Miesięczna praktyka odbyta w ramach projektu Spedytor i elektryk w Zespole Szkół nr 5 w Rudzie Śląskiej specjalistami na miarę współczesnej Europy okazała się być wielką szansą, dla czternastu uczniów, jacy ostatecznie wybrani zostali poprzez rekrutację, którzy mogli w praktyce zapoznać się z wybranym przez siebie zawodem i ocenić swoje dotychczas zdobyte umiejętności. Przed planowanym wyjazdem, po zakończeniu rekrutacji, wybrana przez grono pedagogiczne grupa czternastu uczniów uczęszczała na dodatkowe zajęcia przygotowawcze z języka niemieckiego, kultury niemieckiej, dotyczące zawodu oraz zajęcia pedagogiczne. Był to także dla nas czas, w którym mogliśmy się nieco lepiej poznać, ponieważ grupa stworzona była z trzech klas uczących się na profilu technik spedytor oraz elektryk. I choć nie zawsze chciało nam się siedzieć na zajęciach, mijały one szybko i w bardzo dobrej atmosferze. Mieliśmy także okazję, by dowiedzieć się wielu nowych, ciekawych rzeczy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. 8 listopada 2015 roku nadszedł długo wyczekiwany czas przez praktykantów, ale i także czas rozstania ze swoją rodziną, bliskimi oraz szkołą. Nasi najbliżsi oraz dyrekcja pożegnali nas na placu szkolnym, życząc nam jak najlepiej spędzonego czasu w Niemczech oraz wrócenia do domu z uśmiechem na twarzy. Czekający na nas autobus zabrał nas na podróż, która miała być dla nas świetnym doświadczeniem. Podróż minęła nam spokojnie i bezproblemowo. Będąc już za granicą wiedzieliśmy, że już za chwilę poznamy miejsce, w którym przystanie nam mieszkać przez kolejny miesiąc. Na miejsce dotarliśmy bez żadnych przeszkód, a dobre humory dopisywały nam do samego końca. Po rozpakowaniu się w swoich pokojach udaliśmy się na spotkanie, na którym wyjaśniono nam zasady naszego pobytu w ośrodku. Wieczorem całą naszą grupą udaliśmy się do baru, gdzie wspólnie świętowaliśmy swój przyjazd do Schkeuditz.
Następnego dnia w Niemczech, po odpoczęciu po długiej podróży i wieczorze spędzonym na zabawie wśród praktykantów z różnych stron Polski, jak i różnych zakątków Europy oraz świata wyruszyliśmy na wycieczkę po pobliskim Lipsku, w którym niektórzy z naszych praktykantów mieli odbyć swoją praktykę. Zapoznaliśmy się z lokalnym środkiem transportu, zwany S-Bahną, jaka zawiozła nas do Lipska, po którym oprowadzał nas Pan Andreas, z jakim spotkaliśmy się na dworcu. Wraz z naszym przewodnikiem wyruszyliśmy na miasto, by zapoznać się z jego historią oraz architekturą. Mieliśmy także okazję podziwiać niemieckie miasto oraz jego rozmieszczenie z wieży widokowej usytuowanej w centrum miasta. Nie zapominając jednak, po co tak naprawdę przyjechaliśmy do Niemiec przyszedł i czas na wcześniej zapowiedziane tygodniowe zajęcia, jakie poprowadziła dla nas Pani Gabriela pochodząca z Patagonii leżącej w Argentynie. Pani Gabriela ukończyła nauki ścisłe i wykładała na uniwersytecie. Okazała się być naprawdę miłą osobą, jednakże dzieliła nas z Nią jedna dość poważna bariera, ponieważ Pani Gabriela posługiwała się jedynie językiem angielskim, niemieckim oraz ojczystym hiszpańskim. Był to dla nas mały sprawdzian naszych umiejętności, choć okazało się, że nie jest tak źle, jak nam się przedtem wydawało. Na pierwszych zajęciach mówiliśmy o własnych pomysłach na biznes, staraliśmy się stworzyć biznesplan oraz koszty.
