Departament Komunikacji

Departament Komunikacji Departament Komunikacji przeprowadził w dniu dzisiejszym monitoring prasy lokalnej i ogólnopolskiej oraz artykułów zamieszczonych na internetowych portalach tematycznych: CIRE, Wirtualny Nowy Przemysł - Portal Gospodarczy. Ekonomia i gospodarka 1. portal internetowy wnp.pl : Redukcja CO 2 to walka o cele gospodarcze, a nie o klimat Polityka energetyczna UE i zaostrzenie przepisów dot. emisji CO 2 niewiele ma wspólnego z walką ze zmianami klimatycznymi, lecz jest narzędziem walki gospodarczej - mówili uczestnicy panelu "Polityka ochrony klimatu a emisja CO 2. Scenariusze dla gospodarki", jaki odbył się podczas X Kongresu Nowego Przemysłu; 2. Rzeczpospolita : Symboliczna przecena Dane z amerykańskiego rynku pracy nie zrobiły wrażenia na inwestorach z warszawskiej giełdy. PGE wzrost 3,14 proc, Wiatraków będzie mniej? Projektowana ustawa o ochronie krajobrazu może ograniczyć powstawanie nowych farm wiatrowych; 3. Parkiet : WIG20 traci, mniejsze firmy dalej w formie Skala ostatnich zwyżek przestraszyła nieco warszawskich inwestorów. Część z nich postanowiła wczoraj zrealizować osiągnięte zyski. W rezultacie na rocznych maksimach znalazła się wczoraj rekordowa liczba 57 spółek, czyli 13 proc. wszystkich firm notowanych na warszawskim parkiecie. W grupie tej są zarówno duże firmy (BZ WBK, PGE, Tauron), jak i mniejsze (Unibep, Vistula czy Wielton). Indeks spółek o średniej kapitalizacji (mwig4o) zakończył wczoraj notowania z niewielką zwyżką (0,18 proc); str. 1

4. portal internetowy cire.pl : Regulacje łupkowe. Jest postęp, ale... Jest jednak szansa na to, że prace nad regulacjami odnośnie gazu łupkowego ruszą do przodu. Według informacji Rzeczpospolitej Ministerstwo Skarbu Państwa zmieniło stanowisko w sprawie kilku spornych zapisów odnośnie Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, W sejmie rozpoczynają się prace nad ustawą krajobrazową - Projekt tzw. ustawy krajobrazowej, który budzi sporo emocji w branży energetyki wiatrowej, to atak na prawa gmin ocenia Rzeczpospolita. W czwartek zaczynają się prace nad projektem w sejmie, Polska sprzedała prawie 3,7 mln uprawnień do emisji CO 2 - Giełda gazu i energii EEX przeprowadziła w poniedziałek w imieniu Polski kolejną aukcję europejskich uprawnień do emisji CO 2 - poinformował w komunikacie Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami. Podczas sesji sprzedano ponad 3,66 mln uprawnień w cenie 4,78 euro za jedno. Energetyka i górnictwo 1. portal internetowy wnp.pl : Bloki energetyczne chwieją się na unijnych fundamentach Unijna polityka klimatyczna oraz przepisy środowiskowe nie pozostawiają nadziei na szeroki rozwój polskiej energetyki węglowej. Zagrożone mogą być także istniejące już jednostki. Polska jest przy tym narażona na ubytek potencjału w budownictwie energetycznym, a temu wszystkiemu paradoksalnie towarzyszy jak najbardziej realny deficyt mocy, Wkrótce rozstrzygnięcie przetargu jądrowego za 1,25 mld zł - Liczymy, że przetarg na wybór inżyniera kontraktu do budowy elektrowni jądrowej uda się rozstrzygnąć jeszcze w 2013 r. mówi Marzena Piszczek, wiceprezes zarządu PGE EJ 1. Wartość kontraktu szacowana jest na 1,25 mld zł Polityka i pieniądze zadecydują o polskim programie jądrowym Budowa elektrowni jądrowych w Polsce wymaga wsparcia politycznego i gwarancji zapewniających opłacalność tej inwestycji. Problemem nie są przepisy prawne i stabilność dostaw paliwa jądrowego, Ten rok stracony dla OZE i kogeneracji. Jaki będzie 2014? - Kolejne opóźnienia w pracach legislacyjnych sprawiły, że 2013 r. w dużej mierze można uznać za stracony dla inwestycji w OZE i kogenerację. Przełamanie impasu może uwolnić wiele projektów, str. 2

które przy braku odpowiednich regulacji odłożono na półkę. Uwagi wymaga też pomysł wprowadzenia rynku mocy, Priorytety nowego prezesa PTPiREE - Najpilniejsze zadania jakie stawiam sobie w nowej roli to promowanie przystępnych cen energii elektrycznej i przyjaznego podejścia do klientów, kontynuowanie inwestycji w czyste i inteligentne technologie sieciowe oraz starania o bezpieczne dostawy energii o dobrej jakości na obszarze całego kraju - mówi Robert Stelmaszczyk, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej 2. portal internetowy cire.pl : GUS: Produkcja węgla kamiennego we wrześniu spadła o 1,6 proc. Produkcja węgla kamiennego we wrześniu spadła o 1,6 proc. rdr i wzrosła o 2,1 proc. mdm i wyniosła 6.399 tys. ton - podał GUS. 3. portal internetowy biznes.onet.pl : Najbardziej atrakcyjni pracodawcy 7. miejsce w zestawieniu najbardziej atrakcyjnych pracodawców Randstad Award 2013 zajęła firma PGE Polska Grupa Energetyczna. Informacje lokalne 1. Kurier Lubelski : Opłaty za ogrzewanie idą ostro w górę LPEC tłumaczy podwyżkę wzrostem cen za ciepło, które kupuje od Polskiej Grupy Energetycznej. To jeden z dwóch, obok Megatemu, dostawców ciepła w Lublinie; 2. Dziennik Wschodni : Krótko z Lublina Zdrożeje ogrzewanie 4 listopadawejdzie w życie nowa taryfa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej; 3. Gazeta Pomorska Toruń : Jest szansa na tańszy prąd Trzy firmy przystąpiły do konkursu na dostawę energii m. in. dla urzędu miasta i UMK. Wczoraj poznaliśmy trzy firmy zainteresowane tym lukratywnym kontraktem. PGE wyceniło ofertę na 31,4 mln zł, Tauron -31,5 mln zł, a Energa - 31,57 mln zł. str. 3

Informacje sportowe 1. Gazeta Wyborcza : Antiga zastąpi Anastasiego Stephane Antiga, przyjmujący PGE Skry Bełchatów, ma poprowadzić polskich siatkarzy na przyszłorocznym mundialu. To sensacja, bo Francuz nie ma żadnego doświadczenia jako trener; 2. Przegląd Sportowy : Sensacyjny selekcjoner?! Stephane Antiga siatkarz PGE Skry Bełchatów ma poprowadzić reprezentację Polski po Andrei Anastasim; 3. Polska Dziennik Łódzki : Kuriozalny wybór meczów do transmisji Dziewięć meczów PGE GKS Bełchatów transmitowała w tym sezonie telewizja Orange Sport, ale... nie pokaże za to spotkania, które zapowiada się najciekawiej. Trudno zrozumieć, dlaczego szefowie stacji nie zdecydowali się pokazać najbliższego meczu bełchatowian z rewelacyjnie spisującym się Dolcanem Ząbki. W załączeniu skany artykułów: str. 4

