Zeszyty Naukowe KUL 53 (2010), nr 3 (211) ANDRZEJ SZOSTEK MIC * PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? Prawo naturalne to oczywiście nie jest termin biblijny; ani w Starym, ani w Nowym Testamencie go nie spotkamy. Nie znaczy to jednak, by brakowało mu podstaw w tekstach Pisma Świętego. Niektóre jego fragmenty wręcz prowokują do skonstruowania tego pojęcia, które choć bezpośrednio odnosi się do rzeczywistości dostępnej naturalnemu poznaniu i w tym sensie nie wchodzi w treść Objawienia to jednak nie przypadkiem podjęte zostało przez chrześcijańskich teologów. Przypomnijmy, że św. Tomasz z Akwinu, autor najbardziej rozwiniętej teorii prawa naturalnego, zaprezentował swe poglądy na ten temat przede wszystkim w swej Sumie teologicznej: dziele nie przypadkiem tak właśnie zatytułowanym. A jeśli ktoś skłonny byłby traktować prawo naturalne jako niefortunną konstrukcję myślową, bardziej rodzącą kłopoty niż przydatną do naświetlenia istotnych prawd wiary (jak to utrzymują niektórzy współcześni autorzy), to niech ma świadomość tego, że tym zarzutem obejmuje także Urząd Nauczycielski Kościoła. Przypomnijmy, że Międzynarodowa Komisja Teologiczna, wspomagająca Prefekta Nauki Wiary, na polecenie tegoż Prefekta (a był nim wówczas kard. Josef Ratzinger), skupiła uwagę właśnie na problematyce prawa naturalnego. Komisja ta, po kilku latach pracy, opublikowała w grudniu 2008 roku dokument zatytułowany W poszukiwaniu etyki uniwersalnej. Nowe ujęcie prawa naturalnego, w którym przywołana została i w pewnych punktach rozwinięta doktryna sformułowana przez Akwinatę 1. Warto wspomnieć też, że w roku 2002 również Papieska Komisja Biblijna, na zlecenie jej przewodniczącego (a był nim także obecny Papież), postawiła pytanie o znaczenie natchnionego tekstu dla moralności naszych czasów. Efektem prac tej Komisji jest opublikowany w maju 2008 roku, szczególnie interesujący dla uczestników tegorocznego cyklu wykładów, dokument zatytułowany Biblia a moralność. * KS. PROF. ANDRZEJ SZOSTEK filozof, etyk, kierownik Katedry Etyki na Wydziale Filozofii KUL, rektor KUL w latach 1998-2004. 1 Dokument ten jest dostępny m.in. w wersji włoskiej (Alla ricerca di un etica universale. Nuovo sguardo sulla legge naturale [online], [dostęp: 27.09.2010]. Dostępny w Internecie:<http://www. vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/cti_documents/rc_con_cfaith_doc_20090520_leggenaturale_it.html>).
40 ANDRZEJ SZOSTEK MIC Biblijne korzenie postępowania chrześcijańskiego 2, gdzie silny nacisk kładzie się m.in. na uniwersalne znaczenie przesłania etycznego zawartego w chrześcijańskim Objawieniu; na jego otwartość na różne kultury 3. Zobaczymy, jak dalece właśnie kategoria prawa naturalnego, choć ma z istoty filozoficzny charakter, pozwala odsłonić i uaktualnić ową uniwersalność objawionej moralności. Już te wstępne uwagi wskazują na to, że potraktowanie prawa naturalnego jako fikcji niegodnej dalszej refleksji, byłoby krokiem nie tylko nierozważnym, ale uderzającym w istotne elementy chrześcijańskiej wizji moralności, przynajmniej w jej katolickim wydaniu. Czy prawo naturalne jest darem? Czy można o nim mówić w kontekście przymierza Boga z ludźmi? Tak, ale w szczególnym sensie, który przyjdzie nam wyjaśnić później. Najpierw musimy krótko przypomnieć podstawowy sens prawa naturalnego, sformułowany szczególnie trafnie przez św. Tomasza i podtrzymywany we współczesnej nauce Kościoła ( 1). Następnie przypomnimy niektóre istotne elementy doktryny prawa naturalnego, wraz z trudnościami, na jakie narażona jest jego interpretacja ( 2), by na koniec wskazać na zapisy ewangeliczne szczególnie trafnie ukazujące miejsce i doniosłość argumentacji prawno-naturalnej ( 3). Nie muszę dodawać, że poruszone tu będą tylko niektóre zagadnienia związane z problematyką prawa naturalnego i to bardzo skrótowo; pełniejsza ich prezentacja zasługiwałaby na obszerną monografię. 