Finansowanie uczelni wyższych Zdrowe zasady finansowania a jakość szkolnictwa wyższego. Warszawa, 11 lipca 2013 Paweł Dobrowolski dobrowol@dobrowol.org
Rekomendacje dotyczące finansowania uczelni 1. Zwiększyć udział studiujących w opłacaniu studiów: każdy student płaci czesne. 2. Publiczne dotacja zarówno dla państwowych jak i prywatnych uczelni. 3. Finansowanie uczelni przez zdrowy i bezpieczny miks: Źródła: czesne + finansowanie części kosztów stałych przez państwo + finansowanie wybranych badań + dofinansowanie badań finansowanych w części przez sektor prywatny Formuła: finansowanie uwzględniające zarówno inputs (np. liczba studentów, liczba wykładowców) jak i outputs (osiągnięcia naukowe) 4. Nie ma powodu zwiększać nakładów publicznych na uczelnie wyższe. Sama zmiana zasad finansowania nie zwiększy jakości. Bez zwiększenia autonomii w sposobie kształcenia i zarządzania oraz naprawy ładu korporacyjnego uczelni każda zmiana w sposobie finansowania uczelni będzie nieistotna.
Kontekst debaty: które uczelnie przeżyją spadek liczby studentów Polska dyskusja o finansowanie uczelni wyższych jest mniej poszukiwaniem najlepszej realizacji dobra wspólnego a bardziej walką o byt. Na rynku edukacji uniwersyteckiej mamy darmowy produkt państwowy i płatny produkt prywatny. Wobec spadku klientów oczekiwane jest bankructwo większości prywatnych uczelni. Ministerstwo szacuje, że do 2022 liczba studentów uczelni prywatnych spadnie z obecnych 600 000 do 150 000!
Kontekst debaty: które uczelnie przeżyją spadek liczby studentów Prywatne uczelnie: pozyskać dostęp do środków publicznych (oraz pozyskać studentów zagranicznych) Lepsze uczelnie państwowe: skoncentrować środki publiczne w najlepszych uczelniach Przeciętne i gorsze uczelnie państwowe: boją się zmiany obecnego sposobu finansowania, najchętniej uzgodniły by finansowanie pozwalającej przeżyć bez względu na liczbę studentów Wszystkie uczelnie: zwiększyć nakłady publiczne
Nie przejmować się szerokimi miarami nakładów, którymi szermują uczelnie Po pierwsze, nie jest źle: * Porównanie nakładów pomiędzy różnymi krajami powinno uwzględniać różnice w ilości osób w wieku studenckim i zamożności poszczególnych państw. Miernikiem najlepiej spełniającym oba te kryteria są nakłady na jednego student jako procent PKB na głowę: Nakłady oświatowe na jednego uczącego się Produkt Krajowy Brutto na głowę W stosunku do naszej zamożności i liczby studiujących finansowanie uczelni jest ani złe, ani dobre, jest przeciętne. Niestety spora część nakładów jest marnowana.
Nie przejmować się szerokimi miarami nakładów, którymi szermują uczelnie Po drugie, nie jest źle: W stosunku do możliwości budżetu finansowanie uczelni jest ani złe, ani dobre, jest przeciętne. Niestety spora część nakładów jest marnowana.
Nie przejmować się szerokimi miarami nakładów, którymi szermują uczelnie Po trzecie porównania międzynarodowe są wysoce niedoskonałym przybliżeniem: różny okres studiów uważany za podstawowy (3, 4, 5 lat) różny udział studiujących w populacji spośród tych którzy rozpoczną studia różny procent studentów kończących naukę różna struktura wiekowa różny stopień uwzględnienia nakładów na badania (np. nakłady na wojsko w USA, prywatne finansowanie badań), uwzględnianie różnych wydatków w koszcie edukacji w różnych krajach (np. jedzenie i mieszkanie), różne i niedokładne uwzględnienie prywatnych nakładów na uczenie (prywatne stypendia/granty przekazywane studentom, stypendia/granty udzielane przez uczelnie) Różne modele uczelni Humboldtiańskie (dydaktyka+badania), badawcze, itp
Tzw. darmowa edukacja uniwersytecka jest niesprawiedliwa Darmowa dla kogo? Konstytucyjne gwarantowane darmowe studia na państwowych uczelniach oznaczają dotowanie bogatych przez biednych! Wydatki publiczne na edukację uniwersyteckę w przeliczeniu na jednego uczącego się na miesiąc w podziale na kwintyle dochodowe Rodziny biedniejsze Rodziny bogatsze 1 2 3 4 5 8 zł 17 zł 23 zł 35 zł 54 zł Źródło: Poland Toward a Fiscal Framework for Growth, Jan 21, 2003, World Bank Zamiast rozmawiać o tym jak utworzyć powszechny fundusz stypendialny i kredytowy dla biedniejszych a zdolnych rozmawiamy o niemądrej normie konstytucyjnej...
