UNIWERSYTET PEDAGOGICZNY im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie Senat Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie uchwałą z dnia 24 lutego 2014 roku nadał Profesorowi doktorowi habilitowanemu wiesławowi banysiowi profesorowi Uniwersytetu Śląskiego, humaniście, wybitnemu językoznawcy, promotorowi szkolnictwa wyższego i rozwoju nauki tytuł DOKTORA HONORIS CAUSA Kraków, 12 maja 2014 roku Promotor Dziekan Wydziału Filologicznego Prof. dr hab. Teresa Muryn Prof. dr hab. Bogusław Skowronek REKTOR Prof. dr hab. Michał Śliwa
LAUDACJA Magnificencjo, Drogi Laureacie, Wysoki Senacie, Szanowni Goście! Chaim Perelman w Imperium retoryki (2002: 106 109) pisze: wszystko, co twierdzimy na temat jakiejś osoby uzasadniamy sposobem przejawiania się tej osoby. [ ] Czyny popełnione w przeszłości przynoszą podmiotowi dobrą lub złą reputację. Dobra reputacja staje się kapitałem wcielonym w daną osobę, to aktywa, z których skorzystanie w razie potrzeby jest rzeczą uprawnioną. Więcej, dobra sława stwarza przychylne lub nieprzychylne nastawienie, bowiem w tym właśnie kontekście, ukształtowanym przez osobę, interpretować będziemy wszystkie jej czyny, przypisując sobie intencje odpowiadające naszemu o niej wyobrażeniu. Skorzystajmy zatem ze wspomnianych aktywów, aby przedstawić nasze przychylne nastawienie i taką interpretację czynów, która bezsprzecznie uzasadnia nadanie Osobie profesorowi Wiesławowi Banysiowi tytułu doktora honorowego naszej Uczelni. Czyny Osoby opiszemy na trzech płaszczyznach: naukowej, organizacyjnej i związków z Uniwersytetem Pedagogicznym. Prof. Marcela Świątkowska stwierdza w swojej recenzji: działalność naukowa neofilologa w Polsce wymaga co najmniej podwójnych kompetencji, które pozwolą na prowadzenie badań i budowanie pozycji naukowej w dwóch przestrzeniach. Językoznawca romanista, badając różne zjawiska języka francuskiego, oprócz oczywistej doskonałej znajomości języka, musi znać francuską literaturę przedmiotu i uczestniczyć w bieżącym życiu naukowym w swojej specjalności we Francji. Równocześnie, pracując naukowo w Polsce i rozwijając tutaj swoją karierę naukową, musi brać pod uwagę dokonania naukowe przedstawione w polskiej literaturze traktującej o podobnej tematyce. 3
Taka rzeczywistość otwiera również możliwość podjęcia badań o charakterze kontrastywnym. Swoją pozycję naukową zawdzięcza prof. Wiesław Banyś osiągnięciom w każdej z wymienionych dziedzin. Prof. dr hab. Wiesław Banyś jest pisze prof. Józef Sypnicki wybitnym językoznawcą o uznanych w kraju i za granicą osiągnięciach naukowych, stanowiących liczący się wkład w dziedzinie językoznawstwa, zwłaszcza językoznawstwa francuskiego i romańskiego tak teoretycznego, jak i stosowanego. Jego zainteresowania badawcze obejmują szerokie spektrum teoretycznych problematyk, takich jak: gramatyka semantyczna, językoznawstwo kognitywne, kognitywna leksykografia komputacyjna czy logiczne podstawy językoznawstwa. Nieobce jest mu także językoznawstwo stosowane. W tym nurcie badań aplikatywnych należy wymienić badania z zakresu tłumaczenia automatycznego i wspomagania tłumaczenia przy pomocy komputera, elektroniczne bazy danych słownictwa specjalistycznego, wreszcie automatyczne indeksowanie i streszczanie tekstów. Dorobek publikacyjny prof. Banysia jest imponujący: 3 monografie, 2 w przygotowaniu (w tym jedna we współpracy z prof. Jean-Pierre m Desclés m z Uniwersytetu Paryż III w wydawnictwie Ophrys w Paryżu), około 70 artykułów w prestiżowych czasopismach, skrypt do gramatyki francuskiej, redagowanie renomowanego czasopisma naukowego Neophilologica, współredagowanie Etudes Cognitives. Pozwala on prześledzić drogę naukowego rozwoju Profesora od teorii semantycznej, inspirowanej badaniami promotora pracy doktorskiej, prof. Stanisława Karolaka, poprzez opis kognitywny, aż do stworzenia własnej szkoły badawczej opartej na opisie języka zorientowanego obiektowo, stosowanego m.in. w modułach tłumaczenia automatycznego. Równie imponująca jest współpraca prof. Wiesława Banysia z językoznawcami francuskimi, takimi jak Jean-Pierre Desclés i Hélène Włodarczyk z Uniwersytetu Paryż III, a zwłaszcza Gaston Gross z Uniwersytetu Paryż XIII. Zrealizowała się m.in. w 9 projektach badawczych, licznych recenzjach i uczestnictwie w radach naukowych prestiżowych czasopism językoznawczych. Jeden z projektów, realizowany w zakresie bilateralnej współpracy polsko-francuskiej Polonium, był wspólnym przedsięwzięciem Uniwersytetu Paryż XIII, Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Pedagogicznego. Niezwykle aktywny na gruncie naukowym prof. Wiesław Banyś potrafi godzić tę działalność z równie intensywną aktywnością organizacyjną. Sprawował i sprawuje wiele funkcji: był dyrektorem Instytutu Filologii Romańskiej Uniwersytetu Śląskiego, prodziekanem, potem dziekanem Wydziału Filologicznego, prorektorem Uniwersytetu Śląskiego ds. nauki, współpracy i promocji, prorektorem ds. nauki i informatyzacji. Od roku 2008 pełni funkcję rektora Uniwersytetu Śląskiego. W 2008 roku został wybrany na przewodniczą- 4
cego Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich, a w 2012 roku na przewodniczącego Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Funkcji przeróżnych sprawuje prof. Wiesław Banyś tak wiele, że uzasadniałyby pytanie, czy nie należy zrelatywizować pojęcia czasu do Osoby, a nie materii. Jest również znakomitym organizatorem nauki na poziomie międzynarodowym. Na mocy traktatu lizbońskiego, realizacja Europejskiej Przestrzeni Badawczej stała się prawnie ustanowionym priorytetowym celem Unii Europejskiej i jest jednym z kluczowych elementów osiągnięcia celów strategii Europa 2020. Na tym tle, przewodniczący Konferencji Rektorów Francji, Niemiec i przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich sformułowali wspólny Kwestionariusz, zawierający pytania dotyczące podstawowych kwestii związanych z rozwojem szkolnictwa wyższego i nauki w Unii Europejskiej, który skierowali do partii politycznych wymienionych 3 krajów. Odpowiedzi partii politycznych na te pytania zostaną podane do publicznej wiadomości na stronach internetowych wszystkich trzech Konferencji Rektorów i rozpowszechnione w środowiskach akademickich. Pozostaje zatem pytanie, jakie więzi łączące profesora Wiesława Banysia z Uniwersytetem Pedagogicznym uzasadniają nadanie Mu tytułu doktora honoris causa naszej Uczelni. Arystoteles (Topiki) twierdzi, że niektóre debaty są niepotrzebne, bo ci, co pytają, czy należy czcić bogów czy nie należy [ ] zasługują na naganę; natomiast ci, co pytają, czy śnieg jest biały czy nie, wymagają odesłania do zmysłów. Prof. Stanisław Karolak stworzył przed laty zespół naukowy, który połączył szczególnymi więzami 3 uniwersytety: Pedagogiczny, Śląski i Paryż XIII. Choć nieformalna i w dużej mierze oparta na przyjaźni, współpraca naukowa owocowała różnymi wydarzeniami: wspólnymi konferencjami, publikacjami, wsparciem dydaktycznym. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia profesorowie Stanisław Karolak z Uniwersytetu Pedagogicznego i Gaston Gross z Uniwersytetu Paryż XIII postanowili, choćby symbolicznie, nadać rzeczywisty wymiar temu partnerstwu. I tak w 1999 roku prof. Gaston Gross został doktorem honoris causa naszej Uczelni Trwająca od ponad 40 lat przyjaźń i współpraca rozwija się dalej, pielęgnowana przez nas wszystkich, uczniów i następców. Rozwija się też symbolicznie: do zespołu został zaproszony kolejny gość i przyjaciel zarówno UP, jak i UŚ, prof. Salah Mejri z Uniwersytetu Paryż XIII, doktor honoris causa naszej Uczelni w 2013 roku. Nie sposób wyobrazić sobie, aby nie dołączył do Nich prof. Wiesław Banyś, obecny od samego początku swojej drogi naukowej we wszystkich przedsięwzięciach naukowych, w których krzyżowały się drogi trzech uniwersytetów. Pani profesor Marcela Świątkowska w swojej recenzji zauważa, że jest On człowiekiem w pełni aktywności zarówno badawczej, jak i administracyjnej i podejmowanie na tym etapie syntezy dokonań jest jedynie podsumowaniem dotych- 5
czasowej pracy i podkreśleniem możliwości dalszej działalności na wielu odcinkach życia naukowego nie tylko w Polsce, ale także na gruncie międzynarodowym. Tym cenniejsza jest zgoda prof. Wiesława Banysia na przyjęcie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego nie jest to tylko wyraz uznania za dokonania w przeszłości, ale także wiara w to, że przyszłość tej przyjaźni nie zmieni. Prof. dr hab. Teresa Muryn
Wiesław Banyś Językoznawstwo, humanistyka i nowoczesny uniwersytet Magnificencjo Rektorze, Magnificencje Rektorzy, Wysoki Senacie, Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele! Serdecznie dziękuję za uhonorowanie mnie najwyższą godnością akademicką, doktoratem honoris causa. Jest to dla mnie wielki powód do dumy, ale także do jeszcze bardziej wytężonego wysiłku i pracy. Ponieważ mam honor i przyjemność świętować razem z Państwem Święto Uniwersytetu Pedagogicznego, chciałem przede wszystkim złożyć na ręce Magnificencji Rektora dla całej społeczności akademickiej najserdeczniejsze gratulacje z tej okazji i życzenia dalszego wspaniałego rozkwitu uczelni, wielkich sukcesów naukowych i dydaktycznych oraz promieniowania swoją akademickością na całe otoczenie. Korzystając z możliwości przedstawienia Państwu spraw, które mnie ostatnimi czasy absorbowały, chciałbym omówić w największym możliwie skrócie trzy kwestie. Pierwsza będzie dotyczyć moich zainteresowań naukowo-badawczych, druga roli nowoczesnych nauk humanistycznych w budowaniu Europejskiej Przestrzeni Badawczej, a trzecia nowej społecznej odpowiedzialności Uniwersytetu. Zainteresowania naukowo-badawcze Moją specjalizacją naukową w zakresie językoznawstwa jest gramatyka semantyczna predykatowo-argumentowa, logiczne podstawy językoznawstwa, językoznawstwo kognitywne, językoznawstwo komputerowe, a w jego obrębie tłumaczenie automatyczne i wspomaganie tłumaczenia przy pomocy komputera, elektroniczne bazy danych słownictwa specjalistycznego opracowywane w oryginalnym formacie modyfikowany modyfikujący, kognitywna leksykografia komputacyjna. Moja poważna przygoda z językoznawstwem zaczęła się właściwie na dobre po przejściu z Uniwersytetu Jagiellońskiego na Uniwersytet Śląski, do którego zachęcał mnie prof. Kazimierz Polański. To tutaj miałem szczęście spotkać mojego Mistrza, wprowadzającego mnie w tajniki językoznawstwa, prof. Stanisława Karolaka. Moje pierwsze prace 7
językoznawcze były poświęcone różnym aspektom logicznego funkcjonowania języka i zagadnieniom filozofii umysłu, próbom odpowiedzi na pytanie, czy język ma izomorficzną do logiki strukturę, czy myśl nasza da się sprowadzić do struktur logicznych, a jeśli tak, to czy struktury języka odpowiadają logicznym strukturom myśli, czy też je zamazują i zakłamują, wprowadzając dodatkową warstwę, językową, wyrażeniową, reprezentacyjną, między myśl i logikę, doprowadzając często do rozbieżności między tym, co myślimy a tym, jak tę myśl wyrażamy. Tego typu nasze dyskusje sytuowały się w bardzo gorącym wówczas dyskursie ogólnofilozoficznym, wciąż zresztą bardzo aktualnym, związanym z pytaniami dotyczącymi tego, czym jest umysł, by posłużyć się tytułem klasycznego dzieła G. Ryle a, czy słowa oznaczające zachowania, w tym zachowania psychiczne, a więc także i sam umysł, myślenie, są nazwami jakichś odrębnych bytów, czy też nie, czy umysł, myślenie jest zatem jakąś rzeczą, substancją czy też nie. Odpowiedź nasza była negatywna, bo tak jak odróżniamy różne byty w rzeczywistości odpowiadające słowu obiad, w zależności od kontekstu w jakim jest użyte, np. w zdaniu Obiad został już podany do stołu (konkretne elementy jedzenia, rzeczy, które będziemy konsumować) w przeciwieństwie do zdania Obiad trwał i trwał w nieskończoność (czynność zatem, a nie rzecz, konsumowania tych elementów konsumpcji), tak samo i słowo umysł, niezależnie od faktu, że jest rzeczownikiem, który, jak sama nazwa polska, angielska, francuska, łacińska etc. sugeruje, miałby być rzeczą, oznacza zestaw zjawisk, stanów i czynności, lub dyspozycji do stanów i czynności, porządkujących opisy rzeczy i relacje między rzeczami, a także tych, które wyłaniają się w trakcie tych czynności porządkujących. Z tego punktu widzenia nasza filozoficzno-językowa postawa sprowadzała się do wyeliminowania, mówiąc językiem filozoficzno-psychologicznym, terminów mentalistycznych służących opisowi i wyjaśnianiu zachowania na rzecz terminów behawioralnych, sprowadzających się do określania dyspozycji behawioralnych. Te dyskusje dotyczące filozofii umysłu, relacji między filozofią, psychologią, logiką, myśleniem a językiem doprowadziły mnie między innymi do próby skonstruowania rachunku logicznego, narzędzia, które z jednej strony byłoby fundamentem badań semantycznych, dotyczących znaczenia, wyrażeń językowych, a z drugiej zgodnie z kierunkami myślenia przedstawionymi np. w Tractatus logico-philosophicus L. Wittgensteina, oparte byłoby na jak najmniejszej liczbie wyrażeń wyjściowych, aksjomatów i reguł, rachunku logicznego zatem opartego na najmniejszym możliwym elemencie konstrukcyjnym, którym jest inkompatybilność, a regułą zasadniczą reguła inferencji, i próba takiej konstrukcji okazała się udana. Ze względu na ograniczenia czasowe, pozwólcie Państwo, że w wielkim skrócie przedstawię kilka kwestii dotyczących tematyki, którą zajmuję się od ponad 15 lat, mianowicie tłumaczenia automatycznego i wspomagania tłumaczenia przez komputer. Tłumaczenie 8