Ekonomia i gospodarka Redukcja CO 2 to walka o cele gospodarcze, a nie o klimat Autor: wnp.pl (Dariusz Ciepiela) 22-10-2013 12:44 Polityka energetyczna UE i zaostrzenie przepisów dot. emisji CO 2 niewiele ma wspólnego z walką ze zmianami klimatycznymi, lecz jest narzędziem walki gospodarczej - mówili uczestnicy panelu "Polityka ochrony klimatu a emisja CO 2. Scenariusze dla gospodarki", jaki odbył się podczas X Kongresu Nowego Przemysłu. W skali świata Unia Europejskiej jest liderem w dążeniu do ograniczania emisji CO 2. Do państw wywierających największy wpływ na kierunek polityki klimatycznej UE należą Niemcy. W Niemczech coraz częściej pojawiają się jednak głosy kwestionujące dotychczasową politykę energetyczną. Fot. Fotolia - Nie sposób nie dostrzec niespójności w polityce energetycznej w Niemczech. Część niemieckiego przemysłu popiera zaostrzenie redukcji emisji CO 2 oraz backloading, który ma być wstępem do reformy europejskiego systemu handlu emisjami (ETS). Inna cześć przemysłu, jak transport, opowiedziała się za przesunięciem wprowadzenia w życie ograniczenia emisji z silników spalinowych z 2020 r. na 2024 r. Sektor motoryzacyjny wyliczył, że spełnienie wymogów dot. emisji CO 2 przez samochody będzie zbyt kosztowne - mówił Zbigniew Kozłowski, starszy prawnik w kancelarii CMS Cameron McKenna. Niemcy handlują backloadingiem Jak wyjaśniał, Niemcy traktują backloading (czyli przesunięcie aukcji 900 mln uprawnień do emisji CO 2 ) jako kartę przetargową w negocjacjach z UE. Niemcy chcą, żeby KE odpuściła im w kwestii wysokości emisji CO 2 z samochodów, w zamian Niemcy są gotowi poprzeć backloading. Decyzji Niemiec w tej sprawie można spodziewać się do końca br., zanim zostanie ona podjęta musi powstać koalicja rządowa. O znaczeniu polityki energetyczno-klimatycznej dla realnej gospodarki przekonywali eksperci. str. 5

- Coraz szybciej rośnie świadomość, że przyszłość Polski powinna być oparta na polskim przemyśle. W Polsce była chwila zachłyśnięcia się polityką klimatyczną, kiedy wszelkie propozycje UE były traktowane jako prawda objawiona. Teraz zaczęło się to zmieniać i rośnie realizm w tej kwestii oceniał Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Henryk Kaliś wyjaśniał, że na końcowy koszt energii elektrycznej w Polsce istotnie wpływają trzy elementy: polityka fiskalna, polityka energetyczna i polityka klimatyczna. Trzeci składnik jest najmniej zależny od polskiego rządu i wynika ze struktury krajowych źródeł energii. W Polsce mamy energetykę opartą na węglu i z uwagi na niskie ceny uprawnień do emisji CO 2 jest to obecnie najtańsze źródło energii elektrycznej. Niskie ceny energii pozwoliły na złapanie oddechu przez przemysł energochłonny. Henryk Kaliś poinformował, że w Hucie Łaziska po 5-letniej przerwie wznowiono produkcję żelazostopów. Wcześniej produkcję wstrzymano z powodu wysokich cen energii. - Polski przemysł energochłonny nie jest jednak bezpieczny, ponieważ będą kolejne próby zaostrzania polityki energetycznej co do tego nie ma wątpliwości. Prawda o tym, że trzeba chronić polski przemyśl jest już oczywista, w różnych ośrodkach władzy, jak prezydent czy Rada Ministrów o tym się już mówi - przekonywał Henryk Kaliś. Ministrowie finansów decydują o wszystkim O tym, że backloading nie jest elementem polityki klimatycznej, tylko polityki fiskalnej wskazywała Beata Jaczewska, wiceminister środowiska. Przypomniała, że w dyrektywie wprowadzającej europejski system handlu emisjami (ETS) jest przepis zakładający, że przychody z aukcji uprawnień do emisji CO 2 mają być reinwestowane między innymi w rozwój energetyki odnawialnej. Gdy jest niska cena uprawnień to takie państwa jak Niemcy nie mają zabezpieczonych środków na doinwestowanie rozwoju sektora energii odnawialnej, który jest ich priorytetem. To, zdaniem wiceminister, jedną z wielu różnic, która nie pomaga w dyskusji na szczeblu UE. - W większości państw Unii przychody z aukcji trafiają do budżetu i potem wszystkie inwestycje środowiskowe są finansowane z budżetów centralnych. Nikt nie ma takiego rozwiązania jak w Polsce, gdzie pieniądze za eksploatację środowiska są kierowane od razu do funduszu środowiskowego. Sprawa emisji CO 2 jest w kręgu zainteresowania ministrów finansów, którzy chcą mieć przychód w budżecie - wyjaśniała Beata Jaczewska. O tym, że system handlu emisjami nie jest niezbędny, aby realizować rozwój odnawialnych źródeł energii mówił Bolesław Jankowski, wiceprezes firmy doradczej EnergSys. Przypomniał, że średnia wydatków gospodarstwa domowego na energię w UE to 4,5 proc. a w Polsce - 9 proc., a duża część gospodarstw przekracza 10-proc. próg ubóstwa energetycznego. - Jeśli będziemy szli ścieżką zaproponowaną przez Komisję Europejską to udział energii w koszcie gospodarstw domowych wzrośnie do 12 proc. - ostrzegał Bolesław Jankowski. str. 6

Zwracał uwagę, że oficjalne dokumenty Komisji Europejskiej pokazują, że polityka klimatyczna UE prowadzi do spadku PKB i zatrudnienia, za wyjątkiem przypadku, gdy wpływy ze sprzedaży uprawnień byłyby skierowane na redukcję kosztów pracy. Przesadzone obawy Maciej Wiśniewski, prezes zarządu Domu Maklerskiego Consus przekonywał, że ocena wpływu backloadingu na rynek CO 2 jest często zbyt przesadzona. - Sam backloading nie powinien wpływać na cenę uprawnień do emisji CO 2, ponieważ w obecnym okresie rozliczeniowym mamy nadwyżkę uprawnień na poziomie ok. 2 mld, więc jeśli przesuniemy aukcję 900 mln uprawnień to nadwyżka pozostanie nadal wyliczał Maciej Wiśniewski. Przypomniał, że w pierwszym okresie rozliczeniowym nadwyżka uprawnień wyniosła tylko 150 mln a ceny uprawnień spadły do kilku eurocentów. Dziś cena uprawnień oscyluje wokół 5 euro za tonę CO 2. Sposobem na znaczące podniesienie cen uprawnień do emisji CO 2 jest zwiększenie popytu lub zmniejszenie podaży. Sposobem na zmniejszenie podaży jest backloading a na zwiększenie popytu włączenie do systemu handlu emisjami branż, które były dotychczas poza nim. - Środki ze sprzedaży praw do emisji CO 2 można przeznaczyć na wzrost efektywności energetycznej - zaproponował Maciej Bukowski, prezes Instytut Studiów Strukturalnych. Przypomniał, że polski przemysł, także ten energochłonny, w dużej mierze dostosował się do poziomów efektywnościowych charakterystycznych dla najlepszych technologii na świecie. Przykłady nowoczesnych instalacji są widoczne np. w przemyśle cementowym i papierniczym. Wciąż wielkie rezerwy tkwią jednak budynkach, odpowiedzialnych za ok. 40 proc. zużycia energii w Polsce. Zdaniem Macieja Bukowskiego dlatego można wiele zyskać inwestując w efektywność energetyczną w budynkach. Andrzej Kraszewski, były minister środowiska, obecnie pracownik Zakładu Informatyki i Badań Jakości Środowiska Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskie prognozował, że ani listopadowa konferencja klimatyczna ONZ w Warszawie, ani kolejne tego typu spotkanie, nie będzie przełomowy. Nie będzie niczego - Po szczycie klimatycznym ONZ w Warszawie spodziewam się niewiele. Świat nie jest gotów do decyzji przeciwdziałających zmianom klimatu. Nie są gotowe rządy, za wyjątkiem Komisji Europejskiej i kilku państw rozumiejących to zagrożenie. W Europie mamy o wiele wyższą kulturę rozumienia tych spraw, ale i Europe więcej grozi jeśli chodzi o utratę str. 7