Dowiedzieliśmy się także jak rozpocząć własną działalność i jakie są z nią związane formalności. Poruszyliśmy także temat własnych wydatków. Na kolejnych zajęciach przeszliśmy do rozmowy na temat spółek, które działają na terenie Niemiec. Omówiliśmy także rodzaje podatków obowiązujących w Niemczech. Następnego dnia analizowaliśmy co musimy zakupić, żeby otworzyć własny biznes, a potem wyznaczaliśmy co jest kosztem stałym, a co zmiennym. Ostatniego dnia naszych warsztatów z Panią Gabrielą tworzyliśmy w grupach plakaty promujące wymyślony przez nas produkt, by zachęcić resztę do jego zakupu. Następnie na sam koniec przyszedł czas na wyświetlenie wcześniej przygotowanych przez nas prezentacji na temat naszego miasta, które miały na celu zachęcić Panią Gabrielę do przyjazdu do Rudy Śląskiej. Podczas praktyk zostaliśmy podzieleni na grupy, w których mieliśmy pojawiać się w miejscu swojej pracy. Niektórzy z nas pracowali w sklepach Netto w Schekuditz, w fabryce napojów, w Netto w Lipsku oraz w polskim sklepie w Lipsku, a elektrycy odbywali swoją praktykę na budowie. Jedni z nas pracowali rano, a drudzy na popołudniową zmianę. Na początku braliśmy udział w wykładaniu towaru z palet na sklepowe półki, porządkowaliśmy regały sklepowe i oznaczaliśmy produkty specjalnymi naklejkami. Zawsze mogliśmy liczyć na pomoc ze strony obsługi sklepowej. Zajmowaliśmy się przeróżnymi pracami związanymi z towarem i jego
manipulacją. Zdarzało nam się zbierać pudła po towarach, jakie wrzucaliśmy do specjalnego urządzenia. Zdarzało nam się także rozpakowywać chłodnie oraz porządkować pomieszczenia magazynowe. Zdarzyło nam się także uporządkowanie pomieszczeń biurowych oraz utrzymanie czystości lodówek i sklepowych półek oraz kas. Pomimo wszystko praca w sklepie, jaką dziennie wykonywaliśmy i zdobyta w tym czasie wiedza przyda nam się w późniejszych latach. Jednakże nikt nam nie mówił, że do Niemiec przyjechaliśmy tylko i wyłącznie na praktyki, by siedzieć w zamkniętych pomieszczeniach i rozładowywać towar z palet. Już w pierwszym tygodniu naszego pobytu w Niemczech zwiedziliśmy Lipsk, który okazał się być interesującym miastem, jednakże to najlepsze czekało nas dopiero potem. W pierwszy weekend wraz z grupą z Rzeszowa oraz naszymi opiekunami pojechaliśmy pociągiem z Lipska na dwudniową wycieczkę do stolicy Niemiec - Berlina. Po kilkugodzinnej jeździe i przesiadkach dotarliśmy do stacji głównej w Berlinie, gdzie czekał na nas nasz przewodnik, dzięki któremu udało nam się zwiedzić najważniejsze zabytki ówczesnej stolicy Niemiec : Wieża telewizyjna, urząd Kanclerza Niemiec, Reichstag, Brama Brandenburska, Kolumna zwycięstwa, Sony Center, Pomnik Holokaustu oraz muzeum Technologii. Nasz przewodnik nie zapomniał pokazać nam jedynego na świecie zegara pokazującego godzinę na wszystkich strefach czasowych. Odwiedziliśmy także muzeum poświęcone starożytności, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć oryginalne popiersie Nefretete oraz
złoty kapelusz. Na koniec naszej wycieczki po Berlinie mieliśmy okazję podziwiać morskie stworzenia w Berlińskim oceanarium, gdzie zobaczyliśmy także największe akwarium na świecie z najróżniejszymi gatunkami ryb w środku. Podczas święta Saksonii korzystając z dnia wolnego udało nam się zobaczyć Pomnik Bitwy Narodów w Lipsku. W kolejny weekend udaliśmy się do Drezna, gdzie mogliśmy zobaczyć stary rynek oraz pierwszy z katolickich kościołów w Niemczech. W ciągu tych czterech tygodni udało nam się także odbyć dwie wycieczki zawodowe. Pierwszą z nich okazała się być wizyta w fabryce BMW. Podczas tej wycieczki mogliśmy zaobserwować duży wpływ robotów na dzisiejszą gospodarkę i jej rozwój. Mogliśmy także zauważyć, jak produkowane są jedne z najdroższych samochodów na świecie. Drugą z wycieczek zawodowych okazała się być wizyta w pobliskim lotnisku, gdzie dowiedzieliśmy się o historii tego miejsca, a także ile ludzi wylatywało z tego lotniska. Mieliśmy także okazję przejechać się wzdłuż pasu startowego. Wszystkie wycieczki były interesujące i ciekawe. Po powrocie z praktyk oraz w czasie weekendu, gdy nie mieliśmy zaplanowanych wycieczek każde z nas miało okazję spędzać czas, jak tylko zechce. Zazwyczaj po powrocie z praktyk zdarzało nam się iść na małe zakupy, choć niektórzy ten czas wykorzystywali na odpoczynek w swoich pokojach, czy też rozmową ze swoimi bliski przez komunikatory internetowe. Każdego dnia wszyscy spotykaliśmy się na obiadokolacji, po której zazwyczaj część z nas spędzała wspólnie czas w jednym z pokoi grając karty, oglądając wspólnie seriale, czy też urządzając
sobie karaoke. Drudzy zaś schodzili na dół do baru, gdzie można było zagrać w bilard, pograć na konsoli, obejrzeć mecz, czy też potańczyć. Zawsze nie brakowało nam pomysłów na zabawę. Praktyki zagraniczne, na które wybrali się uczniowie naszej szkoły dzięki projektowi Erasmus + okazały się być dla nas wszystkich dobrym doświadczeniem, jakiego już nigdy nie zapomnimy. Będąc w Niemczech mogliśmy szlifować swój język niemiecki, jak i angielski, bez których trudno byłoby nam się porozumieć w sklepach oraz na wycieczkach. Czas spędzony za granicą był dla nas także próbą przed rozstaniem się z rodziną, jakie czeka nas w dorosłym życiu. Mieszkając w ośrodku mieliśmy okazję poznać wielu nowych, ciekawych ludzi, z którymi niektórzy z nas utrzymują kontakt do dziś. Wracając do Polski przywieźliśmy ze sobą nie tylko nasze ulubione słodycze i pamiątki, ale także bagaż doświadczeń oraz wspomnień. Każdy z nas wyobrażał sobie inaczej te praktyki, lecz trzeba przyznać, że w dniu powrotu na twarzy każdego z praktykanta było widać uśmiech, a może i trochę żalu, że to wszystko się już kończy. Miesiąc praktyk okazał się być naprawdę wspaniałym czasem w naszym życiu.