A R T Y K U Ł Y Zeszyty Naukowe KUL 55 (2012), nr 4 (220) ROMAN DOKTÓR * HISTORYCZNOLITERACKI WARSZTAT CZESŁAWA ZGORZELSKIEGO 1. Prof. Czesław Zgorzelski należał do grona najwybitniejszych polskich historyków literatury powojennego literaturoznawstwa. Był nie tylko znakomitym badaczem przynajmniej trzech epok literackich oświecenia, romantyzmu i współczesności, ale także niedościgłym edytorem tekstów poetyckich. Nie tylko nauka wypełniała jego czas i była źródłem utrzymania.. W okresie okupacji sowieckiej i hitlerowskiej Zgorzelski był żołnierzem Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego i Nowogródzkiego, parokrotnie był też więziony. Po wojnie, początkowo w Toruniu, a potem w Lublinie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim realizował swoje pasje i doświadczenia na polu naukowym i edukacyjnym. Był w pełnym sensie tego słowa uczonym i wychowawcą. Urodził się 17 marca 1908 roku w Boryczewie, w gminie Siniawka koło Klecka w powiecie nowogródzkim. Rodzicami byli Henryk Zgorzelski i Maria Agata z Borowskich. Rodzice utrzymywali się z dzierżawy czterdziestoośmiohektarowego majątku w dobrach Radziwiłłów. W majątku rodziców spędził lata dziecięce, nie stroniąc od prac fizycznych, nabierając szacunku dla ciężkiej pracy, dla innych współpracowników z niższych warstw społecznych. Naukę rozpoczął w 1918 roku w gimnazjum w Nieświeżu, a potem przeniósł się do Państwowego Gimnazjum Króla Zygmunta Augusta w Wilnie, gdzie w 1926 roku otrzymał świadectwo maturalne. Potem rozpoczyna studia na Uniwersytecie Stefana Batorego. Tu na polonistyce uzyskał bardzo staranne wychowanie intelektualne i duchowe, tu spotkał znakomitych nauczycieli, m.in. Mariana Zdziechowskiego, Stanisława Pigonia, Manfreda Kridla, Konrada Górskiego, Kazimierza Kolbuszewskiego. W latach 1932 1934 pracował dodatkowo jako nauczyciel języka polskiego w Państwowym Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Wilnie, miał * Prof. dr hab. Roman Doktór historyk literatury, kierownik Katedry Literatury i Kultury Polskiej XVIII wieku KUL.
4 Roman Doktór* także zajęcia w Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta. We wrześniu 1932 roku poślubił studentkę germanistyki Salomeę Mackiewiczówną. W lipcu 1934 roku urodził im się syn Andrzej. Pracę magisterską na temat Opis wędrówek po kraju w pierwszej połowie wieku XIX napisał u prof. Pigonia. W latach 1937 1939 jako asystent współpracował z badaczami, którzy odegrali znaczącą rolę w późniejszym literaturoznawstwie. Prof. Pigoń powrócił do Krakowa, a bezpośrednim opiekunem Zgorzelskiego został prof. Kolbuszewski. Potem młody uczony zetknął się z nowym profesorem, który przybył do Wilna z Brukseli, Manfredem Kridlem. Z seminarium magisterskiego u prof. Kridla wyszli jeszcze m.in. Rachela Górewiczówna, późniejsza Maria Renata Mayenowa, Eugenia Krassowska, Jerzy Putrament, Irena Sławińska i Maria Rzeuska. W tym czasie na polonistyce wileńskiej ścierały się rozmaite szkoły metodologiczne i osobowości naukowe. Prof. Pigoń reprezentował podejście bardziej tradycjonalistyczne a prof. Kridl zapoznawał środowisko z najnowszymi estetycznymi tendencjami na Zachodzie. Zgorzelski w tym okresie zainteresował się tzw. szkołą formalistów rosyjskich, a więc osiągnięciami Borysa Eichenbauma, Jurija Tynianowa czy Wiktora Szkłowskiego. Interesował się także literaturą rosyjską, przede wszystkim Lermontowem i Puszkinem. Wszystkie te naukowe przedsięwzięcia przerwał wybuch wojny. W Wilnie czasy wojny miały nieco inny charakter niż w pozostałych częściach Polski. Nie chodziło przecież tylko o wojnę z Niemcami, ale także z nawałą sowiecką po 17 września i rodzącym się nacjonalistycznym ruchem tzw. Litwy smetonowskiej. W tym czasie Zgorzelski nie wahał się ani chwili, szybko przystąpił do organizowanej armii podziemnej i rozpoczął w niej służbę. Ciągle jednak ocierał się o tragizm wydarzeń. Pierwszy raz trafił do więzienia litewskiego na Łukiszkach na początku 1940 roku, tu przebywał prawie dwa miesiące. W tym samym więzieniu osadzono go ponownie za czasów okupacji sowieckiej (wrzesień 1940 czerwiec 1941). W późniejszych latach był jeszcze wieziony, m.in. w Lidzie, Baranowiczach i Grodnie. Cały czas jednak uczestniczył w konspiracyjnych strukturach AK. Był redaktorem Jutra Polski a nieco później Świtu Polski i zastępcą szefa Biura Informacji i Propagandy Okręgu Nowogródzkiego AK. Za tę szlachetną postawę w 1945 roku otrzymał Krzyż Walecznych. Szczegóły tych wydarzeń zostały opisane w przejmujących wspomnieniach Przywołane z pamięci (Lublin 1996). W czasie okupacji pracował jako urzędnik przy Oddziale Czerwonego Krzyża, jako stróż nocny i wreszcie jako robotnik rolny. Tragiczne wydarzenia wojenne nie ominęły także najbliższych profesora. Rodzice zostali wywiezieni przez NKWD w głąb Rosji, gdzie ojciec zginął w 1943 roku, a matka powróciła do kraju dopiero w roku 1947. Brat Władysław zginął na początku 1942 roku, stracony najprawdopodobniej na Ponarach. Po zakończeniu wojny udało się Profesorowi wraz z rodziną, nie bez sensacyjnych przygód, dotrzeć do Torunia, gdzie tworzył się nowy uniwersytet, którego
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 5 kadrę stanowili w większości pracownicy dawnego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Tutaj w 1949 roku Zgorzelski doktoryzował się na podstawie rozprawy Pojęcie dumy w polskiej poezji przedrozbiorowej. Praca ta stała się głównym zrębem książki Duma, poprzedniczka ballady (Toruń 1949). W marcu tego roku ze względów politycznych Zgorzelski został zwolniony z uniwersytetu i przeniósł się do Wrocławia do Ossolineum, gdzie podjął pracę jako redaktor literacki. Jesienią 1950 roku ks. rektor Antoni Słomkowski zaproponował Profesorowi pracę na KUL-u. Tutaj został już do końca życia, przechodząc kolejne szczeble kariery zawodowej i dydaktycznej. Zmarł 26 sierpnia 1996 roku w Lublinie. Pochowany został na cmentarzu przy ulicy Lipowej. Lublin, w którym spędził Zgorzelski czterdzieści sześć lat, nie był nigdy jego miastem rodzinnym, było to raczej miasto przeznaczenia. Zawsze tęsknił za Wilnem i ziemią nowogródzką. Jednak na KUL-u zrealizował się jako uczony i wychowawca. Tu powstały jego najważniejsze dzieła i przedsięwzięcia, tu zyskał uznanie środowiska naukowego jako badacz sumienny, moralnie i politycznie niezłomny, tu odnosił swoje największe osiągnięcia jako wykładowca i dydaktyk. Obszar zainteresowań badawczych Zgorzelskiego jest doprawdy imponujący. Profesor był głównie historykiem literatury, znawcą oświecenia, preromantyzmu, romantyzmu, ale też poezji współczesnej. Był znakomitym i uznanym edytorem, przede wszystkim poezji Kazimierza Brodzińskiego i Adama Mickiewicza. Był wreszcie wytrawnym dydaktykiem, dla którego kontakty ze studentami nie były dopustem bożym, ale istotą profesji i powołania nauczyciela akademickiego. Chodziło o wykształcenie i wychowanie młodego człowieka jako odpowiedzialnego uczonego i świadomego swych społecznych funkcji obywatela, co osiągał jednak Profesor z niedościgłą dyskrecją i umiarem 1. 2. Bardzo trudno syntetycznie omówić dokonania Czesława Zgorzelskiego na polu historii literatury. Jest to bowiem obszar szeroki, różnorodny i naukowo bardzo zróżnicowany. Już pierwsza książka Duma, poprzedniczka ballady pokazywała fascynację badacza nowocześnie rozumianą genologią historyczną. W późniejszym okresie doszły jeszcze zainteresowania balladą romantyczną. W obszarze historii literatury pomieścić musimy prace dotyczące oświecenia, preromantyzmu i oczy- 1 Więcej na temat biografii i syntezy dorobku naukowego i dydaktycznego znajdziemy w bardzo kompetentnym studium: M. M a c i e j e w s k i, Czesław Zgorzelski Uczony i Wychowawca (17 marca 1908 26 sierpnia 1996), w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca, red. D. Zamącińska, M. Maciejewski, Lublin 2002.
