Teka Kom. Hist. OL PAN, 2004, 1, 161 175 EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI MO NYCH RODZICÓW W I PO OWIE XIX WIEKU Anna Pachocka Zak³ad Historii Nowo ytnej Instytut Historii Uniwersytet Marii Curie-Sk³odowskiej Streszczenie: Artyku³ opowiada o zabawach i zabawkach dzieci szlachty i mieszczañstwa, zamieszkuj¹cych tereny by³ej Rzeczypospolitej w I po³owie XIX w. Stulecie to odznaczy³o siê zwiêkszeniem zainteresowania kwesti¹ wychowania potomstwa, a co za tym idzie i jego rozrywkami. Opisowi gier ruchowych i planszowych, lalek, koników oraz innych bibelotów zape³niaj¹cych dzieciêce pokoje towarzyszyæ bêdzie próba uchwycenia ich wp³ywu na kszta³towanie wyobraÿni, obyczajów i zachowañ spo³ecznych najm³odszych. S³owa kluczowe: zabawki, zabawy, historia wychowania, Polska XIX w. Wiek XIX rozwija³ zapocz¹tkowane stulecie wczeœniej zainteresowanie niedocenianym dotychczas okresem rozwoju cz³owieka dzieciñstwem. Od czasów Rousseau pisa³a Anna Kubale dzieciñstwo zosta³o wprowadzone w perspektywê antropologiczn¹. Zaczêto zastanawiaæ siê, jak siê ma nasze dzieciñstwo do naszego cz³owieczeñstwa. Refleksja nad cz³owiekiem, nad sensem i celem jego egzystencji obejmowaæ zaczê³a zadumê nad dzieciñstwem jako œwiatem cudownym, autonomicznym, rz¹dz¹cym siê w³asnymi prawami, a zarazem stanowi¹cym nieredukowaln¹ czêœæ ludzkiej biografii. 1 Dostrze ono, e dzieciñstwo nie tylko nie jest czasem straconym ale przeciwnie prawdziwie wartoœciowym okresem kszta³towania osobowoœci jednostki. Spostrze enie to wp³ynê³o na zwiêkszenie dba³oœci o staranne wychowanie potomstwa. Coraz wiêksz¹ uwagê zaczêto przyk³adaæ do nauki przez zabawê, rozwija³a siê zapocz¹tkowana ww Europie XVIII w. literatura dla dzieci. 2 Do pokojów dzieciêcych trafi³y wtedy przedmioty traktowane dotychczas jako ozdobne, drogocenne 1 A. Kubale, Narodziny nowej postawy wobec dziecka, [w:]obszary spotkañ dziecka i doros³ego w sztuce, Warszawa 1989, s. 34. 2 Ksi¹ eczki w jêzyku polskim, specjalnie dedykowane najm³odszym, pojawi³y siê w pierwszej po³owie XIX w.
162 Anna Pachocka bibeloty miniaturowe mebelki i sprzêciki. Te zmiany w mentalnoœci doros³ych, objawiaj¹ce siê bardziej uczuciowym stosunkiem do dziecka, uwidoczni³y siê przede wszystkim wœród warstw uprzywilejowanych: szlachty i bogatego mieszczañstwa g³ównych odbiorców ówczesnych zdobyczy cywilizacyjno-kulturowych. Choæ szlachetnie urodzeni d³ugo wzbraniali siê przed przyjêciem do swojego grona ludzi z mieszczañstwa, to dzieci jednych i drugich mia³y mo liwoœæ zabawy podobnymi przedmiotami, dostêpnymi, ze wzglêdu na cenê, osobom majêtnym. W niniejszym artykule przedstawimy zabawy i zabawki dzieci szlachty i mieszczañstwa, zamieszkuj¹cych tereny by³ej Rzeczypospolitej w pierwszej po³owie XIX w. 3 Ograniczymy siê przy tym do informacji dotycz¹cych okresu ich przebywania w domu rodzinnym b¹dÿ domu krewnych lub przyjació³. 4 Postaram siê zademonstrowaæ niezwyk³¹ ró norodnoœæ zabawek i rozrywek dzieciêcych oraz pokazaæ ich wp³yw na kszta³towanie wyobraÿni i obyczajów najm³odszych. W niewinnych igraszkach dzieciêcych odbija³ siê niejednokrotnie jak w lustrze nieocenzurowany œwiat zachowañ doros³ych, drugi, oprócz œwiata wyimaginowanego, obszar fascynacji najm³odszych. Próba odszukania opisu zabaw i zabawek w literaturze interesuj¹cego nas okresu nastrêcza ró norakich trudnoœci. Jak powszechnie wiadomo, pamiêæ ludzka charakteryzuje siê sk³onnoœci¹ do wybiórczego traktowania rzeczywistoœci, a i rêka pamiêtnikarza mo e dokonaæ znacznego spustoszenia, zapisuj¹c tylko to, co autor uzna za godne przytoczenia. Odnajdowane zapiski dotycz¹ce okresu dzieciñstwa sporz¹dzane by³y przez ludzi doros³ych, najczêœciej pod koniec ich ycia. Mog¹ wiêc one nosiæ piêtno mimowolnej idealizacji, b¹dÿ byæ wypaczone wskutek s³abej pamiêci. S¹ to kwestie nieweryfikowalne. Bêdzie to wiêc opowieœæ o œwiecie takim, jakim go po latach postrzegali, uzupe³niana, w miarê mo liwoœci, informacjami zawartymi w innego rodzaju wydawnictwach z tamtejszej epoki. Przyjemnoœci najwczeœniejszych lat ycia wieku niemowlêcego i wczesnego dzieciñstwa by³y tematami rzadko poruszanymi we wspomnieniach. W³aœciwie brak informacji pamiêtnikarskich o zabawach niemowlêcych. Osesek, traktowany czêsto niemal jako byt w potencji, nie stanowi³ tematu opowiadañ, dopóki nie przeobrazi³ siê w byt bardziej pewny dziecko. Zreszt¹, pozostaj¹c czêsto jeszcze pod opiek¹ mamki, a póÿniej niañki czy bony, y³ w pewnej separacji od ycia rodzinnego, na jego uboczu. Na pocz¹tku XIX w. kobiety z towarzystwa rzadko zajmowa³y siê karmieniem i dogl¹daniem w³asnych 3 Pod wzglêdem chronologicznym swoje poszukiwania zamkniêto w szeroko pojêtej pierwszej po³owie XIX w. to jest w latach 1795 1863. 