1. PRAWO NATURALNE JAKO DAR STWORZENIA Zasadniczy wywód zawarty w pierwszej części drugiego tomu Sumy teologicznej, w artykule 2 kwestii 91, w całości poświęconej pytaniu, czy możemy w sobie odnaleźć jakieś prawo naturalne (utrum sit in nobis aliqua lex naturalis) wieńczy św. Tomasz konkluzją, iż prawo naturalne, to nic innego, jak uczestnictwo rozumnej natury w odwiecznym prawie ( lex naturalis nihil aliud est, quam participatio legis aeternae in rationali creatura ) 4. Definicję tę poprzedza on jednak ważnym wprowadzeniem dotyczącym z jednej strony istoty prawa, z drugiej zaś relacji pomiędzy prawem naturalnym a Boską opatrznością obejmującą całe stworzenie. Otóż prawo powiada Tomasz z Akwinu jako reguła i miara postępowania, rozumiane może być dwojako: albo czynnie, jako to, co reguluje i mierzy postępowanie, albo biernie, jako to, co tej regule i mierze podlega. W sensie czynnym autorem prawa 2 W tłumaczeniu ks. prof. R. Rubinkiewicza tekst ten ukazał się w roku 2009, nakładem Verbum w Kielcach. 3 Por. tamże, s. 12. 4 S. T h o m a e A q u i n a t i s, Summa theologiae (dalej: S. th.), cura et studio P. Caramello, vol. 1-2, Torino 1963, I-II, q. 91, a. 2.
PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? 41 obejmującego cały świat, jest Bóg Stwórca a całe stworzenie podlega temu prawu, które Akwinata, idąc w tym za długowieczną już w jego czasach tradycją, określa mianem Boskiej opatrzności (providentia divina) 5. Wpisane w naturę stworzenia prawo rozumieć natomiast należy jako prawo w sensie biernym, czyli jako to, co poddane jest nadanej przez Boga regule i mierze działania. Zobaczymy jednak, że w przypadku prawa naturalnego obydwa te aspekty: bierny i czynny, w znamienny sposób się przenikają. Warto w tym miejscu na chwilę się zatrzymać, by uprzytomnić sobie powszechne przekonanie o panującym w świecie porządku, który chrześcijanie traktują jako przejaw Boskiej opatrzności, a który niezależnie od swych teistycznych czy ateistycznych poglądów uznają wszyscy. Poznając przyrodę, poznajemy prawa nią rządzące czyli wpisaną w nią niejako jej racjonalność, zasadniczą zrozumialność. Tak rozwija się nauka, a dzięki możliwości wykorzystania przez człowieka poznanych praw, także technika. Ten rozwój nabrał gwałtownego przyspieszenia po genialnym odkryciu I. Newtona, że prawidłowości obserwowane w przyrodzie dadzą się ująć w języku matematyki. Zdumiewająca matematyczność przyrody, którą tak zafascynowany jest ks. prof. M. Heller 6, szczególnie dobitnie świadczy o tym, że nie żyjemy w świecie chaosu; chaosu nie da się zrozumieć. I nawet jeśli jak na to wskazuje m.in. tzw. zasada nieoznaczoności Heisenberga w mikroświecie nie obowiązuje taki determinizm praw przyrody, jaki odnajdujemy w naszym makroświecie, to i ta nieoznaczoność ujęta jest w pewne ramy, które czynią ten świat poznawalnym i przewidywalnym. Przekonanie o zasadniczej racjonalności świata jest zresztą bardzo stare i bardzo biblijne. Przypomnijmy, że pierwszy opis aktu stworzenia, jakim rozpoczyna się Księga Rodzaju i całe Pismo Święte, przedstawia Boga Stwórcę, który wprowadza ład (kosmos) w bezład i pustkowie (chaos) 7. Ten sam opis podpowiada, że aktem wieńczącym całe Boskie dzieło stwórcze jest stworzenie człowieka. Człowiek zaś tak różni się od przyrody dotąd powołanej przez Stwórcę do istnienia i życia, że autor Księgi Rodzaju podkreśla moment kreacji człowieka swoistą, uroczystą formułą: A wreszcie rzekł Bóg:»Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkim zwierzątkiem naziemnym«8. Interesujący nas tu szczególnie dokument Papieskiej Komisji Biblijnej Biblia a moralność zwraca uwagę na przynajmniej sześć charakterystycznych cech związanych z określeniem człowieka jako obrazu Boga. Cechy te wymienione są w następującym, logicznie skonstruowanym porządku: 1. rozumność, czyli zdolność i obowiązek poznania i zrozumienia świata stworzonego, 2. wolność, która implikuje zdolność i obowiązek decydowania oraz odpowiedzialność za podjęte 5 Por. w tej sprawie m.in.: M.A. K r ą piec, Człowiek i prawo naturalne, Lublin 1975, s. 197-201. 6 Por. m.in. jego: Uchwycić przemijanie, Kraków 2010, s. 13-16. 7 Por. Rdz 1,1-31. 8 Tamże, 1,24-26 (tłum. Biblia Tysiąclecia, Poznań 1971).
