Czy czeka nas rewolucja w procesie aplikacyjnym o środki unijne? Czy czeka nas rewolucja w procesie aplikacyjnym o środki unijne? Dotąd odmowa przez instytucję wdrażającą udzielenia dotacji z funduszy strukturalnych była ostateczna. Wskutek nacisków Komisji Europejskiej wkrótce mają wejść w życie przepisy, które - po przejściu przez potencjalnego beneficjenta nieskutecznej procedury odwoławczej - umożliwią skierowanie sprawy do sądu administracyjnego. Czy Polsce nie grozi lawina skarg sądowych ze strony niezadowolonych firm i instytucji? W poprzedniej perspektywie finansowej Unii Europejskiej (2004-06) dla zdecydowanej większości beneficjentów odmowa udzielenia dofinansowania przedsięwzięcia z funduszy Unii Europejskiej kończyła proces aplikowania o pomoc finansową w realizacji projektu. Polskie prawo nie przewidywało zaskarżenia decyzji zarządu województwa, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości czy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do sądu administracyjnego. Podstawą prawną dla wdrażania w Polsce wszystkich programów realizowanych z udziałem środków wspólnotowych była ustawa o Narodowym Planie Rozwoju. Określała tryb przyznawania pomocy - jego podstawą było złożenie wniosku przez podmiot ubiegający się o pomoc, a po jego pozytywnym rozpatrzeniu zawierana była umowa o dofinansowanie realizacji projektu. NSA: tak, kontrola sądowa Tylko niektóre programy operacyjne (ZPORR, SPO Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw) w perspektywie finansowej 2004-06 przewidywały procedurę odwoławczą od decyzji odmawiającej beneficjentom udzielenia dofinansowania z funduszu Unii Europejskiej. Głośny był m.in. spór prezydenta Poznania z ówczesnym zarządem województwa wielkopolskiego o niemerytoryczną ocenę kilku wniosków złożonych przez magistrat. Ustawa o NPR nie przewidywała postępowania administracyjnego przed sądami, więc tylko nieliczni 1 / 5
wnioskodawcy decydowali się na postępowanie sądowe wychodząc z założenia, że odmowa udzielenia pomocy finansowej to decyzja administracyjna, na którą - zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego - powinno przysługiwać prawo zaskarżenia. Na ogół sądy uznawały się za niewłaściwe do rozpatrywania spraw związanych z udzielaniem pomocy z programów operacyjnych. W 2006 r. Naczelny Sąd Administracyjny wydał precedensowy wyrok, w którym stwierdził, że przyznanie lub odmowa przyznania dofinansowania następuje jednak w drodze decyzji administracyjnej wydanej na podstawie art. 26 ust.2 ustawy o NPR i w związku z tym podlega kontroli sądu administracyjnego. W podobnych duchu NSA przyjął w 2007 r. uchwałę w składzie siedmioosobowym w sprawie formy prawnej rozstrzygnięć podejmowanych przez organy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (sprawa dotyczyła SPO Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich 2004-2006"). Sąd orzekł, iż odrzucenie wniosku o dofinansowanie realizacji projektu następuje w formie decyzji administracyjnej. Podstawa prawna regulująca procedurę odwoławczą w obecnej perspektywie finansowej UE to ustawa o zasadach prowadzenia polityki rozwoju z 6 grudnia 2006 r. Przewiduje ona dwa środki odwoławcze w procesie wyłaniania projektów do dofinansowania: protest oraz wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Pierwszy z nich to pisemne wystąpienie o ponowne sprawdzenie złożonego wniosku z kryteriami formalnymi i merytorycznymi, można go składać na każdym etapie oceny projektu i jej wyników. Z drugiego środka odwoławczego można skorzystać dopiero po negatywnym rozpatrzeniu pierwszego i dotyczy to powtórnego sprawdzenia zgodności wniosku z ustalonymi kryteriami. Oba środki odwoławcze mogą wnieść wnioskodawcy, których projekty nie zostały wyłonione do dofinansowania. Rzecznik protestuje 2 / 5