6 Roman Doktór* wiście romantyzmu. Tu szczególne miejsce zajmuje twórczość Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. Zgorzelski jako edytor to przede wszystkim wydawca poezji Kazimierza Brodzińskiego i Adama Mickiewicza. Na początek zajmijmy się nieco dokładniej dorobkiem naukowym Zgorzelskiego w obrębie literatury oświecenia i preromantyzmu 2. Duma, poprzedniczka ballady (Toruń 1949) to pierwsza książka Profesora i jednocześnie znakomita wizytówka jego możliwości naukowych. Czesław Zgorzelski inauguruje w nauce polskiej genologię historyczną. Zaproponował spojrzenie na historię literatury jako na ewolucję przemian gatunkowych 3 napisał Marian Maciejewski. W części analitycznej książki dostrzeżemy dokładne omówienie poszczególnych utworów a także refleksje nad ich strukturą gatunkową. Przy czym uderza dbałość o to, aby konstytutywne wyznaczniki gatunku widzieć we właściwej perspektywie historycznej wraz z uwzględnieniem ówczesnych teorii poezji. W pracy o dumie ujawniły się główne cechy przyszłego historyka literatury: dociekliwość analityczna, porządek metodologiczny wywodu, zdolność do ujęć syntetycznych i porównawczych. Te wszystkie zalety mocno uwypuklił Konrad Górski w recenzji rozprawy zamieszczonej w Tygodniku Powszechnym (1950 nr 17). Wysoko książkę Zgorzelskiego ocenił także Juliusz Kleiner. Kolejna praca z zakresu literatury oświecenia to szkic Naruszewicz poeta 4. Zasadnicza wartość tej pracy polega z jednej strony na polemiczności (pokazanie zmienności ocen wobec klasycystycznego poety) a z drugiej na propozycji metodologicznego ujęcia tzw. liryczności. Oba te względy zadecydowały, że artykuł o Naruszewiczu jest zdumiewająco często przywoływany przez badaczy drugiej połowy XX wieku, a nawet początku XXI w. Powiedzmy nawet więcej, szkic ten zapoczątkował całą serię opracowań, których tematem stała się poezja stanisławowska ujmowana przez pryzmat liryczności 5. Na marginesie prac nad wydaniem poezji Kazimierza Brodzińskiego powstały dwa szkice: Nad tekstami Brodzińskiego ( Pamiętnik Literacki 1957, z. 4) oraz Sumienie obywatelskie Kazimierza Brodzińskiego 6. Tutaj Zgorzelski podjął polemikę ze zbyt schematycznym i uproszczonym czytaniem Brodzińskiego i dopomniał 2 Poświęciłem temu zagadnieniu szkic Literatura przedromantyczna w pracach Czesława Zgorzelskiego, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca. 3 M. Maciejewski, Czesław Zgorzelski Uczony i Wychowawca, s. 19. 4 Roczniki Humanistyczne 1953, z. 1 [wyd. 1955]. 5 Por. S. P i e t r a s z k o, O pojmowaniu poezji w okresie oświecenia, Przegląd Humanistyczny 1963, z. 1, s. 19 44; tenże, Doktryna literacka polskiego klasycyzmu, Wrocław 1966; J.W. Gomulicki, Krzywda Naruszewicza, w: A. N a r u s z e w i c z, Liryki wybrane, Warszawa 1964; T. K o s t k i e w i c z o w a, Model liryki sentymentalnej w twórczości Franciszka Karpińskiego, Wrocław 1964, taż, Kniaźnin jako poeta liryczny, Wrocław 1971; S. G r a c i o t t i, Liryczny świat Krasickiego, Wrocław 1980. 6 Munera Litteraria. Księga ku czci profesora Romana Pollaka, Poznań 1962.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 7 się, aby sielskość i idylliczność nie były jedyną perspektywą odbioru tej poezji. Postulował bardziej znaczące dowartościowanie tematyki politycznej, filozoficznej i obywatelskiej autora Wiesława. W połowie lat siedemdziesiątych powstały dwie znaczące rozprawy o poezji oświeceniowej: Wśród gwiazd liryki stanisławowskiej oraz szkic poświęcony religijnej liryce Konstancji Benisławskiej, Benisławska Wystawia dobrodziejstwa Chrystusowe ( Roczniki Humanistyczne KUL 1976, z. 1). Jest rzeczą ciekawą, że Zgorzelski nigdy nie dokonał jakiejś całościowej analizy zjawisk lirycznych w oświeceniu. Te zagadnienia interesowały go bardzo, ale jako zjawiska cząstkowe, incydentalne, raczej jako konkretne przykłady w ramach bardziej ogólnych procesów. Taki jest właśnie szkic Wśród gwiazd liryki stanisławowskiej. Na przykładzie pojedynczych utworów Krasickiego, Karpińskiego, Naruszewicza i Kniaźnina Profesor wskazał na najważniejsze tendencje liryki stanisławowskiej. Ten sposób docierania do istoty zjawisk literackich w danej epoce jest dosyć charakterystyczny dla tego badacza. Pokazać szczegół jako egzemplifikację prądu czy szerszej tendencji artystycznej, potem dokonać porównania, spojrzeć na całość syntetycznie, aby dojść do istoty procesów artystycznych w epoce, aby uogólnić myśl i znaleźć dla niej uzasadnienie w procesie historycznoliterackim. Nie muszą to być zaraz uogólnienia rewolucyjne, wystarczy, że są porządkujące. Takie właśnie podejście pozwala Uczonemu dostrzec w planie liryki oświecenia i preromantyzmu trzech podstawowych tendencji strukturalnych: retoryczności, śpiewności i potoczności, albo inaczej kolokwialności 7. Podobnie postąpił Zgorzelski w opisie religijnej twórczości Benisławskiej. Kanwą rozprawy uczynił tytułowy liryk. Dokonał analizy drobiazgowej i wieloaspektowej. Dopiero na tej podstawie pokusił się o uogólnienia i oceny. A zadanie postawił sobie Badacz bardzo ambitne dowartościować twórczość poetki, która nie była zbyt popularna ani w swoim czasie, ani w dwudziestowiecznych badaniach nad poezją oświecenia, a także nieco głębiej potraktować problem religijności w XVIII wieku, co ciągle w latach 70. i w następnej dekadzie budziło pewien intelektualny opór. Swoistym dopełnieniem szkicu o Benisławskiej był artykuł Nigdy ten jeszcze praw swoich nie mazał O poezji religijnej w okresie oświecenia 8. W przypadku tej rozprawy mamy wyraziście postawione cele dyskursywne. Zgorzelski próbuje wykazać, że momentami lekceważący stosunek nauki do literatury religijnej w oświeceniu był jedynie wynikiem zbyt daleko posuniętych uproszczeń, czy wręcz uprzedzeń. Poprzez analizę pojedynczych utworów, a więc poprzez technikę zbliżenia, doszedł do uogólnień, które pozwalały na zrewidowanie obiegowych sądów na temat mizerii refleksji religijnej w oświeceniu. Dodatkowo jeszcze wy- 7 P. Ż b i k o w s k i, Czesław Zgorzelski jako badacz polskiego Oświecenia, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca, s. 84. 8 Szkic pochodzi z tomu: Cz. Z g o r z e l s k i, W Tobie jest światłość. Szkice o liryce religijnej Oświecenia i Romantyzmu, Lublin 1993.
