Nr. 2. PALESTRA ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE CZASOPISMO POŚWIĘCONE ZAGADNIENIOM PRAWNYM I KORPORACYJNO-ZAWODOWYM V UMt 4 C 8 L WYDAWCA IZBA ADWOKACKA OKRĘGU SĄDU A P E L A C Y J N E G O W WARSZAWIE
ROK XV. = LUTY 1938. = NR. 2. - PALESTRA ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE CZASOPISMO POŚWIECONE ZAGADNIENIOM PRAWNYM I KORPORACYJNO-ZAWODOWYM llllllllllll REDAKTOR NACZKLNY STEFAN URBANOWICZ SEKRETARZ I RBDAKTOR ODPOWIEDZIALNY KAZIMIERZ KRAUSHAR WYDAWCA IZBA ADWOKACKA OKRĘGU SĄDU APELACYJNEGO W WARSZAWIE
vt**, ЪОЪЪ frs* ) \ P A L E S T R A ORGAN RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE WYCHODZI RAZ NA MIESIĄC TREŚĆ: KAZIMIERZ KRAUSHAU. 1'race nad reformą ustroju adwokatury 81 SZYMON RUNDSTEIN. Zagadnienie teorii prawa w orzecznictwie cywilnym Sądu Najwyższego (d o k o ń c z e n ie )...101 STANISŁA W CZERWIŃSKI. Afekt patologiczny a silne wzruszenie d u ch o w e...119 M. OOLDBERO, adw. Projekt prawa małżeńskiego m ajątkowego. 124 JERZY JODŁOWSKI. Egzekucja przeciwko masie upadłości... 131 Wspomnienia pośmiertne. Ś. p. Władysław Maisterek-Młodzki. Ś. р. Лап F id ler... 134 Orzecznictwo sądowe w sprawach a d w o k a t u r y...136 Naczelna Rada A dw okacka...140 Z Rady Adwokackiej w W arszawie... 142 Orzecznictwo dyscyplinarne... 148 Z Rady Adwokackiej w W i ln ie...151 Kronika. Z Koła Adwokatów R. P. Z Rady Naczelnej Związku Zrzeszeń Młodych Prawników R. P. W spółpraca prawnicza z Niemcami. Współpraca prawnicza polsko-francuska. Fundusz Wieczysty Naukowy im. Józefa Piłsudskiego. Pojecie stosunku służbowego. Stosunek między adwokatem a klientem. Prawo adwokata strony ubogiej do wynagrodzenia i zwrotu w ydatków...152 Książki i czasopisma n a d e s ła n e... 157 Redakcja i Administracja lokal Rady Adwokackiej, Al. Jerozolim ska 11, tel. 717-29. Konto czekowe w P. K. O. Nr. 12.811. Cena num eru pojedyńczego zł. 2 50. Prenum erata kw artalna zł. 6.50. ł f iy wnoszeniu prenum eraty do rąk inkasenta dolicza się 10 /o za inkaso Cena ogłoszeń: zewnętrzna strona okładki: */i 160 zł; /» 100 zł. wewnętrzna ^ _ i/, - 125 zł.; /, 75 zł. W arszawa, dnia 17 lutego 1938Toku. D rukarnia Spolecana. W arszawa, PI. Grzybowski 3 5. Tel. 205-80.
KAZIMIERZ К HAUSHAU. PRACE NAD REFORMĄ USTROJU ADWOKATURY W dniu 22 lutego 1937 r. p. M inister Sprawiedliwości wniósł do Sejmu projekt rządowy praw a o ustroju adw okatury, uchw alony przez Radę M inistrów w d n iu 19 lutego 1937 r. ). W uzasadnieniu do projektu podniesiono, żc prawo o ustroju ad w okatury z dnia 7 października 1932 r. w ykazało bardzo wiele braków, któ re odbiły się na spraw nym funkcjonow aniu organów sam orządu adw okackiego, oraz co jest najważniejsze stanęły na przeszkodzie podniesieniu poziom u adw okatury na należytą w ysokość. A by temu zapobiec zarówno w interesie samego stanu adw okackiego, jak i w interesie Państw a w ogóle, a wymiaru sprawiedliwości w szczególności, zachodzi potrzeba w prow adzenia do praw a z 1932 r. zmian tak daleko idących, żc nic m ożna poprzestać na nowelizacji tego prawa, a należy je zastąpić now ym. Zaznaczyć należy, że liczni przedstawiciele adw okatury w ciągu szeregu lat zabierali na łam ach prasy codziennej oraz Erasy fachowej głos w tak doniosłej dla niezależnego bytu adwoatu ry spraw ie należytej organizacji ad w ok atu ry. Spraw ie reformy ustroju został też poświęcony specjalny num er Palestry 10 11 z 1931 r., w którym poddano ocenie krytycznej ówczesne p rojekty ustaw odaw cze. N aczelna R ada A dw okacka, jako przedstaw icielka korporacji, opracow ała w łasny projekt praw a o ustroju adw okatury, uchw alony na posiedzeniu plenarnym w dniu 31 października 1936 гл). Juz po opracowaniu tego projektu przedstawiciele władz i zrzeszeń adw okackich oraz w ybitni członkow ie palestry w arszawskiej zostali zaproszeni przez p. M inistra Sprawiedliwości na konferencję w dniu 3 grudnia 1936 гл), na której omawiane były zagadnienia, zw iązane z organizacją adw o katu ry i p rojek tow anym i zm ianam i praw a o ustroju ad w okatury. Po ukazaniu się projektu rządow ego nad projektem tym obradow ała Kom isja Statutow o - Regulam inow a Naczelnej R ady A dw okackiej') i R ada A dw okacka w W arszaw ie"), zgłaszając szereg postulatów. Zarów no głosy poszczególnych członków' adw okatury, jak i uchw ały wdadz korporacyjnych, niew ątpliw ie pew ien wpływ w yw arły na prace ustawodawcze, mimo, że prawro z 1932 r., obec- ) Palestra N. 3 z 1937 r str. 205 i nast. 2) Palestra N. 11 z 1936 г., str. 923. 3j Palestra N. 12 z 1936 r. str. 1091. 4) Palestra N. 3 z 1937 r., str. 202 *) Palestra N. 5 z 1937 г., str. 473
nie krytycznie oceniane przez w ładze rządow e, znacznie od biegło od postulatów adw okatury. Jeśli chodzi o uw zględnione po stu laty ad w okatury, powołać tu m ożna odstąpienie od projektu skasow ania organ u zw ierzchniego ad w o k atu ry w postaci N a czelnej R ad y A d w okackiej, przejście d o po rząd k u nad osław ionym art. 82 ówczesnego projektu co do w prow adzenia względem adw okata sankcji dyscyplinarnych, aż do skreślenia z listy przez Sąd, bezpośrednio rozpoznający sprawę, w której dany adw okat w ystępuje w charakterze obrońcy, zaniechanie zam iaru przekazania sądom apelacyjnym funkcji instancyj odw oław czych w po stępow aniu dyscyplinarnym itp. N atom iast wielce niefortunnym okazało się skasow anie, wbrew przew ażającym poglądom głosów adw okatury, aplikacji sądow ej dla k andydatów do adw o katu ry. N ie bez pewnego wpływu na tok prac ustaw odaw czych pozostały też uchw ały Zjazdu A dw okatów Polskich z dnia 8 i 9 m aja 1937 r.") oraz zatargi w adw okaturze, jakie m iały m iejsce w latach 1936 i 1937, które przybrały ostrzejszą formę i na terenie Izby A dw okackiej w W arszaw ie po W aln y m Zgrom a dzeniu w dniu 27 listopada 1937 r. W Sejmowej P o d k o m isji Praw niczej, której przekazany został projekt rządow y, złożył również swój projekt spraw ozdaw ca poseł i adw okat Z ygm unt Sioda. W porów naniu z projektem rządow ym projekt posła Siody w prow adza pewne, częstokroć istotne, zm iany. N ie jest b y n ajmniej naszym zam iarem wyczerpanie całości tem atu, brak na to czasu, a sprawa jest pilna i w ym agałoby to rów nież większego opracow ania, ograniczam y się więc tylko do przedstaw ienia n ajistotniejszych m om entów, a w m iarę napływ u dalszych m ateriałów postaram y się podać je jeszcze do ogólnej w iadom ości. Z aznaczyć też m usim y, że brak m ateriałów oficjalnych i konieczność posługiwania się notatkam i prasowym i oraz informacjami, uzyskiwanym i od poszczególnych osób, znacznie utrudniły nam pracę. Zanim przystąpim y do w skazania tych zmian, jakie w prowadził projekt posła Siody, nie o d rzeczy będzie zaznaczyć, że zarów no praw o o u stro ju adw okatury, jak i oba p ro jek ty zawierają zbyt wielką liczbę przepisów techniczno - proceduralnych. W y d aje się też, że bardziej celowymi byłoby, dla uniknięcia kazuistyki, zamieścić w praw ie tym przepisy ram ow e, pozostaw iając N aczelnej R adzie A dw okackiej prawo opracow ania regulam i nów dla organów korporacyjnych, a to stosow nie do potrzeb i uznania R ady N aczelnej, jako naczelnej w ładzy ad w o k atu ry. Projekt rządow y w art. 2 ust. 1 p. 10 przew idyw ał, że d a 6) Palestra N. 6 z 1937 r str. 586 i nast
-...- -...... S3 zakresu działania samorządu adwokackiego należy m. in. udzielanie opinii na żądanie władz państwowych o projektach aktów prawnych lub rozporządzeń. Projekt posła Siody słusznie rozszerza uprawnienia te przez przyznanie władzom adwokatury prawa przedstawiania z własnej inicjatywy postulatów w dziedzinie ustawodawstwa. Adwokatura, której przedstawiciele biorą czynny udział w życiu państwa i społeczeństwa, jest bezsprzecznie powołana do przyczyniania się do rozwoju prac ustawodawczych, a obecnie obowiązujący art. 48 p. 5 pr. z 1932 r. 0 wydawaniu przez Naczelną Radę Adwokacką opinij o projektach ustaw, na żądanie Ministra Sprawiedliwości, nie doceniał roli adwokatury i jej znaczenia społecznego. Zarówno projekt rządowy, jak i projekt posła Siody, przewidują utworzenie Izby do Spraw Adwokatury przy Sądzie Najwyższym, jako instancji odwoławczej od uchwal i orzeczeń organów samorządu adwokackiego (w sprawach o wpis na listę 1 dyscyplinarnych, w których w pierwszej instancji oskarżał lub wniósł odwołanie prokurator), orzekającej w składzie trzech sędziów.sądu Najwyższego i dwóch przedstawicieli Naczelnej Rady Adwokackiej. Jak wzmiankowano w uzasadnieniu, projekt stwarza nową stałą instytucję podobną co do struktury do dotychczasowego Senatu Dyscyplinarnego. W ten sposób Naczelna Rada Adwokacka, dotychczas całkowicie odsunięta od wpływu na kwestię wpisów na listę, uzyskuje pośrednio glos w materii tej, tak ważnej dla interesów stanu adwokackiego. Utworzenie osobnej Izby do Spraw Adwokatury jest zamierzeniem celowym i dla adwokatury korzystnym. Poseł Sioda rozwinął odnośny artykuł projektu, uwzględniając udział przedstawicieli N a czelnej Rady Adwokackiej również w sprawach adwokackich, poddanych pod rozpoznanie w składzie siedmiu sędziów lub przez Zgromadzenie Ogólne Sądu Najwyższego. Długą dyskusję w Podkomisji Prawniczej wywołał postulat posła Siody, by kandydat do adwokatury, prócz innych warunków, wykazał się nieskazitelnym charakterem i nieposzlakowaną opinią. Przypomnieć należy, że projekt rządowy mówił jedynie o nieskazitelności charakteru, już jednak Komisja Statutowo - Regulaminowa Naczelnej Rady Adwokackiej na posiedzeniu z dnia 13 lutego 1937 r. oraz Rada Adwokacka w W arszawie opowiedziały się również za wymogiem nieposzlakowanej opinii, uważając, że najlepszym sprawdzianem kwalifikacji etycznych kandydata na adwokata jest to, że przeciwko niemu nikt nie podnosi zarzutów i że opinia jest samoistnym walorem i koniecznym warunkiem wykonywania adwokatury. Wniosek posła adwokata Sommersteina o skreślenie warunku nieposzlakowanej opinii, motywowany tym, że niemożliwą jest sytuacja, by człowiek o nieskazitelnym charakterze miał poszlakowaną opinię, chyba, że chodzi o szykanę i opinię ludzi, którzy z kandy-
datem na adw okata mają porachunki osobiste, nie uzyskał w iększości w Podkom isji. W szystkie now e projekty przywracają zasadę, żc aplikację adw okacką powinna poprzedzić aplikacja sądow a, zakończona egzaminem. Praw o z 1932 r., jak wyżej w spom niano, zniosło obow iązkow ą dla kandydatów do stanu obrończego aplikację sądow ą, i w ten sposób, w brew opinii przedstawicieli adw okatury ), w prow adziło niew ątpliw ie wadliw y system. W edle projektu posła Siody kandydat do adw okatury powinien obrać siedzibę w okręgu izby w miejscowości, w której znajduje się sąd, a R ada A dw okacka, o ile uzna, że leży to w interesie miejscowej ludności, może zezwolić na obranie siedziby w miejscowości, w której nie m a żadnego sądu. Referent poseł Sioda projektow ał dalsze ograniczenie, polegające na tym, że R a da A dw okacka m oże z ważnych pow odów uzależnić zgodę na wpis na listę adw okatów od zobowiązania nieobrania siedziby w miejscowości, położonej w okręgu ściśle oznaczonego sądu okręgowego. Po dłuższej dyskusji, jak donosi prasa, sam referent wycofał ten w niosek, a postanow iono jedynie, że rady adw o kackie mogą zabronić kandydatom, przechodzącym do ad w o k atu ry z innych zaw odów prawniczych, obrania siedziby w ta kiej miejscowości, co do której zachodziłoby faktyczne obejście zakazu otw arcia kancelarii adw okackiej, w k tórej poprzednio pełnili funkcje urzędow e. W odniesieniu do osób, odpow iadających w arunkom, wym aganym dla objęcia stanow iska sędziego, i mających co najm niej trzy lata państw ow ej służby referendarskiej o charakterze prawniczym, projekt posła Siody, zw alniając osoby te od aplikacji, przew iduje złożenie egzaminu adw okackiego. Projekt ułatwia natom iast w pis na listę adw okatów członkom sekretariatów praw niczych Sądu N ajw yższego i N ajw yższego T rybun ału A dm inistracyjnego. W sprawie odm ow y w pisu na listę adw okatów P odkomisja przedłużyła term in miesięczny skargi do dw óch miesięcy, uchwalając, że nie zawiadomienie (wedle brzm ienia projektu rządow ego: Brak odpow iedzi ) kandydata, zgłaszającego się o w-pis na listę, w ciągu trzech miesięcy o d d a ty złożenia podania uważa się za odmowrę. W e d le p ro jek tu rządow ego skarżący ma prawo złożenia wyjaśnień, jeżeli na wezwanie Izby do Spraw A d w o k atu ry się stawi. N iezrozum iałym natom iast jest przyznanie takiego sam ego prawra przedstaw icielom N a czelnej R ady A dw okackiej, chodziło zapew ne referentow i ) Palestra N. 10 11 z 1931 г., str. 510 i nast. L. N ow odw orski: Przygotowanie do zaw odu obrończego wg. projektu rządow ego ustawy o ustroju adwokatury.
o przedstawiciela tej rady adwokackiej, której odm ow a została zaskarżona, a to analogicznie do art. 13 praw a z 1932 r. W sprawie upraw nień M inistra Sprawiedliwości do zamknięcia listy projekt posła Siody nic zawiera postanowienia 0 uprawnieniach w yjątkow ych w odniesieniu do poszczególnych osób, natomiast przewiduje w szerokim zakresie, mimo zamknięcia listy, dostęp dla kandydatów z innych zawodów prawniczych. Sprawa ta żywo dyskutow ana była na posiedzeniu Podkom isji. Zgłoszono też postulat, aby zamknięcie listy 1 ograniczenie liczby wpisów ewentualnie nie dotyczyło tylko sędziów i prokuratorów. W przypadku ograniczenia liczby wpisów, Podkomisja ustaliła większością głosów zasadę wyboru kandydatów przez Naczelną Radę Adwokacką, na podstawie list kolejności, opiniowanych przez rady adwokackie. Uzasadnione i korzystne dla adwokatury zmiany zawiera projekt posła Siody, o ile chodzi o zagwarantowanie pewności otrzymania wynagrodzenia obrończego i wyłożonych wydatków. Jakoż projekt przewiduje, żc należnościom adwokata z tytułu honorarium w granicach taksy i wyłożonych wydatków przysługuje pierwszeństwo zaspokojenia przed innymi wierzytelnościami z przysądzonego dla klienta roszczenia (ar*. 121 2 K.P.C. przewiduje jedynie pierwszeństw o należności adwokata na kosztach, przypadających od przeciwnika strony ubogiej). Projekt posła Siody przyznaje rów nież adwokatowi, w granicach taksy, prawo zastawu na wszelkich aktach i dokum entach, odnoszących się do danej spraw y. Natom iast nic można odmówić słuszności zarzutom z powodu pomieszczenia w projekcie posła Siody postanowienia o obowiązku wynagrodzenia przez adwokata ewentualnych szkód, powstałych, w związku z prowadzeniem sprawy, wobec mandanta. Adw okaci nie obawiają się bynajm niej odpowiedzialności majątkowej wobec klientów. Najzupełniej wystar* cz4 tu przepisy Rodcksu Zobowiązań a wprowadzanie osobnej sankcji i to w redakcji, pozostawiającej wiele do zyczenia (nie «.»i.*«.. um a.uiiy oęuzie na szantaze, a w kazdvm razie na bezustanne pretensje, w przeważającej liczbie - jak na to wskazuje praktyka urojone. 1 W sprawne niepołączalności adwokatury z innymi zaie ciami projekt posła Siody poszedł dalej niż projekt rządowy Projekt rządowy przewidywał zakaz łączenia stanowiska płatnego funkcjonariusza w służbie instytucji prawa publicznego, z wyjątkiem stanowiska ministra, podsekretarza stanu, profesora, docenta lub asystenta szkoły akademickiej orastanowisk w samorządzie adwokackim. N atom iast projekt
posła Siody nie zawiera w arunku płatności stanow iska i może pozbaw ić adw okaturę możności piastow ania m andatów o charakterze publiczno --kulturalnym, co nie w yd aje się uzasadnionym. P rojek t posła S iody w yraźnie stw ierdza, że w czasie w y konyw ania stanow isk a m inistra, podsek retarza stanu, lub stanow iska zaw odow ego w organach ustrojow ych sam orządów, nie w olno adw okatow i w ykonyw ać zaw odu adw okackiego. W projekcie posła Siody znajdujem y również m iędzy wyjątkam i od ograniczeń w w ykonyw aniu adw okatury praw o zasiadania w radach nadzorczych przedsiębiorstw, co zakazyw ał p rojekt rządow y. W tej kw estii stanow isko referenta zgodne jest z p o stu latam i organów ad w o k atu ry, a w szczególności z uchw ałą R a dy A dw okackiej w W arszaw ie.8) W obu projektach utrzym ano zakaz osobistego udziału adw okata w p row adzeniu przedsiębiorstw a finansow ego, handlow ego lub przem ysłow ego (z w yjątkiem w łasnego gospodarstw a rolnego) oraz zajm owania jakiegokolw iek stanow iska w takim przedsiębiorstw ie; pozostaw iono przy tym określenie: chociażby stan ow iło w całości lub części jego w łasny m ajątek". Przypom nieć należy, że K om isja S tatu to w o R egulam inowa Naczelnej R ady A dw okackiej proponow ała skreślenie tego zdania, które uzasadniałoby posiadanie przez ad w o k ata w łasnego przedsiębiorstw a zarobkow ego prow adzonego przez w sk a zaną przezeń osobę. W e d le no tatek prasow ych P odko m isja Praw nicza uzależniła praw o ad w o k ata należenia do rad nadzorczych przedsięb io rstw od zezw olenia rady adw okackiej, natom iast w spółdzielniach i kom unalnych kasach oszczędności adw okaci będą m ogli piastow ać m an d aty członków w ładz i bez takiego zezwolenia. C o się tyczy aplikacji adw okackiej, o b a p ro jek ty uzależniają podjęcie się praw a p atro n atu od zezw olenia rady adw o kackiej, która m oże odm ów ić zezwolenia, jeżeli adw okat, w o bec szczupłych rozm iarów czynności zaw odow ych, nie daje rękojm i odpow iedniego kierow ania w ychow aniem i w ykształceniem zaw odow ym aplikanta. Z anotow ać należy, że w P o d k o misji Prawniczej przyznano aplikantom praw o zastępow ania patron a rów nież przed sądami apelacyjnym i. W stosunku do aplikantów adw okackich, wpisanych na listę przed dniem w ejścia w życie now ego praw a, p ro jek t po sła Siody przew idyw ał działanie wstecz, o ile aplikanci w pisani zostali na listę po dniu 15 m aja 1937 r., przy czym projekt ten w prow adzał pewne w yjątki dla tych, którzy odbyli dw uletnią 8) Palestra N. 5 z 1937 r str. 475.
