Piraci z Wysp w potrzasku!



Podobne dokumenty
Piraci XXI wieku, czyli legalne i nielegalne programy Informatyka szkoła podstawowa Scholaris - DC Edukacja

Wkrótce upływa termin składania skarg dotyczących PPI. Działaj zanim będzie za późno

FILM - BANK (A2 / B1)

Spadek po krewnym w Niemczech

FINANSOWY BAROMETR ING: Wiedza finansowa

g o n iec goniec goniec

"Żył w świecie, który nie był gotowy na jego pomysły". T estament Kościuszki

POLICJANCI CBŚP ZLIKWIDOWALI DWIE DOTYCHCZAS NAJWIĘKSZE W POLSCE POD WZGLĘDEM PRODUKCYJNYM NIELEGALNIE DZIAŁAJĄCE FABRYKI PAPIEROSÓW

Trening INTEGRA Dodatkowe dialogi

Rozmowa ze sklepem przez telefon

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

CBŚP I KWP W KRAKOWIE ZATRZYMALI PODEJRZANYCH O PORWANIE DZIECKA DLA OKUPU

Warszawa, październik 2012 BS/143/2012 KTO POWINIEN ZOSTAĆ PREZYDENTEM STANÓW ZJEDNOCZONYCH OPINIE MIESZKAŃCÓW 21 KRAJÓW

Cyber-zagrożenia Zagrożenia współczesnych technologii teleinformatycznych z punku widzenia organów ścigania w globalnej sieci Internet

EKONOMIA SŁUCHANIE (A2)

Czy warto wziąć kredyt w euro? Kto ma szansę?

Akademia Młodego Ekonomisty

Tomasz Bonek Marta Smaga Spółka z o.o. dla Dolnośląskiej Izby Gospodarczej. Szkolenie. Jak zarabiać w internecie? Przenieś swój biznes do sieci!

Finanse dla sprytnych

AKADEMIA DLA MŁODYCH PRZEWODNIK TRENERA. PRACA ŻYCIE UMIEJĘTNOŚCI

Ważna Informacja. Przedstawione w tej prezentacji prognozy dochodów i prowizji są tylko przykładami.

Raport z Ogólnopolskiego Badania Zdolności Kredytowej

UBEZPIECZENIA OCHRONY PRAWNEJ W POLSCE

Zarobki, awanse, szacunek. Dlaczego specjaliści zmieniają pracę. Badania Pracuj.pl

Poland ISSP 2006 Role of Government IV Questionnaire

Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY

Raport z badania oceniającego model finansowania kultury w Polsce oraz wspierania twórców poprzez platformy crowdfundingowe

Do założenia internetowego radia wystarczy właściwie najprostszy serwer Shoutcast i odpowiednio skonfigurowany Winamp.

PKO BP zdecydował się połączyć emisję akcji z wypłatą dywidendy. Wpisany przez Łukasz Wilkowicz

Data: Zakup wymarzonego M to nie lada wyzwanie. Jedna z najważniejszych

USDPLN to analogicznie poziom 3,26 i wsparcie 3,20-3,22.

Regiony powinny się przygotować na różne opcje Brexitu

Klient banku w gąszczu informacji

Ewa Stasiak-Jazukiewicz Marta Jas-Koziarkiewicz

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier technicznych

Kancelaria JFH Law - Formularz Informacyjny dot. Ekstradycji

Cała prawda o konsumentach kupujących w internecie. Atrakcyjne ceny i wygoda kluczowe

Planowanie finansów osobistych

ROZBITA GRUPA TRUDNIĄCA SIĘ PASERSTWEM CZĘŚCI SAMOCHODOWYCH

g o n iec goniec goniec

ZAPIS STENOGRAFICZNY. Posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich (30.) w dniu 14 maja 2013 r. VIII kadencja

Góra Kalwaria, ul. Pijarska 21 tel.: [22] fax: [22] kom.: [0] , [0] Info:

Patroni medialni SPONSOR RAPORTU

, , WYSUWANIE WZAJEMNYCH OSKARŻEŃ - GRA WYBORCZA CZY PRZEJAW PATOLOGII ŻYCIA POLITYCZNEGO?

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Wśród ankietowanych aż 73,5% stanowiły kobiety. Świadczyć to może o większym zainteresowaniu niezależną modą i dizajnem wśród kobiet.

Co, gdzie i kiedy? Obchody Narodowego Święta Niepodległości

Raport KRN.pl: Kupować czy wynajmować? Niniejszy raport został przygotowany przez specjalistów portalu nieruchomości KRN.pl.

AKT OSKARŻENIA W SPRAWIE HANDLU FAŁSZYWYMI OBRAZAMI

Kazanie na uroczystość ustanowienia nowych animatorów. i przyjęcia kandydatów do tej posługi.

Analiza jakości kursów PERK na maklera papierów wartościowych,

Warto mieć już w umowie kredytowej zagwarantowaną możliwość spłaty rat w walucie kredytu lub w złotych.

Z Jackiem Chwedorukiem, prezesem banku inwestycyjnego Rothschild Polska, rozmawia Justyna Piszczatowska.

Polacy o płacy Badania Pracuj.pl

Mieszkańcy Chmielenia w proteście zablokowali drogę krajową

REGULAMIN STOWARZYSZENIA MEDIATORÓW CYWILNYCH

Tytoń bez zabezpieczeń akcyzowych

Dom.pl Odstąpienie od umowy deweloperskiej: kiedy nie jest możliwe?

KRYMINALNI PRZERWALI NARKOTYKOWĄ DZIAŁALNOŚĆ

Stosunek młodych Polaków do projektu podwyższenia wieku emerytalnego. Raport badawczy

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Jak znaleźć najlepszy kredyt

Program MDM - co to jest i które banki udzielają takiego kredytu mieszkaniowego

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Co z tą ziemią, czyli czy ceny ziemi poszybują w górę?

I Konkurs Matematyka i Ekonomia dla uczniów klas V-VI szkół podstawowych Etap I 28 lutego 2013 r.

, , REKLAMA W GOSPODARCE OKRESU TRANSFORMACJI WARSZAWA, SIERPIEŃ 1993

Nie ocalą nas wymogi kapitałowe

Polacy na zakupach. Ankieta Money.pl

MIĘDZYNARODOWE FINANSE PRZEDSIĘBIORSTW

mnw.org.pl/orientujsie

Raport Money.pl Obalamy mit - nie będzie masowych powrotów z emigracji. Autor: Bartłomiej Dwornik, Money.pl

Krótka prezentacja firmy En101

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

Reguły koordynacji w tej kwestii opierają się głównie na 3 zasadach:

Warszawa, październik 2013 BS/152/2013 ZMIANY W POSTRZEGANIU KRYZYSU I ZACHOWANIACH EKONOMICZNYCH POLAKÓW

TRANSATLANTIC TRENDS POLAND

Polskie firmy odzieżowe są potrzebne na rynku w Niemczech!

Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy

Copyright 2015 Monika Górska

Karpacki Oddział Straży Granicznej

KSIĄŻKI W INTERNECIE. Jak się bronić przed nielegalnym rozpowszechnianiem

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Polskie maszyny rolnicze: rolnicy stawiają na jakość

Psychologia gracza giełdowego

Trzy kroki do e-biznesu

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Inspirujemy do działania każdego dnia

Kryzys i Zarządzanie ryzykiem

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl

Czy Polscy konsumenci szukają i cenią polskie produkty? Raport z badań stowarzyszenia PEMI. Warszawa 2012.

Prawo nowych technologii

Tekst łatwy do czytania. foto: Anna Olszak. Dofinansowanie zakupu sprzętu lub wykonania usług z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się

POSTAWY POLAKÓW WOBEC OSZCZĘDZANIA Temat specjalny chwilówka

Rynek Pracy Specjalistów w II kwartale 2017 roku. Raport Pracuj.pl

Wkład Polaków w rozwój współczesnej cywilizacji...

ZARZĄDZANIE KRYZYSEM DO & DONT

Odszkodowanie za niezgodne z prawem wykonywanie władzy. Poradnik

Transkrypt:

I S S N 1 7 4 1-1 1 7 4 6 s.26 Dowód istnienia Pewien mieszkaniec Ukrainy przeprowadził niedawno test na istnienie Boga. Trzeba mu przyznać, że nie poszedł na skróty Fikcja bezpiecznych granic s.35 Urząd celny zatrudniał nielegalnych imigrantów do ochrony nr 42 (248) posterunków straży granicznej! 17-10-2008 www.goniec.com Piraci z Wysp w potrzasku!