Przez długi czas Ministerstwo Rozwoju Regionalnego stało na stanowisku, że przyznawanie dotacji nie mieści się w procedurze administracyjnej regulowanej przez kodeks postępowania administracyjnego. Realizując zapisane w konstytucji prawo do rozpatrzenia sprawy przez właściwy sąd, w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju ustalono ochronę sądową w postaci sądu cywilnego i wyraźnie wyłączono z niej postępowanie sądowo-administracyjne (art. 37 ustawy). Takie postawienie sprawy spotkało się z protestami instytucji stojących na straży przestrzegania prawa. Rzecznik praw obywatelskich złożył w ub.r. do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności przyjętych w procesie aplikacyjnym rozwiązań z konstytucją. W skardze stwierdzono, że ochrona cywilno-sądowa jest ochroną iluzoryczną i nieskuteczną'', a jej miejsce powinna zająć ochrona administracyjno-sądowa. Dodatkowo rzecznik twierdzi, że rozstrzygnięcia o dofinansowaniu powinny przybierać postać decyzji administracyjnych. W tym samym duchu prezentowali swoje stanowisko liczni beneficjenci oraz organizacje społeczne i korporacyjne, m.in. Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Zwolennicy postępowania sądowo-administracyjnego zyskali też przychylność komisarz ds. polityki regionalnej Danuty Huebner. Przedstawiciele Komisji Europejskiej rozmawiali niedawno na ten temat z pracownikami Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. W związku z tym MRR przygotowuje rozwiązania prawne, które zapewnią realne prawo do sądu przyszłym beneficjentom, przy jednoczesnym nieblokowaniu procedury wyboru projektów. Według MRR wśród założeń planowanej nowelizacji ustawy w sposób bardzo poważny brane jest pod uwagę włączenie do procedury odwoławczej sądów administracyjnych, ale w ograniczonym zakresie i na odrębnych zasadach określonych w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju. Jednocześnie ma nastąpić zmiana,,prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnym''. Według tej koncepcji wnioskodawcy będą mogli kierować skargi do sądu administracyjnego (w miejsce sądu cywilnego), ale dopiero po wyczerpaniu pełnej, dwuinstancyjnej procedury odwoławczej (tj. po rozpatrzeniu protestu oraz wniosku o ponowne rozstrzygnięcie sprawy). Postępowanie sądowe nie będzie wstrzymywać całej procedury konkursowej, a projekty już zakwalifikowane do dofinansowania będą podlegały dalszej procedurze aż do zawarcia umów. Jeszcze w kwietniu nowelizacja przepisów zostanie skierowana do uzgodnień międzyresortowych. 3 / 5
Bez blokady Prof. Zbigniew Czachór, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspert sejmowej komisji spraw zagranicznych: - System procedur odwoławczych w krajach Unii Europejskiej jest mieszany. W podobnej sytuacji co Polska są też kraje południowe. Rozumiem - i częściowo podzielam - obawy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, że część beneficjentów będzie się procesować i to utrudni sprawny proces aplikowania. Ale takie przypadki nie zablokują całych programów, a w budżetach na poszczególne lata można przecież zarezerwować pieniądze na realizację "wygranych" w sądzie projektów. Jako zajmujący się od lat przykładami nieprawidłowości w procedurach aplikacyjnych wiem, że ich przyczynami są zarówno absurdalne zapisy w dokumentach, jak i choćby zmęczenie ekspertów oceniających w ciągu kilku dni kilkadziesiąt projektów. W takich sytuacjach często mogą zdarzyć się krańcowo odmienne oceny wniosków. Szukajmy równowagi Marzena Chmielewska, dyrektor departamentu funduszy strukturalnych Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan: - Nie nieśliśmy na swych sztandarach konieczności wprowadzenia procedury sądowej w odwołaniach, ale chcieliśmy przede wszystkim dobrej procedury odwoławczej i w ustawie o zasadach prowadzenia polityki rozwoju taką zapisano. Trzeba bowiem znaleźć rozsądną równowagę między słusznymi interesami ubiegających się o pomoc beneficjentów, a sprawnym i uczciwym podziałem pieniędzy w systemie. Tylko złamanie zasad formalnych powinno być podstawą wniesienia protestu. Trudno bowiem zakładać, by sądy wypowiadały się na temat procedury merytorycznej. Nie mamy jako kraj na to czasu, ani pieniędzy do zamrożenia na ewentualnie wygrane przed sądem sprawy. 4 / 5
Co robi Ministerstwo Rozwoju Regionalnego? - Prace nad nowym modelem procedury odwoławczej zostały wywołane przez różne organy (rzecznik praw obywatelskich, Komisja Europejska) i środowiska. Czynny udział w skierowywaniu spraw na drogę postępowania administracyjnego miał Lewiatan", który dodatkowo domagał się wydawania w każdym przypadku decyzji administracyjnych. Rozważane w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego propozycje zmierzają do zastąpienia w istniejącym systemie odwoławczym sądu cywilnego sądem administracyjnym, pozostawienia dwóch instancji na poziomie organów dokonujących wyboru, czyli protestu i wniosku o ponowne rozstrzygnięcie sprawy, przy niewstrzymywaniu całej procedury wyłaniającej projekty do dofinansowania. 5 / 5