nie mogły ominąć złotówki, która jest niżej trzeci tydzień z rzędu. Euro i dolar zyskały odpowiednio 1,3 proc i 1,4 proc., a frank jest 1,7 proc. droższy niż przed tygodniem. Dużo wyżej jest funt (2,1 proc.), który drożał praktycznie bez przerwy i doszedł do poziomu 5,65 PLN. Aż nie chce się wierzyć, żeby po ochłonięciu przez weekend inwestorzy nie realizowali zysków z tego ruchu (technicznie, można spodziewać się powrotu przynajmniej do 5.60 PLN). 1
ZAGRANICZNE RYNKI W mijającym tygodniu inwestorzy na pewno nie mogli narzekać na brak wrażeń. Wyprzedaż walut krajów wschodzących, drożejący dolar, po dobrych danych ze Stanów i taniejący jen, przy dużej zmienności i gwałtownych ruchach przyprawiały inwestorów o szybsze bicie serca. Kurs pary USD/JPY determinowały nastroje na rynkach akcji, a fakt, że dolar kończy tydzień na plusie (po silnej zwyżce w piątek) na pewno jest dobrą wiadomością dla posiadaczy akcji. Drożał też funt (podwyżki stóp bardziej prawdopodobne), który zyskał do euro i dolara ponad 1 proc. Po wczorajszym znacznym osłabieniu złotówka zatrzymała się na poziomach 2,84 PLN za dolara i 3,82 PLN za euro. Jak zwykle, w nocy niewiele się działo na polskiej walucie, ale zbudowane bazy na wykresach ze wspomnianymi walutami mogą być przystankiem przed dalszymi spadkami, zwłaszcza jeśli będziemy mieli przecenę na rynku akcji (wywołaną wczorajszymi spadkami na giełdach amerykańskich). Frank i funt ustanowiły wczoraj lokalne maksima i pozostają na poziomach odpowiednio 2,31 PLN i 5,64 PLN. Wypowiedź Alana Greenspana z ostatnich dni jakkolwiek dotknęła waluty krajów wschodzących, bardzo pomogła jenowi, który zyskał wczoraj 0,5 proc. do dolara. Jest to dużo, tym bardziej, że amerykańska waluta od miesiąca jest silna dzięki pozytywnym danym, mogącym sugerować ożywienie za oceanem. Kurs pary EUR/USD spadł od wczoraj o 0,3 proc. i ustanawiając nowy dołek, potwierdził trend spadkowy, co jest złą informacją dla złotówki, która z reguły traci, gdy dolar drożeje na rynkach światowych. RYNEK OBLIGACJI POLSKI RYNEK Rynek obligacji w Polsce jest płaski jak stół, bez zmian także na rynku pieniężnym. Rentowność obligacji 10-letnich wyniosła na koniec tygodnia 5,31 proc., tak samo było przed tygodniem, przed dwoma, przed trzema Stopa WIBOR wynosi 4,45 proc. i przez cały tydzień nawet nie drgnęła. Inwestorów w ogóle nie zdziwiły dane gospodarcze odbiegające w dół od oczekiwań rynkowych o produkcji przemysłowej i wydatkach detalicznych. Rynek przyjął po prostu, że przez najbliższych kilka miesięcy nie ma się co przejmować inflacją i innymi danymi makro, wobec czego inwestorzy nie reagują nawet na zaskakujące informacje. ZAGRANICZNE RYNKI Obligacje amerykańskiego rządu tracą na wartości w miarę jak inwestorzy zyskują pewność, że drugie półrocze będzie całkiem niezłe dla amerykańskiej gospodarki. Inwestorzy stopniowo przenoszą pieniądze z bezpiecznych obligacji w bardziej ryzykowne rejony, a efekt może być tylko jeden. Rentowność 10- letnich papierów skarbowych wzrosła w minionym tygodniu do 4,86 proc. z 4,77 proc. przed tygodniem i z 4,62 proc. przed dwoma tygodniami. Z kolei obligacje niemieckiego rządu także traciły rentowność dziesięciolatek