42 ANDRZEJ SZOSTEK MIC decyzje (Rdz 2), 3. pozycja przewodnika, jednak w żadnym wypadku absolutna, bo pod zwierzchnictwem Bożym, 4. zdolność działania zgodnie z tym obrazem, który osoba ludzka nosi w sobie, czyli naśladowanie Boga, 5. godność bycia osobą, bytem»w relacji«, zdolnym mieć osobowe kontakty z Bogiem i z innymi istotami ludzkimi (Rdz 2), 6. świętość życia ludzkiego 9. Wszystkie te cechy uwzględnia św. Tomasz w swej antropologii, a jej zwieńczeniem jest właśnie jego teoria prawa naturalnego. Owszem, człowiek także jak całe stworzenie podlega Bożej opatrzności, ale podlega inaczej, a to za sprawą rozumnej natury, w jaką go wyposażył Stwórca. Inne stworzenia poddane są Bożym prawom bezwiednie i bezwolnie, bo też rozumem i wolnością nie dysponują. Człowiek natomiast zdolny jest Boże prawo poznać i dalej nim się, w sposób wolny, kierować. Dając człowiekowi rozum, Bóg dopuścił go nie tylko do poznania świata, ale do poznania Jego Boskich zamysłów. W genialnie zwięzłym korpusie cytowanego artykułu św. Tomasz pisze: Wśród innych zaś (stworzeń) stworzenie rozumne w pewnym sensie najdoskonalej podległe jest Bożej opatrzności, o ile jest ono tejże opatrzności uczestnikiem, zdolnym do kierowania sobą samym i innymi (sibi ipsi et aliis providens) i tak uczestniczy w odwiecznym (Boskim) rozumie, dzięki któremu znamionuje się naturalnym ukierunkowaniem do spełnienia właściwych czynów 10. A skąd ma człowiek wiedzieć, jakie czyny w danej sytuacji są właściwe? Otóż stąd, że Bóg wyposażył go w światło naturalnego rozumu, mocą którego zdolny jest on odróżniać dobro od zła. Innymi słowy, w rozumnej naturze Stwórca odcisnął piętno swego Boskiego światła 11. Czy więc prawo naturalne jest darem? Jest i to jakże wielkim! Darem udzielonym w akcie stworzenia; darem otwierającym człowiekowi drogę do rozpoznania Bożych zamysłów wobec świata i wobec niego samego. Obdarzony rozumną naturą i odblaskiem Bożego światła pozwalającym mu odróżnić dobro od zła, człowiek zostaje niejako powierzony własnej pieczy, choć jest to autonomia podległa Bożej suwerenności. Jest sibi ipsi et aliis providens: ma zdolność i zadanie kierowania sobą samym i światem go otaczającym: ziemią wraz z jej zasobami oraz żyjącymi na niej istotami nierozumnymi, a wreszcie społecznością, którą wraz z innymi ludźmi tworzy. Użyty przez św. Tomasza termin: providens, nie jest przypadkowy: przypomina i ma być wyrazem Bożej opatrzności: providentia divina. Idąc dalej tym tropem, Doktor Anielski podkreśla, że w tejże providentia ma swe źródło podstawowa cnota kardynalna, będąca woźnicą wszelkich cnót (auriga virtutum), mianowicie roztropność prudentia 12. Czyniąc człowieka uczestnikiem swej mądrości, Bóg poniekąd nadaje mu godność współautora praw, jakimi odtąd świat się 9 Papieska Komisja Biblijna, Biblia a moralność, s. 22-23. 10 S. th., I-II, q. 91, a. 2 (tłum. własne). 11 Por.: Unde cum Psalmista dixisset [ ] Signatum est super nos lumen vultus tui, Domine: quasi lumen rationis naturalis, quo discernimus quid sit bonum, et quid malum, quod pertinet ad naturalem legem, nihil aliud sit, quam impressio divini luminis in nobis (tamże). 12 Por. S. th., vol. 2, Torino 1963, II-II, q. 49, a. 6, ad 1.
PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? 43 będzie rządził. Niech panuje, a więc niech wprowadza w siebie i w otaczający go świat poznany przezeń Boży ład; ład, który ze zrządzenia Boskiego domaga się niejako ludzkiego wykończenia. Innymi słowy, człowiek zostaje wezwany do tego, by nie tylko odczytywać zawarte w jego naturze i naturze przyrody bierne prawo Boże, ale by je zarazem aktywnie (czynnie) konkretyzował. Ta dwoistość prawa naturalnego okaże się źródłem niemałych trudności w jego prawidłowym odczytaniu. 2. STRUKTURA PRAWA NATURALNEGO I KŁOPOTY Z JEGO INTERPRETACJĄ Przywołana wyżej koncepcja prawa naturalnego wymaga rozwinięcia. Jak rozumieć to, że Bóg odciska piętno swego światła w rozumnej naturze człowieka? A skoro prawo naturalne pochodzi od Boga, ale człowiek w nim aktywnie partycypuje to jak należy wpisać aktywność człowieka w pierwotne i zasadnicze autorstwo Boga? Zatrzymamy się na tych dwóch pytaniach, pozostawiając na boku inne, skądinąd ważne (np. relacja prawa naturalnego do prawa stanowionego), ale wymagające obszerniejszych wywodów. 2.1. ZASADA BONUM FACIENDUM I JEJ ZNACZENIE W DOKTRYNIE PRAWA NATURALNEGO Jak więc interpretować impressio divini luminis in nobis (odblask światła Bożego w nas)? Św. Tomasz odpowiada: nade wszystko w podstawowej zasadzie rozumu praktycznego (a więc rozumu ukierunkowanego na działanie zmierzające do dobra-celu). Zasada ta, wszystkim znana i przez wszystkich uznawana, brzmi: Czyń dobro, unikaj zła (Bonum est faciendum et prosequendum, et malum vitandum) 13. Sens i znaczenie tej zasady trzeba nieco wyjaśnić, by nie sprowadzić jej do jałowej tautologii. Jeśli bowiem przez dobro pojmie się to, co należy czynić, a przez zło to, czego należy unikać, to przybierze ona kształt tyleż oczywisty, co mało odkrywczy: Należy czynić to, co należy czynić, a unikać tego, czego należy unikać. Akwinacie nie o taki jej sens jednak chodzi. Raczej o to, że zasada ta wyraża podstawową zdolność poznania dobra jako tego, co należy czynić oraz zła jako tego, czego należy unikać. To już nie jest jałowy banał. Tak jak podstawowa zasada rozumu teoretycznego ( Nie może to samo i pod tym samym względem zarazem być i nie być ) jest podstawą pozwalającą głosić jakiekolwiek zdania pre- 13 Por. tamże, I-II, q. 94, a. 2.
44 ANDRZEJ SZOSTEK MIC tendujące do prawdziwości, tak zasada bonum faciendum umożliwia człowiekowi formułowanie jakichkolwiek ocen i norm. Każda z nich, niezależnie od swej treści, zawiera ją w sobie jako źródło jej normatywnej mocy. Jeśli powiadam, że obietnic należy dotrzymywać, albo uznaję, że wszelkie tortury są moralnie niedopuszczalne, albo wreszcie dyskutuję z kimś na temat dopuszczalności kar cielesnych to każdy mój szczegółowy osąd moralny, a nawet niepewność co do tego, który osąd jest słuszny, ma u swego podłoża tę zasadę, która czyni sensownymi zarówno moje osądy, jak i wątpliwości. Jest to sąd, czyli akt rozumu praktycznego, nie zaś manifestacja mego emocjonalnego nastawienia. Nastawienie to towarzyszy z reguły sądom moralnym (jak zresztą wszystkim przekonaniom dotyczącym naszego życia), ale sądy te nie dają się sprowadzić do samej manifestacji uczuć; świadczy o tym m.in. wysiłek uzasadnienia naszych przekonań moralnych. Nie tu miejsce na szczegółową dyskusję z emotywizmem i innymi poglądami podważającymi racjonalny charakter moralnych sądów, nie ma jednak wątpliwości, że sądy te traktujemy jako niedowolne, jako pretendujące do prawdziwości nawet jeśli trudno nam racje za nimi stojące wyraźnie wskazać. Jeśli pociąga nas akt oddania życia przez św. Maksymiliana Kolbego za Gajowniczka, to dlatego, że dostrzegamy w tym akcie wielkie dobro; jeśli oburza lub przygnębia nas okrutna zasada nakazująca dziesiątkować więźniów Auschwitz za ucieczkę jednego z nich, to dlatego, że dostrzegamy w tej zasadzie wielkie zło. To jest właśnie owo światło naturalnego rozumu, które wyraża się zasadą bonum faciendum. Ma ona nie tylko charakter czysto formalny ( dobro czynić, zła unikać ), ale wskazuje na to, że potrafimy to dobro w konkretnej sytuacji dostrzec. Oczywiście, możemy się w tych osądach mylić. Św. Tomasz jest tego świadom, dlatego odróżnia zasady obowiązujące powszechnie, na czele z zasadą