Roche chce przejąć Illuminę za 5,7 miliarda USD Firma Roche ogłosiła zamiar wrogiego przejęcia akcji firmy Illumina za 5,7 miliarda dolarów amerykańskich. Jak podaje w oświadczeniu firma Roche, starania korporacji dotyczące polubownego przejęcia Illuminy były do tej pory konsekwentnie odrzucane, a szefostwo firmy Illumina nie było zainteresowane wykupieniem jej przez Roche. Stąd firma Roche zadecydowała o wykonaniu szybkiej operacji wrogiego przejęcia, której skutkiem będzie umieszczenie w radzie nadzorczej firmy Illumina dyrektorów zarządzających firmy Roche, którzy będą stanowić w radzie nadzorczej większość. Firma Roche ogłosiła zamiar skupu od akcjonariuszy akcji Illumina za bardzo wysoką cenę rynkową 44,5 dolara za akcję. Firma Roche jest na tyle pewna sukcesu operacji wrogiego przejęcia, że wystosowała już oficjalne pisma do pracowników, oraz prezesa Illuminy Jay Flatley a. W piśmie tym, oprócz słów uznania dla pracowników firmy Illumina, znajduje się zapewnienie, że Roche po zakończeniu transakcji przewiduje dalsze zatrudnienie członków zarządu oraz pracowników Illumina pod warunkiem wypracowania zadowalającego obie firmy modelu zatrudnienia. Jest to odpowiedź na oficjalne stanowisko prezesa Illuminy sprzed ponad tygodnia, który stanowczo oświadczył, że Illumina nie jest zainteresowana wykupieniem jej przez Roche. W tej chwili Illumina musi przeanalizować ofertę Roche i na podstawie analizy finansowej wyda rekomendacje akcjonariuszom.
Jak podaje Roche w oficjalnym oświadczeniu połączenie firmy Illumina z działem Diagnostyki Roche wzmocni pozycję firmy Roche na rynku mikromacierzy w sytuacji rosnącego popytu na analizy genomu, co przyspieszy wdrożenie sekwencjonowania w rutynowej praktyce klinicznej i diagnostyce. Nie dla ACTA! Portal dolinabiotechnologiczna.pl protestuje przeciwko podpisaniu przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej porozumienia ACTA. Jesteśmy przeciwni piractwu, jednak porozumienie ACTA uderza w wolność niezależnych mediów oraz ogranicza wolności obywatelskie. Dlatego solidaryzując się z polskimi Internautami serwis dolinabiotechnologiczna.pl, 26.01.2012 w dniu podpisania porozumienia ACTA,
nie będzie publikował nowych informacji. Zarejestrowano pierwszy na świecie lek zawierający komórki macierzyste Południowokoreańska Agencja ds. rejestracji leków KFDA dopuściła do sprzedaży lek zawierający ludzkie komórki macierzyste. Jest to bezprecedensowe wydarzenie i pierwsza na świecie rejestracja leku zawierającego komórki macierzyste. Lek o nazwie Cartistem został opracowany przez firmę Medipost. Jest on przeznaczony jest do regeneracji chrząstki stawowej. Lek, który zawiera komórki macierzyste pochodzące z krwi pępowinowej, jest wstrzykiwany do uszkodzonych
mechanicznie lub zwyrodnieniowo stawów. Koreańska firma chce go zarejestrować również w USA, gdzie lek ten jest obecnie testowany jest w badaniach klinicznych. Genom Schistosoma haematobium opublikowany! W najnowszym numerze Nature Genetics opublikowano sekwencję genomu przywry krwi Schistosoma haematobium. Na Schistosomatozę choruje prawie 200 milionów ludzi na świecie. Zakażenie przywrą jest czynnikiem ryzyka związanym z występowaniem raka pęcherza moczowego. Jest też czynnikiem predysponującym do zachorowania na AIDS. Dostęp do artykułu jest
bezpłatny: http://www.nature.com/ng/journal/vaop/ncurrent/full/ng.1065.html Sperma z próbówki nadzieją dla niepłodnych mężczyzn Coraz większa liczba mężczyzn boryka się w dzisiejszych czasach z problemami związanymi z płodnością. Kłopotom z różnicowaniem się komórek nasienniotwórczych do plemników można będzie jednak w niedalekiej przyszłości przeciwdziałać przekonują naukowcy. Rewolucję w leczeniu męskiej niepłodności zapowiedzieli naukowcy z Uniwersytetu w Münster, w Niemczech, gdzie udało się in vitrowyhodować mysie plemniki z komórek prekursorowych. Podobne próby powiodły się również w Beersheba, w Izraelu. Badacze zapowiadają, że opracowanie metody hodowli ludzkiej spermy z pozyskanych komórek plemnikotwórczych zrewolucjonizuje leczenie