wzrosła do 4,37 proc. z 4,29 proc. proc. przed tygodniem. Także w Europie inwestorzy są coraz bardziej pewni trwałości ożywienia gospodarczego i wybierają akcje w miejsce bezpiecznych papierów. A poza tym są także pewni kolejnych podwyżek stóp procentowych w strefie euro. RYNKI AKCJI POLSKI RYNEK To był przede wszystkim tydzień wysokiej zmienności nastrojów. Trzy sesje wzrostu i dwie spadku pozwoliły WIG-owi zakończyć tydzień zwyżką o 2,9 proc. (w skali pięciu sesji), co oczywiście samo w sobie jest informacją pozytywną. Pokazuje odporność rynku na zawirowania, które stały się przede wszystkim udziałem rynków światowych. Wartość obrotów także w skali tygodnia wzrosła do 10 mld PLN i była najwyższa od pięciu tygodni. Ważną informacją był także raport biura maklerskiego CA-IB, które oszacowało, że w minionym tygodniu na nasz rynek akcji napłynęły 34 mln USD od zagranicznych inwestorów. To potwierdza nasze przypuszczenia o ich udziale we wzroście indeksów, zwłaszcza na wtorkowej sesji. Po raz kolejny większy wkład w zwyżki w Warszawie miały akcje małych i średnich firm swig zyskał 4 proc., mwig 4,1 proc., a WIG20 1,1 proc. W przyszłym tygodniu 31 proc. ankietowanych przez GPW analityków spodziewa się wzrostu WIG20 (optymistów przybyło o 13 pkt proc.), a 46 proc. zakłada konsekwentnie spadek tego indeksu (odsetek pesymistów spadł o 13 pkt proc.). 2
ZAGRANICZNE RYNKI EUROPA W kończącym się tygodniu nastroje inwestorów na europejskich parkietach uległy nieznacznemu pogorszeniu, ale na długo oczekiwaną korektę jeszcze się nie doczekaliśmy. Co więcej wcale nie jest powiedziane, że realizacja zysków nie rozpocznie się dopiero za kilka tygodni, ponieważ koniunktura gospodarcza w regionie jest bardzo zdrowa, firmy zwiększają zyski i chociaż ich akcje na giełdach są wyceniane dość wysoko, to wciąż nie brakuje kupujących. Lekkie spadki można tłumaczyć obawami o nadchodzące podwyżki stóp procentowych w euroregionie - bank centralny może zwiększyć koszt kredytu, aby zapobiec wzrostowi cen dóbr i usług. USA Niemal wszystkie indeksy w USA biły w tym tygodniu rekordy, jednak w ostatecznym rozrachunku nie można powiedzieć, żeby inwestorzy mieli szczególne powody do zadowolenia. DIJA pokonał pod koniec tygodnia 13 600 pkt., tym razem jednak przynajmniej część wzrostów można racjonalnie wyjaśnić. Okazało się, że sprzedaż nowych domów po bardzo słabych danych z ostatnich miesięcy odbiła się w górę, a zaskakujące ożywienie przeżywał również rynek dóbr trwałych. Fuzje i przejęcia w dalszym ciągu napędzają popyt na akcje - w tym tygodniu operator nowojorskiej giełdy NY- SE Euronext poinformował, że po dwóch nieudanych próbach przejęcia londyńskiej LSE, kupi szwedzki parkiet za 3,7 mld USD AZJA Komentarz Allana Greenspana o przegrzaniu chińskiego rynku akcji nie wywołał wprawdzie tak nerwowej reakcji jak pod koniec lutego, kiedy po wypowiedzi o możliwej recesji w USA giełdy na całym świecie zareagowały silnymi spadkami. Natomiast w Szanghaju, akcje spółek kategorii B (dostępne dla cudzoziemców) zachowywały się bardzo niestabilnie - jedy-nie w poniedziałek indeks zmienił wartość o mniej niż 5 proc. Po spotkaniu z przedstawicielami USA, Wu Yi, wicepremier