Rzeczywistość, która przerosła marzenia. Profesor Józef Dudek i jego salon

Podobne dokumenty
Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Krzysztof Pyclik, Piotr Szymaniec Wspomnienie o Profesorze Józefie Dudku

Raport z badań: Prawa, obowiązki i samopoczucie ucznia w szkole

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Wymagania edukacyjne na poszczególne oceny z języka angielskiego dla klas VI szkoły podstawowej.

Fotoreportaż z I Konferencji Naukowej "Rozwiń Skrzydła Wiedzy" z dnia 3 grudnia 2014 r. w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 6 w Bydgoszczy

Sprawozdanie z otwarcia wystawy: Ryszard Kaczorowski wpisany w dzieje Uniwersytetu w Białymstoku

WYMAGANIA EDUKACYJNE I KRYTERIA OCENIANIA UCZNIÓW Z JĘZYKA ROSYJSKIEGO

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO OBOWIĄZUJĄCY W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 3 W LĘDZINACH

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA OBCEGO NOWOŻYTNEGO ZSP NR 5 W JAWORZNIE ROK SZKOLNY 2013/2014

NAGRODA PIELĘGNIARSKA KRÓLOWEJ SYLWII

Zasady oceniania na lekcjach języka angielskiego w klasach 4-8

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Piątego Łomżyńskiego Konkursu Matematycznego KonkursMat2015

Hektor i tajemnice zycia

Uniwersytet Rzeszowski

Sławni Polscy Fizycy i Matematycy. Matematycy Fizycy Najważniejsi

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

REGULAMIN KONKURSU LITERACKIEGO,,PAPIEŻ POLAK JEST NAM BLISKI I. POSTANOWIENIA OGÓLNE

5. W jaki sposób dostałaś/eś się na studia? (Sposób rekrutacji) 6. Czy studia odpowiadają twoim wyobrażeniom o nich? (zadowolenie czy rozczarowanie?

Wymagania edukacyjne z języka angielskiego dla uczniów gimnazjum klasy I - III

Gen. bryg. prof. dr hab. Henryk Chmielewski

Podsumowanie projektu. Dobry zawód otwiera drzwi do Europy PL01-KA

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO w Publicznej Szkole Podstawowej Mileszki w Łodzi

Kryteria oceniania wiadomości i umiejętności z języka angielskiego klasy IV-VI

WYSZKOWSKI UNIWERSYTET DLA DZIECI I MŁODZIEŻY

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA JĘZYK FRANCUSKI

Pierwszy tydzień ferii za nami! Zapraszamy do krótkiego sprawozdania z pierwszego tygodnia ferii w fotograficznym skrócie.

Praca magisterska o stwardnieniu rozsianym nagrodzona w konkursie "Otwarte drzwi"

Znamy się na dzieciach. i rozumiemy rodziców

Spotkania Skolimowskie

autorska KLASA MEDIALNA Liceum Ogólnokształcące Nr I im. Danuty Siedzikówy Inki we Wrocławiu

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z JĘZYKA HISZPAŃSKIEGO. Podręcznik :Aula Internacional 1,2,3

1) na Wydziale Humanistycznym studia doktoranckie na kierunkach: a) historia

WYMAGANIA EDUKACYJNE Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO DLA KLASY II GIMNAZJUM

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Potrzeby młodzieży w moim powiecie

Pomiędzy wiarą a sztuką sztuka i kicz w przestrzeni sakralnej Konferencja naukowa Lublin, 31 maja 2 czerwca 2012 roku

Maria Salomea Skłodowska-Curie

II - EFEKTY KSZTAŁCENIA

Antoni Guzik. Rektor, Dziekan, Profesor, wybitny Nauczyciel, Przyjaciel Młodzieży

"Dwójeczka 14" Numer 15 04/17 PROJEKTU

KRYTERIA OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO W KLASACH IV - VI

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

KLASA INŻYNIERSKA profil matematyczno-fizyczny. Innowacja pedagogiczna Liceum Ogólnokształcące Nr I im. D. Siedzikówny Inki we Wrocławiu