8 Roman Doktór* kazał oczywistą dynamikę tych procesów, pokazując pewne fazy zainteresowania literaturą o charakterze bardziej metafizycznym. Ostatnim artykułem Czesława Zgorzelskiego z okresu literatury przedromantycznej jest szkic Droga twórcza Kazimierza Brodzińskiego. (W 150-lecie śmierci) z 1985 roku 9. Można go traktować jako swoiste podsumowanie badań na tym poetą. Zmieniona została tutaj także metoda badawcza. Profesor zrezygnował z drobiazgowych analiz na rzecz całościowych syntez i uogólnień. Chodziło po prostu o nakreślenie właściwego miejsca Brodzińskiego w naszej historii literatury. Zadanie nie było wcale łatwe. Trzeba się było zderzyć z pewnymi stereotypami na temat autora Wiesława. Zgorzelski wyraźnie postuluje dynamiczne podejście do tej twórczości, w której znajdziemy wyraźne dążności klasycystyczne i retoryczne, ale także najbardziej dla Brodzińskiego charakterystyczne tendencje idylliczne i elegijne. Można zadać pytanie, co szczególnie interesowało Zgorzelskiego w literaturze okresu oświecenia, czemu w ogóle zajmował się tą epoką. Łatwej odpowiedzi nie ma. Wydaje się, że ważny był światopogląd tego czasu. Wiara w rozum, ład, porządek, harmonię stylu i języka. To były wartości, które Profesor cenił osobiście. Ale liczyła się także dynamika czasów, pojawienie się poezji uczuć, wątki religijne i patriotyczne. To wszystko składało się na ciekawą żywotną całość, wartą uwagi i badań pogłębionych. Myślę, że były jeszcze okoliczności dodatkowe. Zgorzelski niewątpliwie miał bardzo szerokie i kompleksowe rozumienie procesów historycznoliterackich. To, co go najbardziej interesowało, a więc poezja romantyczna, musiało być ujmowane w łączności z podglebiem epoki wcześniejszej. Tylko w pobieżnej refleksji literackiej romantyzm jest jakąś bojową reakcją na oświecenie. W istocie jedno wynika z drugiego. Jedno nie jest wrogiem drugiego, ale jest romantyzm swoistą kontynuacją, czasem przez zaprzeczenie, tego, co stworzyła literatura stanisławowska. Klasyk Krasicki czy Trembecki, czuły Karpiński czy Kniaźnin, ludowy Brodziński są naturalnymi poprzednikami dla sztuki poetyckiej Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Pola czy Syrokomli. Sądzę, że tak właśnie Zgorzelski rozumiał literaturę czasów stanisławowskich. 3. Prawdziwym żywiołem historycznoliterackiej zadumy Zgorzelskiego była jednak literatura romantyzmu. W szerokim i nieco węższym planie. W rozprawach i szkicach znajdziemy uwagi o samej epoce romantyzmu, szczególnie zaś o Mickiewiczu 9 Zarysy i szkice literackie, Warszawa 1988.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 9 i Słowackim. Rozpocznijmy od rozprawy Romantyzm w Polsce (Lublin 1957). Było to drukowane wydanie wykładu z listopada 1955 roku. Ten tekst to jedna z niewielu syntez w dorobku Zgorzelskiego. Sam parokrotnie z niejakim żalem konstatował, że nie dane mu było napisać żadnej większej syntezy historycznoliterackiej 10.Nie wnikajmy w przyczyny tego stanu rzeczy, fakty pozostają faktami. Rozprawa, o której mowa, to przynajmniej częściowa próba takiej syntezy romantyzmu. Z faktu, że rozprawa ma charakter szkicu, a nie monografii, wynikają konsekwencje w przedstawieniu problemu. To ujęcie może być jedynie szkicowe i uogólniające, ograniczone do kwestii zasadniczych i elementarnych. Nową epokę ujmuje się oczywiście dynamicznie, w opozycji do prądów wcześniejszych: klasycyzmu i sentymentalizmu. Za kluczowe dla romantyzmu kategorie ideowe, artystyczne i literackie uznaje się poczucie nieskończoności, fragmentaryczność, synkretyzm kategorii gatunkowych i rodzajowych, kompozycję otwartą, zdolność do poznania zjawisk nadprzyrodzonych a wreszcie ludowość. W obszarach języka poetyckiego wyróżnia badacz swoistą symbiozę nieprzystających do siebie na pierwszy rzut oka kategorii: prostoty i upoetycznienia. To napięcie między tymi tendencjami stanowi o istocie, bogactwie i tajemnicy romantyzmu. W konkluzji Zgorzelski napisał: Romantyzm w literaturze to rewolucja, która przyniosła nam odnowienie wyrazu poetyckiego; to wyraz nowego spojrzenia na świat i człowieka; to prąd, którego wartości artystyczne starczyły na tyle lat, że niektóre jej osiągnięcia włączamy i dziś także do żywej i wciąż nas jeszcze przejmującej twórczości; to okres rozkwitu naszej poezji, który ze względu na jej znaczenie literackie i narodowe przerasta wszystko, cokolwiek napisano u nas wcześniej. 11 Takie właśnie wieloaspektowe rozumienie romantyzmu miało niewątpliwie wpływ na szczegółowe rozpoznania badawcze Zgorzelskiego, pośród których Mickiewicz stał się bohaterem zdecydowanie pierwszoplanowym. Swoistym uwieńczeniem tych prac i zainteresowań stała się książka O sztuce poetyckiej Mickiewicza (Warszawa 1976). To tutaj zawarł Badacz kluczowe szkice i artykuły. Właśnie w takim zbiorze widać jeszcze wyraźniej całość procesu badawczego i wieloaspektowość zainteresowań Profesora. Nie bez znaczenia jest także kompozycja całej książki, w której widzimy przechodzenie od spraw najogólniejszych po bardziej szczegółowe. Rozpoczyna się książka od szkicu Przełom romantyczny w dziejach liryki polskiej. Spojrzenie na lirykę następuje nie tylko przez pryzmat epoki wcze- 10 W filmie Profesor Zgorzelski (TVP Lublin, 1992) Zgorzelski ujawnił, że planowana była wraz z Teresą Kostiewiczową i Ireneuszem Opackim synteza historycznoliteracka lat 1764 1863. Niestety nie doszła do skutku. 11 Romantyzm w Polsce, Lublin 1957, s. 29.
10 Roman Doktór* śniejszej, ale także poprzez założenia filozoficzne i światopoglądowe nowych czasów: Świat widziany w perspektywach nieskończoności, w przejawach stałego oddziaływania sił nadprzyrodzonych, nasycony dziwnością tajemnic, zbuntowany przeciw wszelkim prawom, normom i prawidłom 12. Taki był też kształt ówczesnej liryki. W centrum wypowiedzi silniej rysowała się obecność jednostki, liczyła się ekspresja wyznania, spontaniczne ujawnianie własnego wnętrza, obok monologowej wypowiedzi pojawiał się opis i dialogowość. Zdecydowanie większego znaczenia nabierały kontrasty, dysonanse, ironia, dysproporcja, naruszanie harmonii, odstępstwa od prawideł składni czy wersyfikacji. Stąd konstatacja: Toteż w okresie romantyzmu słuszniej byłoby mówić o liryczności niż o liryce 13. Zaraz po tym szkicu następuje bardziej dokładny i wieloaspektowy opis lirycznej twórczości Mickiewicza Drogi rozwojowe liryki Mickiewicza. Zastosował tu Zgorzelski diachroniczny sposób opisu, przypominający nieco tok wykładu akademickiego 14. Widać wyraźnie, że pierwsze utwory młodego poety niezbyt odstają od maniery klasycystycznej, chociaż nie są to proste odwzorowania. Od samego początku Mickiewicz próbuje iść własną drogą, do zastanych rozwiązań artystycznych dodaje część swej niespokojnej indywidualności twórczej. Droga bardziej samodzielna rozpoczyna się od Żeglarza, tak też kończy się okres wileńsko-kowieński. Następny etap to już liryka odeska, w odmianie sonetowej i elegijnej. Szczytowy okres osiągnięć na polu poetyckim to czasy Rzymu i Drezna. Ostatni wreszcie etap to liryki lozańskie, trudne do opisu, ale też pełne przedziwnej nowości. Ten szkic o drogach rozwojowych liryki Mickiewicza był potrzebny przede wszystkim, aby dopełnić go spostrzeżeniami i analizami konkretnych utworów autora Sonetów. Mamy zatem: Owoce wileńsko-kowieńskiej twórczości lirycznej, Człowiek jako element młodzieńczej poezji Mickiewicza, Mickiewiczowski zwiastun romantyzmu (O pierwszym tomiku Poezyj ), O pierwszych balladach Mickiewicza, O sonetach odeskich, Pielgrzym w krainie dostatków i krasy, Dramatyczność monologu w liryce Mickiewicza, Wiersz o mędrcach, Żal poety-pielgrzyma, Dwa posłowia liryczne Mickiewicza i Jak pracował Mickiewicz nad tekstami Zdań i uwag?. Widzimy, że obraz to imponujący, ogarnia naukową refleksją wszystkie najważniejsze osiągnięcia Mickiewicza-poety. W każdej z rozpraw dostrzeżemy jednak pewne stałe cechy wywodu: sumienną i drobiazgową analizę tekstu, operowanie szczegółem, wyraźną perspektywę porównawczą, czasem porównanie do 12 O sztuce poetyckiej Mickiewicza. Próby zbliżeń i uogólnień, Warszawa 1976, s. 14. 