Chin, dał inwestorom do zrozumienia, że nie należy oczekiwać szybkiego uwolnienia kursu juana. EUROPA USA AZJA BUX -0,3% CAC40-0,9% FTSE100-1,3% DIJA -0,6% NASDAQ -0,4% S&P500-0,7% B-SHARES SHANGHAI -10,3% HANG SENG -1,8% NIKKEI +0,5% Tygodniowe zmiany wartości indeksów na światowych giełdach, 25.05.2007 r. Wartości indeksów z godz. 16.00 RYNEK SUROWCÓW Pierwsza część tygodnia upłynęła na rynku metali pod znakiem stabilizacji ceny miedzi - inwestorzy nie wykonywali wielkich transakcji przed publikacją danych o wysokości importu Chin w kwietniu. W piątek okazało się, że był zakupy miedzi były o 20 proc. niższe niż przed rokiem i cena jednego funta metalu szybko zjechała w dół. Przecena nie była zbyt silna, ponieważ rosnące od kilku tygodni zapasy miedzi przy chińskiej giełdzie metalowej sugerowały taki scenariusz i cena wcześniej dostosowała się do niego. Złoto taniało trzeci tydzień z rzędu, pozostając pod wpływem notowań dolara oraz popytu na alternatywne formy inwestycji, jakimi są np. metale szlachetne. Ropa naftowa wyceniona została podobnie jak w ubiegły piątek na ok. 65 USD za baryłkę. 3
surowiec zmiana miedź -2,7% ropa naftowa 0,0% złoto -1,0% Tygodniowe zmiany wartości cen surowców na światowych giełdach, 25.05.2007 r. Wartości indeksów z godz. 16.00 POLSKI RYNEK FUNDUSZY INWESTYCYJNYCH tygodniowe wyniki rynku funduszy inwestycyjnych, 23.05.2007 r. rodzaj funduszy najlepszy fundusz* wynik akcji Pioneer Średnich Spółek Rynku Polskiego FIO 5,43% obligacji PKO/Credit Suisse Obligacji Długoterminowych FIO 0,33% rynku pieniężnego PKO/Credit Suisse Skarbowy FIO 0,10% stabilnego wzrostu UniStoProcent Bis FIO 1,56% zrównoważone PZU FIO Zrównoważony 2,89% akcji zagranicznych Arka BZ WBK Akcji Środk. i Wsch. Europy FIO 3,11% obligacji zagranicznych Pioneer Obligacji Dolarowych Plus FIO 1,79% Wyniki polskiego rynku funduszy inwestycyjnych, 7 dni roczne wyniki rynku funduszy inwestycyjnych, 23.05.2007 r. rodzaj funduszy najlepszy fundusz* wynik akcji DWS Polska FIO Top 25 Małych Spółek 110,26% obligacji SKARBIEC-DEPOZYTOWY FIO Dłuż. Pap. Wart. 7,36% rynku pieniężnego AIG FIO Rynku Pieniężnego 4,15% stabilnego wzrostu SEB FIO Subfundusz SEB 4 Stabilnego Wzrostu 28,48% zrównoważone Lukas FIO subfundusz Lukas Dynamiczny Polski 39,24% akcji zagranicznych PKO/Credit Suisse Akcji Nowa Europa FIO 44,54% obligacji zagranicznych Pioneer Obligacji Dolarowych Plus FIO 1,91% Wyniki polskiego rynku funduszy inwestycyjnych, 12 miesięcy * bez funduszy specjalistycznych 4
WZROST CEN MIESZKAŃ ZA SZYBKI DLA PENSJI FINANSE OSOBISTE Kolejne doniesienia o rosnących przeciętnych wynagrodzeniach w polskiej gospodarce skłoniły nas do przeliczenia, w jakim stopniu wzrost wynagrodzeń rekompensuje wzrost cen nieruchomości. Inaczej mówiąc czy wzrost pensji dogonił rosnące ceny mieszkań? Wnioski nie są czego łatwo się domyśleć optymistyczne. Dynamika wzrostu cen mieszkań, która w porównaniu z kwietniem minionego roku waha się w największych miastach Polski od 44 (Warszawa) do 88 proc. (Trójmiasto) jest przecież znacznie wyższa niż dynamika wzrostu przeciętnych pensji. Według ostatnich danych GUS przeciętna pensja była w kwietniu o 8,4 proc. wyższa niż