Wiadomo już, którzy inwestorzy są zainteresowani kupieniem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Ministerstwo Skarbu Państwa będzie rozmawiać z czterema wiodącymi giełdami w Europie i USA. Wiadomo już, którzy inwestorzy są zainteresowani kupieniem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Ministerstwo Skarbu Państwa będzie rozmawiać z czterema wiodącymi giełdami w Europie i USA. Choć warszawska giełda miała być sprywatyzowana możliwie najszybciej, termin zamknięcia transakcji z oferentem, który przyniesie i giełdzie, i budżetowi państwa najwięcej korzyści wciąż jest odległy. Ale tym razem nie jest to wina właściciela. W dużym stopniu to kwestia kryzysu finansowego i niepokojów na rynkach inwestorskich. Ale i tak, jeśli chodzi o prywatyzację GPW, wielu rzeczy jesteśmy pewni. Znamy inwestorów, którzy o warszawski parkiet będą walczyć. Choć może walczyć nie jest najlepszym słowem, bo wszystko wskazuje na to, że wszyscy zainteresowani kupnem GPW zagrają w jednej drużynie. I uwaga - brak przepowiadanych przez analityków rynków finansowych firm z Bliskiego Wschodu nie oznacza, że na warszawskim parkiecie nie pojawią się właściciele mówiący językiem arabskim. Wrogie przejęcia giełd 1 / 5
I tak wśród oferentów znalazła się Deutsche Boerse, spółka akcyjna z siedzibą we Frankfurcie, zarządzająca Frankfurter Wertpapierboerse oraz elektroniczną platformą obsługi rynku kasowego XETRA, zatrudniająca ponad 3200 pracowników na całym świecie. Dalej na liście jest London Stock Exchange, giełda w Londynie, która jeszcze cztery lata temu sama była przejmowana przez większe giełdy świata. W grudniu 2005 r. London Stock Exchange odrzuciła wartą 1,6 mld funtów ofertę przejęcia przez Macquarie Bank, uznając tę propozycję za szyderczą. Wkrótce potem z podobną ofertą wystąpił NASDAQ, podnosząc cenę do 2,4 mld funtów. Jednak zgodnie z przewidywaniami i ona została odrzucona. NASDAQ podbił więc stawkę, wykupując 11 kwietnia 2006 r. część największego udziałowca London Stock Exchange, należącą do Ameriprise Financial Threadneedle Asset Management, nabywając 35,4 mln udziałów. NASDAQ zakupił również 2,69 mln dodatkowych akcji, stając się posiadaczem 15 proc. udziałów w LSE. Choć oficjalnie nie ujawniono danych sprzedawcy, to wkrótce stało się jasne, że jest nim Scottish Widows, który pozbył się w tym samym czasie własnych udziałów - ok. 2,69 mln - w londyńskiej giełdzie. Ruch ten został uznany za próbę zmuszenia LSE do negocjacji, jak również ograniczenia jej strategicznej elastyczności na rynku. Późniejsze nabytki zwiększyły udziały NASDAQ do 25,1 proc., skutecznie powstrzymując konkurencyjne oferty przez kilka miesięcy. Prawo finansowe w Wielkiej Brytanii nakazywało jednak, aby NASDAQ odczekał pewien okres przed ponowieniem starań przejęcia. 20 listopada 2006 r., w około dwa miesiące od upłynięcia tego czasu, NASDAQ zwiększył swoje udziały w LSE do 28,75 proc., występując jednocześnie z propozycją zakupu pozostałych akcji po najniższej możliwej cenie 12,43 funta, która była najwyższą, jaką NASDAQ zapłacił na otwartym rynku za swoje udziały. Miesiąc później NASDAQ skorygował swoją ofertę - przez część ekonomistów określaną próbą wrogiego przejęcia - sygnalizując, że możliwe byłoby zawarcie porozumienia na zasadzie 50 proc. udziałów plus jedna akcja w LSE, a nie 90 proc., jak to wcześniej planowano. 2 / 5
