PRZYRODZONY U S T R Ó J S P O Ł E C Z N Y



Podobne dokumenty
Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

nego wysiłku w rozwiązywaniu dalszych niewiadomych. To, co dzisiaj jest jeszcze okryte tajemnicą, jutro może nią już nie być. Poszukiwanie nowych

Immanuel Kant: Fragmenty dzieł Uzasadnienie metafizyki moralności

Wpisany przez Redaktor niedziela, 20 listopada :10 - Poprawiony niedziela, 20 listopada :24

Rozwój ku pełni człowieczeństwa w nauczaniu Papieża Jana Pawła II

Chcę poznać Boga i duszę. Filozofowie o Absolucie

IMMANUEL KANT ETYKA DEONTOLOGICZNA

2 NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM

Studium biblijne numer 13. List do Efezjan 1,4. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Wiek XVIII wiek oświecenia, wiek rozumu. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym rozumem tak oto brzmi hasło oświecenia (I. Kant).

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Powołani do życia 5. Bóg wzywa nas przez: słowa, ludzi, wydarzenia, trudy, zmagania, szkołę, rodzinę. 6. Bóg nas powołuje do WOLNOŚCI:

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Człowiek, który nie wierzy własnym zmysłom, jest równie szalony jak człowiek, który nie wierzy niczemu innemu oprócz własnych zmysłów.

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

DZIESIĘĆ jakże nowoczesnych PRZYKAZAŃ

ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

SPIS TREŚCI. Wstęp 3.

Nabożeństwo powołaniowo-misyjne

Modlitwy do Matki Bożej Fatimskiej

PRAWA DZIECKA. dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności prywatności;

TRZY GŁÓWNE PERSPEKTYWY FUNKCJONALIZM ROZWÓJ MYŚLI SOCJOLOGICZNEJ. WSPÓŁCZESNE PERSPEKTYWY SOCJOLOGICZNE FUNKCJONALIZM TEORIE KONFLIKTU

Ewangelizacja O co w tym chodzi?

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Rewolta egzystencjalna. Søren Kierkegaard i Friedrich Nietzsche

Rodzaje argumentów za istnieniem Boga

Duch dziecięctwa i droga dziecięctwa

Johann Gottlieb Fichte

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Istotą naszego powołania jest tak całkowite oddanie się Bogu, byśmy byli jego ślepym narzędziem do wszystkiego, do czego tylko Bóg nas zechce użyć.

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY

LEKCJA 111 Powtórzenie poranne i wieczorne:

30 Najskuteczniejszych Afirmacji Pieniędzy i Bogactwa. Mark Hubert Kamerton Skuteczne Afirmacje

Spis treści. Wstęp Rozdział I Systemy polityczne problemy ogólne Rozdział II Historyczne systemy polityczne. Rewolucje demokratyczne..

Bioetyka teologiczna cz. 10

Pomyślny los, o traf szczęśliwy. W takim znaczeniu, i tylko w takim, przysłowie mówi o szczęściu, że łut jego więcej wart niż funt rozumu.

SZCZEGÓŁOWE KRYTERIA OCENIANIA

O Królowaniu królowi Cypru fragmenty

Zagadnienia historiozoficzne we współczesnej filozofii.

Co nam dała śmierć Chrystusa na krzyżu?

KSIĘGA URANTII BIBLIA 2.0

UJĘCIE SYSTEMATYCZNE ARGUMENTY PRZECIWKO ISTNIENIU BOGA

TOTUS TUUS Cały twój

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

Żeby zdobyć jakiś zawód, trzeba się go uczyć, czasem całe lata.

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Problem nierozerwalności zagadnienia polityki i etyki w starożytnej Grecji. przyjaźń i polityka 2

Wyznaczanie kierunku. Krzysztof Markowski

Do Polski, Rosji, SŁOWIAN!

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

DZIEŃ II. NOWENNA PRZED UROCZYSTOŚCIĄ ŚW. WINCENTEGO PALLOTTIEGO stycznia 2013 Rok Wiary. Z pism św. Wincentego Pallottiego:

Program nauczania biblijnego uczniów klas gimnazjalnych. Program powstaje pod kierunkiem Elżbiety Bednarz

PRAWA CZŁOWIEKA W BIOMEDYCYNIE. ks. Artur Aleksiejuk

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

ARGUMENTY KOSMOLOGICZNE. Sformułowane na gruncie nauk przyrodniczych

PROJEKT NAUKOWEJ ETYKI ETYKA OSIEMNASTEGO WIEKU

POWTÓRZENIE IV LEKCJE

Akt ofiarowania się miłosierdziu Bożemu

osobiste zaangażowanie, czysto subiektywna ludzka zdolność intuicja, jako warunek wewnętrznego doświadczenia wartości.

Realizm tomistyczny a postmodernizm współczesnej kultury. Artur Andrzejuk

116. Czy są Duchy, które wiecznie pozostaną na niższych stopniach rozwoju?

Dusze czyśćowe potrzebują naszej modlitwy

Pawłowe pozdrowienia

KONKURUJEMY? tekst: Danuta TERPIŁOWSKA

4/14/2015 WSPÓLNOTY A ORGANIZACJE WSPÓLNOTY, INSTYTUCJE I. PORZĄDEK SPOŁECZNY jest kształtowany przez ludzi:

5/12/2015 WŁADZA I POLITYKA WŁADZA I POLITYKA PAŃSTWO

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

MIND-BODY PROBLEM. i nowe nadzieje dla chrześcijańskiej antropologii

Dzień Patrona przygotowanie programów artystycznych, kiermasze, konkursy, Obchody Rocznic Pontyfikatu Jana Pawła II, Upamiętnianie Rocznicy Śmierci

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10)

OGÓLNA TEORIA ZATRUDNIENIA, PROCENTU I PIENIĄDZA JOHN MAYNARD KEYNES

Czy świat istnieje w umyśle?