DARMOWE MINUTY??? nr 42 (248) 17-10-2008 MY W TWOIM GSM 0p * GlobalCell do GlobalCell 2 WWW.GLOBALCELL.EU 0845 097 0003

???? 3

TEMAT NUMERU Tysiące mieszkańców Wysp otrzymało pocztą pozwy sądowe za nielegalne ściąganie gier z internetu. Międzynarodowe działa wytoczył wrocławski producent oprogramowania. nr 42 (248) 17-10-2008 TOMASZ ZIEMBA Piraci z Wysp w potrzasku! Walka z piractwem komputerowym stała się faktem. Przekonało się o tym kilka tysięcy internautów z Wielkiej Brytanii, którzy nielegalnie pobierali z sieci gry komputerowe. Renomowana kancelaria prawna z Londynu zasypała piratów pozwami sądowymi. Jest wśród nich również wielu Polaków. Ratunku! Dostałem list, w którym zostałem oskarżony o ściągnięcie z internetu gry»call of Juarez«pisze na forum internetowym Tomek z Brighton. Pismo przyszło do niego z firmy prawniczej znajdującej się w samym centrum Londynu. Dysponowała ona pełnymi danymi osobowymi Polaka, znała jego miejsce zamieszkania, a nawet unikalny adres IP jego komputera. Tomek dostał ultimatum dobrowolnie zapłaci karę w wysokości 574 funtów albo sprawa trafi do sądu. Gdyby kupił grę w sklepie, kosztowałaby jedynie 30 funtów. Nie wiem, co mam robić. Może ktoś próbuje wyłudzić ode mnie pieniądze? Napiszcie, czy da się z tego wybrnąć apeluje do innych internautów Polak. Jego post nie jest jednak jedyny. Pod wiadomością wpisało się kilkadziesiąt innych, przyłapanych na internetowej kradzieży gry osób, w tym kilku Brytyjczyków. Nikt nie dowierzał, że sprawiedliwość mogła w końcu zapukać do ich drzwi. Nie tylko Anglia Tym razem akcja wobec internautów była jak najbardziej prawdziwa. Pisma procesowe nadała kancelaria Davenport Lyons, specjalizująca się w ochronie praw autorskich. Jak czytamy w korespondencji, podejrzani o piractwo dostali szansę ugodowego załatwienia sprawy. W zamian muszą podpisać oświadczenie, że nigdy więcej nie będą próbowali pobierać z sieci nielegalnych programów, wykasują ściągnięte już aplikacje, a do tego dobrowolnie zapłacą odszkodowanie producentowi gry. Jest nim spółka Techland z siedzibą we Wrocławiu. To prawda, zdecydowaliśmy się na międzynarodową walkę z piractwem przyznaje Przemysław Marmul z działu sprzedaży zagranicznej w spółce Techland. Produkty rodzimego producenta stały się rozpoznawalną marką w większości krajów Europy. Tworzone przez wrocławskich informatyków gry leżą na półkach największych sklepów komputerowych. Niestety, w parze z popularnością idzie piractwo na masową skalę. Właśnie dlatego firma zdecydowała się wytoczyć działa prawne wobec osób ściągających je z internetu. Nawiązaliśmy współpracę z kancelariami prawnymi w kilkunastu krajach ujawnia Przemysław Marmul. Przyznaje, że o ile w Polsce egzekwowanie praw autorskich ciągle idzie jak po grudzie, to na Zachodzie zadanie jest dużo łatwiejsze. Już teraz mogę powiedzieć, że działania przyniosły zadawalające efekty dodaje. W ocenie informatyków prawo w Wielkiej Brytanii pod względem ochrony twórczości jest bardzo rygorystyczne. Do problemu nie tylko poważnie podchodzi brytyjski rząd, ale również dostawcy internetu, którzy coraz chętniej udostępniają dane klientów naruszających przepisy. Tak było właśnie w przypadku piratów pozwanych przez Techland. Korzystanie z sieci w wynajętym mieszkaniu wbrew pozorom wcale nie chroni nas przed namierzeniem i pociągnięciem do odpowiedzialności. W większości przypadków głównym podejrzanym jest właściciel mieszkania lub osoba, która podpisała umowę z operatorem sieci. Dlatego żyjąc pod jednym dachem z obcymi ludźmi, lepiej zastanowić się, czy udostępnić jeszcze komuś innemu domowy broadband. W razie kło- 4

TEMAT NUMERU potów problemy spadną bowiem na właściciela łącza. Pogróżki to za wiele Piractwo komputerowe od kilku lat jest istną zmorą producentów oprogramowania. Jak przyznaje adwokat Roger Billens z kancelarii Davenport Lyons, jeden z ich klientów sprzedał zaledwie 800 sztuk legalnych nośników, a program tylko w pierwszym tygodniu od premiery pobrano z sieci 12 tysięcy razy. Straty producentów idą w miliardy funtów, a do niedawna nikt nie był w stanie zapewnić im ochrony prawnej. Mamy nadzieję, że ludzie zaczną się wreszcie zastanawiać nad swoim postępowaniem, mając świadomość, że mogą stanąć przed sądem stwierdza prawnik. Dziennikowi The Times udało się ustalić, że kancelaria Davenport Lyons jest w posiadaniu co najmniej pięciu tysięcy adresów sieciowych piratów. I na tym nie koniec, bo zamierza ona wystąpić do Sądu Najwyższego o możliwość udostępnienia kolejnych 25 tysięcy nazwisk i adresów. Wszystko wskazuje na to, że ściganie piratów jest zyskownym interesem, bo w samej Wielkiej Brytanii powstało kilkadziesiąt firm, które na własną rękę zbierają przeciwko nim dowody. Wiedzą, o której godzinie internauta zaczął pobierać plik, jaką wersję programu zdobył nielegalnie, a nawet w jakim była języku. Wyniki śledztw odsprzedają poszkodowanym producentom. Przy tak udokumentowanym materiale dowodowym nawet rachunek za kupno oryginalnego nośnika niewiele nam pomoże. Informatycy są w stanie udowodnić, kiedy dokładnie ukończono ściąganie i że zrobiono to przed pójściem do sklepu po oryginał. Jednak nie we wszystkich krajach wymiar sprawiedliwości walczy z piratami z takim zacięciem. Szwajcarski sąd odsunął w ubiegłym miesiącu od zawodu prawniczkę Elizabeth Martin, której zarzucono zbyt agresywne postępowanie. Adwokat straszyła ogromnymi kosztami procesów, a na dokładkę stwierdziła, że jeśli pozwani nie będą w stanie pokryć należności, straty zostaną zrekompensowane licytacją ich majątku. Elizabeth Martin na pół roku będzie musiała rozstać się z zawodem prawnika. Jak podaje niezależny serwis Torrentfreak, jej kancelaria reprezentowała między innymi wrocławski Techland. Jak kradzież w sklepie Co robią przyłapani na piractwie polscy internauci z Wysp? Dzwonią do polskiej siedziby firmy Techland i próbują jakoś się dogadać. Niestety, próby negocjacji nie przynoszą skutków. Spółka odsyła ich do kancelarii prowadzącej sprawę. To oni wzięli pieniądze za to, by załatwić za nas tę sprawę tłumaczy Przemysław Marmul. Za ściągnięcie gry o wartości 30 funtów prawnicy żądają aż 574 funtów. Przedstawiciel firmy zastrzega, że odszkodowaniem będzie jedynie mała część żądanej sumy. Większość kwoty idzie na pokrycie obsługi prawnej, która w Wielkiej Brytanii jest wyjątkowo droga. Prawnicy Davenport Lyons radzą nie lekceważyć ich pism. Zarzekają się, że następny list jest już napisany w dużo ostrzejszym tonie, a trzeci krok to wniesienie pozwu do sądu. Koszty postępowania mogą wzrosnąć wtedy do kilkunastu tysięcy funtów. Co czują programiści, gdy wyniki ich pracy w kilka godzin po premierze trafiają do internetu? To strasznie frustrujące. Nad jedną grą pracujemy około trzech lat. Ściągnięcie jej z sieci trwa kilka minut. To jest jak kradzież z półki w sklepie rozkłada ręce Przemysław Marmul. Płacić czy nie płacić? Po otrzymaniu pisma z żądaniem zapłaty reakcje internetowych złodziei są zróżnicowane. Jedni niemal biegną do banku z pieniędzmi, inni pukają się w czoło. O ile jednak pismo z brytyjskiej kancelarii prawnej może zrobić na szarym człowieku 5