aplikację sądo w ą oraz dla tych, którzy po ukończeniu studiów w 1936 r. niezwłocznie wstąpili d o w ojska. W e d le inform acyj prasow ych przepisy przejściowe o dotychczasow ych aplikantach wywołały ożywiona dyskusję w Podkom isji Prawniczej. Referent zgłosił wniosek, żądający, ab y aplikanci adw okaccy, którzy w chwili wejścia w życie nowej ustaw y nic mają uw óch lat aplikacji adw okackiej, bądź sądow ej, musieli złożyć egzamin sędziow ski, poprzedzony co najmniej dwuletnią aplikacją sądową, o ile jej już nic mieli. Po dyskusji nastąpiła m odyfikacja w niosku referenta w tym sensie, że aplikanci adwokaccy, którzy m ają jeden rok, bądź aplikacji adw okackiej, bądź sądow ej, alb o też rok służby w ojskowej i trzy miesiące przed wejściem w życic nowej ustawy wpisani zostali na listę aplikantów w szyscy ci aplikanci k ończą aplikację wedle dotychczasow ej u staw y i nie m ają o b o wiązku o d b ycia aplikacji sądow ej, ani zdaw ania egzam inu sędziow skiego. Specjalne miejsce poświęcić należy zagadnieniu walnych zgrom adzeń izb adw okackich. Z jednej strony w spom niane wyżej zatargi, których źródłem jest skład narodow ościow y adw okatury i postulaty co do zapewnienia adw okatom Polakom decydującego stanow iska w adw o katurze i co do podziału m and atów, z drugiej zaś strony stan liczebny członków izb adw okackich (jeśli chodzi 0 W arszaw y, Izba W arszaw ska liczyła na dz. 1 listopada 1937 r. 2115 członków, z czego na W a rsza w ę przypada 1446 1 na prow incję 669), przy obow iązkow ej obecności na walnych zgromadzeniach, stwarzają w obecnym stanic rzeczy sytuację bez w yjścia, nie gw arantując praw idłow ego i pow ażnego o d bycia zgromadzenia. T o też Rada A dw okacka w W arszaw ie na posiedzeniu z dnia 14 grudnia 1937 r. powołała specjalną Kom isję do opracow ania projektu refo rm y walnych zgrom a dzeń Izby W arszaw skiej. T ym też tłum aczy się trudność rozw iązania tego zagadnienia, które w yw ołało rozbieżność poglądów nawet między przedstaw icielam i ad w okatury. Sejm owa Podkom isja Prawnicza usiłow ała rozwiązać i to zagadnienie (zdaniem naszym, bynajm niej go nie rozwiązała) i ostateczne stanow isko Podkom isji m o żna sprecyzować ogólnie co do całości projektu w pochodzących z pryw atnych informacji tezach następujących: 1) G łosow anie na walnych zgrom adzeniach dopuszczalne jest przez pełnom ocników. Jeden adw okat może mieć 10 pełnom ocnictw, 2) w y b o ry d o rad adw okackich i sąd ó w dyscyplinarnych zatw ierdza M inister Spraw iedliw ości.o dm aw iając zatwierdzę-
nia może M in iste r przedłużyć na ro k kadencję dotychczasow ych członków, albo poruczyć R adzie N aczelnej p o w o łanie now ych członków, 3) w r. 1938 nie będzie wogóle w yborów, ty lk o R ada N a czelna po ukonstytuow aniu się (we w rześniu 1938 w y b o ry do R ady N aczelnej) pow oła na terenie całego P aństw a pełne k om plety rad adw okackich i sądów d yscyplinarnych, 4) projektow ane jest, by M inister Spraw iedliw ości w ogóle miał praw o na 6 tygodni przed walnym zgrom adzeniem odroczyć w y b o ry w tej, czy innej Izbie do lat trzech, z tym, że R ad a N aczelna pow oła b rakujących członków. T o praw o m iałoby trw ać przez lat dziesięć. 5) R ada N aczelna składa się: a) z członków w ybranych, trzech z każdej izby, na w alnym grom adzeniu, b) dw unastu członków z nom inacji P rezy d en ta Rzeczypospolitej, c) sześciu członków kooptow anych wyłącznie z pośród adw okatów warszawskich, 6) T aka Rada N aczelna ma nie tylko dotychczasow e funkcje, ale a) może rozwiązać rady okręgow e ze w zględu na interes publiczny, to sam o upraw nienie ma M inister co d o w szystkich organów sam orządu adw okackiego, b) decyduje o przesiedleniu się adw okatów wedle swego uznania bez potrzeby podaw ania pow odów, c) decyduje, k to ma być w pisany na listę adw okatów przy zam knięciu w zględnie ograniczeniu liczby ad w o katów, d) zatw ierdza budżet i składkę w każdej radzie adw o kackiej, e) deleguje część egzam inatorów, f) ustala jednolite wpisowe, g) nom inuje sk ład rad adw okackich i sąd ó w dyscyplinarnych, 7) dopuszczenie całego szeregu now ych kategorii osób do adw okatury, ja k nap rzy kład pisarzy hipotecznych, asesorów notarialnych, sekretarzy Sądu N ajw yższego, urzędników Biura Praw nego R ady M inistrów, Sekcji U staw o dawczej w M inisterstw ie Sprawiedliwości i w Biurze Prac Parlam entarnych Sejmu i Senatu, 8) cofnięcie u staw y wstecz co do dotychczasow ych aplikantów (jeżeli m a jeden rok aplikacji, to już p o dpada pod now ą ustaw ę, z w yjątkiem tych, k tó rzy służyli w w o jsk u), 9) kategorie innych zaw odów, które nie m ają p raw a do w pisu
na listę adw okatów wedle nowych norm (np. urzędnicy adm inistracyjni bez przygotow ania sędziow skiego), mogą do końca roku 1940 uzyskać w pis. W iadom ości o uchw ałach Sejm owej P odkom isji Praw niczej odbiły się szerokim echem w społeczeństwie, wywołując naogół zaniepokojenie, a to z tego względu, że projekt rządow y zapewniał adw okaturze, jak o wolnemu zawodowi, kom pletny sam orząd, podczas gdy projekt Podkom isji narusza poważnie zasady sam orządu. W ankiecie prasow ej przedstaw iciele ad w o k a tu ry stołecznej, reprezentujący rozm aite kierunki polityczne, godząc się naogół z pow yższym poglądem, zajęli stanow isko niejednolite. Kurier Polski podaje w N r. 29 z 30 stycznia r. b. glos adw. W acław a Tyrchow skiego, b. członka Rady i Sądu Dyscyplinarnego. Zdaniem adw. T yrchow skiego, obydw ie projektowane reform y, aczkolw iek odbiegają od pierw otnych planów, są celowe. M ają one zapewnić we władzach adw okackich większość żywiołowi polskiem u. N ależy więc przypuszczać, że w tych Izbach, któ re już posiadają większość polską, w y bory odbyw ać się będą normalnie, zaś tylko tam, gdzie jest przewaga mniejszości narodow ych, M inister Spraw iedliw ości przeprow adzi korekturę. Inn y głos praw nika, którego nazw iska nie p o d an o, podnosi, że ograniczenie sam orządu traktow ać należy jak o paliatyw-, jako stan przejściowy, i żywi nadzieję, że następne Sejmy, skoro spraw a żydow ska ulegnie złagodzeniu, przyw rócą pełny sam orząd adw okacki. T ru d n o natom iast uspraw iedliw ić kwestją żydow ską postanow ienie, oddające Prezydentow i R. P. praw o nom inow ania 12 członków R ady Naczelnej. B yłoby to niepotrzebne i szkodliw e ograniczenie autonom ii. A dw. T adeusz T om aszew ski, Prezes Sądu D yscyplinarnego, w yraził opinię, że projektow ane zm iany u stro ju adw o katu ry są jednoznaczne z przekreśleniem autonom ii i podporządkow aniem ad w o k atu ry w ładzy adm inistracyjnej. Skoro mówi się o koniecznej niezależności sędziego, to trzeba przyznać, że adw okat jeszcze bardziej potrzebuje tej niezależności, gdyż jego rola obrońcy w ym aga wrolności i ta w olność musi być zabezpieczona. P ow iadają, że przyczyną tych zm ian ma być kw estia żydow ska. A rgum entacja ta jest pozbaw iona słuszności. A dw okaci Ż ydzi w e w łasnych władzach adw okackich zachow ywali się zawsze i pod każdym względem bez zarzutu, byli doskonałym i pracow nikam i i w-ysoko dzierżyli sztandar adw okatury. T a droga nie prowradzi do rozw iązania kwestii żydow skiej. XX N r. 32 z 2 lutego r. b. w dalszym ciągu zabrali głos adw. Janusz R abski, k tó ry wr rezultacie w yraził opinię, że
zmiany, które P odkom isja proponuje, sprawie polskiej w adw o katurze korzyści nie przyniosą a są nacechow ane brakiem k o n sekw encji; b. D ziekan Jan N ow odw orski, k tó ry w ypow iedział się za taką reformą w yborów do w ładz, która m iałaby na celu zapewnienie decydującej przewagi żyw iołow i polskiem u, wreszcie adw. Z ygm unt Kopankiewicz, członek R ady A d w o kackiej, kw estionując zasadę nom inacji członków Naczelnej R ad y A dw okackiej oraz upraw nienie M in istra co do zatw ierdzania w yb orów a o w ładz k orporacyjnych. W dalszym ciągu ankiety (K urier Polski N r. 34 z dn. 4 lutego r. b.) skarb n ik R ady A dw okackiej adw. W acław Barcikow ski podziela poglądy adw. K opankiew icza, zaznaczając, że m ożliwość rozw iązyw ania rad i uchylania uchw ał ze w zględu na interes pub liczn y prow adzi do dow olności w p o stęp o w aniu z organam i adw okatury. Zdaniem D ziekana Stefana U rbanow icza, którego opinię rów nież zam ieszczono w ankiecie w Kurierze Polskim : D um ą a d w o k atu ry i racją publicznego istnienia tego zaw o d u jest m ożność walki o p raw o w w aru nkach pełnej niezaw isłości, czemu słu ży u staw ow o zagw arantow ana w olność słowa i sam orząd korporacyjny. Ten sam orząd ustala zasady etyki zaw odow ej, załatwia autonom icznie spraw y w pisu na listę i w y konuje sądow nictw o dyscyplinarne. Stw arza on p o d staw ę niezaw isłości obrony. N ajisto tn iejszą cechą korp oracy j adw okackich jest zachowanie w pełni zasady konstruow ania swych w ładz niezawiśle o d czynników adm inistracyjnych i to jest szczególnie ważne i cenne. D latego też uchwalone przez Podkom isję Sejmową p rojekty (odbiegające od przedłożeń rządow ych i dotąd istniejącego stan u), są niepożądane, gdyż w p ro w ad zają zatw ierdzanie w ładz korporacyjnych przez M in istra S praw iedliwości. Trzeba tutaj podkreślić, że projekt rządow y uszanow ał w pełni niezawisłość adw okatury, a tylko w Podkom isji w prow adzono zm iany, podważające sam orząd. Specjalnie się to zaakcentow uje w odniesieniu do sądów dyscyplinarnych, k tó re są do tąd w olne o d w szelkiego nadzoru ze stro n y adm inistracji państw ow ej. Dalsze dwie kwestie to spraw a nom inacji 12 członków R ad y Naczelnej i przyznanie jej ew entualnego praw a w yznaczenia członków w ładz okręgow ych, w razie niezatwierdzenia w yborów przez M inistra Sprawiedliwości, jeśli nie sprolonguje on m andatów dotychczasow ych władz. Poniew aż jedna trzecia członków R a d y Naczelnej pochodzić będzie z nom inacji, więc m am y tu znow u niepożądany w pływ czynnika adm i nistracyjnego, nieprzew idziany naw et przez p ro je k t rządow y. W reszcie w prow adzono now y przepis w spraw ie roz-
wiązywania rad okręgowych. Dotąd było to możliwe wówczas, gdy zagrażały one bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu. Obecnie projektuje się, by rozwiązanie Rady Adwokackiej mogło nastąpić także ze względu na interes publiczny. Jest to pojęcie zbyt szeiokie i nieścisłe, by się na nie można było zgodzić. Na zakończenie Dziekan Urbanowicz przypomniał swoją deklarację, złożoną przed wyborem na stanowisko Dziekana, w której uznał za niezbędne ustawowe zagwarantowanie większości polskiej we władzach korporacyjnych, nie uważa jednak, by cytowane wyżej przepisy rozwiązywały pomyślnie tę potrzebę. Z innych czasopism powołać należy Jutro Pracy" Nr. 5 (364) z dnia 6 lutego rb., w którym zamieszczony został artykuł członka Izby Warszawskiej adw. Władysława Miedzianowskiego. Autor wyraża w artykule tym pogląd o konieczności wyeliminowania elementu żydowskiego z adwokatury, nie da- 'ąc wszakże żadnych konkretnych propozycji w kwestii reformy ustroju. Robotnik z dn. 30 stycznia rb. podaje artykuł adw. Leona Berensona, b. członka Rady Adwokackiej, p. t. Panowie od chłosty. Wspominając tradycje palestry przedwojennej i wspaniale postaci Adolfa Peplowskiego, Franciszka Nowodworskiego, Krzyckiego, Henryka Etingera, Sobolewskiego, Papieskiego, Smiarowskiego i in. którzy w okresie niewoli marzyli o samorządzie adwokackim o tej pięknej karcie gwarancyjnej niezawisłości zawodu wolnego w ostrych słowach przeciwstawia się zasadzie mianowania władz korporacyjnych, stwierdzając, że nominacja to swobodne uznanie, to uwzględnianie najróżnorodniejszych interesów i czynników, to posunięcia polityczne, narodowe, wyznaniowe i rasowe... nominacja to demoralizowanie adwokatów, skłanianie ich do uległości i pokory, do nadskakiwania i stania na baczność, to zabicie wolnego w adwokaturze ducha. XXreszcie w Dzienniku Ludowym" z dnia 4 lutego r. b. ukazał się^ artykuł р. XX ładyslawa Jakubowskiego, w którym autor zajął stanowisko, ze zasady, wprowadzone przez projekt, są zaprzeczeniem idei niezależności adwokatury, oznaczają stotalizowanie palestry. Adwokat pozbawiony niezależności to contradictio in adiecto, sprzeczność sama w sobie. Jakże bronić praw obywatela przed sądem, skoro nie posiada się pełnej swobody obrończej. Pozbawienie obywatela obrony niezależnej to pozbawienie go w ogóle obrony. Sprawa niezależności adwokackiej to jednocześnie spra-
w a należytego w ym iaru spraw iedliw ości, sp ra w a nader w ażnego elementu dem okracji. T o też nie tylko sfery prawnicze, ale i szeroka opinia publiczna bardzo krytycznie ocenia projekt ustaw y o ustroju adw okatury. W dalszym ciągu swego artykułu autor poddaje krytyce przepis o m ożności nie zatw ierdzenia przez M inistra w yborów do władz korporacyjnych i daje w yraz zapatryw aniu, że, przy liczbie trzech członków R ady N aczelnej z każdej izby, skład R a dy Naczelnej nie m iałby oblicza dem okratycznego. R ozpatrując dalej kw estję upraw nienia sąd u dy scyplinarnego, m ianow anego w tych w arunkach przez R adę Naczelną, do stosow ania sankcji przeniesienia siedziby d o innego okrę gu, im putuje sąd o m dyscyplinarnym, że przepis ten da m ożność posługiw ania się nim ze w zględów politycznych. K ry ty k uje wreszcie przyjęcie aplikacji sądow ej, jak o w arunku w pisu na listę, w a ru n k u posiadania nieposzlakow anej opinii, działanie praw a wstecz względem aplikantów itp.»» * Poniżej po dajem y, w zakresie m ateriałów, jakim i ro zp o rządzam y, teksty uchw ał w ładz korporacyjnych oraz zrzeszeń adw okackich w spraw ie reform y praw a o u stro ju ad w o katury. Stanow isko R ady A dw okackiej w W arszaw ie W związku z wiadom ościami prasow ym i o w prow adzeniu przez Kom isję Prawniczą Sejmu istotnych popraw ek do projektu prawa o u stroju adw okatury, ograniczających w sposób dotkliw y dotychczasow y zakres sam orządu adw okackiego, R ada A dw okacka w W arszaw ie rozważała istotę ich na posiedzeniu w dniu 1 lu teg o r. b. W w yniku rozw ażań R ada A dw okacka zajęła zdecvdo wane stanow isko przeciwko zamierzonym przez Podkom isje Praw niczą Sejmu ograniczeniom sam orządu adw okackiego, w szczególności przeciw ko projektow anej zasadzie zatw ierdzania w yboró w d o w ładz korporacyjnych przez M in istra S prawiedliw ości: p o n ad to R ada A dw okacka w ypow iedziała się przeciw ko zamierzonemu w prow adzeniu do ustaw y zasady działania praw a w stecz. W reszcie R ada A dw okacka jeszcze raz podniosła nader w ażną okoliczność, że projekt w redakcji ostatnio ustalonej absolutnie nie rozw iązuje zagadnienia trudności odbyw ania w alnych zebrań w izbach o licznym składzie członków i że przew idyw ana m ożność głosowania przez pełnom ocników ani pow yższego zagadnienia nie rozw iązuje ani nie stanow i pożądanej inowacji. R ada A dw okacka postanow iła powyższe sw oje stanowi-
sko przedstaw ić Radzie Naczelnej, jako reprezentantce całej adw okatury w Państw ie, upraw nionej do w ystąpienia w powyższej kwestii do czynników urzędow ych, oraz zwróciła się do R ad y Naczelnej z w nioskiem o zw ołanie przez R adę N a czelną w czasie jakn ajszybszy m konferencji z udziałem przedstawicieli w szystkich ra a okręgow ych celem zajęcia zdecydowanego stanow iska przeciw ko niepożądanym ograniczeniom sam orządu adw okackiego w projekcie ustaw y. U chw ały R ad y A dw okackiej w Krakow ie. W obec uchwał P odkom isji Prawniczej Spimu w przedmiocie praw a o ustroju adw okatury R ada A dw okacka w Krakowie stw ierdza, że te uchw ały są sprzeczne z istotą niezależnej ad w o k atu ry, uznanej pow szechnie, jak o konieczny w spółczynnik w ym iaru sprawiedliw ości, w szczególności obalają podstaw y sam orządu adw okackiego przez w prow adzenie zasady nominacji w ładz korporacyjnych, uzależnienie ich od czynników adm inistracji państwowej i przekazanie w szystkich ważniejszych spraw Naczelnej R adzie A dw okackiej, która ma w połowie pochodzić z nom inacji. Zniweczenie w ten sposób sam orządu adw okackiego godzi nie ty lk o w egzystencję ad w o k atu ry, lecz także w najw ażniejsze dobra całego społeczeństwa, dla którego niezawisłość adw okatury stanow i jedną z istotnych gwarancji praw obyw atelskich. N ad to powyższe uchw ały Podkom isji, mimo notorycznego nadm iaru adw okatów, otw ierają szeroko d o stęp do niej dla dalszych kategorii osób, nie posiadających odpow iedniego przygotow ania zaw odow ego, a natom iast z naruszeniem konstytucyjnie zagw arantow anych praw ograniczają wolnoprzesiedlność adw okatów, konieczną dla odpow ied niego rozmieszczenia adw okatury w kraju. D ając wyraz b ardzo silnemu zaniepokojeniu, jakie w śród ogółu adw okatów w yw ołały powyższe uchwały, R ad a A dw o kacka uważa za niezbędne natychm iastow e wszczęcie akcji w interesie publicznym tudzież w obronie zagrożonego stanu adw okackiego i uchw ala: a) zwrócić się do Naczelnej R ady A dw okackiej z prośbą o niezw łoczne zw ołanie plenarnego posiedzenia N aczelnej R a dy A dw okackiej w raz z przedstawicielami okręgow ych rad adw okackich, celem zajęcia odpow iedniego stanow iska wobec uchw ał Podkom isji Prawniczej Sejmu; b ) zawiadom ić o tej uchwale w szystkie okręgow e rady adw okackie celem w yw ołania skoordynow anego w spółdziałania tychże.
Uchw ala Zrzeszenia Prawników Socjalistów.*) Z grom adzeni w dniu 28 stycznia 1938 r. na zebraniu, zw o łanym przez Zrzeszenie P raw ników - S ocjalistów, adw okaci dem okraci i socjaliści, stw ierdzają, że adw okatura, jako zaw ód społecznie konieczny, może w ykonyw ać należycie i z pożytkiem dla ogółu sw oje obow iązki ty lk o wówczas, g dy jest w olna i niezależna oraz oparta o ustrój sam orządow y adw okatury; że uchw alony na Podkom isji Sejmu pro jek t now ego praw a o ad w o k atu rze, hołd ujący zasadom totalistycznym, uzależnia dostęp m łodych sil do a d w o k atu ry od dow olności adm inistracji, niszczy niezależność ad w o k atu ry i pozbaw ia ją sam o rządu; że om aw iany projekt, w brew uświęconej przez historię kultury zasadzie, iż ustawa wstecz nie działa czyni pierw szy w yłom w praw odaw stw ie polskim, pozbaw iając aplikancką m łodzież n ab ytych praw, naw ołują ośw iecony ogó ł polskiego społeczeństw a, klasę robotniczą i całą ludność pracującą P olski d o w yrażenia p ro testu przeciw grożącem u podw ażeniu spraw iedliw ości i szkodliw ym zapędom totalistycznym. Uchwała Zarządu G łów nego Związku A d w ok atów Polskich Zarząd G łów ny Zw iązku A d w okatów Polskich, o b radujący w W a rszaw ie w dniu 2 lutego 1938 r., z udziałem D elegatów z W arszaw y, Poznania, T orunia, K atow ic, Lublina, K rakowa, Lwowa i W iln a, po zapoznaniu się z brzm ieniem projektu now ego praw a o ustroju adw okatury, ustalonym przez Sejmową Podkom isję Prawniczą i wniesionym p od o brady Kom isji Prawniczej, i po przeprow adzeniu dyskusji, pow ziął uchwałę następującą: I. R ozw ażany projekt nie stanow i rozw iązania palącego zagadnienia obecnego w ysoce nienorm alnego, dla interesów P aństw a i N a ro d u Polskiego szkodliw ego sk ład u narodow ościowego adw okatury w R zeczypospolitej, stw ierdzonego w uchwałach Z jazdu Zw iązku A dw okatów Polskich z dnia 8 i 9 m aja 1937 roku. Jedynym należytym i spraw iedliw ym załatwieniem tej spraw y b y łoby najrychlejsze urzeczywistnienie podniesionej w pow yższych uchw ałach konieczności d o p ro w a dzenia obecnej liczby adw okatów Ż ydów do poziom u, o d p o wiadającego procentow em u stosunkow i ludności żydow skiej do ogółu lu dno ści Państw a. T y lk o taka reform a stw orzyłaby *) Podajemy podług Robotnika z dnia 4 lutego r.b.
odpowiednie warunki, pozwalające na ustalenie ustroju adwokatury i jej samorządu w sposób, odpowiadający istotnym, związanym z interesami Państwa i Narodu, potrzebom adwokatury polskiej, a zarazem zapewniający Polakom należny im decydujący głos i przewagę w organach jej samorządu. II. W porównaniu jednak z prawem obecnie obowiązującym, rozważany projekt zawiera szereg koniecznych lub pożądanych zmian, które zasługują całkowicie na poparcie i których wprowadzenie może się bądź co bądź, przyczynić do pewnej poprawy stanu dzisiejszego w tym czy innym zakresie. Do zmian takich należy zaliczyć: 1) w zakresie regulowania dopływu do adwokatury: przede wszystkim i zwłaszcza a) przywrócenie aplikacji sądowej, zakończonej egzaminem sędziowskim jako Koniecznego stadium przygotowania do zawodu, adwokackiego (co odpowiada stanowisku, zajmowanemu przez Związek Adwokatów Polskich od pierwszych chwil prac nad ustrojem adwokatury w Państwie Polskim, i stałym postulatom Związku w tym względzie). (art. 54 р. (1) lit. e), b) rozszerzenie dotychczasowych uprawnień Ministra Sprawiedliwości w zakresie zamykania na czas określony listy adwokatów oraz wprowadzenie takiegoż uprawnienia co do listy aplikantów adwokackich, (art. 63 projektu), c) unormowanie przenoszenia przez adwokatów siedziby z jednej Izby do drugiej i uzależnienie możności tego od zgody Naczelnej Rady Adwokackiej, która kierować się będzie w tym względzie ogólnym interesem adwokatury i ludności, (art. 70 punkt (2) projektu) d) ustalenie trybu skreślania adwokatów z listy w razie trwałej niezdolności do wykonywania zawodu. (art. 84 р. (1) lit. f. art. 85 i art. 86 р. (1) projektu). 2) W zakresie ustroju organów samorządu adwokackiego. a) wprowadzenie Izby do Spraw Adwokatury przy Sądzie Najwyższym, złożonej z sędziów Sądu Najwyższego i członków Naczelnej Rady Adwokackiej, a powołanej do rozstrzygania w charakterze drugiej i ostatniej instancji; odwołań od uchwał rad adwokackich, odmawiających wpisu na listy adwokatów i aplikantów adwokackich lub postanawiających skreślenie z listy i odwołań od wyroków sądów dyscyplinarnych w sprawach, w których oskarżał lub wniósł odwołanie prokurator, (art. 5, 47 53, % punkt (3) lit. d. projektu)
b) w prow adzenie nowej organizacji Naczelnej R ady A dw okackiej, k tó ra w większości swej ma się składać z członków, w ybieranych przez izby adw okackie w równej liczbie przez każdą (w zam ian dotychczasow ej liczby, uzależnionej od ilości członków danej izby), w V3 części z członków, m ianow anych przez Prezydenta R zeczypospolitej, a p o nadto z członków, w ybranych przez samą N aczelną R adę A dw okacką. (art. 36 projektu). Uwaga. K onieczną tylko jest zmiana p ro jek tu (art. 37) w tym kierunku, aby w yboru swego Prezydium oraz W y d ziału W ykonaw czego i W yższego Sądu D yscyplinarnego Naczelna R ada A dw okacka dokonyw ała w pełnym składzie, t. j. z udziałem rów nież sw ych członków, których w yboru dokonyw a sama. (odpow iednia zmiana art. 37 ustęp (1) p rojektu). 3) W zakresie uprawnień samorządu adwokackiego: a) wyraźne wymienienie w śród upraw nień udzielania opinii na żądanie w ładz państw ow ych o p ro jek tach aktów u staw odaw czych lub rozporządzeń oraz przedstaw iania p o stu lató w w dziedzinie ustaw odaw stw a i stosow ania obow iązujących przepisów. (a rt. 2 ustęp (2) lit. i p ro jek tu). b ) zw olnienie sam orządu adw okackiego od danin publicznych w tej sam ej mierze, co i sam orząd tery torialn y. (art. 2 ustęp (3) projektu). 4) W zakresie trybu funkcjonowania organów samorządu: w prow adzenie zatw ierdzania uchwał w alnych zgrom adzeń izb adw okackich w sprawie budżetu i składki rocznej przez N aczelną Radę A dw okacką (a rt. 20 ustęp (1) p rojektu) (jako konieczny odpow iednik nowego try b u pow oływ ania ra d adw okackich patrz niżej III 1). 5) W zakresie aplikacji adw okackiej: a) uzależnienie możności podjęcia się przez adw okata obow iązków p a tro n a od uprzedniego zezw olenia rady adw o kackiej w zależności od tego, czy adw okat daje rękojm ię w łaściw ego k ierow ania w ykształceniem i w ychow aniem zaw o do w ym aplikanta, (art. 138 projektu), b ) w prow adzenie, jako dodatkow ej, kary pozbaw ienia praw a patro n atu na czas określony, (art. 90 ustępy (2) i (3) p ro jek tu) c) w prow adzenie zasady w ynagradzania ap likanta adw o kackiego przez p atro n a za pracę w jego kancelarii, (art. 143 ustęp (3) projektu),
d ) rozszerzenie upraw nień aplikantów adw okackich przez dopuszczenie do zastępow ania patrona ró w nież w sądach apelacyjnych. (art. 144 ustęp (1) p rojektu). III. O b o k wszakże pow yższych zmian dodatnich p ro jek t zawiera now e przepisy, które Z arząd G łów ny Z w iązku A dw okatów Polskich uważa za szkodliwe lub niecelowe i przeciwko którym się w ypow iada. 1) Dotyczy to przede wszystkim i zwłaszcza połączenia zasady w yboru członków rad adw okackich i sąd ó w dyscyplinarnych przez walne zgrom adzenia izb z zasadą zatw ierdzania tych w yborów przez M inistra Spraw iedliw ości. (art. 12 ust. (1) lit. a art. 20 ustępy (1), (2) i (4) p ro jektu). O bie powyższe zasady są ze sobą sprzeczne, nic dadzą się racjonalnie pogodzić, zatw ierdzanie zaś w yborów przez M inistra stanow i niecelowe ograniczenie sam orządu adw okackiego, nie dające rękojmi dodatnich w yników, a natom iast zagrażające stałym zaognieniem stosun ków zarów no pom iędzy poszczególnymi częściami adw okatury, jak i pom iędzy adw okaturą a jej w ładza nadzorczą. Z arząd G łów ny Zw iązku A dw okatów Polskich w ypow iada się stanowczo przeciw ko w prow adzeniu zatw ierdzania w yborów przez M in istra Spraw iedliw ości, a n ato m iast za przedłużeniem działania zaw artego w projekcie przepisu przejściowego (art. 162 ustęp 2) stanow iącego, że pierw sze po w ejściu w życie now ego praw a rady adw okackie i s ą d y dyscyplinarne pow oła N aczelna R ada A d w o k ack a w ten sposób, że: a) w ciągu dziesięciu lat po w ejściu w życie now ego prawa członków rad adw okackich i sądów dyscyplinarnych będzie w ybierała N aczelna R ada A dw okacka. b) M inister Sprawiedliwości w ładny będzie na wniosek Naczelnej Rady A dw okackiej skracać pow yższy termin dla poszczególnych izb adw okackich. 2) Skoro uznaje się konieczność zmiany u stro ju i trybu pow oływ ania o rganów sam orządu adw okackiego, niezrozumiały i wym agający stanow czo zm iany jest przepis przejściosvy (art. 162 ustęp І projektu), utrzym ujący kadencję organów dotychczasow ych do końca roku bieżącego i przedłużający w ten sposób, w niektórych izbach adw okackich, obecny stan anorm alny. N ow e organy sam orządu pow inny być ukonstytuow ane i rozpocząć urzędow anie w ciągu sześciu tygodni o d daty w ejścia w życie nowego praw a (z zastrzeżeniem, że do powyższego term inu nie będzie w liczony okres sądow ych ferii letnich w zależności od daty w ejścia ustaw y w życie).
Ponieważ p ro jek t now ego praw a (art. 161) przesądza utw orzenie now ej Iz b y A dw okackiej, obejm ującej obszar W o jew ództw a Pom orskiego co jednak może nastąpić bądź po upływ ie proponow anego wyżej term inu sześciotygodniow ego, 6ądź zbyt późno, b y Izba P o m o rsk a m ogła we w łaściw ym czasie dokonać w y b o ru członków pierwszej Naczelnej R ady A dw ok ackiej, pow ołanej w try bie now ego p raw a, na ten przypadek należy postanow ić, że Izba A dw okacka Poznańska w y bierze sześciu członków Naczelnej R ady A dw okackiej, w tym trzech spośród ad w o k ató w, m ających siedzibę na obszarze W o jew ództw a P om orskiego. 3) Przepis przejściow y (art. 158 p ro jek tu), dotyczący d o tychczasow ych aplikantów, przew iduje zw olnienie od odbycia aplikacji sądow ej i egzaminu sędziow skiego w zbyt szerokim zakresie. Zupełnie zaś już bezzasadne jest zw olnienie od o d b y cia aplikacji w edług przepisów now ego praw a osób, które w dniu wejścia w życie now ego praw a będą p o siadały p rzy najm niej ro k aplikacji sądow ej (art. 158 ust. 1 lit. a p ro jek tu). 4) N ieuzasadniony jest przepis przejściow y (art. 157 ustęp 2), postanaw iający w pis na listę adw okatów osób, nie odpow iadających w ym aganiom now ego praw a, o ile zgłoszą się o to przed dniem 31 grudnia 1940 r., gdyż nie może być tu m ow y o jakichkolw iek praw ach nabytych. 5) W obec zaognionych stosunków w niektórych izbach adw okackich, niew skazane jest rozszerzenie kom petencji w alnych zgromadzeń izb (art. 12 ustęp 1 lit e i ustęp 2 lit. a projektu ), gdyż może to w znacznym stopniu utrudniać norm alny bieg prac rad adw okackich. 6) N iep o żąd an y m i niecelow ym jest utrzym anie przym usu udziału adw okatów w w alnych zgrom adzeniach izby (art, 14 ustępy 1 i 3 p ro jek tu ) chociażby ze w zględu na nadm ierną liczebność niek tórych izb. W ątpliw ą jest również celowość w prow adzenia (art. 14 ust. 1 i 2 projektu) głosowania przez pełnom ocnika, gdyby zaś ją utrzym ać, to ty lk o przy w yborach do organów sam orządu adw okackiego, p rz y tym nie jak o obow iązek, lecz upraw nienie. N atom iast konieczna jest zasadnicza zm iana dotychczasowej techniki tajnego głosowania przy w yborach; ustalenie tej techniki ustaw a pow inna przekazać regulam inow i, uchw alonem u przez N aczelną R adę A dw okacką, z praw em przy tym oddzielenia procedury glosowania upraw nionych członków izby przy w yborach do organów sam orządu adw okackiego od obrad w alnego zgrom adzenia. 7) W zakresie przepisów pro jektu, dotyczących postępow ania dyscyplinarnego, Zarząd G łów ny Zw iązku A dw okatów Polskich w y pow iada się przeciw ko następującym przepi-
г... - 99 som, mogącym spowodować pogorszenie stanu dotychczasowego. a) Ustanowienie obowiązującej sądy dyscyplinarne minimalnej kary dla pewnej kategorii wykroczeń (art. 91 projektu), gdyż, przede wszystkim, określenie kategorii przewinień jest zbyt ogólnikowe; poza tym mogłoby to spowodować wyroki uniewinniające, gdy w przypadku ustalone w ustawie minimum kary nie odpowiadałoby wadze przewinienia. b) Wprowadzenie kary pozbawienia prawa wykonywania zawodu, jako pośredniej pomiędzy zawieszeniem w czynnościach zawodowych a wydaleniem z adwokatury" (art. 90 ust. 1 lit. d projektu) jest zbyteczne. c) Należy wyłączyć stosowanie względem aplikantów adwokackich kary zawieszenia w czynnościach zawodowych (art. 152 ust. 1 projektu) jako niecelowej, a wprowadzić wzamian jako karę samoistną, przedłużenie aplikacji adwokackiej na czas od trzech miesięcy do dwóch lat. d) Wprowadzenie odrębnego forum dla spraw dyscyplinarnych przeciwko członkom rad adwokackich, sądów dyscyplinarnych i Naczelnej Rady Adwokackiej (art. 96 ustęp 2 lit. a i ustęp 3 lit. a) nie jest potrzebne; mogłoby być uzasadnione jedynie w przypadkach przewinień, związanych z wykonywaniem przez wyżej wymienionych obowiązków w organach samorządu adwokackiego. «) Uprawnienie prokuratora do samodzielnego przeprowadzenia dochodzenia dyscyplinarnego (art. 112 projektu) może bez istotnej potrzeby obciążyć urząd prokuratorski; ponadto wprowadzenie dwojakiego trybu (dochodzenie prokuratora i rzecznika dyscyplinarnego) może powodować przedłużenie i tak już przewlekłego trybu postępowania dyscyplinarnego, f) Dla zapewnienia urzędowi prokuratorskiemu możności potrzebnej ingerencji wystarczyłby zawarty już w projekcie przepis, ze prokurator może w toku dochodzenia stawiać wiążące dla rzecznika dyscyplinarnego wnioski dowodowe (art. 111 ustęp 2 projektu), uzupełniony przepisem, że wniosek prokuratora o przeprowadzenie dochodzenia dyscyplinarnego jest również dla rzecznika dyscyplinarnego wiążący i że w takim razie umorzenie postępowania może nastąpić tylko na mocy postanowienia sądu dyscyplinarnego na wniosek rzecznika. IV. Zarząd Główny Związku Adwokatów Polskich upoważnia rrezydium do zlozema czynnikom miarodajnym memoriału uzasadniającego stanowisko Zarządu w kwestiach, wskazanych wyżej w punkcie III, i poczynienia nadto uwag, dotyczących innych, mniej istotnych, przepisów projektu ustawy."
S tanow isko Z arządu Stow arzyszenia A dw okatów. O trzym aliśm y kom unikat treści n astępującej: Sam orząd adw okacki jest jedną z p o d staw niezależnego bytu adw okatury, jest wyrazem tej niezależności i, stojąc na straży w olności stanu adw okackiego, reprezentuje na zew nątrz niezaw isły charakter zaw odu adw okackiego. W im ię tych zasad, organa sam orządu adw okackiego pow oływ ane są w drodze bezpośrednich, niezależnych w yborów spośród ogółu adw okatów, zorganizow anych w korporacji adw okackiej. W p ły w czynnika adm i nistracyjnego n a tw orzenie się organó w sam orządu, oraz zastąpienie w y b o ró w przez nom inację niw eczy niezależność sam o rządu, a przez to uniem ożliw ia należyte spełnianie przez sam o rząd szczytnych jego zadań: przygotow ania do w ykonyw ania zaw odu, krzew ienia etyki zaw odow ej i w sp ółdziałania z organami wym iaru spraw iedliw ości. O m aw iany obecnie w Izbach U staw odaw czych projekt praw a o ustroju adw okatury idzie w kierunku ograniczenia, a naw et całkow itego w ykluczenia zasady niezależności sam orządu. O g raniczenie praw sam orządu zaw arte jest w p ro jek to w anych przepisach o zatw ierdzaniu przez M inistra Spraw iedliw ości w yborów d o rad adw okackich i sąd ó w dyscyplinarnych, nom inacji jed nej trzeciej części składu Naczelnej R ady A dw okackiej i kooptacji 6 członków tej Rady, oraz nominacji w ciągu 10 lat przez N a czelną Radę A dw okacką członków rad adw okackich i sądów dyscyplinarnych. U praw nienia M inistra S praw iedliw ości d o ty czyć m ają rów nież w pisania na listę ad w o k ató w przy zam knięciu list oraz przesiedlania się adw okatów. W prow adzenie tych ograniczeń niezależności sam orządu adw okackiego, za jakim i w ypow iedziały się naw et kom isje o p i niodaw cze, złożone z adw okatów, oraz niektóre organizacje a d wokackie, ma być usprawiedliw ione nienorm alnym i w arunkami, pow stałym i na tle tarć politycznych i narodow ościow ych na terenie kilku izb adw okackich. Takie postaw ienie kw estii w ychodzi poza zakres istotnych interesów a d w o k atu ry i stanow ić może jedyn ie sztuczne rozwiązanie zagadnień natury politycznej, w w y n ik u czego idea n iezależności adw o k atu ry zostaje złożona w ofierze pew nym ideologiom politycznym. W yżej om aw iane przepisy sankcjonu ją an o r m alny stan rzeczy i stw arzają podłoże dla rozw oju anorm alnych sto sun ków w adw okaturze. Dla unorm ow ania w arunków praw idłow ej działalności izb adw okackich i usunięcia tarć na tle narodow ościow ym i politycznym, pow ołane jest samo życie, nie zaś ograniczenia w olności i niezależności sam orządu. Z tych w zględów Stowarzyszenie A dw okatów w ypow iada się przeciwko projektow anym zmianom.
