KOSZULKA KALENJI KIPRUN CARDIO Powiew świeżości na rynku gadżetów biegowych i to za sprawą marki Kalenji. Do tej pory marka Kalenji nie oferowała zbytnio produktów, które w znacznym stopniu odbiegałyby od tego, co oferuje konkurencja na rynku, aż do tego momentu! Tym, co pozwoli marce stać się jeszcze bardziej rozpoznawalną i utożsamianą ze sprzętem biegowym najwyższej klasy, może być nowa linia produktów Kalenji Connect i jej pierwsze dziecko koszulka KIPRUN CARDIO. Zanim o samej koszulce, pokrótce jeszcze kilka słów o nowej linii Connect, która zdanem producentów ma tworzyć jedność z biegaczem. Czyli wszystkie dodatkowe elementy do stroju biegowego, np. pulsometr, mają być spójne i nieodczuwalne. Trwają także końcowe prace nad aplikacją stricte biegową Kalenji na smartfony, która będzie dostępna w przyszłym roku. Ale przejdźmy do samego produktu, czyli koszulki Cardio. Na pierwszy rzut oka wygląda to na klasyczną bieliznę termoaktywną do biegania, w neutralnym czarnym kolorze może się podobać. Materiał, z którego została wykonana, jest bardzo przyjemny dla ciała, ograniczający podrażnienia i bardzo dobrze przylegający. Oczywiście jest też flagowa technologia odzieżowa Kalenji, czyli system EQUAREA odprowadzający wilgoć. Produkt powinien więc znaleźć zastosowanie zarówno zimą, jak i latem. Na początku już przy przymierzaniu na ciele możemy zauważyć coś ciekawego w okolicach klatki piersiowej Co to jest? To jest właśnie to, co będzie tę koszulkę odróżniało od innych. Coraz większe grono biegaczy kontroluje swoją pracę serca podczas treningu za pomocą pulsometru. Nie będę tu się wywodził, jak działa pulsometr, bo chyba każdy, kto miał styczność z bieganiem, jest zorientowany jeśli chodzi o pracę samego urządzenia. Oprócz klasycznych pulsometrów, takich na rękę i z GPS-em, można również kontrolować tętno w aplikacji smartfonowej typu Endomondo. Jednak przy takim wariancie jest jeden warunek potrzebujemy czujnika tętna z kodowaniem Bluetooth, tak by smartphon go wykrył i mógł się z nim zsynchronizować. Z doświadczenia też wiem przez lata treningu, że paski mierzące puls potrafią ześlizgiwać się na brzuch. Dzieje się tak, gdy pojawia się nadmiar wilgoci w postaci potu czy wody, którą polewamy się w punktach odświeżania na biegach. Jest to zjawisko dość dyskomfortowe, ponieważ nagle tracimy monitoring naszego serca, dodatkowo siłujemy się, aby pasek
poprawić, gdy źle go naciągniemy za chwilę spadnie ponownie itd. Biorąc pod uwagę te problemy, jak również spore zapotrzebowanie na pulsometry, firma Kalenji postanowiła wprowadzić innowację w tej kwestii. Wróćmy do tego czegoś dziwnego na wysokości klatki piersiowej w koszulce, oznaczonego jeszcze jakby perforowanymi strzałkami i dwiema wypustkami w postaci zatrzasków. To są właśnie zatrzaski na wcześniej wspomniany sensor tętna, który jest już uboższy o gumowy pasek otaczający klatkę piersiową. Posiada on kodowanie Bluetooth, czyli będzie działał z większością smartfonów na rynku, w połączeniu z np. dobrze znaną aplikacją ENDOMONDO. Posiada także kodowanie w technologii ANT+, która pozwala na współpracę z pulsometrami takich marek jak: Garmin, Polar, Suunto
czy Geonaute (zegarki wykrywają go automatycznie). Od drugiej strony zatrzasków po wewnętrznej stronie koszulki widzimy coś w rodzaju silikonowego paska. Pasek ten to elektrody wychwytujące nasze tętno i przekazujący je do czujnika. Dlatego też koszulka jest przylegająca i bardzo ważne jest odpowiednie dobranie jej rozmiaru, tak by elektrody stykały się dość mocno z ciałem. Od razu przychodzi na myśl pytanie, co się dzieje z elektrodami po praniu. Otóż jak zapewniał producent, koszulka była przetestowana na 100 praniach i po tym czasie działała tak, jak na początku, czyli bez zastrzeżeń. Ja osobiście prałem ją już 4 razy normalnie w pralce w temperaturze 40 stopni i nic dziwnego, co by przyczyniło się do złej pracy sprzętu, nie zauważyłem, także chyba bez obaw.
