RODZIAL IV WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS Katja vn der Rpp łumaczenie Agnieszka Gniadwicz POSTACI AGATA p 60. rku życia ANDRZEJ dbiega 70. rku życia W fyer teatru. Agata, pdśpiewując, sprząta swje miejsce pracy i zamyka kasę biletw ą Andrzej wchdzi d fyer, pdchdzi d niej. ANDRZEJ Agatka... AGATA Znamy si ę? ( Milczy. Przygląda si ę bliż ej Andrzejwi). Andrzej, t Ty? Pauza. ANDRZEJ Jeste ś wci ąż tak piękna jak kiedy ś. ANDRZEJ Kt by pmyśla ł AGATA Stisz tu przede mn ą, jak gdyby nic si ę nie stał! ANDRZEJ Stj ę tu i ciesz ę si ę, że Ci ę widz ę! AGATA P tych wszystkich latach. ANDRZEJ Minęł prawie 30 lat. I dnalazłem Ci ę tutaj! AGATA Musz ę jeszcze zrbi ć bchód i sprawdzi ć czy wszystk jest zamknię te i czy światła s ą pgaszne. Czy mżesz puści ć budynek? ANDRZEJ Mg ę i ść z Tb ą? Prsz ę! AGATA Nie mg ę na t pzwli ć. ANDRZEJ Przecie ż wszyscy ju ż pszli. AGATA Czeg chcesz? ANDRZEJ Przmawia ć. Pauza. AGATA N dbrze. Nie ma dzisiaj przedstawienia, jestem tu statnia. Zamyka drzwi wejściwe i razem dchdz ą w głąb budynku. ANDRZEJ C z rekwizytami? AGATA T ju ż przeszł ść. ANDRZEJ A ty siedzisz tutaj.. 1
AGATA Miałam szczęście. Mam ju ż swje lata i drabiam tak sbie d emerytury. ANDRZEJ Jak t? AGATA Byłam chra. ANDRZEJ Niedbrze.. C si ę stał Agatka? AGATA Musiałam mie ć zperwane ba bidra i p tym pzwln mi dej ść na wcześniejsz ą emerytur ę. Miałam p prstu pecha. Żyjemy dzi ś w innych czasach Andrzejek. Wiele si ę zmienił dkąd widzieliśmy si ę p raz statni. (Pauza). Gdzie się ukrywałe ś? ANDRZEJ Większ ść czasu w krkach w Lndynie. AGATA T ma by ć żart? ANDRZEJ Tak. Nie. Byłem w Lndynie. AGATA C Ci ę tu sprwadza? ANDRZEJ Chciałbym dzyska ć nasz stracny czas. AGATA Andrzej, t był tak dawn temu. Zestarzeliśmy si ę. Nasza histria ju ż dbiegł a kńca. ANDRZEJ By ł taki jeden dzie ń, pamiętasz? Rzmawialiś my demnstracji i tym, czy c ś si ę da zmienić- czy my mżemy c ś zmieni ć. O tym, czy prędzej system da się zmieni ć, czy nas zniszczy. Nie chciała ś wtedy d nas dłączy ć. Aresztwali mnie, w drdze d dmu. (Dł uga pauza. ) P tym jak mnie wypuszczn, chciałem uciec stą d jak najdalej. I pjechałem d Anglii, p t, żeby Was nie naraża ć na niebezpieczeństw. AGATA Przestałe ś sie pjawia ć w pracy, nikt nie wiedzia ł c si ę z Tb ą dział. Udał mi si ę nawet dnale źć Twj ą matk ę, ale na nic nie wiedziała. Później dwiedzieliśmy si ę aresztwaniu, ale gdy nie pjawiłe ś si ę p ułaskawieniu Dlaczeg si ę nie dezwałe ś? Mgłe ś t przecie ż zrbi ć później. Myślałam, że nie żyjesz! ANDRZEJ Nie mgłem inaczej, musiałem wyjecha ć. Przetrwał em jak kierwca taksówki. W Anglii byłem bezpieczny. Miałem łatwe i spkjne życie. Mgł em wreszcie jasn myśle ć, jadłem c chciałem. Więcej nie ptrzebwałem. Kilka tygdni temu, dwiedził mnie znajmy i pwiedzia ł swjej pdróży d Plski. Widzia ł Ci ę tu w teatrze. AGATA I teraz chcesz zacz ąć d mmentu na którym stanęliśmy? ANDRZEJ Nie wiem. AGATA Nie mżemy cfn ąć czasu. ANDRZEJ Ale nie mżemy te ż wyprze ć si ę przeszłści. Pewneg wieczru siedział em przed telewizrem, lecia ł film mężczyźnie który Nagle zrzumiał em, jak bardz egistyczna była mja ucieczka. Śpiewa pisenk ę. AGATA Wci ąż j ą pamiętasz? ANDRZEJ Pznaliśmy si ę na kncercie chóru! Próby były w pniedział ki wieczrem. Śpiewaliśmy j ą razem na naszym statnim kncercie. AGATA Musimy jeszcze sprawdzi ć scen ę. Agata twiera drzwi, wchdzi na scen ę. AGATA Częst, gdy innych ju ż nie ma, siedz ę na widwni i rzmyślam. Kiedy ś duż sób przychdził gląda ć przedstawienia. Teatr by ł pełen życia, ludzie si ę tu sptykali. Dzisiaj przychdzi tu tylk elita, rzadk kt jest młdszy d nas. Psłuchaj jak jest cich! Wsłuchuj ą si ę, id ą na widwni ę. ANDRZEJ T był dbre miejsce, żeby wymienia ć tajne infrmacje. AGATA Pdziwiałam Ci ę wtedy. Zabierałe ś si ę d wszystkieg z tak ą si łą i energi ą, niczeg si ę nie lękałe ś. Ja nie miałam tej dwagi. Zawsze był c ś waż niejszeg, rdzica, praca. Zawsze były jakie ś bwiązki d spełnienia. Zawsze był c ś c trzeba był wziąć pd uwag ę. Zawsze by ł ten strach, że ni mg ą zniszczy ć twje życie. Wydawałe ś si ę tym by ć niezależny, walczyłe ś lepsze życie. Chciałam tylk, żeby Maciek t przetrwa ł. 2
ANDRZEJ Jak n si ę miewa? AGATA Żyje ze swj ą rdzin ą w Krakwie. Prawie si ę nie widujemy. Pawe ł nie ż yje d trzech lat. Masz rdzin ę? ANDRZEJ C t by ł za czas kiedy zaczęliśmy prac ę tu w teatrze! Załatwiła ś mi prac ę, tuż p tym jak Ty i Pawe ł zaczęliście przy rekwizytach. C za widk, pamię tasz? Dpier udał Ci si ę próżni ć cały magazyn, żeby móc t wszystk d nwa psrtwa ć. Wszystk leżał na pdwórzu, całe siedem tysięcy przedmitów! AGATA T zajęł całe dwa miesiące. ANDRZEJ Cały teatr by ł pdenerwwany. C jeśli spadnie deszcz? AGATA Kt ma t wszystk z pwrtem pukłada ć? ANDRZEJ i AGATA (jedncześ nie) Czy ni pstradali zmysły? ANDRZEJ Cała sterta rzeczy na pdwórzu, i ty, niczym k cyklnu, w samym jej śrdku. Srtujesz w spkju, sprzą dzasz listy, wydajesz plecenia. Zabawny widk! Ostatecznie wszyscy Ci ę za t pdziwiali. AGATA T były piękne czasy. Myśleliśmy że mamy wszystk. Wynagrdzenie był dbre, nawet bardz dbre. Pamiętasz jeszcze? T był tak duż pieniędzy, że nie wiedzieliś my c z nimi rbi ć. Sklepy, prócz teg małeg tutaj w teatrze, były puste i nie mżna nic był kupi ć. ANDRZEJ Wci ąż pamiętam te lbrzymie kule z wełny które kupiła ś. Nisł em je dla Ciebie z przyjemnści ą, b Twój m ąż by ł w pracy. AGATA Masz na myśli ANDRZEJ Mam na myśli AGATA T miała by ć inwestycja, na czarn ą gdzin ę. P prstu nie wiedziałam c zrbi ć z pieniędzmi. W kńcu i tak mle wszystk zjadły. ANDRZEJ Prawdziwa uczta dla mli! AGATA A tak chcieliśmy zainwestwa ć nasze pieniądze w prządny psił ek! I wtedy atmsfera w teatrze si ę pgrszyła w pewien spsób, a my, w rekwizytach, staliśmy się nieficjalnym biurem zażale ń w teatrze. ANDRZEJ Wszyscy byliśmy niezadwleni. AGATA Prawda. A gdy ty nagle zniknąłe ś Maciek by ł nadal mały, zmiany wisiał y