W imię poszanow ania praw nabytych Stow arzyszenie A d w okatów w ypow iada się również przeciwko działaniu nowej ustaw y wstecz w stosunku do aplikantów, k tó rzy zostali już w p isani na listę aplikantów adw okackich. SZYMON KtTNDSTKIN ZAGADNIKNIA TEORII PRAWA W ORZECZNICTWIE CYWILNYM SĄDU NAJWYŻSZEGO (Dokończenie) V II. K O N S T R U K C JE P R A W N E. 20. Granice konstrukcji. O perując ko n stru k cją praw ną celem znalezienia rozstrzygnięć, bezpośrednio z tekstów nie w ynikających, S. N. p o d k reśla zależność konstrukcji logicznych od ustaleń pozytywnych. N ic zawsze w szakże zasady się tej trzym a, przekraczając zakreślone przez siebie ram y i tworząc koncepcje, w któ ry ch t. w. inwersja" (Heck) odgryw a rolę wskazań rzekom o - logicznych. a) Konstrukcje w granicach ustawy" i w zależności od niej m uszą być uzgodnione z całością systemu prawa. Obojętną jest rzeczą, że w całości tej znajduje się części, nie pochodzące bezośrednio od ustaw odaw cy polskiego, a przejęte o d rządów za- Eorczych. Ta recepcja powoduje, że ustawa obca, narzucona staje się własną (1934 181, str. 350; 1935 146, str. 322); jej tożsamość z ustawą cudzoziem ską, która nadal u b. zaborców obow iązuje, nie upraw nia d o w niosków o konieczności identycznych konstrukcji47). G d y b y nawet ustaw a cudzoziem ska pokryw ała się w całości z ustaw ą polską, stw ierdzenie to nie w yłącza ew entualnego stosow ania konstrukcji, przyjętych w p olskim m iędzynarodow ym praw ie pryw atnym (1934 572, teza i str. 1160). Konstrukcja nie jest jakim ś quid pozaustawowym lub ponadustaw ow ym. A prioryczne przypuszczenie, że cyw ilno-praw ny charakter danego roszczenia jest jakąś absolutną właściwością", decydującą o stosow aniu tej czy innej ustaw y, byłoby m ylne. Przeciwne, dla określenia roszczenia, jako pryw atno lub p u bliczno - prawnego, stw ierdzić należy ustawę, w której roszczę- 4, Mylnie M. Wolff, Internationales Privatrecht, 1933, str. 5, k tó ry tej przypadkow ej, w istocie rzeczy, tożsam ości przypisuje znaczenie ponadpaństw ow e (überstaatliches Recht). W sp ó ln e źródło p rz esta ło istnieć z chwilą w yzwolenia terytorium i żadna więź ponadpaństw ow a dom niem yw ana być nie może.
nie ma swe oparcie, przy czym przez ustawę należy rozumieć nie tylko kodeks cywilny (1934/15, str. 29; 1934/659, str. 1322). Prawno - publiczny charakter stosunku urzędnika do Państwa nie wynika z charakteru pełnionych przez niego funkcji, lecz z wyraźnego przepisu ustaw y (1935/425, str. 862). Zakaz procesowej reformationis in peius jest pojęciem, którego nie można rozwijać (t.j. konstruować) w oderw aniu od ustaw y, lecz k tó re opiera się na art. 408 k. p. c. (1937/11, str. 35). b) Jednakże S. N. nie zaprzecza, iż ramy ustawowe mogą być rozszerzone. Zachodzi to w szczególności w przypadku, gdy teksty ustawowe wykazują luki i gdy np. dla konstrukcji um o wy nieprzewidzianego typu uciec się należy do ogólnych zasad prawa cywilnego, z uwzględnieniem zwyczajów obrotu, słuszności i dobrej wiary (1935/25, str. 68). Również, gdy w przepisach dla całego Państwa wydanych znajdują się kwalifikacje, które nie mogą być sharmonizowane z rozbieżnymi kwalifikacjami zachowanych jeszcze ustaw dzielnicowych, wówczas rozstrzygającą będzie konstrukcja, oparta na brzmieniu ogólnym przepisu powszechnego (1935/79, str. 176; 1935/152, str. 338 ogólne brzmienie, które uczyniłoby zadość i pogodziłoby ze sobą dotychczasowe przepisy co do forum rei sitae ; zob. również 1936/19, str. 52),46). 21. Wnioskowanie konstrukcyjne. Z ustalonej konstrukcji wypływają pewne konsekwencje. W łaśnie celem osiągnięcia tych, a nie innych wniosków ustalona zostaje pewna konstrukcja, w której m om ent logiczny o d grywa raczej rolę pozorną. S. N. ostrzega przed zbytnimi subtelnościami rozróżnień konstrukcyjnych, które mogą posiadać tylko teoretyczne znaczenie (1933/46, Zesz. I, str. 74). N ie kwestionuje jednak, że z samego pojęcia danego zespołu przepisów wynikać muszą pewne wnioski (1934/551, str. 1097: charakterystyka pojęcia przelewu wierzytelności). W edług orzeczenia 1934/607, str. 1212 zapis polubowny, zaw arty przez cedenta, wiąże również cesionariusza; temu orzeczeniu (Ilsekcja) przeciwstawia się pogląd III sekcji (1934/641, str. 1292), z zaznaczeniem w motywach (jako obiter dictum), że pogląd Sądu Apelacyjnego, jakoby przelew pretensji pociągał za sobą także przejście klauzuli sądu polubownego, jest zasadą niejasno sformułowaną, o wątpliwej poza tym słuszności. Nie poruszam kwestii, czy rozbieżność przepisów m aterialnych (różnice praw a austryjackiego i niemieckiego) spowodowała 4I) O z n a c z e n iu tych k o n s tru k c ji p o n a d d z ie ln ic o w y c h w z a k re sie p ra w a m ię d z y n a ro d o w e g o p ry w a tn e g o zo b. P rzybyłow ski, j. w. str. 103, 104. O sy n tezie w z a k re s ie p rz e p isó w n ie k o liz y jn y c h z o b. p o za p o d a n ą h. 1., s tr 104 uw. 2, ju d y k a tu rą N TA ró w n ie ż w y ro k N T A z d. 27 w rz e śn ia 1934, O. S. P. X IV 407.
dysharm onię w nioskow ania konstrukcyjnego; gdyby tak było, m ożna stw ierdzić zależność w nioskow ania konstrukcyjnego, k tó re poza ram y danego system u wyjść nie może. S. N. uw ydatnia różnice konstrukcyjne, zachodzące zarówno co do podstaw y odpowiedzialności (1935/289, str. 617), jakoteż co do ciężaru dow odu (1937/187, str. 454), przeciwstawiając roszczenie ex contractu i ex delicto. O perując pojęciam i gospodarczymi, których ujęcie jest identyczne zarówno w życiu potocznym jak i w ogóle w praw ie 4") wyprow adza S. N. wniosek, jak należy rozumieć istotę przedsiębiorstwa i jego przejęcia (1937/86, str. 214). Sposób postępow ania, przyjęty w obrocie gospodarczym, może pow odow ać takie ukształtow ania, k tóre tworzą jedynie ckspektatyw ę; taka nadzieja nie jest podstaw ą konstrukcyjną więzi um ow nej (1936 406, str. 1051). N ie przypisuję większego znaczenia spotykanym niekiedy w orzecznictwie S. N. przenośniom (m etaforom ), k tó re w yjaśniają konstrukcję pew nych skutków prawnych. Z chwilą zapisania spółki do rejestru zamienia się zespół osób w spółkę tak samo, jak w chwili narodzin płód w osobę fizyczną" (1937/125, str. 298). Prawo, które już zgasło" może odżyć" lub też nic odżywa", gdy dany przepis nie przewiduje takiego odżyw ania prawa do rozw iązania um ow y" (1937 249, teza i str. 617). Jest to obrazowość wysłowienia, uplastyczniająca byt czy niebyt pewnych skutków prawnych. N ie uważam, ażeby w tych dorywczych metaforach dopatryw ać się można było wpływu realistycznej teorii I h e г i n g a, który uważał prawa podmiotowe, jako znajdujące się w związku przyczynow ym z przesłankam i treści. Stąd po jęciom narodzin", w ygaśnięcia", przeniesienia" praw n ad a w ano znaczenie cielesności"5"). 22. O poszczególnych konstrukcjach. Analiza poszczególnych konstrukcji dogm atycznych nie w chodzi w zakres naszych rozważań. Te tw orzyw a" powstają na tle dogm atycznym w celu sform ułow ania pewnych schematów, w których mieszczą się poszczególne zjaw iska prawne. Rzecz oczywista, że w tych w ytw orach konstruk cy jn ych przejaw ia się w-plyw określonych d o k try n dogm atycznych. Skoro k o d eksy pozostają p o d wpływem tych do ktryn reakcja dogm a tyczna przejawia się również w praktyce orzecznictwa. Schematv dogm atyczne, jak np. pojęcie przyczyny, objaw ienia woli, je d nostronnej kreacji, kondykcji, roszczenia, skargi, ukształtow ane *9) K lasy fik ację p o ję # m o raln y ch, ek o n o m ic z n y c h, techniczn y ch i lo g iczn y ch w K od Z o b. p o d a je W aligórski, j- w. str. 33 nw. 2 ) P o r. o b sz e rn y w yw ód k ry ty c z n y Baumgarłena, D ie W isse n sch a ft vom H echt und ih re M ethode, 1920. Т. I str. 377 i nast. im eto d a p rzen o szen ia zjaw isk p raw n y ch d o z a k re su p rzy e z y n o w o ści fizycznej): p o r. M. Rümelin, E rle b te W a n d lu n g e n in W isse n sc h a ft u n d L eh re. 1930. str. 23. 24.
przez doktrynę, znajdują swe odbicie w orzecznictwie. Jednakże S. N. zdaje sobie sprawę, że najsubtelniejsze konstrukcje ustępują na plan drugi wobec wymagań praktyki życiowej; jeśli twierdzenie dogmatyczne jest tylko wymyślnym sofizmatem, jeśli przy przyjęciu pewnej konstrukcji dane pojęcie nie miałoby praktycznego znaczenia wówczas wnioski z takiego rozumowania nie mogą być zaakceptowane (1934/746, str. 1500, 1501). Nie są one również niezmienne: konstrukcja siły wyższej np. ulega zależnie od okoliczności bądź ścieśnieniu, bądź rozszerzeniu (1935/306, str. 648). Niejednokrotnie S. N. ustala znaczenie i zasięg poszczególnych tworzyw konstrukcyjnych: tak np. orzeczenia 1934/395, str. 770 i 1937/307, str. 754 formułują na tle niemieckiego kodeksu cywilnego teorię zobowiązań abstrakcyjnych. Ustalając realne podstawy bytu osoby prawnej (1936/270, str. 664, 665), S. N. zdaje sobie doskonale sprawę z względności wszelkich ujęć konstrukcyjnych: w orzeczeniu 1937/54, str. 137 ustala bowiem, że spółka jawna jest takim zespołem, który nie jest ani osobą fizyczną, ani osobą prawną"'1). Podział klasyfikacyjny materii prawnej daje podstawę do konstrukcji, wyłożonej w orzeczeniu 1935/148, str. 328, 329, a opartej na przeciwstawieniu pojęć podporządkowania i równorzędności; nie decyduje przeto o charakterze stosunku ani rozróżnienie funkcji orzekających w zależności od właściwości organów administracyjnych czy sądów, albowiem sądom mogą być powierzane sprawy ze stosunków' publiczno - prawnych, organom zaś administracji w sprawach prawa prywatnego. Podział funkcyjny może jak powiada S. N. służyć, co najwyżej, jako uboczny środek interpretacyjny. Nieistotną jest również okoliczność, że zagadnienie sporne podlega ustawie, normującej przedmiot zainteresowania publicznego. Ta topika nie jest rozstrzygająca, wiadomo bowiem, że kodeksy cywilne regulują częstokroć zagadnienia z zakresu prawa publicznego, a ustawy administracyjne wkraczają w dziedzinę równorzędnej autonomii prywatnej ). Rozstrzyga więc treść stosunku według powrołanego wyżej sprawdzianu. Zgodnie z tą zasadą S. N. uznaje, że przy dwójpodziale 5I) O ujęciu..personifikacji według poglądów szkoły normatywnej (w zastosowaniu do konstrukcji spółki jawnej) zob. słuszne wywody S. M. Grzybowskiego, C harakter prawny jawnej spółki handlowej, Przegląd prawa handlowego, 1928, str. 304 306, str. 405 i п.. o stopniowaniu i podzielności pojęcia osoby prawnej. 41) Roszczenia prywatnoprawne wynikać mogą ze źródła tak wybitnie publicznego, jakim są traktaty międzynarodowe. S N. w orzeczeniu 1937 204, str. 507, 508 wywodzi, że państwo polskie, wykonując prawa, nabyte na podstawie art 256 lit. с traktatu wersalskiego.,nie działa mocą swej władzy suwerennej w formie rozkazu lub nakazu, lecz występuje jako dzierżyciel praw majątkowych, rów norzędny innym podmiotom w obrocie cywilno-prawnym"
materii prawnej rozstrzyga o kwalifikacji nie charakter roszczenia (prawo żądania zwrotu kosztów), lecz stosunek, z którego ono wypływa (1935/347, str. 721, 722; 1937/204, str. 507; 1937/309, str. 761: równorzędność, jako antyteza podporządkowania). Punkt ciężkości zależy od kwalifikacji źródła roszczenia (1937/17, str. 48, por. tam podaną ustaloną judykaturę: 1934/167, 1934/427); analogicznie przy kwestii klasyfikacji praw rzeczowych sam przedmiot świadczenia nie rozstrzyga o charakterze prawa, jako rzeczowego, 1937/65, str. 163. Czasami konstrukcje uzależniają się od pewnych zastrzeżeń wynikających z ogólnych zasad prawa. W idzim y to np. przy ujęciu oświadczeń woli (facta condudentia). S. N. stwierdza (dla zakresu kodeksu cywilnego niemieckiego), że milczenie nie ma zasadniczo żadnego prawnego znaczenia, jednakże uchodzi ono za oświadczenie woli (konstrukcja!), jeżeli według ustawy lub zasady uczciwości i zaufania istniał obowiązek do działania prawnego" (1934/556, str. 1109; 1936 359, str. 912: należy według ogólnych zasad prawnych osądzić czy samo milczenie uchodzić ma za uznanie"; 1937/192, str. 479 milczenie nic jest w zasadzie wyrażeniem zgody"). W yraźne ustawowe już oparcie milczenia (biernego zachowania się), jako przesłanki konstrukcyjnej, widzimy w orzeczeniach: 1934757, str. 1518, 1935 68, str. 161, 1935/272, str. 568 1937/30, str. 74. 23. Transpozycja konstrukcji. Konstrukcje prawa prywatnego wywierają wpływ przyciągający na inne dziedziny prawa. Częstokroć spotykam y się z ukształtowaniami doktrynalnymi, które przenoszą" konstrukcje użyteczne w prawic prywatnym do sfery prawa publicznego. Internacjonaliści korzystają z ujęć konstrukcyjnych prawa prywatnego gwoli lepszego zrozumienia i dokładniejszego zbudowania schematów prawa międzynarodowego.'"1) Teoretycy prawa administracyjnego i skarbowego operują niejednokrotnie pojęciami, właściwymi dziedzinie prawa prywatnego; oczywiście, zastrzegają się ze względu na odrrtienność materii przeciwko dosłownej transpozycji. Transpozycji hołduje zresztą nie tylko teoria, lecz również praktyka juryspudencyjna. Kto odrzuca dwójpodział prawa na prywatne i publiczne powinien zdawałoby się uznawać dopuszczalność tego rodzaju transpozycji; zresztą, niezależnie od poglądów klasyfikacyjnych, wydaje się, że z chwilą, gdy przewaga prawa publicznego coraz bardziej się uwidacznia zatarcie 53 Por. zasadniczą m onografię Lauterpacht'a, P rivate law sou rces and an alogies o f in tern ation al law. 1927.
różnic nie pow inno byłoby nasuwać zasadniczych zastrzeżeń. A le poglądow i tem u m ożna by było zarzucić pew ną niekonsekw encję; gdy sfera pryw atno-praw na coraz więcej się zwęża i zacieśnia, zdaw ałoby się, że nastąpić pow inien zm ierzch tradycji, zw iązanych z konstrukcjam i cywilistycznymi. Że tak nie jest w ynika to z teoretycznej doskonałości, precyzyjności, do kład nego oszlifowania" pojęć cyw ilistycznych, z którym i nie daje się porównać mgłistość, rozłewność i przypadkow ość m łodych" dyscyplin praw a. W istocie rzeczy, odm ienność konstrukcji w ypływ a nie ty lk o z odm ienności treści. W y n ik a również z odm ienności sankcji, mniej dokładnie skonkretyzow anych in jure publico. S. N. w ykazuje znamienną ostrożność przy transpozycji konstrukcji cywilistycznych. U znaje często ich niedopuszczalność, jeśli nie są one zgodne z m aterią i swoistym charakterem praw a publicznego. W zakresie stosunków urzędniczych uznaje np. S. N.. iż byłoby niedopuszczalne bezpośrednie stosow anie przepisów kodeksu cywilnego do stosunków publiczno-praw nych, aczkolwiek pryw atno-praw ne roszczenia urzędnika do państw a nic są wyłączone; te ostatnie w szakże ze stosunkiem urzędniczym nie m ają nic w spólnego (1934/521, str. 1032). N ie można przypuścić pow iada S. N.. ażeby przejęcie zobowiązania prawno-publicznego mogło nastąpić w sposób przew idziany w przepisach kodeksu cywilnego; tego rodzaju cyw ilistyczne przejęcie długu m ogłoby nastąpić, g d y b y istniały jakieś szczególne przepisy w tej odrębnej m aterii (1935/67, str. 156). N ie należy również przypuszczać, że użycie pew nej kwalifikacji w danym zespole norm (np. w k.p.c.) oznacza zw ykłą tran sp o zycję kwalifikacji innego zespołu; jeśli k.p.c. ustala sam oistne pojęcie miejsca zamieszkania (art. 24 1 zd. 2) nie można dla Konstrukcji kw alifikacyjnej (w szczególności w zastosow aniu do ewnych zagadnień międzydzielnicowego praw a pryw atnego) Pierować się ujęciem, zawartym w Kodeksie cyw ilnym (1936 419, teza i str. 1091.) 54) Uznając dopuszczalność transpozycji pojęć cyw ilistycznych, zastrzega się jed nakże S. N. przeciw ko analogiom publicystycznym w zakresie praw a pryw atnego. R ozw ażając np. istotę reklamacji kolejowych, uw aża S. N.. iż, wobec wyłącznie pryw atno - praw nego stosunku, zachodzącego pom iędzy koleją a osobam i, zawierającym i um ow y o przewóz, nie m ożna stosow ać do reklam acji: naw'et w drodze analogii przepisów o postępow aniu adnistracyjnym "; a więc, nie może być mowy ani o zażaleniach i re- H) O tym zagadnieniu transpozycji w stosunku norm procesowych do norm prawa materialnego zob. komentarzförstera-kanna, Die Zivilprozessordnung III. wyd. Т. I str. 4 6
kursach, jako środkach prawnych, ani o prawomocności lub nieprawomocności decyzji (1934/505, str. 1002)." '') O bezpośrednim rzutowaniu pojęć cywilistycznych na płaszczyznę prawa publicznego wyraźnie wspomina orzeczenie 1934/456, str. 897: wyrażenie zgody na zamianowanie urzędnika państwowego należy, niewątpliwie, do dziedziny prawa publicznego, niemniej niema przyczyny nie traktować jej pod względem sposobu oświadczenia inaczej, aniżeli oświadczenie woli w ramach prawa prywatnego"; stąd wniosek, że takie oświadczenie woli mogło nastąpić zarówno wyraźnie, jak i w sposób domniemany, l en punkt widzenia me jest sprzeczny z orzecznictwem N TA, który niejednokrotnie do oświadczeń woli (jako przesłanek aktu administracyjnego) stosuje w drodze analogii przepisy prawa cywilnego. Podstawą transpozycji jest zwykle odwołanie się do ogólnych zasad prawnych"/ 1) Te ogólne zasady prawne" prowadzą nic tylko do transpozycji, lecz do stwierdzenia tożsamości pojęcia. S. N. zaznacza, że użycie w ustawie słowa prawo" (w znaczeniu podmiotowym) nie może uzasadnić odmiennej wykładni dla zakresu stosunków publiczno-prawnych, albowiem i w tej dziedzinie służy ono określeniu uprawnienia jako strony odwrotnej prawnego obowiązku (1935/347, str. 722); w tymże orzeczeniu rozważa S. N. kwestię transpozycji świadczeń według ich podziału na takie, po które winien zgłaszać się wierzyciel i na takie, które dłużnik sam musi dostarczyć (Holschuld i Bringschuld). Przepis 278 niem. k. cyw., aczkolwiek zasadniczo normuje stosunki prywatne, znajduje braku wyraźnych zastrzeżeń zastosowanie w stosunkach prawa publicznego (orzeczenie z d. 22 stycznia 1937 r., O.S.P. X V I Nr. 427). Zagadnienie transpozycji nasuwać się będzie wówczas, gdy in praejudicio bądź sąd powszechny interpretuje przepisy prawa publicznego, bądź władze administracyjne (lub sąd administracyjny) interpretują przepisy prawa prywatnego (1936 429, str. 1120). Nastawienie odmiennych organów, przyzwyczajenie do pewnych konstrukcji powoduje swoiste rozumienie ogólnych zasad prawnych". ss) Por. 1935/146, str. 321,322: przepisy ustaw podatkow ych o m iejscu znajdow ania się w ierzytelności nia zaw ierają..jakichś ogólnych definicji p ra wnych, które m ogłyby m ieć zastosowanie i do stosunków praw a cyw ilnego'1. p raw ie skarbow ym odgryw a poważną rolę zagadnienie, w jakim zakresie kw alifikacje pryw aino-praw ne winny uledz transpozycji, czy też mają być odpow iednio przekształcone ze względu na specyficzne cele fiskalne. S6) Zob. O. S. P. III. Nr. 353 i h. 1 moją glossę o raz wyroki po- e w pracy H ila ro w ic z a. Analogiczne zastosow anie pew nych postanow ień polskiego kodeksu zobow iązań w praw ie adm inistracyjnym. Czasopism o p ra w nicze i ekonom iczne T. 30 (1936 r.) str 353-374. "
V III. L O G IK A K O N S T R U K C JI. 24. Konsekwencje logiczne. W ypow iedzi S. N. o logice konstrukcji praw nych rzucają ciekawe św iatło na niektóre bardzo w ażne zagadnienia teorii. Pojęcia logiczne spotykają się w tekstach ustaw r'7). W n io skow ania orzecznictwa są rozum ow aniem logicznym, nawet w ów czas gdy dla osiągnięcia pewnego założonego celu uciekają się do w yw odów pozornie racjonalnych. S. N. nie operuje oceną faktów in crudo zastanaw ia się nad oceną, już d o k onaną przez instancje m eriti. F akty przychodzą tedy pod w yrokow anie S. N. w przełam aniu przez pryzm at spraw dzianów norm atyw nych. N ie są pom ijane, ale przekształcane. Jeśli o adw okatach pow tórzyć by m ożna złośliwe tw ierdzenie Clemenceau, że ne pas tenir cóm pte des faits est unc im portante partie de l art de 1 avocat podobnego zarzutu ignorow ania treści faktycznej nie m ożna postaw ić sądom k asacyjnym, z zastrzeżeniem, rzecz oczywista, że treść rozum iana jest w przekształceniu norm atyw nym. T o przekształcenie nadaje treści postać i określone k o n sekwencje logiczne. Pojęcie w iny pow iada S. N. nie jest okolicznością faktyczną, lecz pojęciem praw nym (1934 136, str. 264; to sam o co do zagadnienia dobrej w iary 1934 586, str. 1186). Przystąpienie do kontraktu jest pojęciem prawnym, określanym przez sąd na podstaw ie (subsum cji logicznej), czy pewne fakty lub oświadczenia stanow ią przystąpienie do k o n traktu" (1934 329, str. 646); tę samą zasadę stosow ać należy do pojęcia nadużycia" (1937/104, str. 252). O dróżnienie zrzeczenia od przedaw nienia przy dopuszczalności um ow y na podstaw ie 225 niem. k od. cyw. posiada pow ażne znaczenie k o n stru k cyjne, albowiem przy zrzeczeniu gaśnie w ierzytelność, co nie zachodzi przy przedaw nieniu (1937/311, str. 768). Tw ierdzenie co do praw nego znaczenia faktów nie jest identyczne z tw ierdzeniem tylko faktycznym (1937/134, str. 322); m ożliwość go spodarcza nie jest identyczna z możliwością praw na (1934 638, str. 1282). U stalenia te mogą być dokonane przy pom ocy zbudow ania całego łańcucha sylogizm ów" gwoli osiągnięcia w niosku subsum cyjnego i stw ierdzenia przesłanek hipotetycznej części n o r m y" 68). Są to operacje logiczne. Jednakże w zgląd na konieczność logiczną wyw odu upada wówczas, gdy dan y przepis ustaw y oparty jest wyłącznie na pew nej celowości technicznej, np. praw nej konieczność jednoli- 5r) Z estaw ien ie p o jęć lo g iczn y ch w K od. zo b. p o d a je Waligórski j w. s tr. 32, 33 uw. 2 p u n k t d. M) Waligórski, j. w yż., s tr. 300.
teg o ro zstrzy g n ięcia (oszczędność procesow a), nie zaś na d e d u k cji ściśle logicznej (1934/16, str. 35, 1934/53, str. 104 ex re w y " - 1- ' c zo ' ' ' ' ' ). cyw.) u w y d atn ia S. N. w Pr z.., iści zgodnie z zasadą, ze to, co jest niepodzielne nie m oże być dzielone; nie m ożna na części rozdzielać p rzed m io tu najm u, stanow iącego jedną całość, ani jednolicie oznaczonego czynszu (1933/120, zesz. II, str. 111); o bojętne jest, rzecz oczyw ista, że niepodzielność w y n i ka nie z n atu ry rzeczy, lecz z w oli stron (1934/349, str. 677) lub z przep isu u staw y (n p. g o sp o d arstw o w łościańskie, jak o ekonom iczna i praw na całość, 1934/776, str. 1563, 1564; całość praw sp adkow ych, uchylająca m ożność częściowego w stąpienia w p rawa i obow iązki sp adkodaw cy, 1934/120, str. 1645). R ozstrzygnięcie m erytoryczne Sądu możliw-e jest tylko w ów czas, gdy,.zachodzą w szelkie przesłanki procesow e"; skoro sąd zaprzeczył istn ie n iu tych przesłanek, w ów czas nie mógł w y rokow ać in m erito; jeśli zaś w yrokow ał w ów czas brak więzi logicznej" pow oduje, że takie rozstrzygnięcie uchodzić musi za niebyłe ( 1934/559, str. 1116). C ałość ustaw y, stan o w iącej u stalo ny u k ła d regulacyjny, nie może być dow olnie dzielo n a; rozchodzi się w tym p rz y p a d k u o podkreślenie cx prim a im pressione niekonsekw encji logicznej. G d y przeto specjalna u staw a zawiera łącznie z uporządkow aniem m aterjalnym try b urzeczyw i stnienia nadanych upraw nień, nie można jej dzielić na dw ie części; nie m ożna, pow ołując się na jej dyspozycje m aterialnopraw ne, ignorow ać jednocześnie przepisów tejże u staw y, d o ty czących postępow ania, gdy m iędzy jednym i przepisam i a d ru gim i zachodzi nierozerw alna łączność" (1934/207, str. 395). A więc i tu sto su je się zasadę niepodzielności. P rzy stosow aniu w sk azań m iędzydzielnicow ego praw a pryw atnego należy mieć na uw adze, że odesłanie d o jednego z system ów dzielnicow ych w y łącza stosow anie dw óch ustaw- różnodzielnicow ych w form ie kom binow ania przepisów- jednej ustaw y z postanow ieniam i d ru giej". Płynie stą d konsekw encja logiczna, że niedopuszczalne jest tw orzenie w ten sposób z fragm entów obu ustaw jakiejś nieznanej trzeciej u staw y " (1936/458, str. 1199). T a k a konstrukcja b y łab y m ożliw a, jeśli ustaw odaw ca postanow i inaczej dla pew n y ch sto su n k ó w w yjątkow ych. T en relatyw izm t. zw. lo giki praw nej o czym pouczające w yw ody znajdujem y w znanej pracy E. Ehrlicha jest znam iennym dla asp ek tó w k o n stru k cji dogm atycznej. 25. Sprzeczności. P ow staje w szakże kw estia, czy w sam ym system ie praw a m e istnieją takie sprzeczności logiczne, które uniem ożliw iają h arm o n ię k o n stru k cji.
