Mam pamięć do smaków. Paweł Bęś, szef restauracji Pałacowa : Wywiad z Anną Sidorowicz. Kwestionariusz Strefy. Wiersze Piotra Witkowskiego



Podobne dokumenty
30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Co obiecali sobie mieszkańcy Gliwic w nowym, 2016 roku? Sprawdziliśmy

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Moja Pasja: Anna Pecka

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

Babka Makowa od Cioci Iwony

USZATKOWE WIEŚCI. PRZEDSZKOLE NR 272 im. MISIA Uszatka. w Warszawie

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Jak pomóc w rozwoju swojemu dziecku? I NIE POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW WIĘKSZOŚCI RODZICÓW

SCENARIUSZ WYBIERAM ZDROWIE I ZDROWE ODŻYWIANIE

Piotr Elsner odebrał nagrody w Pałacu Prezydenckim

TRENER MARIUSZ MRÓZ - JEDZ TO, CO LUBISZ I WYGLĄDAJ JAK CHCESZ!

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia? Czy wiesz jaki dzień tygodnia najbardziej lubią Twoi bliscy?

ŚWIĘTA TO PIĘKNY CZAS, KIEDY MOŻEMY SPOTKAĆ SIĘ W RODZINNYM GRONIE I ZJEŚĆ ULUBIONE POTRAWY

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Wywiad przeprowadzały; Roksana Kowalska, Zuzanna Owczarek, Julia Lutyńska, Agata Śleszyńska.

Dlaczego warto czytać dzieciom?

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

EDUKACJA WCZESNOSZKOLNA ROK SZKOLNY 2011/2012

Hektor i tajemnice zycia

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

Pokazy naukowe w placówkach edukacyjnych. w placówkach edukacyjnych

Hotel Am Brunnenberg odpoczynek wśród zieleni

WZAJEMNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH CZŁONKÓW RODZINY JAKO FUNDAMENT TOLERANCJI WOBEC INNYCH

WYPIJMY ZA NASZE ZDROWIE...

Copyright 2015 Monika Górska

KONKURSY. KONKURS 2 Zdobywamy odznakę Super Kucharzyka za najlepszy rysunek zdrowych słodyczy.

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

Organizacja praktyk. Paweł Szliwiński. Człowiek najlepsza inwestycja

5. To, jak Ci idzie w szkole jest dla Twoich rodziców (opiekunów): A niezbyt ważne B ważne C bardzo ważne 1 ANKIETA DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM

Witajcie nasi przyjaciele! Chcielibyśmy wam podziekować za wasze listy. Bardzo nam się podobały. Na kolejnych slajdach znajdziecie nasze odpowiedzi

TRYB ROZKAZUJĄCY A2 / B1 (wersja dla studenta)

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Punkt 2: Stwórz listę Twoich celów finansowych na kolejne 12 miesięcy

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

mnw.org.pl/orientujsie

Chcesz zrobić kulinarną niespodziankę. najbliższym. Co przygotujesz? Opowiedz jaką wpadkę kulinarną zaliczyłeś?

Strona 1 z 7

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Twój Salon Kosmetyczny na. Twój doradca w internecie

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Żyjmy zdrowo kolorowo

Kwestionariusz stylu komunikacji

Chrupiące owsiane ciasteczka

OKOLICZNOŚCIOWE WYDANIE GAZETKI SZKOLNEJ KLASY III PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ IM. ARMII KRAJOWEJ

Dinery.pl poczuj się jak w swojej własnej restauracji

Pomorska Akademia Kulinarna

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 8. Sztuczki

Karta pracy 6. Jak było w szkole?

Adwent z Piątką Poznańską

Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności? 5 skutecznych sposobów

MŁODZI raport. Badanie potrzeb kulturalnych młodzieży powiatu przasnyskiego oraz atrakcyjności potencjalnych ofert kulturalnych.

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

8 sposobów na więcej czasu w ciągu dnia

uczą się / uczyli się / będą się uczyli + czasownik w 3 osobie liczby mnogiej ( ONI )

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Rozmowa ze sklepem przez telefon

10 SEKRETÓW NAJLEPSZYCH OJCÓW 1. OKAZUJ SZACUNEK MATCE SWOICH DZIECI 2. DAJ DZIECIOM SWÓJ CZAS

Słońce nie zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem przy robieniu zdjęć

Koncentracja w Akcji. CZĘŚĆ 4 Zasada Relewantności Działania

Okulary. Spotkanie 12. fundacja. Realizator projektu:

Mikser GAZETKA SZKOLNA UCZNIÓW GIMNAZJUM NR 5 W RACIBORZU

PONIEDZIAŁEK, 11 marca 2013

Jak tworzyć mapy myśli

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Pierwszym elementem wprowadzonym w naszej grupie była obecność. Wszystkie dzieci bardzo chętnie zaznaczały swoje przybycie do przedszkola, ale

DBAJMY O SIBIE! AUDIO / VIDEO A2 (wersja dla studenta)

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Sposoby pomocy dziecku w uczeniu się. Opracowanie: mgr Iwona Kloś mgr Anna Kosok

News 9 (numer 1/IX/2017) Numer 1/IX/2017. W numerze:

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

Centrum Rozwoju Talentów i Dobre Lekcje. zapraszają uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych na FERIE Z TALENTAMI

Einstein na półmetku. Projekt współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Jak wytresować swojego psa? Częs ć 6. Nie podejmowanie przedmiotów

Program Coachingu dla młodych osób

Plan Daltoński Grupa I Krasnoludki Rok szkolny 2018/2019

ANKIETA. Imię i nazwisko. Data urodzenia Masa ciała Wzrost. Tel. Kontaktowy. do wysłania diety i/lub kontaktu

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Białystok pozbywa się elektrośmieci

Indywidualny Zawodowy Plan

Rok Szkolny 2016/2017. ( Protokół nr 10 z r.)

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

WIEŚCI SZKOLNE Z ŻYCIA SZKOŁY. Cyprian Kamil Norwid

ZESTAW NR 1. II. Opisz poniższą ilustrację i odpowiedz na dwa pytania zadane przez komisję. fot. S. Kwiatkowska

Spis treści. Od Petki Serca

Nie mów dziecku, jak bardzo je kochasz, pokaż to, poświęcając mu czas.

Transkrypt:

BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY NR 2 (20) / 12 stycznia 2012 r. ISSN NR 2083-5787 Wywiad z Anną Sidorowicz Kwestionariusz Strefy Wiersze Piotra Witkowskiego Jak uczyć dzieci czytać? Paweł Bęś, szef restauracji Pałacowa : Mam pamięć do smaków

Dariusz Mól Redaktor naczelny tygodnika Strefa Mińsk W poprzednim numerze podałem Przepis na udany rok, ale nie wiedziałem, kto go wymyślił. Okazało się, że autorami receptury są osoby związane z fundacją Art of Living. To międzynarodowa organizacja prowadząca działalność edukacyjną i charytatywną w ponad 146 krajach, także w Polsce. Misją Art of Living jest porozumienie i współpraca między ludźmi ponad podziałami kulturowymi, rasowymi, religijnymi i politycznymi, zachęcanie ludzi ze wszystkich środowisk do niesienia pomocy innym. A także podnoszenie jakości życia ludzkiego we wszystkich jego aspektach, ograniczenie napięć i lęku, edukacja i propagowanie stylu życia, który niesie ze sobą zdrowie, energię, entuzjazm, właściwą komunikację, radość tworzenia i świadomość dostatku. Piękne i proste, tak po ludzku. A co w tym numerze Strefy? Polecam smakowity wywiad z Pawłem Bęsiem, szefem restauracji Pałacowa. Koniecznie przeczytajcie również rozmowę z Anną Sidorowicz, polonistką z Macierzanki, która opowiada o Mińsku, swojej chorobie, z którą walczy od lat, i współczesnej młodzieży. W Strefie twórczości debiutuje gimnazjalista Piotr Witkowski. Mówi o sobie, że twardo stąpa po ziemi, ale za to z głową w chmurach. Publikujemy jego trzy wiersze. W Streie szkoła przedstawiamy kilka ćwiczeń, które sprawią, że dzieci zmienią swoje nastawienie do czytania. Rzućcie okiem także na tabliczki z nazwami mińskich ulic, które sfotografował nasz fotoreporter. Z kolei w Strefie smaku przedstawiamy przepis na owsiane ciasteczka. Mamy też nowość Kwestionariusz Strefy, w którym mińszczanie krótko odpowiadają na zadane im pytania na początek zapytaliśmy Zbigniewa Nowosielskiego. Piszcie do nas, czekamy na Wasze opinie, propozycje tekstów, wywiadów, pomysły. To nasza wspólna przestrzeń zapraszamy! Wszystkiego dobrego :) Strefa informacji str. 4 Konsultacje o bezpieczeństwie, ferie w bibliotece, Italia na zdjęciach, wydziały przeniesione, tańczyć street dance Strefa obyczajów str. 5 Mariola Kruszewska o postanowieniach noworocznych Strefa biznesu str. 6 Mam pamięć do smaków wywiad z Pawłem Bęsiem, szefem restauracji Pałacowa Strefa osobowości str. 10 O Mińsku i innych demonach mówi Anna Sidorowicz Strefa na własne oczy str. 12 Nasz fotoreporter przyjrzał się obiektywem aparatu tabliczkom z nazwami ulic w Mińsku Strefa twórczości str. 13 Gimnazjalista Piotr Witkowski zaprasza do swojego poetyckiego świata Kwestionariusz Strefy str. 14 Na pytania z kwestionariusza odpowiada Zbigniew Nowosielski Strefa szkoła str. 15 W jaki sposób zachęcić dziecko do czytania? Gdzie dostaniesz Strefę Mińsk: rano, w czwartek nasi kurierzy są na stacji PKP w Mińsku, a potem w centrum miasta; tygodnik jest do wzięcia m.in.: w MBP, ul. Piłsudskiego 1a; w miejskim Aquaparku MOSiR, ul. Wyszyńskiego 56; w Miejskim Domu Kultury, w sklepie Office 1, ul. Warszawska 163/11; w salonie Danusia, ul. Sosnkowskiego 28; w przychodni Melisa, ul. 11 listopada 4/18; w sklepie spożywczym przy ul. Łupińskiego i w sklepie Topaz na Serbinowie, a także w wielu sklepach na terenie miasta. Strefa smaku str. 16 Owsiane ciasteczka Ogłoszenia drobne str. 17 Strefa flesz i zapowiedzi str. 18 Fotorelacja z mińskich imprez Nie przegap, czyli kalendarz imprez R e k l a m a W trudnej chwili żałoby jesteśmy do Państwa dyspozycji o każdej porze dnia i nocy Mińsk Mazowiecki, ul. Kościelna 6, tel. (25) 759 05 05, 503 823 712 3