TEMAT NUMERU wrażenie, niektórzy podchodzą do sprawy bez emocji. Ich zdaniem wyliczenie całego wachlarza paragrafów jeszcze nie oznacza, że zostaną przeciwko nim użyte. Warto pamiętać, że przestępstwem jest jedynie udostępnianie treści chronionych prawem autorskim innym użytkownikom sieci. Co więcej, strona pokrzywdzona musi udowodnić, że w materiałach tych faktycznie znajdowała się kradziona aplikacja. Sama nazwa pliku jeszcze o niczym nie świadczy. Sęk w tym, że jego zawartości ciężko ustalić w legalny sposób. Na celowniku znaleźli się przez to przedstawiciele firm, które trudnią się zbieraniem dowodów przeciwko piratom i odsprzedają je później producentom oprogramowania. Zapewniają swoich klientów, że wiedzą, jaki program piraci udostępnili w sieci, a nawet która to była wersja. Są tylko dwa sposoby, aby zdobyć takie informacje. Albo pobrać plik z sieci i sprawdzić jego zawartość, albo zdalnie przejrzeć zasoby czyjegoś komputera. Obie te opcje są na granicy prawa. Głos w sprawie zabrali szefowie jednego z wiodących dostawców internetu. Tłumaczą, że zabezpieczenie adresu IP nie jest w ich ocenie wy- nr 42 (248) starczającym dowodem popełnienia 17-10-2008 przestępstwa. Na naszym łączu internetowym mógł bowiem działać haker, który złamał hasło sieci bezprzewodowej. Właśnie dlatego według pracowników pionu bezpieczeństwa należy udowodnić, że pozwana osoba faktycznie posiadała nielegalną grę nr na 42 (248) 17 października 2008 swoim dysku komputerowym. Prawnik kontra prawnik Niektórzy Brytyjczycy poszli w zaparte i odmówili zapłaty żądanych kar. Poprosili za to o pomoc własnych prawników. Ci zaś mieli wątpliwości, czy sieć bezprzewodowa w domach ich klientów faktycznie musi być zabezpieczona. Powołali się więc na ustawę Regulation of Investigatory Powers Act z 2000 roku, w którym nie ma ani słowa o obowiązku posiadania programów antywirusowych czy chronienia zawartości domowego komputera lub laptopa. Idąc tą drogą, łatwo wywnioskować, że pozostawienie otwartej sieci bezprzewodowej nie jest przestępstwem i obywatel wcale nie ma obowiązku odpowiadać za to, że ktoś użył jego adresu IP do popełnienia przestępstwa. Ci sami prawnicy podkreślają, że osoba, która otrzyma takie pismo, nie musi udowadniać swojej niewinności. Przedstawiciel Techlandu nie chciał ujawnić, czy którykolwiek z przypadków zakończył się skazaniem polskiego pirata. Mimo wszystko znaczna część internautów kary ze strachu już zapłaciła. Być może dlatego Przemysław Marmul z Techlandu mówił, że ze skutków akcji firma jest zadowolona. Dla tych, którzy nielegalnie ściągają z internetu gry, przestrogą może być przykład osoby, która już została skazana na karę grzywny w wysokości sześciu tysięcy funtów za udostępnianie on-line gry Pinball. Dodatkowo musiała pokryć także należność w wysokości 10 tysięcy funtów kosztów sądowych. C M Y CM MY CY CMY K Według Screen Digest, sprzedaż gier komputerowych przyniesie producentom tylko w tym roku dwa miliardy funtów zysku. Dochody osiągnięte ze sprzedaży konsoli takich jak Xbox 360 czy Nintendo Wii szacowane są na ok. 9.1 miliona funtów. 6

???? 7

???? nr 42 (248) 17-10-2008 8

fot. Rafphotostudio ZAMIAST WSTĘPU Redaktor naczelna Katarzyna Kopacz Chytry dwa razy traci mówi stare polskie porzekadło. O tym, że rzeczywiście tak jest, przekonali się nie tylko Polacy, ale także spora grupa angielskich internautów, którzy ściągnęli z internetu, a potem udostępniali dalej gry wyprodukowane przez firmę Techland z Wrocławia. W ciągu ostatnich tygodni wiele z tych osób znalazło w swoich skrzynkach pocztowych listy od jednej z londyńskich firm prawniczych, która żąda zapłaty za ten nielegalny proceder. W ten właśnie sposób zamiast 30 funtów za grę muszą zapłacić znacznie ponad 570 funtów. A to dużo pieniędzy. Tym bardziej dla kogoś, komu żal było wydać znacznie, znacznie mniej! Właściwie w tym miejscu powinnam zakończyć, bo żadna puenta już nie jest potrzebna. Przypomina mi się jednak powiedzenie mojej babci, która zawsze podkreślała, że lepiej żyć skromnie, ale uczciwie. Bo przecież kradzież gry komputerowej z internetu to tak samo jak kradzież pary butów z obuwniczego czy książki w księgarni. Do tej pory wirtualni grabieżcy czuli się jednak bezkarni. Na szczęście sprawiedliwość znowu wzięła górę! nr 42 (248) 17-10-2008 28 PROJEKT OKŁADKI: RAFAŁ GŁOWA W hotelu, gdzie najtańszy pokój kosztuje 240 funtów za noc, obsługa zarabia 180 funtów tygodniowo. A przecież wielkie sieci mają z czego płacić mówi Marzena Cichoń z organizacji London Citizens. 38 www.goniec.com ADRES: POLISH TRADE CENTRE 48 Haven Green, Ealing, London W5 2NX, tel. 020 3067 1030, fax. 020 3067 1010 e-mail: redakcja@mail.goniec.com REDAKCJA (EDITORIAL): Katarzyna Kopacz (red. nacz.), e-mail: kk@mail.goniec.com Redakcja: tel. 020 3067 1040, e-mail: redakcja@mail.goniec.com Adam Skorupiński (red. prowadzący portalu), e-mail: ska@mail.goniec.com Filip Cuprych, Iwona Kadłuczka, Jakub Ryszko, Tomasz Ziemba, Katarzyna Domin (korekta) Fot: PAP Archiwum Shutterstock Goniec Team WSPÓŁPRACA: D. Bawołek, A. M. Borkowski, B. Bugała-Miler, K. Bzowska, C. Dziadul, Ł. Jachimiak, A. Korcz, A. MacBride, R. Małolepszy, P. Podchorodecki, K. Polis, J. Rujna, P. Sikora, J. Skibicka SKŁAD I GRAFIKA: Rafał Głowa (red. tech. DTP i grafika www) tel. 077 8683 7462, e-mail: advert7@mail.goniec.com (DTP), e-mail: advert5@mail.goniec.com MARKETING I REKLAMA tel. 020 3067 1020, 020 3067 1030 (ADVERTISING) fax: 020 3067 1010, e-mail: marketing@mail.goniec.com Marta Kaszuba (PR) 078 3813 2750, e-mail: marta@mail.goniec.com Sylwia Bohatyrewicz 077 8665 1153, e-mail: sylwia@mail.goniec.com Urszula Napiórkowska 079 2170 3714, e-mail: ula@mail.goniec.com Anna Gut, 020 3067 1030, e-mail: ag@mail.goniec.com OBSŁUGA OGŁOSZEŃ DROBNYCH I PRENUMERATY (CLASSIFIED ADS AND SUBSCRIPTION): Katarzyna Piesowicz 020 3067 1030, e-mail: drobne@mail.goniec.com DYSTRYBUCJA dystrybucja@mail.goniec.com, tel. 020 3067 1030 PRZEDSTAWICIELSTWO W BIRMINGHAM: Romuald Remus 017 89267 167, 078 17 543 548, e-mail: rr@mail.goniec.com WYDAWCA (PUBLISHER): Dyrektor: Mieczysław Cezary Olszewski Finanse: Małgorzata Dryjska 079 2170 3716, e-mail: info@mail.goniec.com Współpraca: Firma PSS - D.Bajer Nakład: 55 000 egzemplarzy ISSN 1741-0746 Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny. 4 Piraci z Wysp w potrzasku! 10 Wiadomości z Polski 12 Prosto z Wysp 14 Wiadomości ze świata 16 Informacje lokalne z Wiel kiej Brytanii 18 Polonia na Wyspach 20 Britpress 22 Polpress 24 English page 26 Felieton Jacka Rujny 28 Siła tkwi w grupie 30 Angielski rozwód jak bułka z masłem? 32 Polak na Wyspach 34 Supermani z Undergroundu 34 35 Fikcja bezpiecznych granic 36 Thank you from the mountain! 38 Willkommen, Bienvenue, Welcome... 40 Galeria 42 Polski Londyn 43 Biznes Week 44 Przeżyj to sam 46 Mama na Wyspach 47 Porady psychologów 48 Goniec Rozrywka 49 Film dla każdego 50 Sport z Polski 52 Sport z WB 54 Ogłoszenia drobne 9

