Uniwersytet Warszawski Wydział Historyczny Maciej Gortat Nr albumu: 207 172 Ośrodki kultowo-sakralne Słowiańszczyzny północnozachodniej jako składnik organizacji terytorialnej, politycznej, społecznej i kulturowej wspólnot słowiańskich. Praca magisterska na kierunku: Historia w zakresie: Historia Średniowiecza Praca wykonana pod kierunkiem: prof. dr hab. Jacek Banaszkiewicz Uniwersytet Warszawski, Wydział Historyczny, Instytut Historyczny Warszawa, czerwiec 2008 1
Oświadczenie kierującego pracą Oświadczam, że niniejsza praca została przygotowana pod moim kierunkiem i stwierdzam, że spełnia ona warunki do przedstawienia jej w postępowaniu o nadanie tytułu zawodowego. Data Podpis kierującego pracą Oświadczenie autora (autorów) pracy Świadom odpowiedzialności prawnej oświadczam, że niniejsza praca dyplomowa została napisana przez mnie samodzielnie i nie zawiera treści uzyskanych w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami. Oświadczam również, że przedstawiona praca nie była wcześniej przedmiotem procedur związanych z uzyskaniem tytułu zawodowego w wyższej uczelni. Oświadczam ponadto, że niniejsza wersja pracy jest identyczna z załączoną wersją elektroniczną. Data Podpis autora (autorów) pracy 2
Streszczenie We wczesnym średniowieczu na obszarach Połabia i Pomorza zachodniego występowały liczne obiekty kultowo-sakralne. Wywarły one decydujący wpływ na jakość życia społecznego i kulturalnego zamieszkujących tam plemion, kształtując jednocześnie polityczny charakter wspólnot słowiańskich. W pracy omówiona została geneza tych ośrodków świątynnych oraz mechanizm tworzenia się zależności między funkcjonowaniem danego obiektu kultowego w rzeczywistości topograficznej, społecznej i religijnej, a rolą, jaką wywierał on na polityczno - terytorialny charakter organizmów słowiańskich. Słowa kluczowe Ośrodki kultowe, kącina, Radogoszcz, hierarchia, Ranowie, Wolin, pogaństwo, Świętowit Dziedzina pracy (kody wg programu Socrates-Erasmus) 08.300 Tytuł pracy w języku angielskim Pagan sanctuaries of the north-western Slavs as a factor of political and cultural organization of Slavonic communities. 3
Spis treści: I.Wstęp..5 6 II. Kąciny, hale kultowe oraz ośrodki sub Jole...7-24 1. Nazwa...7-9 2. Historia badań nad obiektami świątynnymi w świetle odkryć archeologicznych.10-20 3. Geneza obiektów świątynnych..21-24 III. Radogoszcz oraz inne ośrodki kultowe Luciców jako składniki organizacji politycznoterytorialnej...25-48 1. Lokalizacja i nazwa świątyni 25-31 2. Radogoszcz centralny punkt domeny.31-35 3. Radogoszcz i hierarchia ośrodków świątynnych...35-39 4. Kapłani z Radogoszczy i ich rola w kształtowaniu polityki Związku Lucickiego 39-43 5. Połabska alternatywa.43-46 6. Upadek Radogoszczy i świata pogańskiego..46-48 IV. Pomorskie i połabskie kąciny w czasach misji biskupa Ottona z Bambergu..49-70 1. Główne grody Pomorza zachodniego: Szczecin i Wolin... 49-54 2. Wiec, miejsce zgromadzenia i centralna część domeny...54-63 3. Wolin, włócznia Juliusza Cezara, pozostałe kąciny nadbałtyckie i ostateczna chrystianizacja...64-70 V. Ranowie i ich ośrodki kultowe.71-94 1. Troja Północy.73-90 2. Gardziec jako książęcy ośrodek kultowy...90-94 VI. Zakończenie....95 VII. Bibliografia..96-101 4
I. Wstęp. W niniejszej pracy podejmiemy próbę zdefiniowania oraz opisania funkcjonującego w epoce średniowiecznej zjawiska słowiańskich instytucji świątynnych. Zagadnienie nie jest nowe, a na temat ośrodków kultowo-sakralnych rozpisywano się już wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Począwszy jednak od wieku XIX, czyli od okresu wzmożonego zainteresowania tym, co umownie nazwać możemy starożytnościami słowiańskimi, nad licznie prowadzonymi badaniami i wydawanymi publikacjami ciążyły idee polityczne i kulturowe, które także zdominowały umysłowość epoki. W dobie rodzenia się poglądów panslawistycznych czy pangermańskich wszelkie próby obiektywnej interpretacji dziejów narodów europejskich z góry skazane były na niepowodzenie. Ambicjonalne podejście do historii, szczególnie tej najbardziej zamierzchłej, wielokrotnie zaciążyło także w XX wieku na interpretacji wydarzeń związanych z początkami narodów europejskich. Wydawać by się mogło, że w chwili obecnej potrafimy z większym dystansem i chłodnym obiektywizmem analizować zjawiska społeczne, kulturowe i polityczne, jakie kształtowały obraz średniowiecznej Europy. Badania nad instytucjami świątynnymi wprowadzają nas w duchowy świat plemion słowiańskich i pokazują, jaki wpływ wywierał on na jakość życia wspólnotowego. Zagadnienie było w ciągu ostatnich lat kilkukrotnie analizowane, ale należy do niego ciągle powracać, szczególnie w obliczu sytuacji, w jakiej obecnie znalazła się Europa. We współczesnym świecie, gdzie coraz częściej stawia się pytanie o tożsamość starego kontynentu, należy zwrócić się do dziedzictwa indoeuropejskiego, by spróbować odnaleźć te elementy, które pomogą nam zrozumieć naszą przeszłość. Jest to tym bardziej konieczne, że coraz częściej, próbując określić duchowy charakter kultury europejskiej, słyszymy o odwoływaniu się do wspólnych, chrześcijańskich korzeni, z całkowitym pominięciem przedchrześcijańskich elementów naszego dziedzictwa. W niniejszej pracy nie będziemy skupiać się na mitologicznym aspekcie religii pogańskich Słowian, a przyjrzymy się samym obiektom kultowym. Postaramy się opisać mechanizmy funkcjonowania ośrodków świątynnych w świecie plemiennym i scharakteryzujemy wpływ, jaki wywierały one na każdy niemal aspekt życia publicznego. W chwili obecnej posiadamy znaczna przewagę nad badaczami, którzy pisali jeszcze kilkadziesiąt lat temu, gdyż dysponujemy nie tylko dawniej znanymi przekazami źródłowymi, ale także coraz liczniejszymi znaleziskami archeologicznymi, które znacznie poszerzają nasze możliwości interpretacyjne. 5
Niniejsza praca nie wyczerpuje całości materiału, ale porusza kluczowe zagadnienia związane z instytucjami świątynnymi i wytycza pewne kierunki badawcze, jakie bez wątpienia, w miarę przyrostu zabytków kultury materialnej, posuwać się będą naprzód. 6
II. Kąciny, hale kultowe oraz ośrodki sub Jove 1. Nazwa Słowiańszczyzna północno-zachodnia stanowiła we wczesnym średniowieczu obszar gęsto pokryty ośrodkami sakralnymi najróżniejszego typu. Zwraca na to uwagę proboszcz z Bozowa, wskazując na rozmaite formy kultu, jakie u Słowian miały być praktykowane, od świętego gaju począwszy, na świątyni zawierającej wizerunek bóstwa skończywszy 1. Korzystając z przekazów kronikarskich tego okresu, a także wykorzystując liczne prace archeologów, o których będzie mowa poniżej, jesteśmy w stanie wykazać pewne cechy miejsc kultowych i postarać się je zdefiniować. Podział słowiańskiego świata sakralnego można umownie przeprowadzić na sanktuaria występujące w świecie natury, czyli święte źródła, gaje jak chociażby wspomniany wyżej przez Helmolda gaj bożka stargardzkiego Prowe, o którym to będzie jeszcze wielokrotnie mowa; a także na sanktuaria w świecie kultury, czyli wzniesione wśród skupisk ludzkich, w miastach i osadach lub nieco na uboczu, stanowiące (jak zostanie to wielokrotnie pokazane) ich integralną część 2. Oczywiście wprowadzony podział musi być z góry uznany za czysto umowny, bowiem bez wątpienia istniały ośrodki łączące elementy świata natury i kultury, jak chociażby w Radogoszczy, gdzie świątynia usytuowana była w otoczeniu świętej puszczy 3. Tematem rozważań będą głównie budowle sakralne, które gęstą siecią pokrywały obszary Połabia i Pomorza zachodniego. Nigdzie indziej w świecie słowiańskim nie spotykamy takiej ilości obiektów świątynnych, które bez wątpienia można uważać za najwyższą formę organizacyjną kultu pogańskiego, w odróżnieniu do miejsc sakralnych o typie otwartym jak Ślężą czy Głomacz, które wykazują nieco bardziej archaiczne formy kultowe niż ośrodki świątynne 4. 1 Helmold, I, 84: U Słowian istnieją rozmaite rodzaje bałwochwalstwa, nie wszyscy bowiem zgodnie praktykują te same zabobonne obrządki. Jedni stawiają dziwaczne posągi w świątyniach, jak np. wizerunek w Płoni, który nosi imię Podaga; inne bóstwa zamieszkują lasy i gaje, jak na przykład bożek starogardzki Prowe. Takich nie przedstawia się na wizerunkach. Wielu bogów rzeźbią z dwoma lub trzema czy nawet więcej głowami., Helmolda Kronika Słowian, Warszawa 1974, s. 330 331. 2 L.P. Słupecki, Sanktuaria w świecie natury u Słowian i Germanów. Święte gaje i ich bogowie, [w:] Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we wczesnym średniowieczu, Wrocław 2000, s. 39; L.P. Słupecki, Problem słowiańskich świątyń, Slavia Antiqua, 35, 1994, s. 62. 3 Thietmar, VI, 23: Jest w kraju Radarów pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń wiodących, zwany Radogoszcz, który otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nietknięta i jako świętość czczona., Kronika Thietmara, Poznań 1953, s. 344. 4 L. Leciejewicz, In Pago Silensi vocabulo hoc a quodam monte.. O funkcji miejsc kultu pogańskiego w systemie politycznym Słowian zachodnich doby plemiennej, 2, 1987, s. 129. 7
Budowle sakralne można podzielić na dwie kategorie, zależnie od ich wyglądu, ale także, a właściwie przede wszystkim, od charakteru czynności kultowych z nimi związanych. Do pierwszej grupy zaliczymy tutaj świątynie sensu stricto, czyli mocne, drewniane, zadaszone budowle, wykonane przemyślną sztuką i bogato zdobione, uważane przez wyznawców za miejsce obecności bóstwa albo kilku bóstw, otoczone tabu, zawierające wyobrażenie tych bóstw, lub ich święte symbole 5.Świątynia jest miejscem przeznaczonym tylko i wyłącznie dla czynności kultowych, stanowi sferę sacrum, oddzieloną od sfery profanum przeznaczonej dla ogółu wiernych. Dostęp do niej ma tylko wąska grupa kapłańska zajmująca się opieką przybytku i czynnościami religijnymi 6. Korzystając z przekazów kronikarskich potrafimy odtworzyć rodzime nazwy obiektów świątynnych, zanotowane dla różnych części Słowiańszczyzny. Najbardziej nas interesującym, bezpośrednio związanym z Pomorzem i Połabiem terminem jest kącina. Nazwę tę przekazali nam żywotopisarze Ottona z Bambergu. Herbord, podczas opisywania relacji z wizyty biskupa w Szczecinie, wspomina o istnieniu czterech kącin w tym pomorskim mieście 7. Kolejny raz słowo to pojawia się u Mnicha z Prüfeningen, który wspomina istnienie kąciny w nadbałtyckim Wolinie 8. Przez romantyków nazwa błędnie interpretowana była jako gontyna, czyli budowla kryta gontem, jednak jej znaczenie zawiera się raczej w pojęciu kąta, wskazującego jednoznacznie na budowlę kanciastą, zadaszoną 9. Kolejnym istotny pojęciem jest pochodzące ze źródeł ruskich słowo chram, podobnie jak kącina stosowane tylko na określenie budynków krytych, nigdy miejsc kultowych typu perunowego. Termin ten, chociaż niepoświadczony przez źródła pisane dla Słowian zachodnich musiał mieć charakter ogólnosłowiański, na co wskazuje obecność tego słowa u Czechów, Polaków i Łużyczan 10. Bez wątpienia nazwą rodzimą, słowiańską może pochwalić się bożnica, która po raz pierwszy pojawia się pod rokiem 1146 w ruskiej Powieści Nestora 11. Obecnie nazwa ta 5 L.P. Słupecki, Świątynie pogańskich Pomorzan w czasach misji świętego Ottona (Szczecin), Przegląd Religioznawczy, 3, 1993, s.13; L.P. Słupecki, Problem, s. 48. 6 L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel und die Frage des sakralen Raumes bei den Westslawen in vorchristlichen Zeiten, Tor, 25, 1993, s. 248-249; L. Leciejewicz, In Pago..., s. 130-131. 7 Herbord, II, 32: Były zaś w mieście Szczecinie cztery kąciny., tłum. wg. G. Labudy, Słowiańszczyzna starożytna i wczesnośredniowieczna. Antologia tekstów źródłowych, Poznań 1999, s. 173. 8 Mnich z Prüfeningen, II, 16: Mianowicie tam, gdzie stała wymieniona kontyna, na skutek wylewów rzeki powstało bagno, Pomorze Zachodnie w żywotach Ottona, Warszawa 1979, s. 105. 9 W. Filipowiak, Wolińska kącina, Z otchłani wieków, 41, 1979, s. 113; L.P. Słupecki, Problem, s.48. 10 L.P. Słupecki, Slavonic pagan sanctuaries, Warszawa 1994, s. 12; M. Vasmer, Russisches etymologisches Wörterbuch, 3, Heidelberg 1958, s. 263-264; L.P. Słupecki, Świątynie, s. 14-15. 11 Latopis hipacki, rok 1146: Ipatiewskaja letopis. Pełnoje Sobranije Russkich Letopisiej, t.2, St Petersburg 1908, s. 321. 8
