CHIŃSKI BUDDYZM CHAN
BeataSzymańska CHIŃSKI BUDDYZM CHAN WydawnictwoWAM Kraków2009
Wydawnictwo WAM, 2009 Konsultacja merytoryczna dr Maciej Kanert Redaktor Małgorzata Płazowska Projekt okładki Sebastian Stachowski ISBN 978-83-7505-219-0 WYDAWNICTWO WAM ul. Kopernika 26 31-501 Kraków tel. 012 62 93 200 faks 012 429 50 03 e-mail: wam@wydawnictwowam.pl DZIAŁ HANDLOWY tel. 012 62 93 254-256 faks 012 430 32 10 e-mail: handel@wydawnictwowam.pl Z apraszamy do naszej KSI GARNI INTERNETOWEJ http://wydawnictwowam.pl tel. 012 62 93 260 faks 012 62 93 261 Drukarnia Wydawnictwa WAM ul. Kopernika 26 31-501 Kraków wydawnictwowam.pl
Podziękowanie W czasie mojej pracy nad t ksi k wiele osób udzieliło mi rad, wskazówek oraz informacji niezwykle cennych i pomocnych. Nie sposób tu wszystkich wymienić, chciałabym wi c podzi kować przynajmniej tym, którym najcz ciej zabierałam czas moimi problemami i pytaniami: Marcie Kudelskiej, Gra ynie Podrazie, Annie Iwonie Wójcik i Robertowi Szuksztulowi. Beata Szyma ska
Uwagi wstępne Ksi ka o buddyzmie chan jest pewn prób przybli- enia polskiemu czytelnikowi jednego z nurtów chi skiego buddyzmu, ci gle u nas mało znanego, a zasługuj cego z pewno ci na uwag. Od wielu lat ukazuj si w Polsce opracowania (a tak e pewne teksty ródłowe) zwi zane z buddyzmem zen, który powstał w Japonii jako kontynuacja wła nie buddyzmu chan i istnieje tam do dzisiaj. Utrwalił si wi c obecnie w naszym kraju pewien wzorzec zapisywania japo skich terminów, takich jak wła nie zen, satori czy koan, według systemu dostosowanego do wymowy angielskiej. Najpowa niejszy problem wi e si z sam nazw chan. Jest to termin chi ski, a jego ródłosłów zostanie podany niebawem. Jednak we współczesnej literaturze przedmiotu bardzo cz sto stosowana jest japo ska wersja wyrazu: zen. Tak jest m.in. w pracach Daisetsu Teitar Suzukiego, tak e w wielkiej monografi i Heinricha Dumoulina Zen Geschichte und Gestalt 1. W polskich opracowaniach po wi conych temu nurtowi tak pisze m.in. Agnieszka Kozyra w ksi ce Filozofi a zen 2. 1 H. Dumoulin, Zen Geschichte und Gestalt, Bern 1959. Odwołuj c si do tej ksi ki, korzystałam z jej angielskiej wersji Zen Buddhism. A History, vol. 1: India and China, trans. J. W. Heisig, P. Knitter, Bloomington 2005. 2 A. Kozyra, Filozofi a zen, Warszawa 2004.