WIADOMOŚCI Z POLSKI Przepraszam, czy leci z nami pilot? Spór o to, kto, jak, kiedy i dlaczego ma lecieć na szczyt państw Unii Europejskiej, był kolejną odsłoną polskiej postpolityki. Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk nie ustają w udowadnianiu, który z nich jest ważniejszy, również w powietrzu, a naród coraz częściej zadaje pytanie: Czy leci z nami pilot?. Kontrowersje dotyczące podróży prezydenta na środowy szczyt UE w Brukseli byłyby śmieszne jak amerykańska komedia o tym tytule, gdyby nie były w dodatku żenujące. Poza tym dotyczyły bardzo poważnych spraw wizerunku Polski za granicą, wiarygodności naszej polityki i uprawnień konstytucyjnych władz Rzeczpospolitej. Można powiedzieć, że wszystkiemu winien jest prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Obecny przewodniczący Unii Europejskiej wysłał zaproszenia na szczyt i Lechowi Kaczyńskiemu, i Donaldowi Tuskowi. Od obu uzyskał potwierdzenie przybycia. Dla organizatorów szczytu sprawa była jasna: to prezydent i premier mieli zająć dwa polskie krzesła przy stole obrad. Trzecie tym razem wyjątkowo dostawione dla każdej delegacji należy do ministra finansów. Czy nie można było przejść nad tym do porządku dziennego? W świecie postpolityki to niemożliwe. Bo w postpolityce liczy się słowo, a nie czyn, ranking, a nie wypracowana pozycja, przyszłe wybory, a nie obecne problemy, koszenie rywala, a nie strategia działań. fot. Leszek Szymański (PAP) Obaj politycy pewnie polecieliby bez kłótni, gdyby nie spór kompetencyjny o to, kto ma być szefem polskiej delegacji. W ferworze walki zgubiła się gdzieś kartka z tematami brukselskich rozmów. Tusk argumentował, że szczyt dotyczy głównie zmian w zezwoleniach na emisję dwutlenku węgla, a to rząd odpowiada za te negocjacje. Z kolei urzędnicy Kaczyńskiego utrzymywali, że prezydent musiał wziąć udział w spotkaniu Rady Europejskiej, bo jednym z tematów była sytuacja w Gruzji. Na tym tle doszło do lawiny żenujących zdarzeń, włącznie z wyrywaniem sobie samolotów, nagłą chorobą pilota, a w ostatniej odsłonie błagalnym apelem ministra spraw zagranicznych. Panie prezydencie. Klękam przed panem na kolanach i proszę, proszę odpuścić, proszę nie jechać, proszę nie osłabiać pozycji negocjacyjnej naszego kraju na tym ważnym szczycie błagał teatralnie Sikorski. Po czym dodał, że podejrzewa, iż prezydent... go nie lubi. Odmowa oddania prezydentowi rządowego nr 42 (248) 17-10-2008 samolotu, czyli cała ta logistyczna awantura, ma jednak konstytucyjny podtekst. Chodzi o przedłużający się spór o to, kto ma prowadzić polską politykę zagraniczną. Twórcy ustawy zasadniczej nie przewidzieli dokładnego podziału kompetencji na czas wojowniczej nr 42 (248) kohabitacji, 17 października czyli tego, 2008 z czym mamy do czynienia teraz konieczności dzielenia się władzą przez prezydenta i premiera z jawnie wrogich obozów politycznych. W tym sporze rząd chce prosić o pomoc Trybunał Konstytucyjny. Kancelaria premiera zamówiła też ekspertyzy u wybitnych konstytucjonalistów. Wszyscy potwierdzają, że konstytucyjnie umocowany do reprezentowania Polski na najbliższym szczycie był premier. To samo stwierdziła przyjęta w trybie obiegowym uchwała Rady Ministrów. Nawet jeśli tym razem sędziowie zechcą pochylić się nad problemem współdziałania rządu i prezydenta, minie kilka miesięcy. I są poważne wątpliwości, czy jego opinia pomoże w zażegnaniu kompromitujących Polskę przepychanek przed kolejnymi spotkaniami za granicą. Spór kompetencyjny może być rozstrzygany wyłącznie w konkretnej sprawie, a to, kto ma przewodniczyć delegacji na takim szczycie, to kwestia protokołu, a nie kompetencji tłumaczy w rozmowie z Dziennikiem były prezes TK prof. Marek Safjan. Polacy, a w tym główni aktorzy konfliktu Donald Tusk i Lech Kaczyński, zapewne mieliby poważny kłopot z odpowiedzią na pytanie, który z nich bardziej zna się na emisji dwutlenku węgla. Podobnie byłoby z ustaleniem wyższości racji i postaw tych dwóch polityków podczas konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Tymczasem zupełnie zniknął z oczu fakt, że środowy szczyt w dużej mierze poświęcony był jednak kryzysowi finansowemu zagrażającemu zjednoczonej Europie. Zaraz, zaraz przecież trzecie krzesło podczas obrad zarezerwowane zostało dla ministra finansów! Być może to on mógł stanąć na czele polskiej delegacji? Nie... Chłodna kalkulacja podpowiada, że to niemożliwe. W postpolityce jesteśmy skazani na awanturę. Adam Skorupiński 10

WIADOMOŚCI Z POLSKI Kameruńczyk, który zarażał HIV, nie żyje fot. Tomasz Gzell (PAP) Czekał na wyrok za zarażenie kilkunastu kobiet wirusem HIV. Ale go nie doczekał. Kameruńczyk Simon Mol zmarł w warszawskim szpitalu. Mol został aresztowany 3 stycznia zeszłego roku. Zarzut świadome zarażanie licznych partnerek seksualnych złośliwym szczepem wirusa HIV-1. Kobietom wmawiał, że jest uchodźcą politycznym. W 2000 r. dostał nawet azyl. Twierdził też, że jest dziennikarzem i poetą. Rzeczpospolita ujawniła później, że wiele faktów Profesor Wolszczan odchodzi fot. Nikolai Petrov (PAP) Rezygnację Aleksandra Wolszczana z pracy na stanowisku profesora zwyczajnego przyjął rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wybitny astronom złożył dymisję w związku z ujawnieniem jego współpracy z SB. Rektor przyjął rezygnację, informując jednocześnie prof. Wolszczana, że uczelnia, a przede wszystkim środowisko astronomów UMK, są zainteresowane dalszą współpracą naukową, jak z jego życiorysu było zwykłym kłamstwem. Kameruńczyk, mimo oskarżenia, 25 września wyszedł z aresztu na wolność. Doznał bowiem zapaści oraz niewydolności nerek. Wtedy to trafił w ciężkim stanie do szpitala chorób zakaźnych przy ulicy Wolskiej. Kilka dni temu proces Kameruńczyka został zawieszony ze względu na fatalny stan jego zdrowia. Ostatecznie choroba, którą zarażał młode kobiety, zabiła go. Według Rzeczpospolitej, Mol mógł dążyć do zarażenia jak największej liczby kobiet, kierując się afrykańskim przesądem. Cytowana przez dziennik afrykanistka podała, że według wierzeń szamanizmu, choroby można się pozbyć, oddając ją innym, a przesąd ten jest popularny w Afryce także w odniesieniu do wirusa HIV. Sam Mol nazywał siebie Synem Efasomato w kameruńskich wierzeniach Ephasa Mote jest demonem niszczącym nieprzyjaciół ludu Bakweri. Według aktu oskarżenia, Mol miał na koncie 11 ofiar, które zaraził HIV. Groziło mu do 10 lat więzienia. (dziennik.pl) i kontynuacją oraz podejmowaniem kolejnych wspólnych projektów badawczych poinformował rzecznik rektora dr Marcin Czyżniewski. Prof. Wolszczan, odpowiadając na pismo rektora o przyjęciu dymisji, przyznał, że rezygnacja była jedynym możliwym sposobem rozwiązania powstałej sytuacji. Przyjął też propozycję dalszej współpracy naukowej z UMK. Współpracę prof. Wolszczana z SB w latach 1973-81 ujawniła w połowie września Gazeta Polska. Astronom w wypowiedziach dla mediów nie negował swojej agenturalnej działalności, zapewniając, że nikomu nie zaszkodził. Wolszczan ma 62 lata. W 1969 r. ukończył astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Jest wykładowcą Uniwersytetu Stanowego Pensylwania (USA). W 1990 r., korzystając z radioteleskopu w Arecibo (Portoryko), odkrył pierwsze trzy planety poza Układem Słonecznym, krążące wokół pulsara. (tvp.info) W SKRÓCIE IPN zbada buty generała Pantofle generała Sikorskiego posłużą śledczym z IPN do pobrania materiału genetycznego, który zostanie wykorzystany przy identyfikacji Naczelnego Wodza po ekshumacji. Prokuratorzy ze śląskiego pionu śledczego Instytutu szukają także innych osobistych pamiątek po generale. Prokuratorzy zapoznają się również z dokumentami zgromadzonymi w Instytucie Polskim im. gen. Sikorskiego w Londynie. Przedstawiciel IPN ma tam pojechać już w listopadzie. (tvp.info) Dziecko w papieskim oknie Kilkudniową dziewczynkę znaleziono w Dniu Papieskim w krakowskim Oknie życia. Siostry nazaretanki nadały jej imię Karolina. To już ósmy noworodek pozostawiony w oknie i uratowany. Okno życia powstało w Krakowie w 2006 r. z inicjatywy Kurii Metropolitalnej i Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Siedmioro znalezionych w nim wcześniej dzieci czterej chłopcy i trzy dziewczynki jest już w rodzinach adopcyjnych. (onet.pl) Ku czci Weteranów Iraku fot. (PAP) fot. Jerzy Undro (PAP) W Szczecinie ma stanąć pomnik Weteranów Iraku, który upamiętni nie tylko 22 żołnierzy, którzy w Iraku zginęli, ale wszystkich, którzy tam pełnili misję. Przez pięć lat przez Irak przeszło ponad 15 tys. polskich żołnierzy. Na miejsce pomnika wybrano Szczecin, bo to 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana rozpoczynała misję w Iraku, potem tworzyła szóstą zmianę i teraz wraca do Polski z ostatniej, dziesiątej. Pierwszy polski żołnierz, który poległ w Iraku ppłk Hieronim Kupczyk, był szczecinianinem. (gazeta.pl) 11