Jednakże amerykańska giełda nie zwiększyła swojej oferty. Natomiast wiele funduszy ubezpieczeniowych zgromadziło w London Stock Exchange ogromne środki, a ich menedżerowie, jak również Furse, uznali, że propozycja nadal nie była satysfakcjonująca. Uzyskawszy zgodę jedynie 0,41 proc. akcjonariuszy LSE przed upływem ostatecznego terminu zawarcia umowy, czyli 10 lutego 2007 r., propozycja NASDAQ upadła. Koniec końców udziały NASDAQ nabyte wskutek nieudanego przejęcia odkupiła od Amerykanów Borse Dubai, mieszcząca się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich giełda, która stała się w ten sposób posiadaczem 28 proc. udziałów w LSE i jako właściciel GPW będzie miała głos w sprawie rozwoju warszawskiego parkietu. Kolejne transakcje Sam NASDAQ OMX, czyli pozagiełdowy, regulowany rynek akcji w Stanach Zjednoczonych (z filiami w Kanadzie i Japonii) zorganizowany i nadzorowany przez National Association of Securities Dealers, również znalazł się na liście zainteresowanych udziałami w GPW. Wbrew rozpowszechnionym opiniom, NASDAQ nie jest giełdą w ogólnym znaczeniu tego słowa, lecz raczej rozproszonym, elektronicznym systemem handlu akcjami. NASDAQ spełnia jednak podobną rolę co tradycyjna giełda - zapewnia minimalne bezpieczeństwo dokonywanych transakcji, przy jednoczesnym zapewnieniu ich szybkiej realizacji i anonimowości. 3 / 5
Od wielu lat spółka deklaruje, że jest zainteresowana przejęciami znaczących giełd na rynkach rozwijających się. Stąd zresztą przejęcie OMX, czyli sojuszu giełd w Sztokholmie, Helsinkach, Kopenhadze i Wilnie. W spółce o nazwie GPW znajdzie się, jeżeli porozumieją się wszyscy kontrahenci, również największy konkurent NASDAQ, czyli NYSE - nowojorska giełda papierów wartościowych - druga na świecie co do wielkości giełda papierów wartościowych. A także należąca do niej największa w Europie platforma handlu giełdowego stworzona przez giełdy - paryską, amsterdamską i brukselską, do których później dołączyła też giełda w Lizbonie. Historia Euronextu również jest omawiana w podręcznikach ekonomii. Przejęcie tej platformy przez nowojorską giełdę było jedną z najważniejszych transakcji lat 90. ubiegłego wieku. Realizacja transakcji planowana była na sześć miesięcy. Za akcje Euronextu NYSE ostatecznie zaoferowała 7,78 mld euro, czyli 9,96 mld dolarów w gotówce i własnych akcjach. Sprzedaż przed euro Zgodnie z deklaracjami MSP intencją rządu jest zakończenie do końca 2009 r. pierwszego etapu prywatyzacji giełdy. Do sprzedaży jest do 73,82 proc. akcji GPW - samodzielnie lub w konsorcjum z inwestorem finansowym. MSP zastrzega sobie możliwość sprzedaży inwestorowi branżowemu lub konsorcjum pakietu akcji mniejszego niż 73,82 proc., jednak powyżej 51 proc. akcji GPW. W wyniku transakcji MSP zachowa udział w akcjonariacie GPW na poziomie 25 proc. plus jedna akcja. Zakończenie prywatyzacji jest planowane w perspektywie dwóch, maksymalnie trzech lat. Wszystko wskazuje na to, że warszawski parkiet zmieni właściciela daleko przed zmianą polskiej złotówki na euro. 4 / 5
Oczywiste jest, że najwięksi gracze giełdowi świata wiedzą o co walczą. GPW jest niekwestionowanym liderem w Europie pod względem liczby i wartości ofert nowych spółek. Według raportu IPO Watch Europe, przygotowanego przez PricewaterhouseCoopers, GPW w Warszawie była najlepsza pod względem liczby nowych spółek, które pojawiły się na giełdach w IV kwartale 2008 r. Pod względem wartości IPO nasz parkiet uplasował się na drugim miejscu, ustępując jedynie LSE. Biorąc pod uwagę cały 2008 r. GPW zajęła drugie miejsce w Europie zarówno pod względem ilości, jak i wartości IPO. Warszawa wyprzedziła nie tylko wszystkie giełdy regionu, ale także takie rynki, jak NYSE-Euronext, OMX czy Deutsche Boerse. Mimo kryzysu na rynkach finansowych, GPW udało się umocnić swoją pozycję na europejskiej arenie giełd. Warszawski parkiet jest niekwestionowanym liderem w regionie Europy Środowo-Wschodniej. Kapitalizacja spółek krajowych, liczba i wartość IPO, rynek terminowy na naszym parkiecie są wyższe niż na wszystkich innych giełdach regionu. W 2008 r. na rynkach prowadzonych przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie zadebiutowały w sumie 94 spółki: 33 na głównym rynku oraz 61 na rynku alternatywnym NewConnect. Do notowań trafiły akcje 4 spółek zagranicznych, Atlas Estates Ltd, Belvedere oraz NWR z Czech. Na NewConnect pojawiła się również pierwsza spółka międzynarodowa - czeski Photon Energy. 5 / 5