Izydor z Sewilli SENTENCJE. Przekład i opracowanie Tatiana Krynicka

Przed Festusem. Dzieje Ap. 25,1-12 Kwestie polityczne. Przed Agryppą. Dzieje Ap. 25,13-26,32 Król Agryppa i Berenika Mowa Pawła Reakcja Agryppy

WPŁYW POCHWAŁY NA ROZWÓJ DZIECKA

WSTĘP. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10, 30).

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

POMAGANIE POTRZEBUJĄCYM W NOWOTESTAMEN TOWYM KOŚCIELE

Filozofia, ISE, Wykład X - Filozofia średniowieczna.

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 2 kwietnia 1997 r. (wyciąg)

GRAŻYNA KOWALCZYK. Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi.

Wolontariusz SZLACHETNEJ PACZKI

ks. dr Marek Dziewiecki Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego MIŁOŚĆ I MAŁŻEŃSTWO

Mały Książę. Antoine de Saint-Exupéry

Filozofia, Historia, Wykład IV - Platońska teoria idei

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ OPINIE O SYTUACJI NA RYNKU PRACY BS/126/2002 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, LIPIEC 2002

Filozofia wyobraźni Karola Libelta Dr Magdalena Płotka

Dobry Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił tylko granic głupocie a to nie jest uczciwe. Konrad Adenauer

Spis treści. Słowo wstępne... 7

Co to są prawa dziecka?

XXVIII Niedziela Zwykła

ŚWIATOWY DZIEŃ ZDROWIA

Czy możemy coś powiedzieć o istocie Boga?

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Transkrypt:

PRZYRODZONY USTRÓJ SPOŁECZNY

Copyright by Wolność", Warsaw, Królewska 16.

Di LEON ŚWIEŻAWSKI PRZYRODZONY USTRÓJ SPOŁECZNY WARSZAWA W O L N 0 Ś Ć" Sp. z o, o. 1935

TEGOŻ AUTORA: B óg R o z s ą d e k Zasady religji wiarygodności, godnej rozsądnego człowieka. W-wa, 1929, str. 519..... zł. 5. porto. 0.70 T ra g e d ja I n te lig e n c ji Tragedja ślepej wiary, Tragedja gospodarstwa, Tragedja kultury, cywilizacji, religji człowieka. W-wa, 1932, str. 97.... zł. 1 porto. 0.30 Do nabycia: Wolność" Sp. z o. o. Warszawa, Królewska 16, Zakł. Graf. L. Wolnickiego, W arszawa, Długa 46, t. 11.37-00

POTĘGA JEDNOSTKI Inteligentnie oglądam y dzieje ludzkości przynajm niej sześciu tysięcy lat. Podziw rosnącej mocy człowieka! Przerażenie i ból z powodu potęgi jednostki człowieka, zaś niemocy i poddaństwa ogółu jednostek t. j. ludzkości. Ludzi jakby nie było. Samowładny samozwaniec, samolub i indywidualista, otoczon zbrojną kliką wierną z powodu wspólnych zysków, skuw ał ludzkość w niewolę, deptał, pław ił się w jej krw i, duszom rozkazywał nie myśleć, nagiąć k ark u i w ciężkim niedostatku lub bladej biedzie pracować, pracować, pracować. Ludzkość bez świadomości, bez woli, bez dążeń, bez duszy, żyła i żyje (Gafem i instynktem. Panował i rządził, panuje i rządzi miecz i mistyczny nadziem ski rozkaz! Życie było i jest ciężkie! Tak było od początku4' i jest tak, od kiedy znamy dzieje ludzkości. Dawniejsze nędze i głody obecnie zastępują k ry zysy i bezrobocia. W m iarę rozrostu pokoleń, samolubni mocarze człowieczej potęgi mnożyli się w grupach i kołach aż do najmniejszych i najdalszych osiedli ludzkich. W stolicy panow ał władca, im perator, na czele zbrojnej dygnitarskiej bestii ludzkiej. Szerokim kręgiem panoszyli się pom niejsi. Każdy z nicli część w ładzy m usiał oddawać imperatorowi, część oddawał własnemu samolubstwu i nadm iernem u zyskowi. Bezkarnie rabował i kradł, patrząc, czy w iernie służy władcy. Tym sposobem zasięg zbrojnej bestji ludzkiej docierał do szałasów i namiotów, do wsi i grodów. Swą moc tracił dopiero w puszczach. L u dzie w trwodze słuchali, pracowali, płakali, biedowali i um ierali bezimiennie. Tylko niektóre plem iona i to okresowo, łagodniejszym żyły obyczajem. Samolub i indywidualista, sam ow ładny pan, niezmiennie 1 zawsze chciał być najpotężniejszy, najbogatszy, zagarnąć 5 i