PROSTO Z WYSP fot. M. Titow Prywatnie nr 42 (248) 17-10-2008 czy państwowo? KATARZYNA BZOWSKA W końcówce Manifestu komunistycznego Karol Marks napisał: Proletariusze nie mają nic do stracenia prócz swych kajdanów. Jak się okazuje, mogą stracić pieniądze, jeśli gospodarują nimi ciała zbiorowe. Nawet jeśli są to ciała wybieralne. Jeżeli potrzebny był jakiś dowód na to, że brytyjskie samorządy są niesprawnymi, źle zarządzanymi molochami, to upadek systemu finansowego Islandii jest najlepszym tego przykładem. Cóż wiemy o Islandii? To jakaś wysepka na północnych krańcach Europy, na której kiedyś spotkali się Reagan i Gorbaczow, by zakończyć zimną wojnę. Wiadomo też, że jest tam ciemno przez pół roku, zimno zawsze, a tylko gejzery tryskają gorącą wodą. Przed kilku laty wyspę odkryli Polacy, którzy zaczęli tam znajdować zatrudnienie. W Islandii pracuje około 10 tys. naszych rodaków. Kryzys, miejmy nadzieję, nie dotknął ich w jakiś Kiedyś zasoby złota w bankach były gwarancją walut. Dzięki nacjonalizacji pieniądza można było produkować go w dowolnej ilości. Nikt nie wie, jak dużo papierków z portretami przywódców państwowych jest w obiegu. zasadniczy sposób. Niewielkie oszczędności, które mogliby utracić, są gwarantowane przez państwo, a i tak w większości wysyłali pieniądze do rodziny w kraju. Okazało się, że byli bardziej przezorni niż brytyjscy urzędnicy samorządowi. Bo z jakichś, przynajmniej dla mnie, niezrozumiałych powodów ponad sto rad samorządowych z Anglii, Walii i Szkocji lokowało swe nadwyżki finansowe właśnie na tej zimnej wyspie. Zimny prysznic otrzeźwił ich za późno wszystko wskazuje na to, że straconych zostało blisko miliard funtów. Reakcja brytyjskiego premiera była ostra: zapowiedział zamrożenie funduszy firm islandzkich do czasu, gdy rząd Islandii nie odda zainwestowanych w jego kraju pieniędzy. Islandzki premier już odpowiedział: to wypowiedzenie zimnej wojny. Gordon Brown zapewnia, że samorządy otrzymają pieniądze na prowadzenie statutowej działalności. Czyli jak zwykle zapłacimy my. Podatnicy. I tu rodzi się pytanie: jak to się stało, że samorządy, podnosząc z roku na rok podatki komunalne, mają tak dużo pieniędzy, że trzymają je w bankach? W jakim celu to czynią? I dlaczego właśnie zaufali bankom islandzkim? No i jeszcze jedno: dlaczego nie rozpoczęto wycofywania tych funduszy, gdy oznaki kryzysu były już widoczne? Na to ostatnie pytanie odpowiedzieć jest najprościej: wszelkie komitety i zarządy działają wolno, opieszale, a tu należało działać szybko. Blisko 300 tys. Brytyjczyków zdołało wycofać swe oszczędności w porę. Przeciętny Smith nie potrzebuje zwoływać zebrania, by podjąć taką decyzję. Na te pytania zapewne nie otrzymamy szybko odpowiedzi, jeśli w ogóle ktoś pofatyguje się, by je sobie zadać. Zostawmy nieszczęsną Islandię i postawmy bardziej zasadnicze pytanie: skąd bierze się obecny kryzys? Ekspert z Centrum im. Adama Smitha Robert Gwiazdowski tak to ujmuje: Kto z nas pożyczyłby bezdomnemu i bezrobotnemu sąsiadowi jakieś pieniądze? Chyba że w chrześcijańskim odruchu pomocy bliźniemu i raczej w przekonaniu, że jest to bardziej darowizna niż pożyczka. A banki hipoteczne pożyczały. Pod warunkiem że kupił on dom! Wcale nie dlatego, żeby mieć zabezpieczenie hipoteczne jako gwarancję spłaty tego konkretnego domu. I wcale nie z miłosierdzia. Dzięki zobowiązaniu bezdomnego i bezrobotnego Murzyna z Alabamy do spłaty kredytu banki miały rosnące zyski. Bo podpis kredytobiorcy pod zobowiązaniem do zapłaty odsetek stanowi aktywo banku. Na tej podstawie może on udzielać kolejnych kredytów przeznaczanych na zakup kolejnych nieruchomości, których cena w związku z klasycznym prawem podaży i popytu musiała rosnąć. Wszystko więc było oparte na wirtualnych bogactwach i kreatywnym przedstawianiu finansów. W rezultacie w którymś momencie taki system musiał się załamać, a bankowe aktywa stały się tym, czym były naprawdę: złymi długami. Dalsze wydarzenia to tylko efekt domina. Jakie znaleziono rozwiązanie, by przeciwdziałać pogłębianiu się kryzysu? Coraz częściej dochodzi do nacjonalizacji banków. Bo tym jest ich dokapitalizowanie i przejęcie ich zobowiązań wobec drobnych ciułaczy przez państwo. Dawno już zresztą znacjonalizowano pieniądz. Stało się to w chwili, gdy przestał być on wymienialny na złoto. Kiedyś zasoby złota w bankach były gwarancją walut. Dzięki nacjonalizacji pieniądza można było produkować go w dowolnej ilości. Nikt nie wie, jak dużo papierków z portretami przywódców państwowych jest w obiegu. Jeśli banki państwowe są lepsze od prywatnych, to dlaczego nie iść dalej? Dobrze wiemy, jak sprawna jest państwowa służba zdrowia, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce. Może by więc tak sprywatyzować supermarkety? Puste pułki w Polsce w latach 80. XX wieku są zapewne atrakcyjnym wzorcem, który może być podnietą dla zwolenników budowania utopii na Ziemi. W obecnym świecie najważniejszą osobą jest urzędnik. Z jednej strony, państwowy, który zarządza pieniędzmi podatników, a z drugiej korporacyjny, zarządzający pieniędzmi akcjonariuszy. Za swoje decyzje ani jeden, ani drugi nie odpowiada. Różnica między nimi jest tylko taka, że ten pierwszy otrzymuje pieniądze jakby automatycznie, a ten drugi musi wciąż wymyślać nowe sposoby, by ludzie przynosili je do banku. Gdy zabrakło możliwości poszerzania pola działania, sięgnięto po najbiedniejszych. Przyklasnęli temu politycy. To za rządów Billa Clintona Kongres zaakceptował ustawę zachęcającą banki do udzielania kredytów gospodarstwom domowym o niskim dochodzie. Warunek był jeden: każda taka umowa musiała być zatwierdzona przez specjalnie w tym celu powołany urząd, a na zabezpieczenie takich kredytów rząd dał gwarancję wartości 12 bilionów dolarów. Ten szalejący kryzys światowy nie dotarł do tej pory do Polski. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo w jedną grupę: deweloperów budujących nowe mieszkania. Na realizację swych inwestycji potrzebują pieniędzy. Jeśli sprzedadzą 60-70 proc. niewybudowanych mieszkań, to może im się udać. Ale o kupujących w taki sposób będzie coraz trudniej, bo wykładają oni na ogół zaciągnięte w banku kredyty, a te mogą stać się nieosiągalne. Stracić mogą ci, którzy już wyłożyli pieniądze, a deweloper nie ma ich tyle, by zakończyć budowę. Czyli po kieszeni potencjalnie w pierwszym rzędzie dostaną ci, którzy dorobili się za granicą i postanowili wrócić do Polski. 12