używana jest na określenie synagogi, ale jej źródłosłów jest oczywisty i bez wątpienia pochodzi od słowiańskiego bóg-bog 12. W niniejszej pracy posługiwać się będziemy powyższymi określeniami wymiennie, używając oczywiście także terminu świątynia, pochodzącego od słowiańskiego- swęt, czyli święty 13. Drugim rodzajem budowli o charakterze sakralnym była tzw. hala kultowa, która łączyła w sobie pierwiastki sakralne i świeckie. Budynki te bowiem oprócz charakteru kultowego, spełniały także rolę miejsc zgromadzenia ludności, czyli miejsc wiecowych, a także spotkań starszyzny plemiennej 14. Klasycznym przykładem tego rodzaju obiektu kultowego są opisane przez Herborda kąciny szczecińskie. Jedna z nich miała być wzniesiona w specyficznym stylu i odznaczać się okazałym wyglądem jak również wielkim znaczeniem. Wewnątrz znajdowało się też wyobrażenie trzygłowego bóstwa. Mowa tutaj zatem bez wątpienia o świątyni, posiadającej nawet własny skarbiec. W jej okolicy znajdowały się jednak, także trzy inne budynki, mniej przyozdobione i o mniejszym znaczeniu religijnym. Wewnątrz ustawione były stoły i ławy, na których zasiadała ludność w trakcie zgromadzeń albo, co bardziej prawdopodobne, starszyzna plemienna podczas narad. Tam też, w określone dni urządzano spotkania i biesiady, połączone najprawdopodobniej z jakimiś czynnościami kultowymi 15. Opisane powyżej budowle były właśnie halami kultowymi. Pomimo, iż szczecińskie hale kultowe nie zostały nigdy zidentyfikowane, wyobrażenie na temat wyglądu tego typu budynków możemy czerpać z odkryć, jakich dokonał np. Ingo Gabriel w Stargardzie Wagryjskim. Natrafił on tam na wzniesione w różnym przedziale czasowym hale książęce, służące funkcjom reprezentacyjnym i co za tym idzie, najprawdopodobniej kultowym 16. 12 L.P. Słupecki, Problem, s.48. 13 L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel, s. 250-251. 14 Tamże, s. 249. 15 Herbord, II, 32: Trzy zaś inne kąciny mniej zażywały czci i mniej były przyozdobione. Ustawione tam były we wnętrzu w krąg siedzenia i stoły, ponieważ zwykli tam byli odprawiać swoje narady i zgromadzenia, bo czy to się napić, czy to się zabawić, czy też poważne sprawy załatwić zamierzali, w tych to budowlach w pewnych dniach i porze się schodzili., tłum. wg. G. Labudy, Słowiańszczyzna, s. 174. 16 I. Gabriel, Strukturwandel in Starigard/Oldenburg während der zweite Hälfte des 10. Jahrhunderts auf Grund archäologischer Befunde..., Zeitschrift für Archäologie, 1, 1984, s.66-71. 9
2. Historia badań nad obiektami świątynnymi w świetle odkryć archeologicznych. Badania nad obiektami świątynnymi do niedawna opierały się głównie na interpretacji średniowiecznych tekstów kronikarskich, które w sposób bardzo bogaty i szczegółowy opisywały ośrodki sakralne Połabszczyzny i miast nadodrzańskich. Wnioski wyciągnięte na podstawie lektury tekstów źródłowych doprowadziły do postawienia przez badaczy tezy, o stosunkowo późnym ukształtowaniu się struktur świątynnych, datowanych na XI-XII wiek i to tylko dla obszarów Słowian północno-zachodnich, które miały pod tym względem stanowić wyjątek w świecie słowiańskim 17. Fakt pozostaje niezaprzeczalny, że dla obszarów wyżej wymienionych teksty źródłowe faktycznie są wyjątkowe i bardzo obszerne, niemniej posiadamy pewną ilość opisów, które pomogą nam rozszerzyć obszar występowania obiektów świątynnych, również na pozostałe obszary Słowiańszczyzny. Dla Pomorza, posiadamy bardzo cenny opis Thietmara, który przekazuje nam krótką relację o chrystianizacji tego rejonu przez biskupa kołobrzeskiego Reinberna. Wedle słów kronikarza, miał biskup niszczyć i palić świątynie pomorskie 18. Wzmianka jest krótka i na pierwszy rzut oka można by ją uznać za zwykły zabieg literacki zastosowany przez kronikarza. Informacja ta nabiera jednak cech prawdopodobieństwa, gdy weźmiemy pod uwagę niechęć Thietmara do metropolii gnieźnieńskiej. Wówczas fakt opisany w źródle, przy jednoczesnym podaniu szczegółów biograficznych biskupa, niejako się kronikarzowi wymyka i zdaje się poświadczać wiarygodność przekazanej informacji. Ponadto nie można wykluczyć, że obaj duchowni znali się osobiście, a sam Reinbern, podobnie jak Thietmar mógł znać podstawy języka słowiańskiego, będącego bez wątpienia rezultatem edukacji szkolnej, jak również prawdopodobnie stykania się od dziecka z ludnością słowiańską we własnej diecezji 19. Koło roku 1000 mogły zatem funkcjonować jakieś ośrodki świątynne na Pomorzu. Centralna najważniejsza kącina znajdowała się prawdopodobnie w Kołobrzegu, gdzie biskup 17 T. Palm, Wendische Kultstätten, Lund 1937, s. 55-168; E. Wienecke, Untersuchungen zur Religion der Westslawen, Lipsk 1940, s. 215-256; H. Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek(w. VI-XII), Warszawa 1979, s.166-167, L. Leciejewicz, Słownik Starożytności Słowiańskich, 5, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1975, s. 579-580. 18 Thietmar, VII, 72: Niszczył i palił świątynie z posągami bożków i oczyścił morze zamieszkałe przez złe duchy wrzuciwszy w nie cztery kamienie pomazane świętym olejem i skropiwszy je wodą święconą., Kronika, s. 570. 19 S. Rosik, Reinbern Salsae cholbergiensis aecclesiae episcopus, [w:] Salsa Cholbergiensis. Kołobrzeg w średniowieczu, Kołobrzeg 2000, s. 85-86; L.P. Słupecki, Świątynie, s. 18. 10
Reinbern dokonał poprzez magiczny akt oczyszczenia morza ze złych mocy. Wrzucenie kamienia namaszczonego olejem, jako znaku bożego, miało okiełznać demony zamieszkujące w otchłani wodnej, która symbolizowała niszczycielskie siły chaosu. Morze stanowiło jednak także podstawę utrzymania wspólnoty kołobrzeskiej, a co za tym idzie, poprzez jego sakralizację, namaszczał on całą wspólnotę i błogosławił przyszłym połowom 20. Dla świata słowiańskiego możemy przytoczyć także inne przykłady, w których woda, także ta śródlądowa, odgrywa kluczową rolę w prawidłowym funkcjonowaniu całej społeczności. Najciekawiej wypada tutaj charakterystyka jednego z otwartych miejsc kultowych źródła Głomacz. W czasach dobrobytu i spokoju miało ono pokrywać się pszenicą, owsem i żołędziami, natomiast w momencie nadchodzących nieszczęść wojennych widać było krew i popiół 21. Pełni ono zatem funkcję czujnika, który ostrzega swoją wspólnotę nie tylko, przed grożącymi jej niebezpieczeństwami, ale przed wszelkimi zmianami, jakie niesie los. Woda kryje w sobie moc, która wybucha w momencie, gdy nieprzyjaciel zagraża źródłu i czczącym je wyznawcom. Nic zatem w tym dziwnego, że plemię nosi nazwę pochodzącą od jeziora. Ono, nie tylko strzeże swoich podopiecznych, ale także ich żywi, stanowiąc integralny element ich życia. Zresztą opieka dotyczy tutaj wspólnoty pojętej całościowo. Mamy w końcu pszenicę, przeznaczoną bez wątpienia dla ludzi, żołędzie, którymi karmiono przecież świnie, i owies stanowiący paszę dla koni 22. Wracając do Kołobrzegu, pewną wskazówką, co do obecności kąciny w tym ośrodku portowym, jest sam fakt erekcji właśnie tam biskupstwa, co wskazuje na jego duże znaczenie i co miało ugruntować polską władzę na przyłączonych stosunkowo niedawno do księstwa obszarach 23. Miasto stanowiło wówczas ważny ośrodek handlu solą, w którym wraz z rozwojem polityczno-gospodarczym musiały wykształcić się i rozwinąć ośrodki kultowe, przy jednoczesnym zachowaniu tolerancji dla odmiennych wyznań. Była to raczej cecha charakterystyczna ośrodka portowego o znaczeniu ponadregionalnym, stykającego się z przedstawicielami odmiennych religijnym 24. 