Krok 4 TU i TERAZ
Jeśli zaczęłaś poranne praktyki, to jesteś także gotowa na kolejny krok, czyli bycie bardziej obecną TU i TERAZ. Jeśli nie zaczęłaś, proszę wstrzymaj się z czytaniem tego pdfa, zacznij najpierw ćwiczenia z części 4, bo w innym wypadku po pierwsze: poczujesz się przytłoczona ilością rzeczy do zrobienia, po drugie: znów skończy się tak jak zawsze, czyli naczytasz się i powiesz ale ja wszystko wiem, ale nic z tej wiedzy nie wyniknie. To co Ci jest potrzebne - to praktyka, stąd moja prośba o aktywne działanie, a po trzecie - dużo łatwiej będzie Ci wdrożyć dzisiejsze kroki po zasianiu rano pozytywnego ziarna i wprawieniu się w dobry nastrój. Chciałabym abyś uczciwie pomyślała - ile czasu dziennie spędzasz będąc w czasie obecnym? Pół godziny? Godzinę? Dwie, trzy? Jak to w czasie obecnym zapytasz, cały czas w nim jestem Ja jednak co do tego nie jestem przekonana i na przykładach wytłumaczę Ci dlaczego. Gdy myślisz ile masz rzeczy do zrobienia szykując sobie śniadanie albo pijąc kawę - wcale nie jesteś obecna. Gdy myślisz oby tylko się TO nie zdarzyło i wyobrażasz sobie jak straszne będzie jak się zdarzy - też nie jesteś obecna. Gdy rozmawiasz z kimś i prowadzisz w głowie analizę wspominając to jak dana osoba się zachowała w przeszłości, co zrobiła i jaki to miało wpływ na Ciebie - także Cie nie ma.
Przykłady mogłabym mnożyć aby Ci pokazać jak bardzo jesteś do tyłu albo do przodu, zamiast w teraźniejszości. Te wycieczki w czasie nie byłyby dla Ciebie aż tak szkodliwe gdybyś wybierała rzeczy, które są miłe i wywołują pozytywne emocje. Niestety lub stety, podejrzewam, że najczęściej wybierasz takie, które poruszają Cię mocno, ale w negatywny sposób. A jeśli poruszają Cię negatywnie, to znaczy, że ograbiają i odsuwają Cię od szczęścia, na którym Ci zależy. Co więcej - im częściej sobie je serwujesz - tym częściej te emocje i stany przeżywasz (dla umysłu nie ma znaczenia czy coś robisz, czy tylko sobie wyobrażasz - efekt jest taki sam) i tym bardziej wzmacniasz 1. uczucie bycia nieszczęśliwą 2. przyzwyczajenie do określonych reakcji, w tym wypadku mało korzystnych dla Ciebie 3. założenie, że Ty już taka jesteś i Tobie się takie rzeczy przydarzają. Przeanalizujmy co się dzieje gdy myślisz o przeszłości Wyobrażasz sobie jak to było. Jak to na Ciebie wpłynęło. Jak to zinterpretowałaś. Co poczułaś. Najczęściej idzie za tym: poczucie mniejszej lub większej niesprawiedliwości, żal, umniejszenie siebie, postawienie siebie w pozycji kogoś pokrzywdzonego i w jakiejś formie zranionego To, że Cię to unieszczęśliwia jest oczywiste, myślę, że nie muszę o tym wspominać. Ale to jakie dalsze reakcje i postawy to w Tobie wywoła - jest warte omówienia. Jeśli czujesz, że coś Cię zraniło, to umysł interpretuje to jako realne zagrożenie dla Ciebie i posuwa się do ekstremum aby zapobiec
