Cały Węgrów na zakupach w Topazie data aktualizacji: 2016.06.06 Handlowa Galeria Mistrza Jana znajduje się w samym centrum 12-tysięcznego Węgrowa. Stąd jest tylko parę kroków do siedziby władz miasta, na miejski rynek i dworzec PKS. Wokoło urzędy, szkoły i aż trzy miejscowe targowiska. Supermarket Topaz mieści się na parterze. Nazwa galerii nawiązuje do legendy maga Jana Twardowskiego, który za sprawą konszachtów z diabłem potrafił wywołać w zwierciadle ducha Barbary Radziwiłłówny. Słynne lustro Twardowskiego jest zresztą do dziś przechowywane w miejscowym kościele. Ryzyko popłaca Ktoś mógłby się zastanawiać, czy sklep o powierzchni 795 mkw. w tak niewielkiej miejscowości to nie przesada. Okazuje się, że właściciel sieci Zbigniew Paczóski po raz kolejny zaryzykował i wiedział, co robi. Działająca niespełna 3 lata placówka błyskawicznie zyskała uznanie mieszkańców miasta i okolic. Co tydzień pojawia się tu niemal 12 000 osób, statystycznie rzecz ujmując niemal całe miasteczko. Zasadą właściciela jest też to, że kupuje lub buduje od podstaw swoje obiekty. W węgrowskiej galerii, z oczywistych względów, trzeba było od tej reguły odstąpić i wynająć powierzchnię. W ciągu trzech lat wyrosły w pobliżu dwie konkurencyjne placówki Biedronka i Mila. To jednak zupełnie nie zachwiało pozycją Topazu, klienci mieli już wyrobione zdanie. Dowodząca 40-osobowym zespołem kierowniczka Blanka Mikołajczyk przez 6 lat była asystentką w kilku innych sklepach sieci z Sokołowa Podlaskiego. Dzięki temu nabrała doświadczenia, które teraz przynosi efekty.
Pierwsza olbrzymia zaleta tego węgrowskiego supermarketu to właśnie przestrzeń. Doskonale oświetlone wnętrze, bardzo przestronne alejki między regałami manewrowanie wózkami nie sprawia jakichkolwiek kłopotów. Pozwala to także na swobodę aranżacji bez problemu można dostawić tematyczną wystawkę czy umieścić nawet spory ekspozytor promocyjny. Stan posiadania 17 000 indeksów. I stale ich przybywa. Musimy błyskawicznie reagować przyznaje kierowniczka. Pieczywo wolne od E Wizytówką Topazów są działy ze świeżymi produktami. Umieszczonego pod zielonymi markizami stoiska z warzywami i owocami nie da się pomylić z żadnym innym. Wszystko pod linijkę, co chwila ktoś podchodzi i poprawia pomarańcze, jabłka czy pomidory. Towar przyjeżdża z otwartego niedawno centrum logistycznego w podsiedleckim Starym Opolu. Stoiskiem piekarniczym opiekują się dwie pracownice. Dostawy są kilka razy dziennie, zapewnia je kilka okolicznych piekarni. Dodatkowo kilkanaście rodzajów bułek wypiekanych jest na miejscu. To, zdobywająca coraz więcej fanów, strefa tzw. pieczywa e-free, czyli bez jakichkolwiek sztucznych dodatków, konserwantów, stabilizatorów czy emulgatorów. Proces trwa w sumie kilkanaście minut schłodzone półprodukty lądują na tacach, które są wkładane do pieca. Jeden przycisk, parę chwil i rozlega się dźwięk informujący, że kolejna partia gorących bułeczek czeka na wsypanie do drewnianych koszy. Trend prozdrowotny widać zresztą w całym sklepie na produkty bez cukru czy glutenu oraz te z oznaczeniem eko przeznaczono sporo miejsca. Podobnie jak na półkę kuchni świata ludzie pokochali gotowanie i szukają inspiracji. Tuż obok kolejny strategiczny punkt stoisko mięsno-wędliniarskie. Kilkanaście metrów lady z bardzo bogatą ofertą. Świeże mięso, wędliny, a także eksponowane na lodzie ryby pstrągi, filety z łososia i śledziowe tusze. Obsługa to aż 9 osób. Królują produkty z własnej masarni Od Szymona. Dostawy są codziennie. Klienci mogą także zamówić kurczaka z rożna. Maszyna kręci się niemal bez przerwy to ulubione danie okolicznych robotników, którzy wpadają na chwilę i wykupują na pniu niemal wszystko. Także dlatego przyjmowane są od klientów indywidualne zamówienia upieczony, gorący kurczak czeka do odbioru o ustalonej godzinie. Sekcja z chemią gospodarczą także cieszy się dużym wzięciem (szczególnie we wtorki i w piątki, dwa targowe dni), choć w galerii działa także drogeria Rossmann. Jak zapewnia kierowniczka, klienci robią duże zakupy proszki do prania, kapsułki czy płyny do mycia naczyń sprzedają się doskonale. Nie ma zresztą powodów, by narzekać na rotację w innych sekcjach nic nie leży tygodniami, jeśli coś nie znajduje wzięcia, zastępowane jest innym towarem. Marka własna Lubię znalazła uznanie wśród kupujących. Prawie dwie setki indeksów od makaronu po papierowe ręczniki. Półki w węgrowskim Topazie aż skrzą się kolorowymi oznaczeniami promocyjnych ofert. Na głęboką wodę Dopełnieniem codziennej walki o klientów są specjalne ekspozycje okolicznościowe. Ostatnio były to walentynkowe słodycze i maskotki, za chwilę będzie prezentacja produktów na Dzień Kobiet i rozbudowana oferta wielkanocna. Świetnie się to sprawdza, klienci chwalą sobie komplementarną ofertę zgromadzoną w jednym miejscu. Na solidnie zaopatrzonym stoisku z alkoholem coraz lepiej sprzedaje się wino. Tam też można zamówić kosz prezentowy sięgają po nie chętnie goście weselni i młode pary, które zamawiają takie prezenty dla swoich rodziców. Trafiały się już zamówienia opiewające na kilkaset złotych. Personel regularnie bierze udział w szkoleniach, pracownice jeżdżą na nie do centrali. Wśród bonusów dla zespołu są karty żywieniowe (na ponad 150 zł), które upoważniają do zakupu
produktów w sklepie. Przez te 3 lata zespół zdążył się już dotrzeć, choć spora część to byli ludzie bez dużego doświadczenia. Skoczyliśmy na bardzo głęboką wodę, ale to ryzyko się opłaciło kończy Blanka Mikołajczyk. Galeria Mistrza Jana to ścisłe centrum Węgrowa. Topaz zajmuje większą część parteru
Charakterystyczne zielone markizy są znakiem rozpoznawczym topazowych stoisk z warzywami i owocami
Mam doskonały zespół, który zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od jakości ich pracy. Nikomu niczego dwa razy powtarzać nie trzeba mówi kierowniczka sklepu Blanka Mikołajczyk Długa na kilkanaście metrów lada z mięsem i wędlinami; królują produkty z własnej masarni
Na stoisku z alkoholem można zamówić kosz prezentowy; chętnych nie brakuje. Źródło: http://www.wiadomoscihandlowe.pl/drukujpdf/artykul/7163