najwięcej. Każdy ze zbrojnej gw ardji podobnie. W raz z dygnitarzam i ważył więc siły własne i siły okolnych sam ozwańców i wodzów, dzierżących okólne ludy i ziemie. U patrzył sposobny czas! Rozwinął sztandary i zadął w róg! Poddanych podniecił do boju w imię świętych" zawołań, które ludowi wmówił z dawna. Który z ludu wolał zacisze swej chaty, zawisnął na drzewie lub skonał w inny sposób. Przeto darły zastępy i hordy w ziemie sąsiada, m ordując, paląc, gwałcąc. Zwycięstwo! Łaska boga! Nowe łupy do rozdziału między w ierne kohorty wspólników i pomocników panowania. Lud nic nie otrzym ał! Z powrotem w dom przyniósł kalectwo, choroby, po dawnemu musiał z powrotem wprzągnąć się w jarzm o pracy dla panów. W wypadku klęski napastnika, sąsiedni władca wdzierał się w odwet w równie okrutnej nawale krw i i pożogi. Zm agały się bestje ludzkie. Fizycznie silniejszy panow ał! Tymczasem moc jednostki człowieka w rozwoju rosła, zjaw iła się cywilizowana" dusza. W m iarę rozwoju dusza pożądliwie żądała pokarm u. Dlatego musieli powstać czarodzieje, pieśniarze, kapłani, poeci, artyści. Wreszcie uczeni. P okarm u dla cywilizowanej duszy zażądali władcy, sam o lubni mocarze człowieczej potęgi. Twórczość wybranych ku temu niewolników dlatego wspaniałym wieńcem przedewszystkiem oplotła zam ki, pałace, dwory. Dla silniejszego jedynie przywiązania poddanych, władcze zbrojne kliki sprytnie posyłały w lud pieśniarzy i czarodziejów (kler) tam, gdzie potulność poddanych nie wymagała miecza sprawiedliwości'4. Uczeni również służyli panom, gdyż inaczej nie istnieliby. Ponieważ człowiek, t. j. ludzie, ponad trwogę lub uległość wobec potęgi jednostki, bezwzględnie i nieomylnie m uszą u le gać swej przyrodzie człowieka, czyli muszą być samolubni i indyw idualni tworząc własne potęgi jednostek, bunt poddanych zrodził się równocześnie z im peratorstw em najm ocniejszych. Zrazu popędy instynktów pierwotnych ludzi warkotem ujaw niały bunt niezadowolonych. Z czasem m oc duszy poczęła przerastać bierność instynktów. Zjawiały się bunty świadomych swej krzyw dy lub niedopuszczonych do pańskich stołów. Dusza bogacąc się w zdolności coraz szerszym kręgiem zdobywała samodzielność. Jednostko w ość różnicowała się! Która jednostka zbyt jednak wzrosła samo

dzielnością lub zbyt głośno poczęła myśleć, konała w własnej krwi, w lochach, na gorejących stosach. Silniejsza jednostka uciskała lub dławiła tysiące słabszych jednostek. Ludzkości jakby nie było. Zbiorowo nie działała. Żyła i żyje w rozbiciu, w niemocy, bez ratunku. Taki stosunek jednostki, jednostek i rzesz jednostek, t. j. ludzkości niezmiennie trw a po dzień dzisiejszy! Zmieniają się jedynie z ew 11 c i r z n e formy, od dawnych naj dzikszych do obecnych niewiele łagodniejszych. Istota faktów i przyrody człowieka po dzień dzisiejszy nie zinieniła się) Szerokie dzieje ludzkości t. zw. historja spisana w księgach, to dzieje jednostek! Nazwiska i nazwiska! Jednostki i jednostki! Wodzowie, im peratorzy, dyktatorzy; bohaterowie państw, n a rodów, partyj; bogowie, prorocy, święci, cudotwórcy; wieszcze, artyści, uczeni; demagogowie, agitatorzy. Jednostki, jednostki, setki, tysiące jednostek i nazwisk. Ludzi i ludzkości jakby iiie było. Olbrzymie rzesze ludzkości zawsze ciemne i m ałoduszne, jednostkam i były tylko w zaciszu ciężkiej pracy i poddaństwa. Pod tytułem publicznego życia ludzkości, żyły i działały jednostki! Nadewszystko wyrastały brutalne i bezwzględne jednostki w swych grupach do dziś panujące olbrzymiej ludzkości, obecnie dw um iłjardow ej bezimiennej ludzkości. Przyrodzony rozwój jednostki jednak trw ał postępowo i nieustannie! Kultura i cywilizacja wyłącznie tworzona przez jednostki najinteligentniejsze, potęgą cudownego czaru idej praw dy, piękna i sprawiedliwości, w rozwoju poczęła wywierać swoistą i promienną siłę. Zdarzało się, że słoneczna ta siła chwilami górowała nad duszą krwiożerczego im peratora i jego wiernej pańskiej gwardji. W ówczas dyktatorzy łagodnieli, mieli nastroje tkliwości i przylepiali kojące plastry na rany poddanych. Uszczęśliwieni swem dobrem sercem rozrzucali wówczas złoto zawsze zrabowane ogółowi jednostek czyli ludzkości, budow ali wspaniałe świątynie, karm ili poetów i artystów. Lecz czujności nie tracili. Im peratorzy wraz z wierną gwardją, po dzień dzisiejszy, srodze rozkazali, że licznem niższem jednostkom nie wolno zbyt gorliwie orędować kulturze i cywilizacji. Każdy śmielszy ruch, bez względu, czy szlachetny lub mądry, czy bandycki, szarża policji po dzień dzisiejszy jednakowo likw iduje bez różnicy 7