w pwietrzu. Pgdziłam si ę z Pawł em. (Pauza). Wci ąż pracwaliś my w tym samym biurze. Ludzie przychdzili d nas si ę pskarży ć na niesprawiedliwe pł ace i fawryzwanie niektórych, pzwalając im na pdróże. Na pewn pamiętasz histri ę z artystami i technikami. ANDRZEJ Tak, pamiętam. Pytanie, czy wszyscy s ą sbie równi, czy te ż jeden rdzaj usługi jest ważniejszy ni ż inne. AGATA W pewnym mmencie miałam dsy ć lamentwania i bycia z Pawł em przez 24 gdziny na db ę. Więc zabrałam si ę d załżenia związku zawdweg. T by ł 1987. Nie miałam zielneg pjęcia jak si ę d teg zabra ć I musiałam si ę najpierw wszystkieg nauczy ć. Pzwliłam żeby Słwik da ł mi wskazówki; później przewdniczył am psiedzenim i prwadziłam księgw ść. ANDRZEJ Przywidła ś Slidarn ść d teatru? AGATA Pwinnam była zrbi ć cs duż wcześniej. Był mi wstyd, że zawsze siedział am cich alb si ę wykręcałam. Nigdy nie narażał abym niczeg na ryzyk rdziny, pracy, zawsze znalazła si ę jaka ś wymówka. I nagle ty zniknąłe ś i nikt nie wiedzia ł c si ę stał. T (Pauza). Myślałam że załżenie związku zawdweg był czym ś, czemu pdłam. ANDRZEJ W 1987 t był nadal zabrnine. AGATA Ale nikt z tym i tak ju ż nic nie rbi ł. Był nas tak duż, że przyjecha ł Papie ż i dał nam nadziej ę. Nie był ju ż dwrtu. Okł 300 ludzi przyszł na nasze zgrmadzenie w teatrze. Kiedy ju ż w kńcu związek zsta ł załżny, spędzałam większ ść czasu w biurze 3
dyrektra pdpisując papiery. Pawe ł musia ł sbie dalej radzi ć przy rekwizytach beze mnie. ANDRZEJ Agatka, widłem sbie bardz spkjne życie, pdczas gdy Ty AGATA Udał nam si ę dkna ć kilku rzeczy. Ujawniliśmy krupcj ę, na przykł ad. Dyrektr d spraw technicznych zdefraudwa ł trzy tysiące dlarów! Ale tak naprawd ę nic si ę nie zmienił. Pjawiały si ę nwe twarze, ale wszystk pzstał takie sam. Cią gnie swój d sweg. Byłam zapraszana na różne urczystści, na przykład gdy dygnitarze pjawiali się w teatrze. Bywały wtedy bankiety. Nwi dyrektrzy przychdzili, jeden p drugim. I cią gle tylk bankiety, bankiety i bankiety. Ci, którzy byli zaangażwani w Slidarn ść, nie mieli żadneg planu. W pewnym mmencie, miałam teg dsy ć. W 1989 t wszystk był już za mn ą. Nie uczestniczyłam ju ż w żadnych demnstracjach. Teraz siedz ę na kasie biletwej i glądam spektakle z zewnątrz. ANDRZEJ Ale czy Plska nie zmieniła si ę na lepsze? Ludzie mg ą swbdnie ddycha ć! AGATA Idea, że wszyscy jesteśmy sbie równi, nie chwycił a. Nawet w teatrze. Ostatecznie, artyści dcięli si ę d nas i załżyli własny związek. Uważali że s ą lepsi niż pracwnicy techniczni. Jak gdyby ich sprawy nie miały nic wspólneg z wydział em technicznym. Nie chciałam mie ć z tym nic więcej d czynienia. ANDRZEJ W teatrze nie ma demkracji, niezależ nie d systemu plityczneg. Mim teg, czuj ę si ę tu dbrze. P tylu latach. Wybrażałbym sbie AGATA Chd ź, idziemy. Id ą w kierunku sceny. AGATA Ludzie w teatrze s ą p prstu najgrsi. Niewdzięczni i nieslidarni! Brzydz ę się tym! ANDRZEJ Jeste ś taka wzburzna! C si ę stał? AGATA