13 Tamże, s. 19. 14 M. Piechota, Czesław Zgorzelski, Liryka w pełni romantyczna. Studia i szkice o wierszach Słowackiego, Warszawa 1981; Pamiętnik Literacki 1983, z. 1, s. 337.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 11 epoki wcześniejszej, czasem chociażby do Słowackiego czy Norwida, ciążenie ku syntetyzującej puencie. Nie mamy wątpliwości, że pasuje tutaj formuła użyta przez Dariusza Seweryna: Będąc rzetelnym filologiem, nie zaś tylko akademickim eseistą, traktował Mickiewicza poważnie 15. Książka o sztuce poetyckiej Mickiewicza kończy się jeszcze jednym szkicem: O sztuce lirycznej Mickiewicza. Tutaj Zgorzelski dochodzi prawdziwej maestrii w syntezie i uogólnieniach. Na niewielu stronicach próbuje dotrzeć do tajemnicy artyzmu poety. Mamy wrażenie, że liczy się każda pojedyncza formuła, że za indywidualną konstatacją stoi znakomita orientacja w całej spuściźnie autora Ballad i romansów. Uderza także pewna doza pokory badacza. Zgorzelski nie pragnie odkrywać wszystkiego definitywnie, pozwala sobie na obecność tajemnicy, pokazuje Mickiewicza w grze przeciwieństw, w dynamice, w swoistych niekonsekwencjach. Ale na taki rodzaj ujęcia stać tylko największych znawców przedmiotu. I ta książka jest aż nadto tego mistrzostwa dowodem. Sztuka poetycka Mickiewicza towarzyszyła Zgorzelskiemu przez całe naukowe życie. W każdej następnej książce pojawiały się kolejne szkice i opracowania. W Od Oświecenia ku Romantyzmowi i współczesności (Kraków 1978) znajdziemy Notatki na marginesach Konrada Wallenroda, a w Zarysach i szkicach literackich (Warszawa 1988) Zgorzelski pomieścił rozprawy: Elegijna poezja Mickiewicza, W krainach poezji Mickiewiczowskiej, W strefie liryczności Pana Tadeusza oraz Mickiewicz żywy. Szczególnie ta ostatnia praca zadziwia jakimś badawczym spokojem, chwalebnym dystansem, świadomością obcowania z tajemnicą, którą nie zawsze warto zgłębiać do końca, umiarem w konstatacjach, spojrzeniem na Mickiewicza z perspektywy europejskiej. Tajemnicę żywego Mickiewicza ujmuje Zgorzelski w trzech perspektywach: skłonności do ujęć jasnych, klarownych i rzeczowych, w wypowiedziach wewnętrznie spójnych, opartych o prostotę i naturalność; po wtóre w prawdzie psychologicznej i powadze moralnej w odtwarzaniu doznań wewnętrznych człowieka ; po trzecie wreszcie poprzez zmysłową konkretność obrazów, wizualną wyrazistość oraz sugestywność opisywanego świata 16. Aby dojść do takich formuł, trzeba bardzo dużo wiedzieć o Mickiewiczu i panować nad tą swoją wiedzą w taki sposób, aby była ona podstawą najprostszych syntez. To Zgorzelski potrafił, jak mało kto. W 1988 roku opublikował jeszcze dwa szkice poświęcone autorowi Sonetów: Matka Boska w poezji Adama Mickiewicza 17 oraz Mickiewiczowski sen o Dreźnie 18. W opisie Mickiewiczowskich tajemnic krył się jednak pewien paradoks, który Dariusz Seweryn tak ujmuje: 15 Czesław Zgorzelski jako badacz Mickiewicza, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca, s. 50. 16 Zarysy i szkice literackie, Warszawa 1988, s. 249 250. 17 Niepokalana. Kult Matki Bożej na ziemiach polskich w XIX wieku, red. B. Pylak, Cz. Krakowiak, Lublin 1988. 18 Od Kochanowskiego do Różewicza. Prace ofiarowane Arturowi Hutnikiewiczowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red. J. Kryszak, Warszawa 1988.
12 Roman Doktór* dla badacza, przy całej jego historycznoliterackiej świadomości, pozostawał Mickiewicz poetą właściwie współczesnym, to znaczy takim, wobec którego badacz najwidoczniej nie miał poczucia historycznego dystansu 19. Wprost ujął tę myśl sam Zgorzelski w wywiadzie z Maciejem Podgórskim. Na pytanie o obecność Wieszcza w naszych współczesnych czasach powiedział: Mickiewicz towarzyszył nam zawsze w przełomowych chwilach historii. Staje także i dziś przed nami, gdy mówi o przyszłości. Stawia pytania, oskarżenia, patrzy z niepokojem w przyszłość Polski. Tak właśnie, jakby przemawiał człowiek nam współczesny, uczestnik naszego życia 20. Trudno o bardziej jednoznaczną deklarację miłości do poety, którego uznaje się za najważniejszego przewodnika w życiu i w świecie. Nie sposób pominąć jeszcze jednej zasługi Zgorzelskiego dla Mickiewicza i kręgu jego przyjaciół. Dzisiaj znamy już tajemnice związane z tzw. Archiwum Filomatów. To między innym także dzięki Profesorowi ten skarb rękopiśmienny trafił do Biblioteki Uniwersyteckiej KUL i Muzeum Literatury w Warszawie. Dzieje pozyskania zabytku, zawierającego także rękopisy Mickiewicza, są iście sensacyjne 21. Poprzez ciąg zdarzeń i często ryzykownych przedsięwzięć możemy poznać Zgorzelskiego jako patriotę i odważnego uczonego, który pewnie dzięki konspiracyjnym umiejętnościom jeszcze z czasów wojny potrafił przechytrzyć służby celne i przyczynił się do uratowania tak ważnego dla naszej kultury zabytku. Drugim romantycznym bohaterem naukowych zatrudnień Zgorzelskiego był Juliusz Słowacki. Najważniejsze artykuły na temat autora Kordiana zawarte zostały w książce Liryka w pełni romantyczna. Studia i szkice o wierszach Słowackiego (Warszawa 1981). Podobnie jak w przypadku rozpraw o Mickiewiczu, zastosował Zgorzelski układ chronologiczny. W Zbliżeniach analitycznych mamy cztery kanoniczne rozprawy: Rozłączenie, Hymn Smutno mi Boże, Listy poetyckie z Egiptu oraz Na sprowadzenie prochów Napoleona. W rozdziale Z dystansu obserwacyjnego znajdziemy cztery artykuły: O czynnikach rezonansu lirycznego w wierszach z lat 1835 1843, Śpiewu tajemnice, Dramatyczność monologu lirycznego oraz tytułowy szkic Liryka w pełni romantyczna. Wreszcie w trzeciej części Liryka ostatniego etapu pomieszczono cztery rozprawy: [Gdy noc głęboka wszystko uśpi i oniemi ], [Kiedy pierwsze kury Panu śpiewają ], Miniatury liryczne oraz Ostatni etap liryki Słowackiego. Na końcu dołączono rozprawę W odbiorze 19 Czesław Zgorzelski jako badacz Mickiewicza, s. 51. 20 Tygodnik Powszechny 1993, nr 21, s. 10. 21 Nieco dokładniej opisuje je Marian M a c i e j e w s k i, Czesław Zgorzelski Uczony i Wychowawca.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 13 dzisiejszego czytelnika, która wszakże pochodzi z 1959 roku. Marek Piechota w recenzji książki o Słowackim podkreśla zaskakującą jedność tych szkiców, którą tłumaczy jednolitą postawą badawczą Zgorzelskiego 22. Jednym z bardziej znanych szkiców tego tomu jest niewątpliwie ten poświęcony Rozłączeniu. Zgorzelski wpisuje się tutaj w spór dotyczący adresatki tego wiersza. Mając wybór utrwalony niejako w tradycji odbioru między Marią Wodzińską a Salomeą Słowacką, wybiera matkę, co oczywiście natychmiast budzi wątpliwości tych, którzy są przekonani, że to jest wiersz erotyczny. W Hymnie (Smutno mi, Boże! ) perspektywa badawcza skierowana jest już na artyzm utworu, co wydaje się bliższe Profesorowi niż tok polemiczny. Podobnie Na sprowadzenie prochów Napoleona. Tutaj odnajdziemy całą paletę środków analitycznych charakterystycznych dla Zgorzelskiego: od kontekstu historycznego i biograficznego po ogląd ruchu konwencji artystycznych, w pełni już romantycznych. W części drugiej wyróżnia się w sposób szczególny szkic Liryka w pełni romantyczna. Za taką uznaje Zgorzelski drugi okres twórczości Słowackiego (1835 1842). To ten typ liryczności, która woli obracać się w sferze