Znamy szczegóły decyzji Komisji Europejskiej ws. podatku handlowego! data aktualizacji: 2017.08.23 Niezgodne z prawem unijnym faworyzowanie przedsiębiorców małych i polskich oraz działających w systemie franczyzowym, kosztem dużych, zagranicznych firm i przedsiębiorstw działających w modelu holdingowym oraz potencjalne zakłócenie konkurencji - to główne zarzuty Komisji Europejskiej skierowane pod adresem polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, sformułowane w decyzji KE z 30 czerwca br. Poznaliśmy pełną treść tej decyzji i argumentację Brukseli. Jak czytamy w liczącej 19 stron decyzji KE, podatek handlowy uznany został przez Komisję za pomoc państwa niezgodną z rynkiem wewnętrznym UE, wprowadzoną w życie w sposób naruszający Traktat o funkcjonowaniu UE. Komisja Europejska zobowiązała nasz kraj do "anulowania wszystkich dotychczas niezrealizowanych wypłat pomocy w ramach środka". Na wykonanie decyzji KE Polska dostała cztery miesiące (licząc od daty notyfikacji). Dodatkowo na polskie władze nałożony został obowiązek informowania na bieżąco KE o wszystkich podjętych i planowanych działaniach w kierunku wykonania decyzji podpisanej przez Margrethe Vestager, komisarz ds. konkurencji w Komisji Europejskiej.
Polska takie działania już podjęła. Rząd konsultuje aktualnie projekt kolejnej (już drugiej) nowelizacji ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Projekt zakłada przesunięcie faktycznego momentu wejścia w życie daniny z 1 stycznia 2018 r. (taką datę zapisano w poprzedniej nowelizacji) na 1 stycznia 2019 r. Warto zastanowić się, czy taka nowelizacja przepisów będzie prawidłowym wykonaniem decyzji KE. Decyzja ta teoretycznie zobowiązała bowiem Polskę do całkowitej, bezterminowej rezygnacji z poboru podatku (w jego obecnym kształcie), a nie do odroczenia wejścia w życie niezgodnych z prawem unijnym przepisów o kolejny rok. Z takim tokiem rozumowania nie zgadza się jednak Radosław Piekarz, doradca podatkowy i partner w kancelarii A&RT. - Wydaje mi się, że zawieszenie funkcjonowania ustawy jest poprawne pod względem legislacyjnym i takie rozwiązanie nie powinno budzić zastrzeżeń KE - komentuje Piekarz dla portalu wiadomoscihandlowe.pl. - Najważniejsze wymaganie, o którym mowa w decyzji KE, to zawieszenie wpłat podatku. Odroczenie startu stosowania ustawy realizuje ten warunek Komisji. Ponadto, trzeba mieć na względzie, że Polska wniosła skargę do TSUE i może się okazać, że polski podatek jest jednak zgodny z prawem UE. Stąd zawieszenie ustawy z wyraźnym terminem, który w każdej chwili może zostać przedłużony - dodaje ekspert. Podatek nie na 500+ W decyzji z 30 czerwca Komisja Europejska mocno punktuje główne argumenty podnoszone dotychczas przez polskie władze, mające zdaniem Warszawy świadczyć o tym, że podatek handlowy jest zgodny z unijnym prawem. Dostało się nawet... programowi Rodzina 500+. Ustalając tzw. system odniesienia (to jeden z etapów analizy, czy środek pomocy państwa ma charakter selektywny) KE zaprzeczyła tezom strony polskiej, jakoby podatek handlowy miał służyć do finansowania wypłat z programu Rodzina 500+. Zdaniem Komisji, finansowania programu świadczeń wychowawczych nie można uznać za "zasadniczy cel" podatku od sprzedaży detalicznej. - Polska potwierdziła, że dochodów podatkowych nie można przeznaczyć w całości i wyłącznie na finansowanie z góry określonych rodzajów wydatków, tak więc rzekome powiązanie między świadczeniami wychowawczymi a sektorem handlu detalicznego nie zostało ustalone, ani też nie zostało ustalone rzekome powiązanie między kosztem programu świadczeń wychowawczych a wysokością przychodów przedsiębiorstw handlu detalicznego - uznała Bruksela. Komisja stwierdziła, że faktycznym, zasadniczym celem podatku handlowego - zamiast rzekomego finansowania 500+ - "jest raczej opodatkowanie przychodów wszystkich podmiotów gospodarczych prowadzących sprzedaż towarów osobom fizycznym będącym konsumentami". W innym fragmencie decyzji Bruksela przypomniała, że zgodnie z orzecznictwem