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

SAMORZĄDOWE GIMNAZJUM NR 2 W DOMASZKOWIE FOTOREPORTAŻ Z REALIZACJI ZADANIA 3 PT. SPOTKANIE NA SZCZYCIE W DOMASZKOWIE

Kwestionariusz stylu komunikacji

Przedmiotowy System Oceniania

Lwóweckie Liceum Ogólnokształcące ma już 70 lat

5. To, jak Ci idzie w szkole jest dla Twoich rodziców (opiekunów): A niezbyt ważne B ważne C bardzo ważne 1 ANKIETA DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM

WYMAGANIA EDUKACYJNE ORAZ PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA ROSYJSKIEGO

Prof. dr hab. Hieronim Bartel. Uroczystość jubileuszu 80-lecia urodzin

REGULAMIN postępowania konkursowego przy zatrudnianiu na stanowiska naukowe w Instytucie Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN asystenta adiunkta

Program Coachingu dla młodych osób

VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego w Gdańsku. Klasa medialno-lingwistyczna

Gdzie jest moje miejsce w szkole?

R E K T O R ZARZĄDZENIE WEWNĘTRZNE 44/2016

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności;

Absolwent Szkoły Podstawowej w Pogorzałkach:

SZKOŁY PONADGIMNAZJALNE

Andrzej Grzeszczuk. Wileńszczyzna. w II Rzeczypospolitej. Materiały dydaktyczne do lekcji historii dla szkół ponadpodstawowych

PRZEDMIOTOWY SYSTEM OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO w Szkole Podstawowej nr 225 w Warszawie. Klasy 4-6

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

ZASADY OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO w klasach IV-VII

Wymagania edukacyjne z języka angielskiego dla klasy czwartej

Ankieta uczeń w szkole została przeprowadzona w czerwcu 2011 roku we wszystkich klasach Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie.

Przede wszystkim cieszymy się, że zainteresowaliśmy Cię naszą szkołą.

Szanowni Państwo. Zasady przyjmowania delegacji. DZIAŁ PROMOCJI

1) na Wydziale Humanistycznym studia doktoranckie w dyscyplinie: a) historia

MISTRZÓW. Niezwykłe spotkanie

SPOSOBY NA DOBRY POCZĄTEK ROKU SZKOLNEGO

Jak się czuję w mojej szkole?

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA NA LEKCJACH JĘZYKA NIEMIECKIEGO Rok szkolny 2018 / 2019

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

Temat: Skutki zażywania alkoholu-wywiad z ekspertem

NAGRODA PIELĘGNIARSKA KRÓLOWEJ SYLWII

POLITECHNIKA GDAŃSKA, WYDZIAŁ FTIMS. Wielkie umysły. Fizycy. Jan Kowalski, FT gr

Aby otrzymać ocenę BARDZO DOBRĄ, uczeń:

Wydział Teologiczny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

Przedmiotowe Zasady Oceniania z języka angielskiego w klasach IV - VI w Szkole Podstawowej Nr 4 w Łukowie

* kartkówki mogą obejmować materiał z trzech ostatnich lekcji. Sprawdzają gramatykę i słownictwo. Nie muszą być zapowiadane z wyprzedzeniem.

Kryteria oceniania języka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 16 w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Gliwicach

Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Białej Podlaskiej;

Rodzicu! Czy wiesz jak chronić dziecko w Internecie?

Stypendyści Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia odwiedzają Białystok i Podlaskie

PRZEDMIOTOWE ZASADY OCENIANIA

Miasto i Gmina Siewierz - Data umieszczenia informacji: :42:24

KRYTERIA OCEN Z PLASTYKI

KRYTERIA OCENIANIA Z JĘZYKA ANGIELSKIEGO DLA KLAS IV-VIII

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Załącznik nr 3. Liczba punktów za poszczególne elementy postępowania kwalifikacyjnego:

PROGRAM WYCHOWAWCZY Zespołu Szkół nr 2 w Dukli

Copyright by Złote Myśli & Elizabeth Gnocco, rok 2011

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Klasy I Moduł: Ja i świat wokół mnie.

