11.08.2014 Marinos z Tyru (II w. p.n.e.) jako podstawa do dzieła Klaudiusza Ptolemeusza o geografii wybrzeża Bałtyku Autor: Wieczorna Image not found http://wieczorna.pl/uploads/photos/middle_ W źródłach pisanych nazwa Słowian pojawia się dopiero w VI wieku n.e. Prokopiusz z Cezarei
w Historii wojen używa nazw Σκλάβοι Sklaboi, Σκλαβηνοί Sklabēnoi, Σκλαυηνοί Sklauenoi, Σθλαβηνοί Sthlauenoi i Σκλαβῖνοι Sklabinoi. Jordanes w Getyce użył nazwy Sclaveni. Co było wcześniej? Marinos z Tyru (II wiek n.e.) to starożytny geograf, cytowany przez Al-Masudi'ego, a przed nim przez Ptolemeusza w Geographike hyphegesis. Jako pierwszy określił położenie krajów i poszczególnych miejscowości według stopni długości i szerokości geograficznej. Dokładnie opisał północne wybrzeże Europy. Echem jego dział była praca Klaudiusza Ptolemeusza. Na Szlaku Bursztynowym leżał dzisiejszy Kalisz miejscowość, jak chce tradycja, zarejestrowana w źródłach już 1800 lat temu. Przyjrzyjmy się temu bliżej. W latach 142-147 n.e. uczony aleksandryjski Klaudiusz Ptolemeusz (ok. 90-ok. 168 n.e.) w swoim dziele Geografia, na dołączonej mapie, zarejestrował osadę Kalisiai określił jej współrzędne. Badacz przypuszczalnie oparł się na relacjach kupców rzymskich i notatkach Marinosa z Tyru. To właśnie świadectwo, poparte jeszcze przypuszczeniami XVwiecznego kronikarza Jana Długosza, stało się podstawą tradycji określenia Kalisza mianem najstarszego miasta Polski. Później badacze zagadnienia doszukali się podobieństwa także w nazwie Halisia, wymienionej w Germanii rzymskiego historyka Tacyta. wg http://regionwielkopolska.pl/dzieje-wielkopolski/wazniejsze-wydarzenia/szlakiembursztynowym-do-kalisii-ptolemeusza.html Geografia (Geographike Hyphegesis - "Wstęp do kreślenia map") znana także jako "Nauka geograficzna", była próbą stworzenia możliwie dokładnej mapy znanego mu świata. Składa się z ośmiu ksiąg. Pierwsza to teoretyczne wprowadzenie, mające na celu, w razie konieczności, umożliwić czytelnikowi samodzielnie odtworzenie planów. Księgi od II do VII zwierają nazwy miejscowości oraz charakterystycznych punktów geograficznych (około 8000 toponimów) ze współrzędnymi. Co ciekawe w Księdze II opisującej m.in. ziemie od Dunaju aż po Morze Bałtyckie autor wymienił m.in. Budorgis utożsamiane później z Brzegiem, Kalisię identyfikowaną z Kaliszem, Karrodunon łączony z Krakowem czy Askaukalis utożsamiany z Bydgoszczą. W Księdze VIII znajduje się wykaz najważniejszych miast z dokładniejszymi współrzędnymi. Do ksiąg dołączone było 26 map. wg http://www.imperiumromanum.edu.pl/klaudiusz_ptolemeusz.html
Piętnasto-wieczna kopia rękopisu mapy świata Ptolemeusza, odtworzona z dzieła: Geografia. wg http://www.imperiumromanum.edu.pl/klaudiusz_ptolemeusz.html Aby uzyskać choćby przybliżoną orientację w sprawie winniśmy sięgnąć nieco głębiej do dzieła Ptolemeusza, gdyż moim zdaniem jedyne świadectwo sprzed VI stulecia n.e., które można odnieść do tego ludu powstało około połowy II w. n.e. właśnie w gabinecie aleksandryjskiego Greka. Ptolemeusz zebrał w miarę swych możliwości wszelką dostępną wiedzę z zakresu geografii i na tej podstawie stworzył jako jeden z pierwszych usystematyzowany obraz świata. Czasami zapominamy, iż nie był prekursorem w tej dziedzinie. Sam przyznaje, że w znacznym zakresie bazował na ustaleniach Marinosa z Tyru (86). Dokonań tego ostatniego nie uznawał bezkrytycznie, ale na podstawie posiadanych źródeł korygował je i aktualizował (87). W dzisiejszej literaturze dominuje opinia o bylejakości spadku Ptolemeusza. Zarzuca się mu cały szereg przeinaczeń, błędów i bajęd. A już szczególnie często pojawia się zarzut uzupełniania "czarnych dziur" własną, nieposkromioną twórczością. Rzecz jasna, w dobie satelitów nie możemy oczekiwać, iż powstały ponad tysiąc osiemset lat temu "Wstęp do geografii" stanowić będzie pozbawione uchybień kompendium wiedzy geograficznej. Taki wymóg byłby po prostu absurdalny. Nie wydaje się wszakże aby uprawnionym było potępianie tego dzieła w czambuł. Aleksandryjski uczony wyjątkowo solidnie podszedł do wyzwania i w