konkurencyjności w porównaniu z tym, którzy tych reguł nie przestrzegają. Na konkretne decyzje nie są gotowe także wielkie korporacje, które posługując się perspektywą krótkoterminową dbają przede wszystkim o wartość spółek. Dlatego tak długo jak nie będzie jakiegoś alarmu i wszyscy nie przekonamy się, że jest coś co dla nas jest groźne - a na razie nie mamy takiego poczucia - nie sądzę żebyśmy byli gotowi do wiążących decyzji. Zamiast tego, będziemy decydowali się na półśrodki - prognozował Andrzej Kraszewski. W kolejnym roku konferencja klimatyczna ONZ odbędzie się w Paryżu i w ocenie Andrzeja Kraszewskiego również nie przyniesie żadnych wiążących deklaracji. Minister Kraszewski przyznał, że światowa gospodarka znajduje się w trudniejszej sytuacji niż kilka lat temu, kiedy padały optymistyczne deklaracje dot. decyzji ws. przeciwdziałania zmianom klimatu, dlatego świat jest mniej gotowy na działania mogące mieć negatywny wpływ nas gospodarkę. str. 8

str. 9

str. 10

str. 11

Regulacje łupkowe. Jest postęp, ale... 23.10.2013r. 05:51 Jest jednak szansa na to, że prace nad regulacjami odnośnie gazu łupkowego ruszą do przodu. Według informacji Rzeczpospolitej Ministerstwo Skarbu Państwa zmieniło stanowisko w sprawie kilku spornych zapisów odnośnie Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Według relacji dziennika MSP zaakceptowało między innymi propozycję resortu środowiska, aby ograniczyć do 5 proc. udział NOKE w koncesjach wydobywczych ropy i gazu. Jednocześnie resort skarbu ustąpił w sprawie zasad podziału zysku NOKE, z którego 40 proc. ma zasilać tzw. fundusz rezerwy demograficznej, a pozostała cześć ma być przeznaczana na inwestycje NOKE i ewentualną dywidendę dla Skarbu Państwa. Jednak jak wynika z informacji Rzeczpospolitej, inna kluczowa kwestia sprawa kontroli nad NOKE dalej dzieli ministerstwa środowiska i skarbu państwa. MSP w swoich propozycjach zakłada, że to ono będzie kontrolowało NOKE, a resort środowiska chce, aby kontrola nad NOKE była sprawowana poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jak czytamy w Rz, MSP podkreśla, że celem regulacji jest zapewnienie warunków do wzrostu wydobycia gazu ze złóż łupkowych i sprawa kontroli nad NOKE ma tu charakter drugorzędny. Jednocześnie resort zapewnia, że jego stanowisko w tej sprawie oznacza koncentrowanie się na zysku. - Dużym i nieuprawnionym uproszczeniem jest twierdzenie, że resortowi skarbu zależy wyłącznie na zysku, a resortowi środowiska na wydobyciu gazu mówi cytowana przez dziennik rzeczniczka MSP Agnieszka Jabłońska-Twaróg. Podobnie sprawę przedstawiał ostatnio w dzienniku wiceminister środowiska i główny geolog kraju Piotr Woźniak, który mówił, że dla MŚ najważniejsze jest zwiększenie wydobycia, a dla MSP zysk, ale dodał, że pierwsza koncepcja nie odżegnuje się od kwestii zysku, a druga od wydobycia. Jak widać oba ministerstwo zadają się rozumieć swoje stanowiska, ale nie ustępują w sprawie kontroli nad NOKE, więc mimo zbliżenia stanowisk, trudno ocenić, czy i kiedy dojdzie do kompromisu. Rzeczpospolita str. 12

W sejmie rozpoczynają się prace nad ustawą krajobrazową 23.10.2013r. 06:21 Projekt tzw. ustawy krajobrazowej, który budzi sporo emocji w branży energetyki wiatrowej, to atak na prawa gmin ocenia Rzeczpospolita. W czwartek zaczynają się prace nad projektem w sejmie. W czwartek ma rozpocząć prace sejmowa podkomisja nadzwyczajna do rozpatrzenie prezydenckiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu. Według Rz projekt budzi sprzeciw wśród samorządowców miedzy innymi ze względu na fakt, że ddaje w ręce samorządów wojewódzkich kompetencje w zakresie ustalania miejsc chronionych tzw. krajobrazów priorytetowych. W efekcie w ocenie samorządów gminnych zostanie ograniczona ich rola planistyczna. Jak czytamy w Rz, niepokój samorządowców budzą również zapisy w projekcie, które oddają organom administracji szczebla wojewódzkiego kompetencje w zakresie wydawania zgody na lokalizację inwestycji farm wiatrowych. Dziennik zwraca uwagę w tym miejscu na konflikt interesów samorządów gminnych i wojewódzkich. Te drugie nie rzadko są przeciwko inwestycjom w energetykę wiatrową i tak w woj. warmińsko-mazurskim i kujawsko-pomorskim podejmują próby odgórnego regulowania tych kwestii. Natomiast dla wielu gmin elektrownie wiatrowe to źródło niemałych jak na ich budżety dochodów. Rz przytacza dane z raportu firmy EY, z którego wynika między innymi, że przychody gmin z tytułu podatku od nieruchomości od statystycznej instalacji wiatrowej wynoszą około 65 tys. zł rocznie. Rzeczpospolita Polska sprzedała prawie 3,7 mln uprawnień do emisji CO 2 22.10.2013r. 14:40 Giełda gazu i energii EEX przeprowadziła w poniedziałek w imieniu Polski kolejną aukcję europejskich uprawnień do emisji CO 2 - poinformował w komunikacie Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami. Podczas sesji sprzedano ponad 3,66 mln uprawnień w cenie 4,78 euro za jedno. Do sprzedaży na aukcji przeznaczone było 3 mln 660 tys. EUA. Całkowite zapotrzebowanie na uprawnienia do emisji, zgłoszone przez uczestników aukcji, wyniosło 14,030 mln EUA. W aukcji uczestniczyło 21 firm. W 2013 r. całkowita liczba uprawnień do emisji, które zostaną wystawione do sprzedaży na aukcjach w imieniu Polski wyniesie w sumie ponad 51 mln uprawnień do emisji. str. 13