kolejnym podobnym sytuacjom. Dlatego też jeśli tylko widzi w zdarzeniach bądź cudzych zachowaniach cokolwiek podobnego - odpala dzwonki alarmowe aby Cię przed tym ochronić. Posuwa się w tym tak dalece, że nawet jeśli coś nie do końca jest tym co zdarzenie z przeszłości, on i tak nagina perspektywę, aby rzekomo Cię ochronić. Dlatego też przykładowo: jeśli zostałaś zdradzona w przeszłości, to umysł z uporem maniaka wyszukuje wszystko co w nowym kandydacie może świadczyć o tym, że on także Cię zdradzi. Nie zrozum mnie źle, ostrożność w takiej sytuacji i danie sobie czasu aby kogoś poznać jest ważna, ale nie zakładanie czyjeś winy, przesadyzm i domaganie się aby ktoś udowodnił, że jest niewinny. Analogicznie w sytuacji gdy ktoś Cię oszukał. Umysł wszędzie będzie doszukiwał się nieuczciwości, fałszu i próby wykorzystania Ciebie. A wszystko w ramach rzekomej ochrony. Jest jeszcze jeden przeogromny minus przesadnych reakcji umysłu. A mianowicie to, że wprowadza Cię on w poczucie zagrożenia, bycia w wiecznym napięciu i spodziewanie się ataku. Twoje codziennie funkcjonowanie zamiast być przyjemnością - staje się próbą przetrwania i dostarcza Ci stresu, który przeżywany dzień po dniu prowadzi do zmian fizycznych zarówno w Twoim mózgu jak i ciele. Powiedz mi, czy ktoś, kto próbuje przetrwać ma czas, energię i chęci na robienie wzniosłych rzeczy? Dbanie o swój rozwój, szukanie głębszej misji życiowej, bycie kreatywnym, zaufanie, czy też tytułowe szczęście? Oczywiście, że nie! Bo jedyne co się liczy to potrzeba przetrwania, chęć uniknięcia bólu, cierpienia, powtórki z przeszłości i to staje się dominujące na co dzień.
Jeśli czytasz uważnie to być może zauważyłaś i połączyłaś dwa fakty: - z jednej strony chcemy uniknąć powtórki z przeszłości - z drugiej, regularnie do niej wracając - same sobie powtórkę fundujemy Trochę nielogiczne co? Chcemy aby coś się nie wydarzyło, ale pomimo to, na własne życzenie sprawiamy, że wydarza się po raz kolejny - wracając do tych sytuacji. Widzisz teraz jak skomplikowany jest nasz umysł i jak bardzo puszczenie go samopas może się przeciwko nam obrócić? Podobne rzeczy dzieją się w naszej głowie gdy wybiegamy w przyszłość i zakładamy, że coś niefajnego się wydarzy. Najczęściej bazujemy na 1.naszej bądź cudzej zasłyszanej przeszłości, a przecież tam nie ma znaku równości 2. niepotwierdzonych założeniach 3. nieuzasadnionych strachach. Co więcej - same założenia wystarczą aby sprawić, że będziemy przeżywać stres i przełączymy się w tryb przetrwania. Myślę, że wysoce logicznym i uzasadnionym więc będzie być w TU i TERAZ zamiast w raniącej przeszłości, czy też pełnej obaw przyszłości. I to jest właśnie kolejne ćwiczenie dla Ciebie do wdrożenia. Zapytasz: no, ale niby jak? Odpowiem Ci: dość zwyczajnie. Poprzez świadome skupianie się na tym co robisz i gdzie jesteś w każdym momencie swojego dnia. W praktyce można zastosować to na dwa różne sposoby: 1. zacząć od ćwiczenia bycia TU i TERAZ 2 x dziennie przez 30 minut i stopniowo zwiększać czas 2. pójść na maxa i po prostu starać się (na tyle ile dasz radę) być obecna cały czas