Narodowe Czytanie Stefan Żeromski Przedwiośnie

Wielkopolska Konferencja dla Nauczycieli pt.: Akcja KŁADKA

Transkrypt:

temat numeru Maria Wanke-Jerie Rzeczywistość, która przerosła marzenia. Profesor Józef Dudek i jego salon Nagrodę Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia, Opola, Częstochowy i Zielonej Góry, przyznawaną co roku za integrację środowiska akademickiego, nazwano jego imieniem. Integrował nie tylko środowisko, z którego się wywodził, choć ono dominowało, ale także polityków różnych opcji, ludzi nauki i kultury. Zaproszenie od niego oznaczało nobilitację. Do wystąpienia w charakterze gościa specjalnego jego salonu ustawiała się kolejka, ale to on decydował, z kim i kiedy odbędzie się spotkanie i kto się na nim pojawi. Bo to był jego salon i jego goście. Przez ponad 12 lat w piątkowy wieczór w prywatnym mieszkaniu przy ul. Pasteura, należącym do profesora Józefa Dudka, matematyka z Uniwersytetu Wrocławskiego, gromadziło się grono kilkudziesięciu osób reprezentujących wrocławskie środowiska naukowe, kulturalne i polityczne. Zjawiali się na osobiste zaproszenie gospodarza. Tematy spotkań dobierano tak, aby zapewnić ożywioną dyskusję i prowokować do dialogu ludzi o odmiennych przekonaniach i światopoglądach, reprezentujących różne zawody i dziedziny wiedzy. Wszyscy przestrzegali zasad ustalonych przez gospodarza, a najważniejszą była kultura dyskusji, czego strzegł z całą stanowczością. Uwagi ad personam czy jakikolwiek element agresji w wypowiedzi zawsze spotykały się z reakcją profesora i każdy wiedział, że następny taki przypadek będzie karany wykluczeniem z grona osób zapraszanych na spotkania. Dziś, gdy coraz trudniej komunikujemy się ze sobą, taki styl dyskusji wydaje się czymś niezwykłym. I taki też był. Salon profesora Dudka to bezspornie zjawisko wyjątkowe i niespotykane w innych ośrodkach w kraju. Gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych proces transformacji w Polsce znalazł się na ostrym zakręcie, a ludzie powszechnie czuli się zdezorientowani i zagubieni, salon był odpowiedzią na wyraźną potrzebę integracji. Był miejscem spotkań, w którym odczuwalny powszechnie chaos i kryzys wartości można było, jeśli nie uporządkować, to przynajmniej zrozumieć i oswoić. Od stycznia 1996 r. do śmierci gospodarza we wrześniu 2008 r. odbyło się 435 spotkań, a salon przy ul. Pasteura 15 odwiedziło ponad 2 tysiące gości. Osoba nietuzinkowa Charakterystyczna, lekko pochylona postać, łatwo rozpoznawalna po kołyszącym się chodzie i nieruchomej, nieco szczuplejszej lewej ręce. Choroba Heinego-Medina, którą przebył w dzieciństwie, zostawiła trwały ślad, zauważalny także, gdy mówił, w typowy, szeleszczący, trochę niewyraźny sposób. Szeroki, serdeczny, lekko niesymetryczny uśmiech na zawsze pogodnej twarzy, okolonej brodą i bujną, gęstą czupryną, w której dopiero w siódmej dekadzie życia zaczęły pojawiać się srebrne nitki, zachęcał do podjęcia rozmowy. Profesor Józef Dudek kolega, sąsiad, przyjaciel. Dla mnie Józek, bo znaliśmy się od ponad 40 lat, a od 1973 r., czyli przez prawie 37 lat, mieszkaliśmy w tym samym bloku przy pl. Grunwaldzkim, ja na jedenastym, on na pierwszym piętrze. Niewiele osób znało go tak dobrze jak ja. A był postacią barwną, o wielu talentach, ale także słabościach, 49