TSUE środków interwencji państwa nie rozróżnia się ze względu na przyczyny lub cele (np. finansowanie 500+), lecz "definiuje się je ze względu na ich skutki, niezależnie od stosowanych technik". Zachwianie konkurencji Bruksela doszła również do wniosku, że polski podatek handlowy zakłóca konkurencję, bądź też grozi jej zakłóceniem, jak również wpływa na wymianę handlową wewnątrz Unii. Jak zauważyła Komisja, rynek sprzedaży detalicznej w Polsce jest obecnie otwarty na konkurencję i charakteryzuje się obecnością podmiotów z innych państw członkowskich (KE nie wskazała przy tym, jak duży jest udział w rynku takich podmiotów). - Na podobnych zasadach sprzedawcy detaliczni mający swoją siedzibę w Polsce mogą - obecnie lub w przyszłości - prowadzić działalność w innych państwach członkowskich. W związku z tym wszelka
pomoc na korzyść określonych podmiotów gospodarczych będzie miała wpływ na handel wewnątrz Unii - stwierdziła KE. Komisja jest przekonana, że podatek od sprzedaży detalicznej groziłby zakłóceniem konkurencji. - Selektywna korzyść przyznana w ramach tego środka stanowi pomoc operacyjną. Trybunał Sprawiedliwości konsekwentnie utrzymuje, że pomoc operacyjna zakłóca konkurencję; należy więc uznać, że wszelka pomoc przyznana przedsiębiorstwom o niskim przychodzie zakłóca konkurencję lub grozi jej zakłóceniem, umacniając pozycję finansową tych przedsiębiorstw na polskim rynku sprzedaży detalicznej - czytamy w decyzji KE. Na analogicznej zasadzie Bruksela stwierdza, że wyższe stawki podatku dla większych sprzedawców detalicznych "mogą zakłócić sprzedaż dużych przedsiębiorstw i zmniejszyć ich udział w rynku lub zmusić je do opuszczenia rynku". Komisja wyśmiewa wręcz jeden z argumentów przytaczanych we wcześniejszej korespondencji przez Polskę. Chodzi o twierdzenia Warszawy, jakoby progresywne stawki omawianej daniny "ograniczały negatywne efekty zachodzące w strukturze handlu (zanik drobnego handlu przy wzroście handlu wielkopowierzchniowego)", które zdaniem Polski obecnie zakłócają konkurencję. Komisja mówi wprost, że jej zdaniem to "tylko potwierdza, że środek został przyjęty w celu wywarcia wpływu na środowisko konkurencyjne w polskim sektorze handlu detalicznego". Kto komu pomaga Komisja Europejska nie zgodziła się z zarzutem polskich władz, jakoby KE zajmując się w ogóle sprawą polskiego podatku handlowego - "w sposób nieuzasadniony ograniczała autonomię Polski w kształtowaniu jej polityki podatkowej". Jak zauważyła KE, Polska ma swobodę w zakresie podejmowania decyzji o podatkach, jednak każda wprowadzana przez nią danina musi być zgodna z przepisami o rynku wewnętrznym UE. Komisja zakwalifikowała polski podatek handlowy jako pomoc państwa. - Zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości środek, za pośrednictwem którego organy publiczne przyznają pewnym przedsiębiorstwom zwolnienie podatkowe, które, choć nie wiąże się z pozytywnym przekazaniem zasobów państwowych, stawia jednak osoby, do których się ono stosuje, w korzystniejszej sytuacji finansowej od innych podatników, stanowi pomoc państwa - uznała KE. Taką pomoc, zdaniem Komisji, miałyby otrzymywać małe przedsiębiorstwa handlu detalicznego i te, które działają w modelu franczyzowym. Ma to związek z tym, że najprawdopodobniej zmieściłyby się one w kwocie wolnej od podatku (do 17 mln zł miesięcznie) i tym samym byłyby z daniny zwolnione. A gdyby się w kwocie wolnej nie zmieściły, to i tak płaciłyby znacznie niższą efektywną średnią stawkę, niż detaliści o większych przychodach, oraz przedsiębiorstwa funkcjonujące na rynku w innym modelu, niż franczyzowy. - Środek prowadzący do obniżenia podatku lub opłaty powoduje powstanie korzyści, gdyż stawia przedsiębiorstwo, do którego ma zastosowanie, w korzystniejszej sytuacji finansowej niż innych podatników oraz powoduje zmniejszenie dochodów budżetu państwa - czytamy w decyzji KE. Komisja doprecyzowała, że przedsiębiorcy działający jako franczyzobiorcy uzyskaliby korzyść, ponieważ "ich obciążenia podatkowe są określane na podstawie miesięcznych przychodów ze sprzedaży detalicznej uzyskiwanych przez poszczególne sklepy, a nie na podstawie miesięcznych przychodów ze sprzedaży detalicznej uzyskiwanych przez całą sieć, jak to ma miejsce w przypadku sieci detalicznych działających w modelu holdingowym". Nieprzypadkowa konstrukcja