skojarzeń i aluzyj, woli prowadzić wyobraźnię i uczucie czytelnika sygnałami określeń metaforycznych, wymową znaczących zestawień, sugestią lirycznych przemilczeń 23. Podkreśla tu Uczony szczególną obecność nowatorskiej metaforyki, głębię znaczeniową wypowiedzi, ale też kontrasty w stylu i kompozycji. Dodatkowo wyróżnia poetyzację świata i hiperboliczne wyolbrzymienie przejawów emocjonalnych jako czynników przygłuszających realistyczne możliwości sztuki lirycznej 24. W całym szkicu nie umyka Zgorzelskiemu jednak proces ciągłej ewolucji poczynań poetyckich autora Beniowskiego. Zmian, które wiodą go od poezji krajobrazów, poprzez lirykę sytuacji aż do liryki zdarzeń. Cała ta część pokazuje jednocześnie pojmowanie romantyzmu przez Zgorzelskiego. Ta pełnia romantyzmu jawi się nam nieco dziwnie. Brakuje potocznego sztafażu tej sztuki, a ujawniają się cechy na pierwszy rzut oka wcale nieromantyczne. Bardzo trafnie ten paradoks ujęła Danuta Zamącińska: pokazać tę romantyczność nie w szaleństwach, upiorach, duchach, słońcach i szatanach, ale stokroć dziwniej bytującą w czterowierszach, sestynach, oktawach, odach, elegiach, sonetach, peryfrazach, metonimiach, paralelizmach, chiazmach, przerzutniach, średniówkach, klauzulach, przecinkach, kropkach, pytajnikach i wykrzyknikach! 25 22 Pamiętnik Literacki 1983), z. 1, s. 338. 23 Liryka w pełni romantyczna, s. 167. 24 Tamże, s. 170. 25 Słowacki Zgorzelskiego, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca, s. 62.
14 Roman Doktór* To niewątpliwie oryginalne osiągnięcie Zgorzelskiego, które stanowi cechę rozpoznawczą jego warsztatu naukowego. Część trzecia książki to analiza dwu wierszy i kilku miniatur z tzw. okresu mistycznego. Tutaj zastanawia jakiś swoisty dystans samego badacza do tej poezji. Brak w analizie, a szczególnie w uogólnieniach, zapału badawczego, widocznego chociażby przy opisie liryki okresu dojrzałego. Trudno też o jakieś szczególnie odkrywcze partie syntezy. Sam Autor wyjaśnia te braki w sposób jak najprostszy: Niełatwo doprowadzić szczegółowe obserwacje poczynione na konkretach miniaturowych konstrukcji lirycznych Słowackiego do uogólnień syntetycznych. Każda z nich bowiem ma własne oblicze poetyckie, własne horyzonty myśli, uczuć, przeświadczeń i doznań wewnętrznych oraz własną, samocenną, sobie tylko właściwą metodę osiągania wymowności lirycznej 26. Tak Zgorzelski widział sztukę poetycką Słowackiego. U wielu badaczy, chociażby u Jerzego Starnawskiego, Konrada Górskiego, Stanisława Makowskiego czy Michała Głowińskiego zyskał przez to uznanie za solidność, odkrywczość, zmysł analizy i syntezy. Marek Piechota w recenzji tomu szkiców o Słowackim pokusił się także o uogólnienie na temat warsztatu twórczego samego Zgorzelskiego: Już dziś widać wyraźnie trzy tendencje w postawie Zgorzelskiego: po pierwsze wyjście od badań analitycznych do interpretacji syntetycznej, po drugie równoległość badań przemian sztuki poetyckiej u Mickiewicza i u Słowackiego, po trzecie wreszcie stworzenie nowego języka opisującego zjawiska z zakresu liryki, konsekwentnego i jednolitego aparatu pojęciowego 27. Czy zatem Liryka w pełni romantyczna może być uznana za monografię sztuki poetyckiej Słowackiego? Sam Autor w słowie wstępnym zaznacza, że nie jest to jednolita rozprawa o poezji Słowackiego. Jest to zbiór rozpraw i szkiców, które powstawały na przestrzeni prawie 40 lat. Z pewnych obszarów badań nad Słowackim Zgorzelski świadomie zrezygnował. Danuta Zamącińska pisała: W przeciwieństwie do Zgorzelskiego mickiewiczologa, Zgorzelski badacz Słowackiego nigdy nie podejmował problematyki filologicznej, tak frapującej przecież przy tym poecie 28. Wydaje się, że chodzi tutaj o brak edytorskich dokonań Zgorzelskiego nad dziełami Słowackiego, bo przecież książka, o której mowa, monografię filologiczną w sensie ogólnym stanowi. Kiedy patrzymy z boku na analityczne i syntetyczne dokonania Zgorzelskiego poczynione wobec poezji Mickiewicza i Słowackiego, powstaje pytanie o tajemnicę 26 Tamże, s. 207. 27 Pamiętnik Literacki 1983, z. 1, s. 343. 28 Słowacki Zgorzelskiego, s. 57.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 15 jego historycznoliterackiego warsztatu. Sam Autor pytany o technikę prób zbliżeń analitycznych zdradził nieco ze swego kunsztu: Przyznaję, że lubię uprawiać ten typ studiów. Ale nie ma w tym ani żadnej przemyślanej taktyki badawczej, ani natchnionego współdziałania czynników magicznych. Wszystko odbywa się naturalnie, choć nie bez znacznego wkładu żmudnych nieraz obserwacji. Rozpoczynam zazwyczaj od bliższego kontaktu z tekstem poetyckim bez jakichkolwiek założonych uprzednio celów lub pytań. Chodzi o naturalny, bezinteresowny jeśli można tak rzec odbiór czytelniczy. Jeśli w lekturze nie znajduję w sobie odpowiedniego oddźwięku odkładam utwór: wiem już, że to wiersz nie dla mnie. Jeśli jednak usłyszę w nim głos człowieka, wypowiedź, która przejmuje, odczuwam coś jakby wezwanie wewnętrzne, potrzebę odpowiedzi na pytania: dlaczego? jak to się stało, że ten tekst jest taki sugestywny, po ludzku przejmujący? kędy biją źródła jego wymowności lirycznej? Tak powstaje coś w rodzaju hipotezy roboczej, rozpoczyna się mocowanie z tajemnicą utworu. Ale na tym nie koniec. Jeśli wszystko w obserwacjach analitycznych idzie mi jak z płatka, jeśli klucz hipotezy roboczej pasuje na pozór jak ulał to znaczy, że daleki jestem od nowego, odkrywczego spojrzenia na utwór. Wszystkie operacje badawcze przestają być wtedy atrakcyjne, stają się nudne i jałowe. Już wiem, że ślizgam się po powierzchni, że daleko mi do głębszego poznania dzieła. Wówczas sprawdzam swą lojalność wobec tekstu utworu, szukam wszystkich, choćby najsłabszych punktów oporu przeciw podsuwanym sobie samemu hipotezom roboczym. To one stają się nieraz drogą do wnikliwszego odczytania tekstu. Zrozumieć sens takich powikłań w analizie, uchwycić ich grę poetycką w funkcjonalnym i hierarchicznym powiązaniu wszystkich czynników wypowiedzi, odnaleźć ich znaczenie w wymowie lirycznej całości oto zadanie, które skutecznie dynamizuje obserwacje badawcze i pogłębia do pewnego stopnia rozumienie utworu. Jest to jakby następny z kolei stopień w głąb poznawania literackiego. Takich stopni przy dłuższym i dokładniejszym zbliżeniu analitycznym może być i bywa zazwyczaj kilka. Im jest ich więcej, tym bardziej zdumiewająco rysuje się cała złożoność sztuki poetyckiej, tak trudna nieraz do przedstawienia czytelnikom. Każdy z takich stopni zbliżenia do utworu to jednocześnie podniecenie i ożywiająca radość poznawcza. Tę drogę wielokrotnie sprawdzałem we własnym doświadczeniu. Ale czy dla innych okazałaby się równie dogodna? Nie wiem. Nie daję tu przecie recepty dla nikogo! Ze studiami syntetycznymi bywa oczywiście inaczej. Sprawa to zbyt skomplikowana, by można ją było krótko przedstawić. Najbardziej pomocna okazywała mi się w tej dziedzinie świadomość, że wszelkie operacje syntetyczne prowadzą jedynie ku konstrukcjom, których użyteczność poznawcza zależna jest w dużej mierze od umiejętności wzniesienia się ponad szczegóły. Ale im wyżej się to obserwacyjne oddalenie wznosi, tym groźniejsze się stają niebezpieczeństwa nadmiernych uogólnień, nieświadomych uproszczeń i niedokładnego widzenia wewnętrznej dynamiki przedmiotu. Konstrukcje niemal zawsze stają się tylko mniej lub bardziej przekonywającymi propozycjami hipotetycznymi. Chyba, że ambicje swe ograniczą do materiału wyłącznie informacyjnego. Sztuka syntezy badawczej to zdolność wyczuwania należytego, tzn. optymalnego dystansu obserwacyjnego: nie za blisko i nie za daleko 29. 29 Rozmowa z Pawłem Babińskim ( Polonistyka 1980, nr 3, s. 202 203).