Tablica poświęcona prof. Dudkowi na fasadzie kamienicy przy ul. Pasteura. które co szczególnie ciekawe umiał przekuć w cnoty. Ale najważniejszym jego przymiotem była imponująco silna wola i konsekwencja w dążeniu do wytyczonych celów, a charakterystyczną cechą osobowości łatwość nawiązywania kontaktów, skupiania wokół siebie ludzi i mobilizowania ich do działania. Salon, którego był pomysłodawcą, twórcą i głównym organizatorem, stał się w pewnym sensie syntezą jego życiowej drogi, umiejętności i talentów. I marzeń. Jako matematyk, od wczesnej młodości marzył o stworzeniu miejsca na wzór słynnej Kawiarni Szkockiej we Lwowie, gdzie matematycy spotykali się na wielogodzinnych, trwających często do późnych godzin nocnych dysputach, podczas których przy kawie i muzyce tworzyli matematyczne teorie oraz zapisywali rozwiązane i nierozwiązane problemy. Tak powstała słynna Księga Szkocka i tam narodziła się nowa dziedzina matematyki analiza funkcjonalna. Matematyk Z powodu braków z matematyki nie został przyjęty do Technikum Górniczego w Rybniku, trafił więc do Liceum Ogólnokształcącego w Rydułtowach, bo tam nie obowiązywał egzamin wstępny. Szkołę Podstawową w podrybnickich Zwonowicach skończył z jednorocznym opóźnieniem, bo z powodu 50

choroby powtarzał klasę. Był półsierotą urodzonym w roku wybuchu wojny, z której jego ojciec nie wrócił. Jedynym żywicielem rodziny był o rok starszy brat, który po ukończeniu szkoły podjął pracę. W domu panowała straszna bieda, z której tak bardzo chciał się wyrwać. Niezdolny do fizycznej pracy wykazywał ogromną determinację w pokonywaniu trudności i chęć kontynuowania nauki w szkole średniej. Szczęśliwy los sprawił, że trafił na wspaniałego pedagoga, matematyka Alfonsa Hajoka, który otoczył go indywidualną opieką i materialną pomocą. Po lekcjach zajął się uzupełnianiem braków ze szkoły podstawowej, sprawił mu podręczniki i wspierał materialnie. Bardzo szybko przekonał się, że chłopiec jest nie tylko chętny do nauki, ale także wyjątkowo utalentowany. Pod koniec klasy ósmej miał opanowany program matematyki ze szkoły podstawowej, a także pierwszej klasy szkoły średniej. Bardzo ten przedmiot polubił i z zapałem się uczył, poszerzając przy wsparciu nauczyciela swoją wiedzę poza program szkolny. Zaczął uczestniczyć w pracy kółka matematycznego, by pod koniec roku wziąć udział w konkursie matematycznym na szczeblu powiatu. Później sam to kółko prowadził. Chętnie sięgał nie tylko po książki popularno-naukowe Hugona Steinhausa, ale zainteresował się też podręcznikiem akademickim z analizy matematycznej i zaczął go studiować. W klasie maturalnej wziął udział w olimpiadzie matematycznej, podczas której