8 UWAGI WST PNE Jednak w nowszych opracowaniach, kiedy mowa jest o Chinach, stosuje si termin chan 1. Wła nie takie post powanie wydaje mi si słuszne. Stosowanie terminologii japo skiej wtedy, kiedy pisze si o wa nym elemencie całej kultury Chin nie powinno mieć miejsca. Tak wi c w tej ksi ce stosuj termin chan, z wyj tkiem cytatów, zwłaszcza pochodz cych z opracowa w j zyku polskim. Je li chodzi o transkrypcj terminów chi skich w wydawanych w Polsce publikacjach zwi zanych z Chinami, to jak na razie panuje tutaj zamieszanie. Dawniejsze opracowania przyjmowały najcz ciej transkrypcj stosowan w literaturze angloj zycznej tzw. system Wade -Gilesa. W niektórych pracach pojawiały si te próby spolszczenia terminów 2. Obecnie jednak przyjmuje si w Polsce, podobnie jak w wi kszo ci krajów Zachodu, zapis j zyka chi skiego w pinyin. Jest to zlatynizowana wersja słów chi skich wymawianych w dialekcie peki skim j zyka mandary skiego. W tej ksi ce zastosowany został wła nie taki zapis, z pewnymi nielicznymi wyj tkami. S bowiem terminy, których zapis ju si w Polsce przyj ł. Nale y do nich np. cz sto w tej ksi ce przywoływany termin Tao i konsekwentnie taoizm i taoi ci (prawidłowy zapis w pinyin to dao). 1 Zob. B. Faure, Chan Insights and Oversights. An Epistemological Critique of the Chan Tradition, Princeton, NJ 1996, oraz Sudden and Gradual. Approaches to Enlightenment in Chinese Thought, ed. by P.N. Gregory, Delhi 1991. 2 Taka wersja była zrealizowana w ksi ce Czuang-tsy, Prawdziwa ksi ga południowego kwiatu, tłum. W. Jabło ski, J. Chmielewski, O. Wojtasiewicz, Warszawa 1953.
UWAGI WST PNE 9 Dla ułatwienia czytania podaj ogólnie zasady wymowy. W j zyku polskim litery chi skie w zasadzie wymawia si tak, jak pisze, z wyj tkiem: b, które wymawia si jak p, c jak c z przydechem, d jak t, g jak k, j jak ć, k jak k z przydechem, p jak p z przydechem, q jak ć z przydechem, r jak (na pocz tku wyrazu), t jak t z przydechem, w jak ł, x jak, y jak j, z jak c, zh jak cz, ch jak cz z przydechem, sh jak sz, -ui jak łej, -ong jak ung, -ian jak jen. Innym problemem jest datowanie. W dawnych Chinach wszelkie datowanie było nie cisłe i niepewne. Tradycyjnie wydarzenia okre lane s przez (przejmowane najcz ciej od nazw panuj cych dynastii) nazwy okresów historycznych i niekiedy tak wła nie jest w tej ksi ce. Dlatego te podaj ramy czasowe tych okresów, o których tutaj mowa:
10 UWAGI WST PNE Dynastia Sui 581-618 Dynastia Tang 618-907 Dynastia Song (Północna) 960-1127 Dynastia Song (Południowa) 1127-1279 Dynastia Yuan 1271-1368.
Chan jedna ze szkół buddyzmu Co to jest buddyzm chan? Aby od razu na pocz tku jako krótko odpowiedzieć na to pytanie, warto zajrzeć do słowników i encyklopedii. Okazuje si, e przynajmniej w obr bie literatury polskoj zycznej, niełatwo znale ć zwi zł defi nicj. W dodatku najcz ciej defi nicje takie pojawiaj si w kontek cie omawiania zapewne bardziej znanego na Zachodzie buddyzmu zen, a wi c nurtu, który jest znacznie pó niejszym przetworzeniem w Japonii rdzennie chi skiej szkoły chan. W krótkich wzmiankach w encyklopediach i ogólnych opracowaniach najcz ciej spotyka si stwierdzenie, i chan jest to medytacyjny nurt buddyzmu chi skiego, odrzucaj cy rytuały i obrz dy 1. Inne prace odnosz ce si do ródeł tego kierunku stwierdzaj, e jest to jedna z głównych szkół buddyzmu mahajany, głosz ca, i prawdziwa natura o wiecenia została zachowana dzi ki bezpo redniemu przekazowi, który zapocz tkował Budda. Pozostałe na plan pierwszy wysuwaj etymologi samej nazwy chan. Tak wi c na razie mo na stwierdzić, i chan to jedna ze szkół chi skiego buddyzmu, z której wywodzi si 1 W tym duchu okre lony jest chan np. w obszernym Zarysie dziejów religii, praca zbiorowa pod red. Kom.: J. Keller [et al.], Warszawa 1988, s. 102, 103.