niepłodności. Na ten dzień możliwe jest zapłodnienie in vitro, jeżeli gonady niepłodnego mężczyzny produkują plemniki, lecz są one nieruchliwe lub z innych przyczyn nie posiadają zdolności do naturalnego zapłodnienia. Mężczyźnie, którego organizm w ogóle nie wytwarza plemników nie można jednak zaproponować żadnej formy terapii. Dzięki hodowli plemników może się to zmienić. Kluczem do udanej hodowli mysiej spermy okazał się agar. Ten sam, który od lat służy za podłoże mikrobiologiczne. Jako stałe medium przypomina on naturalne środowisko bytowania komórek nasieniotwórczych, pozwala też na powolną dyfuzję substancji odżywczych i czynników wzrostu. Plemniki uzyskane w takim podłożu są wolne od wad genetycznych i żywotne. Naukowcy zapowiadają, że są dopiero na początku drogi do udanej hodowli plemników ludzkich pierwsze próby jak dotąd okazały się bezowocne, lecz wiele różnych cytokin i substancji wspomagających dojrzewanie i różnicowanie komórek może okazać się kluczem do sukcesu hodowli. Badacze są jednak dobrej myśli: jeśli udało się z jednym ssakiem, to uda się także, jak sądzą, z człowiekiem. Źródło: Telegraph.co.uk
Perycyty przeciwdziałają przerzutom Perycyty, które otaczają naczynia włosowate litych guzów nowotworowych, mogą ograniczać powstawanie przerzutów czytamy w najnowszym numerze czasopisma Cancer Cell. Odkrycie zaskakującej roli, jaką pełnią perycyty w guzach litych może wyjaśniać fiasko niektórych terapii przeciwnowotworowych. Badania na zmodyfikowanych genetycznie myszach pokazały, że perycyty, które wspomagają proces angiogenezy, wzmacniając naczynia w obrębie guza (a zatem sprawiają, że guz może rozrastać się szybciej), jednocześnie ograniczają możliwości przerzutowania tego guza. To odkrycie może wyjaśnić zagadkę niektórych terapii antyangiogennych, które ku zdziwieniu onkologów zaskakująco często zamiast pomagać szkodziły, przyspieszając powstawanie przerzutów. Przełomowe odkrycie grupy profesora Raghu Kalluri z Harvardu może tłumaczyć tę zagadkę prawdopodobnie leki antyangiogenne niszczą perycyty i tłumią ich działanie, które w tym przypadku jest korzystne dla pacjenta. Autorzy publikacji przebadali również 130 wycinków tkanek raka sutka w różnym stadium zaawansowania. Wyniki badań potwierdziły, że stopień zaawansowania nowotworu jest związany z mniejszą liczbą perycytów w tkance guza. Źródło: ScienceDirect.com.
Parabeny z kosmetyków mogą wpływać na rozwój raka piersi Jak donoszą brytyjscy badacze na łamach Journal of Applied Toxicology, estry parabenów związki stosowane jako konserwanty w wielu produktach spożywczych, farmaceutycznych i kosmetykach są znajdowane w tkankach raka piersi. W 2004 roku autorka badań dr Philippa Darbre po raz pierwszy opisała wykrycie parabenów w tkankach raka sutka. Późniejsze badania wykazały, że estry parabenów wchłaniają się z antyperspirantów i kosmetyków przez skórę już po godzinie od aplikacji można je wykryć we krwi. Parabeny mogą one naśladować działanie estrogenu, a wiec mogą pobudzać rozwój i wzrost nowotworów sutka. W publikacji zespołu Darbre z 2004 roku zaobserwowano, że większość raków piersi zawierających estry parabenów jest zlokalizowana w górnej ćwiartce gruczołu sutkowego, najbliższej pachy. Zrodziło to wtedy podejrzenia, że