zdobył wyróżnienie w ogólnopolskim finale i tym samym uzyskał wstęp na dowolną wyższą uczelnię bez egzaminu. Wybrał studia matematyczne na Uniwersytecie Wrocławskim, bo chciał się spotkać z prof. Steinhausem, którego książki rozbudziły w nim zainteresowanie królową nauk. Naukowiec Studia ukończył w 1963 r. i zaczął pracę jako asystent w Instytucie Matematycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Doktorat z nauk matematycznych obronił siedem lat później na podstawie rozprawy, której promotorem był prof. Edward Marczewski. W latach 1971 1972 przebywał w University of Manitoba w Kanadzie. W latach siedemdziesiątych wyjeżdżał na zagraniczne konferencje oraz krótkie pobyty na uniwersytetach znanych jako ośrodki algebry ogólnej, m.in. do Bremy, Nowego Sadu, Montrealu, Leningradu i Clermont-Ferrand we Francji w 1991 r. Po uzyskaniu stopnia doktora jego błyskotliwa kariera nieco przystopowała. Habilitację na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego zrobił dopiero w 1989 r., czyli po dziewiętnastu latach. Dlaczego? Lata siedemdziesiąte to był czas jego wybujałego życia towarzyskiego. Poznawał nowych ludzi, z łatwością nawiązywał kontakty, zaprzyjaźniał się. Na Uniwersytecie Wrocławskim jego znajomości nie ograniczały się tylko do matematyków czy szerzej osób pracujących na Wydziale Mat- -Fiz-Chem, ale obejmowały całą uczelnię. Towarzyskie spotkania pochłaniały czas i zabierały go matematyce. To wtedy zaczęły się jego kłopoty z alkoholem, a w konsekwencji rozpadło się jego małżeństwo. Z dnia na dzień Znałam wtedy Józka Dudka bardzo dobrze. Był nie tylko kolegą z pracy, ale i sąsiadem. Często bywał w moim domu i to u mnie wypił ostatni kieliszek wódki. Tego sierpniowego wieczoru 1977 r. było to z pewnością o jeden kieliszek za dużo. Mąż odprowadził Józka do domu, czyli odwiózł 10 pięter niżej, a następnego dnia odbył z nim długą, szczerą rozmowę. Nigdy nie dowiedziałam się, jakie argumenty wtedy zostały użyte, ale Józek postanowił zerwać z nałogiem. Zrobił to z dnia na dzień. Konsekwentnie, jak wszystko, co robił w życiu. Przestał też palić, a po jakimś czasie także pić kawę. Z używek pozostawił sobie tylko herbatę. Najchętniej pił ją z dodatkiem cytryny. Prowadził prawdziwie ascetyczny tryb życia. Takie też było jego mieszkanie przy pl. Grunwaldzkim, gdzie do końca mieszkał. Nigdy nie miał telewizora, ale czasem chciał coś ważnego obejrzeć w telewizyjnych wiadomościach. Wtedy przychodził do mnie, najczęściej w piżamie, szlafroku i ze szklanką zaparzonej herbaty w metalowym koszyczku z uchwytem. Dzwonek do drzwi. Przyszedłem z wizytą towarzyską mówił. A gdy usiadł przy stole, prosił o włączenie 51