20 S. Rosik, Reinbern, 87-89. 21 Thietmar, I,3: Głomacz jest to źródło w odległości najwyżej dwóch mil od Łaby. Jego wody rozlewają się w wielkie trzęsawisko, na którym wedle słów okolicznych mieszkańców i naocznych świadków dziwne dzieją się sprawy. Jak długo tubylcy korzystają z dobrodziejstw pokoju i ziemia nie odmawia im swoich plonów, trzęsawisko to pokrywa się pszenicą, owsem i żołędziami i utrzymuje w radości gromadzących się gęsto wokoło sąsiadów. Ilekroć zaś rozszaleje się burza wojny, krew i popiół znaczą w nieuchronny sposób szlak przyszłości., Kronika, s. 6-8. 22 J. Banaszkiewicz, Źródło Głomacz i jego rajska okolica, [w:] Viae historicae, Wrocław 2001, s. 408-414. 23 L.P. Słupecki, Świątynie, s. 18; S. Rosik, Reinbern s,86-87. 24 W. Filipowiak, Słowiańskie wierzenia pogańskie u ujścia Odry, [w:] Wierzenia przedchrześcijańskie na ziemiach polskich, pod red. M. Kwapińskiego i H. Panera, Gdańsk 1993, s.19. 11
Dla wyżej wymienionej problematyki posiadamy również przekazy czeskie o niszczeniu świątyń przez księcia Spytygniewa oraz o burzeniu chramów i miejsc ofiarnych przez Włodzimierza na Rusi. Jak wyżej wspomnieliśmy, jeszcze do niedawna opisy średniowieczne stanowiły jedyne i wyłączne źródło dla poznania obiektów świątynnych słowiańszczyzny północno-zachodniej. Sytuacja uległa diametralnie zmianie w obliczu licznych prac wykopaliskowych, prowadzonych na terenach byłej NRD i w dorzeczu Odry, które przyniosły spektakularne odkrycia archeologiczne obiektów, o charakterze sakralnym. Ich znaczna liczba pozwala na próbę odtworzenia siatki obiektów kultowych właśnie w połączeniu ze źródłami pisanymi. Co jednak w tej sytuacji najbardziej paradoksalne, to fakt, że żadne z odkrytych budynków sakralnych, mimo czynionych wysiłków, nie dadzą się identyfikować z budowlami opisanymi przez kronikarzy. Tak czy inaczej, stanowią one jednak nieoceniony materiał porównawczy dla opisów źródłowych, dając nam możliwość poznania na zasadzie analogii 25. Jedno z najważniejszych odkryć przyniosły badania wykopaliskowe Edwalda Schuldta prowadzone w latach 1973-1980 w Gross Raden w Meklemburgii. Na półwyspie jeziora Binnen, Schuldt odnalazł pozostałości osady słowiańskiej z okresu IX-X wieku. Na zachodnim wybrzeżu wspomnianego półwyspu prace wykopaliskowe ujawniły istnienie dużego budynku, odseparowanego od reszty osiedla i otoczonego ogrodzeniem, do którego prowadziła z osiedla wybrukowana drewnem ścieżka. Budynek solidnej konstrukcji, o wymiarach 7 na 12,5 metra, a zatem przynajmniej czterokrotnie większy od sąsiednich chałup należał do wczesnej fazy osadnictwa i musiał wyróżniać się na tle pozostałych budynków o konstrukcji plecionkowej. Jego rogi skierowane były w cztery strony świata. Oryginalna, pierwotna budowla uległa zniszczeniu, a na dokładnie takim samym planie i miejscu wzniesiono później nową konstrukcję. Fundamenty/parter doskonale się zachowały dzięki warstwie torfu, w jakiej przetrwały. Ściany starszej budowli wykonane były z dwóch rzędów podobnych desek, z których część przetrwała w ziemi, dzięki wykorzystaniu ich przy konstruowaniu nowego budynku. Deski, które pochodzą z budowli to dranice o kształtach antropomorficznych, zwieńczone u góry wyobrażeniami w kształcie głów. Przetrwało ich ponad 50, ale sama konstrukcja w oryginale musiała zawierać zapewne ponad 100 sztuk. Co ciekawe, przy budowanie drugiego budynku wykonano ściany już tylko z pojedynczego rzędu desek. 25 L.P. Słupecki, Problem., s. 50; L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel..., s. 252; L.P. Słupecki, Świątynie, s. 28. 12
W budynku nie odnaleziono jakichkolwiek śladów zamieszkania czy świeckiego użytkowania, nawet żadnego śladu po paleniskach, co pozwoliło zakwalifikować go jako halę kultową. Nie jest też wykluczone, że mamy do czynienia ze świątynią, chociaż żaden ślad po posągu w jego wnętrzu się nie zachował, co z drugiej strony niekoniecznie musi oznaczać, że go tam faktycznie nie było. Nie mamy pewności, co do zadaszenia budynku, ale odkrycie długiej, sześciometrowej belki zdaje się wskazywać na element wspierający dach. Potem została ona wykorzystana do zbudowania drogi wiodącej do nowej konstrukcji. Na terenie budynku znaleziono też gliniany pucharek, sześć czaszek końskich i jedną byczą, co zdaje się potwierdzać kultowe znaczenie tego obiektu 26. W Gross Raden uwagę zwraca również kilka chat, jakie w początkowej fazie osadniczej znajdowały się na wyspie, połączonej z lądem stałym za pomocą mostu. W drugiej fazie osadniczej na wysepce wzniesiono niewielki gród, potem wielokrotnie fortyfikowany z posterunkiem strażniczym na moście. Gród nie był stale zamieszkały, na co wskazują niewielkie pozostałości w warstwie kulturowej. Wnętrze grodu nie było zabudowane żadnymi domostwami, ale na samy środku odnaleziono ślady dołu po słupie, o średnicy 1 metra i stertę kamieni, otoczonych dodatkowo rowem o średnicy 4 metrów. Na tej podstawie Schuldt uznał gród za miejsce kultowe, z ogromnym idolem na środku, stojącym pod gołym niebem; który przejął funkcję budynku kultowego z pierwszej fazy osadniczej 27. Gród prawdopodobniej był wizytowany przez pewną grupę ludzi tylko podczas świąt celem złożenia ofiary i zasięgnięcia rady bóstwa, na co wskazuje niewielka warstwa kulturowa. Sama osada została wyludniona i w XI wieku obszar ten stanowił już miejsce opuszczone przez osadnictwo ludzkie 28. Wszelkie wątpliwości na temat przeznaczenia i zakwalifikowania obiektu jako kultowego zdaje się rozwiewać znalezisko z miejscowości Skarzyn niedaleko Parchim(ia). Również tam w obrębie osady z okresu XI-XIII wieku odnaleziono pozostałości podobnego budynku o wymiarach 12,6 na 11,4 m jak w Gross Raden, stojącego samotnie i połączonego z osadą za pomocą ścieżki. Budynek ten, również klasyfikowany jako hala kultowa datowany jest na XI- XIII wiek, więc jest znaleziskiem o wiele młodszym 29. Kolejny budynek o podobnym przeznaczeniu, zakwalifikowany przez badaczy jako hala kultowa przyniosły badania w portowym Ralswiek na Rugii. Na pierwsze ślady tej osady 26 E. Schuldt, Gross Raden. Ein slawischer Tempelort des 9./10. Jahrhunderts in Mecklenburg, Berlin 1985; D. Warnke, Tempel und Götterbilder bei den Lutizen, Das Altertum, 29, 1983, s. 42-44; L.P. Słupecki, Die slawische Tempel.., s. 269-270; L.P. Słupecki, Slavonic,s. 95-100; J. Herrmann, Die Slawen in Deutschland. Geschichte und Kultur der slawischen Stämme westlich von Oder und Neisse vom 6. bis 12. Jahrhundert, Berlin 1985, s. 312-315. 27 E. Schuldt, Gross Raden..., s. 211-214. 28 L.P. Słupecki, Świątynie, s. 16. 29 L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel, s. 270-271. 13