4 Ch³opcy udawali siê do szkó³ w wieku 7 10 lat. Dziewczêta odbiera³y najczêœciej naukê domow¹, pozostaj¹c przy rodzinie do okresu zam¹ pójœcia. Zaczynano je traktowaæ jako panienki, z chwil¹ przyobleczenia przez nie d³ugich sukien, to jest oko³o 15 roku ycia, czasem wczeœniej.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 163 pociech, choæ w ci¹gu wieku mia³o to ulec zmianie. Jedn¹ z niezwykle rzadkich relacji z wczesnego dzieciñstwa pozostawi³ Józef Dunin-Karwicki: Jak siêgnê pamiêci¹ pisa³ widzê siebie wraz z rodzon¹ siostr¹ Celuni¹, m³odsz¹ ode mnie o dwa lata, na górze w dziecinnych pokojach domu mizockiego, bawi¹cego siê pod dozorem poczciwej naszej bony Rakowskiej [...]. Nie odstêpowa³a ona nas na chwilê. [...] Bardzo lubi³em w³aziæ na jej kolana i oci¹gaæ jej t³usty podbródek, przyœpiewuj¹c weso³o: Tosi, tosi, dla Rakosi. To jedno ju dowodzi, e wspomnienia te siêgaj¹ niemal mych lat niemowlêcych, gdy siostra by³a jeszcze w pieluszkach. 5 Wyliczankê Tosi, tosi odnotowa³ w swym dziele Gry i zabawy ró nych stanów w kraju ca³ym, lub niektórych tylko prowincyach ukasz Go³êbiowski, zaliczaj¹c j¹ do uciech najwczeœniejszego wieku. W zale noœci od regionu klaskaniu dziecka mia³y towarzyszyæ s³owa: Tosi tosi/ Pojedziem do Zosi/ Od Zosi do taty/ Tam jest piesek kud³aty/ Tosi tosi w obie d³onie/ Lepsze lato niÿli ³onie/ Latoœ by³a znik³a hreczka/ Dziœ urodzi³a pszeniczka ; lub Koci koci ³apki/ Pojedziem do babki/ Babka da nam kaszki/ A dziadek okraski. 6 Byæ mo e, wspominana przez Dunin-Karwickiego wyliczanka by³a przekszta³ceniem pierwszej z powy szych, dostosowanym do jego potrzeb. Wspomniana praca Go³êbiowskiego dostarcza najwiêcej informacji na temat zainteresowañ najm³odszych. 7 Inne wymieniane przez niego zabawy niemowlêce to baran, baran tryk, czyli stukanie czo³em o czo³o dziecka; brzd¹kanie kluczami, krêcenie pieni¹ ka czy udawanie jazdy konnej dziecka na kolanie doros³ego, przy wtórze wierszyka: Jedzie Pan, Pan/ Na koniku sam, sam./ Jedzie yd, yd,/ Hotata, hotata./ Jedzie ch³op, ch³op/ Z konia hop, hop. 8 Przy ostatnich s³owach pozorowano upadek jeÿdÿca, ku, jak siê ³atwo domyœleæ, jego wielkiej uciesze. Popularna by³a, do dziœ znana w nieco skróconej i przeobra onej formie, wyliczanka na paluszkach Tu, tu, tu kokoszka jagie³ki warzy³a/ W dziobek siê sparzy³a/ Temu da³a, temu da³a/ Tamtemu ³epek urwa³a/ I het polecia³a,/ Do rzeczki/ Po czerwone dla Ignalka lub dla Zosi trzewiczki./ Polecia³a do paproci/ Wygrzeba³a troje dzieci,/ Pierwsze wo³a gnaæ/ Drugie poganiaæ/ Trzecie siedzi na kamieniu/ Trzyma dudki na ramieniu/ To nam bêdzie graæ. 9 By³y i inne: o myszce co to sama zjad³a ptaszka i o kowalu podkuwaj¹cym buty. Dla zabawienia dzieci¹tek wznoszono budki z kart, pokazywano cienie na œcianach i puszczano bañki mydlane. Do wyposa enia ka dego malucha nale a³y tak e ró norakie ko³atki i grzechotki zdaniem badaczy jedne z najstarszych 5 J. Dunin-Karwicki, Z moich wspomnieñ. Wstêp. Lata dzieciêce i m³odzieñcze, Warszawa 1903, s. 1. 6. Go³êbiowski, Gry i zabawy ró nych stanów w kraju ca³ym, lub niektórych tylko prowincyach, Warszawa 1831, s. 7. 7 W zbieraniu materia³u do ksi¹ ki, do dzia³u o zabawach dzieciêcych, pomog³a mu Klementyna Tañska, pionierka pisarstwa dla dzieci w jêzyku polskim. 8 Go³êbiowski, dz. cyt., s. 9. 9 Tam e, s. 8.
164 Anna Pachocka form zabawek dzieciêcych. 10 Du o radoœci dostarcza³a smykom zabawa w chowanie: jedno z nich szuka, a drugie w k¹tkach pokoju kryj¹ siê; d³ugo zas³anianie oczek ju mu siê zdaje dostatecznem ukryciem, w tem bêd¹c przekonaniu, e kiedy one nie widz¹, nikt ich nie widzi nawzajem. Czasem schowane dziecie samo wo³a, z swego k¹cika ju, i tym sposobem, gdzie jest, wyjawia. 11 Wczesne dzieciñstwo up³ywa³o im w towarzystwie mamek, nianiek i s³u by, pochodz¹cych najczêœciej z ch³opów, tote sta³¹ jego ozdob¹ by³y równie œpiewki ludowe, pieœni religijne i patriotyczne. 12 Wraz z dorastaniem dzieci spektrum rozrywek znacznie siê rozszerza³o. Ciekawoœæ œwiata powodowana coraz wiêksz¹ œwiadomoœci¹ siebie samego i otoczenia, pobudza³a ma³ych adeptów spo³eczeñstwa do naœladownictwa. Jednym z rodzajów zabaw, o których zapisy odnajdujemy w pamiêtnikach, by³y te zwi¹zane z odwzorowywaniem zachowañ doros³ych. Henrieta B³êdowska notuje w swojej Pami¹tce przesz³oœci taki oto koncept zrealizowany z udzia³em brata: Raz wbieg³szy do pokoju zastaliœmy s³u ¹c¹, przed któr¹ ogromny talerz z kluskami z serem sta³. Zapytaliœmy, dlaczego ona tak szczêœliwa, e jej kluski z serem daj¹, i jeszcze tak du o, a nam nie. Odpowiedzia³a: Dlatego, e ja s³u ê. To by³a jak iskra oœwiecaj¹ca nas. Rada w radê chodÿmy i my s³u yæ, bêdziemy mieli kluski, ale trzeba mamê o pozwolenie prosiæ. Idziemy wiêc wprost do matki, prosz¹c, aby nam pozwoli³a iœæ na s³u bê. Dobrze odpowiedzia³a pozwalam myœl¹c, e my zwykle jak dzieci bêdziemy siê bawiæ udaj¹c jedno pana, drugie s³ugê, i dalej czyta³a. My uradzili, e trzeba jakieœ zawini¹tko wzi¹æ, wiêc brat wolanty, pi³kê, elementarz w chustkê zawin¹³, a ja lalkê i ga³ganki. 