W Piotrze i Pawle klienci sami skanują data aktualizacji: 2014.10.22 Jeden z podwarszawskich sklepów sieci Piotr i Paweł testuje czytniki kodów kreskowych dla klientów. Sprawdziliśmy, jak robi się w ten sposób zakupy. Na Zachodzie takie rozwiązanie jest standardem w wielu sklepach. Czemu i u nas miałoby się nie przyjąć? pyta Roman Piaskowski, który przez 16 lat pracował w sieci Piotr i Paweł, a dziś jako franczyzobiorca prowadzi sklep pod tym szyldem w podwarszawskim Brwinowie. To właśnie on, jako ówczesny prezes spółki Piotr i Paweł Wschód, zaproponował test systemu Scaneo, do którego wytypował własny supermarket.
Cel: co piąty paragon Pierwsze rozwiązania pozwalające klientom samodzielnie sczytywać kody pojawiły się we Francji ponad dekadę temu, skąd trafiły do innych krajów. Znam sklepy w Belgii i Holandii, w których po dziesięciu latach od wprowadzenia w taki sposób realizowanych jest 80 proc. wszystkich transakcji mówi detalista. W brwinowskim Piotrze i Pawle, po miesiącu testów, odsetek ten wynosi 5,5 proc. Docelowo klienci mają sami skanować produkty z co piątego koszyka, a taki wynik ma być osiągnięty w rok. Obecnie regularnie zakupy robi w ten sposób 400 osób. Ponad połowa naszych klientów ma karty rabatowe Piotra i Pawła, więc grono potencjalnych użytkowników jest naprawdę duże. A jeśli ktoś jeszcze takiej karty nie ma, wystarczy zrobić zakupy za ponad 150 zł i w ciągu kilku minut można załatwić w sklepie wszystkie formalności zachęca nasz rozmówca. I podkreśla podstawowe korzyści systemu: wygodę oraz oszczędność czasu. Korzystanie ze Scaneo, w zależności do liczby produktów w wózku, może przyspieszyć obsługę przy kasie nawet kilkukrotnie. Czytnik pokazuje ceny produktów, co pozwala kontrolować wydatki. To bardzo wygodne dla klientów mających w portfelu określoną kwotę, np. tylko 50 zł, którzy nie muszą się martwić, że będą musieli zrezygnować z czegoś przy kasie. Z tego powodu, a także dzięki intuicyjnej obsłudze, Scaneo przypadł do gust wielu starszym użytkownikom. Najstarszy pan regularnie kupujący w ten sposób ma 70 lat zdradza Roman Piaskowski. Psychologiczna różnica Czy system rzeczywiście pozwala zrobić szybciej zakupy? Czas spędzany przy kasie jest z pewnością o wiele krótszy, ale klient przebywa za to dłużej na sali sprzedaży, bo każdy produkt przed włożeniem do koszyka musi samodzielnie zeskanować. Tu daje jednak o sobie znać psychologia: ludziom wydaje się, że oszczędzają czas, gdyż spędzają go mniej, stojąc bezczynnie w kolejkach, co jest najbardziej stresującą i najmniej lubianą częścią zakupów. Roman Piaskowski nie chce mówić o kosztach, ale te nie są małe jeden skaner oznacza wydatek rzędu 400 euro. W sklepie jest takich 30, do tego dochodzi koszt serca całego systemu, czyli specjalnego oprogramowania firmy Budget Box. Inwestycja ma się zwrócić w ciągu czterech lat. Myślę, że ze Scaneo będzie podobnie jak z kasami samoobsługowymi. Na początku wszyscy podchodzili do nich z rezerwą, a teraz w Piotrze i Pawle odpowiadają one za co piąty paragon uważa Piaskowski. Testy w Brwinowie potrwają kilka miesięcy. Pozwolą nam one uzyskać odpowiedź na pytanie, czy polski rynek jest gotowy na takie rozwiązanie. Jeśli jedna placówka nie będzie wystarczającym odniesieniem, być może system sprawdzimy w kolejnych informuje Ewa Aleszczyk Kalinowska, dyrektor departamentu marketingu i PR w Piotrze i Pawle. Jej zdaniem Scaneo ma szansę pojawić się na stałe w placówkach z wyższym przeciętnym koszykiem zakupów. Nie będą to jednak sklepy osiedlowe czy supermarkety w galeriach handlowych. Piotr i Paweł nie jest jedyną siecią handlową testującą taki system samodzielne zakupy z wykorzystaniem czytników mogą robić obecnie również klienci jednego z trójmiejskich hipermarketów E.Leclerc. Nie dla anonimowych klientów Kluczowe wydaje się pytanie, czy Scaneo nie spowoduje znaczącego wzrostu kradzieży? Nasz franczyzobiorca takich problemów nie miał. Skanery są zabezpieczone w szafie elektromagnesem o dużej mocy i ani gołymi rękami ani żadnym narzędziem nie da się ich stamtąd wyrwać. Samo urządzenie tak skonfigurowano, że może działać wyłącznie w systemie Scaneo, poza nim jest bezużyteczne. Znamy też personalia każdego pobierającego czytnik nie oddajemy tych urządzeń w ręce anonimowych ludzi, tylko naszych stałych klientów, którzy muszą wcześniej dodatkowo podpisać specjalne oświadczenie opisuje Roman Piastowski. W trakcie pierwszych zakupów system prosi ekspedientkę o zeskanowanie i zweryfikowanie 12 losowo wybranych produktów. System jest
inteligentny, tzn. buduje poziom zaufania do każdego klienta osoba niepopełniająca błędów będzie z czasem proszona do wyrywkowej kontroli coraz rzadziej i będzie ona obejmować coraz mniej produktów. Z kolei klient, któremu (celowo lub przypadkiem) zapomniało się czegoś zeskanować, będzie kontrolowany częściej, a z czasem może nawet zostać zablokowany.
Sebastian Szczepaniak Wiadomości Handlowe, Nr 10 (139), Październik 2014
Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/w-piotrze-i-pawle-klienci-sami-skanuja,2498