aut. Rafał Lesiecki 02.08.2017 DPZ MON: POTRZEBNY "MECHANIZM WYRÓWNUJĄCY" W UNIJNYM WSPARCIU DLA ZBROJENIÓWKI [WYWIAD] "Chcielibyśmy, aby KE wzięła pod uwagę różnorodność geograficzną i stworzyła mechanizm wyrównujący dla firm z Europy Wschodniej, będziemy się starali także o uwzględnienie instytutów badawczych i uczelni" tak o polskich postulatach wobec unijnych planów wsparcia przemysłu zbrojeniowego mówi w rozmowie z Defence24.pl wicedyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON Mateusz Sarosiek. Rafał Lesiecki: Komisja Europejska zapowiedziała powstanie Europejskiego Programu Rozwoju Przemysłu Obronnego w latach 2019-20 oraz Europejskiego Funduszu Obronnego po 2021 r.; już teraz można składać oferty w ramach Działań Przygotowawczych w zakresie badań obronnych. W jaki sposób polski przemysł obronny powinien podejść do tych możliwości i jak Departament Polityki Zbrojeniowej MON zamierza wspierać polskie przedsiębiorstwa? Mateusz Sarosiek: Angażowanie się polskiego przemysłu i korzystanie ze środków unijnych może przynieść duże korzyści. Komisja Europejska zaczęła się w znacznie większym stopniu angażować we wsparcie rozwoju przemysłu obronnego, podejmując takie inicjatywy jak Europejski Plan Działań w Sektorze Obronnym (ang. European Defence Action Plan, EDAP; ogłoszony w listopadzie 2016 r. Defence24.pl), w ramach którego powstaje Europejski Fundusz Obronny (ang. European Defence Fund) i Europejski Program Rozwoju Przemysłu Obronnego (ang. European Defence Industrial Development Programme). Widzimy tutaj potrzebę zaangażowania polskiego rządu, Ministerstwa Obrony Narodowej i w dużej mierze Departamentu Polityki Zbrojeniowej, którego dyrektor jest od początku 2017 r. Krajowym Dyrektorem ds. Uzbrojenia, co oznacza jeszcze większe zaangażowanie na forach UE, NATO i EDA. Czytaj więcej: Wsparcie dla europejskiej zbrojeniówki. Propozycja Komisji Dlaczego potrzebne jest zaangażowanie państwa? Projekt KE patrzy w miarę ogólnie na całą Europę i nie do końca uwzględnia kilka kwestii, które dla nas są ważne ze względów historycznych, wynikających z podziału Europy na Wschód i Zachód. Polska ocenia pozytywnie inicjatywę KE na rzecz wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw, ale sporą część naszego przemysłu można sklasyfikować jako spółki o średniej kapitalizacji (ang. MidCaps). Polska Grupa Zbrojeniowa i wiele jej spółek już nie należy do sektora MŚP, więc nie mogą otrzymać dedykowanego tu wsparcia, ale cały czas dużo im brakuje do wielkich koncernów zbrojeniowych z Europy Zachodniej, które miały wiele dekad na rozwój i konsolidację, która doprowadziła do powstania kilku wielkich grup i zakończenia rozproszenia. W Polsce proces
konsolidacji dopiero co się odbył, cały czas zdobywamy kompetencje i poprawiamy sposób zarządzania zakładami. Wciąż jednak PGZ nie jest jeszcze na tym samym szczeblu, co wielkie koncerny zachodnie. Dlatego rząd angażuje się, by KE wzięła pod uwagę różnorodność geograficzną. Obawiamy się, że przewidywany w Europejskim Programie Rozwoju Przemysłu Obronnego prosty wymóg kooperacji co najmniej trzech przedsiębiorstw z co najmniej dwóch państw członkowskich może doprowadzić do zdominowania współpracy przez większe, zachodnioeuropejskie transnarodowe firmy poprzez tworzenie zamkniętych "klubów" i aranżowanie projektów wykorzystujących np. obecnych partnerów i dostawców. Natomiast wprowadzenie kryteriów różnorodności geograficznej może stworzyć mechanizm wyrównujący szanse dla firm z części wschodniej, zmniejszając możliwość wyłączania potencjału z tej części Europy. Czytaj więcej: UE wkracza do zbrojeniówki. Polska musi wyjść naprzeciw [4 PUNKTY] Jak Pan ocenia szanse na takie rozwiązanie? Będziemy się aktywnie angażować, by wprowadzić te zapisy, które umożliwią zaangażowanie polskiego przemysłu na bardziej zrównoważonych warunkach w stosunku do przemysłu zachodniego. Rząd Polski niezmiennie podkreśla, iż wyeliminowanie dysproporcji i zrównoważenie europejskiej bazy przemysłowo-technologicznej sektora obronnego przełoży się na wzrost konkurencyjności europejskiego rynku i jej dalszy rozwój w sferze globalnej. Będziemy się starali zmienić także inny zapis Europejskiego Programu Rozwoju Przemysłu Obronnego, który mówi tylko o przedsiębiorcach. Chcielibyśmy, żeby zostało to zmienione na podmioty, co pozwoli uwzględnić instytuty badawczo-rozwojowe i uczelnie. Nasze instytuty i uczelnie też prowadzą pewną działalność gospodarczą. Będziemy więc zabiegać o odpowiednie zapisy to uwzględniające na forum europejskim zarówno w KE, jak i w EDA.
