Gry i zabawy Wikingów Dobrze znani wam Wikingowie zajmowali się nie tylko krwawym rzemiosłem, handlem czy uprawianiem ziemi. Byli to ludzie skłonni do zabaw które miały swój określony cel. Tak wiec były i gry taktyczne, zręcznościowe jak i podnoszące sprawność fizyczną potrzebną w boju. Znalezione w źródłach historycznych: Hnefatafl: Hnefatafl czytało się neffa-taful była to bardzo popularna gra w północnej Europie w czasach rubieży Wikingów pomiędzy VIII-XI w. Istnieje wiele odmian hnefatafl. Różnią się one głównie rozmiarami planszy oraz początkowym ułożeniem figur, lecz wszystkie mają pewne wspólne reguły: 1. Stół do gry jest kwadratowy, o wymiarach od 7x7 do 19x19 pól. Na środku stołu znajduje się tron (konakis). Tylko król może zajmować tron i rogi. 2. Wszystkie figury poruszają się w linii prostej o dowolną liczbę wolnych pól (ruch wieży w szachach). 3. Figury nie mogą przeskakiwać nad innymi ani zajmować tego samego pola. 4. Figura jest schwytana i usuwana z planszy gdy przeciwnik zakończy swój ruch tak, że znajduje się ona (w pionie lub poziomie) między poruszoną przez przeciwnika figurą i inną jego figurą lub rogiem planszy. Można schwytać więcej niż jedną figurę w jednym ruchu; 5. Figura może się bezpiecznie znaleźć na pustym polu pomiędzy dwiema już stojącymi wrogimi figurami 6. Król jest schwytany, gdy wszystkie cztery pola wokół niego są zajęte przez nieprzyjaciół, lub jest otoczony przez wrogów z trzech stron, a z czwartej znajduje się tron lub brzeg stołu. 7. Strona króla (obrońcy) wygrywa, gry król dotrze do któregoś z rogów. Napastnicy wygrywają gdy pochwycą króla. Gdy w Średniowieczu powstały szachy ta fascynująca wikińska gra została zapomniana. Pojedyncze egzemplarze gry zostały znalezione przez archeologów w Irlandii, na Ukrainie, w Walii i Rosji. Podsumowując ta wikińska gra zaliczana jest do najlepszych historycznych gier. Zasady były proste i opierały się na taktycznym myśleniu zmuszając do poruszania się torem myślenia przeciwnika, była rozgrywana pomiędzy dwiema osobami.
Gra w kości: Warto by było wspomnieć o podobnej do współczesnej grze w kości. Było to idealne urozmaicenie w czasie pokoju, podczas uczt jak również kiedy Wikingowie odpoczywali strudzeni po bitwach. Główną stawką były łupy z wypraw. Królewskie tarcze: Gra ta polegała na odbijaniu szmacianej piłki wielkości mniej więcej współczesnej piłeczki do tenisa, drewnianymi tarczami, każda o średnicy około 40 cm. Grać można było na dwa sposoby: w kręgu i parami. Jeżeli była parzysta liczba uczestników dzielono się na dwuosobowe grupy. Zabawa w tym momencie polegała na tym aby jak najdłużej utrzymać piłeczkę w powietrzu nie pozwalając jej spaść na ziemię. Wygrywała ta para której się to udało. W przypadku gdy zebrała się większa liczba graczy ustawiali się oni w kręgu, każdy trzymając swoją tarczę w dłoni. Grę zaczynał jeden z uczestników odbijając piłkę od swojej tarczy w kierunku osoby po prawej stronie co sprawiało, że piłka zataczała krąg. Tak jak w poprzedniej zabawie trzeba było jak najdłużej utrzymać piłkę w powietrzu. Myślę, że gra ta miała na celu podnosić sprawność i zręczność przyszłych wojowników.