bonum faciendum, od dość powszechnych, choć podlegających możliwości błędu norm ogólnych, które odnajdujemy w drugiej tablicy Dekalogu, a także w ogólnej zasadzie sprawiedliwości. Te zasady wymagają jakiegoś stopnia rozwoju w naszym człowieczeństwie i są w pewnej mierze uwarunkowane kulturowo. Z zasad tych wynikają z kolei szczegółowe oceny i nakazy, przybierające postać aktów sumienia (conclusiones remotae), które z powodu ich uwikłania w pojedynczą, niepowtarzalną sytuację, najbardziej narażone są na ryzyko błędu 14. Dodajmy jednak, że możliwość popełnienia błędu nie zwalnia nas z wysiłku unikania go. Podobnie jak w przypadku rozumu teoretycznego ryzyko błędu nakłada na badacza obowiązek jeszcze bardziej skrupulatnego i wnikliwego poznania badanej rzeczy, tak też w przypadku trudnych rozstrzygnięć moralnych: ich wielorakie uwikłanie sytuacyjne oraz rozbieżność głoszonych opinii nie zwalnia podmiotu od wysiłku rozpoznania, co w danej sytuacji uznać za słuszne, co zaś za niegodne moralnej aprobaty. Powiedzenie Pięknie się różnimy brzmi efektownie i jest modne, ale nie może zadowolić tego, kto uczciwie poszukuje prawdy i dobra. 14 Por. tamże, a. 3; T. Ś lipko, Zarys etyki ogólnej, wyd. 3 poszerz., Kraków 2002, s. 277-305.
PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? 45 2.2. PRAWO POZNANE I WSPÓŁTWORZONE. POMIĘDZY NATURALIZMEM A KREATYWIZMEM Zasada bonum faciendum wymaga więc konkretyzacji, a w jej ramach aktywnego udziału ludzkiego rozumu. Rozum to władza poznawcza; nawet jeśli jest to rozum praktyczny, nastawiony na realizację określonego dobra i motywujący w tym duchu naszą wolę, to jest to wciąż rozum poszukujący prawdy: prawdy o dobru. Człowiek musi więc podjąć wysiłek poznania siebie i świata, by odczytać zawarte w tej rzeczywistości dobro, zawsze odniesione do celu: osiągnięcia właściwej sobie pełni. Św. Tomasz wskazuje na trzy podstawowe kierunki zdynamizowania ludzkiego bytu, określone przezeń jako skłonności naturalne (inclinationes naturales): dążenie do zachowania i rozwoju własnej egzystencji (właściwe wszelkim substancjom), inklinację do rozwoju swego gatunku (charakteryzującą świat zwierząt) oraz specyficzną tylko dla człowieka jako istoty rozumnej skłonność do poznania prawdy, która pozwala budować społeczność ludzką, świat kultury i otwiera człowieka na Boga 15. Trzeba jednak pamiętać, że również dwie pierwsze naturalne skłonności nie sprowadzają się do instynktów zawartych w biologicznej naturze człowieka. Inklinacje, o których mówi św. Tomasz, są wpisane w rozumną naturę człowieka. Instynkt nakazywałby żołnierzowi uciekać z pola walki, by chronić swe życie. Inklinacja do zachowania życia każe mu trwać na tym polu, gdy właśnie przez walkę o dobro (np. wolność swej ojczyzny) osiągnąć może on pełnię swego osobowego życia. Przemożny instynkt seksualny pcha często człowieka do czynów zaspakajających partykularne cele wpisane w dynamizm tego instynktu, ale rozumny podmiot musi pamiętać, że instynkt ten służyć ma realizacji inklinacji do budowania głębokiej, międzyosobowej miłości, nie może więc opanować człowieka, sprowadzając go do statusu nierozumnych zwierząt. Nawet jednak przy tych zastrzeżeniach wspomniane inklinacje wyznaczają generalny kierunek rozwoju osobowego człowieka, nie determinując jego szczegółowej treści; ta ostatnia konkretyzowana jest przez indywidualne predyspozycje i plany życiowe poszczególnych ludzi, warunki życia i rozwoju, osobiste projekty życiowe, jakie rozumny człowiek sobie wyznacza, formułując je w postaci sądów sumienia. I tu natrafiamy na dwie skrajne i błędne przez swą skrajność interpretacje prawa naturalnego. Jedna z nich określana jest często jako błąd naturalizmu. Polega on na tym, że traktuje się zbyt pochopnie zastane prawidłowości jako moralnie wiążące. Powołując się na tak rozumiane prawo naturalne, niektórzy stoicy podobno krytykowali praktykę golenia brody i wąsów przez mężczyzn, bo gdyby Bóg chciał, by mężczyzna nie miał zarostu, to by go zarostu pozbawił, jak pozbawił go większość kobiet. Czy trzeba dowodzić, do jakich absurdów taki sposób pojmowania prawa naturalnego prowadzi? Jeśli cały zastany porządek rzeczy jest opatrzony pieczęcią 15 Por. S. th., I-II, q. 94, a. 2.