i pardonu. Działacze zapełniają więzienia. Bandyci wielokroć chodzą wolno Średniowiecze skonało! Gdy w starożytnej mądrej Grecj i, później w Rzymie, jednostka człowieka, t. j. ludzkość zwolna wkraczała w prawo własnych praw człowieka, chrześcijańscy im peratorzy śrerlniowiecza z powrotem wymusili obyczaje najdzikszych czasów pierwotnych. Gdy jednak średniowiecze zgodnie z przyrodą rozw ijających się jednostek m usiało wreszcie przerodzić się w nowożytność dzieje człowieka naw iązały nić do przedchrześcijańskiej grecko-i'zymskiej doby (Odrodzenie) i żywiołowo ku sam odzielnem u życiu przyzwały coraz liczniejsze jednostki. Coraz liczniejsze, dlatego coraz śmielsze grupy rozpoczynały żyć prawem jednostki człowieka, indywidualnie, potęgą coraz liczniejszych jednostek zwolna zwyciężając moc samoluhstwa najbezwzględniejszych, lub moc bogów-kapłanów nakazujących służyć dobru nielicznych panów w poddaństwie pokory. Tak z czasem jednostkowa świadomość miljonów wzrosła do samolubnej i radosnej potęgi zrozumienia odwiecznej prawdy przyrody, że każda j e d n ostka człowieka posiada te same prawa ciała i duszy, czyli każda jednostka powinna być panem i gospodarzem swego żywota i swej doli. Po zrozum ieniu tej przyrodzonej praw dy, w wielu silnych jednostkach powstała wola urządzenia takiego ustroju, który równemi prawami obdzieliłby możliwie największą ilość przyrodzenie równouprawnionych jednostek. Zwolna liczne m il jony jednostek przejęły się tą wolą i wytworzyły stan psychiczny wspólny t y m m i l jonom j e d n o s le lc, widny w dziejach tak wyraziście, że już nie m o żemy przypuścić możliwości cofnięcia się rzesz jednostek w stan psychiczny miniony, owszem, możemy przypuścić silny rozwój pocb od u ku równości praw człowiek a, pochodu zagarniającego coraz liczniejsze m iljony jednostek. Tym sposobem (znanym już w przeszłych dziejach człowieka) dziś stwierdzamy istnienie t. zw. nowej e p ok i dziejów duszy człowieka, której przewodzi dana wytyczna idea jako duch czasu! Obecna epoka w swym duchu czasu wyraźnie nastawiona jest na przew artościowanie wszystkich w artości wielotysięcznego okresu panow ania grup wielmożnych panów nad olbrzy- 8

mierni rzeszami szarych, ubogich poddanych. W ślad za wolą urządzenia znacznie sprawiedliwszego u stroju międzyludzkiego pożycia w potężnych indywidualnie jednostkach nowoczesna epoka wywołała twórczość. Jednostki oświecone doskonalszym rozumem nowego ducha czasu (postęp istnieje wszędzie, zatem i w duchu czasu) zaprojektowały kilka nieco marzycielskich planów idealnych stosunków między ludźmi, które nazwano socjalizmem utopijnym ", nadewszystko do czasu pojawienia się niniejszej pracy jedyny logicznie uzasadniony plan społecznego materjalnego gospodarstwa ludzkości na zasadzie równouprawnienia ludzi pracy, do czasu pojawienia się niniejszej pracy jedyny względnie i teoretycznie sprawiedliwy, jedynie m aterjalnie" gospodarczo uporządkowany, który nazw ano socjalizmem naukow ym". Zdawałoby się, że gdy istnieje jedyny plan logiczny, względnie sprawiedliwy, podnoszący dobrobyt ludzkości, każdy człowiek pracy i obowiązku (t. j. przynajm niej 95% ludzkości) po k rótkim okresie poznania i zrozumienia planu, winien plan przyjąć ochotnie i szczerze i jednym aktem wyborów do parlamentów umożliwić jego najszybsze wykonanie. Tymczasem po 100 latach usilnej agitacji za socjalizmem, dziś przyjm uje go (przeciętnie) najwyżej 35% ludzkości, ludzi pracy i obowiązku. Ludzkość pracy i obowiązku w ilości 60%, żyjąc w narastającej biedzie niedostatku nie chce przyjąć socjalizmu, innego planu nie stwarza i bezmyślnie wlecze swą biedę z dnia na dzień. Zatem musi tu tkwić ważna zasadnicza przyczyna ciężkiej nieufności i niepopuliarnoś c i logicznie pomyślanego planu społecznego czyli socjalistycznego. Logiczny ten plan społecznego gospodarstwa dla dobra ludzkości stworzył myśliciel, żyd, Karol Marks. Dalecy od jakiegokolwiek odm aw iania rów nych praw jakiem ukolwiek człowiekowi rasy lub pochodzenia, musimy jednak stwierdzić, że swoista psychika myślącego żyda m usiała oprzeć się na wyłącznym rachunku zysku i strat m aterjalnego gospodarstwa, oraz na stosunku między kapitałem bogaczy, a pracą niedopłacanych robotników. W konsekwencji myśliciel ten zawyrokował, że przy stale wzrastającem uprzemysłowieniu wszystkiego i wreszcie niem al doszczętnem zagarnięciu całego 9

gospodarstwa w obręcz skartelizowanego prywatnego kapitału, ludzkość coraz silniej popadając w niewolniczą zależność, zczasem stanie się niemal ogólnie robotnicza. Wówczas w swych masach zorganizuje się i masą zdoła przemóc i zniszczyć najdotkliwsze nieszczęście ludzkości: panowanie panów bogaczy z ich gwardją, czyli panowanie kapitalistów, szlachty obszarniczej, sprzymierzonego kleru i wiernych im karjerowiczów. Wyzyskiwani robotnicy fabryczni, najubożsi ludzie, czyli t. zw. proletarjat rewolucyjną przem ocą m iałby uchwycić rządy całą ludzkością i jako dyktatu ra p ro letarjatu drogą rozkazu urządzić ludzkości dobrobyt na podstawie logicznie przem yślanego państwowo kapitalistycznego planu. Partyjność planu z powodu użycia tylko pewnej grupy, musiała ulec kilku ciężkiem przeoczeniom! W alkę przeciw m aterjalnem u ubóstwu czyli najdotkliwszemu nieszczęściu ^ludzkości, jednostronność i partyjność silnie zwęziła niem al do ram walki fabrycznej, ponadto ludzkości zagroziła n o - w ą d y k t a turą czyli nowym im perjalizm em i niewolę. Nadewszystko zapomniała o przyrodzie człowiek a nawet w stosunku do robotników", którzy tylko jako ludzie czyli samolubne jednostki, rewolucyjnie i dyktatorsko mieliby walczyć dla dobra posłusznej1* ludzkości. M ateijalista zapomniał o prawie przyrody człowieka! Wobec tego bardzo ciężkiego błędu dziś nie dziwimy się, że w alka o dotychczas względnie najspraw iedliwszy plan poprawy m aterjalnego bytu ludzkości, toczy się. bez szerszego uznania, tępo, bez zrozum ienia, bez odpowiedniej siły, pośród większości zajadłych wrogów, szalonych wrogów, którzy z racji swego bytu w ciężkiej pracy i obowiązku ("nie m ając nic innego na świecie) w socjalizmie mogliby osiągnąć rzeczywisty m aterjalny dobrobyt. Używszy fantazyjnego słowa m aterjalizm (przyroda nie zna nialerjaljzm u ani idealizmu) mistrz partyjnej logiki zapomniał o podstawowem pojęciu, o przyrodzie człowieka. W jakiemkolwdek zam ierzeniu dotyczącem popraww ogólnego bytu człowieka, nie wolno zapominać o prawie przyrody człowieka! Człowiekowi dobrze może być tylko w spełnieniu 10