13 Matka, zorientowawszy siê, e dzieci nie ma w pobli u zemdla³a. Szczêœliwie niefortunnych wêdrowców szybko odnaleziono i odprowadzono do domu, uniemo liwiaj¹c im realizacjê marzenia o karierze stangreta i garderobianej. Bezwiedne przek³adanie obserwacji na zabawê doprowadzi³o ma³ego Aleksandra Kozierackiego do odtwarzania przebiegu nabo eñstwa pogrzebowego swojego braciszka. Odnotowuj¹c to zdarzenie, pisa³: pamiêtam tylko, em jako zabawkê odbywa³ pogrzeb mego braciszka z siostrami. Widzia³em trumienkê, w któr¹ cia³ko jego z³o ono. Tote póÿniej, maj¹c jakiœ kufereczek sobie dany do zabawy, w wyobraÿni mej dziecinnej wystawia³em go sobie za trumienkê braciszka i nosz¹c po pokoju na ramionach naœladowa³em œpiew ksiê y i od- 10 Wiêcej wiadomoœci na temat najstarszych zabawek znaleÿæ mo na w artykule: T. Lewiñska, Kolorowy œwiat zabawek, Wychowanie w przedszkolu 2002, nr 8, s. 497 501. 11. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 11. 12 Patrz: M. Przanowska z Rojowskich, Dawne czasy stare domy, rkps 2327 Biblioteka im. H. opaciñskiego w Lublinie, k. 4 verso; T. Chamski, Opis krótki lat up³ynionych, Warszawa 1989, s. 44 45. 13 H. B³êdowska z Dzia³yñskich, Pami¹tka przesz³oœci. Wspomnienia z lat 1794 1832, Warszawa 1960, s. 35 36.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 165 bywa³em pogrzeb braciszka. Lecz e to do ³ez rozrzewnia³o matkê, zaprzesta³em tego obchodu. 14 Œmieræ w XIX stuleciu pozostawa³a wci¹ blisk¹ s¹siadk¹ ycia wiele dzieci nie do ywa³o wieku dojrza³ego. Nie czyniono z niej tematu tabu, traktuj¹c j¹ za nieod³¹czny aspekt bytu. Najm³odsi nie byli separowani od obrzêdów pogrzebowych, jakby nale a³o ich zawczasu oswoiæ z tym, co nieuchronne. Przyk³adowo dziewiêcioletnia Gabriela Günthnerówna i jej siostra zosta³y oderwane od lekcji po to, by pojechaæ w inn¹ czêœæ miasta, w celu obejrzenia pogrzebu ma³ej ksiê niczki Zubow. Powóz wys³a³a po nie matka. 15 Trudno dziœ ustaliæ, czy uczyni³a to ze wzglêdów czysto estetycznych czy innych. W pogrzebie swojego brata Krzysia bra³ udzia³ czteroipó³letni Józef Dunin-Karwicki, ze swoj¹ dwuipó³letni¹ siostrzyczk¹. W ostatniej drodze towarzyszy³ swojej ukochanej siostrze Adeli zrozpaczony siedmioletni Leon Potocki. Na szczêœcie dzieci czerpa³y bodÿce do kreowania w³asnych zabaw na ogó³ z mniej drastycznych obrazów. Niew¹tpliwie fascynowa³y je obrzêdy koœcielne. Odgrywanie nabo eñstwa nale a³o do ulubionych rozrywek Stanis- ³awa Jachowicza i Kazimierza Brodziñskiego, 16 których dzieciñstwo przypad³o na koniec XVIII i pocz¹tek XIX w. Musia³ to byæ szeroko rozpowszechniony rodzaj zabawy, skoro Kazimierz Girtler wspominaj¹c swoje dzieciñstwo (pocz. XIX w.), pisa³: Babkê moj¹ dziwi³o, e ja równie jak inni wtedy ch³opcy adnego poci¹gu nie czu³em do bawienia siê o³tarzykiem, przybieraniem onego, procesj¹ itp. 17 W latach 60. XIX w. œwiadkiem podobnego misterium w wykonaniu siedmioletniego ch³opca by³a Maria Mohrówna: Edzio [...] dziwne nieraz miewa³ praktyki. W salonie miêdzy oknami by³y umieszczone lustra, a pod nimi konsole, na których sta³y kandelabry ze œwiecami. Otó Edzio znalaz³szy wyran- erowany ju kolorowy rêcznik, z ogromn¹ dziur¹ w œrodku, zawdziewa³ go przez g³owê jak ornat, przewiesza³ przez szyjê zwi¹zan¹ parê poñczoch Panty [tj. swojej opiekunki A.P.], a swoj¹ poñczoszkê jako manipularz przez rêkê i roz³o ywszy na konsoli wielk¹ bibliê Dorego odprawia³ cich¹ mszê œw., wyobra aj¹c sobie, e stoi przed o³tarzem. 18 By³y i zabawy mniej wyrafinowane dziewczynki tradycyjnie udawa³y mamy i opiekunki swoich lalek, 19 przygotowywa³y wyimaginowane bale i uczty. Nieoceniony Go³êbiowski notowa³: Która z dziewcz¹tek nie lubi siê zaj¹æ 14 A. Kozieradzki, Wspomnienia z lat szkolnych 1820 1831, Wroc³aw 1962, s. 10 11. Jako ciekawostkê warto tu dodaæ, e zabawa w pogrzeb sta³a siê tak popularna w latach 30. XX w., i na rynku pojawi³y siê zabawki-trumienki. 15 G. Puzynina z Güntherów, W Wilnie i we dworach litewskich 1815 1843, Kraków 1990, s. 71. 16 Patrz: T. Rojek, Ka³amarz z bajkami, Warszawa 1979, s. 22 23. 17 K. Girtler, Opowiadania, t. 1, z: B. Pilichowska, Zabawy i zabawki ch³opiêce w XIX-wiecznym Krakowie, Zabawy i zabawki 1997, nr 1 2, s. 64. 18 M. Kietliñska z Mohrów, Wspomnienia, Kraków 1986, s. 225. 19 Opis takich zabaw odnaleÿæ mo na m.in. w wierszu dla dzieci pt. Lalka Stanis³awa Jachowicza; S. Jachowicz, Bajki i powiastki, t. 4, Warszawa 1847, s. 17.