46 ANDRZEJ SZOSTEK MIC Bożej opatrzności, to nie powinienem nosić okularów: widocznie Bóg chciał, bym był krótkowidzem. Nie należy też bronić się przed falą powodzi; widocznie Bóg chce, by nas i cały nasz dobytek zalała woda itd. W gruncie rzeczy błąd naturalizmu pozbawia człowieka tych praw, które mu Bóg nadał w akcie stwórczym: nie pozwala mu rozumnie panować nad światem, nie pozwala mu tworzyć cywilizacji i kultury, twórczość ta bowiem zakłada nie tylko zdolność poznania praw rządzących światem, ale i prawo a nawet obowiązek wykorzystania tych praw do modyfikowania świata tak, by jak najlepiej wspomagał on rozwój zarówno siebie samego, jak i innych ludzi, jak wreszcie całej otaczającej nas przyrody. Prawo naturalne nie ogranicza ludzkiej aktywności, raczej pobudza człowieka do kontynuowania dzieła stworzenia. Jak czytamy w Gaudium et spes: chrześcijanie nie sądzą, jakoby dzieła zrodzone przez pomysłowość i sprawność ludzi przeciwstawiały się potędze Boga, a stworzenie stawało się jak gdyby współzawodnikiem Stwórcy; przeciwnie, są przekonani, że zwycięstwa rodzaju ludzkiego są oznaką wielkości Boga i owocem niewypowiedzianego Jego planu 16. W opozycji do tej skrajności pojawiła się druga: tendencja do traktowania całego zastanego świata jako aksjologicznie neutralnego materiału, z którym człowiek może czynić co zechce, korzystając z wszelkich technicznych możliwości, jakie przed nim stoją. Zwolennicy tego poglądu skłonni są traktować akty sumienia, stanowiące ostateczną konkluzję wpisanego w naturę rozumną prawa, raczej jako akty twórcze niż akty poznania 17. Dlatego pogląd ten proponuję nazwać kreatywizmem. Jest on bardziej pociągający niż naturalizm, zdaje się bowiem promować tak modną dziś wolność człowieka. W imię tej wolności człowiek miałby czynić ze swym życiem, co zechce, byle by to nie naruszało prawa innych do podobnej autokreacji. Kto więc chce realizować swe życie w małżeństwie i rodzinie, niech to czyni wedle własnego upodobania, ale niech nie protestuje, gdy kto inny wybiera życie w samotności, albo nawet gdy decyduje się popełnić samobójstwo, widząc w nim jak jeden z bohaterów Biesów F. Dostojewskiego najwyższe spełnienie swej egzystencji. Nikt nie wzbrania, by mężczyzna i kobieta łączyli się w małżeństwie w jedno ciało ale niech też nikt nie wzbrania realizacji miłości homoseksualnej tym, którzy w takiej właśnie miłości upatrują realizację swego projektu życiowego. Rodzice mogą pragnąć dzieci, ale jeśli ich nie pragną, to cóż przeszkadza im zastosować takie środki, które pozbawiają akt seksualny jego płodności? A z drugiej strony: dlaczego nie skorzystać z zapłodnienia in vitro, jeśli zaistniały przeszkody uniemożliwiające zapłodnienie in vivo, a małżonkowie 16 Sobór Watykań ski II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, nr 34, w: Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, Poznań 1967, s. 879. 17 Pogląd ten głoszony jest także przez niektórych teologów. Krytyczną analizę tych poglądów przedstawia m.in. A. L a u n, Das Gewissen. Oberste Norm sittlichen Handelns. Eine kritische Analyse, Innsbruck-Wien 1984. Por. też: A. S z o s t e k, Natura rozum wolność. Filozoficzna analiza koncepcji twórczego rozumu we współczesnej teologii moralnej, Rzym 1990.
PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? 47 pragną mieć potomstwo? Każdy z przytoczonych tu przykładów obrósł już i nadal obrasta w obfitą literaturę, nie sposób tu tę dyskusję detalicznie przeprowadzać. Zwróćmy jednak uwagę, że w takiej wizji prawa naturalnego rozum przestaje być władzą poznawczą odczytującą Boże prawo zapisane w ludzkiej naturze, a zasada bonum faciendum sprowadzona zostaje do czysto formalnej, by nie rzec: banalnej formuły utożsamiającej dobro z tym, co człowiek zechce mianować dobrem i czynić. Człowiek układa sobie życie etsi Deus non daretur, jak gdyby Bóg nie istniał. Prawo naturalne jako dar staje się fikcją. Boży zamysł rzeczywiście niełatwo często rozeznać. Ludzka natura jest złożona, a człowiek podlega ewolucji ukierunkowanej przez określony krąg kulturowy, w którym żyje. Czy nie jest jednak tak, że w naturze tej można wydobyć elementy istotne, decydujące o możliwości osobowego dojrzewania człowieka, tak jak je wydobył św. Tomasz, wskazując na trzy jego zasadnicze skłonności naturalne? Czy można ignorować to, że człowiek jest duchowo-cielesnym compositum, że Bóg uczynił człowieka mężczyzną i niewiastą i w to wzajemne odniesienie ich obojga wpisał program osobowego rozwoju ich samych oraz ich dzieci? 18 Pismo Święte ukazuje nam wszak Boga, który jest Miłością, i człowieka, który stworzony został na podobieństwo tego właśnie Boga. Ale czy i ta prawda o miłości, która ostatecznie i najgłębiej stanowi o wartości i spełnieniu ludzkiej osoby, nie została nam dana w ramach owego lumen rationis naturalis, światła naturalnego rozumu, które dostępne jest również dla niechrześcijan? Sofokles nie był chrześcijaninem, a to w jego tragedii bohaterka, Antygona, wyznaje: Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić 19 i tym tłumaczy swoją gotowość poniesienia śmierci za brata. Oto kontekst, w ramach którego każdy, a zwłaszcza chrześcijanin, rozważać winien swe pomysły na szczęście własne i bliźnich, pokornie i uważnie szukając zapisanej w swej naturze prawdy o dobru, której lekceważenie kosztować go może zmarnowanie jedynego życia, jakie mu na tej ziemi zostało dane. 3. ZNACZENIE PRZYPOWIEŚCI O MIŁOSIERNYM SAMARYTANINIE Idea prawa naturalnego rozwinięta została w bogatą teorię, której tylko niektóre elementy tu przypomnieliśmy, jej zrozumienie natrafia na niemałe trudności, jednakże nie jest tak, by odwołanie się do niego wymagało zawsze gruntownej edukacji filozoficznej i teologicznej. Znakomity przykład nawiązania do światła 18 Trudno tu nie przypomnieć rozległej i głębokiej analizy więzi małżeńskiej i rodzinnej, jaką przedstawił Jan Paweł II w serii swych katechez środowych zatytułowanych Mężczyzną i niewiastą stworzył ich (Città del Vaticano 1986). 19 Sofokles, Antygona, przeł. K. Morawski, Warszawa 1972, s. 30.
48 ANDRZEJ SZOSTEK MIC naturalnego rozumu, stanowiącego istotę prawa naturalnego, daje Jezus Chrystus, zwłaszcza w swej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Samej tej przypowieści nie śmiem tu przypominać, by nie być posądzonym o traktowanie Wysokiego Audytorium jak grona kompletnych ignorantów. Przypomnieć jednak warto dialog, który sprowokował Pana Jezusa do jej opowiedzenia. Oto jeden z uczonych w Piśmie pyta Go, co czynić, aby osiągnąć życie wieczne. Zbawiciel odwraca pytanie, odsyłając rozmówcę do tego, co jest napisane w Prawie. Pada odpowiedź, w której uczony w Piśmie przytoczył dwa przykazania miłości: Boga i bliźniego. Pan Jezus gotów jest zakończyć rozmowę, mówiąc: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. Uczony jednak dalej pyta: A kto jest moim bliźnim? (najwyraźniej przykazanie miłości Boga nie nastręczało mu większych kłopotów interpretacyjnych). I tu rzecz ciekawa: tym razem Chrystus nie odwołuje się do autorytetu Pisma, choć mógłby w nim znaleźć stosowne cytaty. Nie powołuje się też na własny autorytet jako Nauczyciela, do którego takim właśnie tytułem zwrócił się pytający. Zamiast tego opowiada przypowieść. I choć dobór jej bohaterów odpowiedzi nie ułatwia (kapłani i lewici cieszyli się większym poważaniem, niż półpogańscy i nielubiani przez Żydów Samarytanie), to przecież na kończące przypowieść pytanie: Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?, mogła paść tylko jedna odpowiedź 20. I dałby tę odpowiedź każdy, kto by tej przypowieści wysłuchał; nawet ten, kto z Pismem Świętym i z Panem Jezusem nigdy dotąd się nie zetknął. Podkreślmy, że ta wymiana zdań dotyczyła kwestii fundamentalnie ważnej dla zrozumienia całego przesłania moralnego zawartego w Starym Przymierzu. W wersji św. Mateusza sam Pan Jezus przytacza oba przykazania miłości, zaznaczając, że na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy 21. Tak oto okazuje się, że fundamentalne prawo moralne przynajmniej to, które odnosi się do relacji międzyludzkich choć zapisane w Piśmie Świętym i w tym sensie należące do jego przebogatego skarbca, poznawalne jest i obowiązujące nie na mocy objawionego prawa, ale na mocy tej elementarnej zdolności poznania dobra, jaką dysponuje każda rozumna ludzka istota. Co więcej: właśnie dlatego, że na tym przykazaniu i tak rozumianym opiera się Prawo i Prorocy, w jego świetle pojmowane być powinny i zachowywane inne nakazy zawarte w Prawie; także te, które odnoszą się szczególnie do Narodu Wybranego. Przypomnijmy sobie dyskusję Pana Jezusa z faryzeuszami na temat sposobu zachowywania szabatu. Po uzdrowieniu w dzień szabatu chorego na wodną puchlinę zwrócił się On do uczonych w Prawie i faryzeuszy: Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu? 22. Podobne pytanie 20 Por. Łk 10,25-37. 21 Mt 22,34-40. 22 Łk 14,5.