12 CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU istniej cy po dzi dzie i budz cy du e zainteresowanie współczesnego Zachodu japo ski buddyzm zen. Jednak o ile literatura dotycz ca buddyzmu zen w krajach Zachodu, a tak e w Polsce, jest do ć obszerna, o tyle pró no by szukać w polskoj zycznej literaturze opracowania po wi conego wył cznie chan, szkole tak przecie wa nej ze wzgl du na rol, jak odegrała w całej kulturze Chin, i choćby tylko dlatego zasługuj cej na uwag. Poznanie historii i religijnego oraz fi lozofi cznego przesłania tego nurtu chi skiego buddyzmu mo e te zainteresować wszystkich tych, którzy posiadaj c ju jak wiedz o buddyzmie zen, chcieliby uzupełnić j o informacje o temat tego, co było jego ródłem i pocz tkiem. Sam termin buddyzm chan informuje nas, e mamy do czynienia z jak odmian, czy szkoł buddyzmu. A co dokładnie znaczy słowo chan? (Wymowa i pisownia tradycyjnie do niedawna przyj ta w Polsce to czan i tak mniej wi cej nale y to słowo wymawiać). Termin chan skrócona forma wyrazu channa to chi ska transkrypcja sanskryckiego wyrazu dhjana medytacja. Kiedy termin chan dotarł do Japonii, był tam wymawiany jako zen (wym. dzen, ale forma zen przyj ła si w Polsce). Oczywi cie, sama etymologia wyrazu jeszcze nic nie mówi, podobnie jak niewiele powie stwierdzenie, e jest to jeden z nurtów buddyzmu mahajany, e wa ny jest w nim bezpo redni przekaz i e z chan wywodzi si zen. Ka dy z tych terminów wymaga bowiem dalszych wyja nie.
CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU 13 Zacz ć mo na od stwierdzenia, e spo ród wielu szkół buddyzmu w Chinach wła nie chan uwa any bywa za szkoł najbardziej chi sk. Nasuwa si wobec tego pytanie, na ile buddyzm chan mie ci si w nurtach indyjskiego buddyzmu, a wi c w tradycji kraju, w którym buddyzm powstał, a co jest w nim najbardziej chi skie. Trzeba w takim razie na pocz tku przypomnieć przynajmniej podstawowe przesłanki buddyzmu i powiedzieć co o drugim wielkim nurcie chi skiej duchowo ci, którego wpływ na kształtowanie si buddyzmu chan jest nie do przecenienia o taoizmie. Powstanie buddyzmu chan ukazuj zwi zane z sam postaci Buddy opowie ci legendy. Zacznijmy od nich, do faktów historycznych przejdziemy pó niej. Wi kszo ć charakterystycznych dla buddyzmu chan opowie ci zwi zanych z przekazywaniem przez Budd jego nauki Dharmy ukazuje nam, jak Budda, otoczony gromad bliskich mu uczniów i szerokich rzesz wieckich słuchaczy, przemawia do nich, a czasem odpowiada na ich pytania. Udzielanie nauki w taki wła nie sposób to jedna z charakterystycznych cech buddyzmu chan. Ale jest te inna legenda, ukazuj ca nam Budd milcz cego. Jest to opowie ć o tym, jak pewnego dnia Budda, który jak zwykle miał wygłosić nauk zgromadzonym ludziom, nie powiedział nic, a jedynie w milczeniu podniósł w gór kwiat. Nikt z obecnych nie poj ł, co mistrz chciał przez to powiedzieć, tylko jeden ucze Buddy, Mahaka japa, u miechn ł si. Budda uznał, e to wła nie Mahaka japa zrozumiał jego przekaz i wyznaczył go na swego nast pc. Jest o tym mowa w słyn-