natrafiono już w 1972 roku, ale prawdziwe rewelacje przyniosły wykopaliska prowadzone w dwóch falach w latach 1978-1979 oraz 1981-1983. W toku badań prowadzonych bezpośrednio w słowiańskiej osadzie, na południe od skarpy falochronu została znaleziona deska, przycięta na jednym końcu a na drugi rzeźbiona w formę przypominającą ludzką głowę. Dają się na niej wyraźnie zaobserwować oczy, usta z wyciętymi zębami, a twarz zakończona u dołu jest czymś na kształt koziej bródki. Na rzeźnie widoczne są ślady linii o różnych kształtach, których dokładny rozkład nie jest możliwy do prześledzenia ze względy na ich zatarcie podczas procesu wietrzenia. Na rzeźbie da się również zauważyć zgiętą rękę i ślady malowania 30. Niektóre linie pokrywają rzeźbę bardzo gęsto na jej ostrym zakończeniu, a ponieważ nie wykazują one oznak procesu wietrzenia, można przypuszczać, iż płaskorzeźba była umieszczona nie w ziemi, lecz w kamiennym lub drewnianym podłożu 31. Nieznane jest pierwotne miejsce usytuowania rzeźby. W grę wchodzą w zasadzie trzy możliwości. Deska mogła znajdować się na falochronie, względnie na krawędzi wejścia do portu, do którego potem wraz ze zniszczeniem osiedla najzwyczajniej wpadła. Niewykluczone też, że jej początkowe miejsce było bezpośrednio w osadzie, z której została ona następnie po prostu do wejścia do portu wrzucona. Możliwe też jest trzecie rozwiązanie. Deska mogła pierwotnie być umocowana do okrętu, z którego spadła zwyczajnie do wody 32. Chronologicznie wiek deski można ustalić na 3 kwartał IX wieku. Ramy interpretacyjne nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, jakie tak naprawdę było znaczenie tej płaskorzeźby. Mógł to być wizerunek przedstawiający postać przodka, a z drugiej mógł to być zwykły element dekoracyjny, np. stewy dziobowej czy rufowej 33. Co ciekawe, figura ta znajduje analogie w świecie słowiańskim. Szczególne podobieństwo da się zaobserwować w porównaniu do podobnych znalezisk, o których była mowa wyżej z Gross Raden. Charakterystyczne i wspólne są elementy takie jak broda i oczy. Przedstawienie zębów nie jest natomiast znane w świecie słowiańskim. Podobieństwa można tutaj natomiast doszukać się na obszarach skandynawskich, jak chociażby na rzeźbach z Oseberg 34. W toku dalszego wykładu kwestia ta zostanie jeszcze poruszona w trakcie dalszej interpretacji. Wracając do tematu hal kultowych, należy zwrócić uwagę na wykopaliska, jakie były prowadzone na południowy wschód od osady w latach 1981-1983. Wykazały one, iż w 30 D. Warnke, Tempel und Götterbilder.., s. 46. 31 J. Herrmann, Die Ausgrabungen im nordwestslawischen Seehandelplatz Ralswiek auf Rügen 1978-1979, Ausgrabungen und Funde, 25 s. 160. 32 Tamże, s.160. 33 Temże. 34 Tamże. 14
początkowym okresie osadnictwa doszło do podniesienia się poziomu wody. Po konsolidacji wspólnoty ralswickiej, wysypano 50 cm wysokości konstrukcję plecionkową w postaci podestu z piachu i torfu, na którym ustawiono dwupokojową konstrukcję, o wymiarach 8m x 11m. Budynek spoczywał na kamiennym fundamencie. Dostęp do budowli otwierał się w stronę północno-zachodnią, czyli w stronę głównego osiedla. Badania fundamentu datują jego powstanie na 810 +/- 50 rok. Na zachód od pomieszczeń znajdował się również umocniony plecionką podest, może o charakterze rytualnym, wokół którego znaleziono liczne pozostałości zwierzęce i ludzkie 35. W późniejszym okresie, czyli w kolejnej fazie osadniczej, przypadającej na 3 kwartał IX wieku, wobec ponownego podniesienia się poziomu wody i kurczenia obszaru wybrzeża, zwiększono rozmiar platformy do 18m x 20 m, a w jej południowej części wzniesiono nową budowlę o wymiarach 9m x 18m, która na co wskazują znaleziska archeologiczne pełniła rolę hali kultowej, zniszczonej później przez pożar. Zarówno konstrukcja z początkowego okresu osadniczego, jak również konstrukcja z okresu następnego, były ze wszystkich stron otoczone bagnem, względnie wodą. Zasadnicza zmiana nastąpiła dopiero w okresie kolejnym, przypadającym na początek X wieku. Na obszarze tym zbudowano wówczas domy mieszkalne z paleniskami. Nizina miedzy platformą a osadą została wypełniona, a obszar ten został przyłączony pod teren przeznaczony na osadnictwo 36. W toku wykopalisk natrafiono także naprzeciwko wyspy na coś na kształt plaży kultowej, datowanej na drugą połowę VIII wieku, z położonym w pewnej odległości płonącym kultowym ogniskiem. Pewną rolę w ceremoniach tam odprawianych odgrywały ofiary ze zwierząt przede wszystkim z koni i psów. Ujawniono w toku prac również ludzką czaszkę ze śladami uderzenia, co zdaje się wskazywać na to, że również ofiary z ludzi nie były rzadkością. Znaleziono także pozostałości miejsca otoczonego kamieniami, gdzie najprawdopodobniej znajdował się drewniany słup, na którym wisiała końska czaszka 37. Biorąc pod uwagę rodzaj znalezionych szczątków można pokusić się o analogie ze świata skandynawskiego. Thietmar podaje, iż w Leire na wyspie Zelandii, co dziewięć lat poganie schodzili się i składali bogom w ofierze pewną liczbę ludzi, koni, psów i ptactwa 38. Co 35 J. Herrmann, Ralswiek. Seehandelplatz, Hafen und Kultstätte. Arbeitsstand 1983, Ausgrabungen und Funde, 29, s. 133. 36 Tamże s. 133. 37 Tamże, s. 130-133. 38 Thietmar, I,17: Jest w tych stronach jedno miejsce stolica owego królestwa, zwana Lederum i położona w kraju Selon, gdzie co dziewięć lat, w styczniu, w tym czasie, kiedy my obchodzimy święto Trzech Króli, schodzili się wszyscy poganie i składali bogom w ofierze 99 ludzi i tyleż koni wraz z psami i kogutami, które przynosili zamiast jastrzębi., Kronika.., s. 26. 15