swej przyrody człowieka! Fakty naukowe dowiodły, że każde jestestwo ziemi może zm ienić się w skali kilkudziesięciu tysięcy lat, lecz dla nas zm ienia się niedostrzegalnie, czyli nie zmienia się. T ransform izm u jestestw, więc człowieka, nie dokonają żadne part je, ani plany. Transformizm bezwzględnie zależy od wszechwładnej, odwiecznej, wszechobecnej i wszechmocnej energji organizacyjnej świata, której nietyłko ludzie, ale i bóg teologiczny zmienić ani uformować nie może. Bezpośrednio i ściśle, jak wszystkie istoty, człowiek zależy od twórczości przewiecznej mocy świata. Terorem, gwałtem, dyktaturą, wyszkoleniem, pozornie moglibyśmy zmienić zewnętrzne form y obyczajów i zachowania się człowieka, lecz przyrody człowieka z m iejsca nie ruszym y! Odkąd znam y dzieje człowieka, t. j. ludzkości (tu przyjęliśm y 6 tysięcy la t), stw ierdzamy, że przyroda człowieka nie zmieniła się! Niezmiennie człowiek przedstawia się jako tępo myślący samolub i indyw idualista! Potęga jednostki to n ajwłaściwszy popęd człowieczeństwa! Popęd podobny lub identyczny z resztą jestestw ziemskich. Potęga silnych jednostek bezwzględnością i gwałtem ujarzm ia i do pokory zm usza ciemne i m ałoduszne rzesze jednostek, ale p o d miotowości ich nie zmienia! Stosunkowo jedyny, lubo również zewnętrzny wpływ na człowieka wywiera indywidualna oświata, nadewszystko wolna oświata, t. j. myśl wolna. Im szerzej epokami mnożyła się oświata czyli inteligencja jednostek, wyraźnie i znamiennie w rzeszach rosła kultura i cywilizacja zawsze w kierunku poczucia praw i znaczenia osobowości. Ponieważ z powodu zwolna szerzącej się oświaty ludzkość myśli względnie coraz światłej, dożyliśmy obecnej epoki, której duch czasu w wielomilionowych rzeszach budzi popęd do samodzielności, do stanowczego przyznania sobie równych praw każdej jednostki człowieka. Mimo chwilowe pozorne przesunięcia rozwój człowieka zwolna dąży do wyzwolenia jednostkowości... do wolności! Przeciw tej przyrodzie człowieka, jak wogóle przeciw przyrodzie najwyższej potęgi wszechżycia, nie uda się trwale żaden plan popraw y bytu, chociażby był doskonałością logicznego rozumowania. Śmiesznym dyletantem byłby projektodawca marzący o wychowaniu człoił

wieka wedle swego pian u. Obecnie silniej niż kiedykolwiek człowiek um acnia się. w poczuciu swej rów noupraw nionej osoby i żąda spełnienia swych równych praw każdego człowieka. Mimo pozornie szczerego uznaw ania barbarzyńskich dyktatur faszyzmów lub komunizmów, jakakolwiek dyktatura nowoczesnemu człowiekowi staje się nieznośną. W o 1-11 o ś ć i dobrobyt staje się marzeniem możhwem do spełnienia drogą zrzucenia nienawistnego jarzm a panów i uprzywilejowanych ciemięzców. Ogólne to, lecz bardzo p o w o 1 n e rozjaśnianie się dusz w miijonowych masach, na razie jest tylko podświadomym duchem czasu, lecz tak w yrazistym, że możemy rozpoznać kierunek przyrodzonego rozwoju ludzkości ku pełni jednostkowego człowieczeństwa. (Obecne nowomodne dyktatury faszyzmów lub kom unizm u to przejściowe barbarzyństwa zamętów budzącej się nowej epoki, jako wściekła obrona kończącej się potęgi panów, albo dyktatorska doktryna fanatyków logiki). Kierunek przyrodzonego rozwoju ludzkości rozpoznajemy przez obserwację ludzi dzisiejszych. Miasteczko i okolica m e go zamieszkania. Jeszcze w całej pełni panuje tu strach, teror, policja, panuje pan, kapitalista, szlachcic, kler, dygnitarz, karjerowicz. Pańszczyzna i im perjalizm. Mimo to dawne poddaństwo w duszach niknie. Opór skryty, często nienawistny, chowa się w tajniach duszy, niekiedy w zaciśniętej pięści. Samodzielność myślenia zwolna budzi się w każdej jednostce. Jednostki poczynają rozum ow ać i czuć siebie. Rodzi się sam o dzielny człowiek. Samolubstwo i indywidualizm wzrasta. Każda jednostka poczyna się uważać za najmędrszą i bardzo w ażną na świecie. Interes jednostki jest dla niej najw ażniejszym interesem. Słyszymy codziennie i wszędzie: dbam tylko o siebie, nic i nikt inny mnie rjie obchodzi". Tylko osobisty interes jest dobry, zysk drugiego prawie zawsze wyda]e się krzywdą. Jednostki zarozumiale pragną wywyższać się nad inne. W każdej (prócz wyjątków) jednostce czai się chciwość, chytrość, oszustwo, podstęp, kłamstwo, czai się żądanie. Dla osobistego zysku większość jednostek zdolna płaszczyć się wobec możnych, zdradzać, szpiegować, denuncjować. Pewność siebie i salonowa cywilizacja" panów sugestywnie działa na masy. Splendor panów i władzy dziwnie służalczo przygniata kolosalną większość ludzi. Góruje jednak duch czasu jako 12