Konsultacje o bezpieczeństwie Zarząd Powiatu Mińskiego ogłosił konsultacje społeczne dotyczące projektu,,program Zapobiegania Przestępczości oraz Ochrony Bezpieczeństwa Obywateli i Porządku Publicznego Powiatu Mińskiego na lata 2012-2014. Dokument przedstawia strategię działań zmierzających do ograniczenia przestępczości i patologii społecznych, zwiększenia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców, eliminowania skutków klęsk żywiołowych oraz katastrof związanych z rozwojem powiatu mińskiego. Mińszczanie oraz mieszkańcy powiatu mogą przekazywać swoje opinie, propozycje zmian formy i treści oraz sugestie dotyczące strategii zapobiegania przestępczości oraz ochrony bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego do 20 stycznia 2012 roku. Można je zamieszczać na stronie internetowej powiatu mińskiego lub przesłać do Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Starostwa Powiatowego w Mińsku przy ul. Kościuszki 3 (także mailem pod adres: kryzysowy@powiatminski.pl). Italia na zdjęciach Italia żyj kolorowo to tytuł wystawy zdjęć Artura Magdziarza, którą od 15 stycznia do 26 lutego będzie można oglądać w Muzeum Ziemi Mińskiej. Fotografie to plon wielokrotnych pobytów autora na Półwyspie Apenińskim. Na wystawie będzie można zobaczyć 50 zdjęć, na których Artur Magdziarz uwiecznił fascynujące krajobrazy Toskanii oraz Burano niedaleko Wenecji. To zderzenie barw natury, tylekroć już opiewanych w malarstwie, literaturze i fotografii, z intensywnymi barwami fasad, drzwi i okien, którymi ubarwiają soje domostwa mieszkańcy małego miasteczka. Dwa oblicza Italii, dwa podejścia do tematu, dwa rodzaje fotografii. Wernisaż wystawy odbędzie się 13 stycznia o godz. 18. Potem zdjęcia Artura Magdziarza można oglądać w godzinach otwarcia MZM. Bilet kosztuje 2 zł. Ferie w bibliotece Na nudę nie będą narzekali młodzi mińszczanie, którzy przyjdą w ferie do Miejskiej Bibliotece Publicznej. Przez dwa tygodnie, rano i po południu w oddziale dla dzieci będa się odbywały ciekawe zajęcia. Dla najmłodszych (do lat 8) od poniedziałku do czwartku w godz. 10-11 są proponowane interaktywne zajęcia na podstawie książek Grzegorza Kasdepke, m.in.: Kuba i Buba, Co to znaczy powiedzenia łatwe do wyjaśnienia, Tu i tam z Kubą i Bubą, Kuba i Buba awantura do kwadratu. A we wtorki Co piszczy w nowych książkach, czyli przegląd nowości książkowych połączony z różnymi formami aktywności intelektualnej. Po południu biblioteka zaprasza starsze dzieci (od 9 lat) w godz. 15-16: w poniedziałki spotkania z ciekawymi osobami z Mińska (np. gry planszowe z Danielem, spotkanie z wędkarzem), we wtorki Gadu-Gadu, czyli literackie rozmowy o książkach. Na czwartek, 19.01 zaplanowano Coś z niczego przyjdź, zobacz!. W piątki można przyjść w godzinach otwarcia biblioteki na Galimatias, czyli dzień próżności będzie można pograć w gry planszowe, wziąć udział w zajęciach plastycznych, układać puzzle, posurfować w bezpiecznym internecie. W czwartek, 26.01 o godz. 15 każdy będzie mógł przyjść do biblioteki na Urodziny Kuby i Buby w programie konkurs na urodzinowe przebranie, quizy, zabawy ruchowe, wspólne śpiewanie, tort. A w środy o godz. 15 będzie można obejrzeć filmy - Disco robaczki oraz Delfin Plum. Wstęp na wszystkie zajęcia dla dzieci organizowane w MBP jest wolny. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej biblioteki www.mbpmm.pl Wydziały przeniesione Od 2 stycznia Wydział Spraw Społecznych nie mieści się już w Urzędzie Miasta został przeniesiony do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przy ul. Kościuszki 25A. Przypominamy, że WSS rozpatruje i rozstrzyga w sprawach: zasiłków rodzinnych, dodatków do zasiłków rodzinnych, świadczeń z funduszu alimentacyjnego, dodatków z tytułu urodzenia dziecka, dodatków mieszkaniowych. Z kolei 16 stycznia zostanie przeniesiony Wydział Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Mińsku do nowej siedziby przy ul. Konstytucji 3-go maja 16. Od 16 stycznia obowiązywać będzie również nowy numer telefonu do kancelarii wydziału: 25 756 40 48. Tańczyć street dance 12 stycznia o godz. 18 w Miejskim Domu Kultury odbędzie się spotkanie organizacyjne dla dzieci, młodzieży i studentów, którzy chcą uczęszczać na zajęcia taneczne z hip-hopu. Zajęcia będą się odbywały w MDK. W programie młodzi adepci tańca będą się uczyć różnych technik (m.in. hip-hop, street, pop jazz, akrobatyka). Poznają zarówno klasyczne, jak i nowoczesne kroki. Co ważne, zajęcia poprowadzi wicecemistrz Europy Marcin Kozioł. Wspierać go będą także uczestnicy znanego programu You Can Dance. Oprac. DM na podst. inf. organizatorów, UM i SP, fot. organizatorzy Konkurs fotograficzny rozstrzygnięty! Na profilu tygodnika Strefa Mińsk na Facebooku ogłosiliśmy konkurs na najciekawsze zdjęcie związane ze świętami Bożego Narodzenia. Otrzymaliśmy wiele maili i fotografii, jednak zespół redakcyjny zachwycił się uroczym Markizem odsypiającym wigilijną kolację, którego uchwycił w tej leniwej pozie Grzegorz Piwek. Autora zdjęcia zapraszamy do redakcji przy ul. Świętokrzyskiej 5 po odbiór nagrody książkowej. 4