P tylu latach! Z pwdu zł ej sytuacji eknmicznej. C t jest w góle za pwód? ANDRZEJ C si ę dzieje? AGATA Dstałam niedawn wypwiedzenie. T mój statni miesiąc w teatrze. ANDRZEJ Dlateg jeste ś taka wściekła? AGATA Oni wszyscy wiedzieli na dług przede mn ą. Nikt mi nic nie pwiedzia ł. O mim własnym zwlnieniu dwiedziałam si ę jak statnia! Pauza. Wchdz ą na scen ę. ANDRZEJ C zamierzasz teraz zrbi ć? ANDRZEJ Będziesz walczy ć? AGATA Ju ż dawn si ę pddałam. ANDRZEJ Teatr t przecie ż Twje życie! AGATA Ale czy chc ę tak ży ć? ANDRZEJ Jak chcesz ży ć? ANDRZEJ Pjed ź ze mn ą d Anglii! AGATA Przyjeżdżasz sbie tu p prstu i zachwujesz si ę jakby statnie 30 lat nie miał miejsca! ANDRZEJ Czeg si ę bisz? AGATA O mjeg syna? C z nim? ANDRZEJ A c z Tb ą? AGATA Czeg de mnie chcesz? ANDRZEJ Nadziei. AGATA Andrzej, ja dług miałam nadziej ę, że wrócisz. Ale życie tczy si ę dalej. Nie udał Ci si ę wymaza ć swjej przeszłści kiedy byłe ś w Anglii, tak sam teraz nie mż emy wymaza ć statnich 30 lat z naszeg życia. Wyrzucaj ą mnie z teatru. Nie wiem, c mam 4
rbi ć. ANDRZEJ W tym teatrze bje marzyliśmy życiu w wlnści i szczęściu, i walczyliś my t. AGATA Objgu nam si ę nie udał. ANDRZEJ Ale nigdy nie próbwaliśmy razem. Daj nam szans ę! AGATA I c wtedy będziemy rbi ć? ANDRZEJ Pjedziemy tam gdzie nam si ę pdba. D Anglii. Alb zstaniemy tutaj. Ś wiat sti przed nami twrem. Kiedy ś marzyliśmy tym, żeby razem si ę zestarze ć. Jeszcze nie jest za późn! AGATA Tak, wci ąż żyjemy. ANDRZEJ Ile te ż lat spędziłem zabierając ludzi taksówk ą d ich celu pdróż y, nie wiedząc nigdy dkąd zmierza mje własne życie. Teraz, gdy Ci ę dnalazł em, znwu wiem czeg chc ę. Znalazłem pwód by walczy ć własne szczęście! Razem z Tb ą! AGATA My.. Razem.. Piękna wizja. ANDRZEJ Teraz wierz ę, że razem mżemy jeszcze c ś siągn ąć! AGATA Mżemy dnale źć naszych dawnych twarzyszy. Ufrmwa ć grup ę, zrbi ć cś razem. Mam kilka pmysłów na t c mglibyśmy zrbi ć. A wieczrami, będziemy wracać razem d dmu, Ty i ja. Andrzej zaczyna śpiewa ć ich wspóln ą pisenk ę. Agata dłącza si ę. ANDRZEJ Gdzie chciałaby ś pjecha ć? AGATA Nie byłam jeszcze w Anglii. Wspaniale byłby pdróżwa ć. ANDRZEJ Pd kniec miesiąca mżemy pjecha ć d mnie. Wszystk Ci pka żę! AGATA Mamy duż czasu. Mżemy rbi ć c nam si ę żywnie pdba. Chd ź, idziemy! Udaj ą si ę w kierunku wyjścia. ANDRZEJ Ty i ja, jak za starych dbrych czasów! AGATA Jak za starych dbrych czasów! (Nagle milknie.) Ale skąd mam mie ć pewn ść, ż e ju ż mnie więcej nie puścisz? ANDRZEJ Jak mógłbym? Teraz, gdy dnalazłem mje szczęście! AGATA Nie przeżyłabym teg znwu. ANDRZEJ Dstałem ju ż nauczk ę, prsz ę, zaufaj mi! Nigdy Ci ę ju ż więcej nie zstawi ę! AGATA Z mjej emerytury nie mg ę nawet utrzyma ć mjeg mieszkania. Maciek i jeg rdzina s ą gtwi, aby mnie przyj ąć. Trzymaj ą dla mnie wlny pkój, kt wie, jak dł ug. Nie mg ę ryzykwa ć. ANDRZEJ Agatk, prsz ę! AGATA Przykr mi. ANDRZEJ T Twje statnie słw? Długa pauza. ANDRZEJ Kcham Ci ę! Kurtyna. 5