telewizora. Chciałbym obejrzeć komunistów mawiał. Tego sformułowania, zrozumiałego w latach osiemdziesiątych, nigdy nie zmienił. Wyrażał w ten sposób swój dystans do relacji i komentarzy podawanych w telewizyjnych programach informacyjnych. Dorobek naukowy Zainteresowania naukowe prof. Józefa Dudka dotyczyły algebry ogólnej i obejmowały takie pojęcia, jak kraty i ich uogólnienia, logikę równościową i rozmaitości algebr, algebry binarne, półgrupy, przestrzenie afiniczne oraz modele nieskończone. Pozostawił po sobie 63 prace naukowe, z których 23 opublikował po habilitacji. Kilka artykułów zostało wydrukowanych w najlepszym na świecie czasopiśmie z zakresu algebry uniwersalnej Algebra Universalis. Opiekował się ponad setką prac magisterskich i wypromował jednego doktora. Druga pasja polityka Powiedz mi dwa zdania nierównoważne tak zwykł nawiązywać ze mną rozmowę, gdy spotykaliśmy się przed wejściem do domu, zachęcając w ten sposób do komentowania aktualnych wydarzeń politycznych. Bo jego pasją była nie tylko matematyka, ale także polityka. W okresie tzw. pierwszej Solidarności i w stanie wojennym jego mieszkanie było ważnym miejscem spotkań, także osób ukrywających się i poszukiwanych przez Służbę Bezpieczeństwa. Był nie tylko organizatorem tych spotkań, ale też ich animatorem. Przez mieszkanie przy pl. Grunwaldzkim przewinęła się czołówka wrocławskiej opozycji solidarnościowej. Tu też powstał zalążek salonu, czyli spotykało się grono osób organizatorów pierwszych salonowych spotkań. Wizje roztaczane wówczas przez Dudka wydawały się im wszystkim, w tym także i mnie, mało realnymi marzeniami. Ale profesor Dudek te marzenia zrealizował, a rzeczywistość je przerosła. Czas salonu początki Salon mógł rozpocząć swoją działalność dopiero, gdy prof. Józef Dudek odebrał mieszkanie w nowo wybudowanym bloku przy ul. Pasteura. Od początku miało ono służyć spotkaniom wrocławskiej elity intelektualnej i politycznej. Pierwsze robocze listy osób zaproszonych, tworzone zgodnie z logiką szerokiego spektrum środowisk i poglądów, pisałam na swoim komputerze. W większości pod dyktando prof. Dudka. Niewiele nazwisk dodałam tam z własnej inicjatywy. Pierwsze spotkanie zorganizowano w styczniu 1996 r. i miało ono charakter polityczny, podobnie jak kilka następnych. Wśród organizatorów byli Kornel Morawiecki, Hanna Łukomska-Karniej, Andrzej Kisielewicz. Bardzo szybko pojawiła się idea zapraszania gościa specjalnego, którego przedstawić ma wyznaczona do tego osoba, prezentując zebranym salon, jego założenia i reguły funkcjonowania oraz zachęcając do wpłat do specjalnej, wystawionej w przedpokoju puszki. Osoba ta także prowadziła dyskusję. Pierwszym gościem specjalnym był prof. Jan Waszkiewicz, jego dokonania przedstawiła Małgorzata Wanke- -Jakubowska (prywatnie moja siostra), a ja poprowadziłam dyskusję. I tak zaczęły powstawać zręby salonowych zwyczajów, które zostały później skodyfikowane i spisane w postaci regulaminu. Każdy nowy uczestnik musiał się z nim zapoznać. Spotkania odbywały się w piątki o godz. 19 i składały z trzech części. W pierwszej otwartą dyskusję poprzedzało półgodzinne wprowadzenie do tematu wygłaszane przez gościa specjalnego. Część druga to 45-minutowa przerwa, w trakcie której był czas na indywidualne rozmowy i na poczęstunek, składający się przede wszystkim z chleba ze smalcem dostarczanego regularnie z Zamku w Wojnowicach przez państwa Iwonę i Franciszka Oborskich. Palacze swojemu nałogowi mogli oddawać się wyłącznie na balkonie, bez względu na porę roku i temperaturę na dworze gospodarz nie znosił dymu tytoniowego. Trzecia część, mająca bardziej swobodny charakter, przeznaczona była na dokończenie dyskusji, odpowiedzi na pytania, wyjaśnienie wątpliwości i podsumowanie. Nie było ustalonej pory jej zakończenia, zwykle kończyła się po północy. W salonie, na wyraźne życzenie gospodarza, obowiązywał elegancki, wieczorowy ubiór. Zapraszani goście byli o tym uprzedzani, a gdy ktoś do tego wymagania się nie stosował, był przez prof. 52