Noworoczne nienowe mróz, wiatr, deszcz i czym tam jeszcze Bóg nas łaskawie obdarował, skoro od jutra, no, może od lutego zaczniemy intensywnie wymachiwać kończynami i falować na materacu warstwami tłuszczu. A gdy będzie słońce i pogoda Coś dla ducha? Wszak nie samym chlebem... Może szlifowanie języka angielskiego albo nauka japońskiego? Zaległe lektury zamiast 378 odcinka serialu? Tylko cóż robić, gdy już przy drugiej stronie oczy się kleją. Może to nie jest najlepszy moment, może w weekend, a najpewniej na urlopie. Obiecanki cacanki. Nie zdążyliśmy się jeszcze nasycić 2011 rokiem, a tu już kwili 2012. Pod poduszką ma schowane nadzieje i pobożne życzenia, pod pieluchą wielką nieodpowiedzialność. Najczęściej rozliczamy stary z niedociągnięć, klęsk, ofiar globalnych i prywatnych, życząc mu, by się nie powtórzył. Z nadejściem nowego wiążemy wielkie oczekiwania na zmiany, tymczasem dobrych chęci nie podpieramy pracą ani determinacją, więc historia powtarza się co rok. My coraz starsi, obietnice coraz wątlejsze. Z wiekiem zyskujemy doświadczenie, a na jego podstawie tracimy wiarę w powodzenie przemian. karnawał dać sobie dyspensę? A zaczniemy na świętego Dygdy, co go nie ma nigdy. To może zamiast mniejszej liczby kalorii więcej ruchu? Jakże się przyda po świątecznym obżarstwie! Dla zdrowia, kondycji, lepszego samopoczucia. Buszowanie po internecie przynosi zdumiewające efekty! Jedną ręką notujemy adresy siłowni i fitness klubów, drugą sięgamy po kolejny kawałek serniczka, ewentualnie po kolejny papieros. Sama lista działa pobudzająco. Jutro zadzwonimy, a spacer? A po co, w taki I tak oto nasze buńczuczne styczniowe przyrzeczenia topnieją, odsłaniają marazm i chwiejność charakteru. Podobno danie dobrej rady nigdy nie będzie wybaczone, ale zaryzykuję Drodzy Czytelnicy, przyrzeknijmy sobie wprowadzenie zmian od jutra, takiego zwyczajnego, np. 14 stycznia. Życzę Wam (i sobie), byście byli zdrowi, szczupli, oczytani, wysportowani i wolni od nałogów. Miastu życzę, by piękniało, było bardziej przyjazne kierowcom i lśniło czystością, chociaż... znowu pora kiepska na realizację życzeń. Wszak służby miejskie rozpoczęły nowy rok od sprzątania resztek po fajerwerkach i szkła po szampanach, a nadal nie skończyły... Tekst Mariola Kruszewska, fot. DM R e k l a m a Pragnienie poprawy jakości życia deklarujemy najchętniej w Nowy Rok. Wiedzą o tym producenci środków wspomagających odchudzanie i walkę z paleniem wystarczy przyjrzeć się liczbie reklam tych produktów teraz nadawanych. Czy Państwo również próbowali startować pierwszego stycznia? Jeśli tak, spróbuję zgadnąć, czy wpadliście w pułapkę zastawioną przez magiczną datę. Koniec z papierosami. To bardzo chwalebne postanowienie. Wiadomo zdrowie, ekonomia i tym podobne argumenty nie do przecenienia. Tymczasem w Nowy Rok wstaliśmy zmęczeni imprezą sylwestrową, z bolącą głową i opuchniętymi stopami. Nie da się ukryć, że nie należy osłabionemu organizmowi fundować tak drastycznej zmiany. Może lepiej stopniowo, powoli czytaj: czekaj tatka latka. Zaczynam się odchudzać. To również godne przyklaśnięcia zdrowie, samopoczucie, itd. I znów 1 stycznia rzuca nam kłody pod nogi wielkości wypchanej po brzegi lodówki, kryjącej nie byle jakie smakowitości. Uśmiecha się niedojedzona gąska, wdzięczy połeć pieczonego boczku. Przed nami rozciąga się miła perspektywa kilku tygodni uciech, nie tylko duchowych. Może już lepiej zaczekać do wielkiego postu, na 5

czy np. mięso jest dobrze wypieczone. Po latach praktyki te wszystkie zmysły się wyostrzają i człowiek nie zdaje już sobie sprawy, że wykorzystuje je w aż tak ogromnym stopniu. Kucharz powinien być też sprawny fizycznie, bo kuchnia to ciężki poligon i wszystko robi się w biegu. To są podstawowe cechy niezbędne w tym zawodzie. Ale do tego dochodzi jeszcze kreatywność i zmysł twórczy, żeby wciąż się rozwijać. Zaintrygował mnie Pan tym, że kucharz powinien mieć dobry słuch... Mam pamięć do smaków W tym zawodzie człowiek uczy się całe życie i nie ma tak, że coś robi się doskonale. Kiedyś pracowałem z szefem kuchni, który przychodził do mnie, gdy gotowałem jakieś danie, i mówił, że przygotowałem je na trójkę, bo na czwórkę gotuje on, a na piątkę tylko Pan Bóg. Ale to prawda, że na budowanie smaku i potrawy składa się tyle czynników, że jeśli któryś z nich się przeskoczy lub coś zrobi się źle, to efekt końcowy będzie niezadowalający przekonuje Paweł Bęś, szef restauracji Pałacowa. Przygotowanie posiłku to dla pana praca, hobby czy sztuka? Paweł Bęś (P. B.) Można powiedzieć, że wszystko po trochu. Gotowanie jest moją pracą od bardzo wielu lat. To także moje hobby, bo lubię gotować. Już w szkole podstawowej wiedziałem, że zostanę kucharzem, i po jej ukończeniu kontynuowałem naukę w szkole gastronomicznej. Ale w jedzeniu doszukuję się przede wszystkim sztuki. Do każdego posiłku wkładam serce i zawsze mówię, że każde danie powinno mieć duszę. Trzeba naprawdę mieć umiejętności, aby wyciągnąć z potraw pewne smaki. I wtedy jest to sztuka. Jakimi cechami powinien odznaczać się dobry kucharz? P. B. Niewątpliwie powinien być pewny siebie, bo każdy ruch w kuchni musi być wykonywany pewnie. Kucharz powinien mieć dobre smak, węch, słuch i wzrok, bo oczami też ocenia się potrawę wystarczy spojrzeć na talerz, aby się zorientować, P. B. Czasami kucharz robi coś innego i jest odwrócony plecami, np. do kuchni, na której smażą się czy gotują różne dania. Wtedy usłyszy, czy np. coś się za ostro smaży lub gotuje i może zareagować. Tak samo, jeśli ubija się pianę do sufletu po pewnym czasie wydaje ona charakterystyczny odgłos, można powiedzieć westchnienie, i już wiadomo, że jest gotowa do użycia. Takie przykłady można mnożyć. Jaki rodzaj kuchni Pan preferuje? P. B. Bardzo lubię kuchnię francuską, choć kiedyś nie miałem dla niej tak dużego szacunku. Zmieniło się to, gdy skończyłem kursy w prestiżowej Akademii Kulinarnej Cordon Bleu w Londynie i w Paryżu. Można powiedzieć, że otworzyły mi się oczy. Kuchnia francuska jest bogata w składniki i wiele rzeczy wpływa na końcowy efekt potrawy. Francuzi zwracają też dużą uwagę na smak np. mięsa czy ryby, żeby nie zepsuć go solą lub sokiem z cytryny, a tylko go podkreślić. I to jest sztuka. Gdy rozpoczynałem naukę w Cordon Bleu, myślałem, że to umiem, ale na miejscu okazało się, że moją wiedzę można jeszcze pogłębić i wzbogacić. Poza tym lubię kuchnię tajlandzką, ponieważ jest bogata w smaki i aromatyczna. Cenię też bardzo kuchnię japońską. Nam kojarzy się ona głównie z sushi, ale jest w niej drugie dno. Na świecie kuchnia japońska staje się coraz bardziej popularna i szefowie z najlepszych restauracji używają japońskich składników, Smaki to indywidualna sprawa, jednak są podstawy, które klient powinien dostać na talerzu. Musi mieć mięso, zupę czy sos przyprawione w taki sposób, żeby miały wystarczającą ilość soli, pieprzu, ziół. Potrawa podana na stół musi mieć swój smak. 6