N a takie sprzeczności zwraca uwagę orzeczenie 1933/59, Zesz. II, str. 13, 14, podkreślając kontradykcje, które w yniknąć m ogą z decyzji w ładz adm inistracyjnych, kierujących się w sk a zaniami prawa publicznego bez względu na pryw atno-praw ną skuteczność um ów. Rozchodzi się tu o sprzeczność istniejącą pom iędzy sankcjam i dwóch quo ad m ateriam różnych dziedzin praw a. Usunięcie takich sprzeczności tym bardziej jest konieczne, jeśli idzie o stosow anie przepisów zaw artych w układzie, d o ty czącym jednej ty lk o dziedziny: pewne rozstrzygnięcie procesowe byłoby nie do przyjęcia gdyż doprow adziłoby do uznania, że prawodawca w dwóch przepisach jednocześnie obowiązujących, tę samą kwestię w sposób zupełnie różny uregulow ał (1936/40, str. 1061, 1936/410, str. 1066, 1936/411, str. 1069, 1070). Sprzeczność zachodzi wówczas, gdy identyczne układy treści powodują odm ienne skutki prawne: jeden i ten sam skład czynu nie może jednocześnie być afirm ow any i zaprzeczany.6") N orm a sprzeczna może być w zględnie nieważna (szczególnie, gdy rozchodzi się o przepisy pochodne np. ro zp o rząd zen ia); o bo w iązuje wówczas aż do chwili jej uniew ażnienia przez odpow iedni akt praw ny. G d y jest bezwzględnie nieważna, wówczas nie posiada charakteru normy, jako quid praw nie nie istniejące00) Pomijam przypadki, w których sprzeczność jest tylko pozorna i może być usunięta przez odpow iedni zabieg interpretacyjny (o takiej rzekom ej kolizji zob. 1934/535, str. 1062). W sy tu acjach wszakże, w których skład czynu jest różny, odm ienność skutków praw nych staje się oczyw istą. Z aznacza to S. N., p o d kreślając np., że tytuły, polegające na um ow ie oraz na niesłusznym zbogaceniu w ykluczają się w zajem nie (1934/352, str. 685). T ru d n o przedstawić sobie taki stan rzeczy głosi orzeczenie 1934/398, str. 764, że ktoś m a prawo odbierać w imieniu drugiego pieniądze, a nie m a prawa kwitować z odbioru. 26. Zasady doświadczenia. S. N. pow ołuje się na zasady dośw iadczenia. O to p rzy kłady: powszechnie jest znane, jak powożący końm i w inni się zachowywać przy zbliżaniu się pojazdów m echanicznych stąd sprawdzian przeciętny przy ocenie zaniedbania pilności i uwagi (1936 86, str. 210); według zwyczajnego biegu rzeczy człowiek norm alny nie trzym a dużego kapitału pieniężnego w dom u, lecz składa go w b an k u lub obraca nim; stąd w yw ód dotyczący,, 9S),.Z" b- V erdross, Die Einheit des rechtlichen W eltbildes auf G rundlage der Л olkerrechtsverfassung 1923, str. 169-171. r, K elsen, j w. str.. 84 n., str. 94 n, str. 136:,,Man kann nicht die e ung «im і і orm mit dem Inhalt a und zugleich die Geltung einer Norm mit dem Inhalt v
praw dopodobieństw a otrzym ania pew nego zysku, albowiem n o r malny bieg rzeczy wyłącza w yjątkow e przypadki nieuczciwości lub upadłości (1937/96, str. 237); w arunkiem racjonalnej działalności przedsiębiorstw a jest posiadanie w łasnego kapitału; inaczej bowiem przedsiębiorstw o nie ma zdrow ych podstaw (1937/318,str. 797); przesłanką, wyłączającą odpow iedzialność kolei jest takie urządzenie pero nów ażeby w siadanie do wagonów jak i opuszczanie pociągu było łatwe i m ożliwe nie tylko dla akrobatów, ale także i dla osób mniej zgrabnych..." (1937/302, str. 737). T e ustalenia pew nych przeciętnych" posiad ają w p ra k tyce Sądu Kasacyjnego znaczenie ocen, rozstrzygających przy w artościow aniu, zw iązanym z funkcją subsum cyjną sądów meriti. IX. O G Ó L N E Z A S A D Y P R A W A. 27. Stosowanie ogólnych zasad prawa. N asz orbis pictus" orzecznictw a zam kniem y rozważaniami nad problem atem t.zw. ogólnych zasad praw a. Odesłanie do nich znajdujem y niekiedy w w yraźnych przepisach kodeksów cywilnych, które operują nimi bezpośrednio (np. art. 3 ust. 2 tytułu w stępnego do kod. cyw. w łoskiego si deciderä secondo i principii generali di d iritto"), bądź też rozum ieją je jako naturalne zasady praw ne" ( 7 austrj. kod. cyw.). O ogólnych zasadach praw a m ów i w yraźnie art. 9 rosyjskiej u. р. c zachow any nadal w m ocy na podstaw ie art. X V II 1 р. 1 przepisów w prow adzających K.p.c. Isto tą tych ogólnych zasad praw a" o ddaw na zajmuje się teoria 1). N ie m ożem y w tym miejscu krytycznie omówić genezy i istoty tych poglądów, ani ich niew ątpliw ego zw iązku z p rawem natury. Stw ierdzim y tylko, że skrystalizow anie tych zasad jest nie tylko podsum ow aniem w yników dogm atycznych i w y prow adzeniem przeciętnej", lecz syntezą, posiadającą znaczenie praw otw órcze. N a tle rozw ażań o podstaw ie" system u tw o rzą się wytyczne ogólne; m ają one, rzecz oczyw ista, związek z św iatopoglądow ym aspektem system u; inne b ęd ą w u stro jach totalitarny ch, inne w dem okratycznych. P roces syntezy w y maga zgłębienia istoty zespołu norm ; tu, jak pow iada Cycero nie z tekstów pisanych, sed penitus ex intim a philosophia hauriendum juris disciplinam p u ta s. O gólnych zasad praw a nie należy utożsam iać z truizmami, z tw ierdzeniam i, których bezpośrednia ew idencja rzuca się w oczy. Jeśli S. N. o rzeczach powszechnie znanych wspom ina dzieje się to (zresztą rz ad k o) dlatego, że sądy m eriti o nich za- 61) W yczerp u jąco przedstaw ił to zagadnienie Del Vecchio w m onografiach: S u i p rincipi generali di d iritto, 1921 i Les p rincipes generaux du d ro it, Recueil G eny Т. II., str. 69-84.
pom inają. Tw ierdzenie, że spór rozstrzyga sąd, a nie biegły" (1935/283, teza 4 i str. 598), sąd nie jest po w o łan y do rozw a żania teoretycznych kw estii (1937/11, str. 34) m ają na celu uw ydatnienie b łęd ów procesow ych, popełnion ych przez Sąd o d woław czy, nie zaś ustalania jakichś zasad ogólnych. Ogólne zasady prawa, jako podstaw a rozstrzygnięcia, są brane p o d uwagę wówczas, gdy w przepisach ustaw ow ych istnieje rozbieżność lub g dy w ykazują one oczywiste luki. N p. określenie obow iązującego ustaw odaw stw a co do kwalifikacji zakładu pracy nic są jednolite i w y kazują częstokroć pow ażne sprzeczności ; w ynika to z rozbieżnych założeń poszczególnych ustaw.przy tej rozbieżności należy pow iada S.N. kierow ać się ogólnymi zasadami praw a" w związku z dotychczasow ą judykaturą (1934/ 223,str. 424).W braku wyraźnych przepisów w K.p.c. co do rozkładu ciężaru dow odowego, Sąd zagadnienie to winien rozwiązać w oparciu się na ogólnych zasadach dow odow ych" (1936/333, str. 838 in f.). G d y w chwili sp o ru nie obow iązyw ała jeszcze u stawa o zbiorow ych um owach pracy stosunki prawne tych um ów dotyczące, winny być oceniane na podstaw ie ogólnych zasad praw a (p o r. orzeczenie I Izby 1928/200, str. 143 po w o łane w orzeczeniu 1937/213, str. 523, 524). O gólne zasad y m ogą być sform ułow ane w yraźnie w tek ście ustaw y, są one wówczas w skazaniem naczelnym, kw alifikującym pew ną instytucję: np. ogólne zasady zakreślające zasady prawa w łasności lub wolności umów. Są one wyrazem idei przewodnich, skrystalizow anych w danym system ie praw a. Lecz nie zawsze m uszą być w yrażone i u stalo n e; w ynikają pośrednio z przew odniej myśli system u tak, jak owa aequitas scripta jest przew odnią m elodią wskazań ustaw owych. Zachodzić może sytuacja taka, że w ustaw ie uchylonej była sform ułow ana pewna zasada ogólna, w ustawie zaś nowej nie m a o niej w zm ianki. N ie w ynika z tego w szakże, ażeby po przednio sform ułow ana zasada miała znaczenie swe stracić. Słusznie przeto podkreśla S. N że brak w K. p. c. odpow iedniego przepisu, k tó ry w yraźnie ustanaw iał obow iązek stro n y u d o w odnienia pow ództw a, nie zmienia ogólnej zasady, że każde twierdzenie stro n y pow inno być poparte dow odam i (1937/206, str. 510). Pow ołane orzeczenie doskonale w yjaśnia kw estię potencjonalności zasad ogólnych62). 28. Ogólne zasady w kw-estii zakresu działania normy. ^ zakresie przestrzennego i czasowego zasięgu norm praw nych form ułuje S. N. kilka zasad. 62) Zob. uwagi D elv ecch io j. w., str. 24 o zasadach niesformulowanych, niemniej wszakże... esistenti virtualmente nell ambito del sistema e quasi sępolii nella congerie delle singole norme...
Jeśli treść ustaw y obow iązującej w Polsce (ustaw y, przyjętej od zaborców ) jest identyczna z tekstem, obowiązującym zagranicą stosow anie tych wskazań w inno być uważane za oparte na odesłaniu do praw a zagranicznego; a to ze względu, żc in casu stosunki m iędzy stronam i w ynikły na terytorium obcym. G d y praw odaw ca polski może w prow adzać zmiany ty l ko do ustaw od aw stw a w łasnego (co do treści identycznego z cudzoziem skim ) zm iany te m odyfikują w yłącznie praw o polskie, a nic to, k tó re w czasie krytycznym obow iązyw ało za granicą (1934/181, str. 350). M am y więc tu sform ułow aną ogólną zasadę o przestrzennej rozciągłości funkcji praw otw órczych. O stosow aniu tej zasady do funkcji jurysdykcyjnych w spomina orzeczenie 1937/12, str. 38 (w powołaniu się na orzeczenie I Izby 1922/132, str. 255), wywodząc, iż jurysprudencja b. sądów zaborczych nic może być m iarodajna dla sądów polskich, nie bacząc na identyczność stosow anych in casu tekstów. C o do działania w czasie S. N. ustala zasadę o działaniu wstecznym now ych ustaw procesowych. Orzeczenie 1934/100, str. 189 mówi o zrealizowaniu ogólnej zasady, która nakazuje stosow anie now ej norm y procesowej do czynności, podjętych po wejściu jej w życie ;odchylenie od tej zasady zachodzi bądź z wyraźnej woli prawodawcy, bądź w ynika z natury nowej norm y". Z asad a o wyłączenie m ocy wstecznej nie dotyczy przepisów procesow ej nowej ustaw y, zmierzającej do utrzymania, praw, pow stałych pod rządem starej ustaw y (1934 134, str. 258, 259). O rzeczenie 1936/286, str. 711, 712 w yraźnie mówi o powszechnie przyjętej zasadzie, zgodnie z k tóra przepisy natury formalnej działają wstecz (lex retro agit); pogląd ten jest ustalony w judykaturze (1936/344, str. 867). W reszcie, orzeczenie 1937/201, str. 492 w pow ołaniu się na zsvykle" zasady prawne form ułuje tezę mniej ogólnie: przepisy procesowe działają wstecz, sk o ro norm ują treść stosunku procesow ego w całości 3). 29. Ogólne zasady w prawie materialnym N iektóre sform ułow ania S. N. o ogólnych zasadach praw a materialnego są interesujące, albowiem per obiter dictum rzucają św iatło na istotne zagadnienia teorii. R ozważając znaczenie upraw nień do zgłoszeń przy ubezpieczeniach społecznych, S.N. zaznacza, z tego, że ktoś nie korzysta z swego praw a, nie może w ynikać dla niego żadna o d p o w ie dzialność (1934/693, str. 1401); również bezpraw ie leży w za- 63) O tym, iż o zasad n o ści ro szcz eń d e c y d u je czas ich zg ło szen ia 1 w yjątkach na p o d staw ie art. 339 K. p. c. zob. 1936 271, str. 670 w zestaw ien iu z o rzeczen iem 1936/286, str. 712, zap ad ły m na tle niem ieckiej p. c.
niedbaniu obowiązku, a nie w zaniedbaniu prawa" (1936/446, str. 1164). Te słuszne stwierdzenia stanowią nie tylko ogólną zasadę prawa prywatnego, lecz wskazują na istotę struktury prawnej w odróżnieniu od innych struktur normatywnych (np. etycznych). Uprawnienie nie jest jednoznaczne z obowiązkiem ziszczenia prawa (ale odmiennie rzecz się może przedstawiać w prawie publicznym, np. przymus wykonania prawa wyborczego). Niewykonanie prawa nie jest naruszeniem żadnego obowiązku, z wyjątkiem ukształtowań wychodzących poza granice autonomii prywatnej (np. publiczno-prawny przymus racjonalnego korzystania z własności, obowiązek wykorzystania patentu na wynalazek). Natomiast ustalona prawnie powinność pewnego zachowania się (obowiązek) rozumiana być winna w tym znaczeniu, że wykonanie zobowiązania jest prawem obowiązanego"4). Wypowiedź nie ma zastępstwa w czynach niedozwolonych (1936/371, str. 951) ustala ogólną zasadę, wyłączającą pewną strukturę obrotu normalnego przy czynnościach niezgodnych z prawem. Nic znaczy to, oczywiście, aby nie mogła być skonstruowana odpowiedzialność deliktowa za czyny przez innych popełnione, na co zresztą wskazuje przytoczone orzeczenie. Zarówno w prawie publicznym, jak i w prawie prywatnym uprawnienie jest odwrotną stroną obowiązku: jedno i drugie jest zawsze wynikiem pewnej relacji pomiędzy jednostką uprawnioną a zobowiązaną" (1935/347, str. 722). T a ogólna zasada nie jest bynajmniej bezwzględna; jeśli ustalonej w normie powinności odpowiada obowiązek podmiotu, nie znaczy to jeszcze, że z tym obowiązkiem zawsze łączyć się musi czyjeś uprawnienie. Taki brak koincydencji zachodzi w układach charakteryzowanych przez Iheringa jako bądź odblaskowe, bądź bierne działanie normy. Poza tym, w ustrojach totalitarnych możliwe są konstrukcje odrzucające zasadniczo uprawomocnienia podmiotowe. Nie można wyobrazić sobie unormowania prawnego bez koniecznej przesłanki obowiązku, ale możliwe jest unormowanie wyłączające pojęcie uprawomocnienia"65). Można również mieć zastrzeżenia teoretyczne przeciwko ogólnemu sformułowaniu zasady, zgodnie z którą posiadanie prawa 64 Por. dwie zasadnicze tezy w ujęciu Del Vecchio, Lezioni di filosofia del diritto, 3 cie wyd., 1936. str. 201, 202: 1) ognuno ha sem pre il diritto di adempiere il proprio dovere 2) ció che e іi diritto, non e, per cid solo, dovere. 6 5 1 Por. Taranowskij, Encyklopedia prawa. W y d. II, 1923 str. 124, 125, Kelsen, Hauptprobleme der Staatslehre, 1911, str. 312. D er sozialistüche Zukunftstaat m ag in seiner anti-individualistischen T endenz so weit gehen, dass er alle Subjekte verpflichtet und keines subjektiv berechtigt. aber niemals und unter keinen Umständen wird eine Rechtsordnung ohne Rechtspflicht zu denkbar sein, również h. 1. str. 515 i por. Burckhardf Methode und System der Rechts, 1936, str. 215 і nast.
połączone jest z możnością jego sądowej o b ro n y (1937/92, str. 226); ta zasada odpowiada tożsamości pojęć actione teneri i obligatum esse oraz negowaniu układu, w którym istnieć by m ogło prawo sine actione. A czkolw iek jestem zwolennikiem teorii, uznającej bezwzględną połączalność i nierozdzielność pojęć prawa i skargi'1"), jednakże winienem zaznaczyć, że poważny odłam teorii niemieckiej i w łoskiej odm iennym hołduje poglądom ; glosy przeciwne spotykam y również w teorii francuskiej wbrew w zasadzie ił n y a pas de d ro it sans action"." ). Z ogólnych zasad prawa w ypływ a wniosek, żc powstanie zobowiązania uzależnia się od takich antecedencji, które stanowią essentiale negotii'; w braku której z tych istotnych okoliczności czynność odnośna nie w yw ołuje żadnych skutków prawnych w całości (1935/342, str. /11). W m yśl zasady ccssante causa z chwilą rozwiązania um owy gasną także obciążę-' nia przyjęte przez stronę tą umową; gdy prawa osoby trzeciej opierają się na takim stosunku prawnym gasną także prawa z tego stosunku prawnego dla trzeciego (1934/828, str. 1657, 1658). Podstawową zasadą systemu jest wolność umów (1937/276, str. 1676; o zasadzie swobodnej dyspozycji zob. 1937 305, str. 745). Na tej podstawie budować się dają konstrukcje, których składników w prawic pozytyw nym nie znajdujem y; tak np. Т. X. cz. I Z w. pr. nie zna nowacji, jako odrębnej instytucji praw nej; jednakże S. N.. kierując się wskazaniami prawa rzym skiego (prioris debiti in aliam obligationem transfusio), buauje swoistą konstrukcję, odrzucając pojęcie odnow ienia koniecznego (novatio necessaria), dla którego konieczny byłby w yraźny nakaz ustawy (1937/316, str. 779, 780). W m yśl orzeczenia 1935/354, str. 736 podstawę skargi stanow ić może ogólna zasada, iż nie w olno bez przyczyny bogacić się cudzym kosztem". Jedną z ogólnych zasad prawa cyw ilnego jest, że każdy przy w ykonyw aniu swego prawa do nieruchomości wstrzymać się winien od oddziaływ ania na własność sąsiada w sposób wyrządzający mu szkodę lub pozbawiający go możności korzystania ze swego prawa (1937 94, str. 230); na tle niemieckiego kodeksu cywilnego S. N. ustala zasadę, że obrona własnego prawa i dążenie do jego urzeczywistnienia nie może **) B in d e r, P h ilo s o p h ie des R echts. 1925. s tr. 2 0 1. str. 652; n. das R echt ist R echts c h u tz u n d nich ts w e ite r ". P o ś re d n ie r o z w ią z a n ie daic Schreier G r u n d b e g r iffe u n d G r u n d fo r m e n des R echts. 1924, s tr. 1 6 7. 168: d e r T a lb es^ ta n d des m a te rie lle n R echts is t selbst T a tb e s ta n d in d e r N o rm ü b e r den P ro cess.... qn., н - C a p ita n t, op. s tr 128. 129, G lasjo n - Tissier T r a ite. 3 w y d. І I. s tr м 2 le p o n v o tr d a g ir en ju s tic e p o u r d e fe n d re nn d r o it est u n d r o it no u v ea u et d is tin r t, M o re l, T r a ite, 1932, s tr. 3 3 і n
stanowić przewinienia, o ile nie jest szykaną (1935/275, teza i str. 581). G d y odpow iedzialność deliktow a ze w zględu na różnorodność miejsca w ykonania i skutki czynu niedozw olonego podlega różnokrajow ym ustaw om S. N. ustala zasadę, że zobowiązanie z czynu niedozwolonego pow staje w edług ustaw y najkorzystniejszej (dla poszkodow anego); a więc roszczenie oparte na w ystępku lub innym zdarzeniu jest uzasadnione już wówczas, jeżeli ma swe usprawiedliw ienie chociażby według jed nego z system ów praw nych (1937/318, str. 791, 792). N a p o d staw ie tej zasady'1") S. N. rozstrzyga zagadnienie, które w ustawie o prawie m iędzynarodow o - pryw atnym nie zostało w y raźnie poruszone. 30. Ogólne zasady w prawie formalnym. W m aterii ogólnych zasad praw a form alnego (procesow e go) ustalić m ożna w orzecznictwics. N. w ytyczne następujące. W orzeczeniu 1934/263, str. 514 (na tle niemieckiej u. p. c.) ustala S. N., że w arunkow e cofnięcie skargi w zajem nej jest niedopuszczalne; taka dopuszczalność spow odow ałaby zawisłość roszczenia w niepew ności co nie da się pogodzić z kardynalną p odstaw ą procesu cyw ilnego". O zasadzie nieograniczania o b ro ny żądnym term inem w myśl m aksym y quae tem poralia sunt ad agendum, perpetua sunt ad excipiendum w spom ina orzeczenie 1934/629, str. 1266. Z godnie z ogólną zasadą procesow ą o b ro na przeciw ko dokum entow i jest dopuszczalna w braku ograniczeń ustaw ow ych za pomocą wszelkich środków przewidzianych przez K.p.c. (1937/308, str. 757). Podstaw ow ą" zasadą procesową jest, że Sąd rozpoznaje przedstaw iony m u stan faktyczny ze stanow iska w szelkich p rzepisów praw nych, które do niego w ogóle m ogą mieć zasto so w anie" (1936/263, str. 648; por. 1936/105, str. 258). C o do sam ego w yrokow ania, jako końcow ego okresu p o stępowania, podkreśla S. N. zasadę, że niezrozumiale m otyw y m uszą być postaw ione na rów ni z brakiem m otyw ów (1936/274, str. 678). G d y pobudki w yroku nie upraw om acniają się (1936/405, str. 1049) nie m ogą być one rozważane łącznie z sentencją, jeśli nie są z nią prawnie zw iązane (1936/418, str. 1089). T o zastrzeżenie jest identyczne z ustaleniem francuskiego Sądu Kasacyjnego, który ogranicza zasadę wyłączenia pobudek sp o d pow agi rzeczy osądzonej, jeśli są one konieczne dla p o d trzym ania samej sentencji ( nćcessaires p o u r so utenir le disposi- **) Zasada ta bynajm iej nie jest w nauce pow szechnie nznana zob. k ry ty k ę Frankensteina, Internationales Privatrecht. Т. II. (1929), str. 366 368 i W alkera, Intern atio n ales P riv atrech t, W y d. 5-te, 1934, str. 524 і n.
tif ) ). Orzeczenie 1934/293, str. 566 zwraca uw agę na wyłączenie zasady postępow ania karnego ne bis in idem w materii procesu cywilnego. X. Z A M K N IĘ C IE. N ie zam ykam y zobrazow ania poglądów S. N. żadną syntezą, żadnym w nioskow aniem ogólnym. Przede w szystkim, z tego w zględu, że okres, na któ ry rozciągnięty został nasz eksperym ent, jest zbyt k ró tk i. Przypuszczalnie, obserw acja orzecznictwa w państwie, które np. przez okres, chociażby w ieku człowieczego" ty lk o cieszyło się niezakłóconą możnością rozwoju, obserwacja w czasie od lat 60 do lat 70 mogła by dać obraz bardziej plastyczny; być może, uw y datn ił by się d okładniej w orzecznictwie w p ły w poglądów filozoficzno - praw nych z ich wahaniami, zm ianami nastawienia, z uw zględnieniem, rzecz oczyw ista, w pływ ów zmian u stro jo wych i prądów polityczno - społecznych. Poza tym, należy mieć na względzie, że orzecznictwo sądowe nic jest obserw atorium " naukow ym ; że w zasięgu działalności sądow ej odezw ać się mogą głosy teorii jest rzeczą niewątpliwą; w szakże, niewątpliwym jest również, że nie jest zadaniem orzecznictw a tw orzenie i stosow anie teorii filozoficzno - praw nych. Przedm iotem eksperym entu było spraw dzenie, czy w o- rzecznictwic sądow ym ustalić się dają takie w ypow iedzi, które d la filozofii praw a m ogą mieć znaczenie. N asz niedoskonały eksperym ent dow iódł, że tak jest w rzeczyw istości; nie szło przy tym o jakość, charakter, ufundow anie naukow e odpow iednich tw ierdzeń, gdyż tak a k ry ty k a innej w ym agałaby m etody i zaw sze uzależniona b y była od d o k try n tej czy ow ej szkoły filozoficznej, której w yznaw cą jest obserw ator. R ozchodziło się jedynie o uporządkow anie i niedoskonałe, zapewne, zestawienie. Zaprzeczyć się nie da. że naw et na tak krótkim wycinku czasu, jakim jest rozw ażone przez nas pięciolecie, w ynik obserwacji b y ł dość obfity. Z tego zestaw ienia w ynika pewien w niosek, dotyczący znaczenia w ypow iedzi S. N.. jako m ateriału dla ocen teorii praw a. Badania filozoficzno - praw ne przygodnie raczej korzystały z w yników orzecznictwa. Zastanaw iały się przeważnie nad jego funkcjam i, rozważając, czy są one praw otw órcze czy w tórne tylk o: pozostaw iały naukom socjologicznym b ad a n ia nad ich p o d kładem społecznym, nad ich uzależnieniem od charakteru u stro ju społecznego. T ru d n o było niekiedy przeprow adzić linię p o działu pom iędzy znaczeniem wywodów- dogm atyczno - technicznych, a analizą naczelnych zagadnień teorii, oderw anych od ma- 9 N r ' m ZOb Lacosłe' Bonnecarrere, De la chose jugee. 3 wvd., 1914, str.
118 '..гг...1 terialu pozytywnego. Te dwie dziedziny czasami łączyły się: teorię pociągały przeważnie kwestie związane z metodyką i zasięgiem wykładni prawa. Nic dziwnego przeto, że prace teoretyczne tej dziedzinie poświęcone nic tylko obficie korzystały z orzecznictwa, lecz opierały się w uzasadnieniu swych wywodów na jego syntetycznym zobrazowaniu (Gćny, Pcrreau, w zakresie prawa administracyjnego H a u r i o u, prace szkoły amerykańskiej). Trudno więc było wyodrębnić zagadnienia czystej teorii. Były one łatwiejsze do zobrazowania, jeśli teoria miała na celu prześwietlenie filozoficzne tekstów pozytywnych (np. zasadnicza praca J. Ray'a o logice francuskiego kodeksu cywilnego); dziedzina dynamiki, t.j. wytworów jurysprudencyjnych, nadawała się w mniejszym stopniu do takiej analizy. Pierwszy o ile mi wiadomo wyłom w dotychczasowej metodologii został dokonany w niedawno wydanej książce szwajcarskiego uczonego prof. D u Pasqui er, Introduction rt la thćorie generale et ä la philosophic du droit, 1937. Otóż, profesor D u Pasquier (jednocześnie sędzia trybunału kantonal-, nego) poszczególne rozdziały swego podręcznika ilustruje (w oddzielnych aneksach) tezami orzeczeń szwajcarskiego trybunału związkowego. Tworzą one jakby posłowie wywodów teoretycznych, uplastyczniają rozumowanie abstrakcyjne przez związek z zestawieniem orzeczeń sędziowskich. W 47 przez autora zebranych wyrokach poruszone zostały m. i. tak interesujące zagadnienia jak desuetudo legis, konstrukcje jurysprudencyjne, struktura normy prawnej, istota stosunku prawnego, rodzaje wykładni, pojęcia słusznościowe, wyrokowania intuicyjne. Materiał wykorzystany ściąga się do wszystkich dziedzin prawa i nie ogranicza się do orzecznictwa cywilnego. Jednakże metoda prof. D u Pasquier użyta została w celach raczej pedagogicznych niż poznawczo - teoretycznych. W ynikało to z charakteru jego pracy, jako podręcznika przeznaczonego dla studentów. Jakkolw-iekbądź uwzględnienie e professo w yn ików jurysprudencyjnych przy wykładzie teorii prawa stanowi znamienną inowację; tymbardziej, że w nielicznych zbiorach kazuistycznych, przeznaczonych dla seminariów- filozofii prawa, poglądy i konstrukcje orzecznictwa są pomijane; w y starczy powołanie się na znany zbiór Stammler a, Praktikum der Rechtsphilosophie (1925) i na spraw-ozdanie seminarium prof. D e l Vecchio w Rzymie (I probierni dclla filosofia del diritto nel pensiero dei giovani. Dieci anni di esercitazoni nella R. Universitä di Roma, 1936). Oba te zbiory nie uw-zględniają materiału jurysprudencyjnego, aczkolwiek dla niejednej tezy m ógłby on być odpowiednią ilustracją. M ógłbym zaryzykować paradoks: im mniej abstrakcyjne jest orzecznictwo, im mniej ujawnia ono teoretyczne pokłady ro-
zum owania tym większe mieć będzie znaczenie dla filozofii praw a. Orzeczenie sądowe nic jest i nie pow inno być rozprawą naukow ą; ale właśnie idzie o to, aby w treści jego rozpoznać istotne założenia teoretyczne, ujaw niające jestestw o tego elementu, który jak o prawność (juridicitć) odgryw a nie tylko rolę funkcji społecznej, lecz jest wyrazem tej wewnętrznej filozofii" (intim a p h ilosophia), o której m ówił C y c e r o. Kyć może, że proste stwierdzenie w yników obserwacyjnych, wyliczenie i zestawienie tez w porządku dow olnym jest niew y starczające; będzie ono nadom iar zbyt schem atyczne, gdyż poglądy, często ty lko naw iasow o w danym orzeczeniu w ypow iedziane, są oderw ane od podłoża życiow ego. Stają się te poglądy istotnym i w ujęciu na tle ogólnym i system atycznym teorii praw a, bądź w zw iązku z jej całością, bądź w związku z określonym zagadnieniem specjalnym. G d y sam o zestawienie tak ośw ietlonego orzecznictwa nie tworzy systemu system, jako tw ór teoretyków, korzystać winien z filozoficznych uzasadnień judykatury. Stara, z w iekow ego doświadczenia korzystająca praktyka angielska, przypom inając ostrzegawczo o maksymie qui hacret in litera, haeret in cortice", w yw odzi isto tę praw a z racji i d u cha orzeczeń: the rcason and spirit of cases make law '0). Tej racji poszukiw ać należy, wgłębiając się w podstaw y teoretyczne judvkatury również i w tych krajach, które, w odróżnieniu od tradycji anglosaskich, nie uznają przew ażającego znaczenia precedensów'. P oszukiw anie tej racji praw a przez badanie orzecznictw a jest w ystarczającą legitym acją m eto d y przez nas zo brazowanej. STANISŁAW CZERWIŃSKI AFEKT PATOLOGICZNY A SILNE WZRUSZENIE DUCHOWE W sferze duchowej w ogóle, w dziedzinie zaś objaw ów życia um ysłow ego w szczególności, pow ażną rolę odgryw ają uczucia, jak o te siły kierownicze, które nadają bieg naszemu m yśleniu i postępow aniu. D efek ty spostrzegania, w yobrażenia, sądzenia i w n ioskowania nie tylko odnoszą się do sfer>r czysto intelektualnej, lecz rów nież d o ściśle sprzęgniętych z elem entam i poznania pierw iastków uczuciow ych. **) B ro om, Principles of legal Interpretation. 9-te wyd.. 1937, str. 112.