ciekawe, na wschód od wspomnianej plaży kultowej odnaleziono cmentarz słowiański, z pewną ilością grobów o charakterze skandynawskim, zgrupowanych oddzielnie 39. Dla rejonu znalezisk nadbałtyckich ogromną wagę mają też badania wykopaliskowe prowadzone w latach 70-tych przez Władysława Filipowiaka na obszarze miasta Wolina. Średniowieczny przekaz kronikarski Mnicha z Prüfeningen informuje nas o wolińskiej kącinie, która miała ponoć znajdować się w południowej części miasta, odgrodzona od reszty osiedla wodą i połączona z nim za pomocą specjalnego mostu 40. Opisanej przez źródło świątyni nie udało się odnaleźć, natomiast wykopaliska przyniosły sensacyjne odkrycie, jakiego dokonano bezpośrednio w mieście, w najwyższym jego punkcie. Filipowiak natrafił na ślady kolistego, otoczonego jamami placu, przypominającego miejsce typu peryńskiego, datowanego na koniec VII i początek VIII wieku, wówczas umiejscowionego na skraju osiedla 41. Do ciekawych zmian dochodzi natomiast na przełomie IX/X wiek. Powstaje wówczas budowla o wymiarach 5m na 7m, czyli o rozmiarze znacznie przekraczającym typową, wolińską budowlę mieszkalną oraz wykonaną charakterystyczną, nietypową dla wolińskiego budownictwa metodą z podziałem na dwa różnej wielkości pomieszczenia. W obrębie budowli, w fazie związanej z ostatnim jej użytkowaniem przypadającym na pierwszą połowę X wieku, znaleziono drewnianą figurkę kształtu fallicznego wykonaną z jabłoni. Można zatem założyć, iż natrafiono na ślady świątyni, wzniesionej w IX wieku, na miejscu dawnego kultu. Na dwuczłonową budowlę składały się najprawdopodobniej miejsce obrad i posiedzeń (pomieszczenie większe) oraz pomieszczenie mniejsze, wyznaczające sferę sacrum, gdzie Filipowiak zakłada możliwość istnienia posągu kultowego o znacznych rozmiarach 42. Kolejną świątynię na tym obszarze wzniesiono z większym rozmachem około roku 966, czyli w okresie największego rozwoju miasta Wolina, zagospodarowując sąsiednie tereny budowlane. Warto tutaj zwrócić na to uwagę, bowiem kącina powstała z najlepszej wolińskiej dębiny. Sama świątynia mogła mieć rozmiar 5 m na 5 m i otoczona była płotem w kształcie prostokąta. Jest to rzecz bardzo charakterystyczna i musiała świadczyć o randze tego nieprzeciętnego budynku, dla którego wyznaczono jak na standardy średniowiecznego, do 39 L. P. Słupecki, Slavonic., s. 104. 40 Mnich z Prüfeningen, II, 16: Mianowicie tam, gdzie stała wymieniona kontyna, na skutek wylewów rzeki powstało bagno; ponieważ zewsząd już otaczała ją woda, można się było dostać do owej świątyni z jednej tylko strony przez zbudowany na nim most., Pomorze s.105. 41 W. Filipowiak, Słowiańskie wierzenia s. 23. 42 Tamże, s. 23-25. 16
granic możliwości zabudowanego miasteczka portowego, znacznych rozmiarów obszar i to w najwyższym jego punkcie, w samym centrum 43. Warto też nadmienić, że w obrębie chramu odnaleziono ślady stajni, na co wskazują pozostałości nawozu, o wymiarach 4 na 5 metrów, niewątpliwie przeznaczonej dla świętego konia, stosowanego do wróżb, o których jeszcze będzie dalej mowa. Możliwe, że pomieszczenie było dzielone także z obsługą kąciny 44. Na terenie sanktuarium znaleziono liczne pozostałości kolorowych kobierców, a także tkanin jedwabnych i co bardzo charakterystyczne liczne drewniane jednotwarzowe idole, które sugerują poświęcenie świątyni jakiemuś nieznanemu z imienia, jednolicemu bóstwu. Świątynia przetrwała do końca XI lub początków XII stulecia, a jej centralne miejsce i kilkuwiekowa tradycja kultowa, sugerują dużą rangę tego ośrodka, wzrastającego w znaczenie wraz z nabieraniem potęgi przez Wolin 45. Jak wyżej nadmieniono, odnaleziony ośrodek nie może być identyfikowany z opisanym w źródłach średniowiecznych, jednak istnienia tego ostatniego nie sposób na tej podstawie kwestionować, albowiem z informacji podanej nam przez Ebona, o niszczeniu przez Ottona licznych świątyń i wizerunków bogów w Wolinie, wnosić możemy o istnieniu tam kilku kącin, na wzór chociażby sąsiedniego Szczecina 46.Do sprawy przyjdzie nam jeszcze wielokrotnie wracać. Bardzo cennych wskazówek, pomagających nam wyznaczyć początkowy okres datowania instytucji świątynnych dla nadbałtyckiego świata słowiańskiego, dostarczają wyniki badań wykopaliskowych przeprowadzonych na Górze Zamkowej, niedaleko Feldbergu. Geneza prac tam wykonywanych sięga lat dwudziestych i jest związana z działalnością i wykopaliskami niemieckiego archeologa C. Schuchardta, który próbował w tym miejscu lokalizować główną kącinę lucicką Radogoszcz, o czym przyjdzie nam jeszcze przy analizie tekstu źródłowego dotyczącego tego ośrodka wspomnieć 47. W roku 1967 doszło do wtórnego przebadania Góry Zamkowej przez NRD-owskiego archeologa Joachima Herrmanna. Wykopaliska ujawniły na omawianym obszarze funkcjonowanie silnie umocnionego i gęsto zaludnionego osiedla mieszkalnego, którego 43 W. Filipowiak, Wolińska kącina, Z otchłani wieków, 41, 1979, s. 109-110. 44 W. Filipowiak, Słowiańskie wierzenia, s. 26-29; W. Filipowiak, Wolińska kącina, s. 110. 45 Tamże, s. 26-29. 46 L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel..., s. 268; W. Filipowiak, Wolińska kącina.., s. 113. 47 C.Schuchardt, Rethra auf dem Schlossberg bei Feldberg in Mecklenburg, [w:] Sitzungsberichte der Preußischen Akademie der Wissenschaften. Philos. - hist. Klasse, Berlin 1923, s. 27-56. 17
istnienie daje się datować na przestrzeni VII-IX wieku 48. W obrębie osiedla, ale nieco na uboczu odkryto pozostałości budynku oddzielonego od reszty zabudowań rowem i zwróconego ścianami w cztery strony świata. Budowla miała podłużny kształt z charakterystycznym przedsionkiem, jak również ze śladami paleniska i została zakwalifikowana jako obiekt świątynny 49. Naturalnie nie może ona być utożsamiania z Radogoszczą, bowiem w momencie pojawienia się pierwszych wzmianek o tym sanktuarium lucickim, czyli na przełomie X/XI wieku, osiedle na Górze Zamkowej było już opuszczone i zlikwidowane, pokryte lasem 50. Kwestia badań związanych z głównym ośrodkiem Luciców Radogoszczą, a także jego następcą Arkoną, rozstrzygnięta będzie w późniejszym miejscu. W niniejszym rozdziale wypada wspomnieć jeszcze o jednym budynku świątynnym, a właściwie o jego pozostałościach, odkrytych w wyniku wykopalisk archeologicznych. Nie jest to, co prawda budowla z rejonu nadbałtyckiego, niemniej jej konstrukcja może posłużyć jako materiał porównawczy przy badaniu i interpretacji ośrodków pomorsko-połabskich. Mowa tutaj o kącinie zlokalizowanej na wrocławskim Ostrowie Tumskim, wzniesionej na pozostałościach zburzonego wału