komponując je z rodzimymi, żeby uzyskać nową jakość i oryginalny smak. Bardzo interesująca jest też molekularna kuchnia hiszpańska. Byłem w szkołach kulinarnych w Barcelonie i w Madrycie i na własne oczy widziałem, że Hiszpanie szaleją na jej punkcie. Odczuwam strach przed każdym przyjęciem, ale to dobrze, bo świadczy to o tym, że człowiek nie wpada w rutynę. Gotuje pan według francuskich receptur w Pałacowej? P. B. Jeśli goście uzgodnią ze mną francuskie menu, np. na przyjęcie, to od razu biorę się do pracy (śmiech). Należy jednak pamiętać, że kuchnia francuska nie jest tania, bo Francuzi nie przejmują się kosztami przygotowania potraw, nie zastanawiają się, czy coś jest zdrowe, czy nie. Jedzenie ma być dobre i świeże. Dla kucharza to raj. Co w takim razie można zjeść w Pałacowej? Co jedzą mińszczanie? P. B. Mogliby jeść potrawy trochę bardziej urozmaicone i życzyłbym sobie tego w nowym roku. Nie zgadzam się z opiniami, że to zależy tylko ode mnie. Także konsumenci w jakiś sposób wpływają na menu restauracji. Gdy tworzę kartę w Pałacowej, zawsze biorę pod uwagę, aby były w niej trzy, cztery rodzaje mięsa można więc zjeść potrawy z cielęciny, wieprzowiny, wołowiny i drobiu. Ponoć kojarzymy się z kaczką i w sumie bardzo dobrze. Jeśli zmieniamy menu, to nie wchodzi w rachubę, abyśmy nie uwzględnili w nim kaczki. Oczywiście są też ryby, choć uważam, że mieszkańcy Mińska jedzą ich za mało. Panie zamawiają przeważnie sałatkę z grillowanym kurczakiem. Odkąd pięć lat temu weszła ona do karty, to nie ma mowy, abyśmy mogli z niej zrezygnować. Klientki byłby bardzo niezadowolone (śmiech). Mińszczanie jedzą też carpaccio, a panowie zamawiają tradycyjnie tatar. Jadają też szparagi i to w dużych ilościach, co jest dobrym znakiem i światełkiem w tunelu. Planuje Pan jakieś kulinarne zmiany w 2012 roku? P. B. Mam pomysł, aby wprowadzić ofertę obiadów niedzielnych. Spróbujemy, żeby potrawy były w atrakcyjnej cenie, ale zaskakujące pod względem smaków, ciekawe. Może udałoby się wykreować w Mińsku modę na chodzenie do restauracji, w której można zjeść coś wyjątkowego. Ale smaki to indywidualna sprawa... P. B. Oczywiście, jednak są podstawy, które klient powinien dostać na talerzu. Musi mieć mięso, zupę czy sos przyprawione w taki sposób, żeby były dobre, czyli żeby miały wystarczającą ilość soli, pieprzu, ziół. Pewnie, że są ludzie, którzy wolą albo ostrzejsze jedzenie, albo bardziej słone, ale potrawa podana na stół musi mieć swój smak i najlepiej, żeby już nic do niej nie Paweł Bęś w skrócie: dodawać. Staram się, aby moje menu, które podaję w Pałacowej, było autorskie, przygotowane przeze mnie. I bardzo się cieszę, gdy ludzie przychodzą, bo odpowiada im kuchnia Pawła Bęsia. W mojej restauracji każdy smak buduje się od początku nie używamy gotowych mieszanek przypraw, sosów w proszku, gotowych podstaw do wywarów czy bulionów ani żadnej chemii. Zresztą, nie wyobrażam sobie, żeby w restauracji szef kuchni korzystał z takich rzeczy. Jakie były Pana początki zawodowe? P. B. Po skończeniu szkoły gastronomicznej w Warszawie przy ul. Poznańskiej od razu rozpocząłem pracę we francuskiej restauracji przy ul. Czackiego, której już dzisiaj nie ma. Potem pracowałem w bardzo fajnej włoskiej restauracji De Mario... A jak Pan trafił do Pałacowej? P. B. Kiedy Spółdzielnia z Morszkowa postanowiła otworzyć restaurację w Pałacu, ówczesna dyrektor MDK, pani Groblewicz poleciła mnie na szefa kuchni. Pracę dostałem po pięciominutowej rozmowie z właścicielem. Miałem wtedy 21 lat. Restauracja Najbardziej lubię chodzić po restauracjach, ale po bardzo znanych, gdzie szefowie mają gwiazdki Michelin, niestety, w Polsce ich nie ma, więc robię to za granicą, z dużą przyjemnością. Co mnie złości dwulicowość i nieszczerość ludzi. Największy sukces ma nadejść. Największa porażka niewykorzystanie szansy kształcenia się zagranicą 20 lat temu. Ulubione miejsca w Mińsku mam nadzieję, że nowy park i oczywiście ogródek letni przy pałacu (śmiech). R e k l a m a 7

bardzo dobrze prosperowała, ale po 1989 r. nastąpił krach. Spółdzielnia postanowiła zrezygnować z biznesu i zaproponowano mi, abym przejął interes. Zgodziłem się. Na początku miałem wspólnika, mojego kolegę, ale było bardzo ciężko. Rozstaliśmy się. Ale postanowiłem, że się nie poddam. I się udało. Postawiłem restaurację na nogi. Żyję z tego i dajemy sobie radę, mimo że są lepsze i gorsze chwile. Najtrudniejsze wyzwanie kulinarne w Pana życiu. P. B. Na pewno ukończenie szkoły Cordon Bleu, bo nauka tam to nie lada wyzwanie. Co prawda, nie miałem większych problemów z wykładowcami, ale w mojej ośmioosobowej grupie wiele osób pomstowało na Francuzów, którzy są straszni w kuchni. Bardzo trudny był też egzamin. To, jeśli chodzi o niedawne wspomnienia. Ale pamiętam, że gdy miałem 23 lata, musiałem przygotować przyjęcie dla chóru trzystu Japonek. To było prawdziwe wyzwanie, aby w tamtych czasach zdobyć potrzebne składniki i ustalić satysfakcjonujące menu. Jednak po tym doświadczeniu doszedłem do wniosku, że nie ma rzeczy niemożliwych. Prawdę mówiąc, to każdy szef kuchni staje przed mniejszymi lub większymi wyzwaniami na co dzień. Inaczej się nie da. Ja np. odczuwam strach przed każdym przyjęciem lub weselem, choć w sumie jestem z tego zadowolony, bo to znaczy, że człowiek nie wpada w rutynę. Co lubi Pan gotować dla siebie? P. B. Przede wszystkim ryby. Uważam, że mięso jest już zaszufladkowane, ma swój smak różnica polega na tym, skąd pochodzi, czy jest to np. wołowina polska, nowozelandzka, angielska czy irlandzka. Natomiast w rybie trzeba popracować nad smakiem. Jednak na co dzień nie jestem bardzo wymagający często kroję sobie po prostu surowy łosoś i jem. Lubię też gotowaną wołowinę. Lubię być na bieżąco z polityką, gram systematycznie w tenisa i lubię jeździć na nartach. Najbardziej oryginalna potrawa, jaką Pan jadł? P. B. Gdy uczyłem się w Londynie, chodziłem do bardzo dobrej tajskiej restauracji i bardzo często zamawiałem tam okonia morskiego w kąpieli z rosołu, z imbirem i trawą cytrynową. Był znakomity. W Hiszpanii jadłem salceson z ozorków i uszu świńskich z sorbetem buraczanym. Dużym zaskoczeniem była też dla mnie cienka błonka zrobiona z ziemniaków, którą przykryty był talerz z jagnięciną. Ta ziemniaczana błonka była trzy razy cieńsza od opłatka i przezroczysta, ale bardzo syta. Później szef kuchni powiedział mi, jak ją robić. I zrobił ją Pan? P. B. Trochę się namęczyłem, nie powiem, bo z szefami kuchni jest tak, że podadzą przepis, ale zawsze czegoś nie dopowiedzą. A wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach. Musiałem trochę pomyśleć, kiedy próbowałem ją zrobić, ale w końcu się udało. Paweł Bęś z szefami kuchni z Brazylii i Portugalii przed rozdaniem dyplomów w Akademii Kulinarnej Cordon Bleu. R e k l a m a A najbardziej oryginalna potrawa, jaką Pan przygotowywał? 8