166 Anna Pachocka kuchni¹? upiny z orzechów laskowych lub w³oskich, spodek z o³êdzi, a tem lepiej gdy sprzêt podobny drewniany posiada, trochê krup, chleba, wody, jab³ko posiekane, s³u ¹ do ró nych przypraw, uczty wspania³ej, dobrego podwieczorku, a przynajmniej dobrej kawy. 20 Ch³opcy z iœcie u³añsk¹ fantazj¹ uje d ali patyki i rozgrywali bitwy. Widywaliœmy u wujostwa synka jego zdobywaj¹cego z kuzynkiem naszym mniemane fortece, kosztem naszych nosów, uszu i garderoby mojej ciotki, œród huku pukawek i strzelania grochem tych nieub³aganych rycerzy, strasznych od wêglem namazanych w¹sów, strojnych w pióra z parowskiego kapelusza i gazy z³ociste, które na nastêpny bal ciocia nak³ada³a na siebie. 21 Pisz¹ca te s³owa Gabriela Puzynina mia³a podczas tego zdarzenia lat 13, dziwi wiêc nieco niezwyk³e rozbrykanie kuzynowstwa. W wiêkszoœci domów i dworów dzieci nie mog³y pozwoliæ sobie na tak daleko posuniêt¹ swobodê, szczególnie gdy nara a³a ona goœci na niewygody. Bardziej uczuciowy stosunek do dzieciñstwa nie oznacza³ bynajmniej ulegania wszystkim jego kaprysom. 22 Co wiêcej, na by³ych terenach Rzeczpospolitej d³ugo jeszcze, szczególnie na prowincji, nawet w XIX w. ho³dowano staropolskiemu modelowi wychowywania potomstwa opieraj¹cemu siê na karnoœci i pos³uszeñstwie hartowaniu cia³a i ducha. Niew¹tpliwie jednak zmiany dociera³y i w te zak¹tki œwiata. Nietrudno znaleÿæ w XIX-wiecznych pamiêtnikach opisy czu³ych matek i innych cz³onków rodziny. Jedynie postaci ojców jawi¹ siê ci¹gle jako niedostêpne, czasem nawet groÿne i przede wszystkim niezmiennie wymagaj¹ce. Najm³odsi mieli na ogó³ do swoich harców wyznaczony oddzielny pokój, poza obrêbem którego nakazywano im grzecznoœæ, a przynajmniej ciche zachowanie. Tadeusz Bobrowski, którego dzieciñstwo przypad³o na pierwsze lata XIX w. notowa³: Nakazywano dzieciom sprawowaæ siê cicho i spokojnie w obecnoœci starszych, wypuszczaj¹c je dla zabawy b¹dÿ do osobnego pokoju, b¹dÿ na podwórze, i wtedy pobujaæ mog³y, a gdy w tym miarê przebiera³y i zanadto wrzawy s³ychaæ by³o, zjawia³ siê kto starszy i do porz¹dku przyprowadza³. 23 Podobne stosunki w domu rejestrowa³a Maria Rojowska, urodzona w 1854 roku: W innych czêœciach domu [tj. poza pokojem dziecinnym przyp. A.P.] trzeba by³o siedzieæ cicho, trzymaæ siê prosto byæ grzecznym inaczej gniew ojca. 24 Pomieszczenia takie jak gabinet ojca, sala balowa czy z jakichœ powodów niedostêpne inne pokoje nie by³y jednak w stanie oprzeæ siê ciekawoœci malców. 20. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 27. 21 G. Puzynina z Güntherów, dz. cyt., s. 103. 22 Patrz: K. Wróbel-Lipowa, Relacje dzieci rodzice w polskiej rodzinie szlacheckiej w XVIII wieku [w:] Dziecko w rodzinie i spo³eczeñstwie. Dzieje nowo ytne, t. 2, red. K. Jakubiak, W. Jamro ek, Bydgoszcz 2002; W. Fiszerowa, Dzieje moje w³asne i osób postronnych. Wi¹zanka spraw powa nych, ciekawych i b³ahych, Londyn 1975, s. 216 217. 23 T. Bobrowski, Pamiêtnik mojego ycia, t. 1, Warszawa 1979, s. 140 141. 24 M. Przanowska z Rojowskich, dz. cyt., k. 3 recto i verso.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 167 Jeœli tylko nadarza³a siê ku temu sposobnoœæ, eksplorowa³y je w zapale. Kreowanie zabawy odbywa³o siê czêsto z u yciem przypadkowych, czasem nietypowych, obiektów. Henrieta Dzia³yñska wspomina, e jako dzieci tañczyli i bawili siê ze szkieletem ludzkim, bêd¹cym na wyposa eniu gabinetu matki. 25 Do igraszek s³u y³y im tak e drogocenne porcelanowe figurki, koñcz¹ce w ten sposób swoj¹ œwietlan¹ przesz³oœæ ozdób sto³owych a tak e np. muchy! Zafascynowany ksi¹ kami o podró ach morskich syn mieszczanina, W³adys³aw Anczyc, notowa³: Odt¹d rysowa³em wci¹ okrêty, lub budowa³em floty z ³upin orzechów w³oskich, fregaty z tureckich, a szalupy z laskowych. Floty te naturalnie potrzebowa³y osady, ale na nieszczêœcie nie mia³em tak maleñkich majtków, a eby siê mogli zmieœciæ na moje statki i p³ywaæ po morzu, reprezentowanym przez miednicê, nape³nion¹ wod¹. Przysz³o mi na myœl u yæ much, ale có, kiedy skrzydlatych majtków nie mo na by³o zmusiæ do pozostawania na flocie. Aby ich uwiêziæ na okrêtach, zacz¹³em im obrywaæ skrzyd³a, gdy raz niespodziewanie nadesz³a matka i ujrzawszy tê okrutn¹ zabawê zestrofowa³a mnie srodze. 26 Po tym wydarzeniu miejsca ywych majtków zosta³y obsadzone ziarnkami grochu i pieprzu, i bitwy mo na by³o rozgrywaæ na nowo. Na ogó³ dzieci zadawala³y siê bardziej prozaicznymi elementami wyposa enia domowego i innymi szparga³ami. Kanapowe poduszki przekszta³ca³y siê w koniki, 27 ksi¹ ki w œciany domów, a piórka kap³onie w ich mieszkañców. 28 Oprócz przypadkowych przedmiotów do zabaw s³u y³y dzieciom oczywiœcie zabawki. Ich rolê w yciu najm³odszych podkreœla³ w 1853 r. Charles Baudelaire, pisz¹c z wyczuciem: Zabawka jest pierwszym wtajemniczeniem dziecka w œwiat sztuki lub raczej pierwszym jej realnym wyrazem w yciu dziecka i z nadejœciem wieku dojrza³ego najpiêkniejsze dzie³a nie dadz¹ umys³owi cz³owieka tych co ona emocji, zapa³ów, radoœci. 29 Zabawki, wed³ug Baudelaire a, wp³ywa³y na kszta³towanie dzieciêcej wyobraÿni i obyczajów. Spostrze enia te wydaj¹ siê bardzo trafne w zestawieniu z zapisanymi w pamiêtnikach konceptami najm³odszych. A jakie by³y te zabawki sprzed dwustu lat? Czêœciowo takie jak i dziœ, tyle e wykonane z innych materia³ów. By³y to na przyk³ad wiatraczki, szabelki, o³owiane, drewniane lub cynowe o³nierzyki i zwierz¹tka (czasem dla lepszego wra enia oklejane skór¹), b¹ki (zwane inaczej frygami, cygami, warcho³kami, krêglicami). Te ostatnie, wed³ug opisu Zygmunta Glogera, sk³ada³y siê z umocowanej na trzonku wydr¹ onej kuli, wokó³ której okrêcano sznurek lub rzemyk. 25 H. B³êdowska z Dzia³yñskich, dz. cyt., s. 27. 26 W. Anczyc, ycie i pisma, t. 1, Kraków 1908, s. 344 345. 27 G. Puzynina, dz. cyt., s. 17. 28 M. Przanowska z Rojowskich, dz. cyt., k. 3 verso. 29 Ch. Baudelaire, Morale du joujou, [w:]ouvres, Paris 1951, s. 673 679; za: J. Bujak, Zabawki w Europie. Zarys dziejów rozwój zainteresowañ, Kraków 1988, s. 63 64.