peine żądanie równości praw jednostki i żywiołowa gotowość zagarnięcia dóbr i przemocy panów, zawsze w żądzy zdobycia możliwie największej osobistej zdobyczy. Osobisty zysk pieniężny jest niemal wszystkiem. Instynktu społecznego niema! (W yjątków nie liczymy). Wszyscy są tylko ludźm i! W kasach chorych stwierdzamy już doskonałe królestwo samolubnej i bezwzględnej jednostki. Leczą się robotnicy". Poczucia społecznej zbiorowości nie tylko zgoła niem a tu śladu, lecz przeciwnie, samolubsiwo i żądza zakochanej w sobie jednostki jest tu szałem jednostkowości. Połow a leczy się m a sowo z dolegliwości tak błahych, że niepodobna je nazw ać chorobą. Ci delikatni ludzie rabują połowę zasobów kas chorych. Próbujmy skłonić ich do wstrzemięźliwości w leczeniu, ucząc, że tym sposobem ciężko chorzy zyskaliby pieniądze na intenzywniejsze leczenie. Bez wyjątku niemal, w kasach chorych sterczy bezwzględne ja jednostki. Odpowiedzi jakby zm ó wione są jednakie: nikt inny mnie nie obchodzi" ja płacę, to m i się należy" m o i m obowiązkiem dbać n a j pierw o siebie, drugi może robić, co m u się podoba". Nie m ilknie człowiecze ja". W w ypadkach chorobowych roboczego i wiejskiego tłum u, kasy chorych z powodu lepszego dostatku i możliwości leczenia leczą znacznie lepiej, niżby to m o gli uzyskać ludzie ubodzy leczący się prywatnie. Mimo to lekko chorzy, w leczeniu nienasyceni, dlatego zawsze niezadowoleni, zniesław iają i przeklinają tę hum an itarn ą społeczną instytucję. Nagi dokum ent człowieczej duszy. Lecz istnieje inny nagi dokum ent: gdy osobnik straci praw o do kasy chorych, chociażby wzrósł pieniężnie, w 70% przestaje się leczyć zadowolony zupełnie. W lekkich wypadkach bowiem nie czuje potrzeby leczenia, zaś nie m a sposobności wyzyskiwania socjalizmu. Kto przeszedł szkołę kas chorych, ten poznał człowieka. Tępy, samolub, zachłanny i bezwzględny, ulegający sugestji, nastrojowi, przemocy, gwałtowi. Gdzie dają, bierze bez upamiętania, gdzie biją, pokornie drży o całość skóry swej osoby. W rozlicznych odmianach, odpowiednio do cywilizacji danych krajów taki jest człowiek! Gdyby człowiek był inny, mianowicie d uchowo w y - żej rozwinięty w postępie tysięcy lat, obecnie już 13

.znacznie mniej byłoby potwornych zbrodni, nieprawości, łotrostw, bezrobocia, nędzy i ubóstwa, niedoli i niewoli; mordów, wojen, bezlitosnych okrucieństw bestji ludzkiej, cierpień olbrzymiej większości biednych tak bardzo ciężko o byt walczących. Nadewszystko t. zw. uniw ersytecka inteligencja dawno porzuciłaby nieinteligentną służbę panom i m ocarnie kroczyłaby w pochodzie k u ltury i cywilizacji. Wiele tysięcy lat trw ający ucisk w pariskiem jarzm ie ciężkiej w alki o byt, w rozm yślnie przez panów i kler utrzymywanej ogólnej ciemnocie, uniewinnia olbrzymie m a sy ludzkie. Mimo to trw a w pełni sm utny fak t i praw da nieistnienia śród rzesz jednostek poza swem ja jakiegokolwiek szczerszego poczucia ogólnoludzkiego i społecznego. Ogół jednostek znamiennie rozwija się w uznaniu równowartości każdej jednostki i osobistych praw bytu. Dlatego ogół jednostek nie pojm uje niezbędnego istnienia wykonawcy praw jednostki, t. j. społecznego obowiązku w zajem nej pomocy. Żądanie wszystkich praw, zaś obojętność wobec społecznego obowiązku, okazuje właściwą przyrodę bezmyślnego samolubstwa. Każdy człowiek (prócz wyjątków) jest taki, jakie w biegu tysięcy Jat im peratorskie kliki. W żądzy zdobyczy lub panowania wzrasta potęga jednostki. Prawie zawsze potęga Tnaterjalna, fizyczna. Dawniej miecz, dziś karabin m aszynowy, podstęp, oszustwo, gw ałt z chciwości. Albowiem poziom rozwoju człowieka, w swej powolności, obecnie doskonalszy być nie może! Istniały i istnieją indywidualnie m ądre i potężne dusze, niektóre w potężnym rozumie lub talencie urastające do bóstwa genjuszów! Są to przypadkowe sharmonizowania dzielności mózgo nerwowej pewnych osobników. Istnieje ponadto wielka liczba dzielnych jednostek, żądnych szczęścia i dobrobytu ludzkości. Indywidualizm w nich jest wyższy nad samolubstwo, atoli niezm iernie bujny, różny i między sobą niezgodny. Lecz ogół ludzkości? W ogólności dusze rzesz ludzkości to instynkt i bezmyślne prawo życia, to pojemny mózg doskonałego zwierzęcia. Nic więcej. T o n i e tylko ciemnota. Rozumiemy, że usilnie szerzona wolna oświata (poza kościelną i urzędową) w kilkunastu latach mogłaby znacznie zmniejszyć klęskę ciemnoty umysłowej. Rozumiemy, że od setki lat w niezliczone rzesze ubogich pracowników i poddanych 14