14 CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU nym zbiorze koanów Wumenguan 2. (O tym tek cie jeszcze pó niej czego si dowiemy). Od tej pory ka dy wielki mistrz zwany patriarch 3 wyznaczał przed mierci wybranego ucznia i oddawał mu swoj szat jako symbol przekazu nauki. Mahaka japa mówi dalej legenda został drugim (po samym Buddzie) patriarch tej szkoły buddyzmu w Indiach, a przed mierci on z kolei mianował swym nast pc jednego z uczniów, zapocz tkowuj c w ten sposób ci g nast puj cych po sobie dwudziestu siedmiu patriarchów. Dwudziestym ósmym patriarch indyjskiego przekazu był mnich Bodhidharma, wywodz cy si z ksi - cego rodu. Przyjmuje si, i mi dzy 520 a 527 rokiem Bodhidharma przyw drował do Chin. Tu, znany pod imieniem Putidamo lub Damo (w Japonii Bodaidaruma lub Daruma) 4 zapocz tkował chi sk lini przekazu, staj c si pierwszym patriarch w Chinach. I tak oto, jak głosi legenda, w Chinach pojawił si buddyzm chan. Zanim b dzie mo na powiedzieć co wi cej o nauce udzielanej przez Bodhidharm, trzeba pozostawiaj c na razie na boku dalsze, legendarne lub autentyczne, 2 Wumenguan, przypadek 6, w całym tek cie cyt. za: K. Sekida, Two Zen Classics. Mumonkan and Hekinganroku, New York 1977. Wszystkie tłumaczenia tekstów nieprzeło onych na j zyk polski pochodz od autorki. 3 Termin patriarcha, który przyj ł si w zachodniej literaturze przedmiotu, jest odpowiednikiem chi skiego słowa zu dodawanego do nazwiska mistrza. Zu dosłownie znaczy przodek, a jego szacowno ć ł czy si z bardzo starym i trwaj cym w Chinach do dzi w wielu rodzinach kultem własnych przodków. 4 Wiele wybitnych postaci chi skiego chan jest na Zachodzie bardziej znanych pod swoimi japo skimi imionami. Dlatego te w dalszym ci gu tego tekstu b d niekiedy podawać tak e japo skie imiona mistrzów chan.
CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU 15 potwierdzone badaniami naukowymi wydarzenia wskazać na pewne niezwykle wa ne stwierdzenia zawarte w dwóch ródłowych dla chan religiach (u ywam tu terminu religia w bardzo szerokim zakresie): buddyzmie i taoizmie, ukazuj c te uwagi na historycznym tle formowania si w Chinach ró norodnych szkół buddyzmu. Jednak e buddyzm, od którego wypada nam zacz ć, sam w jaki sposób wywodzi si z tradycji dawniejszej z religijnej i fi lozofi cznej my li Indii. Owo w jaki sposób nie jest tu przypadkowe. Sam Budda o czym jeszcze b dzie mowa głosz c swoj nauk, nie nawi zywał do kanonu, z którego wywodz si wszystkie poprzedzaj ce go szkoły, mianowicie do wi tych ksi g Wed. W pewnym sensie mo na by nawet powiedzieć, e wyra aj c rzecz w kategoriach Zachodu buddyzm był herezj wobec panuj cego w tych czasach w Indiach braminizmu. Jednak przej ł on pewien zasób poj ć kluczowych, wa nych dla my li Indii od czasów najdawniejszych do dzisiaj, takich jak karman, samsara czy moksza. Znaczenie tych wszystkich poj ć dla buddyzmu było oczywiste zarówno dla wielkich przedstawicieli ró nych jego szkół, jak i dla zwykłych wyznawców. Współczesny Dalajlama Tenzin Gyatso pisze: Najistotniejsze punkty nauki buddyjskiej opieraj si na religijnym i fi lozofi cznym materiale przemy leniowym starszego hinduizmu (...) tak e kultura mnichów pochodzi z czasów przedbuddyjskich 5. 5 Dalajlama, O współczuciu i m dro ci. Rozmowa z Felizitas von Schönborn, tłum. P. Wieczorek, Warszawa 2005, s. 122.