Dudka upominany. Dyskusje w czasie spotkań były nagrywane i dokumentowane fotograficznie, ale wyłącznie przez osoby wyznaczone przez gospodarza, najczęściej byli to studenci. Wszyscy goście byli zapraszani indywidualnie i nie było przyjęte, aby bez uzgodnienia przyprowadzić dodatkową osobę. Nad wszystkim czuwał prof. Józef Dudek, który każdego wchodzącego witał przy wejściu. Mieszkanie przy ul. Pasteura zaczęło służyć spotkaniom salonowym, gdy było jeszcze w stanie surowym. Przez następnych 12 lat zostało nieco zagospodarowane, wstawiono tam krzesła, potem fotel dla gościa specjalnego, w dwóch pozostałych pokojach stanęły kanapy, ale wnętrze pozostało ascetyczne i surowe. Na pierwszy rzut oka widać było, że nikt tu stale nie mieszka. Goście specjalni Do śmierci prof. Józefa Dudka we wrześniu 2008 r. odbyło się 435 spotkań gromadzących zwykle od 70 do 90 osób. Lista gości specjalnych jest imponująca. Byli tam między innymi: Jan Nowak-Jeziorański, Jan Olszewski, Leszek Kołakowski, Władysław Bartoszewski, Ryszard Kapuściński, Lech Wałęsa, Lech Kaczyński, Bronisław Geremek, Radosław Sikorski, kard. Henryk Gulbinowicz, abp Alfons Nossol, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Bronisław Wildstein, Jan Kulczyk, Wojciech Fibak, Jerzy Sthur i wiele innych znanych osób. Różnorodność tematów była równie imponująca, odbywały się tu zarówno wykłady laureatów Nagrody Nobla, jak i spotkania z praktykującym jasnowidzem, dyskusje z urzędującymi ministrami i przedstawicielami opozycji, ludźmi mainstreamu i środowiskami prawicowymi. Czasem osoby prowadzące były porównywalnej rangi z gośćmi specjalnymi, a dobór par zaskakiwał i zaciekawiał. Przykładowo, spotkanie na temat czarnych dziur z Markiem Abramowiczem, światowej sławy astrofizykiem, profesorem Uniwersytetu w Sztokholmie, prowadził biskup Jan Tyrawa, a gdy biskup Ignacy Dec, jako gość specjalny mówił o duszy, jego sylwetkę prezentował i spotkanie prowadził prof. Tadeusz Szulc, biskup Ryszard Bogusz zaś przedstawiał sylwetkę Jana Harasimowicza, który mówił o chrześcijańskiej Europie. Szeroki wachlarz tematów Prof. Dudek planował spotkania z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, wyznaczając prowadzącego i gościa specjalnego, który proponował temat. Zakres problemów dyskutowanych w salonie był wyjątkowo rozległy. Bronisław Geremek podczas spotkania odpowiadał na pytanie, czy świat wchodzi w nową epokę średniowieczną, Beata Zagórska-Marek przedstawiła opowieści kwiatów swawolnych, Michael Cremo zaś opowiedział ukrytą historię rasy ludzkiej, Andrzej Szahaj rozważał dylematy wielokulturowości i poprawności politycznej, Janusz Onyszkiewicz mówił o cywilnej kontroli nad wojskiem, a Waldemar Fydrych Major o Pomarańczowej Alternatywie. Bieżące problemy przeplatały się z filozoficznymi, polityka z religią, medycyna z kulturą i sztuką, architektura z medycyną. Kilka spotkań poświęcono roli i etyce mediów. Ewa Michnik mówiła o operze, Andrzej Steciwko o transplantacjach, Janina Ochojska o Polakach na Wschodzie, a Juliusz Braun o społecznych konsekwencjach rewolucji technologicznej. Tematy były starannie dobierane, ale to goście specjalni stanowili o szczególnej sile przyciągania i randze spotkań. Pojawiło się ich w salonie ponad 400. Publiczność, czyli goście salonu, podobnie jak goście specjalni, byli zróżnicowani pod względem wieku, zawodu, specjalności. Obok studenta siedział profesor, biskup vis-à-vis rabina, obok dziennikarza rektor, poseł, minister. Wszyscy stłoczeni na krzesłach ustawionych w gęsto rozmieszczonych rzędach. Zazwyczaj miejsc siedzących nie wystarczało dla każdego, dlatego osoby częściej zapraszane na spotkania wiedziały, że aby dobrze słyszeć i być słyszanym, trzeba przyjść co najmniej pół godziny wcześniej. Dyskusja Podstawową zasadą była swoboda dyskusji, ograniczenie stanowiły jedynie czas i kultura wypowiedzi. Temu, kto zabrał głos, nie wolno było przerywać. Wyjątkowo rzadko dopuszczano do bezpośredniej wymiany zdań, w szczególnych sytuacjach można było odpowiedzieć w trybie ad vocem. Te proste zasady dawały poczucie wolności i bezpieczeństwa, bo nawet przy fundamentalnej różnicy zdań nie można było usłyszeć obraźliwych 53