168 Anna Pachocka Jeœli siê szybko za niego poci¹gnê³o b¹k zaczyna³ siê krêciæ. 30 Go³êbiowski, podaj¹c zbli ony opis, dodaje jeszcze: Niekiedy cygê biczem ocucaj¹, eby nie ustawa³a. 31 Na rynku w pocz¹tku XIX stulecia dostêpne by³y te zabawki mechaniczne. O jednej z nich, ulubionym Turczynie, którego oczy po nakrêceniu mechanizmu porusza³y siê w lewo i prawo, wspomina mieszczanin Kazimierz Girtler. Ch³opcy rozporz¹dzali równie armatkami, pukawkami, bêbenkami. Dziewczêta posiada³y ró ne miniaturowe sprzêciki gospodarskie. O zakupie takiego serwisiku z porcelany i innych gracików pisa³a Henrieta B³êdowska. 32 By³y te lalki. Pocz¹tkowo wyobra a³y one przede wszystkim doros³e kobiety, rzadko mê czyzn. Wykonywane g³ównie z drewna (w ca³oœci lub czêœciowo), mia³y wymalowane na czarno w³osy i oczy. Niektóre posiada³y oczy szklane, a nawet zêby, ukazuj¹ce siê w pó³otwartych, lub otwartych ustach, a zrobione ze s³omy, papieru lub emalii. Ich g³owy do lat 30. XIX w. formowano przede wszystkim z masy papierowej, zast¹pionej nastêpnie porcelan¹. Omawiane stulecie wprowadzi³o wiele innowacji w zakresie wytwórstwa lalek. W 1824 r. za spraw¹ niemieckiego mechanika Leonharda Maelzera lalka wymówi³a swoje pierwsze s³owa: papa, mama, w cztery lata póÿniej zaczê³a chodziæ. Lata 50. XIX w. wprowadzi³y nowe materia³y: kauczuk i gutaperkê. Co wiêcej, na I Powszechnej Wystawie Œwiatowej w Londynie pokazano wiele lalek przedstawiaj¹cych ma³e dzieci i niemowlêta! W tym samym dziesiêcioleciu firma francuska wprowadzi³a w ycie nowy pomys³ sprzedawania lalek nieubranych. Odniós³ on tak du y sukces, e jak pisa³ Bujak: powsta³ ca³y przemys³ bieliÿniarski wytwarzaj¹cy sukienki, buty i inne akcesoria, by ubraæ ten ma³y naród. 33 Ubrane wed³ug najnowszych trendów stanowi³y pierwsz¹ lekcjê mody dla ma³ych dziewczynek. 34 Nieograniczona wyobraÿnia dzieciêca umieszcza³a lalki w najró niejszych kontekstach. Zafascynowana opowieœci¹ matki o niebie i œwiêtych ma³a Ewa Feliñska obdarowana gromadk¹ piêknych lalek wykoncypowa³a, e chyba Œwiêci w Niebie musz¹ siê stroiæ w podobne sukienki. 35 Dokonane spostrze enie pobudzi³o jej wyobraÿniê Zachcia³o mi siê z tych lalek utworzyæ wizerunek Nieba, aby sobie wyobraziæ, jak tam piêknie byæ musi. 36 Wybrawszy odpowiednio ukryte miejsce przyst¹pi³a do organizacji sceny. Naprzód, znalaz³szy trzy podk³adki, które mia³y zast¹piæ miejsce krzese³, umieœci³am je na œrodku wyo- 30 Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, t. 1, Warszawa 1978, s. 254. 31. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 12 13. 32 H. B³êdowska z Dzia³yñskich, dz. cyt., s. 64. 33 J. Bujak, dz. cyt., s. 55; Wszystkie informacje na temat lalek zaczerpniêto z jego pracy. 34 O mo liwoœci dokupienia kapeluszy s³omianych ró nych rozmiarów dla swoich zabawkowych pupilek w po³owie XIX w. wspomina Maria z Mohrów Kietliñska; M. Kietliñska z Mohrów, Wspomnienia, Kraków 1986, s. 101. 35 E. Feliñska, Pamiêtniki z ycia, t. 1, Wilno 1856, s. 73. 36 Tam e.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 169 bra anego nieba, i posadzi³am na nich najpiêkniejsze lalki. Jedna, ubrana w sukni¹ z karmazynowego at³asu, która mi najwiêcej wpad³a w oko, mia³a dla mnie wyobra aæ Boga Ojca. Druga w kroazie niebieskiej przeœlicznego koloru, przedstawia³a Ducha Œ., a Matka Boska w sukni brzoskwiniowej jedwabnej, po której by³y rzucone du e kwiaty haftowane pel¹, trzyma³a na rêku ma³¹ laleczkê w sukience ró owej, która naturalnie mia³a przedstawiaæ Boga Syna. 37 Resztê lalek ustawi³a w oddaleniu w roli œwiêtych. To mniemane niebo tak nastraja³o moj¹ dzieciêc¹ wyobraÿni¹ wspomina e przystêpowa³am do mojej kryjówki z jakiemœ niewymówionem przejêciem, jakbym istotnie zbli a³a siê do przybytku œwiêtego: sk³ada³am rêce z uszanowaniem, mówi³am pacierze, odmawia³am litanijê do Wszystkich Œwiêtych [...]. 38 Mówi¹c o lalkach, nie sposób nie wspomnieæ o domkach dla lalek czy miniaturowych sklepikach. Cieszy³y siê one ogromn¹ popularnoœci¹ ju od wielu stuleci. Wyposa one w piêkne mebelki i sprzêciki stanowi³y pocz¹tkowo ozdoby salonów doros³ych. Dopiero wiek XVIII przyniós³ zmiany w ich funkcji czytamy w artykule o muzeum zabawek w Hagnau. Powoli zmienia³y siê one w zabawki dla dzieci. Mo na by³o przemieszczaæ urz¹dzenie pokoiku, uzupe³niaæ jego wystrój, zmieniaæ dowolnie meble. W sklepikach mo na by³o sprzedawaæ, a w kuchni gotowaæ. 39 Na terenach by³ej Rzeczypospolitej w interesuj¹cym nas okresie nie by³o przemys³u zabawkarskiego, dlatego te wiêkszoœæ zabawek by³a sprowadzana. Istnia³o jednak wytwórstwo ludowe. Domoroœli artyœci wytwarzali m.in. ma³e gliniane kubeczki i miseczki, gwizdki, drewniane wózeczki i ³ó eczka, rozmaite postaci, siekierki, baciki, a tak e konie. O posiadaniu du ego, drewnianego konia na biegunach, którego dosiada³ zim¹ w wielkiej sali, a latem w ogrodzie informuje nas Dunin-Karwicki. 40 Oprócz koni w ca³ej postaci wyrabiano te wersjê minimalistyczn¹ kijek z g³ow¹ konia. Wszystkie te zabiegi mia³y zapewne oswoiæ dzieci z ich przysz³ym œrodkiem lokomocji. Dzieci zabawia³y siê równie wycinaniem papierowych figur i deseni. Dziewczynki dodatkowo niza³y ró ne paciorki, pere³ki, owoce, kwiatki, robi³y na wyœcigi poñczochê 41 lub uk³ada³y bukiety. W tym ostatnim zadaniu nawet brak ywych roœlin nie nastrêcza³ problemu. Meble salonowe obite materi¹ gdzie na bia³em tle zakwita³y najpiêkniejsze kwiaty o b. ywych barwach ró e, goÿdziki etc., etc. 42 by³y wystarczaj¹cym surogatem ogrodu dla Marii i Teresy Rojowskich. Najmilsza nasza pokojowa zabawa (moja, Tereni) wspomina pani Maria by³a wyobra aæ sobie, e sala jest ogrodem i zrywaæ tam niby przepyszne bukiety, 37 Tam e, s. 75. 38 Tam e, s. 75 76. 39 R. Ziêzio, Muzeum zabawek w Hagnau, Zabawy i Zabawki 1997, nr 4, s. 61. 40 J. Dunin-Karwicki, dz. cyt., s. 13. 41. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 28. 42 M. Przanowska z Rojowskich, dz. cyt., k.3 recto.