żadnym razie - rzekomo w celu udowodnienia swej wszechwiedzy - nie podpierał się konfabulacją. Pewnie popełniał błędy, opierał się czasem na przestarzałych danych, ale raczej celowo nie kłamał (88). Koronnym dowodem przeciw pozytywnej ocenie dzieła Ptolemeusza są zawarte w jego pracy tzw. dublety (a nawet tryplety). Czy aby na pewno był to nieuzasadniony zabieg, czy też celowe, pojmowane ówcześnie jako naukowe, dookreślające działanie? Oddajmy głos samemu autorowi: "A zatem podjęliśmy się podwójnego trudu, po pierwsze: w ciągu całej pracy trzymać się zdania Marinosa z wyłączeniem tego, co wymaga jakiejkolwiek poprawki, po drugie, wszystko to, czego Marinos nie określił jasno, nanieść na mapę jak można najdokładniej na podstawie badań podróżników, którzy byli w tych miejscach albo na podstawie położenia punktu zaznaczonego na najbardziej dokładnych mapach aby o ile to możliwe, zaznaczone zostało w sposób należyty" (89). W oparciu o tę deklarację sądzimy, że dublety na ptolemeuszowych mapach powstały jako wynik uaktualnienia danych w stosunku do ustaleń Marinosa (90). Co to dla nas oznacza? Moim zdaniem, ni mniej ni więcej, tylko tyle, iż rozmieszczenie poszczególnych ludów odpowiadało rzeczywistości pojmowanej jako dynamiczny stan w okresie: schyłek I stulecia - szóste/siódme dziesięciolecia II w. n.e. Zresztą geograf mówi także o tym: "Skoro zaś następne epoki czynią coraz bardziej dokładniejszymi nasze wiadomości o wszystkich okolicach, które były zupełnie nieznane czy to z powodu swej niezmiernej wielkości, czy to dlatego, że nie zawsze znajdowały się w jednym i tym samym stanie; tak samo ma się rzecz ze sporządzaniem map... dlatego przy sporządzaniu map jest rzeczą nieodzowną, abyśmy zwracali uwagę przede wszystkim na najpóźniejsze wiadomości naszych czasów..." (91). Trzeba też podkreślić, że uwagi krytyków Wstępu do geografii mówiące o absolutnej nieznajomości w świecie śródziemnomorskim doby ptolemejskiej terytoriów europejskich na wschód od środkowego Dniepru i na północ od równoleżnikowego biegu Donu są nieuzasadnione (92). Wprawdzie ograniczoną ale rzeczywistą wiedzę o krainach nad Dnieprem, Wołgą i w okolicach Uralu (po obu stronach tego łańcuch górskiego!) miał już w VII w. p.n.e. Aristeas z Prokonezu (93), lecz dopiero jego następca, czyli Herodot pozostawił nam uwspółcześnioną dawkę informacji. Wolno przyjąć, iż posiadł je nie tylko w wyniku kontaktów z informatorami scytyjskimi, lecz również od kupców zamieszkujących miasta greckie ulokowane nad brzegami Morza Azowskiego, na Krymie i w rejonie północno-zachodniej części akwenu czarnomorskiego (94). Informacje te nie zaginęły w mroku dziejów. Pośrednią wskazówką, że posiadały je przez kolejne wieki środowiska wojskowe i kupieckie a poprzez to naukowo-literackie jest fakt, iż w jednej z wersji opowieści o Argonautach, zapisanej w III w. p. n. e. przez Timaiosa z Tauromenion mieli oni popłynąć w górę Donu (Dniepru?) aż do jego źródeł, następnie przeciągnęli okręty i
ruszyli w dół inną rzeką docierając do Oceanu Północnego (95), a następnie do Gades (w Hiszpanii) (96). Nie bez znaczenia są również dowody materialne w postaci skarbów monet i artefaktów proweniencji perskiej i śródziemnomorskiej z doby antyku odkrywane nad brzegami środkowej i górnej Wołgi. Jednym słowem: autorzy starożytni posiadali określoną wiedzę na temat krain leżących na wschód i północny-wschód od średniego Dniepru i Donu. Podobnie zresztą wyglądała znajomość terytoriów położonych na wschód od południowego Uralu. Nie raz eksplorowali je kupcy z greckich miast czarnomorskich (97). wg Adam Segenbusch, por. Narodziny słowiańskiej Europy - Praojczyzna http://koszalin7.pl/st/pom/pomorze_108.html,