16 Roman Doktór* Uderza w opisie tej własnej metody naukowej, analizy i syntezy historycznoliterackiej jakaś swoista pokora i przekonanie o potrzebie ostrożności w poczynaniach badawczych. Tak doświadczony uczony nie zamierza dawać rad innym badaczom, sugeruje raczej odkrywanie własnej metody warsztatowej, nie jest przekonany o swojej wyższości, nie poleca osobistej metodologii, chociaż akurat ta została po wielokroć z sukcesem sprawdzona. Bardzo ciekawa jest też myśl, wypowiedziana jakby między wierszami, że ciekawią go tylko te utwory, które charakteryzują się przejmującym głosem człowieka, są autentyczne, szczere, a przez to godne uwagi. To właśnie tej tonacji szukał będzie w literaturze każdej epoki, także w poezji XX wieku. I jeszcze jedno warto zapamiętać z tej spowiedzi warsztatowej Profesora: każda analiza łatwa, dobrze się rozwijająca, szybko dążąca do celu, w zasadzie nic nie jest warta. Wartościowe jest tylko to, co rodzi się w trudzie, niepewności i artystycznej niekonsekwencji. Jakże by się chciało, aby te proste prawdy zrozumieli analitycy najnowszych mód badawczych, seryjnie tworzący swoje teorie bez potrzeby oglądania się na uczonych starych, niemodnych, zbyt uciążliwie drobiazgowych Czesław Zgorzelski pozostawił kilka opracowań poświęconych innym jeszcze twórcom i zagadnieniom epoki romantyzmu. Na plan pierwszy wysuwa się hasło Liryka romantyczna opracowane do Słownika literatury polskiej XIX wieku (Wrocław 1991). Dzięki wprowadzeniu kategorii liryczności, zamiast nazwy rodzajowej liryka, Zgorzelski dochodzi do istoty przemian romantycznej poezji. Nie sposób jej zrozumieć bez wprowadzenia pojęcia synkretyzmu. Za typowo romantyczne gatunki poetyckie uznaje badacz balladę, sonet, utwory elegijne i lirykę śpiewną. Trzy podstawowe kanony liryczności realizują, zdaniem Zgorzelskiego, Mickiewicz, Słowacki i Norwid. W dorobku romantycznym Czesława Zgorzelskiego znajdziemy jeszcze kilka rozpraw, które odnoszą się do zagadnień nieco drugoplanowych. Powstały one, jak się zdaje, na marginesie dydaktycznych poczynań uczonego. W zbiorze Od Oświecenia ku Romantyzmowi i współczesności zamieszczono jeszcze: Nieoświetlone sprawy literatury romantycznej, Z dziejów sławy Zoriana Dołęgi Chodakowskiego, Nad Nie-Boską komedią oraz Źródła poczytności Kraszewskiego. Temu samemu twórcy poświęcony został także artykuł Sztuka narracyjna Kraszewskiego 30. W zbiorze Zarysy i szkice literackie pomieszczono kilka nowszych nieco rozpraw o romantyzmie: Jak doszło do kariery piosenki w poezji romantycznej?, Dzieje psalmu Super flumina Babylonis w poezji polskiej XIX wieku oraz bardzo rzetelna rozprawa o Władysławie Syrokomli na tle tzw. romantyzmu krajowego: Gawędziarz szlachecki i lirnik wioskowy. Temu krajowemu poecie romantycznemu poświęcił Zgorzelski jeszcze hasło w Obrazie literatury polskiej XIX i XX wieku (Warszawa 30 Literatura. Komparatystyka. Folklor. Księga poświęcona Julianowi Krzyżanowskiemu, Warszawa 1968.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 17 1992). W Obserwacjach znajdziemy szkic Regionalizm poezji romantycznej na ziemiach Rzeczypospolitej wielu narodów. Niezawodny słuch literacki Zgorzelskiego musiał się także skierować w stronę literatury współczesnej. Nie były to rejony pierwszorzędnego zainteresowania, ale jego głos w tych obszarach literackich był także słyszalny. Uczonego interesowała przede wszystkim poezja współczesna ta najwyższego lotu: Miłosza, Herberta, Szymborskiej, Różewicza, Białoszewskiego czy Barańczaka. Zgorzelski prowadził na uniwersytecie zajęcia z analizy poezji współczesnej, pod jego kierunkiem powstawały prace magisterskie z tego obszaru, zostawił na ten temat kilka rozpraw i szkiców. W zbiorze Od Oświecenia ku Romantyzmowi i współczesności obok analizy Srebrnych i czarnych Lechonia znalazły się dwie dosyć zasadnicze rozprawy: Ku czemu zmierza poezji naszej doby? oraz Kłopoty genologii w pracach nad poezją współczesną. Pierwsza praca, choć powstała w 1965 roku, przedrukowana po piętnastu latach nie straciła zbyt wiele ze swej aktualności. Synteza dokonana przez Zgorzelskiego została poprowadzona zgodnie z regułami poetyki oraz w perspektywie porównawczej, chociażby z poezją romantyczną (kategoria podmiotu, liryczność, antyśpiewność, obrazowanie poetyckie). W rozprawie drugiej Profesor musiał zestawić obecność utrwalonych i znanych z dziejów form gatunkowych z dowolnością ich stosowania i występowania w poezji współczesnej. Zaproponował tu Zgorzelski pewne rozwiązania funkcjonalne, które nie miały charakteru postulatywnego, ale raczej wynikały z rzetelnego opisu tego, co w poezji najnowszej nosi znamiona gatunkowe i rodzajowe. Swoistym uzupełnieniem problematyki genologicznej i artystycznej w poezji współczesnej jest szkic Elementy muzyczności w poezji lirycznej 31. Zainteresowanie Zgorzelskiego liryką współczesną należy traktować analogicznie wobec zainteresowań liryką XVIII i XIX wieku. Tutaj liczy się swoista artystyczna jedność, wobec której Profesor stosuje zabiegi analityczne i syntetyzujące, tak jak do epok wcześniejszych. Prawda to oczywista literatura jest przecież ciągłym procesem, który należy ujmować dynamicznie i w perspektywach nieustającego rozwoju, przemian gatunkowych i stylistycznych 32. Prowadził też badania nad literaturą rosyjską. Przed 1939 ogłaszał w prasie wileńskiej szkice o Lermontowie, Puszkinie, o współczesnej prozie radzieckiej i formalnej szkole badań literackich. Po 1945 roku napisał szkic Mickiewicz w Rosji (1947); wstęp do wydania Córki kapitana Puszkina (1948), oraz O stosunkach literatury polskiej i rosyjskiej w latach 1810-1830 (1948); wydał popularnonaukową książkę Lermontow (1949) 33. 31 Obserwacje, Warszawa 1993. 32 Dokładniej pisze o tym Małgorzata Ł u k a s z u k - P i e k a r a, Czesława Zgorzelskiego pytania o współczesność, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca 33 Por. na ten temat szkic J. Orłowskiego Literatura rosyjska w pracach profesora Czesława Zgorzelskiego, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca.