170 Anna Pachocka dotykaj¹c r¹czk¹ ka dego kwiatka. 43 Po³¹czeniem zabawy z nauk¹ by³o zak³adanie przez dzieci swoich w³asnych, malutkich ogródków. Pielêgnowanie roœlin dawa³o mo liwoœæ obserwacji przyrody, wyrabia³o poczucie odpowiedzialnoœci i szacunku dla pracy. Kolejn¹ odmian¹ rozrywek dzieciêcych by³y gry ruchowe. Du ym zainteresowaniem ch³opców cieszy³a siê pi³ka. U ywali jej do rozgrywania miêdzy innymi œcianki, czyli ³apki, gry w kaszê, zbijanego, podbijaka czy ydka. Wszystkie mo na zaliczyæ do gier zrêcznoœciowych. Najciekawiej przedstawia³a siê ostatnia z nich, polegaj¹ca na wykonaniu œciœle okreœlonych ewolucji. Najpierw nale a³o rzuciæ pi³kê o pod³o e tak, by odbi³a siê o œcianê i z³apaæ j¹ nim dotknie gruntu. PóŸniej wykonaæ to samo tyle e pod nog¹. Nastêpnie graj¹cy mia³ siê oprzeæ rêk¹ o œcianê, rzuciæ pod rêk¹ pi³kê o mur i z³apaæ, po czym przylegaj¹c do tej œciany ca³ym cia³em, rzuciæ pi³kê nad siebie i uchwyciæ j¹ nim spadnie na ziemiê. Ostatnia ewolucja nazywana by³a piecz¹tk¹ : K³adzie siê na d³oni skupionej, to jest na wielkim palcu i nastêpnym w kó³ko spojonym pi³ka, uderza w ni¹, wtenczas d³oñ siê usuwa i pi³ka odbita siê ³apie. 44 Po bezb³êdnym wykonaniu tych wszystkich zadañ (pomy³ka owocowa³a kar¹ powtórki ca³ej sekwencji) graj¹cy rozpoczynali drugi etap jeszcze wymyœlniejszych ewolucji. Niestety Go³êbiowski nie podaje fizycznego opisu pi³ki. Z notatek Jêdrzeja Kitowicza, odnosz¹cych siê do lat panowania Augusta III, porównanych z póÿniejszymi zapiskami Eugeniusza Piaseckiego (pocz¹tek XX w.) wywnioskowaæ mo na, e do tego rodzaju gier u ywano pi³ki szmacianej. Sporz¹dzano j¹ z we³ny, paku³ lub innej materii, w œrodku której umieszczona by³a chrz¹stka rybia czy cielêca (w XVIII w.), korek albo ma³y balonik (pocz¹tek XX w.). Z zewn¹trz obszywano j¹ skór¹, a dla ma³ych dzieci bawe³n¹. 45 Zarówno ch³opcy, jak i dziewczêta, zw³aszcza te m³odsze, bawili siê w skoki przez ró ne przedmioty, bieganie na wyœcigi do mety czy ró norakie tzw. gry biegane niewzgardzane równie przez doros³ych. Do tych ostatnich zalicza³a siê œlepa babka i ciuciubabka (w pierwszej ganiaj¹ca osoba mia³a zawi¹zane oczy, w drugiej rêce), zaj¹czek, wilk i g¹ski (wilk ³apie g¹ski przy wtórze wierszyka), gotowalnia, garnuszek, cztery k¹ty a piec pi¹ty i wiele innych. W zaj¹czku towarzystwo dzielono na dwie grupy. Pierwsza grupa chowa³a siê, druga czeka³a na umówiony sygna³ w oznaczonym miejscu zwanym domem. Po jego us³yszeniu mia³a za zadanie schwytaæ pochowane zaj¹ce ; tamte zaœ stara³y siê dotrzeæ do domu. Warta przypomnienia jest zabawa w gotowalniê : Wszyscy siadaj¹ w ko³o, prócz jednego, który jest we 43 Tam e. 44. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 15. 45 Patrz: J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, Warszawa 1985, s. 66. E. Piasecki, Zabawy i gry ruchowe dzieci i m³odzie y, Lwów 1919, s. XLIII.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 171 œrodku, ka dy przybra³ gotowalnianego szczegó³u przydomek; jest zwierciad³o, szpilka, grzebieñ, pomada, trzewik itp. Wo³aj¹ na siebie kolej¹, jeden drugiego miejsca zabiera, kto nie zerwie siê zaraz, albo powo³uje taki sprzêt, którego niema pomiêdzy rozdanemi, fant daje, niekiedy dla o ywienia gry chodz¹cy zawo³a Ca³a gotowalnia do Imoœci. Wtenczas wszyscy miejsca odmieniæ powinni, ubiegaj¹c siê o sto³ek, kto na swoim pozosta³, lub komu nie staje miejsca, od tego fant bior¹. 46 Podobne zasady towarzyszy³y bukietowi. O trzeciaku wspomina Ewa Feliñska Panienki gra³y wieczorem w trzeciaka i mnie do gry zaci¹gnê³y. Spocz¹tku ba³am siê i nie chcia³am, ale póÿniej obadawszy, e wszystko na tem zale a³o aby dobrze biegaæ po murawie i unikaæ pytki, 47 zmiarkowa³am, e to nie nad mój rozum, a nawet ta gra doœæ mi siê podoba³a. 48 Atmosferê towarzysz¹c¹ tym zabawom przywo³uje Gabriela Puzynina: Drugim takim ekscytarzem by³ Ludwik Czarnocki, który w grach bieganych bra³ na siebie role pajaca; figle jego trochê siê powtarza³y, ale jak e by³o nie œmiaæ siê za ka dym razem, gdy, zmykaj¹c od pytki, podnosi³ ko³nierz a po uszy, a w garnuszku 49 dla lepszej pewnoœci zabiera³ krzes³o z sob¹... Mój Bo e! Jak to siê œmia³o z tych b³azeñstw!. 50 Doroœli ulegali nieraz powabom dzieciñstwa. Ta sama autorka notuje, e wuj jej, Konstanty nieraz do naszych gier, do wilka i czterech k¹tów, odbywanych w jadalnym pokoju, nale a³, szalej¹c, jak jaki student, ochoczej prawie od swego syna Zbigniewa. 51 Podobne wspomnienia przywo³uje Leon Potocki, pisz¹c o swym szeœædziesiêcioletnim towarzyszu zabaw Olesiu Moszczyñskim (sam mia³ wtedy lat piêæ), 52 czy wspominaj¹c swoje igraszki w pa³acu w Jab³onnej z Józefem Poniatowskim: zda mi siê pisa³ e jeszcze widzê tego tak dobrego i tak piêknego ksiêcia, bawi¹cego siê ze mn¹, ci¹gn¹cego mnie, uczepionego do po³y swego fraka, jakby sankami, po wszystkich pokojach. 53 Nale y zaznaczyæ, e rodziny tych autorów nale a³y do najœwietniejszej elity. W tej warstwie, podobnie jak i wœród inteligencji mi- 46. Go³êbiowski, dz. cyt., s. 72 73. 47 Pytka chustka skrêcona, któr¹ w niektórych grach bij¹. Za: S³ownik jêzyka polskiego, red. J. Kar³owicz, A. Kryñski, t. 2, Poznañ 1952, s. 1333. 48 E. Feliñska, dz. cyt., s. 153. W trzeciaku ustawia³y siê w ko³o po dwie osoby, dwie zaœ pozostawa³y wolne. Jedna z nich kr¹ y³a na zewn¹trz ko³a z pytk¹, druga pozostawa³a w jego œrodku. Gdy osoba w œrodku do³¹cza³a siê do dowolnie wybranej pary czyni³a osobê stoj¹c¹ na zewn¹trz trzeciakiem tê powinna ugodziæ osoba z pytk¹. Gdy to nastêpowa³o, ugodzony zostawa³ na zewn¹trz, a drugi wchodzi³ do œrodka ko³a. 49 W grze tej potrzebne s¹ ustawione do siebie ty³em w dwu rzêdach krzes³a o jedno mniej ni liczba uczestników. Osoba, której brakuje krzes³a chodzi w ko³o, wybiera kogoœ i oboje zaczynaj¹ biec w przeciwne strony. Kto pierwszy dopadnie miejsca siada. Drugi daje fanta i kontynuuje chodzenie. 50 G. Puzynina, dz. cyt., s. 101. 51 Tam e, s 136. 52 L. Potocki, Urywek ze wspomnieñ pierwszej mojej m³odoœci, Poznañ 1876, s. 101. 53 Tam e, s. 168.