???? BEZPIECZEŃSTWO Wiarygodność sieci MoneyGram gwarantuje bezpieczeństwo wpłat SZYBKOŚĆ Możesz wysłać pieniądze na każde konto złotówkowe w ciągu zaledwie 24 godzin** ZADZWOŃ POD NUMER (BEZPŁATNA INFOLINA) 00800 8971 8971 ABY ZAREJSTROWAĆ SIĘ JUŻ DZIŚ! www.moneygram.com 2008 MoneyGram. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dostępna w: Oraz w każdym miejscu, gdzie zobaczysz znak MoneyGram * Opłata w wysokości 4,99 obowiązuje za przekazy wykonane na obszarze Londynu w granicach obwodnicy M25. Opłata za przekazy spoza tego obszaru wynosi 9,99. Dodatkowo do opłaty za przekaz, zastosowany zostanie kurs wymiany walut MoneyGram lub jego agentów. ** Zgodnie z procedurami i przepisami banku przymującego przekaz. CTA PRE PL A3 L 13

WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA Obama pewnie ku zwycięstwu? Do 6 pkt proc. wzrosła przewaga demokraty Baracka Obamy nad republikaninem Johnem McCainem w wyścigu o fotel prezydencki w USA wynika z ostatniego sondażu Reuters-Zogby. fot. Nikolai Petrov (PAP) Według ostatnich notowań czarnoskóry senator z Illinois ma poparcie 49 proc. Amerykanów, którzy zapowiadają, że zagłosują w wyborach 4 listopada. Na senatora z Arizony głos oddałoby 43 proc. potencjalnych wyborców. McCainowi zaszkodziły kryzys finansowy i afera z udziałem jego kandydatki na wiceprezydenta, która wyrzucała z pracy z chęci zemsty. Tak, jak obserwujemy każdego dnia, Obama uzyskał najpierw dwupunktowe prowadzenie, następnie trzypunktowe prowadzenie, a teraz ma 6 punktów przewagi nad McCainem. Ten trend będzie się z pewnością utrzymywał przewiduje John Zogby, szef ośrodka badania opinii Zogby International. Zaledwie trzy tygodnie przed wyborami Obama ma aż 21-punktową przewagę wśród wyborców niezależnych i 12-punktową przewagę wśród kobiet. Te dwie grupy wyborców mają zdecydować o końcowym rezultacie głosowania. Męski elektorat jest podzielony prawie po połowie: po 45 proc. ankietowanych mężczyzn zagłosowałoby na każdego z kandydatów. Wśród młodego elektoratu (18-29 lat) 47-letni demokrata ma również wysoką, bo aż 20-punktową przewagę nad swoim rywalem z Partii Republikańskiej. 72-letni McCain ma 10-punktową przewagę wśród ludności białej, podczas gdy Obamę popiera 92 proc. czarnoskórych wyborców. Obama wysunął się na prowadzenie po udanej, drugiej debacie. Wbrew oczekiwaniom, to on lepiej odnalazł się w lubianej przez 72-letniego senatora luźniejszej formule dyskusji i umocnił swoją przewagę nad rywalem. Choć Barack Obama prowadzi w sondażach, także jego sztab powinien zakładać, że kandydat ma znacznie mniejsze poparcie. Tak przynajmniej wynika z badań politologów i socjologów. Naukowcy twierdzą bowiem, że Amerykanie nieraz deklarowali poparcie dla czarnoskórych kandydatów, a później, przy urnie, zmieniali zdanie. nr 42 (248) 17-10-2008 Badacze nie mają już wątpliwości, że Amerykanie w dużym stopniu kierują się uprzedzeniami rasowymi, gdy wybierają władze. Jeśli miliony Amerykanów, deklarujące poparcie dla Obamy, są jedynie maskującymi się ze swymi uprzedzeniami rasistami, nr 42 to (248) w listopadowych 17 października wyborach 2008może dojść do dużej niespodzianki. Dlatego ukrywanie uprzedzeń Amerykanów w przedwyborczych sondażach doczekało się już naukowych analiz. Badacze mówią o tzw. efekcie Bradleya-Wildera. Tom Bradley był czarnoskórym kandydatem na gubernatora Kalifornii. Gdy w 1982 roku walczył o ten fotel z białym rywalem z Partii Republikańskiej, sondaże jednoznacznie wskazywały, że będzie zwycięzcą. Tak się jednak nie stało. Podobnie było w przypadku Douga Wildera. Ten wprawdzie wygrał bój o fotel gubernatora Wirginii, ale jego triumf nie był tak spektakularny, jak wieszczono. Wyprzedził białego kontrkandydata zaledwie o pół punktu procentowego, choć sondaże dawały mu 10 punktów przewagi. Tymczasem według krążącej w Ameryce plotki, republikanie mogą wprowadzić stan wojenny i odwołać wybory. Zgodnie z nią republikańska administracja na krótko przed zaplanowanymi na 4 listopada wyborami prezydenckimi ogłosi stan wojenny. Pretekstem będzie trwający obecnie kryzys finansowy, ale prawdziwym celem odwołanie głosowania i zablokowanie drogi do Białego Domu kandydatowi demokratów Barackowi Obamie. Osoby rozpowszechniające plotkę przypominają o prezydenckiej dyrektywie numer 51 z 2007 roku. Zgodnie z nią w przypadku zagrożenia dla kraju powinno się podtrzymać ciągłość rządów. Tym zagrożeniem zaś może być każde wydarzenie (...) które prowadzi do (...) zamętu poważnie wpływającego na populację, infrastrukturę, środowisko naturalne, gospodarkę lub funkcjonowanie rządu USA. Plotka zapewne okaże się wymysłem, ale odzwierciedla fatalną sytuację, w jakiej znaleźli się republikanie. Od czasu rozpoczęcia bankowego kryzysu notowania ich kandydata Johna McCaina lecą bowiem na łeb, na szyję. Katarzyna Kopacz/ gazeta.pl/dziennik.pl 14

WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA Opóźnia się proces potwora z Amstetten Trwa zbieranie dowodów, akt oskarżenia jeszcze nie jest gotowy wszystko wskazuje na to, że sprawa Josefa Fritzla prawdopodobnie nie rozpocznie się w tym roku. Austriak, okrzyknięty przez media potworem z Amstetten, odpowie m.in. za więzienie córki przez niemal ćwierć wieku, wykorzystywanie jej seksualnie i płodzenie z nią dzieci. Według austriackiej prokuratury, prace nad aktem oskarżenia są nadal w toku, a śledczy kontynuują zbieranie materiału dowodowego przeciwko 73-letniemu Fritzlowi. Zdaniem prokuratora Gerharda Sedlaceka, rozpoczęcie procesu w grudniu tego roku jest możliwe, ale coraz mniej prawdopodobne. Zatrzymany pod koniec kwietnia Fritzl uwięził swą córkę, kiedy miała 18 lat, i spłodził z nią siedmioro dzieci. 42-letnia dziś Elisabeth Fritzl przetrzymywana była w piwnicy swego domu w Amstetten, w kraju związkowym Dolna Austria. Troje dzieci mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w piwnicy. Siódme dziecko, będące bliźniakiem jednego z synów, zmarło wkrótce po urodzeniu. Jego ciało zostało spalone przez ojca. (tvn24.pl) Bank Światowy pomoże najbiedniejszym fot. (PAP) fot. Shawn Thew (PAP) Bank Światowy pomoże krajom rozwijającym się w zminimalizowaniu skutków światowego krachu na rynkach finansowych obiecał prezes instytucji Robert Zoellick. Szef Banku Światowego podkreślił, że największe skutki kryzysu grożą krajom ubogim. Najbiedniejsze i najbardziej bezbronne grupy narażone są na najpoważniejsze szkody. 100 milionów ludzi zostało już wpędzone w nędzę w tym roku i liczba ta wzrośnie ostrzegł, odnosząc się zarówno do kryzysu finansowego, jak i wzrostu cen paliwa i żywności. Powiedział, że zarządzana przez niego instytucja może zwiększyć nawet dwukrotnie pożyczki dla krajów rozwijających się i pomóc przekształcić się bankom w tych państwach. Szef Banku Światowego przestrzegł przed lekceważeniem paniki na globalnych rynkach. Choć jego zdaniem jest ona naturalną reakcją na kryzys systemu finansowego, będzie się rozszerzać i trzeba ją traktować poważnie. Potrzebujemy teraz skoordynowanej globalnej akcji i to nie tylko, aby poradzić sobie z kryzysem, lecz również po to, aby stworzyć nową architekturę, nowe normy i nowy nadzór, co powinno zapewnić, że kryzys taki nigdy się nie powtórzy oświadczył. (tvn24.pl) W SKRÓCIE Syn ma ocieplić wizerunek Nieślubny syn, z którym zaczął się pokazywać Aleksander Łukaszenka, ma ocieplić jego wizerunek twierdzą specjaliści od PR. Kola został pokazany pierwszy raz w kwietniu. Na zdjęciach z czynu społecznego stał obok prezydenta Białorusi i pomagał mu mieszać cement. Łukaszenka, który dotychczas ostro reagował na publikacje o swoim życiu prywatnym, zaczął pozwalać, aby jego nieślubny syn stał się publicznie znany. (gazeta.pl) Odprawa unijnego komisarza Londyńska prasa donosi o niewiarygodnie wysokiej odprawie, jaką otrzyma od Unii Europejskiej były brytyjski komisarz handlu. Peter Mandelson, który wraca z Brukseli do Londynu, aby objąć tekę ministra gospodarki w rządzie Partii Pracy, otrzyma na do widzenia milion funtów. Mandelsonowi przysługuje od Komisji odprawa, zwrot kosztów przeprowadzki oraz pakiet emerytalny w sumie milion funtów po czterech latach pracy. (onet.pl) Niewidomy pędził 300 km/h fot. Nikolai Petrov (PAP) fot. (PAP) Jeszcze nigdy osoba niewidoma nie prowadziła auta z tak zawrotną prędkością. Belg Luc Costermans zasiadł za kółkiem lamborghini gallardo, wcisnął pedał gazu i osiągnął prędkość 308,78 km/godz. Rekord padł na zamkniętym pasie lotniska na południu Francji. Belg Luc Costermans stracił wzrok w wypadku cztery lata temu. Dziś ma 43 lata i już zdążył oblecieć całą Francję, pilotując lekki samolot. (dziennik.pl) 15