Sfera em ocji, panujących w duszy ludzkiej, jest niemniej w ażnym w skaźnikiem norm alnego lub patologicznego stanu du cha, jak dziedzina procesów wyłącznic intelektualnych. N iedość jedn ak rozum ieć istotę sam ego czynu, aby p o d legać za dokonanie jego odpow iedzialności karnej. Koniecznym do tego w arunkiem jest zdolność kierow ania swą wolą. Przestępstw o bowiem odnosi się nie do sfery myślenia, lecz postępow ania, aby przeto ono m ogło być poczytane za w i nę, sprawca m usi posiadać zdolność kierow ania swym i czynami stosow nie do uświadomienia ich istoty za pomocą rozum u1). Niniejsza krótka notatka ma na celu wskazanie pewnych trudności przy rozstrzyganiu kwestii bardzo często nasuwającej się w praktyce sądowej, a mianowicie: czy oskarżony podczas popełniania przestępstw a działał pod w pływ em afektu fizjologicznego, tj. p o d wpływem zw yczajnego silnego w zruszenia d u chow ego, czy też pod w pływ em afektu patologicznego, wyłączającego poczytalność? Bywają w ypadki, kiedy człowiek jest w stanie ducha, k tó rego nie p o d o b n a zaliczyć do tych, co stw arzają w arunki niepoczytalności, Są bowiem niektóre fak ty, jak np. gniew, zazdrość, strach itp., osłabiające norm alny przebieg m yślenia, kojarzenia idei, obezw ładniające sam okontrolę i pow odujęce przez to objaw y przestępczości, której jednak nie tow arzyszy wcale takie napięcie złej woli, jak w w ypadkach, kiedy nie ma silnego pobudzania uczuciowego. Jest to tzw. afekt zw yczajny fizjologiczny, czyli stan silnego w zruszenia duchow ego, k tó ry stanow i ty lk o okoliczność łagodzącą winę sprawcy przestępstw a (art. 225 2 K. K. i art. 18 1 К. К.) a naw et nadającą sądowi prawo zastosow ania nadzw y czajnego złagodzenia kary. W przy p ad k u istnienia w ym ienionej łagodzącej okoliczności, a mianowicie popełnienia zabójstwa pod wpływem silnego wzruszenia duchowego, nie można zastosow ać do sprawcy ani więzienia dożywotniego ani nawet m aksim um ustawowego dla danego środka karnego, tj. lat 15 więzienia. Sąd ma wymierzyć k arę nie w yższą od lat 10, a nie niższą od ustaw ow ego m inim um środka karnego, a więc od pół roku (art. 39). Dla zastosow ania art. 225 2 K. K. sąd powinien ustalić: a) okoliczności faktyczne, które w yw ołały stan w zruszenia d u chowego spraw cy o takim napięciu, że było zdolne wytrącić z równowagi duchow ej jednostkę, mającą poczucie prawa i b) okoliczności faktyczne, stw ierdzające zw iązek przyczynow y pom iędzy tym stanem duchow ym w inow ajcy a jego czynem. Takie silne wzruszenie duchowe może nastąpić bądź w skutek nagłego postanow ienia, p o d w pływ em prow okacji, bądź *) Legrand La folie devant les tribunaux*
pod wpływem długotrwałego procesu duchowego, jednakże na tle nastrojów systemu nerwowego, odbiegającego od równowagi duchowej i trwającej aż do chwili popełnienia zabójstwa. Silne wzruszenie duchowe, gdy, pod wpływem różnych przyczyn, osiąga najwyższe napięcie, może przekształcić się w rozstrój psychiczny, a wtedy człowiek traci zupełnie zdolność panowania nad sobą, zdolność kierowania swymi czynami stosownie do uświadomienia ich istoty za pomocą rozumu. Taki stan afektu jest afektem patologicznym i przestępstwo, popełnione podczas takiego afektu, jest niekaralne. Określenie dentarkacyjncj linii pomiędzy afektem fizjologicznym a patologicznym stanowi jedno z najtrudniejszych i najmniej opracowanych zagadnień w dziedzinie sądowej psychiatrii. Znany psychiatra Krafft Ebing wskazuje cały szereg cech etiologicznych i klinicznych afektu patologicznego. Do pierwszej kategorii należą funkcjonalna słabość mózgu, spazm naczyń, chorobliwa zmiana obiegu krwi; do drugiej nagły stan przytępienia (stupor), zanik przytomności, wicher przedstawień, połączony z bezzwiązłą mową, zamroczenia świadomości, depresja, zakłócenia spostrzeżeń, wyobrażeń, maligna, wreszcie wściekłe podniecenie (ira, furor brevis), graniczące z paranoją krótkotrwałą. Do tego przyłącza się głęboki rozstrój, bądź całkowite zamroczenie świadomości, z zupełną, bądź częściową utratą pamięci i wspomnienia o popełnionym czynie itp. Delbrück2) twierdzi, że afekt patologiczny jest stanem zamroczenia świadomości, połączonej z absolutnym panowaniem jednej idei impulsu i całkowitym porażeniem sfery woli. Wedle określenia prof. P. Jacobi1) afekt patologiczny ma jedną główną cechę osłabienie, a nawet zanik indywidualności chorego (1 affaiblissement ou meme l'aneantissement du moi). Garnier i Mory określają afekt patologiczny jako przytępienie lub paraliż rozsądnej działalności; stan umysłowy chorego ujawnia ograniczony obraz kojarzeń smętnych i nieokreślonych i impuls w razie jego powstania zwycięża i zwalcza całą działalność duchową. Rozum zmuszony jest jej się poddać:,,1 idće s'impose et 1 esprit est force de 1 accepter. Aczkolwiek z powyższego wynika, że nauka psychiatrii dokładnie ustala objawy afektu patologicznego, jednak przy badaniu każdego przestępstwa, popełnionego pod wpływem ifektu, rozstrzygnięcie kwestii poczytalności sprawcy nastręcza dużo wątpliwości, a to dlatego, że afekt umysłowo zdrowego człowieka, pozostający w granicach normy fizjologicznej, a roz-!) Gerichtliche Psychopatologie*, sir. 494 497. s) Considerations sur les m anom anies im pulsives*. Kramer. Berliner Klin. W ochenschrift*. Gerichtliche Psychopat.
poczynający się chorobliw o-posępny nastrój ducha ze stro ny zew nętrznej, mogą się niczym nie różnić. O b ja w y przejściowe od stanu zdrow ia um ysłow ego do stanu choroby umysłowej uw ydatniają się w daleko mniejszym stopniu, niż się to obserw uje w dziedzinie som atycznej1). W edłu g danych statystycznych, umieszczonych w Bulctin de la Com m ission penitenciaire internationale, od 40 70% skazanych za różne przestępstw a, popełniło je p od w pływem afektu, wywołanego zatruciem alkoholicznym, a przeto rozważanie kwestii odurzenia alkoholiczncgo oskarżonego staje się konieczne na każdym niemal posiedzeniu sądów karnych i ma bardzo poważne znaczenie, albowiem ekspertyza w tym przedmiocie nie jest tak łatw a i banalna, jak to się na pierwszy rzut oka w ydaje'). T rudność ekspertyzy polega przede wszystkim na tym, że objaw y ostrego odurzenia alkoholiczncgo zależne są nie tylko od ilości spożytego alkoholu, lecz również od właściwości som atycznych i psychicznych danego osobnika. Jeżeli chodzi o ustalenie stopnia opilstw a i ilości spożytego alkoholu, to ustalenie tej okoliczności za pomocą zeznań św iadków przedstaw ia dużo trudności, gdyż zeznania te zazwyczaj są bardzo sprzeczne z pow odu braku w nich ścisłości w spostrzeżeniach, om yłek pamięciowych, sugestii itp. C zęstokroć zdarza się, że jedni św iadkow ie tw ierdzą, że osk arżony był pijany, inni, że byl tylko nieco podchm ielony, inni wreszcie, że oznak u picia się zupełnie nie zauw ażyli. A lkohol, jak to tw ierdzi prof. Sengalewicz ), już w ciągu kilku m inut po spożyciu, pojaw ia się we krwi i innych tkankach. N a podstaw ie dok onanych badań zostało ustalone, że zaw artość 0,1% alkoholu we krw i w yw ołuje pierw sze objaw y jego działania, przy 0,15% o b jaw y upicia się są już w yraźne, a przy zaw artości 0,22% odurzenie sięga już swych szczytów. W reszcie ostre zatrucie śm iertelne następuje, gdy koncentracja alkoholu we krwi dochodzi do 0,5% i pow yżej. Określenie procesowe zawartości alkoholu we krwi przy jednoczesnym badaniu som atycznym i psychiatrycznym oskarżonego daje, zdaniem prof. Sengalewicza, najpew niejszą rękojmię w yjaśnienia stanu um ysłow ego w chwili popełnienia zarzuconego w inow ajcy czynu. N a le ży mieć na względzie, że alkoho l utrzym uje się w o r ganizmie ty lk o w przeciągu kilku godzin, stopniow o wydziela się z u stro ju pod wpływem procesów utleniania, którym ten n ark o ty k łatw o ulega. W tych w arunk ach krew do analizy na- 4) Gerichtliche Psychopatologie*. Kramer. 5) Furel,,Crimes et anomalies mentales. s),.0 możliwości obiektywnego określenia stopnia odurzenia alkoholicznego.
leży pobrać jak najrychlej, zanim alkohol się nie wydzieli z organizm u. Z abieg pobierania krw i jest tak p ro sty, żc może go dokonać każdy inteligentny laik i polega na nakłuciu czubka palca odpow iednim narzędziem. T akie narzędzie posiada każdy kom i sariat i naw et posterunek policyjny w D anii, Belgii, Niemczech, Szwecji, gdzie takie badania są obowiązujące. Pobraną krew w m ałych naczyniach szklanych, zalepionych na w olnych koń cach parafiną, policja przesyła do najbliższego instytutu badaw czego. B adania powyższe, już od kilku lat dokonyw ane w wym ienionych państw ach, dają wysoce doniosłe wyniki. C iężkie jest niezmiernie zadanie sędziów, gdy m uszą rozstrzygnąć stan poczytalności oskarżonego, który popełnił przestępstw o pod wpływem afektu. W takich wypadkach przede w szystkim dochodzenie i śledztw o będą m usiały zająć się szczegółowym zbadaniem osobistości oskarżonego, wyjaśnić cały przebieg jego życia, w celu ustalenia ataw izm u, dziedziczności itp..ściśle i dokładnie ustalić za pomocą przesłuchania, jeżeli to będzie m ożliwe w obecności lekarza - psychiatry, świadków, celem ustalenia stanu duchow ego w inow ajcy w ogóle oraz p o d czas i po d o k o naniu przestępstw a w szczególności. K ażda, czasami drobna okoliczność może mieć b ard zo ważkie i naw et decydujące znaczenie. W tym miejscu należy zaznaczyć, że często spotykam y o so b y chorobliw ie skłonne d o rozstroju um ysłow ego; są to moralnie zw yrodniali neurastenicy, epileptycy, obciążeni p atologiczną dziedzicznością o podłożu paranoidalnym i in n i.w naturach takich osobników powściągi przeciwdziałające popełnieniu przestępstw a nie pow stają wcale, natom iast z nieprzepartą siłą prą do niego zdegenerow ane im pulsy. D ziś, g d y sądow a m edycyna, a w szczególności psychiatria zrobiły ogrom ne postępy, ekspertyza psychiatryczna dla kw estii poczytalności oskarżonego nabiera coraz w iększego znaczenia. Jednakże sędzia powinien kierować ekspertyzą i nie może być ślepym narzędziem w rękach biegłego, a przeto powinien posiadać dość obszerne w iadom ości z dziedziny psychiatrii sądow ej. Celem rozstrzygnięcia poczytalności oskarżonego sędzia obow iązany jest dostarczyć biegłemu faktyczny m ateriał, w yjaśniający osobistość oskarżonego, cały przebieg jego życia od samego urodzenia, a naw et i przed urodzeniem, w celu ustalenia ataw izm u, dziedziczności, zw yrodnienia, alkoholizm u u rodziców i dalszych przodków, okoliczności, w jakich oskarżony żył i rozwijał się, jego otoczenia, w pływ ów, pod którym i działał, stan jego d uchow y przed i p o doko naniu przestępstw a itd. T y lk o na podstaw ie takiego m ateriału i całokształtu fak-
tycznych okoliczności spraw y lekarz psychiatra będzie w stanie w ydać osnutą na naukow ych danych opinię o poczytalności oskarżonego w czasie popełnienia przestępstw a jem u zarzucanego. M. OOLDHKRG adwokat W końcu (tru d n ią r. uh. u k a za ł się z d ruku p ro je kt p ra w a m a tie ń s k ie g o m ajątkow ego, uchw alony w pierw szym czyta n iu p rz e z p o dkom isję praw a m a ł- ieńskiego majątkowego K om isji K o dyfikacyjnej Wobec u sta len ia term in u n a d sy ła n ia K om isji K o d yfika cyjn ej uw ag do dnia 1 marca. r. / >., zam ieszcza m y a rty k u ł, pośw ięcony projektow i nowego praw a, i iy w im y niepłonną nadzieję, ie przedstaw iciele adwok a tu ry zabiorą g ło s celem poddania ocenie i wszeelt stro n n eg o rozw a len ia w szelkich za g a d n ień, dotyczących w ielce d o n io słej d la całego społeczeń stw a spraw y re fo rm y praw a m a łle ń sk ie g o m ajątkow ego. PROJEKT PRAWA MAŁŻEŃSKIEGO MAJĄTKOWEGO Rząd powszechny. K om isja K odyfikacyjna ogłosiła drukiem P rojekt prawa m ałżeńskiego m ajątkow ego. W e w szystkich w ypadkach, kiedy chodzi o zastąpienie starego praw a nowym, należy oceniać, czy nowe praw o trafnie uchw ycą tendencje rozw oju społecznego w danej dziedzinie. O d tego bowiem zależy, czy nowe praw o odegra rolę dodatnią, tj., czy now y rozwój stosunków ułatw i, przyśpieszy, czy zaś o d w rotnie odegra rolę ujem ną, rolę ham ulca zdrow ych tendencji życia społecznego. M ów i się rów nież o tym, że p raw o nie pow inno się znaleźć w konflikcie z psychiką społeczeństwa. Jest to prawidłow e z pew nym zastrzeżeniem. N ieraz psych ik a praw na społeczeństwa, lub jakiejś jego w arstw y, jest z p u nktu w idzenia ogólno - ludzkich ideałów, bardzo zacofana, bardzo prym ityw na. Prawo nie pow inno takiej psychiki pierw otnej konserw ow ać, ale w przew idyw aniu co najm niej najbliższego etapu rozw oju sp o łecznego, działać na nią w ychow aw czo. P rojekt prawa m ałżeńskiego m ajątkow ego przewiduje 3 rządy tego praw a: rządy um ow ne, rząd przym usow y i rząd p o wszechny. R ząd przym usow y będzie należał w praktyce, jako przew idziany dla w ypadków patologicznych, do rzadkich w y jątków ; rz ąd y um ow ne zw ykle stanow ią niew ielki ułam ek
zw iązków m ałżeńskich, zatem najw iększe znaczenie dla społeczeństw a ma ustrój rządu pow szechnego. P o d rządem powszeennym p ro je k t przew iduje dw a ro dzaje m ienia m ałżonków: m ajątek oso b isty i m ajątek dorobkow y. M ajątek osobisty, biorąc rzeczy zgruosza, stanow ią majątek, k tóry każdy z małżonków miał w chwili zawarcia małżeństwa, i m ajątek w czasie małżeństwa n ab y ty przez spadek, zapis, lub darow iznę; m ajątek zaś do robko w y stanow ią osiągnięte w czasie trw ania małżeństwa dochody z m ajątku osobistego, majątek losem nabyty i m ajątek osiągnięty własna pracą i starannością m ałżonków (z w yjątkiem praw osobistych, jak autorskie i inne, narzędzi osobistej pracy i przedm iotów osobistego użytku). P raw o własności m ajątków osobistych m ałżonków nic d o znaje żadnej zm iany przez zawarcie m ałżeństw a, lub jego u stanie; każdy z m ałżonków pozostaje zawsze właścicielem swego m ajątk u osobistego. Inaczej z m ajątkiem dorobkow ym. W czasie trw ania m ałżeństw a każdy z m ałżonków jest właścicielem swego m ajątku dorobkow ego; natom iast, po ustaniu małżeństwa, m ajątek d o robkow y, jaki się okaże, stanowi ich wspólną własność (ściśle mówiąc, nie po ustaniu m ałżeństw a", a po ustaniu rządu powszechnego, bo projekt przew iduje możliwość zmiany rządu praw m ajątkow ych m ałżonków w czasie trw ania m ałżeństw a). Z arząd m ajątku zarówno osobistego, jak i dorobkowego, pozostaje zasadniczo przy każdym z małżonków, a w braku sprzeciwu małżonek zarządza m ajątkiem w spółm ałżonka, na praw ach pełnom ocnika ogólnego. (V id e art. 95 K od. Z ob.). Z a rząd przez każdego z m ałżonków swoim własnym majątkiem dorobkow ym czy osobistym zostaje jednak w wysokim sto p niu ograniczony przez to, że bez w yraźnej na piśmie zgody w spółm ałżonka nie może czynić darowizn (z w yjątkiem zw yczajow ych podarków ), nie może zbywać i obciążać nieruchomości i nie może ich wydzierżawić na okres ponad lat 10. Z goda m ałżonka jest również potrzebna, gdy chodzi o zbycie lub zastaw przedm iotów pierwszej potrzeby w spólnego użytku rodziny, lub narzędzi pracy w spółm ałżonka i dziecka. W idzim y więc, że najważniejsze, co projekt przewiduje dla rządu powszechnego, jest to w spólność dorobku oraz wym óg w spólnej zgody na darow izny i zbyw anie, obciążanie i dzierżawienie (ponad lat 10) nieruchomości z m ajątku osobistego, czy dorobkow ego. C zy ta konstrukcja jest dobra? Zaczniem y od wspólności dorobku. W Polsce ludność w iejska w ynosi około 70*? ludności całego Państwa, a pod względem m ajątkow ym około 90r' wsi należy do własności drobnej (poniżej 25 ha). D la sferą' drobnej własności rolnej instytucja w spólności dorobku jest teoretycznie bardzo słuszna. W tej sfe-
rze m ąż i żona jednakow o ciężko na gospodarce pracują i d o chód z gospod arstw a jest praw nie rów ną obo jga zasługą. Praktycznie jednak zasada w spólności dorobku pozostaje tu bezprzedm iotow a. D ochód d ro bnej własności rolnej daje m o żność zaspokojenia tylko bieżących potrzeb rodziny, najwyżej pozw ala na inw estycje w gospodarstw ie, a inw estycje te przecież w chodzą w skład danego m ajątku osobistego i z nim się łączą. W drobnej własności rolnej w ynik pracy i staranności nie jest ta k duży, by po ustaniu m ałżeństw a pozw alał na w y odręb nienie ulegającego podziałow i na 2 części m ajątku d o ro b k o wego. C o się tyczy ludności m iejskiej, to tu często zasada w spólności d o ro b k u m oże się okazać krzyw dzącą. Kupiec, przem ysłowiec, inżynier, lekarz, adw okat, artysta zarabiający dużo dzięki swojej pracy i talentow i, a żona jego często za jedyną funkcję ma w ydaw anie przez męża zarobionych pieniędzy, albo jeśli p ra cuje w gospodarstw ie dom owym, to w artość tej pracy stanowi ty lk o nikły ułamek w yniku pracy męża. W tym w ypadku żona przy zasadzie w spólności d o ro b k u m oże przy ustaniu m ałżeństw a uzyskać znaczny m ajątek bez żadnej ze swej strony po tem u zasługi (to sam o się oczywiście odnosi do tzw. książąt m ałżonków, który ch żony arty stk i, lekarki itp. dużo zarabia "ą). G d y związek małżeński ustaje w podeszłym wieku małżon- 1 :ów, którzy tylko raz w swym życiu byli zaślubieni, spraw a może nie mieć cechy dram atycznej; g dy zaś m ałżonkowie, oprócz w spólnego potom stw a, m ają dzieci z innych zw iązków m ałżeńskich, niespraw iedliw ość społeczna okazałaby się w tedy rażącą. Są oczywiście w ypadki w sferach zawodowej inteligencji i średniego kupiectwa, kiedy oboje małżonkowie jednakow o w y d ajn ie pracują; ale w tedy, przeciętnie rzeczy biorąc, kap italizacja od razu przyjm uje formę albo w spólnej własności (nieruchomość na imię obojga), albo własności rozdzielnej (oddzielne książeczki bankow e). W ypad ek, by w ynik wspólnej kapitalizacji przybierał formę w łasności jednego z m ałżonków, należałby d o rzadkich w yjątków, a b y łb y w ynikiem tak silnej h a r m onii rodzinnej, że odw ołanie się d o przepisu praw a nie m iałoby zgoła miejsca. S koro instytucja w spólności d o ro b k u w w ypadkach, k iedy jest słuszna, nie ma pola d o realizow ania się; a w wielu w y padkach, kiedy się realizować może, daje w ynik społecznie ujem ny, należy tę instytucję z rządu pow szechnego wyelim inować. Zw róćm y się z kolei do drugiego kam ienia węgielnego rządu posvszechnego w projekcie d o zgody współm ałżonka na czynienie darow izny oraz na zbyw anie, obciążanie i w ydzierżaw ianie nieruchom ości. Bez bliższego naw et badania kw estii, rzuca się w oczy
ujem na strona tej instytucji z punktu widzenia wymogów obrotu cyw ilnego. Przecież około 100% własności nieruchomej należy do osób pozostających w zw iązku m ałżeńskim. W ięc prawic każda transakcja nieruchom ością będzie w ym agała wyrażonej na piśmie zgody w spółm ałżonka zbywcy. Jeśli wziąć pod uwagę poziom k u ltu ry naszego kraju, w ysoki sto su n k o w o procent analfabetów, rz ad k ą sieć placów ek notarialnych, nierozwinięte środki kom unikacji to staje się oczywistym, że projekt obdarza nas niebylejakim ham ulcem ob rotu nieruchom ościam i i rozw oju kredytu pieniężnego (zastaw, hipoteka). P ro jek t K om isji K odyfikacyjnej podkreśla, żc gospod arka m ałżonków m usi się odbyw ać w interesie rodziny. Bardzo piękniel ale rodzina nic może stać się fetyszem. O prócz rodziny, istnieje jeszcze P aństw o i rodzina bynajmniej nic jest celem sama w sobie. W interesie danej rodziny, naprzykład, może wcale nie leżeć, by m ałżonek poszedł na wojnę i tam zginął, a jednak to leży w interesie Państw a i czyni się zadość interesow i P aństw a a nie rodziny. P rop ono w ana przez projekt instytucja zgody w spółm ałżonka może się okazać nawet szkodliw ą dla interesów rodziny i w spółm ałżonka. Zaciągnięcie pożyczki hipotecznej, bodaj zbycie nieruchom ości, może nieraz w ym agać właśnie w interesie by tu całej rodziny szybkiej decyzji, a uzyskanie zgody w spółm ałżonka m oże natrafić na trudności, czy to w skutek braku zrozumienia dla danej transakcji, czy w prost w skutek chwilowej nieobecności. Jeśli projekt, akcentując interes rodziny, tak pow ażnie k rępuje łatw ość darowizn i ogranicza o b ró t nieruchomościami przez m ałżonków, to chyba kieruje się ideą, b y nieruchom ości zachowały się w rodzinie na pożytek potom stw a. O tóż tu, śmiem tw ierdzić, K om isja K odyfikacyjna nietrafnie uchw yciła tendencję rozwoju społecznego. Jest oczywistym obowiązkiem rodziców dzieci wykształcić, pomóc im przy sam odzielnym wyjściu w świat, ale współczesne społeczeństwa bynajm niej nie stawiają sobie ideału zostaw ienia potom stw u bogactw. D ążeniem współczesnym jest, by każdv człowiek sam sobie zdobyw ał miejsce pod słońcem", a nie żył kosztem p rzo d k ó w swych. Z darzyć się może, że m ałżonek d y sponu jący dużym m ajątkiem chce znaczną jego część obrócić na cele społeczne, a w spółm ałżonek przez egoizm i chciwość tem u się sprzeciwia. C zy w y m agana przez p ro jek t zgoda w spółm ałżonka okazałaby się w ted y przepisem społecznie pożytecznym?! W życiu może powstać k onflikt m iędzy słusznym interesem m ałżonka a interesem rodziny. M ałżonek ciężko chory potrzebuje pieniędzy na kurację, ale rodzina jest zdania, że choroba je st nieuleczalna, i uw aża w y d a te k na kurację za nie-
racjonaln y i w spółm ałżonek odm aw ia zgody na obciążenie h i poteczne. C zyżby psychika praw na społeczeństw a uważała taki stan za dobry? W ięc odm ówić sobie nadziei ratow ania zdrowia, b y nie zm niejszyć udziału w spółm ałżonka w m ajątku d o robkow ym, by dzieciom zostawić w iększy sp ad ek?! D otychczasow e u staw odaw stw o ogranicza częściowo p raw o żo n y dysponow ania m ajątkiem nieruchom ym bez zgody m ę ża m a to pewien sens, bo tu ustaw odaw ca w ychodzi z założenia, że mąż tylko jest gospodarczo - czynnym i dlatego ma praw o ograniczania gospodarczo - biernej żony. Jeśli w w aru n kach obecnych mężczyzna i kobieta m ogą być w równej mierze gospodarczo - czynnym i, to z tego tylko w niosek, że ograniczenia w ogóle są zbędne, a nie w niosek odw rotny, że oboje mają być wzajemnie ograniczeni; stary ustaw odaw ca dał przewagę elementowi czynnemu nad biernym, projekt stwarza m ożność ograniczenia elementu gospodarczo - czynnego przez element go spodarczo - bierny, co uważać należy za bezw zględnie ujemne. Z goda współm ałżonka nie jest żadną gwarancją, że dana transakcja będzie dokonana w interesie rodziny. T ak naprzykład, jeśli małżonek ma tylko dzieci z poprzedniego małżeństwa, obecny współm ałżonek będzie raczej dążył do wyzbycia się przez m ałżonka m ajątku nieruchom ego, b o z płynnej gotów ki w sp ó ł m ałżonek łatwiej powiększy swój udział w m ajątku m ałżonka kosztem pasierbów. P rojekt na brak zgody w spółm ałżonka zaleca lekarstwo w postaci orzeczenia sądow ego. A le orzeczenie sądow e, jeśli n a wet zapadnie w myśl żądań zabiegającego m ałżonka, nie usuw a wielu ujem nych stron instytucji; ponadto lekarstw o to jest w ogóle kiepskie, bo p rojekt narzuca sądow i, jak o kryterium, in teres rodziny i współm ałżonka, nic nie wspom inając o interesie m ałżonka - petenta, lub społeczeństw a. P ro jek t staw ia rzeczy w ten sposób, że człowiek zaw ierający związek małżeński, ma z siebie złożyć całopalną ofiarę na ołtarzu interesu rodziny. Stanow isko takie nie tylko nie da się pogodzić z pojęciami now oczesnym i, ale jest sprzeczne z w ielow iekow ym i pojęciami społeczeństw cyw ilizow anych w tej dziedzinie. O tó ż, ludzie zawierają zw iązki m ałżeńskie przede w szystkim w interesie w łasnym i, jeśli m ałżonkowie m ają obowiązki wobec rodziny, to w nie mniejszym stopniu rodzina ma obowiązki wobec poszczególnych m ałżonków. W yżej już podaliśm y przykłady, że interes m ałżonka może się często znaleźć w konflikcie z interesem w spółm ałżonka i ro dziny, i racja społeczna i m oralna może być właśnie po stronie m ałżonka, ale projekt każe się z tym nie liczyć. P ro jek t m aluje przyszłym m ałżonkom perspektyw ę niew oli gospodarczej, a więc i osobistej jest to pow ażny cios w samą instytucję m ałżeństw a. Jasnym jest, że tro sk ą p ro jek tu przy ustanow ieniu ograni-