grodowego i datowanej z dużym prawdopodobieństwem na przełom 1032/1033 rok 51. Odnaleziona budowla posiada wymiary 4 na 5 metrów i otoczona mogła być palisadą z dranic. Pod budowę użyto grubą podsypkę piaszczysto-gliniastą, charakterystyczną dla miejsc kultowych. Wewnątrz dzieliła się ona na dwie równe części, a w jednej z nich odkryto ślady plecionkowej ścianki, tworzącej kojec czworoboczny, o zaokrąglonych rogach, zawierający fragment obciosanego słupa. Na hipotetycznej linii oddzielającej obydwa pomieszczenia znaleziono liczne pozostałości wełny i lnu, a także tkanin jedwabnych i złotogłowiu, które w przeszłości stanowić musiały zasłony, oddzielające część sakralną od przedsionka. Natrafiono także, na ofiarę zakładzinową pod budowlę w postaci końskiej czaszki. Nie mamy natomiast pewności, co do tego czy świątynia była zadaszona, czy też może jednak mamy do czynienia z ogrodzonym placem 52? Tak czy inaczej, nie umniejszając rangi tego znaleziska, możemy zaryzykować przypuszczenie, iż budowa świątyni mogła być wynikiem tzw. reakcji pogańskiej i nastąpiła 48 J. Herrmann, Einige Bemerkungen zu Tempelstätten und Kultbildern im Nordwestslawischen Gebiet, Archeologia Polski, 16, s. 529. 49 J. Herrmann, Feldberg, Rehtra und das Problem wilzischen Hohenburgen, Slavia Antiqua, 16, 1969, s. 59-62; L.P. Słupecki, Slavonic., s. 108. 50 J. Herrmann, Einige Bemerkungen, s. 529. 51 S. Moździoch, Archeologiczne ślady kultu pogańskiego na Śląsku wczesnośredniowiecznym, [w:] Człowiek, sacrum, środowisko. Miejsca kultu we wczesnym średniowieczu, pod red. Sławomira Moździocha, Wrocław 2000, s.177-179. 52 S. Moździoch, Archeologiczne ślady, s. 181-183. 18
najprawdopodobniej już po śmierci Bezpryma. Co ciekawe i godne zanotowania, w interesującym nas czasie toczyły się ostre walki niemiecko-lucickie, co potwierdza rosnącą siłę zwolenników dawnej religii. Nie może natomiast być pewności, czy budowa świątyni, była wynikiem zrywu antychrześcijańskiego miejscowej śląskiej ludności, czy też jakąś rolę odegrały w jej powstaniu plemiona lucickie. Ośrodek kultowy przetrwał prawdopodobnie aż do roku 1051, czyli do czasu odrodzenia biskupstwa wrocławskiego 53. W obrębie kąciny dokonano bardzo ważnego odkrycia. Na ścianie wschodniej, na linii rozdzielającej budynek na dwie części odkryto pozostałości dranicy, w postaci rzeźbionej deski, zwieńczonej u góry formą przypominającą głowę, a u dołu zakończoną spiczastym kształtem. Od strony zachodniej, natrafiono tylko na fragment ostro zakończonej deski, być może w przeszłości podobnej do wyżej opisanej 54. Powyższe odkrycie znajduje swoje rozliczne analogie w sakralnym kręgu Słowiańszczyzny nadbałtyckiej i należałoby mu teraz poświęcić trochę uwagi. Występowanie tych bardzo charakterystycznych, antropomorficznych desek, a właściwiej rzeźb zanotowaliśmy dla Gross Raden, gdzie znaleziono je w znacznej ilości, dla portowego Ralswiek, dla wyżej omawianej kąciny wrocławskiej, a także dla Stargardu Wagryjskiego, gdzie badania Ingo Gabriela ujawniły nadpaloną figurkę wykonaną z drzewa iglastego, znacznie, co prawda mniejszą, od wyżej wymienionych, bo wysokości zaledwie 6 centymetrów, jednak wykonaną w podobnym stylu 55. Analizy przeznaczenia powyższych rzeźb, odkrytych w trakcie wykopalisk należy dokonywać w oparciu, o bardzo w tym miejscu pomocne teksty źródłowe, które zdają się nas naprowadzać na właściwą odpowiedź. Biskup merseburski podczas szczegółowego opisywania głównego ośrodka kultowego Związku Lucickiego - Radogoszczy, podaje informację, iż jej ściany zewnętrzne zdobione były wizerunkami bogów i bogiń, wykonanymi jakąś szczególną, zadziwiającą techniką 56. Znajduje to swoje analogie również na Pomorzu, gdzie jeden z żywotopisarzy Ottona z Bambergu przekazuje w sposób niezwykle barwny i żywy opis głównej kąciny szczecińskiej. Według słów autora zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne ściany zdobione były rzeźbami występującymi ze ścian, czyli po prostu płaskorzeźbami. Miały one zawierać wyobrażenia ludzkie i zwierzęce wykonane w sposób bardzo realistyczny. Wedle Herborda, były one także 53 S. Moździoch, Archeologiczne ślady, s. 185. 54 Tamże, s. 177-179 oraz s. 183. 55 J. Gabriel, Strukturwandel,s.75. 56 Thietmar, VI, 23: Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń jak można zauważyć, patrząc z bliska w przedziwny rzeźbione sposób., Kronika s. 344. 19
barwione jakąś przemyślną techniką, która chroniła je przed niekorzystnym działaniem czynników atmosferycznych 57. Zestawienie powyższych dwóch opisów wskazuje ewidentnie na jakąś charakterystyczną metodę, z jaką wznoszone musiały być budynki świątynne Słowiańszczyzny północnozachodniej. Oba przekazy są w pełni niezależne i samodzielne. Jeżeli w dalszej kolejności zestawimy je z opisanymi wyżej znaleziskami archeologicznymi, to możemy wywnioskować, iż budynki kultowe wznoszone na omawianym obszarze, musiały powstawać według jakiegoś charakterystycznego stylu architektonicznego, przejawiającego się w upiększaniu ścian świątynnych przedziwnymi rzeźbami 58. Były one też prawdopodobnie malowane określonymi, symbolicznymi kolorami, na co mogą wskazywać resztki farby na dranicy z Ralswiek 59. Omówione pokrótce powyżej, udokumentowane archeologicznie ośrodki kultowe nie wyczerpują całkowicie zagadnienia, niemniej należą do najważniejszych i najistotniejszych, odnalezionych budowli sakralnych. Ich zestawienie pozwala nam całkowicie zanegować poglądy historyków umieszczających powstanie świątyń pogańskich Słowian w ciągu XI i XII wieku oraz zdaje się potwierdzać funkcjonowanie obiektów sakralnych już dla przełomu wieku VII/VIII, czyli na czas niedługi, od zasiedlenia tych ziem przez plemiona słowiańskie, chociaż prawdziwe ich rozwinięcie, wraz z całym potencjałem, należy umiejscowić raczej pod koniec X wieku 60. 57 Herbord, II,32: Były zaś w mieście Szczecinie cztery kąciny, ale jedna, będąca pomiędzy nimi główną, była zbudowana z prawdziwą czcią i sztuką, wewnątrz i zewnątrz ozdobiona rzeźbami ze ścian występującymi. Były tam obrazy ludzi, ptaków i zwierząt dzikich tak dokładnie podług swych właściwości wyrażone, że zdawały się oddychać i żyć; co zaś uważałbym za rzecz niezwykłą, barwy obrazów zewnętrznych przez niepogody śnieżne lub deszczowe sczernić ani zatrzeć się nie dały, tak je przemyślność malarzy od tego zabezpieczyła., tłum. wg. G. Labudy, Słowiańszczyzna., s. 173-174. 58 H. Łowmiański, Religia,, s. 176; L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel, s. 256; S. Moździoch, Archeologiczne ślady, s. 179. 59 D. Warnke, Tempel und Götterbilder..., s. 46. 60 Ch. Lübke, Religion und ethnisches Bewusstsein bei den Lutizen, Światowit, 40, 1995, s. 78; L.P. Słupecki, Problem.., 59; L.P. Słupecki, Die slawischen Tempel, s.250. 20