P. B. Na takie danie jeszcze czekam, ale na pewno ciekawa była ryba zwana diabłem morskim. Robi się ją na sosie pomarańczowym. Trochę to dziwne połączenie, ale smakuje wyśmienicie. Fajną rzeczą są też potrawy podawane w specjalnych błonach przypominających folię, które wymyślili Japończycy. Błona jest wielkości łyżeczki do herbaty i wypełnia się ją różnymi skoncentrowanymi potrawami, np. sałatką z kraba. Podaje się ją jako starter przed głównym daniem. Po włożeniu porcji do ust błonka się rozpływa, uwalniając smak dania. W sumie jest dużo oryginalnych rzeczy, które robiłem w mojej ponad dwudziestoletniej praktyce zawodowej, i mógłbym długo opowiadać (śmiech). Jakich potraw Pan nie je? P. B. Nie lubię ślimaków. To jedyna rzecz, za którą nie przepadam. Nie preferuję również podrobów, ale nie tych naszych polskich, tylko np. grasicy albo jagnięcych grillowanych nerek, którymi zachwycają się Francuzi. Ale za to uwielbiam foigras (śmiech). A móżdżek? P. B. Jadłem, ale też się nie zachwycam. Ogólnie omijam tego typu rzeczy. Ma Pan swojego guru wśród kucharzy? P. B. Bardzo cenię Thomasa Kellera, znakomitego amerykańskiego szefa kuchni, który ma trzy restauracje w Stanach Zjednoczonych, ale jest bardzo francuski w podejściu do gotowania. Podziwiam również Alana Dukasa oraz Hestona Blumenthala to ludzie, którzy pracują w restauracjach z trzema gwiazdkami Michelina. Doskonali fachowcy i kulinarni kreatorzy. Mój ulubiony szef cukierni z Paryża. Smaki z dzieciństwa, które Pan pamięta, a których nie da się już odtworzyć? P. B. Na pewno wędliny. Te, które teraz mamy w Polsce, nie smakują jak te kiedyś. Tak samo jak zatraciliśmy smak kurczaka. To najbardziej modyfikowane mięso w naszym kraju. Dostaję szału, gdy mam zdobyć jakiś drób, a okazuje się, że pierś z kurczaka waży pół kilo, nie ma różowej poświaty, tylko wygląda na coś wymoczonego i obrzydliwego. To chore. Także wieprzowina, która jest teraz w Polsce, nie ma takiego smaku jak dawniej, choć istnieje firma w Poznaniu, która odtworzyła rasę świni z 1933 r. i ta wieprzowina rzeczywiście nadaje się do jedzenia. Gdzie zaopatruje się Pan w produkty do swojej restauracji? P. B. Korzystam z hurtowni i sprawdzonych dostawców sprowadzających rzeczy ze świata, tak np. kupuję ryby czy świeże zioła. Jeśli chodzi o mięso, to korzystam z masarni blisko Mińska, a warzywa kupuję w okolicznej hurtowni. Latem bardzo lubię chodzić na miejski rynek, bo różnorodność kolorów warzyw inspiruje mnie do przygotowywania sezonowych potraw. Poza tym ludzie sprzedają produkty ze swoich ogródków. Zawsze kupuję wtedy od babci z koszykiem natkę pietruszki, sałatę, botwinę. Na targu zaopatruję się też w grzyby. Nie myślał Pan, żeby napisać książkę kulinarną? P. B. Prowadzę spis własnych przepisów i może kiedyś ktoś to opublikuje, ale na razie o tym nie myślałem. Poza tym, nie chciałbym się wymądrzać na temat gotowania. Myślę, że papier przyjmie wszystko, a najlepiej obronić się kuchnią. Za to czytam bardzo dużo książek kulinarnych. Ma Pan swoją ulubioną książkę? P. B. Under pressure, French laundry Thomasa Kellera. Czym się Pan interesuje poza gotowaniem? P. B. Lubię być na bieżąco z polityką. Gram też systematycznie w tenisa i lubię jeździć na nartach. Co by Pan chciał robić za 20 lat? P. B. Chciałbym gotować do końca swoich dni. Może nie w tak dużej restauracji, tylko mniejszej, z trzema, pięcioma stolikami. Chciałbym mieć autorskie bistro, w którym byłaby otwarta kuchnia, żeby każdy mógł patrzeć, jak przygotowuję potrawy, bo nie boję się, kiedy ktoś patrzy mi na ręce. Rozmawiał Dariusz Mieczysław Mól, fot. DM i archiwum Pawła Bęsia R e k l a m a 9

O Mińsku i innych demonach Na każdym etapie mojej edukacji miałam szczęście do wspaniałych polonistek. Sympatyczne, cierpliwe, a przede wszystkim otwarte na kreatywność młodego człowieka. Jednak najbardziej zapadła mi w pamięć i stała się moją serdeczną koleżanką Anna Sidorowicz z mińskiej Macierzanki. Kobieta-wulkan, twórczyni ciętej riposty, za pan brat z czarnym humorem. Od blisko 20 lat walczy z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Nam opowiada o Mińsku, walce z chorobą i jak postrzega dzisiejszą młodzież. Aniu, jesteś mińszczanką z urodzenia? Anna Sidorowicz (A. S.) Moim miastem jest Szczytno, w którym się urodziłam, i podszczeciński Wielbark. Zupełnie niedawno dowiedziałam się, że mam prawo do kawałka ruin po zamku krzyżackim w Szczytnie jako bardzo odległa w czasie, ale jednak spadkobierczyni Urlicha von Jungingena. Więc sercem jestem bardziej tam, mimo że dom mojego dzieciństwa już nie istnieje. Jak w takim razie trafiłaś do Mińska? A. S. Wbrew swojej woli, choć przyznaję, że dla mnie dziecka wychowanego na wsi Mińsk był objawieniem. Nigdy wcześniej nie widziałam dwupiętrowego bloku, bo i w Wielbarku, i w Szczytnie były domy poniemieckie, zazwyczaj parterowe, a jeśli blok to jednopiętrowy. A tu parter i jeszcze dwa piętra. Mieszkaliśmy wtedy przy ul. Rodziny Nalazków. Na początku znałam tylko ten maleńki fragment Mińska. Potem okazało się, że miasto jest po prostu koszmarkiem. Ale nie było wyjścia. Musiałam się przyzwyczaić, choć na wakacje uciekałam na Mazury. Anna Sidorowicz w skrócie: Sama o sobie nauczycielka prosta. Najbardziej lubię Pawła Kukiza, który nie lubi ramek. Co mnie złości nie powiem, żeby się nikomu nie narażać. Największy sukces książka, którą zamierzam napisać. Największa porażka książka, której do tej pory nie napisałam. 10 Co fascynuje, a co drażni Cię w Mińsku? A. S. Nie wiem, co powiedzieć. To nie jest moje miasto. I na dobrą sprawę, chyba nigdy nie będzie. Jakoś w ten Mińsk wrosłam, patrzyłam, jak się zmieniał. Choć tu właśnie upływa moje życie, tu mieszkają moi najbliżsi, tu mam przyjaciół, znajomych, to jednak nieustannie żyję z takim uczuciem tymczasowości, choć wiem, że powrót, o którym myślę, nie jest już możliwy. Dlatego skłamię, jeśli powiem, że coś mnie tu szczególnie fascynuje, jakkolwiek do dziś nie mogę wyjść ze zdumienia na widok, choć dawno nie byłam, przecudnej urody placu naprzeciwko starego kościoła... To fenomen architektoniczny. Mogłabym o tej mińskiej architekturze jeszcze długo, ale miasto, jakie jest, każdy widzi. Dlatego bez zachwytów. Jeśli trudno byłoby mi stąd wyjeżdżać to raczej z powodu ludzi, ale tak już jest, że zazwyczaj trudno opuszcza nam się miejsca raczej z powodu osób. A co drażni? To samo, co zdumiewa. No i bardzo prywatna drażniączka: ruch przy ulicy I PLM. Przepraszam, ale muszę się wyrazić: szlag mnie trafia z powodu nieustającego szumu samochodów, warkotu motocykli i najgorszego chyba horroru wycia karetek pogotowia. Już, bo się chyba za bardzo narażam (śmiech). Na polonistykę poszłaś z przypadku czy był to świadomy wybór? A. S. Wiesz, jako dziecko, a potem nastolatka, rosłam z jakimś kompleksem niższości i raczej pozwalałam sobą kierować niż brałam sprawy w swoje ręce. Zresztą nie bardzo było co brać, bo sprawy w rękach trzymała komuna, choć dopiero od kilkunastu lat zdaję sobie sprawę, w jakim świecie funkcjonowałam. Mama chciała, żebym miała konkretny zawód, i naciskała, abym skończyła technikum chemiczne. I pewnie bym uległa, gdyby nie moja polonistka z SP2, wielkiej zacności kobieta pani Regina Soćko, która nie tolerowała bylejakości. To za jej namową znalazłam się w dzisiejszej Macierzance. Bo ona powinna skończyć studia mówiła do mamy. Nie myślałam wtedy o niczym konkretnym, wiadomo było tylko, że studia mają być. I już po dwóch latach właściwie decyzja była podjęta. Również za sprawą polonistki. Znałam ją bardzo krótko, a pewnie mogłabym zupełnie przyzwoite objętościowo wspomnienie na jej temat napisać. Śp. Stanisława Szajkowska wkroczyła zapewne 2 września do naszej, wówczas drugiej, klasy. Maleńka, filigranowa, wiekowa miała wtedy 68 lat. I pamiętam, co powiedziała: Ojej, wy tacy duzi, a ja taka mała! Nie zrobicie mi nic złego? I już. Tak Babcia Szajkowska obłaskawiła nas wszystkich. I jeszcze dygresja wiek nie ma absolutnie żadnego znaczenia, jeśli ludzie chcą mieć ze sobą dobry kontakt. To właśnie za sprawą Babci podjęłam