słów czy dyskredytujących sformułowań. Wbrew pozorom, sprzyjało to wymianie poglądów, a nie ograniczało, zachęcało bowiem do zabrania głosu i wygłaszania najbardziej kontrowersyjnych treści. Dyskusji, nawet przy fundamentalnych różnicach zdań, towarzyszyła atmosfera wzajemnego szacunku. Zaproszenie Ponieważ zaproszenie do salonu zależało od woli gospodarza, bywanie w piątkowe wieczory w mieszkaniu przy Pasteura 15 szybko stało się czymś nobilitującym. Chętnych zawsze było więcej niż miejsc. Wieloletnia zażyłość sprawiała, że telefon z zaproszeniem dla mnie był jednym z ostatnich. Gdy w czwartek wieczorek podnosiłam słuchawkę, słyszałam znajomy głos: Marysiu, ty wiesz, kto jutro będzie? Tu padało nazwisko gościa specjalnego i temat spotkania. Telefon w środku tygodnia oznaczał najczęściej prośbę o pomoc w wyszukaniu telefonu osoby, do której chciał zadzwonić z zaproszeniem, albo prośbę o sugestię, kogo na dane spotkanie warto zaprosić. Prof. Dudek nie posługiwał się komputerem ani telefonem komórkowym, wszystkie numery zapisywał w notesie albo na kartkach. Fotel dla gościa specjalnego Ideą salonu była integracja ludzi z różnych środowisk, o odmiennych poglądach, zawodach, pozycji. Naturalną koleją rzeczy było wyróżnienie Józefa Dudka nagrodą Kolegium Rektorów, przyznawaną za integrację środowiska akademickiego. Twórca salonu otrzymał ją w 1999 r. W życiu wielu z nas pojawia się szczypta szaleństwa. Każe nam ona robić rzeczy, których nikt od nas nie wymaga powiedział w laudacji prof. Andrzej Baborski, rektor Akademii Ekonomicznej. Laureat dorocznej nagrody otrzymuje zwyczajowo dzieło sztuki, najczęściej obraz. Dla prof. Dudka uczyniono wyjątek: nagrodą był piękny, skórzany fotel przeznaczony dla gościa specjalnego z wygrawerowaną pamiątkową tabliczką. To nie jest fotel dla mnie. Zapewne wiele osób z tej sali zasiądzie na tym fotelu, a ja najprawdopodobniej nie powiedział i wyznał, że nigdy w życiu nie miał żadnego przemówienia. Tym usprawiedliwiał tremę i wzruszenie. Ujął zebranych prostotą i skromnością, a wypełniona po brzegi Aula Leopoldyńska i spontaniczna reakcja sali najlepiej świadczyły o tym, jak wiele osób przyszło tu z potrzeby serca. Salon to jest rodzina, jedna z największych we Wrocławiu, szkoda tylko, że bezdzietna, bo tak mało w niej młodzieży. Ale to ma się zmienić zapewnił, wyrażając życzenie, aby na Uniwersytecie Wrocławskim mogły istnieć obok siebie katedry teologii różnych wyznań. Na uroczystość wręczenia dorocznej nagrody Kolegium Rektorów do Auli Leopoldyńskiej zaproszona została matka profesora. Siedziała w pierwszym rzędzie, oszołomiona akademicką celebrą i wzruszona. Była zapewne dumna z syna, o którego zawsze się niepokoiła, obawiając się, czy sobie dobrze poradzi w życiu. Pamięć o twórcy i jego dziele Salon Profesora Dudka został uznany jeszcze za życia jego twórcy. To też nietypowe, bo zwykle cenimy autora i jego dzieło wówczas, gdy go zabraknie. Fenomen salonu został opisany w kolejnych tomach przygotowanych przez Wojciecha Małeckiego, pełniącego funkcję sekretarza, a większość spotkań zarejestrowanych na taśmie magnetofonowej doczekała się pełnych zapisów. Stanisław Bereś, profesor w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, był promotorem kilku prac magisterskich, których materiał stanowiły spotkania w Salonie Profesora Dudka. Twórcę upamiętnia też tablica umieszczona na ścianie kamienicy przy ul. Pasteura 15. Inskrypcja głosi, że w tym domu na piątym piętrze mieścił się Salon Profesora Dudka, a pod zdjęciem jego twórcy umieszczono podpis: wybitny matematyk i humanista, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. 54