bestji klik pańskich padł ogrom oświaty. Masa ludzka już daw no mogłaby zrozumieć, którędy droga do wolności i dobrobytu. Rozumiemy, że ideowcy i agitatorzy oświecający rzesze mogliby już dawno porozumieć się do wspólnej wytycznej w walce przeciw kapitalistom, szlachcie, klerowi i ich karjerowiczom, odwiecznym gwałcicielom i złoczyńcom ludzkości. Nie. Nic. Mimo szerzonej oświaty, ludzkość człowiek niemal trw a w miejscu! Trw a ten sam i taki sam tępy samolub, jednostko wiec, indywidualista, jawny lub skryty im perjalista. Łącznie z t. zw. uniw ersytecką inteligencją. Przyczyna i podstaw a tkw i tu w przyrodzie mózgu człowieka. W stosunku do nielicznych m yślących dokładnie, bezstronnie i wszechstronnie, ogół ludzi wykazuje zdecydowaną niską możność umysłową! Znaczne zdolności człowieka w kierunku jednostronnym zawodowym prawdopodob - nie wyczerpują dusze wykształconych jednostek. Ogół zaś jednostek wobec wym ogów dokładnego myślenia jest mózgowo niedorozwinięty, niedołężny, myślowo niewprawny, w trw a łej przymusowej niewoli myślenia z woli panów lub w wirze haseł i naw oływ ań oświecających i demagogów. To nie tylko ciemnota. To obecna przyrodzona niezdolność rozum ienia najprostszych i jasnych spraw. To obecny b rak dostatecznej umysłowości. To niedorozwój rozumowy. Poprostu obecnemu przeciętnem u mózgowi człowieka jeszcze n ie'n a ro sło kilka dekagramów sprawnej masy mózgu. W drastycznej, lecz prawdziwej nazwie... to przyrodzona głupota jednostek, w swej głupocie siebie uw ażających za m ądrych, wszystkich innych za głupich. Głupota ludzka jest bezgraniczna4" Głupota ludzka jest nieśmiertelna". Oto powszechny głos. Przysłowie twierdzi: Co głowa, to rozum. Bez poniżania ludzkości, lecz w trzeźwej rozwadze nad wyborem najprostszej i możliwie realnej drogi poprawy bytu człowieka, m usim y uwzględnić obecną niską możność mózgową człowieka i pamiętać, że głupota ludzi jest faktem ciężkiej wagi! Głupota sięga aż do mózgów wielu inteligentów i przewódców. Bezstronnemu wykształconemu umysłowi wiele razy trudno ustrzec się przed niedokładnością myślenia. A masie ludzkiej olbrzym iej? Niedomoga wyczucia i rozum ienia jest faktem ciężkiej wagi! 15

Rzesze ludzi pracy i obowiązku stanowiące 95% ludzkości pragnące walki o lepszy los i byt, jednak rozum ieją doniosłość masowej walki o zdobycie równych i powszechnych praw człowieka. Przedewszystkiem rozum ie to połowa ludzkości, t. j. ubodzy lub nędzarze. W masowej czynnej walce wyczuwają możność zdobycia osobistej korzyści. Więc walka masowa i Mimo to masowej walki n ikt nie toczy! Zdarzają się sporadyczne w ypadki zgromadzeń, zmów, strajków. To wszystko. Instynktów społecznych brak. Osobistą małowartościową zdobycz jednostka przekłada nad wysiłek masowej walki, upragnionej jedynie w marzeniu. Oby tylko bez trudu ciała i wysiłku duszy. Jednostka wyczuwa, że dla masowej walki trzeba poświęcić się, zdobyć energję umysłową, w gorętszej walce wystawić się na niebezpieczeństwo, może dać zdrowie lub życie. Zakochane w sobie samolubstwo chce brać. Nigdy nie chce dawać. Samolubstwo poświęca wszystkich prócz siebie. Miljony jednostek patrzy, czeka walki, którą rozpocząć ma drugi. Dlatego nikt nie walczy! Blady strach, widmo krw aw ej zem sty ze strony jaśnie wielmożnych przytłacza ludzi zależnych. Obawa niezależnych, aby nie nazwano ich bolszewikami", socjalistam i, już w ystarcza do w strzym ania się od w alki licznych szeregów tych szczęśliwych głupców, którzy jako niezależni nic stracić by nie mogli w poważnej i pokojowej walce. Szanujące się samolubstwo nieustannie bezdźwięcznie powtarza straszny wyrok głuchego bezczyn u : jednostka nic nie uczyni, jednostka nie poradzi! Między rzesze ludzkie od tysięcy lat wlecze się trujący zaduch tej przeklętej i bezdusznie głupiej, lękliwej gwary: jednostka nie poradzi jednostka nic nie znaczy! Najgłupsze i najniepraktyczniejsze uparte poczucie gnuśnej wygody samolubstwa. Genialne łajdactwo jakichś zamierzchłych jaśnie pańskich prabandytów wtłoczyło i w nieustannem powtarzaniu do dziś wtłacza w tępe dusze niewolników przeklęte te krótkie a straszne słowa. Jednostka nie poradzi" szemrzą od tysiącleci miljony uciemiężonych poddanych, w pokorze skomlących lepszego losu. W chwilowej podniecie tłumionej nienawiści przeciw samozwańczym tyranon, poddani jęczą westchnieniem: niech inni zaczną pójdę jednostka nie poradzi". Niech inni zaczną!" 16