16 CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU W całym przekazie nauki Buddy nie trzeba było nawet specjalnie zaznaczać, i takie przej cie nast piło, wa na rola tych poj ć nie budziła najmniejszych w tpliwo ci, chocia ich gł bszy sens mógł być pó niej modyfi kowany i dyskutowany. Tak wi c do oczywisto ci nale y przekonanie, i nasz obecny ywot na tej ziemi nie jest jednorazowym epizodem, rodzili my si ju niesko czon ilo ć razy, a przed nami jeszcze zapewne długi ci g dalszych wciele. Ka da yj ca istota jest uwikłana w kołowrót wciele, co jest czym nieuniknionym, choć niekoniecznie po danym. Wyra a to sanskrycki termin samsara, oznaczaj cy dosłownie w drowanie. A ta w drówka, cykl kolejnych wciele, b dzie trwać dopóty, dopóki nie nast pi kiedy ostateczne wyzwolenie moksza (w pó niejszej terminologii buddyjskiej nirwana). Cały ten cykl okre la prawo karmana, odwieczne i od nikogo niezale ne. Mówi ono, e ka dy czyn (sanskr. karman) ma swoj przyczyn i swój skutek, e o naszym yciu obecnym zdecydowały nasze uczynki w poprzednich wcieleniach i e od naszych obecnych decyzji i wyborów moralnych b dzie zale ała nasza przyszło ć, a tym, do czego trzeba d yć, jest ostateczne przerwanie ła cucha wciele, osi gni cie nirwany. Wreszcie ju teraz trzeba wymienić jeszcze jedno poj cie dla buddyzmu zasadnicze, ale jednak przecie te wcze niejsze. Jest to poj cie duhkha, tłumaczone niekiedy jako cierpienie. Ju we wczesnej my li Indii pojawia si przekonanie, e ycie ka dej odczuwaj cej istoty jest przenikni te cierpieniem, które jest nieuchronnym składnikiem ka dego ludzkiego losu. Do tego problemu trzeba b dzie jeszcze powrócić.
CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU 17 Obecnie nale y podj ć niełatwe zadanie przedstawienia mo liwie zwi le zasadniczego przesłania całego buddyzmu, ryzykuj c przy tym mówienie w sposób nazbyt uproszczony o problemach, być mo e, a nadto oczywistych. Jest to jednak konieczne, gdy w samym buddyzmie chan jest to niebudz ca w tpliwo ci podstawa wszelkich praktycznych zalece i teoretycznych rozwa a. Być mo e uda si unikn ć pewnych uproszcze dzi ki odwołaniu si do j zyka metafor, jakimi s do ć powszechnie znane opowie ci o yciu Buddy. (Samo słowo sanskryckie buddha znaczy przebudzony, o wiecony ). Fakty z jego ycia maj charakter na wpół legendarny, nie jest nawet pewne, w jakich latach ył (przyjmuje si dat 563-483 p.n.e.). Jego imi to Siddhartha, a nazwisko rodowe Gautama. Wywodził si z ksi cego rodu akjów, st d znany jest tak e jako akjamuni ( M drzec z rodu akjów ). Wychowany na dworze swego ojca, chroniony był przed kontaktem ze wiatem zewn trznym. Jednak pewnego razu jak głosi legenda znalazł si poza obr bem pałacu i ujrzał kolejno: człowieka starego, człowieka chorego, kondukt pogrzebowy i w drownego ascet, postać tak typow dla religijnych Indii. Siddhartha zrozumiał wtedy, e istnieje staro ć, choroba i mierć, a to znaczy, e ycie jest przeciwie stwem tego, co przyjemne (sanskryckie słowo sukha znaczy przyjemne, miłe, słodkie ), e jest duhkh, a wi c zaprzeczeniem przyjemno ci jest czym, co gorzkie, dolegliwe, przykre, bolesne.
