Wymiana Polsko Niemiecka 6-11 Listopada 2016
Dnia 6 Listopada my, uczniowie Państwowych Szkół Budownictwa im. Mariana Osińskiego w Gdańsku uczestniczyliśmy w drugim etapie wymiany Polsko Niemieckiej współfinansowanej przez PNWM, jakim był wyjazd do Berlina.
Do Berlina wyruszyliśmy o godzinie 7.30 z Gdańska Głównego. Część młodzieży z niemieckiej szkoły znaliśmy już z pierwszego etapu, a część mieliśmy dopiero poznać na miejscu, co potęgowało naszą ekscytację. Podróż minęła w przyjemniej atmosferze, część z nas wolała przespać trasę, a część rozmawiała i zadawała sobie pytania dotyczące tego, co możemy zastać na miejscu.
Na stacji głównej w Berlinie, by dotrzeć na miejsce, musieliśmy najpierw przesiąść się z naszego pociągu wmetroanastępniewautobus. Gmach stacji głównej był przepiękny, wywarł na nas ogromne wrażenie. Prawie całą stację obejmowała potężna, szklana kopuła dająca widok na miasto z każdej strony. Przez stację przewijały się setki osób w tym samym momencie. Różne poziomy korytarzy na stacji przypominały nam ogromne mrowisko.
Kiedydotarliśmy na miejsce, naszym oczom ukazały się trzy budynki. Pierwszy, średniej wielkości, był domem dla personelu. Drugi, największy, mieścił naszą stołówkę oraz nasze pokoje. Trzeci, najmniejszy, był budynkiem w którym mogliśmy spędzać nasz wolny czas, mieliśmy w nim do dyspozycji stół bilardowy, stoły do piłkarzyków oraz do ping-ponga. Ośrodek nosił nazwę Jugendbildungsstätte Haus Kreisau Evangelische Berufsschularbeit der EKBO
Dzień Drugi Cały drugi dzień spędziliśmy w ośrodku. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy i rozmawialiśmy o tolerancji, różnych zwyczajach w różnych krajach oraz o podobieństwach i różnicach Gdańska i Berlina. Dzień minął nam bardzo spokojnie i powoli. Przyjemnie było porozmawiać z kimś z poza granic naszego kraju o tym, jak postrzega Polskę. Była to również doskonała okazja, aby wypróbować swój język angielski w praktyce. W razie problemów w komunikacji zawszę mogliśmy liczyć na pomoc naszej niezawodnej tłumaczki, która pomagała nam przełamać dzielącą nas barię językową. Wszyscy mogli wypowiedzieć się na temat tolerancji i wysłuchać zdania innych. Ostatecznie doszliśmy wspólnie do wniosku, że Niemcy, a w szczególności Berlin to dużo bardziej tolerancyjne oraz zróżnicowane kulturowo miejsce niż Polska. Dowiedzieliśmy się również, że lokalna społeczność traktuje się jak jedna, wielka rodzina i są bardzo serdeczni dla obcokrajowców.
Dzień Trzeci Trzeciego dnia, od razu po śniadaniu, zostaliśmy podzieleni na pięć grup i otrzymaliśmy kartkę z zadaniami dla każdej grupy. Grupy składały się w połowie z Polaków oraz w połowie z Niemców, więc i kartka z zadaniami była w połowie po polsku, a w połowie po niemiecku. Za zadnie dostaliśmy odszukać 6 miejsc w centrum Berlina. Dla ułatwienia dostaliśmy bilety całodobowe, oraz mapki metra, a ponadto nasi koledzy w większości pochodzili z Berlina więc wiedzieli, jak dotrzeć na miejsce. Musieliśmy znaleźć różne zabytki oraz historyczne miejsca. Mijaliśmy takie miejsca jak Warschauer Straße, czyli Ulica Warszawska, pozostałości po Murze Berlińskim oraz zatykający dech w piersiach ratusz. Przebywając w centrum, naszą uwagę zwróciło również zachowanie i wygląd miejscowych ludzi. Ulica wyglądała jak wybieg mody, każdy się wyróżniał, na ulicy była cała parada różnego rodzaju subkultur i nikt z berlińczyków nie zwracał na to uwagi, nie czuł się urażony. Każdy robił ze swoim ciałem to na co miał ochotę, ludzie wyrażali siebie poprzez ubranie, kolor włosów lub nawet sposób, w jaki chodzą. Naszym głównym celem było znaleźć miejsca z listy, ale dzięki temu, że były one rozsiane po całym centrum, mogliśmy lepiej przyjrzeć się temu ogromnemu, europejskiemu miastu.