Na forum europejskim zwracamy też uwagę, że termin realizacji Europejskiego Programu Rozwoju Przemysłu Obronnego, czyli lata 2019-20, jest krótki, jeśli wziąć pod uwagę konieczność nawiązania współpracy, co najmniej trzech podmiotów z co najmniej dwóch różnych państw. To oznacza, że program umożliwi dofinansowanie rozwoju przede wszystkim projektów gotowych, tzn. takich, gdzie zakończyła się faza badawcza, a trwa rozwojowa. Może to ograniczyć możliwość dołączenia nowych firm do konsorcjów realizujących wcześniej fazę badawczą, natomiast firmy, które dołączą do kooperacji dopiero na etapie rozwojowym, mogą więc uzyskać mniej korzystne warunki. Pod koniec czerwca odbył się dzień przemysłu w związku z inicjatywą Działań Przygotowawczych. Ile tam było firm z Polski? Mówi pan o tzw. PADR (ang. Preparatory Action on Defense Research) Information Day zorganizowanym przez Europejską Agencję Obrony i KE. Zwracam uwagę, że udział wzięły nie tylko same firmy, ale także nasze uczelnie, zarówno wojskowe (WAT, Akademia Marynarki Wojennej) jak i cywilne (AGH, Politechnika Wrocławska), a także szereg instytutów badawczych (m.in. WITU, ITWL, Instytut Lotnictwa, PIAP i WIŁ). W przedsięwzięciu w sumie wzięły udział 23 podmioty z Polski, w tym ponad połowa to były firmy. Zaznaczyć należy również, iż same te liczby nie pokazuje pełnej reprezentacji polskiego przemysłu obronnego, ponieważ obecni byli również przedstawiciele centrali PGZ S.A., która m.in. w takich kwestiach reprezentuje całą grupą kapitałową, która obejmuje ponad 100 podmiotów gospodarczych. Czytaj więcej: Europa buduje własną obronę, ale nie wspólną armię [7 PUNKTÓW] Czy wiadomo o wnioskach polskich firm o fundusze UE, np. w ramach Działań Przygotowawczych? Z dostępnej mi wiedzy, na obecną chwilę jest to niewiele firm, a w zasadzie podmiotów, które wnioskowały o fundusze UE w ramach Działań Przygotowawczych (PADR). Jak do tej pory było ich pięć, w tym jedna uczelnia (Politechnika Rzeszowska) działające w trzech konsorcjach wraz z partnerami zagranicznymi. Należy mieć jednak na uwadze, iż PADR jest inicjatywą dopiero co rozpoczętą, a jak już mówiłem zainteresowanie jest znaczne i myślę, że będzie rosło. Będziemy zachęcać polskie podmioty do udziału w takich inicjatywach i wspierać ich działania. Wiele prywatnych firm zbrojeniowych może pochwalić się sukcesami eksportowymi. W jaki sposób resort obrony wspiera takie przedsiębiorstwa? Ministerstwu Obrony Narodowej i Departamentowi Polityki Zbrojeniowej bardzo zależy na współpracy przemysłu prywatnego z tym należącym do Skarbu Państwa.