18 Roman Doktór* 4. Drugie zasadnicze pole zatrudnień naukowych Czesława Zgorzelskiego to edytorstwo. Na plan pierwszy wysuwają się zdecydowanie dwa osiągnięcia wydanie poezji Kazimierza Brodzińskiego i parokrotna edycja poezji Adama Mickiewicza. Najpierw fakt pierwszy. W 1959 roku w ramach Dzieł Kazimierza Brodzińskiego pod redakcją Stanisława Pigonia Zgorzelski wydał dwa tomy Poezji. Dzieło to obszerne, niemalże kompletne, z bogatymi komentarzami i przypisami. Zastosowano układ chronologiczny z podziałem na wiersze wydane za życia poety i te, które ukazały się po jego śmierci. Można powiedzieć, że ta edycja stanowi przykład możliwości edytorskich i historycznoliterackich Zgorzelskiego, to wzór niedościgły, bardzo wysoko oceniony przez badaczy literatury, służący do dzisiaj każdemu, kto zajmuje się poezją przedromantyczną i wczesnoromantyczną. Szczytem edytorskich osiągnięć Zgorzelskiego są jednak wydania poezji Adama Mickiewicza. Początek to udział w edycji Dzieł wszystkich pod redakcją Konrada Górskiego. Zgorzelski opracował tu Wiersze jako tom I edycji, wydany wszakże w czterech częściach (1971 1987). Marian Maciejewski napisał o tym przedsięwzięciu: To pierwsze w pełni krytyczno-naukowe wydanie Wierszy Mickiewicza jest dziełem pomnikowym i stanowi niejako zwieńczenie prac edytorskich Zgorzelskiego 34. W 1974 roku wyszło wydanie Wyboru poezyj, t. I (BN I 6) a w 1986 roku dwa tomy Wyboru poezyj (BN I 6; 66) w opracowaniu i ze wstępem Czesława Zgorzelskiego (kolejne wydanie 1997). Edycja ta stanowi kanon podręczny w obszarze poezji Mickiewicza nie tylko dla badaczy, ale przede wszystkim dla studentów, nauczycieli i uczniów. Szczególnym walorem jest Wstęp, który sam Uczony w rozmowach prywatnych uznał za jedno z najważniejszych swoich dokonań na polu badań nad Mickiewiczem. Ostatnim edytorskim spotkaniem z poezją Mickiewicza był udział w wydaniu Dzieł (Wydanie Rocznicowe 1798 1998), gdzie w tomie pierwszym Zgorzelski przygotował Wiersze (1993) oraz w tomie drugim (1994) w redakcji Władysława Floryana współuczestniczył wraz z Konradem Górskim w wydaniu Poematów. Dodatkowym pokłosiem badań Zgorzelskiego nad poezją Mickiewicza była edycja Wierszy Adama Mickiewicza w podobiznach autografów (Wrocław 1973). Część pierwsza zawierała utwory poety z lat 1819 1829. Faksymile autografów przygotowane zostały z perfekcyjną dokładnością. Mamy szczegółowo wyjaśnione dzieje rękopisów, transliteracje, co w przypadku niezbyt czytelnego charakteru pisma Mickiewicza jest szczególnie cenne, przypisy i komentarze. Całe przedsięwzięcie jest nieocenione dla wszystkich badaczy poezji autora Sonetów i spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem. Część druga zbioru, zawierająca utwory poetyckie Mickiewicza z lat 1830 1855, została przygotowana do druku nieco 34 Czesław Zgorzelski Uczony i Wychowawca, Lublin 2002, s. 25.
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 19 później. Niestety druk ślimaczył się i Autor stracił nadzieję na wydanie za swego życia. Nie mylił się. Tom drugi Wierszy pojawił się drukiem dopiero w 1998 roku, dwa lata po śmierci Zgorzelskiego. W roku 1976, w 150 rocznicę druku Sonetów Mickiewicza, Zgorzelski doprowadził do wydania podobizny pierwodruku. Było to ciekawe przedsięwzięcie, uświadamiające czytelnikowi wygląd tego druku, zezwolenie cenzury, ówczesną pisownię i grafikę. W szczegółowym dodatku do tego wydania, autorstwa Zgorzelskiego, wyjaśniono historię powstania sonetów, ich filologiczne dzieje, komplikacje związane z obiorem dzieła, wreszcie ich przełomową wartość artystyczną. W 1962 roku Zgorzelski przy współudziale Ireneusza Opackiego wydał tom Ballada polska. Antologia (BN I 177). Tom ten stanowi swoiste dopełnienie genologiczne wcześniejszych zainteresowań Zgorzelskiego dumą polską. W ten sposób genologia historyczna zyskała w opisie jeszcze jedno ogniwo gatunkowe. Wstęp Zgorzelskiego do tego wydania stanowi bogate źródło wiedzy o balladzie, zarówno o historii gatunku, jak i przemianach artystycznych, a także w opisie istoty gatunkowej ballady. Ciekawym przedsięwzięciem wydawniczym są dwa tomy oparte na zbiorach prywatnych Tomasza Niewodniczańskiego. Tom pierwszy, zawierający listy Adama Mickiewicza do Antoniego Edwarda Odyńca, Dzienniczek podróży Odyńca oraz listy i wiersze Celiny z Szymanowskich Mickiewiczowej był pewnym zaskoczeniem dla badaczy Mickiewicza. Zgorzelski patronował tej edycji tylko pośrednio. Wydawcy (Tomasz Niewodniczański i Maria Danielewicz Zielińska) wzorowali się na jego Wierszach Adama Mickiewicza w podobiznach autografów. Tom drugi, zawierający w sposób sensacyjny ocalony Album Muszyńskiego, jest już dziełem samego Zgorzelskiego. Napisał wstęp do tego wydania oraz dokonał transliteracji poszczególnych wierszy, załączył przypisy i informacje ogólne o tekstach. Ta edycja była szczególnie bliska Uczonemu. Przez wiele lat osobiście poszukiwał tego rękopisu, nie tracąc nadziei, że kiedyś się odnajdzie. Odnalazł się w okolicznościach dosyć tajemniczych i niespodziewanych, a po książkowym wydaniu może służyć kolejnym pokoleniom badaczy poezji Mickiewicza. 5. Czesław Zgorzelski to nie tylko uczony, publikujący swoje badania w formie książek, artykułów, polemik czy komunikatów badawczych. To także nauczyciel akademicki, który w pierwszym rzędzie swoje odkrycia i konstatacje ujawniał studentom, sprawdzając niejako wartość tych badań i przemyśleń. Prowadził zajęcia w formie wykładów, ćwiczeń i seminariów z literatury oświecenia, romantyzmu, ze Słowackiego i Mickiewicza, z poezji współczesnej. Miał także zajęcia meto-
20 Roman Doktór* dologiczne, wprowadzające w tajniki warsztatu polonisty 35. Sam uczony bardzo wysoko cenił ten rodzaj swoich zatrudnień. W wywiadzie dla Macieja Podgórskiego ( Tygodnik Powszechny 1993, nr 21) na pytanie, co w swoim dorobku ceni najbardziej, odpowiedział: Dokonania nauczycielskie. Książka naukowa żyje niedługo, najwyżej lat kilka, a człowiek to przecież całe pokolenie. Moi lubelscy uczniowie są już na katedrach uniwersyteckich, a uczniowie moich uczniów mijają próg habilitacyjny. Tak oto dochowałem się naukowych wnuków. Już w 1980 roku w innym wywiadzie wyraził tę samą myśl: wyniki swych prac dydaktycznych wyżej cenię niż rezultaty własnych prac naukowych 36. Ta wysoka ocena swoich akademickich obowiązków została także odwzajemniona przez Uniwersytet. Powierzono mu funkcję prodziekana i dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych, był przewodniczącym Komisji Młodzieżowo-Stypendialnej, kuratorem Koła Polonistów. Był członkiem Towarzystwa Naukowego KUL, a w roku 1983, w 75 rocznicę urodzin, otrzymał Medal za Zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W 1979 roku otrzymał za dokonania edytorskie nagrodę PEN-Clubu, a dwa lata później nagrodę zagraniczną Fundacji Alfreda Jurzykowskiego. Za edycję krytyczną Wierszy Adama Mickiewicza otrzymał nagrodę im. Aleksandra Brücknera (1988), a za tom Zarysy i szkice literackie nagrodę Ministra Kultury i Sztuki (1989). Szczytowym osiągnięciem akademickim w życiu Czesława Zgorzelskiego było przyznanie mu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uroczystość odbyła się 20 maja 1993 roku w Collegium Maius. Promotorem był prof. Julian Maślanka. W laudacji zostały wypunktowane te wszystkie cechy warsztatu i osobowości Zgorzelskiego, które dostrzegane były przez innych po wielekroć: wierność etosowi uczonego, pracowitość, odwaga w podejmowaniu trudnych tematów, rzetelność, szlachetna postawa wobec otaczających wyzwań codzienności, duchowa niezłomność na co dzień. I drugi moment wielkiego triumfu Czesława Zgorzelskiego jako człowieka i uczonego. W 1988 roku papież Jan Paweł II przyznał mu Order Zakonu św. Grzegorza Wielkiego. Niewątpliwie uhonorowano w ten sposób niezłomną postawę moralną Profesora we wszystkich najważniejszych momentach jego życia, a także olbrzymią więź Uczonego z magisterium Kościoła katolickiego. Tej bliskości Zgorzelski nigdy nie krył, ale też się z nią nadmiernie nie afiszował. Był człowiekiem wielkiej prawości i wiary, wiary optymistycznej, wiary codziennego obowiązku, 35 Pisze o tym Wacław P y c z e k, Czesława Zgorzelskiego wprowadzenie do nauki o literaturze, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca, s. 36 Rozmowa z Pawłem Babińskim ( Polonistyka 1980, nr 3, s. 203).