Energetyka i górnictwo Bloki energetyczne chwieją się na unijnych fundamentach Autor: wnp.pl (TE) 22-10-2013 10:30 Unijna polityka klimatyczna oraz przepisy środowiskowe nie pozostawiają nadziei na szeroki rozwój polskiej energetyki węglowej. Zagrożone mogą być także istniejące już jednostki. Polska jest przy tym narażona na ubytek potencjału w budownictwie energetycznym, a temu wszystkiemu paradoksalnie towarzyszy jak najbardziej realny deficyt mocy. O potrzebach związanych z budową nowych mocy w energetyce mówiono podczas panelu dyskusyjnego Inwestycje w sektorze wytwarzanie energii, który odbył się w ramach X Kongresu Nowego Przemysłu. fot. Fotolia Konieczność budowy nowych mocy najlepiej obrazują dane przedstawiane przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Piotr Rak, członek zarządu PSE, poinformował, że według danych operatora ze względu na wiek i standardy emisyjne w Polsce planowane jest narastająco do 2015 r. odstawienie elektrowni o mocy ok. 4500 MW. Do 2020 r. będzie to ok. 5000 MW, a do 2028 r. - ponad 8000 MW. Tymczasem w perspektywie lat 2018-2019 może zostać oddane do użytku niecałe 4000 MW. - Z tego ewidentnie wynika, że bilans mocy może zostać w pewnym momencie naruszony. Nie musi to oczywiście prowadzić do blackoutu, bo bilans mocy, który robimy uwzględnia nie tylko zapotrzebowanie na moc, ale również niezbędną nadwyżkę mocy potrzebną do prowadzenia systemu - wskazał Rak. Dodał, że PSE podejmuje działania, aby zachować równowagę bilansu mocy. - Wprowadzamy mechanizmy, które co prawda nie oznaczają budowy nowych mocy, ale wstrzymują i ograniczają wycofania. Ogłosiliśmy przetarg na rezerwę interwencyjną zimną - mamy zamiar ok. 1000 MW utrzymać w ruchu przez kolejne cztery lata - zaznaczył Rak. - Wprowadzamy mechanizmy nowych płatności za rezerwę operacyjną, która pozwoli str. 14

utrzymać istniejące moce, ale w naszej ocenie to jest za mało i budować trzeba. Te niecałe 4000 MW to jest zdecydowanie za mało - podkreślił. W ocenie PSE, potrzebne są mechanizmy, które wygenerowałyby sygnały pozwalające budować nowe moce. - Zwłaszcza konwencjonalne, bo rozwój OZE ma oczywiście swoje systemy wsparcia, ale rozwój OZE nie zapewni bezpieczeństwa energetycznego kraju. Taka jest nasza ocena przynajmniej źródeł niestabilnych, czyli wiatraków lub fotowoltaiki - stwierdził. Mimo niepewnej sytuacji regulacyjnej, spadków cen energii oraz wstrzymania wielu projektów o rentowność budowanego bloku 1075 MW w Kozienicach spokojny jest Paweł Orlof, członek zarządu ds. korporacyjnych Enei. Jak wyjaśnił, nowy blok, wysokosprawny i efektywny, zostanie oddany do użytku w momencie, gdy będą obowiązywać rygorystyczne normy środowiskowe. Enea będzie dysponowała wówczas nowoczesnym blokiem i będzie mogła dzięki temu produkować energię po konkurencyjnych cenach, co zapewni jej rynek zbytu. Zdaniem Orlofa, pomimo wielu przeciwności, w Polsce dalej jest miejsce dla elektrowni węglowych. Dodał, że decyduje o tym m.in. lokalne paliwo, które może być produkowane na światowym poziomie kosztów, czego przykładem jest Lubelski Węgiel Bogdanka. Poza tym starych bloków, o niskiej dyspozycyjności i efektywności, nie zawsze opłaca się modernizować, zwłaszcza o drogie instalacje odsiarczania i odazotowania. Lepszym wyjściem jest wtedy budowa nowych mocy. Orlof zaznaczył także, że w miksie wytwórczym Enei jest miejsce na OZE, ale musi zniknąć ryzyko regulacyjne. W jego opinii, potrzebny jest stabilny system wsparcia - dotychczasowe zasady nie były doskonałe, ale działały i pobudzały inwestycje. Podobnie było w przypadku kogeneracji, która powoduje wzrost technologiczny i obniżenie emisji, a obecnie jej rozwój również jest wstrzymany z powodu braku odpowiednich uregulowań. Andrzej Gajewski, prezes PGNiG Termika, wyraził nadzieję, że w 2014 r. zniknie niepewność legislacyjna. Dla spółki jest to bardzo istotne, gdyż planuje ona nowe inwestycje oraz modernizuje swój obecny majątek. W EC Żerań, a następnie w EC Siekierki, PGNiG Termika chce wybudować bloki parowogazowe o mocy 450 MW każdy. Wkrótce spółka stanie się także współwłaścicielem podobnej jednostki, którą w Stalowej Woli PGNiG buduje z wspólnie z Tauronem. Do tego dochodzą także plany dotyczące rozproszonej energetyki gazowej. W miksie paliwowym PGNiG Termika, obok węgla, pojawi się dzięki temu gaz, a dołączyć do tych paliw ma jeszcze biomasa - za sprawą konwersji kotła w EC Siekierki. str. 15

Gajewski zwrócił także uwagę dużą wagę robót remontowo-serwisowych w sektorze energetycznym. Jego zdaniem, wystąpienie blackoutu może być bardziej możliwe z powodu awaryjności istniejącego majątku niż z powodu braku mocy. Wiesław Różacki, dyrektor wykonawczy Hitachi Power Europe na Polskę, podkreślił, że kolejnych latach polskiej energetyce może przybyć potężne obciążenie w postaci BREF - pakietu nowych, jeszcze bardziej zaostrzonych wymogów środowiskowych niż te, które zostały zawarte w dyrektywie dotyczącej emisji przemysłowych (IED). Różacki zaznaczył, że według przygotowywanych przepisów, w niektórych przypadkach obecne, najbardziej zaawansowane technologie staną się wymaganą normą. Dodał, że dla niektórych rozwiązań nie ma nawet jeszcze sprawdzonych technologii. Jak zaznaczył Różacki, polska energetyka będzie jednym z głównych celów BREF, dlatego potrzebny jest sprzeciw wobec zbyt rygorystycznych propozycji - ogromna pogoń technologiczna musi być dostosowana do możliwości wszystkich członków Unii Europejskiej. Odnosząc się do sytuacji na rynku wykonawczym, Różacki wskazał, że obecnie istnieje na nim ogromna nadwyżka zasobów. Trwająca budowa trzech dużych bloków - w Kozienicach, Stalowej Woli oraz Włocławku - to za mało, aby wchłonąć potencjał, który w ostatnich latach przeniósł się z rynku polskiego na inwestycje w zachodniej Europie. Z drugiej strony niemal jednocześnie mogą ruszyć dwa duże projekty w Opolu i Kozienicach, które spowodują spiętrzenie zapotrzebowania na roboty i usługi. Niemniej w dłuższym okresie perspektywy branży mogą być negatywne. - Znajdujący się w przetargu blok 450 MW w Elektrowni Turów może być ostatnim dużym projektem w Polsce na długie lata. Dlatego trzeba brać pod uwagę spadek potencjału w budownictwie energetycznym; to wyzwanie na przyszłość dla menadżerów - stwierdził Różacki. Prof. Reza Abhari z Laboratorium Konwersji Energii na Politechnice Federalnej w Zurychu zachęcał natomiast do dywersyfikacji miksu paliwowego polskiej energetyki. Podkreślił, że wciąż w ponad 90 proc. jest ona oparta na spalaniu węgla. Jednocześnie ponad 70 proc. siłowni ma ponad 30 lat. Zdaniem naukowca, Polsce jest potrzebna długoterminowa strategia rozwoju zrównoważonego miksu paliwowego, w którym ważną rolę odgrywałyby OZE. Podkreślił jednak, że w pierwszym rzędzie potrzebne jest do tego stabilne prawo. Tymczasem obecna duża niepewność regulacyjna blokuje kapitał, który mógłby zostać uruchomiony na cele inwestycyjne. Z pilną potrzebą dywersyfikacji miksu energetycznego zgodził się Ziemowit Iwański, dyrektor wykonawczy w GE Hitachi Nuclear Energy, który zaznaczył, że Polska nie może już zwiększać udziału węgla w energetyce, gdyż nie pozwoli na to unijna polityka. str. 16