Aż kiedy niekiedy w tych lub owyeli krainach ziemi, z powodu nadzwyczajnych i bez m iary dręczących wydarzeń p s y c h o 1 o g j a jednostek" doznaje rwącego wstrząsu lub dziwny nagły duch czasu nadciąga jak burza z piorunami. Wówczas bezwiednie półprzytomne rzesze tracą samowiedzę samolubów i jak huragan zryw ają się w rewolucyjnym szale! W zbiorow ym popędzie półprzytom ne jednostki przemieniają się w stado człowieka. Świadoma psychika jednostki zatraca się w zbiorowej podświadomej p s y - c li i c e t1 u m u. Ludzie podniecają się masowo, rwą, walą, tratu ją, niszczą wszystko bez m iary, złe i dobre, ślepo, bezcelowo, porywem chwili i haseł rozkazujących wodzów. Ponad dusze jak dzwony g rają gwałtowne, częstokroć piękne i szlachetne zawołania! Rewolucja w krw i zwycięża lub w krwi ginie. Po rew olucji jednostki z pow rotem uzyskują świadomość swego ja". Szczęśliwy przew ódca zwycięza, nieszczęśliwy kona. Lecz ktokolwiek zwycięża, pan im perator, czy przewódca człowieka, zwycięsca wraz z swą gwardją z powrotem ujm uje berło jedynego władcy. Przeciwników dławi, m orduje dyktatorsko. Życie pow raca do prawidłowego okrucieństwa bestji ludzkiej. Jednostki i jednostki! Nazwiska i nazwiska! Dlatego ogół wyczuwa, że rewolucja niczego nie zmienia (rewolucja francuska, wiosna ludów 1848 r., rew olucja rosyjska, kilka rewolucyj faszystowskich, bezlik rewolucyj am erykańskich praw dopodobny w yjątek stanowi bezkrw a wa rewolucja hiszpańska). Zm ieniają się praw i lub lewi dyktatorzy, zmieniają się zewnętrzne nic nie znaczące formy ustrojowe, lecz bestja ludzka po dawnemu szuka żeru, nadal ogół jednostek sam olubnie i indyw idualnie patrzy własnej korzyści, nadal nikt inny jednostki nie obchodzi, nadal strasznie bezczynnie powszechnie powtarza się jednostka nie poradzi". Rany goją się. Czas zapom ina. Zbyt widoczna niemoc psychiki tłumu i rewolucyj, po dawnemu rodzi nowy imperjalizm, nowe potężne jednostki, nowe gwardje i kliki jednostek. Historja wielokrotnie dowiodła, że po rew olucji ludu" zwyciężała reakcja panów, a zawsze nowych dyktatorów. Potęga jednostki, siła i sprawność jednostki stale i przyrodzenie po dzień dzisiejszy okazuje się jedyną realną w artością międzyludzkich stosunków. Zgodnie więc z przyrodzonem prawem rozwoju 17

d u s z y człowieka (ktorego nikt z ludzi wraz z teologicznym bogiem ani celowo nie uform uje, ani nie przyśpieszy) wśród barbarzyiistwa rewolucyj i reakcyj stwierdzamy bardzo powolny wzrost duszy jednostki człowieka, w yrażający się rozw ojem coraz ogólniejszych i głębszych pojęć kultury i cywilizacji. Znam ieniem tego w zrostu duszy człowieka jest nowoczesna epoka i duch czasu objawiony (jak już oświadczyliśmy) m asowem zrozum ieniem i uznaiuem odwiecznej praw dy przyrody, że każda jednostka człowieka posiada te sam e praw a ciała i duszy, dlatego każda jednostka m a rów ne praw a do wolności i możliwie dostatniego bytu. To w duchu czasu obecnie staje się naczelnym rozkazem woli i dążeń uczciwego człowieka. Ludzkość pragnie urządzenia takiego międzyludzkiego porządku, aby każdy człowiek posiadł wolność i dobrobyt! Ten fakt epokowych wspólnych myśli, pragnień i haseł olbrzymich rzesz czyni szczególne wrażenie jednolitej zbiorowości. Bojownicy o lepszy ustrój międzyludzkich stosunków spostrzegli tę jedność zbiorow ą i niestety ulegli złudnemu wrażemu, iż powstaje zbiorowa jednostka ludzkości. Złudzeniu i ciężkiemu błędowi ulegli dlatego, że nie rozum ieją rozkazodawczej mocy przyrody człowieka i nie przebyli kilkuletniego k u rsu w kasach chorych. Stwierdzając fakty jednobrzmiącego wyrazu ducha czasu, odnieśli złudne wrażenie, że niemal powszechne żądanie uznania praw każdego człowieka jakby oderwało się od jednostki, stało się nieosobowe, zawisło ponad ludzkością, tworząc ogólną publiczną duszę, rzekomą zbiorową jednostkę ludzkości. Zachęcające to złudnie wyobrażone uproszczenie organizacji u stroju międzyludzkiego wydało się im abstrakcyjnym przedmiotem, który ponad ludźmi można urobić planowo, czyli pochód rzekomej zbiorowej jednostki w myśl teoretycznego program u pchnąć w ściśle oznaczonym kierunku i dowolnie nadać m u ściśle oznaczone form y, praw a i przykazania. Mimo to z m iejsca zrozumieli, że pochód rzekom ej zbiorowej jednostki pobudzić mogłyby tylko jednostki i tylko w sposób im peratorski, pański, dyktatorski, czyli bezpraw ny i samozwańczy, tylko w potędze silnych jednostek. To