czcń ob rotu n ieruchom ościam i, j e s t m. in. zap ob iegan ie m arnotra w stw u d anego m ałżonka. A le lekarstw o zalecone jest zb yt o stre: ch orob ę u leczy, ale jed n o cześn ie organizm zabije. N a marn o tr a w stw o p raw o o so b o w e ma d ostateczn e środ k i, które m ogą b yć zm od ern izow ane. P rzeciw ko nadm iernym d arow izn om ma d o sta teczn e gw arancje, ze w zg lę d u na interes rodziny, praw o sp a d k o w e zb ęd n e są d o d a tk o w e i bardzo d atk liw c ogran iczenia w m ajątk ow ym praw ic m ałżeń sk im. N a terenie K od. C y w. Kr. P. m ąż n igdy nie b ył ogra n iczo n y zgodą ż o n y przy d y sp o n o w aniu sw o im m ajątkiem i ten stan rzeczy nie w y w o ły w a ł żadnych narzekań ; ograniczenia istniały dla żo n y to w łaśn ie w y w o ły w a ło n ied o g o d n o ści i ustaw a lip co w a z 1921 te ograniczenia znak o m icie zw ęziła. P rojekt teraz rozszerza ograniczenia na o b o je m a łżo n k ó w o d n o śn ie d o w szy stk ich n ieruchom ości i stanow i w ten sp o só b znaczny krok w stecz. P rojek t p op ełn ia zasadniczy b ład, w ysu w ając interes rod zin y b ez u w zględ n ien ia interesu sp ołeczeń stw a. I tu p rzeoczono, że m ałżon ek m oże się okazać jed n ostk ą sp ołeczn ie d odatn ią, a w sp ó łm a łżo n ek i d zieci jed n ostk am i społeczn ie ujem nym i. D la t e g o zestaw ien ie interesu m ałżon ka ty lk o z interesem w sp ó ł m ałżon k a i rodziny nie m oże dać so cjo lo g iczn ie d obrych w y n ik ów. Projekt w ybitn ie akcentuje interes rod ziny i w im ię tego in teresu ogranicza m ożn ość czy n ien ia darow izn i obrotu n ieru ch om ościam i zgod ą w sp ółm ałżon k a. W sk a za liśm y już w yżej, że to ogran iczenie m oże w yjść w łaśn ie na n iek orzyść b ron ionego przez projekt interesu rod ziny. G d y m ów im y o interesie m a terialnym jakiejś kom órki społecznej z punktu w id zen ia jej c z y n ności gosp odarczych, to m usim y pam iętać, że interes ten n ajw ięcej się realizuje, k ied y m echanizm g osp odarczy działa spraw nie, jak najbardziej au tom atyczn ie. M ech an izm sztu czn y, przez cz ło w iek a stw orzon y, m oże być przez n ieg o d o w o ln ie przerabiany; m echanizm naturalny, d o p ó k i jest zd ró w, nie w y m a g a zasadniczo in terw encji człow iek a taka in terw encja jest naw et n ajczęściej szk o d liw a. C zło w ie k w y k o n y w a czynności gosp odarcze p od w p ły w em całego szeregu em ocji p sych iczn ych ; fizjologia tych em ocji m a sw ój au tom atyzm, jak k rążenie krw i, lub o d d ych an ie. N ajb ard ziej pow ierzchow na ob serw acja otaczającego nas życia p rzek on yw a, że dbanie o interes ro d zin y jest b ardzo silną i naturalną em ocją m ałżon k ów i ze czy n n o ści gosp od arcze m ałżon k ó w są sh arm onizow aną funkcją tej em ocji. D la teg o w ydaje się ze jest zu p ełn ie zb ęd n ym w spierać jej tendencję u staw ow a norm a w zajem n ego krępow ania m ałżon k ów. M ieć trzeba na w id o k u rów n ież, ze socjologia i p sy ch o lo g ia sp ołeczna są naukam i m ło d ym i, n iew iele m am y w sferze tych nauk k onkretn ych zd ob y- czy 1 m oże się okazać, ze now a śrubka, którą ch cem y w kręcić d o
danego m echanizm u psycho - społecznego, zupełnie m u nie o d pow iada. W iem y przecież, że głównym czynnikiem psychicznym w kierow aniu życiem gospodarczym jest ludzka wola. Jeśli chodzi 0 ciało zbiorowe, to instrum ent tw orzenia tej woli może być rozm aity: może nimi być dyktatura jednostki, lub zasada większości, ale zasada jednom yślności w szystkich członków danego ciała jest instrum entem najgorszym. W iem y z doświadczenia, że zasada jednom yślności, jako źródła tw órczej, aktyw nej woli, stale zawodzi przeważnie wolę danego ciała paraliżuje (przykłady: w spółczesna Liga N arodów, liberum veto w sejm ach przedrozbiorow ych). M ożna tej argumentacji przeciwstawić przykład dw uosobow ych spółek cyw ilnych, w których w szystkie pow ażniejsze czynności są w ynikiem uzgodnionej woli dw óch ludzi 1 inaczej być nie może. Ale ten w łaśnie przykład jest jask raw ą ilustracją, że w m ajątkow ym praw ie m ałżeńskim zasada jed nom yślności m ałżonków przy rozstrzyganiu pow ażnych kw e stii gospodarczych nie może być przyjęta. Przecież spółkę cywilną bardzo łatwo rozwiązać i rozw iązuje się, jak tylko jednom yślność spólników zaczyna szw ankow ać. M ałżeństw o, aczkolw iek m a dużo cech spółki cyw ilnej, nią przecież nie jest; m ałżeństwo naw et w tych systemach, gdzie nie jest uważane za sakrament religijny, jest jednak pom yślane jako instytucja trwała, na całe życie człowieka obliczona. M ałżeństwo jest naturalną kom órką społeczną i ma więcej cech w spólnych z państwem, niż ze spółką cywilną. Jeśli rząd pow szechny z natury rzeczy obejm uje normalnie funkcjonujące zw iązki m ałżeńskie, to przepisy tego rządu pow in ny najm niej reglam entować wzajemne stosunki m ajątkow e małżonków w czasie trw ania tego rządu i polegać trzeba przede w szystkim w tej m ierze na autom atyzm ie naturalnym. P u n k t ciężkości reglamentacji ustaw owej rządu powszechnego powinien się przenieść na stosunki przy likwidacji rządu powszechnego i na stosunki małżonków w' czasie trw ania tego rządu do św iata zewnętrznego (osób trzecich). N o rm y krępujące m ałżonków w ich stosunkach m ajątkowych m ogą być pożądane dla w ypadków patologicznych, tj. dla tych przypadków, dla których projekt przewiduje rząd przymusowry. Projekt idzie jednak w kierunku w ręcz odw rotnym przew iduje fakultatyw ny, lub obligatoryjny rz ąd przym usow y w w y p adk ach niedołęstw a, rozrzutności, złośliwości wr rozm aitych postaciach, upadłości, braku częściowej lub całkowitej zdolności do działań prawnych. Rząd przym usow y zaś m a polegać na rządzie rozdzielności, którego głów ną cechą jest, że każdy z małżonków' pozostaje niczym nie skrępow any w zarządzie swym m ajątkiem. A zdaw ałoby się, że właśnie pod rządem przym usow ym trzebaby było w prow adzić
ograniczenia w zarządzie m ajątku przez m ałżonków, tylko oczywiście nie ograniczenia obopólne, a jednostronne na rzecz m ałżonka niew innego przeciwko w innem u. W ym óg zgody współm ałżonka na dokonanie darowizny i na alienację, lub obciążenie w łasnych nieruchom ości danego m ałżonka jest największym novum, które projekt stwarza w stosunku tło dotychczasowego praw odaw stw a na ziemiach R zeczypospolitej i, m oim skrom nym zdaniem, na tę kwestię w inna się zwrócić najbardziej czujna uw aga polskiego św iata praw niczego. JERZY JODŁOWSKI EGZEKUCJA PRZECIWKO MASIE UPADŁOŚCI. M asa upadłości, obejmująca majątek upadłego (art. 20 1 pr. upadł.) pod zarządem syndyka (art. 90), stanowi jednostkę praw ną odrębną od osoby upadłego dłużnika. Jako taka, stać się może podm iotem rozmaitych praw i zobowiązań majątkowych. Dzieje się to z reguły wówczas, gdy syndyk prowadzi nadał przedsiębiorstw o upadłego (art. 114), co pociąga za sobą pow staw anie zobow iązań lub roszczeń w zakresie norm alnego funkcjonow ania przedsiębiorstw a. Ale i wówczas, gdy sy n d y k przedsiębiorstw a upadłego nadal nie prow adzi, masa upadłości stać się może zobow iązaną względem osób trzecich, a to z uwagi na o k o liczność, iż masa upadłości w osobie syndyka z mocy praw a w chodzi w praw a i obowiązki z niektórych um ów, zawartych przez upadłego, np. z umów o pracę (art. 45) lub najmu lokalu (art. 51). W" ierzytełności osób trzecich z tytułu um ów, zaw artych po ogłoszeniu upadłości, są wierzytelnościami w stosunku do m asy upadłości, a nie do upadłego. W związku z tym nie podlegają one zgłoszeniu do sędziego komisarza w trybie art. 150, który ma zastosowanie tylko do wierzycieli upadłego, ani też nie stosuje się do nich zakaz dochodzenia ich na drodze sądowej w toku postępowania upadłościowego (art. 61 i 169). G d y syndyk m asy upadłości odmawia zaspokojenia wierzycieli m asy lub gdy wierzytelności tego rodzaju są sporne, wierzyciele m asy mają możność wystąpić na drogę sądow ą i uzyskać w yrok przeсіхчko masie upadłości na swą należność; tak samo moga uzyskać zasądzenie od m asy upadłości na rzecz sw oją kosztów p ro cesu w przypadkach, gdy stroną skarżącą jest masa upadłości, i gdy syndyk nie utrzym a się z jej roszczeniami. Powstaje kwestia wykonalności w yroku w ydanego przeciwko masie upadłości. W y ro k taki, jako w yrok zasądzający, może być niew ątpliw ie opatrzony przez sąd klauzulą w ykonalności; nie
przesądza to jednak jeszcze sposobu w ykonania tego w yroku i m ożności wszczęcia na jego podstaw ie postępow ania egzekucyjnego, gdyż w yroki w zasadzie m ogą być w ykonyw ane i w inny sp o só b niż drogą egzekucji, np. przez zgłoszenie sędziem u kom i sarzowi w trybie art. 150 pr. upadł. D la wyłączenia jednak drogi egzekucji, jako try b u ogólnego, m usiałby istnieć w yraźny przepis, w prow adzający wyłom w tej mierze. A rt. 62 przewiduje zawieszenie i umorzenie postępowania egzekucyjnego, wszczętego przed ogłoszeniem upadłości przeciw ko upadłemu w poszukiw aniu jego długu osobistego, nie ma więc do om aw ianego p rzy p ad k u zastosow a nia ten przepis i nie może stanow ić przeszkody do p ro w adzenia egzekucji przeciw ko m asie. W grę m ógłby w chodzić natom iast przepis art. 206, na mocy którego syndyk sporządza plan podziału należności, ulegających zaspokojeniu z m asy upadłości. P ow staje pytanie, czy należności zasądzone od m asy upadłości mają uczestniczyć w postępow aniu podziałow ym, a jeśli tak, czy uczestnictw o to jest o b o wiązkow e i czy jest to jedyna droga do uzyskania zaspokojenia przez wierzycieli m asy upadłości. O dpo w iedź na to pytanie w y nika z art. 203 1 w związku z art. 204. Należności zasądzone od m asy upadłości mieszczą się wyłącznie bądź w I bądź w II kategorii, przewidzianej w art. 203 1; do I kategorii należą w ierzytelności, pozostające w zw iązku z zarządem m asy, oraz należności z tytułu um ów o pracę, pow stałe podczas postępow ania upadłościowego; do kategorii II należności pow stałe w skutek czynności syndyka lub zarządcy odrębnego m ajątku (art. 91), w śród nich więc należności zasądzone od m asy tytułem kosztów procesu, dalej należności z tytułu um ów wzajem nych, zawartych przez upadłego, których w ykonania żąda syndyk oraz należności z ty tu łu niesłusznego zbogacenia m asy. Stosownie do art. 204, należności І і II kategorii będą zaspakajane przez syndyka w miarę wpływania potrzebnych sum do masy; o ile zaś w ten sposób nie będą uiszczone, zaspokojone zostaną w drodze p o działu. Z przepisu tego wynika, iż należności І і II kategorii, a więc i należności zasądzone od m asy upadłości, uczestniczą w postępow aniu podziałow ym, przew idzianym w art. 205 i nast., ty l ko wówczas, gdy brak jest funduszów na ich zaspokojenie w całości. N atom iast g dy fundusze takie w masie upadłości znajdują się, ale sy nd yk w brew art. 204 nie w ypełnia obow iązku w przepisie ty m przew idzianego i bezpodstaw nie nie zaspakaja w ierzycieli m asy upadłości, ci ostatni m uszą mieć m ożność uzyskania swoich należności i realizacji upraw nień swych, w ynikających z art. 204. N ie będzie w tej mierze środkiem w ystarczającym sk a r ga na czynności syndyka do sędziego kom isarza, ani zwrócenie się do niego o w ydanie polecenia w ypłaty syndykow i, co w tym
przypadku jako jedyną drogę wskazuje J. Korzonek ), gdyż skarga taka, jako formalny środek prawny, nie jest przewidziana; co najwyżej skargę taką należałoby traktować jako zawiadomienie sędziego komisarza o niedopełnianiu przez syndyka jego obowiązków, na podstawie którego sędzia komisarz mógłby upomnieć syndyka lub ukarać go grzywną (art. 100); nic będzie to jednak rozwiązanie sprawy dla wierzyciela, gdyż w razie dalszej odmowy ze strony syndyka nie mógłby on uzyskać natychmiastowego zaspokojenia, do którego ma prawo, i zmuszony byłby czekać na uprawomocnienie się planu podziału wbrew art. 204. Z tych względów dojść należy do wniosku, żc wierzyciel masy upadłości musi mieć możność realizacji swych uprawnień, zagwarantowanych mu przez art. 204, drogą egzekucji, o ile nic zostaje dobrowolnie zaspokojony przez syndyka. Brak zresztą jakiejkolwiek normy, z której możnaby wysnuć zakaz egzekucji przeciwko masie upadłości, a zakaz taki, jako wyjątek od ogólnej zasady dopuszczalności.egzekucji, musiałby być wyraźnie przewidziany. O ile w wyniku egzekucji należności, zasądzone od masy upadłości, względnie wszystkie istniejące należności I i 11 kategorii, zostaną zaspokojone, odpada konieczność uczestniczenia tych należności w postępowaniu nodziałowym. O ile natomiast przy zbiegu kilku należności zasądzonych i egzekwowanych od masy upadłości, okaże się, że fundusze masy nic wystarczają na całkowite ich zaspokojenie, wówczas nastąpi włączenie należności tych do postępowania podziałowego z mocy art. 204 pr. upadł., przy czym nie będą tu miały zastosowania przepisy o postępowaniu podziałowym w toku egzekucji, tj. art. 789 811 KPC, lecz przepisy art. 205 i nast. w związku z 203 pr. upadł. W yegzekwowane przeto fundusze masy upadłości komornik w tym przypadku przekaże do podziału nie sądowi egzekucyjnemu, łecz sądowi, w którym toczy się postępowanie upadłościowe. Jak z powyższego wynika, egzekucja przeciwko masie upadłości na rzecz wierzycieli tej ostatniej jest w zasadzie możliwa i dopuszczalna. Spośród komentatorów prawa upadlościowego w > pow iada się wyraźnie za dopuszczalnością egzekucji przeciwko masie upadłości >1. Allerhand1). Rozstrzygnięcie takie jedynie odpowiada wymogom pewności prawidłowego obrotu gospodarczego, gdyz w przeciwnym razie prowadzenie jakiejkolwiek działalności gospodarczej przez syndyka masy upadłości, w szczególności dalsze prowadzenie przedsiębiorstwa upadlego (art. 114) byłoby poważnie utrudnione; kontrahenci bowiem przedsiębiorstwa, prowadzonego przez svndvka masy, nie zechcieliby zaw ierać z nim jakichkolwiek tranzakcyj. nie majac gwarancji, _e należności, przypadających im od masy upadłości, nie ) Praw o U padłościowe, komentarz. 1935, str. 658 uw. do art. 204. *) Praw o l padłościowe. komentarz, 1937, str. 754, uw. 5 do art. 204.
będą m ogli wyegzekwować w drodze norm alnej egzekucji, nawet wówczas, gdy zostaną one zasądzone im w yrokam i sądowymi, lecz m ając perspektyw y oczekiw ania na zaspokojenie swych należności w trybie postępow ania podziałow ego narów ni z w ierzycielami upadłego. WSPOMNIENIA POŚMIERTNE S. p. W ład y sła w M aisterek-m lodzki. W styczniu rb. zmarł po dłuższych cierpieniach ś. p. W ładysław M aisterek-m lodzki, adw okat w W arszaw ie, urodzony w 1869 roku. Po ukończeniu gim nazjum na Pradze wstąpił na w ydział praw ny b. U niw ersytetu w W arszaw ie. Bez żadnej postronnej pom ocy m aterialnej, a jedynie zawdzięczając swej silnej woli i uporow i w pracy, po czterech latach studiów zdobył w 1895 roku dyplom, który otw orzył m u d o stę p do Palestry Polskiej. N iezw łocznie po w yjściu z U niw ersy tetu zapisał się w p o czet t. z. k an dyd ató w d o posad sądow ych, a po zdaniu egzam inu na starszego k an d y d ata opuścił sądow nictw o i został p o m ocnikiem adw ok ata przysięgłego. Z tym tytułem rozpoczął sam odzielną praktykę adw o kacką na prawach obrońcy sądow ego początkow o w m. P ułtusku a następnie w W arszaw ie. Ś. p. Kolega M łodzki dzięki swemu nieposzlakowanem u charakterow i i dużej w iedzy praw niczej zdobył dla siebie uznanie nie ty lk o w śród szerokiej klienteli lecz rów nież i w śród k o legów, którzy go cenili ponadto za posuniętą do przesady jego skrom ność i koleżeńską usłużność. Ze zgonem ś. p. M lodzkiego ubył nam jeden z cichych lecz zasłużonych pracow ników w zaw odzie adw okackim. C ześć Jego pamięci. ( - ) A J. Ś. p. Jan Fidler. S. p. Jan Fidler urodził się w R adom iu w sierpniu 1872 ro ku, gdzie też ukończył gim nazjum w roku 1890. Pierw otnie poświęcił się stud io m m edycznym na U niw ersytecie W arszaw skim, lecz po 2 latach przerzucił się na studia praw nicze, które ukończył w roku 18%. Po odbyciu służby w ojskow ej w Łom ży rozpoczął dalszą pracę i studia prawnicze, jak o ap lik an t adw okacki, p od kierow nictw em ś. p. M ecenasa Seweryna Sunderlanda.
N a listę ad w o k ató w przysięgłych został w pisany w ro ku 1901. Pracow ał, jako praktyk i naukow iec. Poza szeregiem artykułów na tem aty praw a cywilnego, pragnąc ułatw ić pracę kolegom praw nikom, podczas okupacji niemieckiej rozpoczyna pracę nad spolszczeniem ustaw odaw stw a cyw ilnego: 1) w 1915 r. tłomaczy niem iecką ustawę o postępow aniu cyw ilnym, 2) w 1916 r. przekłada nowy kodeks handlow y francuski wespół z b. p. Stanisławem G oldsztejnem, 3) w 1918 r. tłom aczy U. P. C., zaopatrując ją w mały kom entarz w espół z b. p. Stanisławem G olsztejnem i przy w spółudziale Stanisław a C ara, poza tym bierze udział: 4) w opracow aniu kom entarza d o K odeksu C yw ilnego, do konanego pod przew odnictw em L itauera, w szczególności opracow uje skorow idz do tegoż w ydania, 5) w w ydawnictw ie Kalendarza Prawniczego, mającego w sw oim czasie duże wzięcie i cieszącego się uznaniem, 6) w pracach K om isji K odyfikacyjnej. G o d n y m także zanotow ania jest udział nieodżałow anej pamięci Fidlera, jako w ykładow cy, w seminariach dla aplikantów adw okackich, gdzie zyskał sobie do dziś dnia jeszcze trwające uznanie dla Jego olbrzym iej wiedzy prawniczej i niezwykle praktycznego oraz pedagogicznego podejścia do najtrudniejszych problem ów praw nych. W trudnym swym zawodzie adw okata przez całe swe życie przeszedł bez zarzutu, a wielkim taktem i wyrozum iałością zyskiw ał sobie szczerą sym patię i praw dziw ą życzliwość. O grom em w iedzy górow ał nad wieloma, lecz nigdy nie dał tego nikom u odczuć, a kolegom sw ym nie szczędził rad ze swej głębokiej skarbnicy wiedzy. W y so k ie w artości osobiste spow odow ały powołanie ś. p. Jana Fidlera do władz korporacyjnych adw okackich, których piastow ania zaprzestał z pow odu uciążliwej choroby, jaka od szeregu lat nękała jego organizm. N iezbyt liczne, lecz poważne grono żałobnych słuchaczy, o ddało ostatnią posługę Zmarłemu, gdzie nad otw artą mogiłą nie przypom nieli, lecz podkreślili g o d n y żyw ot i stratę, jaką społeczeństwo poniosło przez śmierć ś. p. Jana Fidlera vicedziekan R ady A dw okackiej, adw okat Stanisław Święcicki i ks. pastor Z aunar. ( - ) A. J.
ORZECZNICTWO SĄDOWE W SPRAWACH ADWOKATURY. Zwolnienie adwokata od obowiązków obrońcy z urzędu osoby, korzystającej z prawa ubogich. Adwokat skarży postanowienie, którego mocą sąd apelacyjny odmówił zwolnienia go od obowiązków obrońcy z urzędu. Zarzuca w skardze, że nic ma przepisu prawnego, któryby mógł zmusić adwokata do podpisania bezsensownego pozwu, sąd apelacyjny jednak kwestii tej nie rozważył, uzależniając zwolnienie jedynie od tego, czy stronic winno służyć prawo ubogich, czy też należy je cofnąć, jak to uczynił sąd okręgowy, mylnie rozumiejąc podanie skarżącego jako złożone pod kątem widzenia art. 114 2 Kpc. Zaznacza wreszcie skarżący, że postanowienie zaskarżone w stosunku do poruszonej w nim kwestii ma charakter ostateczny, ulega przeto zaskarżeniu do Sądu Najwyższego, ponieważ jednak kwestia ta jest tylko zagadnieniem wpadkowym w sprawie przyznania prawa ubogich, więc skarżący kwalifikuje swoją skargę jako zażalenie. Uzasadnienie powyższe, dotyczące dopuszczalności zaskarżenia do Sądu Najwyższego postanowienia sądu apelacyjnego, jest mylne. Zgodnie z art. 429 2 i 441 1 Kpc. zażalenie do Sądu Najwyższego dopuszczalne jest w ogóle tylko na postanowienie 2 instancji, odrzucające skargę kasacyjną lub odmawiające zwrotu kaucji. Pozostaje kwestia skargi kasacyjnej, lecz ta również nie jest w przypadku dopuszczalna. Ani skarżący, ani też sąd apelacyjny nie wskazują, na jakim przepisie prawa opierają swoje wywody. Przypadek niniejszy przewidziany jest w art. 16 prawa o ustroju adwokatury, który w ust. 3 stanowi, że w sprawach, w których pomoc prawna adwokata ma według ustawy nastąpić z urzędu, adwokat może zwrócić się do sądu o zwolnienie go od obowiązku udzielenia pomocy, podając zarazem uzasadnione przyczyny tej prośby. Powstaje przeto pytanie, czy postanowienie sądu 2 instancji, odmawiające zwolnienia, może być zaskarżone w drodze kasacji. Obowiązek adwokata obrony w sądzie interesów osób, którym przyznane zostało prawo ubogich, należy do obowiązków publicznoprawnych; dowodzi tego okoliczność, że wyznaczenia adwokata do obrony z urzędu dokonywa pomimo jego woli na żądanie sądu (art. 116 ust. 3 Kpc.) rada adwokacka w myśl art. 3 ust. 6 i art. 37 prawa o ustroju adwokatury, zgodnie zaś z art. 117 Kpc. ustanowienie adwokata dla strony ubogiej ma znaczenie pełnomocnictwa procesowego, czyli zastępuje stosunek umowny między adwokatem i stroną. Sąd Najwyższy miał już sposobność wyjaśnić
(Zb. Orz. 1936 Nr. 257), że postanowienia sądowe o charakterze publiczno - prawnym, nie związane ściśle z istotą sporu, nie należą do rzędu tych postanowień, o których mowa w art. 424 2 Kpc. Kasacja, jako środek nadzwyczajny zaskarżenia w yroków i postanow ień sądow ych, ustanow iona została w ramach toczącego się sporu o praw o cywilne i w granicach, przewidzianych przez obow iązujące przepisy procesowe, kw estia zaś niniejsza wykracza poza te ramy, gdyż skarżący nie jest stroną w procesie (por. Zb. Orz. 1936 r. N r. 467) i walczy o zwolnienie go od w ykonania obowiązku publicznego, włożonego, na niego przez praw o o ustroju adw okatury. S. N. 24 sierpnia 7 września 1937. C. I. 889/37. Polski Proc. С у w. N r. 1 2. O b ró t ad w o k ata po zlikw idow aniu kancelarii z poprzednich czynności. Skarżący w odwołaniu wyraźnie przyznaje, iż jego następca w kancelarii adw okackiej odstaw ia mu zaległości honorariów, zarobionych przez niego w czasie, kiedy jeszcze był adwokatem, uważa jednak za jedynie istotny moment uznania odnośnych w pływ ów za obrót podatkow y fakt wykonywania adw okatury w danym roku podatkow ym. Stanow iska tego nie mógł jednak N T A uznać za trafne. I91a kw alifikacji prawnej obrotu podatkow ego miarodajne są przepisy, zawarte w art. 5 ustawy o podatku przemysłowym poz. 11002 D z. U st., a w szczególności, o ile chodzi o obrót wolnych zajęć zaw odow ych p. 10 tegoż art. 5, w edług którego za obrót pod atk o w y uznaje ustaw a zarobek brutto. Z konstrukcji zaś podatku przem ysłow ego, pobieranego w postaci podatku od obrotu, a zresztą z wyraźnego określenia obrotu w poszczególnych punktach art. 5 w ynika, iż podatek ten ciąży na odnośnych przedsiębiorstw ach przemysłowych i handlowych, względnie zajęciach i wolnych zawodach, tak, iż osoba, prowadząca dane przedsiębiorstw o w zględnie w ykonująca zajęcie lub zawód w olny. ma właściwie drugorzędne znaczenie. W obec tego istotne znaczenie dla opodatkow ania ma przede wszystkim związek uzyskanego w pływ u czy też zarobku b rutto z działalnością przedsiębiorstw a, czy też z zawodem lub zajęciem, i to także w ów czas, g dy dotyczące w pływ y stanowią w istocie rzeczy już tylko rezultat rozw ikłania względnie zlikw idow ania czynności przedsiębiorstw a lub zaw odu czy też zajęcia, co juz ze swej natury wym aga pewnego okresu czasu, wykraczającego poza termin, w którym dalsze w ykonyw anie przedsiębiorstw a, zajęcia czy czynności zaw odow ych zostało zaniechane.
W o b e c pow yższego zarzut skargi braku obow iązku p o datk o w eg o upaść musi jako chybiony. Również uznał N T A za nieuzasadniony dalszy zarzut skargi, oparty na okólniku M inisterstw a Skarbu z 10 kwietnia 1928 L. D. V. 4008/1. Pomijając bowiem wzgląd, iż postanow ienia okólnika M inisterstw a Skarbu nie m ogłyby stw arzać odm iennej od u staw y kw alifikacji obro tu, stw ierdzić należy, iż z cyt. okólnika b y najm niej nic w ynika, a b y w w olnych zajęciach, nie prow adzących szczegółow ych zapisków, m iały być opodatkow ane w każdym roku podatkow ym także w szystkie należne a nicpobrane w ynagrodzenia. O k ó ln ik zezwala jedynie na elim inow anie z o b rotu podatkow ego należnych a niepobranych w ynagrodzeń u płatników prow adzących w iarogodne zapiski, z czego nie da się jed n ak w yprow adzić zasady, iż dla płatników, nie p row a dzących zapisków w iarogodnych, w każdym ro k u o p o d atk o w ane zostają w szystkie w ynagrodzenia tak pobrane, jak i należne. W rozważanym w ypadku skarżący żadnych konkretnych danych, wskazujących na opodatkow anie spornych deserwitów w latach poprzednich, władzom nie przedstawił. Z urzędowej zaś notatki, zamieszczonej na arkuszu wym iarow ym, w ynika, iż deserw ity należne a niepobrane nie zostały opodatkow ane w r. 1933. Z pow yższych pow o d ó w N T A oddalił skargę, jako nieuzasadnioną. W y ro k N T A. z 3 listopada 1937 r. L. rej. 5980/35. O P A. N. 1 z 1938 r. poz. 2081. Pojęcie stosunku służbow ego. S tosunek m iędzy adw okatem a klientem. Cechą charakterystyczną stosunku służbowego, o którym mówi art. 137 p. 9 1 względnie art. 91 р. 1 ustaw y o opłatach stem plow ych z 1 lipca 1926 poz. 570 Dz. U st., jest przede w szystkim sw oista zależność osobista pracow nika od służbodaw cy. (Z asada praw na). Stosunek polegający, jak w idoczne z adm inistracyjnych akt spraw y, na podejm ow aniu się każdorazow a załatwienia spraw spornych przez kancelarię adw okata za honorarium, płatnym w edług taryfy za każdą załatw ioną spraw ę, nie może być uwrażany za stosunek służbow y, o którym m owa w art. 137 p. 9 (w zględnie art. 91 р. 1) u. o. s. S tosunek bow iem między adw okatem a klientem, um aw iającym się z nim o św iadczenia usług, z istoty swrej nie przedstaw ia um ow y m iędzy służ-
bodaw cą a pracownikiem, stwarzającej między kontrahentam i stosu nek służbow y, a to już choćby z tej przyczyny, iż brak mu sw oistej zależności osobistej, ja k a jest jedną z charakterystycznych cech takiego stosunku służbow ego. W y ro k N T A z 30 stycznia 1937 1. rej. 4242/28. O P A N r. 1 z 1938 r. poz. 2087.
