Literka.pl Montaż muzyczno-słowny: Zima. Data dodania: 2004-08-24 09:00:00 Montaż słowno muzyczny,, Zima stworzony został z myślą o dzieciach klas I III. W tym widowisku każde dziecko może otrzymać rolę, bowiem scenariusz nie określa liczby występujących osób i jest otwarty dla wszystkich. ZŁA ZIMA Hu! hu! ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy, Mroźnym śniegiem w oczy prószy, Wichrem w polu gna! Nasza zima zła! Hu! hu! ha! Nasza zima zła! Płachta na niej długa, biała, W ręku gałąź oszroniała, A na plecach drwa Nasza zima zła! Hu! hu! ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy, Dalej śnieżkiem w plecy zimy, Niech pamiątkę ma! Nasza zima zła! Maria Konopnicka ZIMOWY SPACER PO LESIE Gdy idziemy w mroźny poranek, las nas wita cicho spod śniegu. Drzewa mają fartuchy białe, jak piekarze w zwartym szeregu. Skrzą się gwiazdki zdmuchnięte wiatrem, w twarz wbijają mroźne igiełki. Tuż przy drodze, wtulone w siebie, pod pierzynką drzemią jodełki. Kroki skrzypią, gdy w zaspę śnieżną zapadają się nasze buty. Na gałęzi siedzą dwa ptaki, jak dwie wielkie, czarne ćwierćnuty. Dochodzimy w końcu do pola -biel wokoło, aż bolą oczy. Spod nóg nagle szarak wystrzelił,
zostawiając śladów warkoczyk. Czas pożegnać las w śnieżnej bieli i te srebra, które mróz sadził. On nas teraz do progu domu z wielką chęcią sam odprowadzi. Wojciech Próchniewicz BIAŁY WALCZYK Hej, biały walczyk, hop, hop, hop! Zając na śniegu znaczy trop! Zając na śniegu pomyka, a my tańczymy walczyka! ( bis ) Hej, biały walczyk! Baczność, start! Dzieci, do sanek i do nart! Sikorka prosi czyżyka: Tańczmy białego walczyka! ( bis ) Saneczki z góry niosą nas, wiatr pogwizduje, szumi las! A nasze ptaszki z karmnika tańczą białego walczyka. ( bis ) Maria Kownacka CO RZEC MOŻNA O ŚNIEGU? O śniegu można dużo: że pada, że prószy, że kurzy że nim miecie, że śnieg wali, że się kłębi, że kotłuje się, wiruje - i ziębi!... O śniegu można rozmaicie: śnieg skrzypi, śnieg skrzy się, śnieg sypie, i spowija świat w senną baśniowość
O śniegu można to i owo! Ale co by się o śniegu nie rzekło, zawsze będzie brzmiało bardzo ciepło. Ale jakim kto nie spojrzy na śnieg okiem, zawsze będzie pod śniegu urokiem. Halina Szayerowa KOLOROWY ŚNIEG Czy wam nie przyszło nigdy do głowy, że śnieg powinien być kolorowy? Albo zielony, albo czerwony, liliowy albo beż. ( bis ) Śnieg ten lepiłoby się wspaniale, a bałwan biały nie byłby, ale albo zielony, albo czerwony, liliowy albo beż! ( bis ) Śnieżki tak samo w zimowej porze byłyby wtedy w jakimś kolorze: albo zielone, albo czerwone, liliowe albo beż. ( bis ) Bardzo kolory by się przydały, a tu tymczasem wciąż pada biały,. biały, bielutki,miękki, mięciutki, świeży, świeżutki śnieg. ( bis ) Ludwik Jerzy Kern CHOINKA W LESIE Zasiał w ciemnym lesie? - Zasiał ci ją ten wiaterek, Co nasionka niesie. Ogrzał w ciemnym boru? - Ogrzało ją to słoneczko Z niebieskiego dworu. Poił w ciemnym gaju?