automatyczne to bardzo rozległy obszar badawczy językoznawstwa. By móc iść dalej, wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii fundamentalnych i do pytania, czym jest prawda w badaniach naukowych? Ta, którą przyjmuję w językoznawstwie, jest pochodną definicji arystotelesowskiej: dana teoria jest prawdziwa, jeśli jej opis mechanizmów rzeczywistości i jego konsekwencje pozwalają nam mechanizmy te odtworzyć i przekształcać. Z tego punktu widzenia, gdy staramy się zastosować tę ogólną teorię prawdy do językoznawstwa nauki najbardziej ścisłej wśród nauk humanistycznych, możemy ją strawestować następująco: dana teoria językoznawcza jest prawdziwa, jeśli opis mechanizmów języka i jego konsekwencje pozwalają nam mechanizmy te odtworzyć i je przekształcać. Widzimy, że bardzo stąd bliska droga do rozwiązań typu behawioralno-dyspozycyjnego pojmowania umysłu, o czym mówiliśmy przed chwilą. Można bowiem te rozważania sprowadzić do wniosku podobnego do tego, który przedstawiał L. Wittgenstein w odniesieniu do natury umysłu, kiedy mówił, że żebyśmy w ogóle mogli mówić o umyśle, to właściwości (mutatis mutandis konsumowanie obiadu ) umysłu muszą się dać wyrazić zewnętrznie, i w sposób bardziej behawioralno-informatyczny przyjąć, dla celów tego typu prac, za Alanem Turingiem, że umysł ma się mniej więcej tak do mózgu jak program do komputera. Warto na marginesie w tym miejscu dodać, że jedna z dwóch flagowych inicjatyw europejskich, The Human Brain Project, z finansowaniem w wysokości 1 mld euro, dotyczy interdyscyplinarnego podejścia do natury ludzkiego mózgu. Ma to doprowadzić do nowego zrozumienia funkcjonowania mózgu dzięki integracji między danymi uzyskiwanymi z różnych dyscyplin i w rezultacie położyć podwaliny pod technologie (komputacyjne) działające w sposób podobny do naszego mózgu. Wychodząc zatem z założeń à la A. Turing, mamy już stosunkowo prostą drogę, przynajmniej w wymiarze intelektualnym i konceptualnym, do zastosowania opisów wynikających z danej teorii językoznawczej do tłumaczenia automatycznego, bo nic lepiej nie sprawdzi jej poprawności jak jakaś wersja, na początek cyfrowa, reprezentująca zasadnicze kompetencje językowe i tłumaczeniowe, którymi się posługujemy na co dzień i która te kompetencje naśladuje. W pracach nad tłumaczeniem automatycznym staramy się bowiem odkryć te mechanizmy w języku oraz w umyśle, które pozwalają ludziom rozumieć język, posługiwać się nim i w konsekwencji, oczywiście, przekładać go na inny. Jak to zrobić? To niezwykle trudne zagadnienie. Najpierw trzeba wiedzieć, jakie procesy myślowe zachodzą w naszych umysłach, a potem je odpowiednio cyfrowo odtwarzać i przekształcać. W przypadku tłumaczenia automatycznego musimy poznać strukturę jednego języka, znaczenie słów i przenieść całość struktury niosącej określone znaczenie na inny język. Obecnie w badaniach kładziemy nacisk przede wszystkim na to, co stanowi jeden z największych problemów w tłumaczeniu automatycznym, czyli wieloznaczność słów. O tej wieloznaczności nie mówi się generalnie wtedy, gdy myślimy o językach specjalistycznych. 9
W Zakładzie Językoznawstwa Stosowanego i Translatoryki Instytutu Języków Romańskich i Translatoryki Uniwersytetu Śląskiego od ponad 15 lat prowadzimy badania nad językami specjalistycznymi, mamy w tej chwili ukonstytuowanych ponad 150 słowników języków specjalistycznych. W tego typu językach wieloznaczność właściwie się nie pojawia, natomiast jest nagminna w języku ogólnym, co jest o tyle zrozumiałe, że słowa języka ogólnego muszą wypełniać wiele funkcji, a jednocześnie nie powinno być ich za dużo, ze względu chociażby na nasze ograniczenia w zapamiętywaniu i przetwarzaniu informacji. Stąd często się przypomina, że ok. 2000 słów danego języka wystarczy do całkiem dobrego komunikowania się w tym języku. Słowa te, najczęściej używane, mając do spełnienia mnogość przeróżnych funkcji, będą miały także wiele różnych znaczeń. Nasze podejście do rozwikływania wieloznaczności jest konsekwencją całościowego spojrzenia na istotę języka. Dla językoznawców jest oczywiste, że jeśli wypowiada się lub pisze jakieś słowo albo zdanie, to ono zawsze jest zanurzone w dużej ilości innych zdań i słów. Wyizolowane słowo na dobrą sprawę nic nie znaczy, co najwyżej przypisujemy mu jakieś znaczenie i wyobrażenia, pewnie te, które mu przypisujemy najczęściej w jakimś kontekście, który dla nas jest najbardziej typowy, zapewne także najczęstszy, ale w normalnym tekście słowa i zdania znaczą o tyle, o ile są powiązane ze znaczeniami innych słów i zdań. To jest istota tzw. analizy kontekstu czy też eksploracji kontekstowej, którą wykorzystujemy w naszych badaniach i ich zastosowaniach. Bardzo ogólnie rzecz ujmując, możemy powiedzieć, że dążymy do bardzo precyzyjnego opisania typów obiektów znajdujących się na lewo i na prawo od słowa, które analizujemy. Ta analiza doprowadza nas do wydobywania z opisywanej przez dany język rzeczywistości klas i podklas obiektów, które w odpowiedniej strukturze gramatycznej i konfiguracji z danym słowem na lewo i na prawo określają jego sens. To pozwala nam określić także, w przybliżeniu, jego najbardziej adekwatny odpowiednik w języku docelowym. Rzeczywistość jest jednakowoż jeszcze bardziej złożona. Nie ma bowiem izomorfizmu, ścisłej odpowiedniości pomiędzy słowami i ich użyciem w różnych językach. Aby znaleźć jak najbardziej adekwatne odpowiedniki danego słowa w języku, na który tłumaczymy, poza tą analizą, czyli badaniem kontekstowym tego, co na lewo i tego, co na prawo, sięgamy jeszcze do porównywania, matchingu, pól semantycznych, których częścią są słowa z określonym znaczeniem z języka wyjściowego i języka dojścia. Czasami jednak taka wyjściowa analiza konfiguracji typów obiektów na lewo i na prawo od danego słowa, zamknięta w jednym zdaniu, nie jest wystarczająca. Okazuje się bowiem, że informacja na temat tego, jakie są typy obiektów na lewo i na prawo, jakie jest miejsce w polu semantycznym danego słowa, nie jest do odtworzenia, jeśli ograniczać się tylko do danego zdania. W konsekwencji sięgamy do szerszego kontekstu, do zdań poprzedzających i następnych, i analizujemy ich tak dużo i tak dokładnie, aż znajdziemy finalnie odpowiednie zróżnicowanie kontekstu określające jego znaczenie. To 10