Układanie zagadek i wierszy: Niezwykle popularna rozrywka mężczyzn jak również kobiet i dzieci było układanie zagadek i wierszy. Z pozoru łatwa i prosta rzecz ukazywała kunszt i zdolności poetyckie Skandynawów. Aby umilić długie zimowe wieczory zbierali się w głównej chacie i recytowali wiersze o tematyce wojennej chwalące walecznych braci poległych w walce. W między czasie opowiadano również zagadki. Umiem grać w tafl, Dziewięć kunsztów znam, Rzadko zapominam run, Znam księgi i kowalstwo, Wiem, jak ślizgać się na nartach, Strzelam i wiosłuję dość dobrze; Każdą z dwóch sztuk znam: Granie na harfie i poezji mowę Earl Rognvaldr Kali Zdycha ci bydło, umierają krewni, I ty sam umierasz; lecz sława, którąś sobie zdobył Nie umrze nigdy. EDDA POETYCKA Pchniecie głazem: Najlepszym wczesnośredniowiecznym sposobem na sprawdzenie siły i sprawności fizycznej było pchnięcie głazem. Zabawa ta polegała na tym, że zbierała się grupa mężczyzn w pobliżu wioski, następnie wynajdowali odpowiednio duży i ciężki głaz a ten z zawodników który rzucił go najdalej przed siebie wygrywał. Lodowe nogi: Jedna z bardziej interesujących zabaw Wikingów była jazda na łyżwach po zamarzniętych jeziorach i rzekach. Wczesnośredniowieczne łyżwy robiono z kości większych zwierząt zamieszkujących tamte tereny a do odpychania się od podłoża służyły drewniane kijki robione z twardych konarów drzew - tak jak dziś przy jeździe na nartach. Wikingowie nazywali swoje łyżwy lodowymi nogami. Sądzę, że mogło im to służyć do szybkiego poruszania się między wioskami.
W co się bawią współcześni wikingowie: Wór: Bardzo popularną współczesna zabawą jest tak zwany potocznie wór. Zanim zaczniemy zabawę należy przygotować pusty worek po namiocie, komplet skór i kawał porządnej grubej liny. Na początku wkładamy do worka zwinięte skóry po czym zawiązujemy go liną. Gdy zostanie już to zrobione Jeden z uczestników staje pośrodku kręgu utworzonego przez pozostałych ochotników. Osoba ze środka kręci worem na około 3 metrowej linie obracając się wokół własnej osi, a pozostali muszą dotknąć kręcącego, starając się uniknąć uderzenia worka. Gdy uczestnik zostanie trafiony wchodzi na miejsce kręcącego i zabawa zaczyna się od nowa. Zwykle gra kończy się wraz z utratą sił uczestników. Wyścig z rogiem do picia: Zawodnicy ustawiali się w równej linii i starali się dobiec z wypełnionym po brzegi miodem rogiem do picia do wyznaczonej końcowej linii tak aby nie uronić ani kropli. Rugby wikińskie: Jest to gra przeznaczona dla większej liczby graczy, przynajmniej dziesięciu. Do gry potrzebne były dwie tarcze i worek z kolczugą który równie dobrze można było zastąpić kawałkiem niezbyt grubej metrowej kłody. Wybrany przedmiot należało umieścić na tarczy drugiej drużyny co było niezwykle trudne z powodu tego iż grupa przeciwna każdym możliwym sposobem starała się to utrudnić. Z oczywistych powodów braku zasad grający mogli sobie wzajemnie kraść tarczę i przekładać w inne miejsce.
Kręcioła: Zabawa ta polegała na tym, że wbijało się dwa miecze w ziemię do których pojedynczo podchodzili zawodnicy, przystawiali czoło do głowni i kręcili się 3 razy wokoło miecza a następnie musieli dobiec do wyznaczonej linii. Plask: Przeciwnicy siedzieli na grubej kłodzie twarzami do siebie. Na wyznaczony sygnał zaczynali okładać otwartymi dłońmi po twarzach tak długo aż jeden z nich spadł z kłody. Lina wojewody: Zbierała się grupa ludzi przynajmniej dziesięciu, dzielono się na grupy tak aby siły były wyrównane. Na środku liny zawiązywano skórę barana która była punktem granicznym ta grupa której udało się przeciągnąć skórę na swoją stronę przewracając przy tym swoich przeciwników. Wygrywała ta drużyna której się to udało. Przy tej zabawie zawsze jest dużo śmiechu. Autor artykułu: Jorgen Bielska Drużyna Najemna Bibliografia.: 1. Straszna historia, Ci okrutni wikingowe Terry Deary 2. www.wikipedia.pl 3. http://www.kruki.org 4. www.bdn.org.pl