Historycznoliteracki warsztat Czesława Zgorzelskiego 21 wiary pełnej akceptacji dla świata we wszystkich jego wymiarach od radości, poprzez piękno, po tragizm. Był Zgorzelski nauczycielem wytrawnym, solidnym, budzącym szacunek i podziw. W tych działaniach był niesłychanie obowiązkowy, wymagający, ale sprawiedliwy i przyjaźnie nastawiony do studentów. Na jego zajęciach panowała raczej atmosfera wiedzy, poszukiwania, odkrywania, a nie lęku, czy niemożności. Spod jego ręki wyszła cała szkoła historycznoliteracka, genologiczna i analityczna. Są wśród nich różne pokolenia uczonych: Ireneusz Opacki, Andrzej Paluchowski, Danuta Zamącińska-Paluchowska, Marian Maciejewski czy Marian Maciejewski czy Roman Doktór. Prawie wszyscy pozostawili swoich uczniów, zatem mówienie o naukowych wnukach Zgorzelskiego jest jak najbardziej uzasadnione. Swoje powołanie nauczycielskie realizował Profesor nie tylko na katedrze uniwersyteckiej. Przez całe życie nie stronił od odczytów i popularyzowania wiedzy. Był organizatorem lub pomysłodawcą wielu sesji naukowych, uczestniczył w rozmaitych zjazdach polonistów. Najpełniej podejmował te obowiązki w ramach Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Przez wiele lat był prezesem Oddziału Lubelskiego tego Towarzystwa. Zorganizował dziesiątki odczytów najbardziej uznanych uczonych humanistów polskich. Dzięki swojemu autorytetowi mógł liczyć na przyjazd do Lublina najwybitniejszych polonistów, często takich, którzy nie byli mile widziani przez ówczesne władze. Sam także regularnie przygotowywał odczyty publiczne, nie tylko w dużych ośrodkach miejskich, często na wsi, w środowiskach odległych od centrów nauki i kultury, zapoznając odbiorców z nowymi badaniami, które aktualnie go zajmowały. W ten sposób słuchacze, w dużej mierze uczniowie, nauczyciele i studenci, mogli poznać nowości naukowe, zanim jeszcze zostały opublikowane drukiem. Każdemu ze słuchaczy tego rodzaju intelektualna korzyść musiała sprawiać wielką satysfakcję. Środowisko doceniło te działania i Walny Zjazd przyznał Zgorzelskiemu w 1978 r. tytuł członka honorowego Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza. Nie stronił Profesor także od powinności społecznych i publicznych. Miał zdecydowane poglądy na tematy polityczne, nigdy nie zaakceptował nowego ustroju w Polsce (PRL). Ideałem były dla niego czasy II Rzeczypospolitej, chociaż nie był ślepy na niesprawiedliwości i mankamenty tamtego czasu. Żywił hołd dla marszałka Józefa Piłsudskiego, interesował się sytuacją polityczną i społeczną Polski i świata. Swoim autorytetem wspierał wszystkie szlachetne idee polityczne i obywatelskie. A przecież czasy powojenne były pełne zdarzeń trudnych, niebezpiecznych, wymagające heroizmu i samozaparcia. Był zatem Zgorzelski blisko wydarzeń związanych z powstaniem Solidarności, czynnie uczestniczył w działaniach przeciw stanowi wojennemu. W każdym momencie angażował się w to, co konieczne i sprawiedliwe, nie zważając na ewentualne represje i niedogodności 37. Przez wiele 37 Dokładniej pisze o tym Jerzy Kłoczowski, Czesław Zgorzelski w służbie Rzeczypospolitej, w: Czesław Zgorzelski. Uczony i Wychowawca.
22 Roman Doktór* lat od 1956 r. był członkiem zespołu Tygodnika Powszechnego, co w tamtych czasach było aktem swoistej obywatelskiej i intelektualnej odwagi. Zresztą w tym środowisku skupiali się ludzie, których znał wcześniej i których poglądy były mu bliskie, chodzi o Józefę Hennelową, Jerzego Turowicza, Stanisława Stommę czy Antoniego Gołubiewa. Sytuacji politycznej PRL Profesor nigdy nie uznawał za trwałą i niezmienną. Publicznie wyrażał nadzieję, że kiedyś w tej części Europy zaświeci jutrzenka wolności. Jeszcze na rok przed przełomowymi zdarzeniami 1989 roku w Muzeum Czechowicza, z okazji listopadowego święta, wspominając pierwszą rocznicę niepodległości, którą wraz z innymi jako młody chłopak przeżywał w Wilnie w 1919 roku, powiedział proroczo: Jaką myślą przenikać nam przyszłość? [ ]. Może więc kiedyś zajaśnieje taka Rzeczypospolita Europy, może tylko Europy środkowej, takie współżycie polsko-litewsko-białorusko-ukraińskie, które pozwoli granice państwa traktować jako linie, które nie tyle dzielą, ile raczej łączą i zbliżają mieszkańców sąsiednich krajów. Braci przecie, nie tylko wielkiej przeszłości tych ziem, ale też we wspólnej niedoli uciemiężenia i prób wybicia się ku niepodległości 38. Nikt nie przypuszczał, że marzenie Profesora ziści się tak szybko, że dożyje czasów niepodległości przynajmniej tej części Polski. Swój stosunek do nauczania akademickiego najdobitniej wyraził Zgorzelski w książce Mistrzowie i ich dzieła (Kraków 1983). Zawarł w niej sylwetki uczonych i nauczycieli, z którymi zetknął się na swej drodze. Byli to: Marian Zdziechowski, Stanisław Pigoń, Manfred Kridl, Konrad Górski, Wacław Borowy, Tadeusz Makowiecki, Karol Wiktor Zawodziński, Tadeusz Mikulski, Maria Dłuska i Kazimierz Wyka. W każdym szkicu znajdziemy rzetelny opis dorobku wspomnianego uczonego, jego metodę naukowego poznania, ale przede wszystkim osobiste oceny i refleksje Zgorzelskiego na temat swoich mistrzów i współpracowników. Przez taki właśnie obraz mamy możliwość dotarcia do autentycznej osobowości tych uczonych, do ich indywidualnych, a nawet prywatnych cech i akademickich umiejętności. Często są to oceny zwięzłe, syntetycznie zarysowane, trzymające się jednak pewnej skali wartości, która niczym busola przyświecała także samemu Autorowi. Na przykład u Stanisława Pigonia podkreślono wysokie poczucie odpowiedzialności wobec podjętych już, własnych czy cudzych, prac 39 ; u Manfreda Kridla: rzadki dar dostrzegania najistotniejszych zagadnień badawczych 40 ; a Kazimierz Wyka jawi się jako człowiek w pełni renesansowy, prawdziwy humanista, któremu nic, 38 Na podstawie audycji M. Brzezińskiej w Radiu Lublin (Listopad, 1988 r.). 39 Mistrzowie i ich dzieła, s. 45. 40 Tamże, s. 63.