Dzień Trzeci cd. Po ukończeniu wszystkich zadań odpoczęliśmy godzinę i wymieniliśmy się spostrzeżeniami na temat miasta i jego mieszkańców, po czym pojechaliśmy zwiedzić budynek parlamentu czyli Reichstag. Oprócz nas w kolejce do zwiedzania było jeszcze wielu innych turystów, więc musieliśmy czekać cierpliwie na swoją kolej. Przed wejściem na dziedziniec parlamentu, przeszliśmy surową kontrolę. W środku czekaliśmy chwilę na naszego przewodnika. Nasz przewodnik twierdził, że język polski to najtrudniejszy język na świecie i żartował, że sam po polsku umie jedynie powiedzieć dziękuję i dzień dobry, więc potrzebowaliśmy pomocy naszej tłumaczki. Przewodnik pokazał nam możliwie najwięcej miejsc, jakie można było obejrzeć. Widzieliśmy oryginalne napisy rosyjskich żołnierzy z roku 45 na murach parlamentu. Konserwatorzy oraz projektanci zadbali, by taki kawałek historii był widoczny i żeby każdy mógł go zobaczyć idąc korytarzami Reichstagu. Napisy były narysowane węglem pozostawionym przez spalone meble, które sowieci palili po zdobyciu Berlina i parlamentu. Mijaliśmy również drzwi gabinetu Kanclerz Merkel, widzieliśmy wnętrze sali obrad, oraz weszliśmy na szczyt szklanej kopuły, z której rozpościera się widok na cały Berlin. Ten dzień był najbardziej męczącym dniem, ale udanym.
Dzień Czwarty Czwartego dnia naszego pobytu w Berlinie odwiedziliśmy szkołę, do której uczęszcza tutejsza młodzież. Ich szkoła była dużym, trzypiętrowym budynkiem ze stołówką, pracownią do praktyk zawodowych oraz dużą salą gimnastyczną. Na początku naszej wizyty udaliśmy się do sali, która dawniej pełniła funkcję biblioteki, a obecnie ogólnodostępnego miejsca do nauki w wolnym czasie. Powiedziano nam, że udamy się na warsztaty szkolne i tam wykonamy małe, pamiątkowe, metalowe skrzynki na narzędzia. Gdy przeszliśmy korytarzem do sali, w której odbywały się zajęcia praktyczne zostały nam odczytane zasady BHP. Z początku trudno było wykonać nacięcia według skali przedstawionej na rysunku technicznym, ale z pomocą nauczycieli oraz naszych znajomych z grupy niemieckiej, daliśmy radę. Po ukończeniu prac, mieliśmy czas wolny, który wykorzystaliśmy na poznanie nowych miejsc w Berlinie.
Dzień Piąty Tego dnia zostaliśmy podzielni na grupy polsko-niemieckie i pojechaliśmy zwiedzać zakłady pracy młodzieży z Berlina. Każdy z naszych zagranicznych kolegów chciał nam pokazać swoje miejsce pracy i opowiedzieć jak najwięcej szczegółów związanych ze swoją profesją. Opowiadali nam o swoich obowiązkach, o zadaniach które lubią wykonywać, oraz o tych które lubią trochę mniej. Byliśmy pełni podziwu porządku jaki panuje w ich warsztatach. Każda część lub narzędzie miało swoje miejsce. Widzieliśmy pracownie kowalskie, zakłady produkujące okna z aluminium oraz firmy zajmujące się obróbką blacharską. Zarówno dziewczyny jak i chłopacy podchodzili do swojej pracy bardzo poważnie i nie traktowali tego jako przymus, ale jako coś, dzięki czemu w przyszłości będą mogli wykorzystać nabyte umiejętności. Po obejrzeniu zakładów pracy, nasi koledzy zabrali nas do miasta na obiad, po czym udaliśmy się wspólnie do i spędziliśmy czas przy ognisku, opowiadając sobie różne historie i porównując nasze praktyki.
Podsumowanie Wyjazd wspólnie uważamy za bardzo, bardzo i jeszcze raz bardzo udany. Mieliśmy możliwość poznania systemu edukacji w Niemczech, zobaczyć jak wygląda praktyka zawodowa u naszych sąsiadów, ale przede wszystkim, nawiązać nowe, ciekawe znajomości. Na pożegnanie nasi nowi koledzy zaproponowali nam, żebyśmy utrzymywali ze sobą kontakt, a gdybyśmy zamierzali przyjechać ponownie do Berlina, prosili byśmy dali im wcześniej znać i spotkali się raz jeszcze. Ciekawie było zobaczyć wielokulturowe miasto różniące się tak bardzo od naszego Gdańska, chociaż wcale nie będące tak daleko. Bardzo miło będziemy wspominać również przepiękne miejsce, w którym się zatrzymaliśmy. Świeże powietrze, piękne widoki oraz cisza i spokój. Wyjazd trwał prawie cały tydzień, a czas zleciał jakby trwał jeden dzień. Chcielibyśmy również serdecznie podziękować naszym wspaniałym nauczycielom za włożony trud w zorganizowanie wyjazdu, oraz opiekunom, którzy z nami pojechali i poświęcili nam swój czas.