jednak może jeszcze nie być koniec naszych analiz, bo może się okazać, że w niektórych wypadkach w języku wyjściowym występuje niedookreślone znaczenie wyjściowe słowa w zderzeniu z możliwą większą specyfikacją, większym stopniem granularności opisu rzeczywistości, w języku dojścia. Jednym z takich przypadków jest używanie francuskiego słowa conseil. W języku polskim jego odpowiednikiem jest i rada, i porada. Podobnie, choć nie identycznie, zachowuje się w niektórych przypadkach swojego użycia francuskie słowo demande, które może być tłumaczone jako prośba albo wniosek, ale czasem nawet w szerokich kontekstach, nawet całych tekstach, nie znajdujemy elementów, które wyraźnie wskazują, czy jest to wniosek czy prośba. Na szczęście takich przypadków niedookreśloności nie ma wiele, niemniej są one istotne i to właśnie te kwestie różnych aspektów niedookreślenia, vagueness, czy to systemowego, czy to okazjonalnego, jak powyżej, są jedną z trudniejszych rzeczy do pokonania w tłumaczeniu automatycznym. Aby rozwiązać tego typu problemy, nadajemy świadomie proponowanym tłumaczeniom charakter preferencyjny. Oznacza to, że danego proponowanego tłumaczenia nie uznajemy za jedyne właściwe i możliwe. Jeżeli wszystkie warunki zostały spełnione, dobrze opisane zostały konteksty na lewo i na prawo, a klasy odpowiednio skategoryzowane, to umiejscowienie znaczenia danego słowa w całym polu semantycznym musi polegać często także na odniesieniu do tego, co w zdaniach przed i po realizuje pewne kadry lub skrypty opisujące rzeczywistość, w której zanurzone jest zdanie (kadry to reprezentacja jakiejś sytuacji statycznej, skrypty natomiast to reprezentacje, realizacje jakiejś sytuacji dynamicznej, pewnej sekwencji działań prowadzącej do jakiegoś celu). Wszystkie te ruchy analityczne pozwalają na określenie preferencyjnie najbardziej odpowiedniego tłumaczenia danego słowa i zdania. Takie badania są niezwykłym doświadczeniem, bo oto wchodzimy, jak widzieliśmy przed chwilą, w istotę funkcjonowania naszego umysłu. Analizujemy tekst i opracowujemy jego reprezentację, przekładamy ją następnie w określony sposób w określonym języku programowania, np. zorientowanym obiektowo, typu C++, po to, aby program komputerowy czy też maszyna mogły imitować nasz sposób działania. Istnieje jednakowoż jedno ważne ograniczenie takiego ujęcia, które niwelujemy przez zastosowanie podejścia preferencyjnego. Istnieją bowiem, w kontekście, o którym mówimy, dwa generalne podejścia do opisu funkcjonowania języka, a szerzej naszego umysłu. Jedno można streścić skrótowo w ten sposób, iż naszym celem jest jak najdokładniejsze opisanie wszystkich możliwych kontekstów użycia danego słowa, co powinno dać nam możliwość odpowiedniego jego przetłumaczenia. To jest podejście komputacyjne (z innej perspektywy zakwalifikowalibyśmy je jako behawioralne). Zakłada ono bardzo szczegółową analizę tego, co jest w zdaniu obok badanego elementu i tego, co jest obok zdania. Drugie podejście natomiast opiera się na dodaniu do tak ujętego procesu tłumaczenia elementu heurystycz- 11
nego. Gdy spotykamy jakieś słowo, które ma ileś znaczeń, to generalnie ta liczba znaczeń powinna być powiązana jakimś wspólnym mianownikiem, który jest rodzajem inwariantu semantyczno-kognitywnego, który tworzy się w naszej reprezentacji wszystkich użyć danego słowa, jest tym, co je spaja w jednym słowie. Ten drugi ogląd rzeczywistości językowej uzupełnia w sposób imperatywny pierwszy. Mówiąc ogólnie: jeśli mamy kilka użyć danego słowa, nadających mu różne znaczenia, to instynktownie, robimy tak ucząc się języka, wydobywamy z nich pewien schemat znaczeniowy, inwariant semantyczno-kognitywny, który pozwala nam używać danego słowa w każdym z tych kontekstów. Gdyby nie było tego schematu, to nie byłoby żadnego uzasadnienia, by użyć tego właśnie słowa w kontekście, który w danej chwili analizujemy. Jest to jednocześnie wynik założenia o racjonalności naszego myślenia, naszego używania znaków i naszego działania. Ta racjonalność zakłada także tezę dla nas oczywistą, że jeśli istnieją w systemie dwa słowa, to są one po coś, czyli muszą się czymś różnić, bo normalnie, poprawnie funkcjonujący system biologiczny, ograniczony swoimi możliwościami percepcyjnymi, memorycznymi, przetwarzania informacji i energetycznymi, nie dopuszcza redundancji. Pozwala on zasadniczo tylko na istnienie tego, co ma określony sens funkcjonalny, a więc, w tym przypadku, różnicowanie znaczeń. Gdy w systemie występują dwa słowa bliskoznaczne, np. rada i porada, to musi istnieć między nimi jakaś różnica, bo inaczej by wyszły z obiegu językowego, czasami mogą funkcjonować jednocześnie, w okresie przejściowym, ale po pewnym czasie, jeśli słowo całkowicie nie zniknie, plasuje się w innym rejestrze, często archaicznym. Wróćmy jednak do przerwanego wątku. Podejście komputacyjne, czyli przeliczeniowe, jest uzupełniane o heurezę, a więc pokazanie tego, co jest wspólne dla wszystkich użyć danego słowa, i umożliwienie funkcjonowania danego słowa w całkowicie nowych kontekstach, o ile użycie mieści się w ramach określonego inwariantu semantyczno-kognitywnego. Komputacja jest niezbędna, aby maszyna np. komputer mogła bezbłędnie przeanalizować poprawne dotychczasowe dane. Heureza służy natomiast wychwyceniu tego, co jest wspólne wszystkim użyciom i pozwala funkcjonować nowemu użyciu, temu, co jest nowe, nie mogło zatem jeszcze podlegać komputacji i mogłoby być potraktowane przez system jako błędne. Połączenie komputacji z heurezą pozwala nam doprowadzić do tłumaczenia preferencyjnego, które generalnie jest poprawne, a będąc poprzez heurezę otwartym, daje szanse także na preferencyjne tłumaczenia w kontekstach jeszcze nieistniejących. Humanistyka i nauki społeczne a Europejska Przestrzeń Badawcza (ERA) W trakcie aktualnie trwającej w naszym kraju szerokiej debaty o humanistyce i naukach społecznych, o ich, jak się czasem słyszy, kryzysie, odnoszę wrażenie, że wciąż mówimy wyłącznie o kontekście polskim humanistyki i nauk społecznych, a prawie wcale 12