decyzję o polonistyce, bo dostrzegła we mnie jakiś potencjał, więc chyba ani przypadek, ani świadomy wybór znalazły się dwie osoby, które mnie w ten polonistyczny świat wypchnęły. Choroba nie jest żadnym moim kolegą, tylko bardzo utrudnia mi życie. To, że jest we mnie od 20 lat, nie upoważnia jej do poklepywania mnie po plecach. Potem sama zaczęłaś uczyć. Ale zmieniają się czasy, zmienia się podejście młodzieży do nauki języka ojczystego, literatury, do patriotyzmu. W którym momencie Twojej pracy odczułaś to najbardziej? A. S. Trudno będzie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem, czy w Twojej opinii zmieniają się na plus, czy na minus. Zakładam, być może błędnie, że jednak to drugie. Powiem tak: zmiana nastawienia wobec pojęcia patriotyzm, którego definicję przez długie lata budowała przede wszystkim literatura romantyczna, najbardziej widoczna jest teraz. Na pewno nie można mówić dziś o patriotyzmie walki, przynajmniej w mojej opinii, i nie wykształcił się jeszcze patriotyzm pracy. Jako społeczeństwo jesteśmy strasznie leniwi, byle jacy i na ogół prezentujemy postawy roszczeniowe. I tak jest też w szkole, jakkolwiek zdarza mi się obserwować zjawiska pozytywne. Może przykład, żeby nie teoretyzować. Jest rok Czesława Miłosza. W marcu szkoła otrzymała informację o programie Miłosz odnowa. Szybko znalazłam grupkę młodzieży chętnej do realizowania projektu. I nikt z tej grupki ani razu nie zapytał: Co ja z tego będę miał? To było bardzo budujące. Tylko za mało się o tym mówi, bo reguła jest taka, że fajniej się słucha o tym, co niedobre, a łatwiej i szybciej sprzedają się wiadomości negatywne i sensacyjne. Również w szkole. Jak jest afera, to na pełen gwizdek, ale gdy się zadzieje coś pozytywnego, nie ma wokół aż tyle szumu. A powinien być dla utrzymania równowagi. I przecież nie chodzi o to, żeby od razu był następny Małysz albo kolejny Nobel, tylko żeby docenić nawet te niewielkie pozytywy. Jeśli zaś chodzi o stosunek uczniów do samego języka polskiego i literatury, to jest on taki, na jaki dostali przyzwolenie. Matura z języka polskiego nikomu do niczego nie jest dziś potrzebna, więc i przedmiot sam traktowany jest jako zbędny balast. Byle 30% dostać i już. Po co nam to? pytają uczniowie, bo czują się Europejczykami bardziej niż Polakami, a języki obce często znają lepiej niż ojczysty. Ale przecież ktoś tę naszą młodzież wychowuje? A. S. Właśnie, więc to może my dorośli powinniśmy uderzyć się w piersi i przyznać: nostra culpa. Aniu, w jednym z wywiadów Krzysztof Kolberger powiedział, że o swoim nowotworze nauczył się mówić mój kolega. Czy o swojej chorobie też jesteś w stanie tak powiedzieć? Od ilu lat jest z Tobą? A. S. Ho, ho, ho, jak mawia bohater Świetlickiego Krzysztof Kolberger i ja to nie ten kaliber, ale w rzeczy samej on się borykał, a ja ciągle się jeszcze borykam. Choroba nie jest żadnym moim kolegą, tylko bardzo utrudnia mi życie, choć w moim przypadku nie jest to klasyczny nowotwór. To, że jest we mnie od 20 lat, nie upoważnia jej do poklepywania mnie po plecach. Fakt, trzeba się nauczyć z nią żyć, ale nie czerpię z tego żadnej radości ani nie czuję się jakoś specjalnie z tego powodu wyróżniona. Inna rzecz, że gdyby nie ten kolega pewnie byłabym dziś w innym miejscu życia. Pewnie robiłabym coś innego, miałabym inne doświadczenia. Operacje, ból, ograniczenia w realizowaniu się zawodowo trudne są do sklasyfikowania jako coś pożytecznego, ale czy próbowałaś nadać sens życiu z chorobą? A. S. Mam wątpliwości, choć jeden z zaprzyjaźnionych księży twierdzi, że w tej kwestii nie może być wątpliwości, ale to już chyba teologiczne dogmaty. Mam wątpliwości, jeśli chodzi o istnienie Boga, ale mam nadzieję, że On jest, i w związku z tym nie do mnie należy nadawanie sensu czemukolwiek. Skoro jestem, skoro tkwi we mnie choroba to raczej nienadaremnie, bo gdyby miało być nadaremnie to po co choroba? I po co ja? Nie myślę, czy to ma sens, czy nie ma, choć życie z bólem bywa tak wyczerpujące, że czasem zastanawiam się, czy go nie skrócić. Ale tu znowu wkracza zaprzyjaźniony ksiądz pamiętający lekcje z Conrada: Nie można mówi. Dlaczego? pytam. Bo tak trzeba. I już. A jeśli chodzi o operacje są baaaardzo pożyteczne. Dzięki nim chirurdzy podarowali mi prawie dziesięć lat względnie normalnego życia. Płaczesz z powodu choroby? A. S. Zdarza mi się, ale raczej ze złości na chorobę. Czego można Ci życzyć? A. S. Wprawdzie z powodu choroby moim światem od pięciu miesięcy są szpitalne sale i własne łóżko, ale próbuję nie zwariować i zachować jasny umysł. Wierzę, że znajdą się dobrzy lekarze, którzy spowodują, że będę się mogła na własnych nogach przespacerować po tym nie moim Mińsku, żeby zobaczyć, jak bardzo się zmienił i że będę mogła wrócić do gimnazjalistów i licealistów z Macierzanki. Tam, gdzie jest moje miejsce. Rozmawiała Alicja Rosołowska, fot. archiwum Anny Sidorowicz Anna Sidorowicz ze swoimi uczennicami Angeliką i Martą podczas jednego z wakacyjnych wyjazdów. 11

Co ulica, to tablica... fot. PawełJ R e k l a m a 12

Z głową w chmurach Piotr Witkowski jest uczniem Gimnazjum Miejskiego nr 2 im. Jana Pawła II w Mińsku. Nie cierpi WF-u, za to lubi pisać wiersze. To one sprawiają, że czuje się prawdziwie wolny. Zapraszamy do jego poetyckiego świata... Piotrek gra na fortepianie i włącza się w różne muzyczne projekty. W tym roku kończy naukę w Miejskiej Szkole Artystycznej na wydziale muzycznym. Uczy się też języka francuskiego. Interesuje się prawem, ale na razie nie wiąże z nim przyszłości. Na co dzień, w zabieganym świecie wspierają go znajomi, niezastąpiony przyjaciel i jego domowa gromadka: rodzice i dwaj młodsi bracia. Cieszę się, że jestem sobą twardo stąpam po ziemi, ale za to z głową w chmurach przekonuje. Do opublikowania wierszy namówiła go wspaniała dziennikarka, której jest za to bardzo wdzięczny. Mamy nadzieję, że debiut w Strefie doda Piotrkowi poetyckich skrzydeł, czego mu serdecznie życzymy :) Moje słowa, twój list Na każdej karteczce, do ciebie ważę słowa boję się twojego rozmazanego humoru Pióro po sam czubek zanurzone w atramencie spojrzeń dotyka delikatnie purpurowego pergaminu. zostawiam kawałek swoich myśli, koloruję słowa, szczelnie zamykam w tajemnicę Szykuję pudełko i złotą wstążkę wkładam do niego fakty, odpowiedzi na niedokończone pytania. Na wierzch rzucam twoje westchnienia Wszystko co było otulam szalikiem milczenia wysyłam paczkę, do ciebie nie wiem, czy dotrze każda wiadomość niesie z sobą część mojej osobowości wiem, że została otwarta gnieciesz karteczkę ode mnie i rzucasz do śmieci Twój kosz jest pełen moich słów, a w moim regale wciąż ustawiają się twoje pudełeczka i zawsze będzie miejsce na kolejne Nieprawda jest kłamstwem Cierpliwym trzeba być, by wytrzymać moje żale, Nie każdy słucha moich myśli, do tego trzeba mieć złote serce. Rutyna: nowi znajomi przychodzą co dzień, a przyjaciele jak czekoladki w bombonierce, zawsze są. Jeżeli ty nie chcesz mnie słuchać, nie chcesz mnie widzieć Zacznij mnie czytać, bo teraz piszę o sobie bo w twoich czarodziejskich oczach jest coś W twojej osobie znajduje się biała dusza, ciemna twarz i nic nie zostanie twojego u mnie. Czasami zdaje się, że niepotrzebnie jest tak źle. Miesiąc myślenia i miesiąc rozważań: co się dzieje? I tyle czasu poświęcenia, sobie nawzajem, pomocy W przepłakanej nie jednej nocy zniszczone dobro Brakuje tylko kilku słów: prostych i prawdziwych. Muzyka nie wyraża tego, co czuję, dlatego piszę, to sposób na wyrzucenie z siebie ciężaru Nic nie zastąpi szczerej rozmowy, przy filiżance kawy mój wizerunek siwawy, znużony przygnębieniem Chodzi o to tylko, żeby mówić prawdę. Coś jak miłość Z twoich oczu bije smak czerwonego wina, Dajesz mi spróbować poczucie twojego rozmyślania. Nikomu się to nie udało, chowam się przed świtem Z twoich ust płynie melodia, pisana moimi łzami. Usłyszałem nieprzykryte kłamstwem słowa tylko dla mnie Próbujesz mnie nimi pocieszyć mów dalej Twoja twarz odbija światło księżyca tak biało W tym ciemnym pokoju promienieje twoja czystość, a chcesz mnie napełnić swoją dobrocią. Od twoich dłoni gładsze są tylko krople krwi, spływające po moim sercu, zdejmują rękawiczki. Jeśli chcesz uleczysz mnie od cierpienia twoją dłonią. Tylko ja rzucam wzrokiem tak podłe spojrzenie do ciebie Tylko moje usta nie pozwalają na powiedzenie naszego sensu Tylko moja twarz budzi w tobie lęk i nienawiść, zło Tylko moje dłonie nieprzytomne, nie umieją naprawić błędu Nagle... z twoich oczu wylewa się wino, z twoich ust wydobywa się trudna melodia razisz mnie światłem księżyca wylewasz krople krwi dwie i mówisz kocham cię. 13