- Jasne ją poiły rosy I woda z ruczaju. Wyhodował z ziarna? - Wychowała ją mateńka, Ziemia nasza czarna! Maria Konopnicka ZIELONA PANNA Stała pod śniegiem panna zielona, nikt prócz zająca nie kochał jej. Nadeszły święta i przyszła do nas, pachnący gościu, prosimy wejdź! Choinko piękna jak las, choinko zostań wśród nas! (bis) Jak długo zechcesz, z nami pozostań, niech pachnie tobą domowy kąt. Wieszając jabłka na twych gałązkach życzymy wszystkim Wesołych Świąt. Choinko piękna jak las, choinko zostań wśród nas! K. Wodnicka W ŚNIEŻNE KONIE Poprzez błonie w śnieżne konie srebrna zima w saniach gna. Pędzą cwałem źrebce białe przez gasnące wrota dnia. Rozpuściły długie grzywy ponad pole, ponad las Aż do rana w białych saniach śnieżna zima będzie gnać.
Władysław Grzeszczyk KWITNĄ GAWRONY A czym drzewa kwitną w styczniu? Wróblami ( ) I kawkami kwitną zamiast liści. (...) I gilami płoną czerwono. I sikorką kwitną żółto-błękitną.( ) A najczarniej kwitnie się gawronom. J. Kulmowa WITAJ, ZIMO Inscenizacja z okazji pierwszego dnia zimy Udział biorą: Zima dziewczynka ubrana w białą suknię, w ręku trzyma sopel lodu. Mróz chłopiec w kożuchu z długą brodą (brodę można wykonać z konopi i włóczki lub bibuły). Ptaszki I i II dziewczynki w maskach (głowy ptaków wykonane z papieru). Nauczycielka dziewczynka w okularach trzymająca dziennik lekcyjny. Dziecko I ciepło ubrane trzyma sanki. Dziecko II ciepło ubrane z przewieszonym na ramieniu łyżwami (odstawiony na bok duży karmnik). Dziecko III ubrane w dwie kurteczki, cztery szaliki, dwie czapki. Dziecko IV trzymające narty. Scenografię tworzą wykonane na lekcji plastyki (techniki) płatki śniegu przyklejone obustronnie do długich nitek. Nitki nieregularnie przytwierdzamy do sufitu, kilka z nich wysuwamy do przodu sceny. Im większa liczba płatków tym bardziej wyrazisty efekt pracy. Dziecko I, II, III, IV oraz Nauczycielka wychodzą na scenę i ustawiają się w nieregularny sposób. W tym samym czasie słychać coraz głośniejszy szum wiatru (szum może być odtwarzany z magnetofonu, bądź naśladowany przez dzieci). Na scenę wchodzi Zima. Wiatr cichnie. Zima: Choć wiem, że nikt na mnie z radością nie czeka, przychodzę dziś do was z bardzo daleka. Śnieg w krok za mną prószy, niejednemu wichrem przemroziłam uszu. Nauczycielka:
Cóż to jest za dama? Sopel w ręku trzyma. Poznajecie dzieci? Wszyscy: Tak to Pani Zima! Dziecko I (podchodzi i mówi do Zimy): Jak to nikt nie czeka! My wszyscy czekamy, sanki już gotowe przed sobą trzymamy. Dziecko II: Tylko śniegiem posyp, królowo zamieci! A zaraz na górach będą wszystkie dzieci. (Ponownie słychać świst wiatru, który się nasila. Na scenę wchodzi Mróz. Wiatr cichnie.) Mróz: Nie ma się co śpieszyć. Czekajcie chwileczkę. Czy nie przyda się wam mrozu choć troszeczkę? Dziecko II: Pewnie, że się przyda, weźmy go na sanki. Niech zamrozi rzeki w lodowate szklanki. Dziecko I: Gdy zmrozi jeziora, na łyżwy pójdziemy. Będziemy się ślizgać, chyba nie zmarzniemy! Mróz: Mrożę bardzo ostro, dzieciska kochane. Czy jesteście dobrze, cieplutko ubrane? Dziecko III: Bardzo dobrze, Mrozie. Nic mnie dziś nie ruszy. Mam cztery szaliki, (pokazuje) dwie czapki na uszy. (zdejmuje kolejno czapki) Trzy pary skarpetek, kurtkę na rzemyczki. Cztery sweterki. Filcowe trzewiczki. I na każdej ręce po dwie rękawiczki!(zdejmuje kolejno rękawiczki) Zima (z troską w głosie):
Za grubo troszeczkę. Musisz zdjąć przynajmniej tę jedną kurteczkę. Nauczycielka: Zbyt dużo włożyłeś na siebie, mój złoty. Chyba chcesz się spocić i brać leki potem... Dostęp do pełnej treści możliwy po zalogowaniu. Literka.pl Literka.pl