o kontekście międzynarodowym ich funkcjonowania, o kształceniu w zakresie dyscyplin humanistycznych i nauk społecznych, co jest oczywiście absolutnie ważne, ale już nie o badaniach naukowych, zwłaszcza w kontekście międzynarodowym. Patrząc na szeroko rozumianą humanistykę (a więc także wraz z naukami społecznymi) z perspektywy międzynarodowej, a zwłaszcza europejskiej, bo na tworzeniu ERA w zakresie humanistyki chciałbym się skupić przez chwilę, trzeba zauważyć przede wszystkim, że narodowe praktyki uprawiania humanistyki nie są identyczne w krajach UE. Jest, oczywiście, bardzo ważne, abyśmy doceniali tę różnorodność, bo też i bogactwo jest w różnorodności, i abyśmy promowali dobre praktyki w tym zakresie w ramach ERA. Jednocześnie zdecydowanie powinniśmy promować realną współpracę w ramach tych samych dyscyplin i między różnymi dyscyplinami w stopniu wymaganym, oczywiście, przez podejmowaną tematykę. Także w sposób zdecydowany musimy rozwijać dużą wspólną europejską infrastrukturę badawczą, metodologie badawcze, bazy danych, wskaźniki etc. Do takich wielkich infrastruktur badawczych należy np. DARIAH (Digital Infrastructure for the Arts and Humanities), której zasadniczym celem jest ułatwienie dostępu do wszystkich europejskich materiałów cyfrowych w zakresie sztuki i szeroko rozumianej humanistyki. Aktualnie promujemy przystąpienie do DARIAH polskich grup badawczych, a Zakład Językoznawstwa Stosowanego i Translatoryki naszego Instytutu zgłosił akces do tego przedsięwzięcia. Podobnego typu, komplementarną, wielką europejską infrastrukturą badawczą jest CLARIN, dający dostęp do zdigitalizowanych europejskich danych językowych oraz narzędzi cyfrowych do pracy z nimi. Polska jest członkiem CLARIN ERIC. Idea przewodnia Horyzontu 2020, by skoncentrować wysiłek badawczy bardziej na wyzwaniach (challenges) niż na polach badawczych w obrębie poszczególnych dyscyplin, daje szansę naukom humanistycznym i społecznym, które z natury rzeczy są naukami przekrojowymi, jeszcze bardziej rozwijać współpracę interdyscyplinarną i kształtować ERA, a spora liczba przekrojowych tematyk humanistycznych i społecznych powinna znaleźć się w badaniach nad wszystkimi wyzwaniami społecznymi. Do takich należą np. humanistyczne i społeczne ujęcia innowacji i innowacyjności, rozumienie i wpływanie na zmiany zachowaniowe (i to nie tylko w odniesieniu do zagadnień opieki zdrowotnej) i wiele, wiele innych. Warto także w tym kontekście przypomnieć o interdyscyplinarnie ukierunkowanych ogłaszanych konkursach wniosków o granty o bardzo szeroko rozumianej tematyce humanistycznej i społecznej, jak np. Knowing, doing, being: cognition beyond problem solving w ramach Future and Emerging Technologies Proactive emerging themes and communities, fizycznych systemów, gdzie też pobrzmiewają możliwe podejścia à la Turing, gdyż potrzebne 13
jest podejście holistyczne, integrujące badania podstawowe dotyczące przyszłych sztucznych systemów kognitywnych, robotów, inteligentnych artefaktów, dużych cyberfizycznych systemów, prowadzone z różnych perspektyw, np. epistemologicznego, fizycznego, biologicznego, neurologicznego, behawioralnego, społecznego, informacyjnego, informatycznego. Bliska naszym zainteresowaniom i pracom jest też tematyka typu Human-centric Age, która była jednym z zadań do wykonania w ramach jednego z niedawno zakończonych konkursów, a dotyczyła generalnie kwestii nowego oglądu w kontekście coraz bardziej zdigitalizowanego i usieciowanego świata zasadniczych pojęć, takich jak tożsamość, prywatność, kultura, reputacja, odpowiedzialność, bezpieczeństwo, etc. Można by się także zastanowić w tym kontekście, jakie działania powinniśmy w UE podjąć, by nauki humanistyczne i społeczne jeszcze bardziej były aktywne w tworzeniu i wykorzystywaniu ERA. Jest generalnie przyjęte, że charakter przekrojowy problemów społecznych wymaga wspólnych badań i wkładu różnych dyscyplin naukowych. Takie podejście narzuca zatem zmianę paradygmatu w badaniach nad nimi. Badanie ich bowiem w odrębnych dyscyplinowych silosach nie będzie w stanie ich rozwiązać. Potrzebna byłaby zatem pewna strategia działań, paneuropejska, na rzecz nowej ERA dla nauk humanistycznych i społecznych. W pierwszej kolejności powinna ona mieć na celu wspieranie koordynacji działań narodowych dotyczących badania i rozwiązywania w wymiarze interdyscyplinarnym wyzwań humanistycznych i społecznych, zwłaszcza że różny jest poziom współpracy interdyscyplinarnej i badań podstawowych w tym względzie w poszczególnych krajach UE. Dobrym przykładem i dobrą praktyką takiej strategii koordynacji i interdyscyplinarności może być np. FUTUREAGE Road Map projektu FUTUREAGE (zob. rysunek, s. 15). Bardzo wyraźnie pokazuje on, jak olbrzymie jest pole potencjalnej współpracy między różnymi dyscyplinami, od filozofii i edukacji, po technologie i ICT, przez architekturę, projektowanie i epidemiologię, opracowywane przy udziale zespołów badawczych z wielu państw UE, w sytuacji podejmowania się zbadania i rozwiązania jednego z ważnych wyzwań społecznych. Z tego punktu widzenia byłoby także pożądane, żebyśmy rozważyli system wynagradzania indywidualnych badaczy i zespołów badawczych promujący interdyscyplinarność. W drugiej kolejności powinniśmy się skupić na określeniu kluczowych, priorytetowych zagadnień do zbadania i rozstrzygnięcia w ramach Grand Challenges, krytycznych luk w naszej wiedzy na ich temat, pytań, które nie zostały jeszcze zadane. 14
Nowoczesny uniwersytet Ostatnie dyskusje na temat uniwersytetu, jego kryzysu, niektórzy wieszczą nawet jego upadek, nasuwają szereg refleksji o charakterze zasadniczym: czym jest uniwersytet? Jaka jest jego misja w kulturze, w społeczeństwie, w rozwoju cywilizacyjnym? Jaka jest współcześnie rola uczelni wyższych i jaki model uniwersytetu wychodzi naprzeciw współczesnym oczekiwaniom społecznym? Jaka jest kulturotwórcza rola uniwersytetów w przestrzeni miejskiej? Odpowiedź na tak postawione pytania nie wydaje się łatwa i jednoznaczna, co bardzo dobrze pokazały dyskusje w trakcie zorganizowanego przez Uniwersytet Jagielloński Kongresu Kultury Akademickiej. Dzisiejsze uniwersytety nie stanowią już przysłowiowych wież z kości słoniowej, niedostępnych dla zwykłego, przeciętnego zjadacza chleba, otwartych tylko dla wybranych. Nowoczesna uczelnia XXI wieku współpracuje z szeroko rozumianym otoczeniem społeczno-gospodarczym. Model uniwersytetu odpowiedzialnego, któremu chcę poświęcić tę krótką refleksję, nie mogąc z oczywistych powodów podjąć się rozważań nad wszystkimi możliwymi aspektami tak postawionego problemu, zakłada 15