172 Anna Pachocka eszczañskiej, najwczeœniej uwidoczni³ siê wp³yw zachodnioeuropejskich trendów wprowadzaj¹cy serdeczniejszy stosunek do potomstwa. 54 W familiach szlacheckich zamieszkuj¹cych prowincje i maj¹cych ma³y kontakt z miastem zmiany te zachodzi³y znacznie wolniej. M³ody wiek poci¹ga³y równie zajêcia umys³owe: gry strategiczne, np. forteca, szubieniczka (bardzo przypominaj¹ca kó³ko i krzy yk ), dykcjonarz historyczny, loteria geograficzna, warcaby, tryktrak (dzisiejsze niebo i piek³o ), a nawet i gry karciane. Opis jednej z wy ej wymienionych znajdujemy w Rozmowach Pawlunia z Babuni¹: Gra Dikcyonarz Historyczny iest opowiedzieæ czyn s³awny w Dzieiach, cz³owieka którego nazwisko zaczyna siê od wyci¹gnioney na los litery z 25 liter alfabetu. 55 Moda na nie rozpowszechnia³a siê szybko, choæ trudno dziœ oceniæ, czy nale a³y one do ulubionych rozrywek dzieci. Wyznaczone im zadania by³y jasne kszta³ciæ i pomagaæ w rozwoju myœlenia za pomoc¹ zabawy. Mo na by tylko zastanawiaæ siê nad s³usznoœci¹ zaszczepiania u dzieci zami³owania do kart. Wszak pasja ta doprowadzi³a do ruiny wielu panów. Ale bez tej umiejêtnoœci cz³owiek móg³ siê czuæ odosobniony w XIX-wiecznym towarzystwie, ci¹gle opanowanym karcianym sza³em. Ze szczególnych okazji dzieci urz¹dza³y równie ma³e przedstawienia teatralne z udzia³em figurek b¹dÿ samych siebie w roli aktorów. Przedstawia³y repertuar w³asny lub np. wystawia³y specjalnie w tym celu napisane komedyjki pani de Genlis. Nie gardzi³y równie lektur¹. Temat ówczesnej literatury dzieciêcej zosta³ wszechstronnie omówiony przez Izabelê Kaniowsk¹-Lewañsk¹ 56 i Ryszarda Waksmunda. 57 Na czas nauki dzieci ziemianie przenosili siê, czasem ca³¹ rodzin¹, do miasta. Pobyt w nim móg³ trwaæ od kilku miesiêcy w roku, do kilku lat, z przerwami na odwiedziny w³asnych w³oœci. Oprócz pobierania lekcji dzieci uczestniczy³y tu w znacznie bardziej rozwiniêtym ni na prowincji yciu towarzyskim. Sk³adano sobie czêste wizyty, organizowano spotkania tematyczne np. wieczorki muzyczne czy poetyckie, wspólne wyjazdy za miasto i do parków. Mali panicze i panienki otrzymywali tu pierwsze powa ne szlify salonowe. Urz¹dzano dla nich niekiedy specjalne wieczory tañcuj¹ce i baliki, gdzie bawi¹c siê w gronie rówieœników, wdra ani byli w system zachowañ przynale nych ich grupie spo³ecznej. Uczestniczyli te w rozrywkach doros³ych. Siedmioletnia Gabriela Güntherówna zabierana by³a przez swoich rodziców na cotygodniowe tzw. postne wieczory do wujostwa. Postne wieczory notuje rozpoczyna³y 54 Patrz: K. Wróbel-Lipowa, dz. cyt., s. 106. 55 K. Biernacka z Ma³achowskich, Rozmowy Pawlunia z Babuni¹, cz. 1, rkps 508(B), Biblioteka im. H. opaciñskiego w Lublinie, s. 62. 56 I. Kaniowska-Lewañska, Literatura dla dzieci i m³odzie y od pocz¹tku do roku 1864, Warszawa 1960. 57 R. Waksmund, Od literatury dla dzieci do literatury dzieciêcej, Wroc³aw 2000.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 173 siê powa nie od kwartetu, wykonywaj¹cego klasyczn¹ muzykê, nale a³ do tego i sam gospodarz, gra³a czasem i ciocia na fortepianie z towarzyszeniem skrzypiec. Na stolikach le a³y ró ne litografie, karykatury i jedyny wychodz¹cy natenczas urnal mód, na który by dziœ nikt nie chcia³ spojrzeæ; ale naówczas (szczególnie dla dzieci) by³ on jednym urokiem wiêcej wabi¹cym na te wieczory: a wszystko nas tam zachwyca³o. 58 Jednak nie we wszystkich domach dopuszczano dzieci do towarzystwa. Ta sama pamiêtnikarka notuje: Hrabina Platerowa [...] wierna swojemu systemowi niezapraszania dzieci, zawsze wyklucza³a m³odsze z bojaÿni, aby siê nie nudzi³y, nawet na œwiêconem. 59 Dzieci za to niemal zawsze bra³y udzia³ w fetach rodzinnych, a czasem i innych, gdzie wystêpowa³y, na przyk³ad, w roli s³odkich amorków. 60 W maju 1808 roku na przyjêciu wydanym na czeœæ urodzin ks. Józefa Poniatowskiego, wchodz¹cego ksiêcia powita³y w³aœnie tak przebrane dzieci i wrêczy³y mu rycerski szyszak. 61 Malcy wyg³aszali z takich okazji okolicznoœciowe wierszyki, popisywali siê umiejêtnoœciami nabytymi w dziedzinach œpiewu, tañca czy gry na jakimœ instrumencie i obdarowywali solenizantów w³asnorêcznie wykonywanymi robótkami. Na balu z 1823 r. dawanym dla uczczenia genera³owej Morykoniny ukaza³a siê w oddaleniu cyfra solenizantki, uwita z kwiatów, podobno œwie ych, trzymana przez dwie wnuczki, lat oœmiu i szeœciu, a koronowana przez ich kuzynkê, Masiê Szadursk¹. Ta cyfra postêpowa³a w takt tañca a do stóp babuni, która klêcz¹ce wnuczki uca³owa³a i b³ogos³awi³a. 