PRAWO NATURALNE: DAR CZY FIKCJA? 49 stawia po uzdrowienia człowieka, który miał uschłą rękę 23, tyle że konkluzją tej dyskusji było postanowienie faryzeuszy, aby Jezusa zgładzić. Scena ta przytoczona przez wszystkich synoptyków jest szczególnie pouczająca, pokazuje bowiem, jak odejście od tego elementarnego prawa moralnego, które zapisane jest w ludzkim sercu i które stanowić powinno kryterium interpretacji innych norm moralnych, prowadzi do fanatyzmu: do zamiany prawa miłości na prawo nienawiści. Nie pomstujmy tylko na faryzeuszy; czy historia Kościoła nie dostarcza nam aż nadto wielu przygnębiających dowodów świadczących o tym, jak odejście od podstawowego rozeznania dobra i zła w imię rzekomo szczytnych i nader pobożnych racji, prowadzi do nienawiści i wojen religijnych? Czy i dziś, także w Polsce, nie mamy do czynienia z powoływaniem się na szczytne ideały chrześcijańskie, które pobudzają niektórych do aktów wrogości i pogardy wobec innych? Nie chcę przez to podważać znaczenia tych elementów przesłania moralnego, które wyróżniają moralność chrześcijańską i nie dadzą się sprowadzić do powszechnej świadomości moralnej. Zawarte w Piśmie Świętym przesłanie jest drogocenne i godne rozważenia nie tylko przez chrześcijan, ale przez wszystkich ludzi dobrej woli; o tym usiłuje nas przekonać m.in. wspomniany dokument Papieskiej Komisji Biblijnej. Niech jednak w pamięci nam pozostanie stara, mądra zasada głosząca, iż gratia non destruit naturam, sed supponit et perficit eam 24 : łaska (a więc cały porządek nadprzyrodzony) nie niszczy natury, ale ją zakłada i umacnia. Tylko tą drogą idąc, możemy poznać i przyjąć całe bogactwo objawionej nauki moralnej: daru Przymierza, u którego podstaw leży prawo naturalne: dar Stworzenia. Słowa kluczowe: moralność, etyka, prawo naturalne NATURAL LAW: THE GIFT OR A FICTION? Summary The author s answer to the question from the title is that natural law is a priceless gift. The Bible presupposes the understanding of morality that refers to those elements of human nature which are accessible to natural cognition and morally significant. It allows to enter into a dialogue with non- Christians and recognise basic life rules of particular human persons and societies that is obligatory for all. In the first part of the article there are mentioned the most important elements of St. Thomas Aquinas doctrines of natural law. The importance of human activity is emphasized especially in 23 Por. Mt 12,9-14. 24 Por. S. th., I-II, q. 109, a. 2.
50 ANDRZEJ SZOSTEK MIC this doctrine. In the second part of the article the author emphasizes the meaning and significance of the basic rule of natural law: Do good and avoid evil. In this context he discusses two extreme interpretations of this law: naturalistic fallacy (which underplays human activity by its realisation of natural law) and the mistake of creationism (where freedom is unduly accentuated). The third part of the article is devoted to the meaning of the parable of the Good Samaritan. Its analysis leads to a conclusion that although biblical morality is original, at the bottom of this morality is accessible for natural cognition basic moral law, which has to be respected, so that morality based on the Bible was not distorted by fundamentalist interpretations, which can lead to change of the rule of love into the opposite: disdain and detestation. Key words: morality, ethic, natural law