W czerwcowej decyzji Komisja odniosła się także do szeregu innych argumentów podnoszonych przez polskie władze. Przykładowo, Warszawa twierdziła, że wspomniany już system odniesienia (kluczowy w analizie, czy podatek handlowy jest zgodny z prawem UE) powinien zostać ograniczony do przedsiębiorstw o miesięcznych obrotach powyżej 17 mln zł. KE na taką interpretację się nie zgodziła, stwierdzając, że kwota wolna w wysokości 17 mln zł dotyczy wszystkich przedsiębiorstw prowadzących handel detaliczny, bez względu na ich przychody. Komisja za część systemu odniesienia nie uznała również progresywnej struktury stawek podatkowych określonej w ustawie. Komisja doszła do wniosku, że nie jest w stanie określić jednej stawki referencyjnej podatku handlowego, ponieważ każde przedsiębiorstwo płaciłoby inną średnią efektywną stawkę tego podatku (wynika to z zastosowanej progresji). Jak czytamy w decyzji KE, również Polska nie podała Brukseli "żadnej konkretnej stawki jako stawki referencyjnej czy >>normalnej<<". Ponadto Warszawa nie wyjaśniła, "jakie szczególne okoliczności" miałyby uzasadniać wyższą stawkę podatku dla podmiotów o wyższych przychodach. - W rezultacie można powiedzieć, że progresywna struktura stawek podatkowych wprowadzona na mocy ustawy została specjalnie stworzona po to, aby dawać przewagę małym przedsiębiorstwom nad większymi poprzez stosowanie odmiennych stawek podatkowych - uznała KE. Komisja zwraca też uwagę na fakt, iż firmy o wyższych przychodach, do których zastosowanie miałaby najwyższa efektywna średnia stawka opodatkowania, "często są przedsiębiorstwami z kapitałem zagranicznym". Bruksela uznała ponadto, że "dyskryminujące różnicowanie przedsiębiorstw na podstawie ich wielkości", wynikające z zastosowanej w ustawie progresji, "stwarza korzyści dla przedsiębiorstw działających w modelu franczyzy lub niezależnie (np. w formie spółki cywilnej) w porównaniu z przedsiębiorstwami działającymi w modelu holdingowym". W decyzji z 30 czerwca Bruksela zauważa też - cytując dane ujawnione na jesieni ubiegłego roku na portalu wiadomoscihandlowe.pl - że za wrzesień 2016 r. (pierwszy miesiąc, w którym miał obowiązywać podatek handlowy) przedsiębiorcy złożyli 109 deklaracji podatkowych. Tymczasem z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w naszym kraju działa aż 200 tys. przedsiębiorstw handlu detalicznego. - Znaczna większość przedsiębiorstw działających w podsektorze spożywczym sektora handlu detalicznego w Polsce znajduje się zatem poniżej progu ustanowionego [w ustawie - red.] i nie płaci podatku od sprzedaży detalicznej - tłumaczy Bruksela. Małe znaczy małe We wcześniejszej korespondencji z Brukselą Polska dużo uwagi poświęciła rozróżnieniu tzw. progresywności globalnej (po przekroczeniu danego progu przychodów, wpada się w wyższą stawkę podatkową i stosuje się ją w odniesieniu do całości przychodów) od progresywności szczeblowej (różna stawka podatkowa dla różnych przedziałów przychodów). Warszawa twierdziła, że przedstawiciele służb KE nieprawidłowo interpretowali progresję zastosowaną w ustawie o podatku handlowym jako progresję globalną, podczas gdy w rzeczywistości wykorzystano tę drugą, czyli szczeblową. W najnowszej decyzji Bruksela podkreśla, że oba te rodzaje opodatkowania progresywnego "prowadzą do stosowania różnych średnich stawek do różnych przedsiębiorstw w oparciu o ich przychód - stanowiący przedmiot opodatkowania - oraz ostatecznie o ich rozmiar". Taka efektywna średnia stawka w przypadku przedsiębiorcy o przychodach 10 mln zł miesięcznie wynosi 0 proc., dla przedsiębiorcy o przychodach 100 mln zł miesięcznie 0,664 proc., a dla przedsiębiorcy o przychodach 750 mln zł miesięcznie - już 1,246 proc.