NACZELNA RADA ADWOKACKA 8. Art. 15 Pr. u. a Godność adwokatury. Podjęcie się patronatu za wynagrodzeniem. Podjęcie się patronatu za w ynagrodzeniem od aplikanta stanow i jedno z najcięższych przewinień w dziedzinie zaw odu adw okackiego. Senat D ysc. 27 lutego 1937 r. D A 4Z37. 9 Art. 15 Pr. u. a. G odność adwokatury. Pośrednictwo w wyrabianiu posad. N ic licuje z godnością adw okata i karygodne jest p o d jęcie się płatnych starań o w yrobienie posady. Senat D ysc. 24 kw ietnia 1937 r. D A. V37. 10. A,rt. 15 Pr. u. a. G odność adwokatury. Namawianie oskarżonego d o zmiany zeznania względnie do odwołania przyznania się do winy. W yjaśnienie klientowi jego praw a nie przyznania się do w iny na rozprawie, pom imo przyznania się w śledztwie, sam o przez się nie może być uważane za uchybienie godności stanu i obow iązkom adw okata. N a w et nam aw ianie d o zm iany zeznania względnie do odw ołania przyznania się do winy jest nieetyczne i k arygodne o tyle ty lk o, o ile ad w o k at ma przek onanie, że klient poprzednio m ów ił praw dę. Senat D ysc. 24 kw ietnia 1937 r. D A. 10/37. 11. Art. 16 Pr. u. a. Pomoc prawna adwokata obrońcy z urzędu. O dm ow a w niesienia pozw u przez adw ok ata, jak o zastępcę z urzędu, o p arta na w łasnej ocenie bezzasadności p o z w u, sprzeciwia się zasadom, ustalonym w uchwale Naczelnej R ad y A dw okackiej z dnia 13 czerwca 1936 r. (B iuletyn N r. 7 8 z 1936 r. p. 50). W y d z.w y k. dnia 29 stycznia 1938 r. p. 4. Art. 24 Pr. u. a Nadużycie w olności słow a i pisma. 12. N adużyw ając wolności słow a przy redagow aniu skargi, a d w o k a t nie może się w następstw ie zasłaniać tym, iż klient
wziął na siebie odpowiedzialność za prawdziwość zarzutów, w skardze tej podniesionych. Nie ma znaczenia również, czy podpisał skargę klient, czy adw okat. Istotne jest tylko, czy adw okat przy redagowaniu skargi nie postąpił ze złą wolą, bądź też lekkom yślnie lub niedbale. Obowiązkiem adw okata jest przez rozważenie otrzym anych inform acji, a w m iarę możności przez zażądanie ich upraw dopodobnienia starać się o zdobycie pełnego przeświadczenia, iż nie przykłada ręki do czynu krzyw dzącego i etycznie ujemnego. Senat. D ysc. 2 / lutego 1937. DA. 54/36. 13 W yrażenie obrońcy w przemówieniu na rozpraw ie Pan P ro k u ra to r broni skleconego aktu oskarżenia" pow inno spow odow ać postępowanie dyscyplinarne celem wszechstronnego zbadania okoliczności sprawy i oceny czynu, zwłaszcza pod względem podm iotow ym. W y rażen ia sklecić" w powszechnym pospolitym znaczeniu używ a się dla oznaczenia niedokładnej, niedbałe; lub nad m iarę pospiesznej i wadliwej jakości pracy bądź tez dla określenia marnych wyników jakiejś pracy, będących skutkiem albo zlej jakości tej pracy, albo tez braku odpow iedniego materiału. W yrażenie to, skierowane do prokuratora w związku z w ypracow anym przezeń i bronionym aktem oskarżenia, mieści w sobie, ze stanowiska przedm iotow ego, pogardliwą opinię o pracy i osobie prokuratora, mieszcząc w sobie zarzut, iż p ro k u ra to r dał zlą pracę albo też. nie mając ważkich m otywów, w brew art. 9 K. P. K., pokusił się o sklecenie" aktu oskarżenia bez elem entów koniecznych do bu dow y praw idłow ego ak tu oskarżenia. Senat D ysc. 27 lutego 1937 r. D A. 59 36. 14. A rt. 77 P r. u. a. Tym czasow e zawieszenie w czynnościach adw okata. A dw okat, na którym ciąży uzasadnione podejrzenie o popełnieniu przy wykonywaniu zaw odu przestępstwa z art. 187 i 264 K. K., nie może w ykonyw ać zawodu i powinien być tym czasow o zaw ieszony w czynnościach. Senat D ysc. 21 listopada 1936 r. D A. 50 36. 15 Odpowiedzialność dyscyplinarna. Niedopuszczalność obrony nieświadomością bezprawności czynu. N ieśw iadom ość bezpraw ności czynu nie m oże być uspra-
wiedliwiona u adwokata, adwokat bowiem winien znać przepisy prawne i nieznajomością ich nie może się bronić. Senat Dysc. 24 kwietnia 1937 r. DA. 3/37 16. A rt. 86 Pr. u. a. Właściwość sądu odwoławczego do rozpoznania zażalenia w przedmiocie tymczasowego zawieszenia. Zażalenie na uchwałę Sądu Dyscyplinarnego Izby w przedmiocie tymczasowego zawieszenia w czynnościach adwokata rozstrzyga Sąd Odwoławczy właściwy według art. 86 Pr. u. a., a zatem ten, który, biorąc za podstawę stan sprawy w czasie rozpoznawania zażalenia, byłby w przyszłości właściwy do rozpoznania ewentualnego odwołania. Senat Dysc. 22 maja 1937 r. DA. 14/37. por.: 7 stycznia 1933 r. DA. 140/32 26 marca 1934 r. DA. 11/34 15 paźdź. 1934 r. DA. 35/34 Art. 115 Pr. u. a. Odpowiedzialność dyscyplinarna aplikantów adwokackich. W stosunku do aplikantów adwokackich prawo o ustroju adwokatury nie zna kary zawieszenia w czynnościach, którą zastępuje przedłużenie aplikacji, ani też grzywny, jako kary dodatkowej. Senat Dysc. 24 kwietnia 1937 r. DA. 55/36. 17. Z RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE Czynności reprezentacyjne. W izyty urzędowe. Prócz wizyt urzędowych, dotąd złożonych (N. 12 Palestry str. 1139), Dziekan Urbanowicz złożył wizyty urzędowe Prezesowi Prokuratorii Generalnej St. Bukowieckiemu, Wiceprezesowi Sądu Okręgowego W. Majewskiemu oraz seniorom adwokatury stołecznej adwokatom Cezaremu Ponikowskiemu i Stanisławowi Szczepańskiemu. Osoby, którym Dziekan Urbanowicz złożył wizyty, rewizytowały go w siedzibie urzędowej Rady. Poza tym złożył Dziekanowi wizytę Delegat Rady A dw o kackiej w Piotrkowie adw. D. Kleyna, zapraszając Dziekana do przybycia do Piotrkowa.
Czynności reprezentacyjne. Udział w Komitecie przyjęcia J.W. Regenta Horthy'ego. N a zaproszenie Prezydenta M iasta Stołecznego W arszawy D ziekan Rady Adwokackiej wziął udział w Stołecznym Komitecie Obywatelskim Przyjęcia J.W. Regenta Królestwa W ę g ie r M ikołaja H orthy, który odw iedził Polskę w charakterze gościa Pana Prezydenta R zeczypospolitej. Sprawa reformy ustroju adwokatury. W artykule w stępnym o pracach nad reformą ustroju ad w okatury zostało przedstawione m. in. stanow isko, jakie w zw iązku z przebiegiem prac ustaw odaw czych zajęła R ada A dw o kacka w W arszaw ie na posiedzeniu w dniu 1 lutego r.b. D ziekan Stefan Urbanowicz zakom unikow ał treść powyżsszej uchw ały p. Prezesowi Naczelnej R ady A dw okackiej, wno sząc, żeby Naczelna Rada A dw okacka dała w odpow iedniej enuncjacji w yraz swym zapatryw aniom w tej sprawie. Jednocześnie interweniowali u n. Prezesa Naczelnej Rady A dw okackiej Dziekani Rady A dw okackiej we Lwowie i Rady w K rakow ie, przy czym Dziekan R ad y A dw okackiej w K rakowie złożył tekst uchwały Rady, rów nież ogłoszony na wstępie num eru. Kom isja Statutow o - Regulam inowa Naczelnej Rady A d wokackiej odbyła posiedzenia dn. 4 i 9 lutego r.b., na których rozw ażała pro jekty Sejmowej P odkom isji Prawniczej. P ostanow iono również zwołać na dz. 19 lutego r.b. plenarne posiedzenie Naczelnej Rady Adw okackiej, natom iast nie zw oływ ać konferencji z udziałem przedstawicieli rad adw o kackich. Komitet w sprawie monografii Adwokatura w Polsce" 1 W sk u tek pisma Komitetu organizacyjnego dla stworzenia m onografii adw okatury polskiej, który to Komitet powstał przy R adzie A dw okackiej we Lwowie*), uchw ałą z dnia 25 stycznia r.b. (p ro t. N. 7 21) Rada A dw okacka postanowiła delegować d o K om itetu D ziekana R ady Stefana U rbanow icza, członka R ad y Bolesława Rozensztadta i członka Izby adw. Jerzego K rzyw ickiego. W ed le posiadanych dotąd danych d o Komitetu tego zostali delegow ani również przez Naczelną Radę A dw okacką członek Rady N aczelnej: W acław Szumański; przez Radę A dw okacką w K rakow ie: Dr. Faustyn Jakubow ski i Dr. Zygm unt Fenichel; przez R adę A dw okacką w Lublinie W acław Sałkowski, Józef Za- *) Palestra N r. 4 z 1937 r., str. 400.
ściński, Tadeusz Przyłęcki, E dw ard Rettinger i W acław G o dlew ski, oraz przez Radę A dw okacką w Katow icach: D r. Józef Pisarek, Klemens W nukow ski, D r. K arol Kiszą, i Dr. W ilhelm Frister. Zm iana regulam inu K om isji d o Spraw Sądow nictw a Polubow nego. R ada A dw okacka przyjęła d o w iadom ości i w ykonania uchw ałę W ydziału W ykonaw czego Naczelnej R ady A dw okackiej z dnia 18 gru d n ia 1937 r. w spraw ie uzgodnienia 5 regu lam inu Komisji d o Spraw S ądow nictw a P olubow nego przy R a dzie A dw okackiej w W arszaw ie (te k st regulam inu został o g ło szony w Palestrzc N r. 4 z 1937 r.) z treścią uchw ały Naczelnej R ady A dw okackiej z dnia 20 m arca 1937 r. i postanow iła: uzgodn ić regulam in K om isji z pow yższą uchw ałą Naczelnej R a d y A dw okackiej przez skreślenie w 5 regulam inu klauzuli 0 możliwości zw olnienia adw okata przez władze korporacyjne od obow iązku poddania sporu p od orzecznictwo Komisji. U zupełnienie składu K om isji d o Spraw Sądownictw a Polubow nego. N a posiedzeniu z dnia 18 stycznia 1938 r. (prot. N r. 6 46) R ada A dw okacka postanow iła uzupełnić skład Kom isji do Spraw Sądow nictw a P olubow nego i pow ołała na członków K om isji: 1. adw. Jaczew skiego Z ygm unta, 2. adw. P olkow skiego Stefana, 3. adw. Poznańskiego Stanisława-Kazimierza i 4. adw. L ichtenbaum a R om ana. Egzam in adw okacki. N a posiedzeniu z dnia 11 stycznia r. b. (prot. N r. 5 15), R ada A dw okacka postanow iła wyznaczyć następujące term iny egzam inu adw okackiego, a m ianow icie: egzaminy piśm ienne z praw a cywilnego na dz. 4 m arca r. b. i z prawa karnego na dz. 5 marca, egzaminy ustne na dz. 11 1 12 marca r. b. K om unikat N r. 230 w spraw ie spóźniania się ad w o k ató w na rozpraw y sądow e. D o wiadom ości R ady A dw okackiej dochodzą ostatnio skargi na częste w ypadki nieprzybyw ania adw okatów w oznaczonej godzinie na rozpraw y w sądach. T aki stan rzeczy p o w o duje, iż sądy zm uszone są czekać, a naw et przeryw ać sesje.
O ile zrozum iała jest nieobecność adw okata, gdy w prow adza on spraw ę w innym sądzie, o tyle nieobecność ta nie da się uspraw iedliw ić, gdy adw okat bez uzasadnionej przyczyny opóźnia sw oje przybycie do sądu, pozostaw iając zarów no kolegów, stających w tej samej sprawie, jak i sąd w nieświadomości co do p o ry sw ego przybycia. W o b ec powyższego Rada A dw okacka zwraca się do w szystkich członków Izby z przypomnieniem i powołaniem się na poprzednio już wydane w tym przedmiocie zarządzenia, aby starali się możliwie punktualnie przybyw ać na rozpraw y sądowe, a w razie niemożności punktualnego przybycia, oznaczali na w okandzie godzinę staw iennictw a i powód opóźnienia. W a rsza w a, dn. 14 stycznia 1938 r. K om unikat N r. 231 W spraw ie konsultacji praw nej dla niezamożnej ludności. W ostatnich czasach daje się zauważyć coraz częstsze kierow anie przez K olegów do biura R ad y A dw okackiej w W a r szawie osób, które domagają się wyznaczenia im obrońców z urzędu, lub żądających udzielenia im porad względnie opinii praw nej. R ada A dw okacka uznaje wobec powyższego za konieczne przypom nieć Kolegom, że: 1) R ada A dw okacka wyznacza obrońców z urzędu w sprawach cyw ilnych i pewnych kategoriach spraw adm inistracyjnych jedynie na podstaw ie udzielonego przez sądy prawa ubogich do prow adzenia spraw y i uzyskania wyznaczenia adw okata. 2) R ada A dw okacka jako urząd nie jest powołana do udzielania porad lub opinii poszczególnym petentom. W sk u te k powyższego kierowanie do Rady Adw okackiej petentów, którzy praw a ubogich nie uzyskali, jest niecelowe a przy tym wyrządza krzywdę samym petentom, narażonym na stratę czasu i wyw ołuje nieuzasadnione utyskiwania petentów tych p o d adresem biura Rady. Jednocześnie R ada A dw okacka w W arszaw ie apeluje do Kolegów, aby, udzielając porad w tzw. konsultacji prawnej, unikali zdaw kow ych odpowiedzi, licząc się ze słabą orientacją przeważnie niezamożnej ludności, korzystającej z pom ocy prawnej, oraz b y nie delegow ali aplikantów do udzielania sam odzielnych p o ra d, gdyż aplikanci w skutek niedostatecznego dośw iadczenia m ogliby nieraz udzielić p o ra d y niesłusznej. XX arszaw a, dn. 29 stycznia 1938 r. K om unikat N r. 232 w spraw ie kontroli inkasentów. R ada A dw okacka w W arszaw ie podaje do wiadom ości członków Izby, że na posiedzeniu sw ym w dniu 25 stycznia rb.
ustaliła, że inkasenci, zgłaszający się do adwokatów po należności, przypadające Radzie, winni uzyskać od adwokata, lub osoby go zastępującej, poświadczenie ich bytności w formie podpisu, i prosi Szanownych Kolegów o stosowanie się d o pow yższego zarządzenia. W arszawa, dnia 3 lutego 1938 r. Wykaz zmian zaszłych na liście adwokatów i aplikantów adwokackich okręgu Izby A dw okackiej w W arszawie. w czasie od dnia 15 stycznia do dnia 16 lutego 1938 roku. I. Zostali wykreśleni z listy adw okatów : 1. A dw. Millak Stanisław z W arszawy na własne żądanie, 2. Poznański Stanisław K onstanty wskutek trwałej niezdolności do wykonywania zawodu (art. 46. p. 7 prawa o ustroju adwoka«tury), 3. Planer R udolf z Milanówka wskutek śmierci, 4. Fidler Jan z W arszawy wskutek śmierci, 5. Klcinerman Izaak z Łodzi wskutek śmierci. II. Zostali wpisani na listę adw okatów : 1. Leniewski Józef z siedzibą w W arszawie, ul. D ługa 55, 2. Ham m er Jakub z siedzibą w M iędzyrzecu, 3. Sussmann N atan z siedzibą w W arszawie, ul. Górskiego 3/5, 4. Ekiel Ludwik» Stefan z siedzibą w W arszawie, ul. Hoża 56, 5. T h o n Julian z siedzibą w W arszawie, ul. Zielna 42, 6. Bernzweig Berisz z siedzibą w Białymstoku, 7. H ausm an Izydor z siedzibą w Białej Podlaskiej, 8. K ołudzki Jan z siedzibą w Łodzi, ul. M agistracka 3»a. III. Zostali wykreśleni z listy aplikantów adwokackich: 1. A pl. adw. M ehrer A rtur z W arszaw y wobec w pisania na listę apli* kantów adwokackich Izby Krakowskiej, 2. A pl. adw. Krause Johann z Łodzi na własne żądanie. IV. Zostali wpisani na listę aplikantów adwokackich. 1. Juchniewicz Lech pod patronatem adw. Zygm unta Talarowskiego w' Warszawie, 2. Kluczyński Mieczysław pod patronatem adw. Tadeusza Michalskie» go w Warszawie, 3. G liksztejn Josif pod patronatem adw. Izaaka Drybińskiego w War» szawic, 4. Tenenbaum Józef pod patronatem adw. Gustawa Rosenberga w W ar» szawie, 5. Zalubow ski W italis pod patronatem adw. Stanisława W róblewskie» go w Zgierzu, 6. Epsztejn Zygmunt pod patronatem adw. A bram a Salbe w War» szawie, 7. Chmielewski Stanisław pod patronatem adw. Leopolda Żaryna w W arszawie, 8. K ron Izrael pod patronatem adw. Zurecha Sztraucha w Łodzi, 9. Lewin Leopold Eliazar pod patronatem adw. Jana Tadeusza Raabe«go w W arszawie,
10. Dzicwałtowska G intow t W. pod patronatem adw. Dzicwałtowskic* go G intow t W ładysława w Warszawie, 11. Jeżewski Jerzy W ładysław pod patronatem adw. Wacława Bitnera w Warszawie. V. Zmiana w osobach patronów aplikantów adwokackich: 1. Patronem apl. adw. Dobrzańskiego A ntoniego został adw. Mieczysław O rlański na miejsce dotychczasowego patrona adw. Wacława Bitnera. 2. Patronem apl. adw. W arkallo W itolda został adw. Adam Słomiński na miejsce dotychczasowego patrona adw. Stanisława Malewskiego. V. Przenieśli kancelarię adwokacką w obrębie dotychczasowej siedziby: 1. A dw. C ybulski Tadeusz w Warszawie na ul. Sewerynów 4 m. 35, teł. 540.75, 2. Czackis Mozes w Warszawie na ul. Chmielną 6, tcl. 5.38.55, 3. Epstcinówna Estera w Częstochowie na ul. N. Marii Panny 23. tcl. 24.68, 4. G ebert Stanisław W itold w W arszawie na ul. Bracką 10, tcl. 9.59.59, 5. G oldm an Maurycy w Warszawie na ul. O grodowa 29, tcl. 219.34, 6. G raff Julian w Warszawie na ul. Aleja Róż 7, tcl. 8.11.58, 7. H echt W ładysław «Krzysztof w Warszawie na ul. M okotowską 73, tcl. 986.77, 8. Ilirsz Leser w Łodzi na ul. N arutow icza 9, tcl. 234.52, 9. Jodzewicz Jan w Warszawie na ul. Mokotowską 37, tcl. 8.57.41, 10. K on Gustaw w Warszawie na ul. Podwale 19, teł. 6.94.34, 11. Łebkowski Franciszek w W arszawie na ul. Aleja na Skarpie 71, tcl. 309.26, 12. Merliński Józef w Warszawie na ul. Piusa XI N r. Il.b, t. 9.36.98, 13. Pragicr Adam w Warszawie na ul. Mokotowską 73, tcl. 9.86.77, 14. Rodys W ładysław w Warszawie na ul. Solec N r. 30. tcl. 9.69.53, 15. Roszkowska Maria w Warszawie na ul. Śniadeckich 22. tel. 7.25.19, 16. Skup W ładysław w Warszawie na ul. Mokotowską 73, tcl. 9.86*77, 17. Żbikowski Mieczysław w W arszawie ul. Polna 64, tcl. 9.92*89. W arszawa, dnia 16 lutego 1938 roku. OBWIESZCZENIE. Rada Adwokacka w W'arszawie niniejszym ogłasza, co następuje: I. Zgłosili zamiar przeniesienia siedziby: (art. 22 prawa o ustroju adw okatury). 1. Adw. D ieth Eugeniusz z Warszawy do Rembertowa, 2. Ropschitz JakóbsSamuel ze Lwow a do Łęczycy, 3. G riffel Bronisław ze Lwowa do Łęczycy. 4. Schaffel Marian «Józef z Przem yśla do Czeladzi. II. Zgłosili się o przyjęcie w poczet adwokatów: 1. Ostaszewski Bronisław Radca Min. Skarbu, z siedzibą w W arszawie, 2. Kazimierski Henryk Sędzia G rodzki, z siedzibą w Zgierzu. 3. U m gelter Brunon * Edward asesor sądow y, z siedzibą w W ars za«wic, 4. W ojciechowski Edm und Referendarz Prok. Gener., z siedzibą w W arszawie. ІП. Zgłosili się o przyjęcie w poczet aplikantów adwokackich. 1. K ępiński Stefan mag. praw, pod patronatem adw. Stanisława Malew. skiego w Warszawie. 2. Łysakowski Stanisław apl. sąd., pod patronatem adw. Józefa Ro* słanowskiego w Warszawie.
' 3. L ik T adeusz mag. praw, p o d p atro n atem adw. Ja n a K ańskiego w O lk u szu, 4. S tein feld M ikołaj apl. sąd., p o d p atro n atem adw. A leksandra Z dro* jew skiego w B iałym stoku, 5. M andelbaum M arian b. apl. sąd., pod patronatem adw. Efim a Ja» lo m a w W arszaw ie, fin ch o rn A bram m ag. praw, p o d p atro n atem adw. W ładysław a Flau» m a w W arszaw ie, 7. L iskow ski Jak u b m ag. praw, p o d p atro n atem adw. R afała L cm kina w W arszaw ie, 8. Ib c ra l N ikodem b. apl. sąd., p o d p atro n atem adw. L eopolda P o to k a w W arszaw ie, 9. B o jarsk i D aw id - b. apl. sąd., p o d p atro n atem adw. A nto n ieg o H ry» nicw icza w Białej Podlaskiej, 10. Z ajączkow ski C haim apl. sąd., p o d p atro n atem adw. Mojżcsza«Mi* chała R apoporta w Łodzi, 11. W iszniew ski B eniam in apl. adw. Izby K rakow skiej, p o d patrona* tern adw. K arola W inaw cra w W arszaw ie, 12. D au m an T eofila m ag. praw, p o d p atro n atem adw. Jak ó b a W arszaw * skiego w W arszaw ie, 13. S iekierk a Szulom mag. praw, p o d p atronatem adw. Jana L esm ana w W arszaw ie, 14. C h ludniew icz Jó zef mag. praw, p o d p atro n atem adw. T ad eusza K lingera w Ł odzi, 15. M ikołajczyk Feliks apl. adw. Iz b y P o znańskiej, p o d p atro n atem adw. Feliksa Prószyńskiego w W arszaw ie, 16. C in cin ates A b ra m apl. sąd., p o d p atro n atem adw. P inkusa Lubiń* sk iego w Łodzi, W arszaw a, dn. 16 lutego 1938 r. ORZECZNICTWO DYSCYPLINARNE S p raw a N r. D. 34/35. WYROK S ą d D yscyplinarny Izb y A d w o ka ckiej w W arszawie dnia 16 marca 1935 r. W składzie: Przew odniczącego Prezesa Sądu St. W ilczyńskiego» C złonków S ąd u : M ariana N iedzielskiego, S tanisław a Szczepańskiego, W acław a Szum ańskiego, W acław a T yrchow sldego, p rz y udziale R zecznika D yscyplinarnego Jerzego K rzyw ickiego, po rozpoznaniu sprawy aplikanta adwokackiego X. wszczętej wskutek uchwały Rady Adwokackiej w W arszawie z dn.16. X. 1934 r. (prot. posiedzenia R. A. Nr. 38 19.),
postanowił : udzielić apl. adw okackiem u X. upom nienia. Z uzasadnienia wyroku. A p lik a n t adw okacki X. postaw iony został w stan oskarżenia p od zarzutem, żc usiłował uzysk ać stanow isko radcy praw nego w adm inistracji d ób r A. za pośrednictw em płatnego pośrednika B. S ąd D yscyplinarny jest zdania, że czyn inkrym inow any aplikantow i adw okackiem u X. został najzupełniej udow odniony. Z całokształtu okoliczności spraw y, wbrew pierw otnym w yjaśnieniom aplikanta adwokackiego X., ponad wszelką wątpliwość w ynika, że korzystał on z płatnych usług pośrednika, finansując w miarę możności jego rzekome zabiegi, i zaciągając w stosunku do niego pewne zobowiązania na w ypadek pom yślnego w yniku. Zbędnym jest rozwodzić się nad tym, jak dalece postępo.wanie podobne uwłacza powadze stanu adw okackiego. Angażując się w podobną akcję, a dw o kat stwarza dla siebie sytuację niesłychanie poniżającą w stosunku do pośrednika, w ręce którego oddaje sw oje losy. Stw arza ponadto z g ru n tu fałszyw ą i poniżającą s y tuację w sto su n ku do sw ego p rzyszłego klienta. G odność stanu adw okackiego wymaga, b y adw okat nie posługiw ał się żadnym i specjalnymi zabiegami, celem zjednania klienteli. C óż dopiero m ówić o ko rzystaniu z płatnego pośrednictwa, które było zawsze najsurowiej piętnowane przez władze korporacyjne, jako absolutnie niedopuszczalne, i godzące w elementarne podstaw y etyki adwokackiej. W racając do winy aplikanta adw okackiego X to jest ona tym większa, iż działał on poza plecami i bez w iedzy swojego patrona, który oczywiście byłby przyw ołał swego aplikanta do p o rząd ku, gdyby wiedział o jego zamierzeniach. Podkreślić rów nież w ypada, jako okoliczność obciążającą, że ap likant adw o kacki X, wbrew swemu wyjaśnieniu, przez chwilę nie mógł się łudzić, że propozycje m ają jakiś ch arak ter tow arzyskiej przysługi; Sąd D yscyplinarny bowiem jest zdania, że sylwetka A., nakreślona przez św iadka, którego sam apl. adw. X. nazywa ćwierć - inteligentem ", aż nadto w yraźnie świadczyła o charakterze proponowanych obwinionemu usług. Nie można pominąć milczeniem również i faktu, stwierdzonego przez św iadka : e ap likant adw okacki X. kilkakrotnie zgłaszał się do św iadka osobiście z prośbą o radcostw o praw ne. J e& rodzaju narzucanie sw ych usług również nie da sie w żaden sposób pogodzić z godnością stanu. N a zasadzie powyższych przesłanek Sąd D yscyplinarny dochodzi do w niosku, ze wina aplikanta adw okackiego X. jest bardzo pow ażna; jednakże Sąd D yscy plin arny dopatruje się
150... " і -... -... : w d anym w ypadku pewnych okoliczności w ybitnie łagodzących: ma tu na myśli Sąd D yscyplinarny m łody wiek obwinionego, oraz tę nader korzystną opinię, jaką w ypow iedział o obwinionym tak pow ażny św iadek, jak B., Sąd D yscyplinarny liczył się ró w nież z ustalonym i przez tegoż św iadka bardzo ciężkimi w arunkami m aterialnym i, w jakich znajdow ał się obw iniony w okresie krytycznym. Z tych w zględów Sąd D y scy plinarny poprzestał na w y m ierzeniu represji dyscyplinarnej pierwszego stopnia, ufając, że ap lik an t adw okacki X. nie dopuści się w swej dalszej działalności w ykroczeń przeciw ko go dności stanu i etyce zaw odow ej. Spraw a N r. D. 41 /35. WYROK Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie D nia 27 m arca 1935 W składzie: Przew odniczącego P rezesa Sądu A. M ogilnickiego, C złonków Sądu: A l. Korybut Daszkiewicza, M ieczysława G ordona, Leona Prałkow skiego, H elen y W iewiórskiej, p rz y udziale R zecznika D yscyplinarnego Kazimierza Rzepeckiego, po rozpoznaniu spraw y adw okata X., wszczętej z doniesienia adw. A., i uznając go za w innego, że po w niesieniu spraw y k a r nej następnie umorzonej przeciwko B., później w imieniu tegoż B. złożył opozycję przeciwko ogłoszeniu temuż B. upadłości na podstaw ie podania, zawierającego m. i. te sam e zarzuty, na k tó rych było oparte podanie do P rokuratora, podpisane przez adw o kata X. postanowił: adw. X. skazać na upom nienie; z zarzutu rozgłaszania wieści, uwłaczających adw. A., tegoż adw okata X. uniewinnić. Z uzasadnienia wyroku. Z w ażyw szy: że zostało bezspornie ustalone, iż adw. X., będąc uprzednio pełnom ocnikiem wierzycieli В. i prow adząc w ich im ieniu przeciwko B. sprawę karną, w bardzo krótkim czasie no zawarciu m iędzy tym i wierzycielami i B. u g o d y i po um orzeniu spraw y karnej, podjął się obrony tegoż B. w' innej sprawie, rozpoczętej przez innych wierzycieli, ale opartej przew ażnie n a tych sam ych
* podstaw ach, na których poprzednio prow adzona była przez adw. X. przeciw ko B. spraw a karna, że aczkolwiek podjęcie się tej obrony nastąpiło z polecenia i za zgodą wierzycieli, daw nych m andatów adw. X., których interesy były sprzeczne z interesami innych wierzycieli, wnoszących przez swego adw okata o ogłoszenie upadłości, ale ten fakt sam przez się nie może uspraw iedliw ić dopuszczonej, w znaczeniu zawodowym, przez adw. X. nieostrożności, gdyż adwokat, dla zachowania godności stanu, winien zdawać sobie sprawę, że p rzy obronie pow ierzonych mu pryw atnych interesów, przede w szystkim w inien dbać o to, by nie mogło pow stać nawet pozorów d o m n iemania, iż w identycznych sprawach, mających m ięd zy sobą ścisły zw iązek z innym i, prow adzonym i przez niego sprawami, tak łatwo m ożna było zmieniać swoje przekonania i podważać tym sam ym słuszność poprzednio bronionej sprawy, zwłaszcza, że takie przeobrażenie się i przy tym w krótkim okresie czasu, jak w danym przypadku, z roli oskarżyciela pewnej osoby iv rolę obrońcy tejże w przekonaniu ogółu w yw ołać może nader ujemną opinię o etyce adw okackiej i o p o w a d ze stanu, że jednak, w danym przypadku zachodzą łagodzące winę adw okata X okoliczności, ponieważ, ja k ustalono, działał on bezinteresow nie i obronę argum entow ał na podstaw ie zupełnie innych podstaw prawnych i innych okoliczności, odm iennych cd tych, k tó re by ły przez niego w ysunięte w sprawie karnej, w k tó rej w ystępow ał, jako oskarżyciel, i z ty ch też powodów Sąd D y scyplinarny uważa, iż może zastosować najniższy wym iar represji dyscyplinarnej. Sąd D yscyplinarny orzekł, jak w sentencji w y roku. Z RADY ADWOKACKIEJ W WILNIE OBWIESZCZENIE. Rada.Adwokacka w W ilnie niniejszym podaje do wiadomości, że zgłosili się do Rady następujący petenci: o wpis na listę adw okatów : 1) K am aw alski Czesław = Lucjan, Sędzia. Kierow-nik Sądu G rodziego w Berezie» Kartuskiej, zam. w Berezie» Kartuskiej, z siedzibą w Kosowie«Poleskim. 2) Łobanos Rafał, Sędzia Okręgowy Śledczy w Wilnie, zam. w W ilnie, ul. Litewska 6, z siedzibą w Wilnie. o wpis na listę aplikantów adw okackich: 1) Janucewicz W italiusz, egzaminowany aplik. sądowy przy Sądzie O kr. w G rodnie, zam. w G rodnie, przy ul. Zawierszczyzna 5 m. 3., pod patro«natem adw. A. Szafałowicza, z miejscem zamieszkania w G rodnie. 2) N otesów na Flora, aplikant sadowy w O kr. Sądu Apelac. w W ilnie, zam. w W ilnie ul. Jagiellońska N r. 3«5 m. 28 pod patronatem adw. H. 2 u. ka, z miejscem zamieszkania w W ilnie.