właśnie otwarcie się uczelni na otoczenie społeczne, pracę na rzecz innych. Uniwersytety współczesne muszą, poza wykonywaniem możliwie najlepiej swoich oczywistych funkcji podstawowych, tradycyjnie uznawanych, jak uniwersalna nauka i holistyczna edukacja, nieustannie rozszerzać sferę własnego oddziaływania, wychodzić poza swoje mury, aby budować wielorakie i zróżnicowane powiązania z instytucjami i organizacjami. Powinny być one obecne m.in. w placówkach edukacyjnych, patronować projektom kulturalnym, inicjować i angażować się w istotne debaty, po to, żeby stwarzać klimat dla dynamicznej kreatywności. Uniwersytet odpowiedzialny, realizujący nową służebność społeczną, dąży do wyławiania talentów już na etapie szkolnej edukacji, dawania szansy jak najpełniejszego rozwoju, pogłębiania pasji oraz ciekawości poznawania świata. Przysłuży się to nie tylko uniwersytetom, ale także całemu miastu, zaktywizuje mieszkańców, wzbogacając oferty twórczego spędzania czasu w mieście akademickim. Uniwersytety odpowiedzialne muszą pobudzać i rozwijać kreatywność nie tylko studentów i uczonych, ale także miejsc miast i regionów, także po to, by nie dopuścić do drenażu mózgów i odpływu talentów. Dzięki temu, że uniwersytet myśli inaczej, thinks different, nieschematycznie, staje się outside the box jest w stanie wskazywać wizjonersko kierunki działań, i nie tyle przewidywać przyszłość, czy się do niej dostosowywać, co ją tworzyć w tym nowe potrzeby i nowe zawody, nową jakość. To właśnie wokół uniwersytetu o nowej służebności XXI w. będzie się konstytuować jeszcze większa akademicka synergia i kreatywność miast i regionów. Uniwersytety od zawsze, jako ośrodki spotkań i dyskusji, są elementem integrującym i konsolidującym nie tylko środowisko akademickie, ale także jego zewnętrzne otoczenie. Ta rola uniwersytetu, jako ośrodka integrującego, jest dla mnie jednym z kluczowych zadań, jakie stoją w najbliższym czasie przed naszymi uczelniami. Ogromny potencjał ludzki, naukowy, dydaktyczny, jaki reprezentują uniwersytety i inne szkoły wyższe, powinien bowiem być jeszcze bardziej wykorzystywany w aktywnej i partnerskiej współpracy przez samorządy, władze regionu do podejmowania wspólnych wyzwań i przedsięwzięć w coraz bardziej zglobalizowanym i konkurencyjnym świecie tak, by stworzyć jak najlepsze warunki życia oraz pracy w naszych miastach, we współczesnym społeczeństwie wiedzy. Oczywiście, rola integrująca uniwersytetu z konieczności wykracza poza jego granice; już teraz na przykład nasze intensywne rozmowy pozwoliły nam na aktywny udział w stworzeniu Strategii dla Rozwoju Polski Południowej w obszarze województw małopolskiego i śląskiego do roku 2020. Tylko ten sposób działania, konsolidacji naszych możliwości, integracji, wzajemnego wspierania się, synergii działań i wpływów, umożliwi nam wszystkim uzyskanie nowej pozycji w coraz bardziej złożonym świecie i uzyskanie wartości dodanej, 16
będącej funkcją najlepszych elementów współpracujących środowisk. Proces ten widać w naszych miastach akademickich, a w szczególności w Krakowie. Niewątpliwie miasto i jego mieszkańcy stanowią naturalną przestrzeń dla wszystkich typów uczelni wyższych, zarówno humanistycznych, technicznych, ekonomicznych, medycznych, rolniczych, pedagogicznych, jak i artystycznych czy sportowych. Głównym zadaniem szkolnictwa wyższego jest bowiem kształcenie przyszłych elit, formowanie twórczych postaw, przygotowanie wykwalifikowanych kadr zdolnych do funkcjonowania w innowacyjnej gospodarce, a przez to aktywne tworzenie swojego otoczenia pobudzanie rozwoju i zmian jakościowych, wzrost aktywności społecznej i gospodarczej, wzmacnianie potencjału społeczności lokalnych oraz podwyższanie ich kwalifikacji co od zawsze zresztą mieściło się w misji szkół wyższych. Przypominali o tym w Wielkiej Karcie Uniwersytetów Europejskich rektorzy uniwersytetów europejskich zgromadzeni w Bolonii na obchodach 90-lecia najstarszego uniwersytetu w Europie. Rolą uczelni jest bycie intelektualnym, badawczym, edukacyjnym oraz kulturalnym zaczynem tworzenia i centrum każdej aglomeracji. Szkoły wyższe, w szczególności uniwersytety, stanowią bowiem esencję miasta stają się jego mózgiem i sercem, tworzą rdzeń przyszłościowego Creative and Smart City. Współczesne miasto to dynamiczna sfera wielopoziomowych przemian, gdzie łączy się tradycję z myśleniem przyszłościowym stąd rola uczelni jest w nich kluczowa. Władze regionu powinny jeszcze lepiej wykorzystywać potencjał intelektualny szkół wyższych i traktować społeczność akademicką i jej infrastrukturę jako szansę na szybszy rozwój. Uczelnie bowiem to nie tylko dydaktyka, laboratoria badawcze, inkubatory przedsiębiorczości, centra transferu wiedzy, wokół nich powstają też parki naukowo-technologiczne, firmy odpryskowe, rozwija się przedsiębiorczość akademicka. Otoczenie społeczno-gospodarcze i uczelnie są bowiem zależne od siebie i wzajemnie się stymulują. Aby tak było, powinniśmy właśnie skupiać, a nie rozpraszać funkcje akademickie w regionach. Musimy budować wspólną, akademicką przestrzeń zintegrowaną z tkanką miasta, otwartą, służącą mieszkańcom we wzmacnianiu ich potencjału edukacyjnego, wyrównywaniu szans edukacyjnych i zawodowych, sprzyjającą włączeniu społecznemu. Założenia te wpisują się także w politykę Strategii Europa 2020 na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego włączeniu społecznemu, a przede wszystkim w jej inicjatywy przewodnie, tj. w nowoczesność, otwartość, innowacyjność. Dla wspomagania osiągania celów społecznych ważne jest również przywracanie funkcji społeczno-gospodarczych oraz nadawanie nowych funkcji akademickich, edukacyjnych i kulturalnych terenom zdegradowanym. Poprzez szeroką partycypację społeczną, wspólne działania instytucji publicznych uczelni, samorządów terytorialnych, organizacji pozarządowych, a także społeczności lokalnych, możemy rewitalizować, nie tylko i nie tyle w sensie dosłownym, 17
co przenośnym, bo rewitalizacja to także stan umysłu, nasze miasta. Pojmuję to jako zapobieganie społecznym zjawiskom kryzysowym oraz przeciwdziałanie degradacji każdego typu przestrzeni zurbanizowanej. Wytyczanie nowych wizji i kierunków myślenia oraz działania, które jest inherentną cechą uniwersytetu, związane jest z aktywnym tworzeniem i przekształcaniem rzeczywistości oraz z gotowością na zmiany. Nowe czasy coraz bardziej zglobalizowany i konkurencyjny świat tworzą nowe wyzwania i potrzebę bycia kreatywnym. Kreatywność jest dziś najbardziej pożądaną wartością w każdym obszarze, poszukiwaną cechą ludzką i przestrzenną, staje się ona pojęciem-kluczem w każdej dyscyplinie naukowej. Z niej rodzi się różnorodność teorii i wielość praktyk, innowacyjność i przedsiębiorczość jednym słowem postęp. W skoku cywilizacyjnym uczelnie odgrywają ogromną rolę, w wielu miejscach stają się fundamentem kreatywności. Obecność prężnych ośrodków akademickich jest źródłem przewagi konkurencyjnej w funkcjonowaniu miast, regionów i