Różnice w wycenie obligacji krajów strefy euro pogłębiają się. Analitycy zastanawiają się już, jak obecny kryzys utrudni Polsce przyjęcie wspólnej waluty. Różnice w wycenie obligacji krajów strefy euro pogłębiają się. Analitycy zastanawiają się już, jak obecny kryzys utrudni Polsce przyjęcie wspólnej waluty. Od początku miesiąca rentowność polskich papierów skarbowych wzrosła o około 20-25 pkt bazowych. To zwiększa koszty emisji, ale dotychczas Ministerstwo Finansów nie decyduje się na ograniczenie podaży obligacji i bonów. Zdaniem analityków na rynku długu można było zauważyć (6 maja) pewne ustabilizowanie. - Podaż od inwestorów zagranicznych, którzy wychodzą z Polski, spotkała się w końcu z krajowym popytem. Ale jeżeli złoty będzie dalej słabł, nastąpi dalszy wzrost rentowności - ocenia jeden z dilerów z krajowego banku. EBC nie pomaga Rynek walutowy w dalszym ciągu jest jednak niespokojny. W dniu 6 maja za euro płacono już nawet 4,13 zł, najwięcej od końca 2009 r. A ponieważ euro osłabia się wobec dolara, to amerykańska waluta drożeje jeszcze szybciej - 6 maja kosztowała już 3,27 zł. 1 / 7
- Inwestorzy nie zwracają zbytniej uwagi na korzystne prognozy dla Polski z uwagi na to, że powrót koniunktury w całej Europie stoi obecnie pod znakiem zapytania - ocenia Timothy Ash, analityk w Royal Bank of Scotland. Rynek źle zareagował na brak sygnałów ze strony Europejskiego Banku Centralnego, że zamierza on skupować dług krajów z problemami. Według części komentatorów takie posunięcie rzeczywiście dałoby szansę uniknięcia dłuższego kryzysu. Marco Annunziata, główny ekonomista UniCredit, zauważa jednak, że presja na EBC oznacza, że niezależność banku jest ograniczona. Hiszpania sprzedaje tanio Bez interwencyjnych zakupów z Frankfurtu rządy muszą radzić sobie same, szukając finansowania deficytów na rynku. Hiszpania sprzedała na aukcji 6 maja obligacje pięcioletnie wycenione na 3,532 proc., czyli o 0,72 pkt. proc. więcej niż na poprzednim przetargu przed ponad dwoma miesiącami. Uspokajające były jednak dane o zgłoszonym popycie - sięgnął ponad 5,5 mld euro, ponad dwa razy więcej niż wartość sprzedanych papierów (2,35 mld euro). Część analityków zastanawia się jednak, czy banki, które zgłosiły popyt na hiszpańskie papiery i mają dostęp do rynku pierwotnego, znajdą chętnych na rynku wtórnym. Niepewność obrazuje to, że różnica w wycenie hiszpańskich i niemieckich obligacji jest największa od powstania strefy euro w 1999 r. Testem dla innego zagrożonego kraju - Portugalii - będzie 12 maja. Na ten dzień rząd w Lizbonie zapowiedział uplasowanie obligacji za 0,3-1 mld euro. 2 / 7
Pod wpływem kryzysu swoje plany zmieniają już Czechy. Minister finansów Eduard Janota poinformował, że rząd wstrzyma się z planowaną emisją euroobligacji z uwagi na zmienność rynku". Euro później? Agencja ratingowa Fitch zauważa, że obecne problemy mogą opóźnić przystąpienie krajów Europy Środkowej do strefy euro (z uwagi na przedłużający się nadmierny deficyt i spadające ceny obligacji). Taką opinię wyraził też wiceprezes NBP Witold Koziński. Premier Donald Tusk stwierdził natomiast, że dziś budowanie kalendarza wejścia do strefy euro nie jest priorytetem". Zaznaczył, że rząd obserwuje sytuację. Były wicepremier Leszek Balcerowicz zaleca mobilizację" we wprowadzaniu reform obniżających deficyt. * * * MF: mamy spore rezerwy 3 / 7