LOKALNE WIELKA BRY TA N I A Elektroniczne papierosy nr 42 (248) 17-10-2008 W Londynie zapanowała moda na elektroniczne papierosy. Niewielkie urządzenie pozwala zaciągnąć się nikotyną w pubie czy innym miejscu publicznym bez naruszania obowiązującego tam zakazu palenia. Elektroniczne papierosy nie zawierają substancji smolistych ani tytoniu i nie produkują dwutlenku węgla. Zaciągnięcie się sprawia, że na końcu tutki zapala się niebieska dioda, wkład się podgrzewa i palacz wciąga delikatną mgiełkę zawierającą nikotynę. Producenci zapewniają, że wrażenia dla palacza są identyczne jak przy paleniu papierosa. Tyle że żaden przepis nie jest naruszony. Dystrybutorzy rozprowadzanych przez internet elektronicznych papierosów twierdzą, że sprzedają je tysiącami, chociaż zabawka kosztuje 40 funtów. (gazeta.pl) Lekkomyślni bankierzy nie dostaną premii Bankierzy, którzy wykazali się lekkomyślnością, podejmując nieuzasadnione ryzyko, powinni zostać ukarani - powiedział telewizji GMTV premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown. Premier, którego rząd ogłosił wielomiliardowy program ustabilizowania sektora bankowego zakładający m.in. zapewnienie płynności i zagwarantowanie źródeł finansowania, podkreślił, że złości go nieodpowiedzialne zachowanie bankierów. Brytyjska gospodarka opiera się na ludziach pracujących ciężko, nieszczędzących wysiłku, podejmujących odpowiedzialne decyzje, dlatego tych, którzy lekkomyślnie idą na duże ryzyko bez liczenia się ze skutkami swoich decyzji, musi spotkać kara - zaznaczył. Brown zapowiedział, że banki, które skorzystają z rządowego planu ratunkowego, będą musiały pogodzić się z tym, iż ich najwyższe kierownictwo nie otrzyma szczodrych premii. W 2006 roku, ostatnim pełnym roku przed załamaniem na międzynarodowych rynkach finansowych, wysokość premii w londyńskim City sięgnęła 19 mld funtów szterlingów. Odpowiada to rocznym nakładom budżetowym na transport. Era zawrotnych premii skończyła się. Jednym z warunków stawianych przez rząd bankom ubiegającym się o rządową pomoc jest uprzednie porozumienie się w sprawie systemu wynagradzania kierownictwa tych banków - oświadczył premier. Komentując straty niektórych banków brytyjskich w USA, Brown powiedział: Problem polega na tym, że (brytyjscy) bankierzy zupełnie nie wiedzieli, co kupują w Ameryce. (onet.eu) Tortury w reality show Uczestnicy nowego brytyjskiego reality show zostali poddani wymyślnym torturom. Program wywołał falę krytyki. Hasłem przewodnim programu Nieugięci (Unbreakable) jest motto: Ból świetnie się ogląda. Zgodnie z nim twórcy programu Kurs funta (Dane z 14 października 2008 r. źródło: NBP/kantory.pl) Średni kurs funta według NBP: 1 GBP = 4,4865 PLN poddali jego uczestników ekstremalnym próbom. Zakopywali ich żywcem, wsadzali do namiotu pełnego gazu bojowego CS oraz kazali im przejść przez zbiornik wodny pełny piranii. Największe kontrowersje wywołało jednak poddanie ich tzw. waterboarding, czyli technice używanej przez CIA do łamania oporu terrorystów. Polega ona na przywiązaniu przesłuchiwanego do deski i zalewaniu jego głowy wodą. W ten sposób wywołuje się u człowieka uczucie podobne do występującego podczas topienia. Jak pisze Daily Telegraph, pomysły scenarzystów Nieugiętych doprowadziły do poważnych incydentów na planie. Jeden z uczestników zemdlał i dostał drgawek już pierwszego dnia zdjęć. Inny uciekł do dżungli (serial kręcono w Afryce). Sprowadzono go z powrotem z pomocą psów tropiących. Program wywołał w Wielkiej Brytanii falę krytyki. Nawet podróżnik Benedict Allen, który go prowadził, przyznał, że podczas jego produkcji miał poważne wątpliwości. Nic złego w całej sprawie nie widzi jedynie stacja Five, która emituje show. kupno sprzedaż kupno sprzedaż Gdańsk 4.43 4.58 Poznań 4.41 4.51 Katowice 4.45 4.48 Warszawa 4.42 4.45 Kraków 4.42 4.49 Wrocław 4.41 4.53 (rp.pl) 16

???? 17

LOKALNE POLONIA Opera w POSK-u 24, 25 i 26 października w sali teatralnej POSK-u wystawiana będzie Verbum Nobile Stanisława Moniuszki. To jak gdyby mały Straszny dwór. Temat tej jednoaktowej opery nawiązuje do staropolskiego zwyczaju składania sobie słowa szlacheckiego. Akcja toczy się w szlacheckim dworku. Verbum nobile to obietnica dana przez ojca młodej szlachcianki, Serwacego, przyjacielowi, Marcinowi Pakule. W myśl danego słowa piękna Zuzia ma zostać żoną syna pana Marcina, Michała. Wszystko potoczyłoby się zgodnie z przyrzeczeniem, gdyby nie przypadkowa wizyta młodego szlachcica Stanisława. Młodzi zakochują się w sobie, o czym dowiaduje się pan Serwacy i daje verbum nobile, że Zuzia nigdy nie wyjdzie za mąż za Stanisława. Młody człowiek natychmiast wyjeżdża. Pojawia się pan Marcin, który obiecuje Zuzi podarek imieninowy w postaci swego syna. Problem rozwiązuje się sam, kiedy pan Marcin w osobie Stanisława rozpoznaje własnego syna Michała, który przedstawił się panu Serwacemu pod fałszywym imieniem i nazwiskiem. Wszystko kończy się szczęśliwie. Wiwat młoda para! Artyści, którzy wystąpią w operze, to młodzi absolwenci czołowych akademii muzycznych w Londynie. Opera jest wspaniałą okazją do posłuchania wesołej muzyki Stanisława Moniuszki ojca opery polskiej, w wykonaniu niezwykle utalentowanych polskich śpiewaków. Wystąpią: Marcin Gęsla, Karolina Gorgol-Zaborniak, Grzegorz Piotr Kołodziej, Marcin Kopeć i Piotr Lempa. Orkiestrę poprowadzi Alexander Walker. Imprezę przygotowała Konfraternia Artystów Polskich w Wielkiej Brytanii. Piątek, 24 października, godz. 20.00, sobota, 25 października, godz. 19.30 oraz niedziela, 26 października, godz. 16.00. Bilety w cenie od 12 do 20 funtów nabyć można w kasie POSK-u. KK nr 42 (248) 17-10-2008 Jazzowe zaduszki Jazz Cafe POSK organizuje dwudniowe zaduszki jazzowe. W piątek, 31 października, zagra Big Band Willie Garneta w programie standardy muzyków i kompozytorów jazzowych, których nie ma już wśród nas. Natomiast w sobotę, 1 listopada, wystąpi legendarny założyciel angielskiej grupy rockowej Thin Lizzy Eric Bell w programie obejmującym 40 lat jego kariery. Co ciekawe, w zespole gra polski perkusista Romek Parol, który ma na swoim koncie współpracę z najwybitniejszymi zespołami i muzykami angielskiej sceny bluesowej i rockowej. Piątek, 31 października, godz. 20.00 oraz sobota, 1 listopada, godz. 20.30. Bilety: 5 funtów. KK Spaceruj z Gońcem Polskim W niedzielę, 19 października, o godz. 12.00 dziennikarz Gońca Polskiego Andrzej Łapiński zaprasza na spacer tropem londyńskich ciekawostek. Miejsce spotkania przed kościołem St. Clement Danes (kościół RAF-u) u zbiegu ulic Strand, Aldwych i Arundel St. WC2. KK Pochodem przez Londyn W tym roku przypada 90. rocznica Święta Niepodległości. Z tej okazji organizacje kombatanckie i społeczno-kulturalne pod przewodnictwem Polskiej Misji Katolickiej oraz Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii postanowiły uczcić je w sposób wyjątkowy. 8 listopada po uroczystej mszy św. w katedrze Westminster nastąpi przemarsz na Trafalgar Square, gdzie odbędą się główne uroczystości. Po raz pierwszy chcemy naszą polskość zamanifestować na ulicach Londynu mówi Helena Miziniak ze Zjednoczenia Polskiego. Ponieważ jest to nasz wspólny narodowy jubileusz, a więc i wspólna odpowiedzialność za sukces tego przedsięwzięcia, dlatego mamy głęboką nadzieję, że wszyscy włączą się w to ogólnonarodowe święto dodaje. Szczegółowe informacje zostaną podane wkrótce przez komitet organizacyjny obchodów. KK 18