Tzw. darmowa edukacja uniwersytecka jest nieefektywna Finansowanie wysokiego zwrotu prywatnego dla i tak już uprzywilejowanych. Edukacja na poziomie uniwersyteckim generuje głównie zwrot prywatny w postaci wyższych dochodów absolwentów. Badania nie potwierdzają hipotezy, że istnieje wysoki zwrot społeczny z inwestycji w edukację na poziomie uniwersyteckim. Zwrot społeczny z edukacji zależy od stopnia rozwoju kraju. Kraje nisko rozwinięte największe korzyści czerpią z inwestycji w szkolnictwo podstawowe (dzieci wiedzą kiedy myć ręce, potrafią liczyć, czytać i pisać) Kraje średnio rozwinięte z inwestycji w szkolnictwo średnie. Kraje wysoko rozwinięte z inwestycji na poziomie uniwersyteckim. Polska jest krajem średnio rozwiniętym (wymyślmy jak spowodować żeby w 5 lat każdy absolwent naszych szkół biegłe posługiwał się angielskim, za 10 lat żeby każdy absolwent biegle posługiwał się dwoma językami no i spowodujmy że polska szkoła przestanie uczniom odbierać poczucie wartości, ciekawość świata i inicjatywę). Jeśli zwiększać nakłady tak by osiągnąć największy zwrot społeczny to w warunkach polskich raczej należy myśleć o gimnazjum/liceum niż uniwersytetach.
Tzw. darmowa edukacja uniwersytecka pozbawia uczelnie środków Państwa, które wydają duży procent PKB na uczelnie wyższe charakteryzują się tym, że mają wysoki udział nakładów prywatnych: Źródło: OECD, Education Indicators 2012
Tzw. darmowa edukacja uniwersytecka wypacza bodźce Uczelnie państwowe są dysponentem przywileju studiowania za darmo finansowanego przez podatnika. Przywileju rozdawanego przez państwo za pośrednictwem uczelni. Dlatego właśnie w Polsce student jest petentem, a nie klientem. Nie podoba się studentowi, że wykładowca notorycznie się spóźnia, regularnie nie pojawia się na wykładach, lub zwyczajnie przynudza? A to niech idzie sobie gdzie indziej. Minister i tak da uczelni pieniądze na dalsze funkcjonowanie. A chętni na darmowe studia jak na każdy darmowy towar zawsze się znajdą. Nie ma w Polsce prawdziwej konkurencji o najlepszego studenta. Bez niej uczelnie nie będą inwestować w jakość i prestiż. Nie ma w Polsce dostosowania uczelni do różnorodnych potrzeb różnorodnych studentów. Przywrócenie studenta do roli płacącego klienta. Stworzenie rynku jest konieczne by zwiększyć jakość nauczania.
Przy finansowaniu badań częściej stosować sito rynkowe Badania, które uzyskały częściowe wsparcie finansowe sektora prywatnego powinny być dowartościowane przy pozyskiwaniu finansowania publicznego. Nie jest to filtr doskonały, bo styk prywatnego z publicznym rodzi patologie. Ale zbyt duże poleganie na kryteriach formalno-administracyjnych ocenianych przez ludzi z wewnątrz systemu jest jeszcze lepszym inkubatorem patologii. Do pozyskania finansowania od miejsca w hierarchii uniwersyteckiej ważniejszy powinien być popyt sektora prywatnego na częściowe sfinansowanie badań. Dla sektora prywatnego ważne jest jasne określenie prawa do komercyjnego stosowania badań.
Samo gmeranie przy algorytmach będzie miało znikomy skutek. Wszelkie zmiany sposobu i wysokości finansowania będą nie skuteczne jeśli nie naprawimy uczelni. Główna różnica pomiędzy uczelniami amerykańskimi a europejskimi, która tworzy różnicę jakości jest sposób zorganizowania uczelni, w tym zwłaszcza: Wybór prezydentów uczelni amerykańskich przez rady powiernicze Prezydent uczelni amerykańskiej ma znacznie większe możliwości samodzielnego kształtowania uczelni Zarówno państwowe jak i prywatne uczelnie są ograniczone ustawami i rozporządzeniami ściśle regulującymi co uczyć, jak uczyć, i kto może uczyć. Wszelkie odstępstwo od tych narzuconych reguły jest zakazane. Konkurowanie różnorodnością usługi i ceną są mocno ograniczone. Państwo w swej mądrości już raz i na zawsze wymyśliło co uczyć, kto może uczyć i jak ma uczyć. Ustawowe i ministerialne wymogi co do sposobu uczenia są patologią. Gdyby dziś nad Wisłę przeniosły się najlepsze uczelnie świata takie jak Harvard, Cambridge czy Oxford to następnego dnia zostałby zamknięte, gdyż nie spełniają wymogów naszego Ministerstw Nauki i Szkolnictwa Wyższego!