przed rokiem. Na niekorzyść kredytobiorców przemawia także wyższe niż przed rokiem oprocentowanie kredytów. Plusem dla kredytobiorców jest spadek marż bankowych doliczanych do kredytów, co rekompensuje nieznaczny wzrost oprocentowania, jaki dokonał się przez ostatni rok. Deską ratunku jest także wydłużenie okresu kredytowania przez banki nawet do 40 i 50 lat, jednak ta oferta jest tak naprawdę tylko półśrodkiem. Mimo wzrostu pensji na rynku nieruchomości statystycznie stać nas na mniej niż przed rokiem. Choć mało który ekonomista zgodzi się, że przeciętny wzrost wynagrodzeń o 7-9 proc. rocznie to niewiele, to w porównaniu z dynamiką cen mieszkań, jest tak rzeczywiście. Tak naprawdę nie chodzi zresztą o same wynagrodzenia, lecz o poprawę zdolności kredytowej, która pozwalałaby na zaciągnięcie kredytu. Zaś zdolność kredytowa jest właśnie pochodną osiąganych dochodów. O ile młode, bezdzietne małżeństwo potrzebowało przed rokiem łącznych minimalnych zarobków na poziomie ok. 6 tys. PLN brutto by kupić 75 metrowe mieszkanie w jednym z największych miast Polski, to teraz potrzebuje do tego samego celu zarobków w okolicach 8 tys. PLN brutto, czyli o jedną trzecią wyższych. Nic zatem dziwnego, że tak wielką popularnością cieszą się obecnie pomysły na budowę domu jednorodzinnego kredyt na pół miliona złotych, który na taką inwestycję powinien wystarczyć, można zdobyć osiągając dochody w graniach 7,5 tys. PLN (przez bezdzietne małżeństwo) brutto a więc mniej niż na wcale nie takie znowu duże mieszkanie (75 mkw.) Im niższy metraż mieszkania, tym mniejszy wzrost pensji jest potrzebny, aby nadgonić wzrost cen nieruchomości. Z przeprowadzonych przez nas symulacji wynika, że wzrost wynagrodzeń w granicach 28-52 proc. pozwoliłby kupić takie samo mieszkanie 50 mkw. teraz i przed rokiem. W przypadku 30 metrowych kawalerek wystarczyłby wzrost pensji o 17-28 proc. (patrz dział analizy&komentarze w serwisie http://www.open.pl/). W każdym z przypadków wzrost cen mieszkań jest jednak kilkukrotnie szybszy od wzrostu zdolności kredytowej. Ergo stać nas na mniej. Wszystkie zdania poniżej są już tylko subiektywną oceną autora. Gdyby uznać, że statystyki obrazują dokładnie sytuację każdego z nas, łatwo dojść do przekonania, że wzrost cen mieszkań na przestrzeni ubiegłego roku był absolutnie nieuzasadniony ekonomicznie i właściwie w ogóle nie powinien mieć miejsca. Tymczasem statystyka oddaje tylko średnią zachowań cen i wynagrodzeń, w bardzo nielicznych przypadkach opisując rzeczywiste wydarzenia. Odnosząc się do średnich cen mieszkań trzeba pamiętać, że rzeczywiste ceny na rynku nieruchomości mogą być zarówno wyższe jak i niższe od średnich. W praktyce rzeczywiste ceny są w większości ofert niższe od cen średnich, a średnia jest podciągana, przez nie tak znowu liczne oferty, grubo przewyższające średnią. Zatem na kupno mieszkania w rzeczywistości potrzebne są niższe zarobki niż te podane przez nas w tabeli, która uwzględnia ceny średnie. Analogicznie również przeciętne wynagrodzenie podawane przez GUS jest tylko pewną średnią. Tymczasem zarobki dwóch trzecich Polaków odbiegają od tego poziomu - często rażąco w dół - zaś tylko kilka-, kilkanaście procent