62 Wszystko zale a³o wiêc od nastawienia wzglêdem m³odego pokolenia zarówno gospodarzy przyjêæ czy zjazdów, jak i samych rodziców. Byli tacy, którzy lubili mieæ swe potomstwo zawsze przy sobie i tacy, którzy zostawiali je na okres wyjazdów pod opiek¹ babek, innych cz³onków rodziny albo wychowawców. Drogê dorastania dziecka odnotowywa³ z du ym wyczuciem Aleksander Je³owiecki: Szczêœliwe dzieciê jest w pewnym stanie upojenia; nie wie, kiedy siê jego szczêœcie zaczê³o, nie myœli, eby siê kiedy skoñczyæ mog³o. Czucie dzieciêcia nie wystarcza na ocenienie rozkoszy tego upojenia, jak zmys³y jego nie wystarczaj¹ na objêcie otaczaj¹cych przedmiotów. Wzrastaj¹c, dzieciê pogardza szczêœciem dziecinnego wieku, rade by siê wymkn¹æ ze swego ogródka na pole, na œwiat ca³y; dopiero gdy drzwi do tego ogródka zamkniête na zawsze, oczami pamiêci zagl¹da do niego przez szpary zapomnienia i zazdroœci tego szczêœcia, któremu siê dopiero co z ca³ej si³y wydziera³ a jakby za karê, tyle 58 G. Puzynina z Güntherów, dz. cyt., s. 39. 59 Tam e, s. 124. 60 Patrz: W. Fiszerowa, dz. cyt., s. 230; L. Potocki, dz. cyt., s. 216. O innych przebraniach patrz: Potocki, s. 102, 168. 61 Patrz: E. Kowecka, W salonie i w kuchni, Warszawa 1989, s. 167. 62 G. Puzynina z Güntherów, dz. cyt., s. 54.
174 Anna Pachocka tylko ze szczêœcia swego pamiêta, jak gdyby je przeœni³. 63 Zabawy zawsze temu dorastaniu towarzyszy³y, daj¹c dzieciom doskona³e pole do eksperymentów, stymuluj¹c ich rozwój. Zabawki i inne atrybuty zabawowe by³y zaœ bezpiecznymi, cierpliwymi pomocnikami oraz statystami w procesie ujarzmiania rzeczywistoœci. Odkrywany œwiat dostarcza³ najm³odszym wielu wra eñ, tote ich kreatywnoœæ w zakresie wymyœlania nowych rozrywek by³a wprost nieograniczona. Œwiat ten zaczyna³ byæ dziecku coraz bardziej przychylny. W wieku XIX w najwy szych warstwach spo³ecznych dostrzec mo na wiêksz¹ swobodê i naturalnoœæ w postêpowaniu z najm³odszymi, doroœli jakby przyzwolili dzieciom na bycie dzieæmi. Zaczêli im okazywaæ wiêcej przywi¹zania i czu³oœci. Uwidacznia siê to wyraÿnie na kartkach pamiêtników z prze³omu XVIII i XIX w. Leon Potocki pisz¹c o postawie swej babki wobec jego ojca i siebie samego, notowa³: Co do mnie, dziêki Bogu myœl¹ sk³adam, em siê nie urodzi³ w owym czasie, kiedy rodzice uwa ali w³asne dzieci za obce, jakby z obcemi siê obchodzili, kiedy rodzice zdali siê dzieciom mówiæ: czy nie doœæ eœmy wam ycie dali? [...] Dzisiaj, gdy dzieci wyje d aj¹ z domu ile to wiktua³ów, przysmaków matka przygotowuje dla nich [...] Wszystko co ma imby odda³a, krwi w³asnej nie szczêdz¹c. 64 Obraz to mo e wyp³ywaj¹cy po trosze z rozczarowania ch³odn¹ w obyciu matron¹, jednak nie fa³szywy. Najm³odszym zaczêto poœwiêcaæ coraz wiêcej czasu i atencji, nie tylko œledz¹c ich postêpy w nauce, ale i rozwijaj¹c ich zainteresowania, poprzez odpowiedni¹ lekturê czy grê. Coraz modniejsze stawa³y siê ró nego rodzaju dykcjonarze i loteryjki o tematyce historycznej, geograficznej, czy gry planszowe. Wiêksz¹ uwagê zwrócono tak e na rozwój fizyczny dziecka. Wiele czasu poœwiêcano na rekreacjê na œwie ym powietrzu przeja d ki, spacery, ale i ró ne gry biegane. Te ostatnie by³y przydatne równie w przysz³ym yciu salonowym doroœli oddawali im siê z niemal równ¹ radoœci¹. Wspólne harce odgrywa³y poza tym wa n¹ rolê spo³eczn¹ uczy³y obcowania w grupie. W zdobywaniu umiejêtnoœci zgrabnego wys³awiania siê pomaga³y malcom improwizowane przedstawienia teatralne i spotkania towarzyskie w szerszym lub wê szym gronie. Wszystkie te œwiadome zabiegi, jak i nieœwiadome dzia³ania, prowadzi³y do jednego celu doros³oœci. Paradoksalnie w³aœnie wtedy rodzi³a siê têsknota za dzieciñstwem: Dzieciñstwo nie jest w nas rzecz¹, która umiera lub wysusza siê, dope³niwszy swego cyklu [...] pisa³ Bachelard przeklêty, kto nie potrafi wspominaæ swego dzieciñstwa, uchwyciæ go w sobie jak cia³a w swoim ciele, jak nowej krwi w starej: umrze, gdy go ono opuœci. 65 63 A. Je³owiecki, Moje wspomnienia, Warszawa 1970, s. 7 8. 64 L. Potocki, dz. cyt., s. 33. Por.: W. Fiszerowa, dz. cyt., s. 217. 65 G. Bachelard, Poetyka marzenia, Gdañsk 1998, s. 156. Za: R Waksmund, dz. cyt., s. 127.
EFEMERYCZNY ŒWIAT WSPOMNIEÑ ZABAWY I ZABAWKI DZIECI... 175 THE EPHEMERAL WORLD OF MEMORIES GAMES AND TOYS OF THE CHILDREN OF THE GENTRY AND THE TOWNSPEOPLE IN THE FIRST HALF OF THE 19 TH CENTURY Summary. The paper discusses the games and toys of the children of the gentry and the townspeople inhabiting the areas of the former Republic of Poland in the first half of the 19 th c. That century was characterized by an increased interest in the problems pertaining to the upbringing of children and, hence, in their entertainment. A description of movement and board games, the dolls and toy horses as well as other trinkets is accompanied by an attempt to grasp their effect on the imagination, customs and social behaviours of the youngest. Key words: toys, games, history of upbringing, Poland of the 19 th c.