Znaczenie węgla będzie też maleć z powodu spadających cen gazu, co jest efektem łupkowej rewolucji w Stanach Zjednoczonych, a wkrótce możliwe, że także w Polsce. Iwański stwierdził niemniej, że w energetyce jest miejsce dla węgla, gazu, atomu oraz OZE. Zaznaczył, że nie można przeciwstawiać sobie technologii, ale budować system elektroenergetyczny, w którym będą się one uzupełniać. Na negatywnych skutkach braku odpowiedniej legislacji, zwłaszcza w przypadku sektora OZE, wskazał Marcin Wesołowski, radca prawny w DLA Piper Wiater. Przypomniał, że oczekiwanie na te regulacje trwa już od trzech lat. W tej sytuacji Polska traci zaufanie, zwłaszcza w oczach zachodnich inwestorów, którzy porzucają plany rozwoju w Polsce. Wkrótce rozstrzygnięcie przetargu jądrowego za 1,25 mld zł Autor: wnp.pl (Dariusz Ciepiela) 23-10-2013 07:47 Liczymy, że przetarg na wybór inżyniera kontraktu do budowy elektrowni jądrowej uda się rozstrzygnąć jeszcze w 2013 r. mówi Marzena Piszczek, wiceprezes zarządu PGE EJ 1. Wartość kontraktu szacowana jest na 1,25 mld zł. - W lutym 2011 r. opublikowano ogłoszenie o przetargu na wybór inżyniera kontraktu. Jesteśmy niemal na finiszu tego postępowania. Liczymy, że ten przetarg uda się rozstrzygnąć jeszcze w 2013 r. W przetargu uczestniczą cztery podmioty, dwie oferty już zostały złożone - informuje Marzena Piszczek, wiceprezes zarządu PGE EJ 1, spółki z grupy PGE, która ma być odpowiedzialna za przygotowanie i budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. fot. Fotolia Zadaniem inżyniera kontraktu jest doradzanie PGE EJ 1 na etapie przygotowań projektu do budowy i samej budowy elektrowni jądrowej. Zwycięzca postępowania, jak szacowała PGE ogłaszając przetarg w 2011 roku, ma dostać zamówienie na 10 lat o szacunkowej wartości około 1,25 mld zł. Według wcześniej pojawiających się informacji na krótkiej liście potencjalnych doradców PGE przy budowie elektrowni jądrowej znalazło się konsorcjum firm Scott Wilson Polska i Tractebel Engineering, swoje oferty złożyły również firmy Exelon Generation Company, LLC i Amec Nuclear UK Ltd. str. 17

Marzena Piszczek wyjaśnia, że decydujący głos będzie w kwestii wyboru inżyniera kontraktu będzie należał do PGE SA. Inżynier kontraktu (Owner s Engineer) stanowić będzie integralną część organizacji inwestora (czyli spółki PGE EJ 1) wspierając go w przygotowaniu i realizacji projektu budowy elektrowni jądrowej. Ma być podmiotem wspierającym PGE EJ 1 w realizacji zadań i wypełnianiu obowiązków inwestora w stosunku do dostawcy technologii reaktora i głównego wykonawcy EPC oraz pozostałych wykonawców kluczowych prac. Zakres prac przewiduje cztery główne obszary współpracy: udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu postępowania zintegrowanego, w szczególności w zakresie wyboru dostawcy technologii reaktora oraz głównego wykonawcy EPC, zarządzanie projektem, jakością i bezpieczeństwem oraz rozwój kompetencji własnych Inwestora, nadzór nad realizacją inwestycji oraz uzyskiwanie wymaganych zezwoleń (m.in. dozoru jądrowego) i pozwoleń oraz zarządzanie łańcuchem dostaw i kontraktami. Kierownictwo Ministerstwa Gospodarki (MG) przyjęło 11 października 2013 r. Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Dokument określa zakres i strukturę organizacji działań niezbędnych do wdrożenia energetyki jądrowej w Polsce, trafił do uzgodnień międzyresortowych. Ostatnim etapem prac nad PPEJ będzie jego przyjęcie przez Radę Ministrów, co ma nastąpić do końca br. Z PPEJ wynika, że do końca 2016 r. nastąpi ustalenie lokalizacji i zawarcie kontraktu na wybraną technologię pierwszej elektrowni jądrowej. Lata 2017 i 2018 to wykonanie projektu technicznego i uzyskanie wymaganych prawem decyzji i opinii. Budowa pierwszego bloku jądrowego w Polsce ma rozpocząć się w roku 2019, jego podłączenie do sieci zaplanowano na rok 2024. Polityka i pieniądze zadecydują o polskim programie jądrowym Autor: wnp.pl (Dariusz Ciepiela) 22-10-2013 09:34 Budowa elektrowni jądrowych w Polsce wymaga wsparcia politycznego i gwarancji zapewniających opłacalność tej inwestycji. Problemem nie są przepisy prawne i stabilność dostaw paliwa jądrowego. - Ostateczna decyzja warunkująca budowę w Polsce elektrowni jądrowej, tzw. Decyzja Zasadnicza, zapadnie najwcześniej w 2017 roku - zapowiedział Zbigniew Kubacki, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki. fot. Fotolia str. 18

O sprawach związanych z polskim programem budowy elektrowni atomowych mówili uczestnicy panelu Energetyka jądrowa, jaki odbył się podczas X Kongresu Nowego Przemysłu. Zobacz relację z tego wydarzenia. Zbigniew Kubacki przedstawił podczas debaty Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Kierownictwo Ministerstwa Gospodarki (MG) przyjęło ten program 11 października 2013 r. Dokument, który określa zakres i strukturę organizacji działań niezbędnych do wdrożenia energetyki jądrowej w Polsce, trafił do uzgodnień międzyresortowych. Ostatnim etapem prac nad PPEJ będzie przyjęcie przez Radę Ministrów, co ma nastąpić do końca br. Napięty harmonogram Kubacki przypomniał, że już od kilku lat trwają prace nad przygotowaniem przepisów prawnych i regulacji umożliwiających rozwój energetyki jądrowej w Polsce. Już w 2011 r. weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo atomowe, jak również 20 aktów wykonawczych do tego dokumentu. MG wypracowało także ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących (weszła w życie 1 lipca 2011 r.). Wspólnie z Polską Agencją Atomistyki (PAA) resort gospodarki jest zaangażowany w opiniowanie nowych wytycznych Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Powołano Międzyresortowy Zespół ds. Polskiej Energetyki Jądrowej oraz Pełnomocnika Rządu w tym zakresie. Zmieniono też strukturę organizacyjną Państwowej Agencji Atomistyki i rozpoczęto proces dostosowania jej do potrzeb dozoru jądrowego. Zbigniew Kubacki zwrócił uwagę na harmonogram związany z budową elektrowni jądrowych w Polsce, który znalazł się w PPEJ. Wynika z niego, że do końca 2016 r. nastąpi ustalenie lokalizacji i zawarcie kontraktu na wybraną technologię pierwszej elektrowni jądrowej. Lata 2017 i 2018 to wykonanie projektu technicznego i uzyskanie wymaganych prawem decyzji i opinii. - Budowa pierwszego bloku jądrowego w Polsce ma rozpocząć się w roku 2019, jego podłączenie do sieci zaplanowano na rok 2024 poinformował Zbigniew Kubacki. W tym okresie zaplanowano rozpoczęcie budowy kolejnych bloków jądrowych. Zakończenie budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce przewidziano w PPEJ na rok 2030. Po co nam atom? - Budowa elektrowni jądrowych jest niezbędna ponieważ produkują one energię elektryczną w sposób stabilny, z dużą dyspozycyjnością i bez emisji CO 2. Dodatkowo energia z elektrowni jądrowych, mimo wysokich kosztów inwestycyjnych, w średnim okresie okazuje się najtańsza - zapewniał prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Andrzej Strupczewski przypomniał, że w wielu krajach Europy trwa budowa bloków jądrowych (Finlandia, Francja, Turcja, Ukraina) lub planowane jest ich rozpoczęcie (Wielka Brytania, Czechy, Szwecja). str. 19