Ja wybrałam tą drugą opcję, bo chciałam szybkich efektów, ale pamiętaj, że Ty masz prawo zrobić to po swojemu. Opiszę Ci jak to ma wyglądać w praktyce. Cokolwiek robisz - robisz to będąc w tej czynności całą sobą. Jeśli robisz higienę poranną - to robisz higieną poranną, jeśli pijesz herbatę to pijesz herbatę, jeśli gotujesz - to skupiasz się tylko na tym. Taka obecność w tym co robisz 1. wyostrzy Twoje zmysły i to na co dzień Ci umyka, stanie się zauważalne (np. w czasie kąpieli poświęcisz uwagę ciału, dostrzeżesz przyjemność z użycia płynu do kąpieli) 2. zatrzyma Cię w czasie, po prostu przestaniesz pędzić i zaczniesz delektować się tym co robisz 3. da Ci święty spokój! zamiast analizować i dorabiać ideologie, będziesz traktować informacje - jako informacje i nic więcej. Nie będziesz wnikać co ktoś ma na myśli, co za tym stoi, co z tego wyniknie, co to oznacza BO BĘDZIESZ W TU i TERAZ i tylko to będzie miało znaczenie. Pamiętam jak dzisiaj moment z przed lat kiedy zaczęłam to ćwiczenie stosować. Byłam wtedy w dość burzliwej relacji i ciągle żyłam tym o co mu chodzi, co to znaczyło, co on zrobi kolejne. Nie muszę chyba Cię przekonywać, że byłam średnio szczęśliwa i przegapiałam większość tego co się działo na bieżąco. Co więcej, ciągle byłam w stresie bo ciągle przeżywałam to co się wydarzyło oraz wszystko inne na zapas i tak naprawdę nie byłam w stanie dostrzec ani poczuć co się dzieje naprawdę. Mój poziom niezadowolenia i pragnienie szczęścia pchnął mnie do rozpoczęcia tej praktyki obecności i nie ukrywam, że pierwsze dni były wyzwaniem, bo umysł PRZYZWYCZAIŁ się do pewnych toków myślenia i reakcji. Ale byłam twarda! I za każdym razem gdy korciło
mnie aby ponownie zapuścić się w obszary z przeszłości czy przyszłości mówiłam sobie proste formułki typu: - to już się wydarzyło, myślenie o tym nic nie zmieni - nie zakładaj, nie wiesz jak jest (było) naprawdę - poczekaj, zobaczysz jak sytuacja się rozwinie - zapytaj, przynajmniej będziesz wiedziała - nie oceniaj, nie jesteś tą osobą i nie wiesz co nią kieruje/ kierowało - nie mierz kogoś miarką swoich strachów Przywoływałam się do porządku wytrwale i z uporem. Nie pozwalałam sobie zapuścić się w dywagacje, nakręcić i stracić fokus z bycia obecną w bieżącej chwili. I oczywiście efekty przyszły. Teraz czas na Ciebie. Na bycie w TU i TERAZ choćby nie wiem co. Na wytrwanie choćby umysł nie wiem jak starał się przekierowywać Twoją uwagę. Na dochodzenie do mistrzostwa, w tej jakże ważnej czynności. Pamiętaj, stawką jest Twoje szczęście, po które zadeklarowałaś, że chcesz sięgnąć. Czas więc wystartować z byciem obecną, delektowaniem się życiem, smakowaniem go od teraz
Dodatkowo: pamiętasz nagranie z wczoraj? Te dziwne elementy, które na początku były w totalnym chaosie, a następnie się zsynchronizowały, zgrały we wspólnym tańcu? Jak jesteś taką chaotyczną mieszanką przeszłości i przyszłości - to tak mniej więcej wygląda Twój umysł. Zero harmonii, zero współpracy, każdy sobie rzepkę skrobie Do tego masa hałasu, tracenia energii, zmagania się z tym co element z boku robi i jak wpływa Aby uporządkować i zsynchronizować swój umysł - musisz mu w tym procesie pomóc. Dlatego dzisiaj masz nagranie, które pozwoli Ci być bardziej TU i TERAZ i skupić się na chwili. Jeśli masz już jakieś doświadczenia z takimi wizualizacjami - to ćwiczenie będzie to dla Ciebie łatwe, jeśli nie - bądź cierpliwa, nie zniechęcaj się, ćwicz! Bo tylko w taki sposób jesteś w stanie nauczyć się czegoś nowego i zaprowadzić wewnętrzny ład!