Zbigniew Nowosielski Rekonstruuje zabytkowe pojazdy, by wykorzystywać je do pokazów, inscenizacji, prelekcji. Zrekonstruował niemiecki pojazd saperski zwany Goliath. Zbigniew Nowosielski współpracuje z Muzeum Wojska Polskiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie przygotowuje ekspertyzy, pomaga zdobywać sprzęt z czasów drugiej wojny światowej, ocenia pojazdy jako rzeczoznawca. Współpracuje także z Wydziałem SiMR Politechniki Warszawskiej, gdzie od trzech lat jest współorganizatorem Ogólnopolskiego Sympozjum Historyczny Rozwój Konstrukcji Pojazdów. Od 1996 r. prowadzi w w Ptakach koło Siennicy niewielkiej miejscowości, w której mieszka 14. Drużynę Harcerską Spadłych Listków do Szyby Przyklejonych Deszczu Kropelką. Jest pomysłodawcą i organizatorem corocznej (od 16 lat) Operacji Sprzątania Doliny Świdra i Jego Dopływów. R e k l a m a Zawód: inżynier mechanik. Data urodzenia: 25.01.1947 r. Znak zodiaku: wodnik. Stan cywilny: żonaty. Miejsce urodzenia: Stoczek Łukowski. W pracy lubię, gdy: stosunek pracy do efektów jest min. 2,5. Zawsze poprawia mi nastrój: muzyka. Zaleta, która mogę się pochwalić to: bogata żona. Gdy wychodzę z domu, nigdy nie zapomnę o: portmonetce, scyzoryku, dokumentach i kluczykach do samochodu. Nigdy nie zasnę bez: poduszki. Najbardziej dotychczas żałuję: wszystkiego, czego nie zrobiłem. Chciałbym być: sobą. Sytuacja, która mnie stresuje to: zagrożenie powodzią. Czuję zadowolenie, gdy: nadałem sprawom bieg. Zawsze znajdę czas na: rozmowę z wnuczką i wnukiem. Zazdroszczę: nie znam takiego uczucia Najbardziej dumny jestem z: dokonań moich przodków po mieczu i po kądzieli. Koniec tygodnia to dla mnie: zawór bezpieczeństwa, daje czas, by nadrobić zaległości. Zmieniłbym: opinię o polskich parlamentarzystach Moje największe dotychczasowe osiągnięcie to: zapewnienie rodzinie ciepła, wyżywienia i potomstwa. Wolny czas: jest zawsze, robię to, co lubię, i mnie to nie męczy. Nie mogę obyć się: bez pracy. Czuję niepokój przed: skutkami przemijania. Uwielbiam: szybkość, prostotę, odwagę i Calvadosa. Zmieniłbym w sobie: stan licznika przeżytych lat. Mam hopla na punkcie: porządku, ładu i dyscypliny. Małżeństwo to: wiara, nadzieja i miłość. Ukształtowali mnie: Ojciec, pani Basia (nauczycielka polskiego), prof. Edward Habich (nauczyciel akademicki). Największe marzenie to: zatańczyć mazura na weselu mojej wnuczki. Imponują mi: lepsi, szanuję starszych, pracuję nad sobą. Szczęście to dla mnie: każdy poranek i nadzieja, że będzie następny. Moja pierwsza miłość: pal ją sześć, to już tyle lat. Pytania ułożyła i odpowiedzi wysłuchała: mo 14

W jaki sposób zachęcić dziecko do czytania? Czy chcemy, czy nie, mózg czyta od urodzenia. Najpierw jest to czytanie rzeczywistości, czyli rozpoznawanie twarzy lub otoczenia. Później zamieniamy czytanie obrazów na czytanie symboli (alfabetu). Nie ma więc żadnych powodów, dla których nie możemy czytać szybko, z łatwością i chęcią, bo czytanie jest jedną z naszych naturalnych predyspozycji. Jeżeli twoje dziecko nie lubi czytać lub ma trudności z czytaniem, to zastosuj kilka ćwiczeń, które pomogą mu zmienić nastawienie. Proponuj książki, które naprawdę są ciekawe i dostosowane do wieku dziecka. Nie tylko fabularne, lecz także techniczne czy omawiające zjawiska przyrody. Dobrze sprawdzają się też książki z eksperymentami do samodzielnego wykonania, opisujące ciekawe gry i zabawy. Celem jest pokazanie dziecku, że z książek można się czegoś fajnego dowiedzieć, nauczyć się sztuczki, którą można zaimponować przed kolegami, czy nowej zabawy. Wszystko, co czytasz dziecku podkreślaj palcem (ołówkiem, wskaźnikiem). Dziecko, które ma problemy z czytaniem, chętnie będzie słuchało, jak ktoś mu czyta. Z kolei obserwowanie podkreślanego tekstu będzie podnosiło zdolności czytelnicze i zwiększało zasób znanych słów. Dziecko będzie się nie tylko osłuchiwać z tekstem, lecz także opatrywać zapamiętywać, jak czytany na głos wyraz się pisze. Często jedynym sposobem, by sprawdzać, jak dziecko czyta, jest nakaz, by czytało na głos. Bywa, że dzieci wtedy bardziej skupiają się na formie czytania niż na treści. Skuteczniejszą metodą jest samodzielne przeczytanie tekstu po cichu, a potem zadawanie pytań otwartych, np.: co ci się najbardziej podobało, jak oceniasz postępowanie bohatera, zauważyłeś, gdzie był opis wyglądu tej dziewczynki? Udzielanie przez dziecko odpowiedzi na takie pytania uczy samodzielnego myślenia, wnioskowania, formułowania wypowiedzi, ale przede wszystkim pokazuje, że w czytaniu liczy się treść, a nie to, czy ktoś się jąka i zacina przy czytaniu na głos. Dzieci mają mnóstwo napięć i stresów związanych z czytaniem. Dlatego rodzice powinni zauważać każdy, nawet najdrobniejszy sukces czytelniczy, chwalić, nagradzać, ale przede wszystkim muszą być przykładem wytrawnego czytelnika. Pamiętajmy, że dzieci uczą się przez naśladownictwo. Widząc rodzica z książką, same będą po nią sięgać. Dlatego dzielmy się z najbliższymi wrażeniami z przeczytanej właśnie lektury, wymieniajmy się książkami z domownikami, członkami rodziny, Styczeń miesiącem zdrowych zębów! Specjalna oferta, dla każdego pupila niespodzianka... znajomymi, róbmy wyprawy do biblioteki czy księgarni. Wspólne wybieranie książek, a potem ich czytanie wzmacnia więzi w rodzinie. Zbliżające się ferie zimowe będą ku temu doskonałą okazją. Warto też wiedzieć, że lista ciekawych książek dla dzieci jest dostępna na stronie www.całapolskaczytadzieciom.pl w zakładce Złota lista. Rodziców chcących podnieść u swoich dzieci umiejętności czytelnicze zapraszamy w ferie do Akademii Nauki w Mińsku na bezpłatne warsztaty. Mariola Kalinowska Dyrektor Akademii Nauki w Mińsku. Od 7 lat trener aktywnej nauki i rozwoju intelektu dla dzieci, młodzieży i dorosłych. R e k l a m a Biuro Rachunkowe Monika Kujawa ul. Topolowa 4 lok. 6 05-300 Mińsk Maz. tel. (25) 756-37-87 pon-piątek g. 9-20; sobota g. 10-15 NeoDerm Dr n. med. Marta Górska DERMATOLOGIA OGÓLNA I ESTETYCZNA OCENA I USUWANIE ZNAMION DERMATOLOG kompleksowe leczenie chorób skóry w tym TRĄDZIKU, ŁUSZCZYCY, BIELACTWA ocena i usuwanie włókniaków, brodawek DERMATOLOGIA ESTETYCZNA: peeling, Botox, usuwanie zmarszczek, przebarwień, korekta ust ul. Kazikowskiego 10A, I piętro, Mińsk Maz. zapisy w godz. przyjęć: 25 758 26 54 godziny przyjęć: wt., czw. 10-19; śr., pt., sob. 10-15 www.przychodnianaskraju.pl Oferuje profesjonalną obsługę w zakresie usług: finansowo-księgowych kadrowo-płacowych Konkurencyjne ceny. Bezpłatny odbiór i dostarczenie opracowanych dokumentów do klienta. e-mail: monika.kujawa@poczta.onet.pl tel.: 695 189 290 15