Andrzej Strupczewski dużą część swojego wystąpienia poświęcił koszcie budowy elektrowni jądrowej. Jak informował, według cen ustalanych w niedawno zawieranych kontraktach za prace inżynieryjne, dostawy i budowę płaci się w Stanach Zjednoczonych około 4,53 mln USD/MW a wraz z kosztami inwestora (bez finansowania) 5,53 mln USD/MW ( w dolarach z 1 października 2012 r.). Po doliczeniu kosztów finansowania (zależnych od oprocentowania kapitału i od czasu trwania budowy) szacowanych na około 22 proc. pełne koszty inwestora w Stanach Zjednoczonych dojdą do 6,75 mln USD/MW, czyli w euro 5,06 mln euro/mw. Koszty budowy zależą od warunków miejscowych, w tym od kosztu pracy w danym kraju. Poza Stanami Zjednoczonymi nakłady inwestycyjne są niższe, np. w Turcji całkowite koszty elektrowni jądrowej z reaktorami III generacji (bez kosztów finansowania) wyniosły 3,13 mln euro/mw dla EJ w Akkuyu, a 3,43 mln euro/mw dla elektrowni w Sinop. W Chinach, Indiach nawet w sąsiedniej Białorusi są one jeszcze niższe. - Jakie będą w Polsce dowiemy się dopiero po złożeniu ofert w przetargu, który zorganizuje PGE wskazywał Andrzej Strupczewski. -O tym, że udział w budowie elektrowni jądrowej jest atrakcyjny nie tylko dla PGE, ale i innych podmiotów świadczy fakt parafowania 23 września 2013 r. umowy wspólników w spółce celowej do budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej. Dokument ten, poza PGE, podpisali także przedstawiciele Tauronu, Enei i KGHM. W swoich miksach energetycznych PGE, Tauron i Enea widzą miejsce na energię jądrową, a KGHM, który jest znaczącym konsumentem energii, poprzez udział w projekcie jądrowym chce stabilizować sobie cenę energii, która jest bardzo istotnym czynnikiem kosztotwórczym - mówiła Marzena Piszczek, wiceprezes zarządu PGE EJ 1. Polityczne wsparcie Budowa elektrowni jądrowej będzie wymagała spełnienia wielu warunków prawnych i regulacyjnych. Marzena Piszczek zwróciła uwagę, że niezbędna będzie ogromna praca zaadoptowania standardów, i wprowadzenia na rynek. Dostawcy technologii jądrowej podczas rozmów z polską stroną często podnoszą kwestie związane z regulacjami i licencjonowaniem. Pytania dotyczą głównie Państwowej Agencji Atomistyki (PAA), która będzie licencji udzielać, co wymaga doskonałego przygotowania dokumentów wewnętrznych regulacyjnych. Kolejny ważny obszar regulacji niezbędnych do budowy elektrowni jądrowej to gwarancje rządowe. - Teoretycznie może zdarzyć się taka sytuacja jak Niemczech: możemy mieć gotowe elektrownie jądrowe i nagle rząd podejmie decyzję, że należy je wyłączyć. Pojawia się więc pytanie kto w takim przypadku ma pokryć koszty budowy elektrowni. Tu jest rola państwa, ponieważ to ono jest regulatorem przekonywała Marzena Piszczek. Jak podkreślała, gwarancje państwa są jednym z podstawowych warunków stawianych przez potencjalnych dostawców technologii. W ramach współpracy z inwestorem zostanie str. 20

wypracowany model wsparcia, dziś jest jeszcze zbyt wcześnie mówić o tym, jak on będzie wyglądał. Decyzje polityczne mają ogromne znaczenie, na co zwracali uwagę inni eksperci. - Gdyby PPEJ został przyjęty przez rząd, to byłby to bardzo istotny sygnał wskazujący, że w Polsce będzie jednak wdrażana energetyka jądrowa - oceniał Krzysztof Wilbik, dyrektor projektu jądrowego w EDF Polska. Przyjęcie przez rząd programu jądrowego to tylko jeden z niezbędnych elementów pozwalających na budowę energetyki jądrowej w Polsce. Krzysztof Wilbik podpowiadał, że następnym krokiem powinno być stworzenie systemu umożliwiającego inwestowanie w energetykę jądrową. W ramach systemu powinny zostać stworzone mechanizmy wspierające budowę nowych mocy wytwórczych, nie tylko elektrowni jądrowej. To byłoby ostateczne urealnienie i uwiarygodnienie polskiego programu jądrowego - ocenił Krzysztof Wilbik. Paliwo to nie problem W dyskusjach o energetyce jądrowej w Polsce często padają pytania o gwarancje dostaw paliwa jądrowego. Jean-André Barbosa, dyrektor koncernu Areva w Polsce zapewniał, że światowe złoża uranu są bardzo duże i nie ma obawy, że w bliskiej przyszłości się wyczerpią. Jednym z dostawców paliwa jądrowego jest także Areva, posiadająca własne kopalnie uranu. Jean-André Barbosa wskazuje, że coraz częściej na świecie stosowany jest tzw. cykl paliwowy zamknięty, co oznacza, że zużyte paliwo jądrowe jest poddawany recyklingowi w efekcie jego dużą część może ponownie zostać wykorzystana. - We Francji stosujemy już cykl paliwowy zamknięty. Prowadzone są programy badawcze mające poprawić recykling zużytego paliwa jądrowego w taki sposób, aby można stosować tylko zamknięty cykl paliwowy. To jest jednak dopiero przyszłość mówił Jean-André Barbosa. Także Ziemowit Iwański, dyrektor wykonawczy GE Hitachi Nuclear Energy przekonywał, że nie ma problemów z brakiem bezpieczeństwa dostaw paliwa jądrowego na świecie, zapewnieniem ciągłości dostaw i stabilnymi cenami paliwa. Wskazywał za to na inne wyzwania. - Rozwój energetyki jądrowej, niezależnie od tego, gdzie się będzie odbywał, wymaga konsensusu społecznego. Wszyscy muszą być za, żeby uniknąć takich kłopotów, jakie wystąpiły w Niemczech podkreślał Ziemowit Iwański. Zwracał przy tym uwagę na korzyści makroekonomiczne wynikające z budowy elektrowni jądrowych. Wskazywał, na przykład Wielkiej Brytanii, gdzie szacuje się, że ok. 50-60 proc. kosztów budowy elektrowni jądrowych pozostanie w brytyjskich firmach, które będą str. 21