dobrze zarabiających składa się na istotne podwyższenie tej średniej. Skoro jednak obserwujemy wzrost cen mieszkań i na rynku wtórnym i na pierwotnym to te kilkanaście procent, przecież tylko potencjalnych kupców mieszkań, jest najwyraźniej wystarczającą siłą popytową, aby podaż mogła podnosić swoje oczekiwania. Popyt na mieszkania jest wspomagany ku zgrozie tych wszystkich, dla których obecne ceny są niemożliwe do zaakceptowania przez inwestorów liczących, że w przyszłości wynagrodzenia w Polsce będą rosły nadal szybko, wobec czego grono potencjalnych 5
kupców dodatkowo wzrośnie. Obserwując spadek stopy bezrobocia, wzrost zatrudnienia i rosnące wynagrodzenia, trzeba przyznać, że nie jest to oczekiwanie pozbawione podstaw. Mimo wzrostu cen osiąganie przeciętnego wynagrodzenia (według GUS to ok. 2,7 tys. PLN brutto) pozwala myśleć młodemu małżeństwu o kupnie własnej kawalerki lub dwupokojowego mieszkania, jeśli jego cena kształtuje się poniżej pokazanej średniej. To z kolei prowadzi do wniosku, że popyt na mieszkania nadal będzie rósł wraz ze wzrostem wynagrodzeń, a zatem wraz ze wzrostem gospodarczym. Podejmowane do tej pory działania zarówno przez instytucje prywatne jak i przez rząd sprzyjają dalszemu wzrostowi cen. Z jednej strony popyt na mieszkania jest bowiem w oczywisty sposób stymulowany przez ofertę banków, które obniżając wymogi przyznawania kredytów i wydłużając okres kredytowania, starają się poszerzyć krąg klientów zainteresowanych kredytami hipotecznymi. Wobec utrzymującej się na niskim poziomie podaży nowych mieszkań może to prowadzić tylko do dalszego wzrostu cen. Z drugiej strony rząd, który ma największe możliwości rozwiązania tego problemu, także skupiał się do tej pory na działaniach absolutnie nie poprawiających sytuacji. Program Rodzina na swoim oferujący dopłaty państwa do kredytów abstrahując do kryteriów objęcia programem uczestników także poszerza tylko krąg nabywców nieruchomości (od lutego 1,2 tys. rodzin skorzystało ze szczodrości państwa). Tymczasem jedyną drogą gwarantującą zatrzymanie windy z cenami jest zwiększenie podaży nowych mieszkań. Problem może być rozwiązany nie przez wzrost wynagrodzeń, nie przez udoskonaloną ofertę banków i nie przez państwowe dopłaty do kredytów, ale tylko przez zwiększenie liczby nowych mieszkań i domów do użytku. I tylko rząd do spółki z parlamentem może tę sytuację rozwiązać, przyspieszając powstanie planów zagospodarowania przestrzennego i do minimum skracając formalności związane z rozpoczęciem budowy. Każdy inny kierunek działań jak np. nagłośniona niedawno propozycja leasingu mieszkań stymulujący popyt, jest działaniem nieodpowiedzialnym. A wprowadzenie 22-proc. stawki VAT dla budujących domy systemem gospodarczym a więc jedynych ludzi skłonnych własnymi rękami zasypać dziurę podażową jest już legislacyjnym sabotażem. TYGODNIOWY PRZEGLĄD RYNKU FINANSOWEGO Wydarzenia, rynki obligacji, polski rynek akcji: Emil Szweda, Open Finance Rynki walut: Łukasz Mickiewicz, Open Finance Zagraniczne rynki akcji, surowce: Łukasz Wróbel, Open Finance Temat tygodnia: Emil Szweda, Open Finance Inwestycje gwarantowane, rynek funduszy inwestycyjnych: Joanna Fatek, Open Finance 6