krajów. Nie jest to oczywiście proste przełożenie obecność uniwersytetów nie daje od razu wzrostu kreatywnego regionu, nie przełoży się od razu na absorbowanie i aplikowanie idei, na umiędzynarodowienie miast, na kulturotwórcze elementy. Proces ten jest bardzo skomplikowany i zależy od wielu czynników, takich jak: przyciąganie utalentowanych uczonych oraz studentów, tworzenie nowych technologii poprzez, na przykład, firmy odpryskowe, tworzenie otwartego i twórczego klimatu. Jeśli uniwersytet przyciąga wybitnych uczonych, oni zaś wpływają na wybór miejsca kształcenia studentów, pobudza się proces synergicznego oddziaływania uniwersytetu i miasta, regionu, powstają nowe przedsiębiorstwa, miejsca pracy, tworząc energetyczny klimat tworzenia w mieście. W ten sposób, w największym skrócie, uruchomiony powinien zostać cykl samonapędzającego się rozwoju, choć, oczywiście, nie zawsze tak się dzieje. Magnificencjo Rektorze, Magnificencje Rektorzy, Wysoki Senacie, Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele! Dziękuję raz jeszcze Magnificencji Rektorowi i Wysokiemu Senatowi za to wspaniałe wyróżnienie i życzę całej społeczności akademickiej Uniwersytetu Pedagogicznego wszelkiej pomyślności. Na nas wszystkich ludziach uniwersytetu spoczywa wielka odpowiedzialność za propagowanie wiedzy i rozumu naukowego, za kształtowanie postaw i zachowań, za rozbudzanie świadomości obywatelskiej. Od jakości naszych działań zależy bardzo wiele, także przyszłość naszego kraju i Unii Europejskiej. Jako środowisko akademickie powinniśmy zawsze dawać podstawy dla ich jak najlepszego rozwoju, a to, czego dokonujemy i dokonamy, stanie się dobrym dziedzictwem dla kolejnych pokoleń. Dziękuję za uwagę!
o p i n i a w postępowaniu o nadanie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. zw. dr. hab. Wiesławowi Banysiowi Napisanie opinii uzasadniającej przyznanie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie Wiesławowi Banysiowi, profesorowi Uniwersytetu Śląskiego, jest zadaniem z pozoru łatwym. Bogata bibliografia naukowa oraz olbrzymia lista dokonań organizacyjnych i dydaktycznych pozwalają nakreślić sylwetkę uczonego o dużym spektrum zainteresowań naukowych i wielu talentach organizacyjnych. Jednocześnie jednak nie należy zapominać, iż jest On człowiekiem w pełni aktywności zarówno badawczej, jak i administracyjnej i podejmowanie na tym etapie syntezy dokonań jest jedynie podsumowaniem dotychczasowej pracy i podkreśleniem możliwości dalszej działalności na wielu odcinkach życia naukowego nie tylko w Polsce, ale także na gruncie międzynarodowym. Myślę także, iż przedstawiając sylwetkę prof. dr. hab. Wiesława Banysia należy podkreślić fakt, iż działalność naukowa neofilologa w Polsce wymaga co najmniej podwójnych kompetencji, które pozwolą na prowadzenie badań i budowanie pozycji naukowej w dwóch przestrzeniach. Językoznawca romanista, badając różne zjawiska języka francuskiego, oprócz oczywistej doskonałej znajomości języka, musi znać francuską literaturę przedmiotu i uczestniczyć w bieżącym życiu naukowym w swojej specjalności we Francji. Równocześnie, pracując naukowo w Polsce i rozwijając tutaj swoją karierę naukową, musi brać pod uwagę dokonania naukowe przedstawiane w polskiej literaturze traktującej o podobnej tematyce. Językoznawca neofilolog sięga także często do osiągnięć językoznawstwa ogólnego polskiego i obcego, a pracując na styku różnych systemów językowych podejmuje często badania w zakresie językoznawstwa kontrastywnego. Jeśli więc chcemy oceniać działalność badawczą prof. dr. hab. Wiesława Banysia, musimy określić Jego pozycję w nauce polskiej i francuskiej. Wiesław Banyś jest absolwentem romanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą ukończył w 1974 roku. Tutaj z pewnością zdobył podstawową wiedzę w zakresie językoznawstwa francuskiego współczesnego, a przede wszystkim diachronicznego. Swoje życie zawodowe związał jednak z Uniwersytetem Śląskim, na którym w tym okresie powstała romanistyka. Kierownictwo nowej jednostki objął wówczas prof. Stanisław Karolak. Ten uczony językoznawca slawista i romanista bez wątpienia odegrał ważną rolę w kształto- 19
waniu się myślenia o języku młodego asystenta. W 1981 roku Wiesław Banyś obronił na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego rozprawę doktorską pt. Ambiguïté référentielle des descriptions indéfinies en français napisaną pod kierunkiem Stanisława Karolaka. Stopień doktora habilitowanego uzyskał na Wydziale Neofilologicznym Uniwersytetu Warszawskiego w 1990 roku na podstawie dorobku naukowego i rozprawy habilitacyjnej zatytułowanej Théorie sémantique et si alors. Aspects sémantico-logiques de la proposition conditionnelle. Tytuł profesora otrzymał w 2001 roku. Już w pierwszym okresie pracy naukowej możemy zauważyć interesujące cechy młodego badacza. Koncentrując się na wybranej tematyce pracy doktorskiej, którą jest problematyka określoności w języku francuskim, rozwija swój warsztat badawczy w oparciu o szeroko pojętą literaturę ogólnojęzykoznawczą dotyczącą teorii referencji. Krytyczna lektura prac z tej dziedziny owocuje pierwszymi publikacjami, w których bierze pod uwagę różne modele eksplikacyjne, takie jak model generatywno-aplikacyjny Sebastiana K. Szaumjana czy rozwiązania gramatyki semantycznej Stanisława Karolaka. Zdecydowanie w tym okresie sytuuje swoją metodologię po stronie językoznawstwa opartego na podstawach logicznych. Podstawowym motywem są rozważania poświęcone tematyce dwuznaczności występującej w konstrukcjach składniowych w języku francuskim. Po uzyskaniu stopnia doktora można zauważyć pewną ewolucję w tematyce i w metodologii młodego badacza. Zarówno w rozprawie habilitacyjnej, jak i w następnej monografii opublikowanej w 2000 roku pod tytułem Système de si en français moderne. Esquisse d une approche cognitive podejmuje refleksję nad systemem konstrukcji języka francuskiego, związanych z wyrażaniem warunkowości i implikacji, które to rozważania notabene sam autor uważa za jedno ze swoich najważniejszych dokonań naukowych. W rozprawie habilitacyjnej pozostaje w kręgu metodologii hipotetyczno-dedukcyjnej, wpisującej się w nurt teorii semantycznej opartej na rachunku logicznym. Widać w niej wyraźnie echa prac Karla Poppera. Następna praca sytuuje się już wyraźnie w językoznawstwie kognitywnym, którego Wiesław Banyś stanie się z pewnością jednym z najważniejszych propagatorów na gruncie polskiej romanistyki. Przedstawia w niej Autor własną interpretację podstawowych założeń kognitywizmu obecnych m.in. w Espaces mentaux G. Fauconniera, dyskutując je w duchu francuskich znawców teorii prototypu, przede wszystkim G. Kleibera. Analiza prac poprzedników zajmujących się problematyką warunkowości z innych pozycji metodologicznych (przede wszystkim J. Damourette a i E. Pichona, G. Moigneta, A. Culioli czy J.C. Anscombre a) prowadzi Profesora Wiesława Banysia do zaproponowania własnego prototypu-znaczenia bazowego dla konstrukcji wszystkich si, opartego na wartości conditionnel hypothétique. Obszerny korpus językowy, znajomość wielu różnorodnych propozycji metodologicznych opartych z jednej strony na podstawach logicznych, a z drugiej na oryginalnych modelach semantycznych aspirujących 20