uczestniczyły w budowie elektrowni jądrowych. Jego zdaniem podobnie może być w Polsce. Podpowiadał, że warto przeznaczyć jakąś część funduszy strukturalnych na szkolenia i podnoszenie kwalifikacji polskich wykonawców elektrowni jądrowej. Jak zapewnić pieniądze? Specjaliści przekonują, że przeszkodą nie są regulacje prawne. - W tej chwili problem nie leży już głównie w legislacji. Główne ramy prawne już zostały określone. Wydaje się, że obecnie nawet nie byłoby mądrze próbować dostosowywać te ramy do zmieniających się warunków, tylko poczekać do chwili wyboru partnera strategicznego i zobaczyć, co jemu ewentualnie przeszkadza przekonywała Karolina Siedlik, partner w kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna. Karolina Siedlik ocenia, że od strony administracyjno-publicznej obecnie nie ma kłopotów rzutujących na program jądrowy. Jej zdaniem pojawią się natomiast kłopoty w finansowaniu budowy elektrowni jądrowej. Pomimo tego, że w długim okresie czasu to jest najtańsze źródło, to nie da się uniknąć konieczności poniesienia bardzo dużych nakładów finansowych przy budowie elektrowni. Finansowanie tego typu inwestycji w ramach legislacji UE może być trudnym przedsięwzięciem, ponieważ mogą pojawić się zarzuty o niedozwolonej pomocy publicznej. - Jeżeli znajdziemy inwestora, który będzie chciał sfinansować na zasadzie rynkowej elektrownię jądrową to świetnie, tylko nie wiem, na ile jest to prawdopodobne mówiła Karolina Siedlik. Zwróciła uwagę, że trwa dyskusja o wprowadzeniu rynku mocy, ale jej zdaniem, budowa elektrowni jądrowej jest zbyt dużą inwestycją, aby rynek mocy mógł skutecznie jej pomóc. Ten rok stracony dla OZE i kogeneracji. Jaki będzie 2014? Autor: wnp.pl (TE) 22-10-2013 10:09 Kolejne opóźnienia w pracach legislacyjnych sprawiły, że 2013 r. w dużej mierze można uznać za stracony dla inwestycji w OZE i kogenerację. Przełamanie impasu może uwolnić wiele projektów, które przy braku odpowiednich regulacji odłożono na półkę. Uwagi wymaga też pomysł wprowadzenia rynku mocy. O swoistym paraliżu inwestycyjnym, który dotknął sektor OZE oraz kogenerację mówiono podczas dyskusji Nowe regulacje dla sektora energii, która odbyła się w ramach X Kongresu Nowego Przemysłu. Zobacz relację z tego wydarzenia. Andrzej Czerwiński, poseł PO, wiceprzewodniczący komisji gospodarki oraz szef parlamentarnego zespołu ds. energetyki, przyznał, że prace nad regulacjami dotyczącymi str. 22

OZE już dawno powinny się zakończyć. Dlatego środowisko energetyczne słusznie jest zniecierpliwione, bo chciałoby w końcu mieć pewność co do przepisów, aby móc zająć się biznesem. Jednocześnie Czerwiński podkreślił, że w życie wszedł już tzw. mały trójpak, a w przypadku ustawy o OZE istnieje szansa, aby do końca tego roku jej projekt trafił do Sejmu. Nowe przepisy mogłyby wtedy wejść w życie w połowie 2014 r. Czerwiński wskazał, że opracowywane rozwiązania kładą nacisk na energię z wiatru, biomasy oraz biogazu. Dodał, że w tych sektorach inwestorzy powinni osiągnąć satysfakcjonujący zwrot z kapitału. Niemniej ostateczny kształt przepisów nie jest jeszcze przesądzony. - Jest otwartość na argumenty; jeśli będą one racjonalne oraz znośne dla odbiorców energii, to zostaną wzięte pod uwagę. Chcemy zrealizować cel 15 proc. energii z OZE w bilansie do 2020 r. Osiągniemy go i chcemy to zrobić jak najtaniej - stwierdził Czerwiński. Poseł zapowiedział również powołanie podkomisji ds. energetyki surowców, która ma usprawnić prace w Sejmie nad aktami prawnymi związanymi z energetyką. Dotychczas - z racji tego, że zapisy prawa zahaczały o obszary funkcjonowania wielu ministerstw - projekty były omawiane przez różne komisje. Czerwiński odniósł się także do kwestii kogeneracji. Zaznaczył, że odpowiednie przepisy są przygotowane i można je szybko wdrożyć, ale kluczowa będzie opinia Komisji Europejskiej. - Mamy prostą ustawę dotyczącą wsparcia dla kogeneracji, która nie budzi żadnych kontrowersji politycznych. Podlega ona jednak notyfikacji przez Komisję Europejską, która ma zdecydować czy jej zapisy nie będą stanowiły niedozwolonej pomocy publicznej - wyjaśnił Czerwiński. Kwestia wsparcia dla kogeneracji jest kluczowa dla ciepłownictwa, o czym mówił Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Podkreślił, że brak zatwierdzonych regulacji wpływa destrukcyjnie na potencjał inwestycyjny branży. - Z pytań nadsyłanych przez Komisję Europejską wynika, że wciąż zastanawia się ona, czy system oparty na świadectwach stanowi pomoc publiczną. Na razie nie doszliśmy nawet do rozważań na temat wysokości wsparcia - powiedział Szymczak. - Jeśli KE wyda decyzję negatywną będziemy musieli szukać innego systemu, a to oznacza, że z punktu widzenia inwestora 2013 r., a być może i 2014 r., jest stracony - dodał. Szymczak przypomniał, że w 2012 r. całkowita moc zainstalowana ciepłownictwa wynosiła ok. 58000 MW. Około 60 proc. ciepła było wytwarzane w kogeneracji, ale głównie w dużych miastach. Zdaniem Szymczaka, w mniejszych miejscowościach istnieje duży potencjał do inwestycji w jednostki kogeneracyjne. Przedsięwzięcia tego typu w skali całego kraju mogłyby dać ok. str. 23