Ciasteczka owsiane Będą potrzebne: 115 g miękkiego masła, ¾ szklanki cukru, 1 jajko, 100 g płatków owsianych, 1 łyżka mleka, 1 łyżeczka cukru wanilinowego, ¾ szklanki mąki pszennej, ½ łyżeczki proszku do pieczenia, 1 łyżka kakao, ½ czekolady mlecznej z orzechami, ½ czekolady gorzkiej. R e k l a m a Jak to zrobić? Miksujemy cukier, masło, jajko, płatki, mleko i cukier wanilinowy. Ostrożnie dodajemy mąkę, kakao, proszek do pieczenia i wszystko mieszamy. Na koniec dodajemy drobne kawałki czekolady. Na blachę kładziemy papier do pieczenia i łyżką nakładamy gotową masę, spłaszczamy ją widelcem. Zostawiamy spore odstępy między ciastkami, bo rosną w trakcie pieczenia. Pieczemy 12-15 min. w temp. 180 0 C. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy na 5 min., żeby ciastka wystygły i stwardniały. Kuchnia. Rewir damsko-męski. Mińszczanie, dzielmy się nowinkami i sukcesami z naszych stołów! Czekamy na Wasze kuchenne pomysły, przepisy, dekoracje stołowe, kulinarne anegdoty, zdjęcia Wasze i Waszych smakowitych dzieł. Może kiedyś powstanie z naszych wspólnych pomysłów regionalna książka kucharska z Grodu nad Srebrną? Piszcie do nas: e-mail: dorota.berg@strefaminsk.pl Zima to czas, kiedy bardziej odczuwamy głód i chętniej sięgamy po słodycze. Także nasze dzieci podczas szkolnej przerwy biegną do sklepiku po słodkie smakołyki. Czy jednak tego rodzaju przekąski dobrze im posłużą i dostarczą energii dla zapracowanego mózgu? Zamiast setek, a może i tysięcy kalorii upchniętych w batonikach i cukierkach często z konserwantami i wspomagaczami smaku, które nie tylko szkodzą zębom, lecz także pozornie i na krótką chwilę dodają energii, możemy przygotować sobie i swoim pociechom coś specjalnego, domowego, pysznego i zdrowego jednocześnie. Mianowicie ciasteczka owsiane. Na przekąskę wspaniały jest też turecki chleb z bakaliami lub po prostu suszone owoce daktyle, figi, morele. Zawierają dużo witamin i minerałów, są słodkie i sycące. Dzieci bardzo lubią orzechy, prażone pestki dyni, słonecznika, migdały. Możemy przygotować im własną mieszankę ulubionych bakalii. Ale wróćmy do owsianych ciasteczek. Oto przepis, dzięki któremu można je przygotować zaledwie w kilkanaście minut. A jeśli chcemy, aby ciasteczka były jeszcze bardziej dietetyczne, zamiast cukru możemy dodać słód jęczmienny, zamiast mąki pszennej razową, a czekoladę zastąpić bakaliami, np. rodzynkami, migdałami i orzechami. I jeszcze coś - mieszkanie dzięki temu wypiekowi pachnie bajkowo i choć efekt wizualny może nie jest imponujący, ciasteczka smakują rewelacyjnie. Można je zapakować dzieciom do szkoły zamiast kanapki albo zaserwować na podwieczorek ze szklanką mleka (najlepiej z mlekomatu). Smacznego :) W każdy czwartek czytaj nas on line: 16

USŁUGI La Bella organizuje przyjęcia okolicznościowe. Info 25 758 2 758 www.pizzerialabella.pl Budowa domów, więźba dachowa, krycie dachów 603-555-572 Ocieplanie poddaszy, układanie paneli, malowanie 603-435-208 Naprawa komputerów. Dojazd do klienta. Tel. 501 505 264 Nauka pływania Tel. 530 777 537 Przewozy pasażerskie JARCYK, 8+1, 15+1, 17+1, 20+1, tel. 668 030 132 Jestem dyplomowanym masażystą po 4-letnim Technikum. Stosuję masaż z elementami akupresury co zwiększa efektywność zabiegu. Tymczasowo przyjmuję we własnym mieszkaniu przy ul. Piłsudskiego 33a/24 lub ewentualnie mogę dojechać do pacjenta. Cena za zabieg to jedynie ok. 30 zł. 505173976 SPRZEDAM Sprzedam działkę w Targówce 1711mkw. Tel. 723 937 947, dzwonić wieczorem. WYNAJMĘ Wynajmę lokal gastronomiczny ul. Piłsudskiego 2A tel. 503-586-492 Cool School przy PKP Angielski dla dzieci Klubik malucha Zajęcia muzyczne 503816910 www.cool-school.za.pl NAUKA RÓŻNE 28 grudnia 2011 na ul. Warszawskiej w Mińsku Mazowieckim został potracony czarnobiały pies. Czarny grzbiet, brzuch, końcówka ogona, pierś i broda jest biała. Zwierze jest bardzo przyjazne, ufne, niespotykanie łagodne. Pies został opatrzony i czeka na właściciela lub nowego pana. Nie może u nas pozostać. Osoby zainteresowane zaopiekowaniem się nnieszczęśliwą zgubą bardzo prosze o kontakt, tel. 507 108 304. Kasjer - sprzedawca Wykształcenie: zawodowe handlowe Doświadczenie: mile widziane Miejsce pracy: Mińsk Maz. (683) Z-ca kierownika sklepu Wykształcenie: średnie Doświadczenie: 1 rok Miejsce pracy: Mińsk Maz. (682) Kierownik sklepu Wykształcenie: średnie Doświadczenie: min. 1 rok Miejsce pracy: Mińsk Maz. (681) Kierowca samochodu ciężarowego Doświadczenie: min. 1 rok Miejsce pracy: transport krajowy Inne: prawo jazdy kat. C + E (680) Handlowiec Wykształcenie: wyższe Doświadczenie: mile widziane Miejsce pracy: Zalesie Inne: znajomość j. angielskiego (679) Pracownik inwentaryzacji Wykształcenie: średnie Miejsce pracy: Mińsk Maz. Inne: praca tyko dla studentów (678) Pracownik przygotowania produkcji Wykształcenie: zawodowe Doświadczenie: min. 1 rok Miejsce pracy: Cegłów (676) R e k l a m a 17

Nie przegap! 12 stycznia czwartek o godz.10.30 w Szkole Podstawowej nr 6 odbędzie się Festiwal Piosenki Dziecięcej. o godz. 12 w Gimnazjum Miejskim nr 3 rozpoczynają się uroczystości związane z obchodami 149. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. godz. 18 w Miejskim Domu Kultury odbędzie się spotkanie organizacyjne dla dzieci, młodzieży i studentów, którzy chcą uczęszczać na zajęcia street dance. 13 stycznia piątek o godz. 18 Muzeum Ziemi Mińskiej zaprasza na wernisaż wystawy zdjęć Artura Magdziarza Italia żyj kolorowo. Wstęp wolny. 14 stycznia sobota o godz. 18 Miejski Dom Kultury zaprasza na Koncert Kolęd w wykonaniu orkiestry Sinfonia Viva i Anety Łukaszewicz, solistki Teatru Narodowego i Opery Narodowej w Warszawie. Wstęp wolny. 16 stycznia poniedziałek o godz. 10 w Miejskiej Bibliotece Publicznej rozpoczynają się zajęcia dla dzieci Zwariowane ferie z Kubą, Bubą i... Szerzej o programie zajęć piszemy w Strefie informacji na str. 4. 17 stycznia wtorek o godz. 11 w sali kameralnej MDK ze spektaklem dla dzieci Podróż do Błękitnego Zamku wystąpi teatr Wielkie Koło. Bilety kosztują 15 zł (płacą tylko dzieci). 19 stycznia czwartek o godz. 19 w Galerii MDK odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Zygmunta Magnera. Wstęp wolny. Niedziela, 8.01 XX Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Mińsku. 25 stycznia środa o godz. 18.30 MDK zaprasza na spotkanie z Marią Czubaszek. Wstęp wolny. 29 stycznia niedziela o godz. 16 w MDK wystąpi Kabaret Skeczów Męczących z programem Śmiechosteron. Bilety kosztują 25 zł. Niedziela, 8.01 koncert zespołu Mazowsze pt. Wigilia Polska w kościele pw. NNMP. Fot. DM 18 Wydawca Strefa M sp. z o. o. Mińsk Mazowiecki, ul. I PLM W-wa 1d/16 tel. + 48 660 435 991 e-mail: reklama@strefaminsk.pl Biuro Redakcji ul. Świętokrzyska 5 Redaktor naczelny Dariusz Mieczysław Mól e-mail: dariusz.mol@strefaminsk.pl Zespół redakcyjny Dorota Berg,Jarosław Rosłoniec, Wojtek Cihy Cichoń Korekta Monika Wasilewska Strona internetowa www.strefaminsk.pl Dział reklamy tel. 724 822 000, 607 446 668 e-mail: reklama@strefaminsk.pl Skład DTP E-HO Justyna Golcew Druk EUROGRAF S.C. Redakacja nie zwraca niezamówionych artykułów i zastrzega sobie prawo do zmian i skrótów w nadesłanych tekstach. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.