Wygląd to jedno. Pora na testy! Gdy już jesteśmy gotowi na trening, ubrani i z wpiętym czujnikiem, możemy przynajmniej od szyi do pasa wyglądać jak kitowcy z serialu Power Rangers, których trzeba było uderzyć w małą tarczę na klatce piersiowej, aby zginęli Takie jakieś skojarzenie miałem od razu. Rzeczywiście materiał, z którego została wykonana koszulka, jest bardzo przyjemny dla ciała, bardzo dobrze przylega i co najważniejsze nic nie uwiera, jeśli pomyśleliście o elektrodach. W moim przypadku będę testował całość na pulsometrze Garmin HR 210. Nie było większego problemu z wykryciem tętna z czujnika. Raz tylko zadane zostało pytanie, czy posiadam czujnik tętna po zatwierdzeniu po chwili na ekranie wyświetliło się moje aktualne tętno.
W czasie samego biegu nie pojawiają się żadne zakłócenia, nie gubię tętna. Na szybszych odcinkach momentalnie skacze puls, gdy zwalniam, puls siłą rzeczy spada. W zasadzie wszystko jakbym biegał z paskiem Garmina, przeznaczonemu do tego konkretnego modelu. Jest tylko jedna rzecz, która wydaję się dziwna, ale jest zarazem bardzo komfortowa. To uczucie swobody i wolności w obrębie klatki piersiowej. Nie mam nic poza koszulką, nic mnie nie uwiera, nic mnie nie obciera, nic mi nie spada, a pulsometr działa jak należy!
Jak widać na załączonych zdjęciach i jak sam mogę potwierdzić, wszystko działa jak należy. Pozostaje jedna, najważniejsza kwiestia kwestia pieniędzy. Ile może kosztować koszulka z elementami elektronicznymi? Dodajmy, że jest to jeszcze dość zaawansowana koszulka pod względem materiałowym. Więc ile? 120, 150 zł? Nieeeee! Taką koszulkę w sieci Decathlon kupimy już za 79,99 zł, więc tak naprawdę nie dopłacamy nic za tę elektronikę. Ok, koszulkę mamy teraz w cenie sensora. Na rynku są już paski tego typu z kodowaniem Bluetooth i ANT+ i kosztują minimum 130 zł. Sensor przeznaczony do KIPRUN Cardio ma kosztować uwaga! Również tyle, co koszulka, czyli zestaw, który testowałem, kosztuje jedyne 160 zł. Przyznacie sami, że chyba niedużo jak na 2 rzeczy, obie tak zaawansowane technologicznie. Fajna sprawa szczególnie dla tych, co lubią korzystać w czasie biegu z aplikacji na Androida. Zauważyłem tylko jeden minus, a mianowicie jest to dość duże zużycie baterii w czujniku. W ciągu dwóch miesięcy musiałem wymieniać ją dwukrotnie, lecz jej cena oscyluje w granicy 4-5 zł. A jak wygląda u konkurecji podobny produkt? Adidas i Under Armour wypuścił już na rynek podobne produkty, jednak nie widać ich w Polsce, a jeśli już je znajdziemy internetowo, to jest to koszt przynajmniej ok. 130 zł za samą koszulkę, a do tego WearLink firmy Polar za drugie tyle.
Nie zapomniano również o płci pieknej i dla niej również stworzono ten wynalazek, jednak ma on postać topu w tej samej cenie 79,99 zł. Kalenji KIPRUN Cardio to na pewno rzecz innowacyjna w Polsce za nieduże pieniądze, bo za 160 zł możemy tak naprawdę w pełni kontrolować swój bieg: puls, tempo, dystans zakładam, że większość ma smartfona i nie musi kupować już pulsometru z GPS-em za przynajmniej 500 zł. Jednak i przy tym sprzęcie, jak pokazał mój test, wszystko sprawuje się świetnie bez zbędnych zakłóceń i utraty sygnału. Czy produkt się przyjmie? Czas pokaże. Osobiście uważam, że jest to gra warta świeczki i jako Ambasador marki Kalenji będę polecał ten produkt swoim Klientom jako doskonałą alternatywę dla podstawowego pulsometru za 100 zł, a do tego wyposażamy się jeszcze w dobrej jakości odzież techniczną. Patryk Rogowski Amabasador marki Kalenji KALENJI. FIND YOUR RHYTHM. ENJOY YOUR RUN