4000 MW nowych i stabilnych mocy dla systemu elektroenergetycznego, które pozwoliłyby w najbliższych latach pomóc w uniknięciu deficytu mocy z krajowych źródeł. Tymczasem - jak podkreślił Szymczak - rosną wymogi dotyczące emisji CO 2, tlenków siarki i azotu, a także pyłów. Dodał, że działania ostatnich lat pokazują, że KE zmierza do likwidacji ciepłownictwa opartego na węglu. Dlatego też tak pilne jest rozwianie niepewności dotyczących krajowego prawodawstwa, gdyż bez odpowiednich regulacji nie wykorzystamy dostępnych pieniędzy na inwestycje z nowego budżetu unijnego. Także Michał Srebrzyński, dyrektor ds. sprzedaży i origination w polskim oddziale Alpiq Energy, zwrócił uwagę na wiele niewiadomych na polskim rynku energetycznym. W jego opinii proponowany aukcyjny system wsparcia jest ryzykowny, zwłaszcza z perspektywy firm zagranicznych. Założenia systemu przewidują, że zwycięzca będzie zobowiązany do sprzedaży energii przez 15 lat po ustalonej cenie. Zdaniem Srebrzyńskiego, zagraniczni inwestorzy, mając w pamięci załamanie na rynku zielonych certyfikatów, nie będą skłonni ponosić ryzyka. Mimo niepewności dotyczącej kształtu wsparcia dla kogeneracji, swoich planów inwestycyjnych nie wstrzymuje PGNiG Termika - na czele z budową bloku parowo-gazowego o mocy 450 MW w Elektrociepłowni Żerań. Andrzej Gajewski, prezes spółki, wskazał, że na korzyść PGNiG Termika przemawia zapewniony zbyt ciepła i energii na największym w Polsce stołecznym rynku, co czyni firmę też jednym z największych przedsiębiorstw ciepłowniczych w Europie. Gajewski wskazał, że spółka chce być liderem w polskiej energetyce gazowej. Nie chodzi tu jednak tylko o duże jednostki, ale także o mniejsze, lokalne źródła rozproszone, w zakresie których PGNiG Termika chce współpracować m.in. z samorządami. Takie inwestycje mogłyby być też pewnych regionach uzupełnieniem dla farm wiatrowych. - Mówi się, że energetyka wiatrowa jest nieprzewidywalna. Należałoby się może zastanowić czy energetyka gazowa rozproszona nie mogłaby być stabilizatorem dla energetyki wiatrowej na niektórych obszarach. Być może przy przyjęciu takiego rozwiązania można by było skorzystać z dwóch systemów wsparcia - ocenił Gajewski. Z kolei Grzegorz Górski, prezes GDF Suez Energia Polska, przyznał, że nie jest łatwym zadaniem zarządzanie spółką, która jest największym producentem energii odnawialnej w Polsce. W jego opinii, mijający rok był dla stracony dla inwestycji w sektorze OZE. Również przyszły rok może taki być, bo jeśli wejdą w życie nowe regulacje, to w 2014 r. dopiero zacznie rozkręcać się zakładany w nim aukcyjny system wsparcia. str. 24

- Ryzykiem może być też to, że w aukcjach będą brać udział deweloperzy projektów wiatrowych, co obniży ceny. Aukcje to złe rozwiązanie, bo stracą na nich wszyscy, zwłaszcza ci, którzy już zainwestowali - stwierdził Górski. Dodał przy tym, że system wsparcia dla OZE powinien w głównej mierze koncentrować się na biomasie. - Biomasa jest i powinna być polską specjalnością. Inwestycje biomasowe to większa stymulacja krajowej gospodarki niż każde inne OZE - mamy tu miejscowe technologie, urządzenia i plantacje - powiedział Górski. Prezes GDF Suez odniósł się także do pomysłów dotyczących utworzenia rynku mocy. Wskazał, że w ostatnich latach na Zachodzie wyłączono bloki gazowe o mocy ok. 50000 MW, które w głównej mierze zostały wyparte przez dotowane OZE. - Utworzenie rynku mocy to problem nawet bardziej europejski niż polski. Zamykane są tam bowiem istniejące elektrownie, które dziś nie są w stanie zarabiać nawet na swoje koszty kasowe. Utworzenie rynku mocy pozwoli im przetrwać, ale nie mówmy, że spowoduje nowe inwestycje, bo tak nie będzie - powiedział Górski. Dodał, że KE dość niechętnie patrzyła na pomysł rynku mocy, jednak w obliczu tego, że poszczególne kraje zaczęły na własną rękę szukać rozwiązania tego problemu, postanowiła się włączyć do działania. Tworzenie odrębnych rynków mocy przez każdy kraj nie wchodzi w grę, bo inaczej nigdy nie uda się stworzyć wspólnego rynku energetycznego w Europie. - Utworzenie rynku mocy będzie dla energetyki korzystne, w zależności oczywiście od tego jakie konkretne rozwiązania zostaną przyjęte. Być może powinniśmy potraktować tę dyskusję jako punkt wyjścia do zmiany całego systemu energetycznego w Europie - zaznaczył Górski. Natomiast Ireneusz Łazor, prezes Towarowej Giełdy Energii, odniósł się do obaw, ze utworzenie rynku mocy będzie w praktyce oznaczało powrót do kontraktów długoterminowych. - Trudno mi sobie wyobrazić taką sytuację. Jeżeli mówimy o powrocie kontaktów długoterminowych, to powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcemy rynku, czy go nie chcemy - powiedział prezes TGE. Przypomniał, że wokół Polski działają dwa duże, dobrze zorganizowane rynki energii - niemiecki i skandynawski, a do listopada Polska będzie pełnoprawnym uczestnikiem europejskiego rynku energii. W budowie znajduję się też m.in. most energetyczny z Litwą. - Energetyka nie jest dla energetyków. Chodzi o to stworzenie mechanizmów, które str. 25

wspierałyby konkurencyjność polskiej gospodarki, dla której ceny energii są bardzo ważnym elementem - podsumował Łazor. Priorytety nowego prezesa PTPiREE Autor: wnp.pl (Ireneusz Chojnacki) 22-10-2013 18:59 Najpilniejsze zadania jakie stawiam sobie w nowej roli to promowanie przystępnych cen energii elektrycznej i przyjaznego podejścia do klientów, kontynuowanie inwestycji w czyste i inteligentne technologie sieciowe oraz starania o bezpieczne dostawy energii o dobrej jakości na obszarze całego kraju - mówi Robert Stelmaszczyk, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej. Robert Stelmaszczyk, prezes RWE Stoen Operator, został klika dni temu nowym prezesem Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE). Zastąpił on na tym stanowisku Artura Różyckiego, który piastował te funkcję od 2008 roku. Wiceprezesem PTPiREE został Rafał Czyżewski, prezes Energa Operator. Zarząd PTiREE pełni swoje funkcje społecznie. Fot. PTWP (Andrzej Wawok) - Rynek energii przechodzi intensywne przeobrażenia nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Systemy wsparcia odnawialnych źródeł energii i otoczenie legislacyjne w znaczący sposób wpływają na Operatorów Sieci Dystrybucyjnych zrzeszonych w PTPiREE, którzy dbają o dostawy energii elektrycznej dla 16,5 miliona klientów w Polsce. Najpilniejsze zadania jakie stawiam sobie w nowej roli to promowanie przystępnych cen energii elektrycznej i przyjaznego podejścia do Klientów, kontynuowanie inwestycji w czyste i inteligentne technologie sieciowe oraz starania o bezpieczne dostawy energii o dobrej jakości na obszarze całego kraju - mówi Robert Stelmaszczyk nowo wybrany prezes PTPiREE. PTPiREE prowadzi działania edukacyjne i wypracowuje w imieniu dystrybutorów energii elektrycznej wspólne propozycje rozwiązań w kluczowych dla całego sektora kwestiach. Podejmuje także działania na rzecz wszechstronnego rozwoju oraz racjonalnego wykorzystania sieci i urządzeń służących do przesyłu i rozdziału energii elektrycznej. str. 26

GUS: Produkcja węgla kamiennego we wrześniu spadła o 1,6 proc. 22.10.2013r. 11:29 Produkcja węgla kamiennego we wrześniu spadła o 1,6 proc. rdr i wzrosła o 2,1 proc. mdm i wyniosła 6.399 tys. ton - podał GUS. W okresie styczeń-wrzesień produkcja wyniosła 57.077 tys. ton, o 2,5 proc. mniej rdr. Najbardziej atrakcyjni pracodawcy Link do fotogalerii http://biznes.onet.pl/praca/najbardziej-atrakcyjnipracodawcy,18493,5451250,13996691,fotoreportaze-detal-galeria str. 27

Informacje lokalne str. 28

str. 29

str. 30

Informacje sportowe str. 31

str. 32