do realizacji uniwersaliów (A. Wierzbicka) pozwala Autorowi na stworzenie oryginalnej mapy kognitywnej warunkowości, która również może zostać zaaplikowana do badania tej problematyki w różnych językach. Profesor Wiesław Banyś pokazuje zastosowanie zaproponowanych przez siebie modeli do realizacji warunkowości w języku francuskim i polskim. Zainteresowanie problemem warunkowości rozszerzyło tematykę badawczą śląskiego romanisty na zagadnienia dotyczące temporalności i modalności, także w aspekcie kontrastywnym. Znalazło to wyraz w licznych publikacjach po roku 1990, w partycypacji w wielu międzynarodowych projektach badawczych poświęconych tej problematyce oraz w tematyce rozpraw doktorskich napisanych pod Jego kierunkiem. Aktywna praca naukowa, pokazująca znakomite przygotowanie teoretyczne, wielką erudycję, krytyczne podejście do uznanych koncepcji i modeli rozwiązań nie pozostała bez wpływu na pracę dydaktyczną ze studentami i doktorantami. Pozwoliła Wiesławowi Banysiowi na zaistnienie w dziedzinie językoznawstwa stosowanego. Zainteresował się aplikacją swoich rozwiązań do dydaktyki języka obcego, ale także i chyba w większym stopniu do rozwijania takiego opisu języka, w którym językowe hierarchie semantyczne i koncepcje kadrów i skryptów mogłyby zostać wykorzystane w tłumaczeniu automatycznym, w pracach leksykologicznych. Można to prześledzić w licznych publikacjach dotyczących relacji między gramatyką semantyczno-logiczną, gramatyką kognitywną a leksykografią. Naukowe osiągnięcia Profesora Banysia nie są jedynie widoczne w analizie tematycznej, ale także w statystyce publikacyjnej. Ma on w swym dorobku 3 książki, zaś w przygotowaniu są 2 kolejne duże publikacje książkowe, w tym jedna we współpracy z prof. J.-P. Desclés m z Uniwersytetu Paris III w wydawnictwie Ophrys w Paryżu. W 1992 roku ukazał się skrypt do gramatyki francuskiej pt. Tests de grammaire française, avec solutions et commentaire grammatical, wydany w Katowicach w Wyd. Fundacji UŚ. Lista rozpraw i artykułów, które ukazały się w ważnych czasopismach naukowych polskich i francuskich, liczy 61 pozycji. Należy do tego dodać redakcje książek, redagowanie od 1993 roku czasopisma Neophilologica, wydawanego przez Uniwersytet Śląski, oraz współredagowanie Etudes Cognitives, wydawanych przez Polską Akademię Nauk w Warszawie. Wspomniałam na początku tej opinii, iż pozycja naukowa neofilologa wyraża się także przez aktywny udział w międzynarodowych konferencjach naukowych, w zaproszeniach do wygłoszenia wykładów na uczelniach zagranicznych oraz uczestnictwie w grantach badawczych realizowanych w międzynarodowych grupach badawczych. Wszystkie te aktywności odnajdujemy w CV naukowym Wiesława Banysia. Wziął udział z referatami w 23 dużych konferencjach międzynarodowych w Polsce i we Francji. Odbył liczne staże naukowe zagraniczne i krajowe, przede wszystkim w uczelniach francuskich, był też profesorem 21
wizytującym na Uniwersytecie Paris XIII w 2004 roku. Ma również na swym koncie granty badawcze krajowe i zagraniczne. Na uwagę zasługuje w tym względzie współpraca z językoznawcami francuskim, takimi jak Gaston Gross z Uniwersytetu Paris XIII, Jean-Pierre Desclès czy Hélène Włodarczyk z Paris-Sorbonne. Ta współpraca zaowocowała także udziałem w 9 dużych projektach badawczych realizujących tematy z zakresu gramatyki kontrastywnej, finansowanych przez agendy naukowe francuskie i polskie czy w ramach współpracy bilateralnej Polska Francja przez program Polonium. Pozycja Profesora Banysia we Francji jest również widoczna w zaproszeniach do recenzowania rozpraw doktorskich i podejmowania wspólnych doktoratów w systemie co-tutelle czy zasiadania w radach naukowych prestiżowych francuskich czasopism językoznawczych. Profesor Wiesław Banyś położył niemałe zasługi w budowaniu śląskiej romanistyki, kontynuując pracę prof. Stanisława Karolaka. Wypromował 15 doktorów w zakresie językoznawstwa romańskiego, brał udział jako recenzent w procedurze o tytuł profesora oraz uczestniczył w takim charakterze w 7 przewodach habilitacyjnych i 5 doktorskich. Pisał opinię naukową i rekomendację prof. Georges owi Kleiberowi na stanowisko profesora w prestiżowym Institut Universitaire de France. Dorobek naukowy i zdobyta pozycja w świecie językoznawców francuskich i polskich są tym bardziej imponujące, iż równolegle realizował się on w pracy organizacyjnej najpierw jako zastępca (1989 2002) dyrektora Instytutu Filologii Romańskiej oraz kierownik Zakładu Językoznawstwa Romańskiego, następnie prodziekan (1994 1996) i dziekan Wydziału Filologicznego (1996 2002). W latach 2002 2005 był dyrektorem Instytutu Filologii Romańskiej, przekształconego następnie w Instytut Języków Romańskich i Translatoryki. W tym czasie Wiesław Banyś został prorektorem ds. nauki, współpracy i promocji, w następnej kadencji prorektorem ds. nauki i informatyzacji. Od 2008 roku pełni funkcję rektora Uniwersytetu Śląskiego. Przedstawiona lista funkcji pełnionych w macierzystej uczelni mogłaby jeszcze zostać uzupełniona o wiele dodatkowych obowiązków zarówno we własnej uczelni, jak i na zewnątrz. Jego obecność w wielu ciałach decyzyjnych regionalnych i ogólnopaństwowych, we władzach licznych stowarzyszeń naukowych pokazuje, jak wielkim cieszy się zaufaniem środowiska naukowego i dowodzi posiadania umiejętności dyplomatycznych potrzebnych w takim działaniu. Te talenty zostały zauważone, o czym świadczą liczne nagrody, odznaczenia państwowe i honory zagraniczne. W młodym wieku Profesor Wiesław Banyś został uznany za godnego reprezentanta i porte parole środowisk naukowych w trudnym dla uczelni okresie przemian i kryzysu ekonomicznego. Z pewnością największym tego dowodem jest wybór w 2008 roku na przewodniczącego Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich, a w 2012 roku na przewodniczącego Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. 22