18 CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU Budda postanowił znale ć sposób na pokonanie cierpienia, a spotkanie z ascet stało si dla niego wskazówk, co powinien uczynić. Porzucił dom ojca, obrał pełen umartwie ywot ubogiego w drowca i uznał, e b dzie rozmy lać tak długo, a rozwi e problem cierpienia. Najpierw dogł bnie studiował najbardziej znane szkoły fi lozofi czne, prawdopodobnie protosankhj i protojog. Zrozumiał jednak, e sama wiedza i zbytnie przywi zanie do niej nie prowadz do o wiecenia. Zacz ł oddawać si surowym praktykom ascetycznym, ale nie osi gn ł w ten sposób wiedzy, a jedynie osłabił swoje ciało. Porzucił wi c drog surowych umartwie i stwierdzaj c, e zł rzecz jest zarówno skrajna asceza, jak i poszukiwanie przyjemno ci, obrał rodkow Drog bardzo wa ne poj cie dla całego buddyzmu. Zasiadł nieruchomo pod drzewem zwanym pó niej drzewem o wiecenia, bodhi (zapami tanie tej nazwy oka e si przydatne, kiedy b dzie mowa o wierszach Szóstego Patriarchy), i postanowił siedzieć nieruchomo, medytuj c tak długo, a zrozumie problem cierpienia. Wreszcie pewnej nocy osi gn ł o wiecenie, odnalazł prawd i odt d ju jako Budda O wiecony głosił j wszystkim, którzy chcieli go słuchać. W tej bardzo znanej legendarnej opowie ci niemal wszystkie fakty maj charakter symboliczny i stanowi przesłanie dla całego buddyzmu. Spróbujmy je wypunktować. Zasadniczym problemem całego buddyzmu, tak wa nym, e wszystkie inne mog zostać odsuni te, jest problem cierpienia. W poszukiwaniu rozwi zanie tego problemu Budda obrał drog ascezy, ale odrzu-
CHAN JEDNA ZE SZKÓŁ BUDDYZMU 19 cił zarówno skrajne umartwienia, jak i ycie dla przyjemno ci: obrał drog rodkow. Problem cierpienia został rozwi zany nie przez teoretyczne dociekania, lecz w skupionej medytacji, dokonywanej w tak charakterystycznej dla całego buddyzmu postawie: wyprostowane plecy, r ce nieruchome, nogi skrzy owane w pozycji lotosu. Taka medytacja Buddy to wa na wskazówka dla pó niejszego buddyzmu chan. Poprzez medytacj Budda uzyskał o wiecenie: wgl d w prawd. Kiedy jego ycie dobiegło kresu, ko cz c zarazem ci g wciele, samsar, osi gn ł ostateczne wyzwolenie nirwan. Swoj nauk Budda przekazywał bezpo rednio swoim bliskim uczniom, ale tak e wszystkim, którzy chcieli go słuchać. Jego pierwsze kazanie nosiło nazw O puszczeniu w ruch Koła Prawa (Dharma) i dotyczyło konieczno ci obrania wspomnianej ju tutaj rodkowej Drogi drogi mi dzy dwoma skrajno ciami: nadmiern ascez i nadmiernym d eniem do przyjemno ci. (Termin dharma w samym tylko buddyzmie ma wiele znacze. Dla nas najwa niejsze to: 1. prawo kosmiczne, które wyznacza ład całego wiata, 2. nauka Buddy, która wyra a to prawo, 3. podstawowy element, składnik rzeczywisto ci). Droga Buddy wiod ca do o wiecenia to jak ju było powiedziane rodkowa Droga (sanskr. madhjama pratipad). Owa droga pomi dzy dwoma skrajno ciami jest równie charakterystyczna dla rozwi zywania problemów fi lozofi cznych, co wyra a si w poszukiwaniu stanowisk po rednich mi dzy dwoma pozornie sprzecznymi koncepcjami, takimi jak uznanie całkowitej nietrwało ci wszystkiego, co istnieje, i wieczno ci wiata,