03.02.2014 Port lotniczy w Mielcu. Szansa dla Staropolskiego Okręgu Przemysłowego? Autor: Wieczorna Image not found http://wieczorna.pl/uploads/photos/middle_ Kiedyś pisałem o idei lepszego wykorzystania portu lotn. w Mielcu koło Tarnowa jako regionalnego portu lotniczego dla Tarnowa i Tarnobrzegu oraz Stalowej Woli, który swym obszarem oddziaływania obejmie 4-5 mln mieszkańców w promieniu 100 km wokół niego. Obecnie doszedłem do jeszcze innego wniosku: czemu nie uruchomić pod Tarnowem portu dla
tanich linii lotniczych? Skoro infrastruktura na to pozwala (m.in. droga startowa odpowiedniej długości) to jest to, oczywiście po dokonaniu różnych inwestycji, opłacalne. Rzeszów w tym półroczu przekroczył 102 tysiące pasażerów i po prostu już na siebie zarabia. Czemu i Tarnów nie ma mieć własnego, przynoszącego zyski portu? Moze pierwsze dwa lata będą trudne, ale potem to się rozwinie. Czas dojazdu do portu na poziomie 40-45 minut to nic strasznego. Większość portów w Europie jest położona na uboczu miast w takiej lub mniejszej odległości. Mielec bez obaw może być portem dla Tarnowa, i nie jest to lokalizacja idealna, ale podobnie jest np. w Szczecinie (port w Goleniowie, 40 km), Katowicach (port w Pyrzowicach, 60 km) czy w Zielonej Górze (port w Babimoście, 34 km). Ostatnio byłem w Finlandii. Po powrocie stwierdziłem, że moje mieszkanie jest takie samo albo i większe jak port na którym wysiadłem (a miał 3 stanowiska odpraw! W tym 2 dla Ryanaira). Obsługiwał 5 czy 6 relacji tanich linii. Miasto- 60 tysięcy. Większa część portu to w dodatku była kawiarnia- w portach Finladii pasażerowie czekają po odprawie na lot w kawiarni. Załączam fragment opisu tego portu: "Bilety, w cenie średniej jak na ów rynek (ok. 600-800 PLN za dystans jak z Warszawy do Aten), kupiłem na dzień czy dwa przed wylotem. Udało mi się też zmienić błędnie zrobioną rezerwację bez żadnych opłat dodatkowych. Linia obsługiwała lot do interesującego mnie miasta 16-tysięcznego (sic!) w Skandynawii. Obsługuje kuriozalne porty, w których za terminal robi kiosk lub budka, z wepchniętą za szybę reklamą Ryanaira. Także i ten tani przewoźnik lata do tak wstrząsających kiosków na przedmieściach jak port lotniczy Lappeenranta, mający rocznie 4,5 tysiąca międzynarodowych pasażerów. Jego malutka budka szczyci się bodajże tym, że pochodzi sprzed 90 lat. Salon odlotów przypomina pokój gościnny większego mieszkania, w którym upchnięto trzy stanowiska odpraw, zaś sala odbioru bagażu nie ma karuzeli, lecz dziurę w ścianie i rolki, po których bagaże zjeżdżają do pomieszczenia ledwie nieco większego od zwykłego dużego pokoju. Gdyby polskie władze tak jak Skandynawowie podchodzili do kwestii portów lotniczych, możnaby uruchomić co najmniej 20-30 nowych portów w skali kraju. Wszędzie tam są pasy startowe jak też i rozmaite budynki zwykle większych rozmiarów niż ten odwiedzony przeze mnie port, jeden z wielu podobnych lotnisk- kiosków świata." Pracujemy nad koncepcją wprowadzenia regularnych lotów pasażerskich do Mielca- sądzę, że loty do Warszawy, czy Gdańska mogłyby mieć popyt. Port jest państwowy, więc jest to trudne. Myślę o czymś w rodzaju portu lotniczego Lappeenranta: http://en.wikipedia.org/wiki/file:flughafen_lappeenranta.jpg
To jest cały port pasażerski i nie ma więcej, a obsługują nawet tanie linie. Konieczne jest badanie infrastruktury mieleckiego portu, ciekawi mnie na ile wprowadzenie lotów rozkładowych, bazując na APV-I jako systemowi podejścia precyzyjnego, będzie możliwe. Przecież porty lotnicze konkurują między sobą. A ten region jest gęsto zaludniony. W Lublinie nie ma portu lotn, w Kielcach nie ma portu lotn. W Mielcu naprawdę mają świetną infrastrukturę. To jest warte ze sto mln, a nie zarabia na siebie. Sprywatyzować, znaleźć inwestora strategicznego. Przecież port lotniczy to dobry biznes. To co, że jest w Mielcu, liczy się to, że jest mało innych portów w pobliżu i że jest to gęsto zaludniony obszar. Zrobić przystanek na linii kolejowej przy porcie, zbudować za 3-5 mln nowy terminal (taki jak w Łodzi), zainstalować jakieś lepsze pomoce nawigacyjne. Zmienić nazwę na "Podkarpacie Airport" czy "Port Lotniczy Sandomierz- Tarnów". Czemu władze nie szukają inwestora strategicznego? Szukają go władze Koszalina dla portu w Zegrzu Pomorskim, władze Opola dla portu w Kamieniu Śląskim, władze Szczytna i woj. warmińsko- mazurskiego dla portu w Szczytnie- Szymanach. W Szczytnie port przebudowywują, a w Mielcu czas się zatrzymał. Nawet port w Babimoście koło Zielonej Góry się ruszył, a to ostatni państwowy jeszcze port lotniczy w kraju. Adam Fularz