karcynogeneza może mieć związek ze stosowaniem w okolicy pachowej antyperspiratntów konserwowanych parabenami. W najnowszej publikacji grupy dr Darbre (2012) analizowano występowanie pięciu różnych parabenów w tkankach gruczołu sutkowego 40 kobiet z pierwotnym rakiem piersi. U każdej pacjentki obecny był co najmniej jeden z estrów parabenów. Jednak 7 z analizowanych 40 pacjentek nigdy nie stosowało kosmetyków pod pachę, jak np. antyperspiranty, które zawierają parabeny. Oznacza to, że źródłem tych związków musiały być inne kosmetyki lub produkty spożywcze. Jak mówią autorzy pracy obecność danej substancji chemicznej w tkance nie oznacza jeszcze, że przyczynia się ona do rozwoju raka do tego potrzebnych jest wiele czynników. Ale skoro okazuje się, że związki te wnikają do ludzkiego gruczołu sutkowego, konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań, aby ocenić, czy ich obecność ma wpływ na rozwój nowotworu. Więcej: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22237600
Terapia genowa już nie igłą, a prądem Dostarczanie biomolekuł do komórek jest zadaniem przysparzającym niemałe trudności. Nie można określić, czy przeniesiono odpowiednią ilość cząsteczek i czy trafiły one do wszystkich potrzebujących komórek. Do tej pory przy zabiegach wymagających precyzji używano strzykawek i igieł, gdyż żadna inna metoda nie była równie skuteczna. Dzięki urządzeniu stworzonemu przez zespół z Ohio State University, na czoło wysunęła się elektroporacja. Elektroporacja jest metodą umożliwiającą wprowadzanie cząsteczek do komórek poprzez pory stworzone prądem o odpowiednim natężeniu. W klasycznym ujęciu elektroporacja często prowadziła to niszczenia komórek, przez zbytnie uszkodzenie błon zewnętrznych. Dodatkowo, każda metoda, w któej pobieranie cząsteczek jest jedynie indukowane, nie daje pewności, że komórka wchłonęła zaplanowaną ilość. By zwiększyć prawdopodobieństwo pobrania odpowiedniej ilości molekuł, stosuje się roztwory o dużych stężeniach, co dodatkowo zwiększa już i tak duże koszty całego przedsięwzięcia. Ponadto somatyczne komórki człowieka są na tyle małe, że nawet najcieńsze igły często są grubsze od nich, co sprawia, że najskuteczniejsza metoda przenoszenia cząsteczek, nierzadko jest całkiem bezużyteczna w terapii genowej. L. James Lee wraz z zespołem z Uniwersytetu Stanowego w Ohio stworzył nową technikę przenoszenia konkretnej ilości cząsteczek do każdej pojedynczej komórki NEP (ang. nanochannel electroporation) i opracował umożliwiające to urządzenie. Zasada działania sama w sobie jest prosta: wkładamy komórkę do specjalnej komory, mocujemy mini pęsetą, w drugiej komorze umieszczamy
żądaną ilość biomolekuł, wytwarzamy prąd rzędu kilkuset voltów tworzący dziury w błonie komórkowej i poprzez kanał łączący obie komory cząsteczki wędrują wprost do komórki. Zważywszy na skalę całego procesu, staje się on nieco problematyczny. Podczas testów naukowcy musieli zmagać się z kilkoma problemami. Jak duże napięcie i na jak długo należy przyłożyć do komórki, tak by powstały otwory w błonie, dostatecznie duże dla przenoszonych cząsteczek, ale jednocześnie odpowiednio małe, aby nie doprowadzić do trwałego uszkodzenia komórki? Czy na pewno wszystkie planowane cząsteczki zostały wchłonięte przez komórkę? Jak dużo komórek może być jednocześnie modyfikowanych? Jak do tej pory udało się określić najskuteczniejsze natężenie prądu i optymalny czas oddziaływania. Dzięki znacznikom fluorescencyjnym potwierdzono również, że wszystkie cząsteczki są przekazywane z komory do komórki. Jedynym mankamentem nowej technologii zespołu Lee jest ilość. W jednym cyklu możliwe jest oddziaływanie na kilku pojedyńczych komórkach, tym niemniej prace wciąż trwają, a plan jest niezwykle ambitny modyfikacja 100 tysięcy komórek w jednym cyklu. Marta Danch Źródło: researchnews.osu.edu