3. Geneza obiektów świątynnych. Nie mamy większych wątpliwości, co do czasu powstania ośrodków świątynnych dla Słowian północno-zachodnich. Kwestią sporną do dzisiaj budzącą żywe zainteresowanie jest natomiast geneza ich ukształtowania. Czy były one wytworem rodzimym, czysto słowiańskim, czy też może na ich budowę złożyły się jakieś czynniki obce, które znacznie wpłynęły na ich kształt i przeznaczenie? Ten ostatni pogląd zdaje się znajdywać wielu zwolenników, szczególnie wśród niektórych archeologów i historyków niemieckich. Ich zdaniem, genezy powstania tych specyficznych budynków sakralnych szukać należy nie na gruncie słowiańskich, ale wiązać ją wypada z wpływami celtyckimi. Przypuszczenie takie powstało już na podstawie opisu arkońskiej kąciny Świętowita, wskazującego ponoć na jakieś związki z kręgiem celtyckim 61.Znaczne rozprzestrzenienie ośrodków świątynnych, a także charakterystyczne elementy konstrukcyjne jak te odkryte w Gross Raden, mają tę tezę umacniać. Antropomorficzne rzeźby z tego sanktuarium znajdują swoje analogie w świecie celtyckim 62. W przypadku przyjęcia powyższej tezy należy uznać, iż plemiona słowiańskie musiały zetknąć się w pewnym momencie dziejowym z kulturą celtycką. Adaptacja instytucji świątynnych byłaby zatem ściśle powiązana z pochodzeniem i siedzibami plemion słowiańskich, które z Celtami mogły spotkać się na obszarach przedkarpackich. Zapożyczona od nich tradycja stawiania budowli sakralnych, tak przecież rozpowszechniona w świecie celtyckim, mogła zostać przyniesiona na obszary nadbałtyckie, gdzie uzyskała ona nową jakość, rozkwitając w pełni i zyskując monumentalny wręcz charakter 63. Alternatywną dla celtyckiej metryki jest również teza o rzekomym ukształtowaniu się obiektów świątynnych pod silnym wpływem, a właściwie na wzór instytucji świata chrześcijańskiego. Miało tutaj dojść rzekomo do adaptacji i wykorzystania na potrzeby kultu pogańskiego wzorców chrześcijańskich, szczególnie w jego formach zewnętrznych 64. Eschatologia pogańska pozostaje natomiast poza nawiasem naszych rozważań, więc nie będziemy się zagłębiać w tę kwestię i poprzestaniemy tylko na przytoczeniu zdania H. Łowmiańskiego, który stara się wykazać, iż chrześcijaństwo wywarło wpływ nie tylko na 61 C. Schuchhardt, Arkona, Rethra, Vineta, Berlin 1926, s. 22. 62 J. Herrmann, Zu den kulturgeschichtlichen Wurzeln und zur historische Rolle nordwestslawischen Tempel des frühen Mittelalters, Slovenska Archeologia, 26, 1978, s. 26. 63 Welt der Slawen. Geschichte, Gesellschaft, Kultur, pod red. Joachima Herrmanna, Monachium, 1986, s. 280; D. Warnke, Tempel und Götterbilder..., s. 43-44; J. Herrmann, Die Slawen in Deutschland. Geschichte und Kultur der slawischen Stämme westlich von Oder und Neiße vom 6. bis 12. Jahrhundert, Berlin 1985, s. 315; J. Herrmann, Zu den kulturgeschichtlichen Wurzeln,s. 26-27. 64 J. Gąssowski, Archeologia o schyłkowym pogaństwie, Archeologia Polski, 1-2, s. 141. 21
zewnętrzną formę kultu, ale także wycisnęło piętno na jakości życia moralnego Słowian, wprowadzając pojęcia zła i dobra do pogańskiej etyki 65. Dostatecznym dowodem, na poparcie tej tezy, ma być wzmianka Helmolda, o rzekomym istnieniu bogów dobrego i złego 66. Wspominaliśmy już wyżej, że datę powstania i rozwoju ośrodków świątynnych dla ziem Słowian północno-zachodnich można wyznaczyć na okres niedługi od zasiedlenia tych obszarów przez poszczególne plemiona słowiańskie. Ówczesnymi sąsiadami na zachodzie byłe plemiona saskie, czyli plemiona pogańskie nieznające ani wyobrażeń chrześcijańskich, ani instytucji kościelnych, od których bez wątpienia nie mogło dojść do zapożyczenia jakichkolwiek elementów religii chrześcijańskiej 67. Sytuacja ulega zmianie w momencie podbicia plemion saskich przez Karola Wielkiego. Wtedy dopiero dochodzi do zetknięcia się plemion połabskich z nową religią i zapoczątkowania charakterystycznego dla tego obszaru procesu chrystianizacyjnego poprzez miecz i wojnę, który to proces będzie przez kolejne wieki określał wzajemną politykę księstw niemieckich oraz Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego względem młodych organizmów słowiańskich 68. Naturalnie pierwsze starcia zapoczątkowane przez ogromną wyprawę Karola Wielkiego przeciwko Związkowi Wieleckiemu, względnie przeciwko Stodoranom z roku 789, mimo sukcesu tej wyprawy, nie miały na celu ani chrystianizacji uzależnionych terytoriów, ani tym bardziej nie mogły wywrzeć wpływu, w tym początkowym okresie wzajemnych relacji franko-słowiańskich, na kształt i funkcjonowanie instytucji świątynnych w świecie pogańskim 69. Tak jak datacja świątyń, tak samo wiele z elementów z nimi związanych, które znamy dzięki relacjom kronikarskim wskazuje zdecydowanie na archaiczne, przedchrześcijańskie korzenie tych instytucji. Ciekawym przykładem niech będzie tutaj opis arkońki. Saxo informuje nas dosyć szczegółowo na temat czynności rytualnych wykonywanych podczas oporządzania świątyni. Podaje miedzy wierszami informację, iż tylko osoba kapłana miała dostęp do świątyni, co wskazuje wyraźnie na charakter kąciny, która stanowi tylko i 65 H. Łowmiański, Religia, s. 187-190. 66 Helmold, I,52: Wierzą bowiem, że losem pomyślnym kieruje dobry bóg, wrogim zaś bóg zły. Dlatego to owego złego boga nazywają w swoim języku Diabłem, czyli Czarnebogiem, to znaczy bogiem czarnym., Helmolda Kornika, s. 245. 67 L.P. Słupecki, Einflüsse des Christentums auf die heidnische Religion der Ostseeslawen im 8.-12. Jahrhundert : Tempel-Götterbilder-Kult, [w:] Rom und Byzanz im Norden. Mission und Glaubenswechsel im Ostseeraum während des 8.-14. Jahrhunderts, pod red. M. Muller-Wille, 2, Stuttgart 1997, s.182. 68 Tamże, s. 177. 69 M. Hellmann, Grundzüge der Verfassungsstruktur der Liutizen, [w:] Siedlung und Verfassung der Slawen zwischen Elbe, Saale und Oder. In Verbindung mit H. Jankuhn, W. Schlesinger und E. Schwarz, pod red. Herberta Ludata, Giessen 1960, s. 104-105; Dla historii wyprawy patrz: J. Nalepa, Wyprawa Franków na Wieletów 789 r, Slavia Antiqua, 4, 1953, s. 210-226. 22