Byłoby wartością dodaną, gdyby przemysł prywatny np. przy budowaniu konsorcjów dzielił się doświadczeniami eksportowymi z przemysłem Skarbu Państwa, który bardziej skupiony jest na zamówieniach dla polskich sił zbrojnych i może nie mieć takich doświadczeń jak prywatny. Spółki Skarbu Państwa z reguły są większe i mogą produkować na większą skalę, za to przemysł prywatny ma przewagę w elastyczności zarządzania. Szczególnie na rynkach zagranicznych spółki prywatne mają duże doświadczenie, jak funkcjonować w danym państwie. Działając wspólnie zarówno na rynkach zagranicznych, jak i przy dostawach dla MON, można wykorzystywać wzajemne doświadczenia. Jak MON stara się wspierać polskie firmy na rynkach zagranicznych? Podczas spotkań z partnerami za granicą, na które jeździmy z przedstawicielami przemysłu państwowego i prywatnego, dajemy stempel wsparcia rządowego. To bardzo ważne, bo oznacza poświadczenie jakości sprzętu, w większości przypadków wykorzystywanego w Siłach Zbrojnych RP. Sama obecność przedstawicieli rządu pokazuje naszą inicjatywę i zaangażowanie. Ponadto inicjowanie takich rozmów i spotkań ze szczebla rządowego jest znacznie łatwiejsze niż z poziomu przemysłowego. Nasz kadry kierowniczej DPZ i resortu obrony udział w wyjazdach i spotkaniach z zagranicznymi partnerami z reguły podwyższa rangę delegacji i nierzadko umożliwia spotkania z wysokimi przedstawicielami i decydentami administracji rządowej, z którymi sam przemysł mógłby mieć trudność zaaranżować spotkanie. Bezpośredni kontakt z takimi osobami jest niezmiernie ważny, gdyż bardzo często wpływają one decyzyjnie na budowanie relacji i współpracy. Rządy niektórych państw preferują współpracę w formule rząd-rząd (ang. government to government, G2G), w niektórych państwach jest to wręcz wymóg. DPZ zajmuje się przygotowywaniem takich umów, gdzie polski rząd jest stroną kontraktu, a polski przemysł występuje w roli podwykonawcy. To wszystko da się określić mianem miękkiego wsparcia. Co ze środkami bardziej twardymi, np. kredytowaniem zakupów w polskim przemyśle zbrojeniowym? W 2015 r. został uruchomiony Program wsparcia bezpieczeństwa regionu 2022 (ang. Regional Security Assistance Programme 2022, ReSAP). Obecnie obejmuje on kraje bałtyckie, Grupę Wyszehradzką oraz Rumunię i Bułgarię. Niemniej jednak mechanizmy tego programu mogą być wykorzystane także we współpracy z innymi państwami. Jednym z mechanizmów wsparcia jest kredytowanie. Na wniosek danego państwa jest możliwość uzyskania bardzo preferencyjnych rządowych kredytów z polskich banków na zakupy uzbrojenia w polskim przemyśle obronnym, zarówno państwowym, jak i prywatnym. To się tyczy nawet przemysłu, który należy do zagranicznych koncernów, ale lokuje produkcję w Polsce, wykorzystuje polską myśl techniczną i polskie materiały. Wystarczy, że są spełnione wyznaczone przez Ministerstwo Rozwoju kryteria, według których dany produkt jest kwalifikowany jako polski.
Jakie państwa uzyskały takie kredyty? Wiele państw, które mogą i chcą zakupić sprzęt wojskowy w polskim przemyśle, otrzymało wysokie linie kredytowe w polskich instytucjach finansowych. Mam na myśli przede wszystkim państwa, które są objęte programem ReSAP. Ponadto Rząd RP otworzył linie kredytowe na przestrzeni kilku ostatnich lat dla takich krajów, jak Wietnam, Mongolia, Ukraina, Macedonia, Indonezja czy Malezja. Należy jednak zauważyć, że większość tych środków może zostać wykorzystana nie tylko do samego zakupu sprzętu wojskowego, ale na przykład do rozbudowy infrastruktury np. przeznaczonej do celów wojskowych, która może być rozbudowywana wspólnie z polskimi firmami na terenie państwa-kredytobiorcy. Dodatkowo należy podkreślić, że limit dostępnych środków oraz zasady udzielania polskich kredytów rządowych są rozpatrywane dla każdego kraju oddzielnie, dlatego mogą występować różnice w wysokości zaproponowanych kredytów. A inne mechanizmy wsparcia? W ramach programu ReSAP oferujemy także możliwość nauki na naszych uczelniach wojskowych. Strona polska pokrywa wszystkie koszty, z wyjątkiem transportu do i z Polski oraz niezwiązanego z programem, a także z wyjątkiem kosztów opieki medycznej oraz ubezpieczenia. Płacimy za czesne, zakwaterowanie, wyżywienie. Udział w programie umożliwia nie tylko skorzystanie z naszej oferty dydaktycznej, ale i nawiązywanie kontaktów. Ponadto oferujemy rozszerzoną współpracę z naszymi siłami zbrojnymi i szkolenie. Producent jest w stanie zaoferować szkolenie tylko w wymiarze podstawowym. Siły zbrojne mogą się natomiast podzielić procedurami i "filozofią" wykorzystania danego typu uzbrojenia i sprzętu w aspekcie operacyjnym, a także doświadczeniami wynikającymi z używania go w Polsce i na misjach zagranicznych. Przemysł od lat zwraca się o kompleksowe wsparcie polskiego rządu, o lepszą współpracę instytucji państwowych. Dostrzegamy, że potrzebne jest zaangażowanie nie tylko ze strony MON. Bardzo szybko udało nam się nawiązać bardzo dobry kontakt z kierownictwem Departamentu Polityki Bezpieczeństwa w MSZ. Bardzo często się spotykamy i koordynujemy działania. Przy wyjazdach zagranicznych bardzo chętnie współpracują z nami nasi ambasadorowie w danych państwach. Współpraca jest dobra i się polepsza, zarówno z MSZ, jak i z Ministerstwem Rozwoju, które jest odpowiedzialne np. za licencje eksportowe. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Rafał Lesiecki, współpraca Jakub Palowski i Marta Rachwalska