Dobierz perfumy do genotypu O tym, że różni ludzie lubią różne zapachy, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlaczego jedne perfumy urzekają kilka osób, a inne, jak słynny Chanel No. 5, są uwielbiane przez tłumy? Jak zwykle za wszystko odpowiedzialne są nasze geny. Już jakiś czas temu badania wykazały, że za zapach człowieka odpowiedzialne są geny kodujące białka MHC (ang. major histocompatibility complex główny układ zgodności tkankowej, u człowieka zwany HLA). Są to między innymi białka prezentujące antygeny limfocytom T, a ich dopasowanie odgrywa ogromną rolę w przeszczepach. Dlatego też, gdy chodzi nam o wątrobę czy nerkę, potrzebujemy dawcy o jak najlepszej zgodności tkankowej. W przypadku poszukiwań partnera życiowego, z kolei najbardziej atrakcyjni są ci, których białka MHC zdecydowanie różnią się od naszych. Badacze twierdzą, że taka kolej rzeczy jest efektem ewolucji, która zabezpiecza gatunki przed wiązaniem się z osobnikiem zbyt blisko spokrewnionym, gdyż mogłoby to mieć fatalny wpływ na potomstwo. Dowiedziono również, że każdy człowiek posiada unikalny zestaw genów odpowiedzialnych za jego wyjątkowy zapach, który jak odcisk palca może być podstawą do identyfikacji danej osoby. W badaniach została postawiona również hipoteza, że własne perfumy dobieramy tak, by jak najlepiej współgrały one z naszymi antygenami i w sumie dawały zapach atrakcyjny dla płci przeciwnej. August Hammerli z Swiss Federal Institute of Technology w Zurychu twierdzi, że kombinacje MHC są podstawą nie tylko w przypadku wiązania się osobników w pary, ale także wiążą się z wyborem ulubionych zapachów. Kolejna branża ma zatem szansę skorzystać z dobrodziejstw genetyki i stworzyć
spersonalizowaną ofertę dla klientów, ale czy przy takim natłoku zapachów już dostępnych na rynku, będzie się to komukolwiek opłacało? Marta Danch Źródło: livescience Stephen Hawking testuje nowe sposoby komunikacji Fizyk-teoretyk Stephen Hawking, który właśnie skończył 70 lat, powoli traci możliwość posługiwania się dotychczasową technologią umożliwiającą mu porozumiewanie się z otoczeniem. Chory na stwardnienie zanikowe boczne Hawking rozpoczyna testy nowych technologii, które pozwolą mu na bardziej efektywną komunikację. Hawking jest ewenementem medycznym ze względu okres trwania choroby, na
którą cierpi od prawie pięćdziesieciu lat. Postępujące stwardnienie zanikowe boczne (ALS), które jest nieuleczalną chorobą neurodegeneracyjną, rozpoznano u Hawkinga, gdy miał zaledwie 21 lat. Dawano mu wtedy tylko kilka lat życia. ALS to choroba, która powoduje wybiórcze uszkodzenie dolnego (obwodowego) i górnego (ośrodkowego) neuronu ruchowego. Istnieją dwa typy stwardnienia zanikowego bocznego: -FALS uwarunkowane genetycznie ALS. Uważa się, że do 20% przypadków ALS jest spowodowane mutacją genu SOD1 (kodującego dysmutazę ponadtlenkową). Gen ten znajduje się na chromosomie 21-szym. -Sporadyczne ALS Klinicznie te dwie formy manifestują się bardzo podobnie, jednak forma uwarunkowana genetycznie pojawia się u osób młodszych. Powoli rozwijającą się postać FALS powoduje mutacja SOD1 L144F. Ze względu na postępującą chorobę Hawking, jest niemal całkowicie sparaliżowany i nie może mówić. Dlatego od 1985 roku posługuje się specjalnie dla niego skonstruowanym systemem składającym się z komputera wbudowanego w wózek inwalidzki i czujnika na podczerwień umieszczonego w ustach. Żeby generować komunikaty wypowiadane przez komputer, fizyk wybiera wzrokiem pierwsze litery z wirtualnej klawiatury na tablicy (korzysta z systemu automatycznego uzupełniania wyrazów). Syntezator mowy reagując na dotyk, wypowiada to, co zostało napisane. Ze względu na coraz słabsze mięśnie policzkowe w ostatnim czasie fizyk mówi coraz wolniej, czasem generując jedno słowo na minutę. Stad Hawking zamierza rozpocząć testy nowych technologii, które pozwolą mu na bardziej efektywną komunikację ze światem zewnętrznym. Na swoim portalu Hawking zamieścił informację, że poszukuje nowego asystenta technicznego od lutego 2012. Asystent będzie dbał o jego wózek i syntezator mowy nowej generacji. W zeszłą niedzielę na uniwersytecie Cambridge z okazji 70. urodzin Hawking miał wygłosić przygotowany wcześniej i zapisany w jego komputerze wykład. Niestety z powodu choroby jubilata, wykład odtworzono z taśmy. W sympozjum zorganizowanym przez uniwersytet na cześć wielkiego uczonego wzięło udział 27
światowej sławy naukowców. Uroczystość niestety bez jubilata- potrwa do jutra.