192x134_TTVX_Goniec_4434_polish.Page 1 25/07/2008 15:01:19 BEZ NOWEJ KARTY SIM BEZ UKRYTYCH OPLAT???? & 1 po 5 kredytu T-Talk. Nastêpnie wybierz numer docelowy i #. Poczekaj na po³¹czenie. Polska Polska Do³aduj T-Talk z komórki wybierz 0208 497 4434 & 1 po 5 kredytu. 2p/min 7p/min Do³aduj T-Talk przez internet* na www.auracall.com/goniec 1.6p/min 5.5p/min S owacja 2p/min www.auracall.com/goniec 1.6p/min Do 27% extra kredytu ZA DARMO je li do³adujesz konto przez INTERNET Infolinia: 020 8497 4698 Tanie Rozmowy! T&C s: Ask bill payer s permission. Calls charged per minute. Charges apply from the moment of connection. Calls to the 020 number cost mobile standard rate to a landline or may be used as part of bundled minutes. Calls made to mobiles may cost more. Connection fee varies between 1.5p & 15p. Text AUTOOFF to 81616 (std SMS rate) to stop auto-top-up when credit is low. *Pence a minute quoted are based on extra credit gained from 20 minimum top-up online & on first call. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call 084 4545 3788. 19

BRITPRESS nr 42 (248) 17-10-2008 BRYTYJSKA PRASA O POLAKACH oprac. Katarzyna Polis Trzech Polaków zostało rannych po tym, jak grupa 20 osób napadła na nich w Kidderminster, w hrabstwie Worcestershire. Policja potwierdziła, że był to atak na tle rasowym. Na 17 miesięcy więzienia został skazany 34-letni Paul Findlay za brutalne pobicie Polaka w Hamilton. Polak został skazany za przemyt narkotyków w puszkach z żywnością. W więzieniu spędzi ponad 8 lat. Polacy ranni w rasistowskim ataku BBC NEWS, 7 października Trzech Polaków zostało rannych po tym, jak grupa 20 osób napadła na nich w Kidderminster. Policja potwierdziła, że był to atak na tle rasowym. Jak podaje serwis BBC, do zdarzenia doszło w piątek, 3 października, wieczorem na Baxter Avenue w Kidderminster, w hrabstwie Worcestershire. Z ustaleń policji wynika, że Polacy brali udział w kłótni z grupą kobiet w sklepie sieci Bargain Booze, podczas której padły rasistowskie wyzwiska pod ich adresem. Następnie zostali zaatakowani przez grupę ok. 20 osób mężczyzn i kobiet. Dwóch z nich zostało pobitych do nieprzytomności. Obaj trafili do szpitala Worcestershire Royal Hospital, w Worcester. Jak podali detektywi prowadzący sprawę, co najmniej jeden z Polaków został zraniony tępym narzędziem, drugi miał rany cięte i siniaki. Trzeciego z Polaków zatrzymała policja, ale został zwolniony za kaucją. Sierżant Gerard Smith z West Mercia Police powiedział: To był okropny i bestialski napad, który jest o tyle gorszy, że został dokonany z pobudek rasistowskich. Na szczęście rzadko dochodzi do takich incydentów, przez co policja jest jeszcze bardziej zdeterminowana, by złapać sprawców, aby podkreślić, że takie zachowania nie będą tolerowane. To był poważny atak na tle rasowym, a takie napady traktujemy szczególnie poważnie. 17 miesięcy za pobicie Polaka Hamilton Advisor Hamilton Advisor, 3 października Na 17 miesięcy więzienia został skazany 34-letni Paul Findlay za brutalne pobicie Polaka w Hamilton. Jak donosi serwis Hamilton Advisor, do zdarzenia doszło 25 września 2005 r. 26-letni Krzysztof B. spędzał wieczór ze znajomymi w barze Roxy przy Brandon Street. Po opuszczeniu lokalu Polak udał się do domu. Szybko zdał sobie sprawę, że ktoś za nim idzie. Kiedy był już pod domem, zauważył Findleya, który zaczął na niego krzyczeć. Napastnik uderzył go w głowę, powalił na ziemię i brutalnie skopał. Finleya spłoszył sąsiad Polaka, który zauważył zajście. Krzysztof B. trafił do szpitala Hairmyres. Polak miał liczne obrażenia, w tym rozcięty łuk brwiowy, złamany przedni ząb, spuchnięte oko. Niedługo po tym Findlay został zatrzymany przez policjantów, którzy zwrócili uwagę na jego zakrwawione buty. Zatrzymany przyznał się do pobicia, ale twierdził, że to Polak wywołał bójkę, a on tylko się bronił. Skazany za narkotyki w puszkach BBC, 8 października Na karę 8 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności sąd w Kingston skazał w środę 29-letniego Polaka Mariusza G., który przemycał narkotyki w puszkach z polską żywnością. Podczas rewizji w jego mieszkaniu w dzielnicy Brentford na początku czerwca br. policja znalazła puszki, w których zamiast mielonki, jak sugerowały etykiety, była piperazyna (substancja psychoaktywna) 60 tys. tabletek i 6,5 kg proszku o łącznej wartości 160 tys. funtów szterlingów. Piperazyna ma działanie zbliżone do ecstasy, choć nie jest wymieniona w brytyjskiej ustawie o zapobieganiu nadużyciom niebezpiecznych substancji narkotycznych. Według policji, intencją Mariusza G. była sprzedaż piperazyny jako ecstasy. Ponadto w mieszkaniu znaleziono LSD, konopie indyjskie, kokainę i amfetaminę o wartości 30 tys. funtów szterlingów. Mężczyzna przyznał się do zamiaru sprzedaży narkotyków. Polak zatrzymany za przemyt BBC, 4 października Brytyjski urząd podatkowy w Coventry (HM Revenue & Customs) zatrzymał trzech mężczyzn: dwóch Brytyjczyków i Polaka podejrzanych o przemyt papierosów. W czasie rewizji magazynu przemysłowego w Coventry Business Park w Tile Hill w Coventry celnicy zabezpieczyli 4,5 mln sztuk papierosów o wartości 750,000 funtów. Służby celne twierdzą, że pochodzące z zagranicy papierosy marek L&M, Ronson i Jin Ling nie są oryginalne. Keith Morgan, kierownik ds. zatrzymań w HM Revenue & Customs mówi: Ta operacja była częścią walki z nielegalnym handlem, przez który skarb państwa, a tym samym podatnicy tracą corocznie 3 mln funtów. Ta kwota mogłaby być przeznaczona na szkoły, szpitale i inne ważne potrzeby publiczne. Poza tym papierosy pochodzące z nielegalnego źródła mogą zawierać śmiertelną mieszankę toksycznych substancji. Co więcej, są coraz częściej sprzedawane bez poszanowania dla dzieci i ludzi młodych. 20