Pytania do... Piotra Marczaka, dyr. dep. długu publicznego MF Czy Ministerstwo Finansów na wzór rządu w Czechach zdecyduje się przełożyć niektóre emisje obligacji? W przypadku Czech chodziło o sprzedaż papierów na europejskim rynku. My swój plan pozyskania środków w euro już wypełniliśmy. Czekamy jeszcze z emisją dolarową na wszystkie zgody regulatora. Tak więc nie musimy nic przekładać. Także w przypadku emisji na rynek krajowy przygotowaliśmy się na zawirowania i ogłosiliśmy szerokie przedziały podaży papierów w kalendarzu emisji. To pozwala nam elastycznie przenosić ciężar finansowania z długich terminów zapadalności na krótsze. Czy zatem należy się spodziewać ograniczenia podaży w najbliższych tygodniach? Środowy przetarg dwulatek" potwierdził, że jesteśmy w relatywnie dobrej sytuacji i grecki kryzys nie utrudnia nam pozyskiwania środków. Pamiętajmy o ogromnej nadpłynności na krótkim końcu krzywej rentowności - dzięki czemu zawsze możemy posiłkować się emisją bonów. Wreszcie należy podkreślić, że mamy spore rezerwy - około 12,5 mld zł i 4 mld euro. Zrealizowaliśmy już prawie połowę tegorocznych potrzeb pożyczkowych. A przed nami jeszcze ciągnięcia kolejnych pożyczek w międzynarodowych instytucjach finansowych. Możemy spokojnie przez długi czas dostosowywać podaż do sytuacji rynkowej. Jak bardzo spadający kurs złotego i ceny obligacji grożą przekroczeniem progu 55 proc. długu publicznego do PKB? 4 / 7
Zagrożenia nie ma - cały czas złoty jest mocniejszy w stosunku do poziomu z końca ubiegłego roku, a to właśnie kurs z ostatniego dnia roku służy wyliczaniu, ile jesteśmy zadłużeni za granicą. Czy inwestorzy zagraniczni uciekają z polskiego rynku? W kwietniu widzieliśmy raczej napływ kapitału zagranicznego. W marcu był bardziej statystyczny - pod koniec marca wykupiliśmy serię starych obligacji pięcioletnich. * * * Płynność rośnie Pytania do... Roberta Sochackiego, wiceprezesa BGK Za niecałe dwa tygodnie pierwszy w tym roku przetarg obligacji drogowych. Czy 5 / 7
kalendarz może się zmienić z uwagi na grecki kryzys? 19 maja sprzedajemy obligacje ośmioletnie, kolejna aukcja odbędzie się w czerwcu. Dalsze terminy nie są jeszcze ustalone - nasze emisje są bowiem fragmentem kalendarza Ministerstwa Finansów. Przed końcem czerwca podamy daty na trzeci kwartał. Chodzi o to, aby na koniec roku uzyskać planowane 7,8 mld zł. Oczywiście, ostateczna suma zależeć będzie od potrzeb Krajowego Funduszu Drogowego. Do pierwszych przetargów jesteśmy przygotowani i będziemy je realizować. Część dilerów zastanawia się jednak, czy wasz papier, jako mniej płynny, nie ucierpi bardziej niż obligacje skarbowe w związku z obecnymi zawirowaniami. To prawda, że obligacje BGK są mniej płynne niż te emitowane przez Ministerstwo Finansów. Ale w tym roku emitujemy papiery o tych samych terminach zapadalności co w roku ubiegłym. To oznacza, że kwoty na poszczególnych seriach będą coraz większe. W wypadku dziewięciolatek" (obecnie ośmiolatek") już teraz sięgają 5 mld zł. Według mnie argument płynności nie powinien mieć znaczenia. Nie lepiej jednak poczekać z emisją na bardziej spokojny okres? Terminy zaplanowaliśmy wcześniej. Rozmawiamy i spotykamy się z inwestorami, którzy kupili obligacje w ubiegłym roku. I nie widzimy braku chęci do zakupu. Odbiorcami papierów BGK są głównie instytucje krajowe - znają one doskonale sytuację rządu i samego KFD. W gronie kupujących mało jest inwestorów zagranicznych, którzy mogliby odmiennie oceniać nasze ryzyko. 6 / 7
Jaką różnicę rentowności w stosunku do rządowych papierów jesteście w stanie zaakceptować? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Mogę tylko przypomnieć, co mówiłem kiedyś - oczekuję, że poziomy marż powinny spadać. 7 / 7