ekonomista transportu View Port lotniczy Tarnów- Tarnobrzeg w Mielcu in a larger map Przecież porty lotnicze konkurują między sobą. A ten region jest gęsto zaludniony. W Lublinie nie ma portu lotn, w Kielcach nie ma portu lotn. Państwo naprawdę mają świetną infrastrukturę. To jest warte ze sto mln, a nie zarabia na siebie. Sprywatyzować, znaleźć inwestora strategicznego. Przecież port lotniczy to dobry biznes. To co, że jest w Mielcu, liczy się to że jest mało innych portów w pobliżu i że jest to gęsto zaludniony obszar. Zrobić przystanek na linii kolejowej przy porcie, zbudować za 3-5 mln nowy terminal (taki jak w Łodzi), zainstalować jakieś lepsze pomoce nawigacyjne. Zmienić nazwę na "Podkarpacie Airport" czy "Port Lotniczy Rzeszów- Tarnów". jednak na świecie sporo jest portów lotniczych położonych w takich i mniejszych odległościach od siebie, i oba porty obsługują nierzadko znaczny ruch pasażerski. Port w Rzeszowie jest o 50 km dalej wobec czego przy podobnej ofercie tutejszy port miałby szanse na rynku. Musiałby jednak mieć ofertę konkurencyjną dla portu w Rzeszowie. Przecież pod bokiem mają Państwo Tarnów, Tarnobrzeg, Stalową Wolę, Sandomierz. Sumując dane n/t liczby mieszkańców Tarnowa i aglomeracji Dolnego Sanu wychodzi mi ok. 300 tys. ludności, nie wspominam w ogóle o tych kilku mln w promieniu 100 i 150 km. Jak dla mnie, to bez problemów utrzymają się loty pasażerskie 18-miejscowymi JetStreamami do Warszawy z racji na brak dobrych połączeń kolejowych i drogowych. Oczywiście pasażerowie musieliby być dowożni z i do centrum Tarnowa. Jak dla mnie, ten port spokojnie można rozwinąć pod ruch pasażerski, zaczynając np. od lotów krajowych. Przecież ten rynek jest gigantyczny, a Polska nawet nie osiagnęła ułamka liczby podróży lotniczych przypadających na statystycznego Europejczyka. Nie wiem czego Państwu brakuje do uruchomienia lotów krajowych kilkunastoosobowymi samolotami z jakich korzysta krajowy LOT- chyba tylko szczegółów wyposażenia, większość infrastruktury przecież jest. Np. lotnisko w Babimoście pod Zieloną Górą również nie ma ILS-u, ma zwykłą radiolatarnię, i ciasny terminal, a loty krajowe jednak się udają nawet mimo sporej konkurencji kolei oferującej jednak sporo szybsze i lepsze połączenia niż w Państwa okolicy. Państwo mają podobne urządzenia nawigacyjne, spory pas startowy, ciasny budynek ale wystarczajacy dla obsługi tych kilkunastu osób. Jest więc od czego zacząć. Moim zdaniem spróbować nie zawadzi. Zwracam uwagę że całe woj. świętokrzyskie, jak i woj. lubelskie nie mają portu lotniczego, wobec czego tutejszy port mógłby ściągnać sporo pasażerów z tych rejonów Polski- jest tu jednak bliżej niż do Rzeszowa. Nie wiem jaka jest nośność drogi startowej, ale być może infrastruktura również nadaje się na port tanich linii lotniczych, który z pewnoscią miałby sens w tym gęsto zaludnionym regionie Polski. Bliskosć dużych miast jest zbyteczna, to przecież tylko nieaktualne przekonanie że duże porty lotnicze muszą być w poblizu dużych miast. Port Shannon w Irlandi jest świetnym przykładem że dla portu większego od Okęcia nie trzeba żadnych dużych miast w okolicy. Zarządzająca tym lotniskiem spółka z o.o. "PZL-Mielec" Cargo
w korespondencji donosi że jest "żywotnie zainteresowana w poprawie rentowności funkcjonowania lotniska". lata temu proponowałem by stworzyć tutaj regionalny port lotniczy obsługujący połączenia tanich linii. Koszty to: budynek terminalu (3-15 mln PLN), ILS (4 mln), etc etc, w sumie ok. 60 mln PLN. Port się opłaca, jego opłacalność liczy się wg liczby potencjalnbych pasażerów w caption area (liczba ludności w promieniu 100 km wokół portu). Nie trzeba prowadzić obliczeń, by wróżyć portowi dobre zyski z uwagi na b. wysoką gęstość zaludnienia w tym regionie. Kraków-Balice są zapchane, więc szukają lokalizacji pod port dla tanich linii.