- To właśnie progresywne stawki podatku oraz przedziały, do których mają one zastosowanie, sprawiają, że podatek od sprzedaży detalicznej w sposób dyskryminujący różnicuje sprzedawców detalicznych (podatników) w zależności od poziomu osiąganych przychodów, a tym samym od ich wielkości - brzmi wniosek Komisji Europejskiej. Progresja sprzyjać ma "sprzedawcom detalicznym o niskich przychodach, a więc mniejszym". Przypomnijmy, że strona polska zarzucała wcześniej Brukseli, jakoby mniejsze przychody nie zawsze oznaczały, że dane przedsiębiorstwo jest małe; a większe przychody - że dana firma jest duża. Widać, że tym razem Komisja Europejska starała się tak dobierać słowa, by podkreślać, że jedno na ogół bywa powiązane z drugim. Za mało argumentów Nawet pomimo tych uwag KE, Polska miała szansę na obronienie podatku handlowego, gdyby zdołała uzasadnić Brukseli, że progresywne stawki podatku od sprzedaży detalicznej były uzasadnione charakterem lub ogólną strukturą podatkowego systemu odniesienia. Tak się jednak nie stało. KE nie zgadza się, że cel podatku ma charakter redystrybucyjny (wspomniane 500+). Brukseli nie przekonują także argumenty, jakoby przedsiębiorstwa osiągające wysoki poziom przychodów "miały większą zdolność płatniczą, korzystały z efektu skali", albo że "mają one możliwość wywierania presji na producentów i dostawców, aby ci obniżali swoje marże na ich korzyść" oraz że "takie przedsiębiorstwa wykorzystują strategie optymalizacji podatkowej". - Żaden z tych czynników nie może stanowić uzasadnienia dla nakładania podatku progresywnego na przychody przedsiębiorstwa" - odpowiada Warszawie Bruksela, zauważając, że w przeciwieństwie do podatków od dochodu, podatek od przychodu nie bierze pod uwagę kosztów poniesionych na osiągnięcie tego przychodu. Podatki od przychodu obciążają przedsiębiorstwa w zależności od ich wielkości, a nie rentowności czy zdolności płatniczej ( ) tłumaczy KE. Jednak, jak zauważyła Komisja, pewien zakres progresywności mógłby być uzasadniony, gdyby Polska wykazała, że "efekty zewnętrzne wywołane przez działalność podlegającą opodatkowaniu intensyfikują się wraz ze wzrostem przychodów (lub wielkości przedsiębiorstwa) podatnika". Jednak strona polska takich wyjaśnień Brukseli nie przedstawiła. I co teraz? Po stwierdzeniu przez Komisję, że polska ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej stanowi niezgodną z unijnym prawem pomoc państwa, Warszawa powinna zostać zobowiązana do "odzyskania pomocy od jej beneficjentów". Jednak w związku z tym, że jak dotąd podatku handlowego nie zapłacił w Polsce nikt (pobór daniny został zawieszony już w pierwszym miesiącu na mocy rozporządzenia ministra rozwoju i finansów, a później w wyniku znowelizowanej ustawy), nie istnieje konieczność odzyskiwania pomocy. Przypomnijmy, że - jak powiedział 18 sierpnia Polskiej Agencji Prasowej Wiesław Janczyk, wiceminister finansów, Polska "nosi się z zamiarem" zaskarżenia do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej czerwcowej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie podatku handlowego. Jak stwierdził przedstawiciel MF, polski rząd nie zgadza się z zaklasyfikowaniem przez KE daniny jako pomocy publicznej dla firm. Jednak ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego zaskarżenia decyzji KE nie została jeszcze podjęta. - Decyzja [KE] jest analizowana przed podjęciem ostatecznej decyzji odnośnie dalszych kroków - odpowiedziało biuro prasowe Ministerstwa Finansów na pytania naszego portalu.
Źródło: https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykuly/znamy-szczegoly-decyzji-komisji-europejskiej-ws-po,41494