KRONIKA*) Z K oła A dw okatów R. P. W dniu 22 stycznia 1938 r. odbył się w W arszaw ie O gólny Z jazd Delegatów Koła A dw okatów R. P. przy udziale D elegatów K ół Prowincjonalnych. D yskusja, dotycząca zagadnień ogólnych, została sprecyzowana w uchw ale Zjazdu w następującym brzm ieniu: Z jazd D elegatów K.A.R.P., jak o najw yższa władza o rg a nizacji, na Zjeździe w dniu 22 stycznia 1938 r. uchw ala: I. 1. K oło A dw okatów R. P. uznaje za swój podstaw ow y obow iązek kierować się w całokształcie swojej działalności myślami i w skazaniam i M arszałka P iłsudskiego. 2. W sk a zan ia te w dążeniu do realizow ania idei wielkiej i p o tężnej Polski nakazują pominięcie małoznaczących różnic w poglądach i zapatryw aniach i jednolite działanie w trosce o podniesienie obronności Państw a i o wzmocnienie sił tw ó r czych w N arodzie. 3. W myśl pow yższych w skazań konsolidacja nie może p olegać na zupełnym zniwelowaniu społeczeństw a pod względem ideow ym, w ym aga natom iast zgodnej i jednolitej działalności wszystkich uczciwie i patriotycznie myślących Polaków, w realizacji haseł, w ysuniętych przez M arszałka Śmigłego - Rydza. II. 1. W realizacji powyższych zadań na terenie adw okackim K. A. R. P. zamierza, urzeczywistniając swoje cele statutow e, przede wszystkim łączyć tę część adw okatury, która czuje potrzebę niezacieśniania życia do prac ściśle zaw odow ych, lecz chce rozszerzać sw oją działalność na teren społeczny w trosce o rozw ój i wielkość N aro d u i Państw a Polskiego. 2. K oło A d w o k ató w R zeczypospolitej uznaje, że dobro i interes Państwa wym aga istnienia polskiej z ducha i k u ltu ry inteligencji, a w szczególności ad w o k atu ry polskiej. N ie czekając zatem na rozw iązanie zagadnienia m niejszości, zw łaszcza żydow skiej, w szerszej, ogólnej płaszczyźnie p aństw o w ej, K. A. R. P. uważa już obecnie za konieczne przeprow a dzenie niezwłoczne w drodze ustaw odaw czej norm, zapew niających polskość ad w o k atu ry i jej w ładz korporacyjnych *) Omówienie prac Ministerstwa Sprawiedliwości, przedstaw ionych na posiedzeniach Sejmu i Senatu, wobec braku miejsca w niniejszym nume* rze, odkładam y do num eru następnego.
oraz gw arantujących decyzję we w szystkich spraw ach korporacyjnych polskiej adw okaturze. 3. К. Л. R. P. nie w ątpi, że polska adw okatura w tych niezłomnych dążeniach uzyska jaknajszersze poparcie tak ze strony Cial U staw odaw czych i Rządu, jak i całego społeczeństwa Polskiego. 4. К. Л. R. P. stoi na stanow isku, że w walce o polskość adw o katury, w szystkich adw okatów P olaków obow iązuje bezw zględny nakaz solidarności". Z Rady Naczelnej Związku Zrzeszeń M łodych Prawników R. P. Poniżej podajem y następujące oświadczenie R ady Naczelnej Z w iązku Zrzeszeń M łodych Praw ników R. P. W związku z pow stałym i wątpliwościami R ada Naczelna Związku M łodych P raw ników R. P. stw ierdza, iż Związek Zrzeszeń M łodych Prawników R. P. i Zrzeszenia, w skład jego wchodzące, nie mają nic w spólnego ze Stow arzyszeniem A p lik an tó w A dw okackich, któ re w dniach 31 października i 1 listopada 1937 r. odbyło swój ogólnopolski zjazd we Lwowie. Zrzeszenia, w skład Związku w chodzące, grupują asesorów sądow ych i notarialnych oraz aplikantów sądow ych, adw okackich i notarialnych i praw ników adm inistracyjnych w yłącznie narodow ości polskiej. W spółpraca prawnicza z Niemcami. D n. 24 stycznia 1938 r. przybył do W arszaw y Sekretarz Stanu w M inisterstw ie Spraw iedliw ości Rzeszy prof. dr. Schlegelberger o raz prof. dr. Emge, W iceprezes A kadem ii Praw a N iem ieckiego, jako reprezentant M in istra Rzeszy H. Franka. G o ściom N iem ieckim tow arzyszyli pp. radca W ilk e, d y rek to r gabinetu, prof. dr. Lange i dr. G aeb oraz dr. Józef Sułkow ski iw i- told Prądzyński z ramienia grupy w spółpracy prawniczej polsko - niemieckiej. G oście niemieccy złożyli w izyty oficjalne i byli podejm o wani przez M inistra Sprawiedliwości. W d. 25 stycznia r.b. M inister Schlegelberger w ygłosił w w ielkiej sali pałacu Staszica o d czyt na tem at: R ozw ój praw a niem ieckiego w Trzeciej Rzeszy". P relegent przedstaw ił zarys reform organizacyjnych i praw niczych, zrealizowanych w Rzeszy Niemieckiej w ciągu pięciu lat ostatnich. O m ów ił m. in. nowe p ra w a z dziedzin zdrow ia publicznego, kultury, pracy, reform przem ysłow ych, rolnych i socjalnych, oświadczając, że kierow nictw o państw owe niemieckie przeciw staw ia się wszelkiem u zbiurok ratyzow aniu życia narodo wego i popiera inicjatyw ę pryw atną w e w szystkich działaniach, m ających na celu dobro ogółu. Interw encja państw a sprow adza się do k o ntroli nad ścisłym przestrzeganiem tej zasady w całokształcie życia narodow ego i w każdej poszczególnej dziedzinie.
P rof. Schlegelberger zakończył sw ój odczyt sform ułow a niem szeregu zasad ogólnych. W sp ó łp raca praw nicza p olsko francuska. W dn. 7 i 8 lutego r.b. zostały urządzone w W arszaw ie dw a odczyty, które w ygłosił p. M aurice G aręon, adw okat Sądu A p e lacyjnego w Paryżu. Pierwszy odczyt o ucieczkach z więzienia w y g ło sił prelegent w U niw ersytecie, drugi zaś o sądach przysięgłych, urządzony staraniem T ow arzystw a N aukow ego W arszaw skiego, Tow arzystw a Prawniczego w W arszaw ie i G rupy Praw niczej Polsko - Francuskiej i In sty tu tu F rancuskiego w W a r szaw ie w sali K olum now ej w pałacu Staszica. N a odczyt przybyli p. am b asad o r N oel, liczni przedstaw i ciele świata naukow ego, członkow ie stowarzyszeń i zaproszeni goście. Prelegent w ygłosił odczyty z dużą swadą, wykazując talent krasom ów czy i okraszając dow cipem wiele przykładów z życia, które wtrącał do żyw o przedstaw ionej nader interesującej treści odczytu. S ądy przysięgłych, w edle ośw iadczenia prelegenta, uw ażane są we Francji za instytucję p o d staw o w ą w ym iaru sp raw iedliwości. Specjalnie zaakcentow ał prelegent rolę prasy w procesach, rolę przewodniczącego, sędziów, prokuratora i obrońcy. W sk a zał na trudność zadania obrońcy, k tó ry nie mając n iejedno krotnie zaufania do oświadczeń oskarżonego musi w istocie rzeczy sam, w edle w łasnego przekonania, ocenić czyny o sk arżo nego i jednocześnie być jego o sto ją i służyć m u pom ocą. W związku z wizytą p.g aręon, w ybitnego przedstawiciela adw okatury francuskiej, odbyły się przyjęcia w A m basadzie Francuskiej i w Instytucie Francuskim, na które zaproszony był D ziekan Rady W arszaw skiej Stefan U rbanow icz w charakterze przedstawiciela adw okatury stołecznej, urządzone też zostało przyjęcie przez Zw iązek Zrzeszeń M łodych Praw ników R. P. w K lubie U rzędników Służby Zagranicznej. Po odczycie w d. 8 lutego r.b. szersze koło osób obecnych podejm ow ane było przez PP. p ro f M azeaud w Instytucie Francuskim. Fundusz W ieczysty N aukow y im. Józefa Piłsudskiego. T ow arzystw o K redytow e Ziem skie w W arszaw ie u tw o rzyło Fundusz W ieczysty Z asiłk ó w N auk ow y ch im. Józefa P iłsu d sk ieg o (p. P alestra N r. 1 z 1938 r. str. 65). Prezes T ow arzystw a D r. A u g u st Popław ski powołał K o m isję Kwalifikacyjną, której zadanie polega na opiniow aniu uzdolnień naukow ych k an d y d ató w do zasiłku oraz w artości
г- - 155 ich prac. W skład Kom isji weszli pp. M in. Ignacy M atuszew ski, Pułk. D yp l. Leon Strzelecki, Prof. Dr. Stefan M oszczeński, Prof Dr. W acław Ponikow ski i D oc. Dr. W ład ysław Kosieradzki. Pierwsze zebranie Komisji o d b y ło się w dn. 7 stycznia 1938 r. pod przewodnictwem Prezesa A ugusta Popław skiego i z udziałem M ecenasa Cezarego P on ik ow sk iego. N a posiedzeniu tym Kom isja zaopiniow ała zgłoszone podania, które będą uw zględnione przy rozdziale zasiłk ów z w p ływ ów Funduszu za I-sze półrocze 1938 roku. Z ak w alifikow ano pom yślnie prace, pochodzące ze środ o w isk naukow ych w arszaw skiego, poznańskiego i lw ow sk iego. Inicjatywa Towarzystwa K redytow ego Z iem skiego w W arszawie pow inna w zbudzić zainteresowanie osób, pracujących naukow o w w yszczególnionych dziedzinach, i przyczynić się do rozw oju ruchu naukow ego. Podania o zasiłki należy zgłaszać pod adresem Prezesa T ow arzystw a K redytow ego Z iem skiego w W arszaw ie, ul. Kred ytow a N r. 1. Pojęcie stosunku służbow ego. Stosunek m iędzy adwokatem a klientem. W dziale orzecznictwa sa d o w eg o w sprawach adw okatury zam ieszczam y w yrok N.T.A., dotyczący kw estii, w ym ienionej w nagłów ku. D o tego też i kolejnych w yroków w Orzecznictwie Sądów N ajw yższych (O P A ) n anosi się wyczerpująca glosa, opracowana przez Pierwszego Prezesa N.T.A. Bronisława H ełczyńskiego, w której autor, powołując się na uwagę prof. W róblew skiego w księdze pamiątkowej ku czci Leona Pinińskiego, zajął się zagadnieniem stosunku słu żb ow ego. Trafnie autor zaznacza, że stosunkiem służbow ym można nazwać taki tylko stosunek, którego podstaw ą jest um owa o pracę. N ie mogą być stosunkiem służbow ym stosunki, oparte na um ow ie o dzieło, na um ow ie zlecenia lub na um ow ie p o średnictw a. W przeciwieństwie do prof. W rób lew sk iego autor uważa, że pojęcia stosunku służbow ego nie można identyfikow ać z um ow ą o pracę, lecz że obejm uje ono tylko taka um ow ę o pracę, w której istnieje element zależności.' Jest zasługą N T A, =e w szeregu w yroków w ydobył na ja w tę istotną cechę pojęcia stosunku służbow ego w okresie, g d y nie miał jeszcze po temu żadnej w skazów ki ze strony ustaw odaw cy., -N*?m ent zależności jest pojęciem tak ogólnikow ym, że w łaściw ie w ystępuje on w pew nym sensie w każdej um ow ie: każda um ow a stwarza sui generis zależność jed n ego kontrahenta o d drugiego, natom iast ta specyficzna zależność, która
jest cechą stosunku służbow ego, w yraża się właśnie w p o d leganiu stałem u nadzorow i i kierow nictw u pracodaw cy. U staw ow a definicja sto su n k u służbow ego nie ty lko będzie o d tąd m iarodajna dla zastosow ania zwolnienia od opłaty stem plow ej z art. 91 u. o. s., lecz pow inna ona, zdaniem autora, być stosow ana rów nież do pojęcia stosun ku służbow ego w zakresie art. 20 i 41 ustaw y o p o d atk u dochodow ym, art. 2 ustaw y o ubezpieczeniach społecznych, wreszcie w zakresie uchy lo nej obecnie u staw y o ubezpieczeniu na w y p ad ek choroby. Jeżeli chodzi o stosunek m iędzy adw okatem a klientem, jest um ow ą o pracę um owa z adw okatem, przyjm ującym za stałym w ynagrodzeniem stan o w isk o radcy praw nego i zachow ującym praw o d o sam odzielnego prow adzenia zaw odu ad w o kackiego. U m ow a o pracę nie traci bynajm niej swego charakteru przez to, że nie jest głów nym źródłem utrzym ania pracow nika i że w ykonyw aniu jej poświęca tylko niewielką część swego czasu. Um ow a o pracę nie traci tego swego charakteru także przez to, że pracow nik przy w ykonyw aniu tej właśnie um ow y w y stępu je na zew nątrz w charakterze sam odzielnego przedsiębiorcy, podobnie jak adw okat w ystępuje na zewnątrz z tak ą sam ą sam odzielnością, prow adząc spraw ę na podstaw ie jed n o razow ego zlecenia, jak na podstaw ie stałej um ow y o pracę. Praw o adw okata strony ubogiej do w ynagrodzenia i zw rotu w ydatków. W Głosie Sądow nictw a N r. 1 z r. b. został opisany przez B enona Pogodę fakt pokrzyw dzenia adw okata strony ubogiej przez samą stronę, która zainkasow ala od strony przeciwnej będące przedmiotem sporu sum y oraz część kosztów procesu, zrzekając się reszty kosztów. G d y ad w o k at ten zwrócił się następnie do stro n y ubogiej z żądaniem w ypłacenia mu w ynagrodzenia adw okackiego z sum y, uzyskanej tytułem kosztów procesu, które to koszty należą m u się z m ocy art. 121 K.P.C., ok azało się, że zastępow ana przez niego stron a celem p o krzyw dzenia sw ego obrońcy ulok ow ała pieniądze w niew iadom ym miejscu, oświadczyła natom iast, że nic nie posiada. N a tle tego stanu faktycznego, au to r dochodzi do w niosku, iż art 121 K.P.C. nie zabezpiecza dostatecznie słusznych praw adw okata, który w nadm iernej w obecnych czasach liczbie spraw osób ubogich zm uszony jest pracować bezpłatnie dla ludzi, któ rzy pracę i wiedzę adw okata w yzyskują, narażając go na utratę słusznego w ynagrodzenia. W dalszym ciągu swych uw ag autor zastanawia się nad kw estią, czy sąd może w w yroku, na zasadzie art.121 K. P. C., przyznać w ynagrodzenie i zw rot w ydatków, należnych od przeciw nika, adw okatow i stro n y ubogiej. G ram atyczna wy-
k ład n ia art. 121 K. P. C. nie dopuszcza, zdaniem autora, do zasądzania kosztów procesu, a więc w ynagrodzenia i w ydatków (art. 99 K. P. C.), należnych od przeciwnika, na rzecz adw okata strony ubogiej bezpośrednio. Poniew aż w ykładnia ta doprow adza w praktyce do krzyw dzących adw okatów rezultatów i skoro wynagrodzenie i w y d a tk i adw okata strony ubogiej z mocy sam ego praw a, zaw artego w przepisie art. 121 K. P. C., uznane są za należne ad w o k ato w i, a nie stronic ubogiej, to nie ma przeszkód logicznych, ab y w ynagrodzenie to i w y d atk i były w w yroku zasądzone na rzecz strony ubogiej do rąk jej adw okata, gdyż zyska na tym przejrzystość rozstrzygnięcia o kosztach. A d w o k a t będzie m ógł w ten spo sób bezpośrednio w yegzekw ow ać dla siebie należne mu i przyznane w w yroku w ynagrodzenie i w ydatki o d przeciw nika. Intencją ustaw odaw cy było zabezpieczenie w przepisie art. 121 K. P. C. praw a adw okata stro n y ubogiej do w ynagrodzenia i zw rotu w ydatków. Ponieważ gramatyczna treść tego przepisu w praktyce nie realizuje intencji praw odaw cy, przeto przepis ten należy tak interpretow ać, any nic wyw oływ ał on w praktyce sprzeczności logicznych i zamiast zabezpieczać adw okatow i strony ubogiej praw o d o w ynagrodzenia i zw rotu w ydatków, nie narażał go na utratę wynagrodzenia w skutek niesum ienności strony ubogiej. Z logicznej w ykładni art. 121 K. P. C. w ynika, w brew w ykładni gram atycznej, że sąd może zasądzić należne adw okatow i strony ubogiej w ynagrodzenie i zw rot w ydatków od przeciwnika pośrednio na rzecz adw o kata, przez zasądzenie na rzecz stro n y ubogiej d o jego rąk. KSIĄŻKI I CZASOPISMA NADESŁANE Dr. Włodzimierz Kozubski Prof. U niw. J. P. Historia i źródła Rzym» skiego Prawa Prywatnego. Kraków, W arszawa, 1938, str. 54. Praca ta jest części) obszerniejszego dzieła, które prof. Kozubski wy» dał łącznie z prof. Taubcnschlagiem p.t. H istorie i Instytucje Rzymskiego Prawa Pryw atnego". Dzieło to jest cennym dorobkiem myśli prawniczej i pedagogicznej. Stanowi ono jeszcze jeden dow ód, że praw o rzymskie jest obfitym źródłem, z którego nauka czerpać m oże trwałe i wciąż nowe warto» ści. Przez setki lat prawnicy analizują myśli swych rzymskich poprzedników, istnieją dziesiątki doskonałych podręczników prawa rzymskiego, a mimo to ścisły uczony i dobry pedagog zawsze może ująć historię i system tego pra» wa w sposób odmienny, zaktualizować różne zagadnienia na podstawie najnowszych badań, dostosować tok w ykładu do nowych prądów pedagogicz» nych i umysłowości nowych pokoleń m łodzieży akademickiej. N ie sądzę zresztą, aby praca prof. Kozubskiego była przeznaczona wyłącznie dla mtodziezy uniwersyteckiej. K ażdy zamiłowany cywilista, na» -ii j s^u historycznych, z zadowoleniem pow raca choć co lat kilka do prawa rzymskiego, czyta now-oukazujący się system i za każ»
dym razem spostrzega, że h o ry zont jeg o m yśli rozszerza się, a n agro m adzo n y p rzez studia i dośw iadczenie prakty czn e m ateriał cyw ilistyczny łatw iej wią«że się w jego um yśle w h arm o n ijn ą całość. O becnie zw łaszcza, w epoce prze«o b ra że ń praw a pryw atnego i prac kodyfik acyjn y ch, przypom nienie h isto rii i system u praw a rzym skiego ułatw ia sp o k o jn ą i o b iek ty w n ą ocenę w ielu zjaw isk praw nych. K siążka pro f. K ozubskiego jest n apisan a jasno i przejrzyście. A u to r do» cenią zasadę, że praw d ziw a eru d y cja u jaw n ia się w ścisłości konstrukcji, a nic w balaście cytat i nadm iernego d o w o d zen ia. W ięc też w yw ody jego odzna«czają się plastycznością, a czytelnik bez w ysiłku m oże śledzić nic ty lk o roz«w ój instytucyj rzym skich, ale i p o ró w n y w ać te instytucje z w spółczesną rzc«czyw istością. N p. tru d n e rozróżnienie ius peregrinorum i ius gentium przed«staw io n e jest jasno i w nikliw ie, z w id o czn ą intencją uw ypuklenia p ro cesu historycznego, prow adzącego do w ytw o rzen ia się praw a handlow ego i pra» w a m iędzynarodow ego pryw atnego. H isto ria edyktu pretorskiego, opow ie«d z ia n a p rosto i zrozum iale, p o b u d za nas do porów nań z w spółczesnym i dą» Żeniam i do p rzyznania roli tw órczej sądow i lub innym w ładzom publicz» nym. Prof, K ozubski pośw ięca sp o ro miejsca charakterystykom znako» m itych praw ników rzym skich. Streszcza je w jednym, najw yżej kilku zda«n iach. Pom im o tej zw ięzłości sylw etki poszczególnych praw ników ry su ją się nam w yraziście. N p. pisze o L abconic:..labconow i idzie przede w szystkim 0 głębsze ujęcie kw estii, o dojście do g ru n tu : o dojście d o właściw ej isto ty po» jęcia praw nego do w ew nętrznej p rzyczyny zasady p raw nej, d o istotnej ró żn icy zjaw isk praw nych. Prow adzi to d o p ro sto w ania daw niejszych n ied o k ładności defin icy j i zastępow ania ich now ym i; d o w ystępow ania przeciw nieścisłym p o d ziało m i kategoriom i do usilnego dążenia, b y z różnych cech isto tn y ch w y p ro w ad zić podstaw ę tych p o d ziałów. O n pierw szy zdefiniow ał d o lu s ma«lus, w ytłum aczalny b łąd, pojęcie przynależności itp. O d niego pochodzi po» d z ia ł w szystkich skarg n a actiones in personam i actiones in rem..." T ru d n o w tej krótkiej notatce przytaczać więcej p rzy k ładów lu b stre«szczać pracę. M ożna ty lk o zachęcić cło jej przeczytania. Książka p ro f. K ozubskiego, d zięki sw ym zaletom, zyska z pew nością szero k ie rozpow szechnienie w śród u czo n y ch, p rakty k ó w i m łodzieży aka«dcm ickicj. K. T adeusz Ł ebiński, adw okat. U staw a o w y k o n aniu reform y ro ln e j. D r. A rn o ld T h aler: R eform a ro ln a. W zm ożenie tem pa parcelacji nieruchom ości ziem skich, w yw ołane pew«n y m i zarządzeniam i w ładz, zm ierzającym i d o przyśpieszenia p rz eb u d o w y u stro ju rolnego, przyczyniło się d o w iększego zainteresow ania społeczeństw a kw estiam i praw nym i, pow stającym i na tle w y k onania refo rm y roln ej. Trze«b a przyznać, że w ciągu ostatnich k ilk u lat zagadnienie reform y ro ln ej jak g d y b y zeszło z pierw szego plan u zainteresow ań publicznych, ustępując miej» sca innym spraw om, jak bezrobocie, o d d łu żenie rolnictw a itd. T o też w cią«gu ostatnich kilk u lat nie ukazyw ały się prace z d zied zin y praw a o refor» m ie ro ln ej, jak kolw iek z w arsztatu ustaw odaw czego w ypuszczono szereg no w y ch ustaw i rozp orząd zeń, pośw ięconych ro zbudow ie akcji parcelacyjnej. Ze stro n y w ładz M inisterstw a R olnictw a i R eform R olnych w o statnim ok resie kilkuletnim nic b yło rów nież w ysiłków w k ierun ku skodyfikow ania 1 sp o p u lary zo w ania w ielokrotnie zm ienianych i u zupełnianych przep isó w o reform ie rolnej. D la przeciętnego o b y w atela jest b ard zo tru d n o zorientow ać się w o bow iązujących przepisach o reform ie ro ln ej. K apitalne bow iem p raw o o ге» fo rm ie rolnej z 25 g ru d n ia 1925 r. (D z. U. R. P. z r. 1926 N r. 1, p o z. 1) n ie doczekało się dotychczas jed n o lite g o tekstu pom im o, iż w ciągu la t 12 u leg ło pow ażnym (w k ilk u n astu u staw ach ) zm ianom. B ra k urzędow ego jed«n o lite g o tek stu ustaw y o w y k o n aniu refo rm y ro ln ej tłum aczy się ciągłym i zm ianam i w tej ustaw ie i nie u k ończon ym jeszcze procesem now elizacyjnym.
To też z zadowoleniem powitać należy (akt ukazania się dwóch no» wych opracow ań prawa o reformie rolnej, mianowicie Tadeusza Łcbińskic» go, adw okata pt. Ustawa o w ykonaniu reform y rolnej, komentarz i orzccz«nistwo z ustawodawstwem d o r ' " oznah, 1937 r. księgarnia Wł. Wi«lak, i d»ra A rnolda Thalcra it. Ketorma rolna, dodatkow e ustawy rolne. orzecznictwo, objaśnienia, okó w, 1937 r., skład głów ny: Üdzialo«wa Spółka W ydawnicza. O bydw a wymienione wydawnictwa zaw ieraj) prywatnie opracowany jednolity tekst obowiązującej ustawy o w ykonaniu reformy rolnej, co udo» Stępnia publiczności zapoznanie się z zaw iłym i nieraz, a tak życiowo waż» nymi kwestiami, związanymi z reformą rolną. Ponad to zawierają wydaw«nictwa przepisy wykonawcze i związkowe, tezy z wyroków Sądu Najwyż«srego i Najw yższego T rybunału A dm inistracyjnego oraz krótki komentarz. D o usterek należy zaliczyć nic zamieszczenie przez d«ra Л. Thalcra tk ważnych w dziedzinie obrotu ziemią przepisów, jak rozporządzenie nic«nicckicj Rady Związkowej z dnia 15 marca 1918 r. o obrocie nieruchomo«ciami ziemskimi (Z biór ustaw Rzeszy, str. 123), ustawa z dnia 12 marca 1932 roku o ułatwieniu spłaty uciążliwych zobowiązań, obciążających go» spodarstw a rolne (Dz. U. R. P. z r. 1933 N r. 55, poz 423), czyli o tzw. nar«celacjl oddłużeniow ej, wreszcie R ozporządzenia Rzeczypospolitej z dnia 23 sierpnia 1932 r. w sprawie segregacji wierzytelności na nieruchomościach ziemskich parcelowanych w celu spłaty uciążliwych zobowiązań (D. U. R. P. z r. 1933 N r. 55, poz. 424). W opracowania aawokata Łebińskiego, oprócz podanych wyżej przepisów nic uw zględniono ponad to jeszcze ważniejsze«go, bo napraw dę fundam entalnego rozporządzenia tymczasowego Rady Mi«nistrów z dnia 1 września 1919 r., norm ującego przenoszenie własności nic«ruchomości ziemskich (Dz. Ü. R. P. N r. 73. poz. 428) zmienionego rozp. Prez. z 11 lipca 1932 r. Dz. U. R. P. N r. 67, poz. 622 i z r. 1933, Dz. U : R. P. N r. 110, poz. 976. Rozporządzenie to, działające na obszarze całej Rzc» czypospolitej, zawiera podstawow e norm y obowiązujące przy przenoszeniu własności nieruchom ości ziemskich, jak np.: żc udzielanie zezwoleń na prze«niesienie praw a własności należy do kom petencji starostw (art. 9), żc decyzja, zezwalająca na zmianę tytułu własności, ważna jest w ciągu 6 mics.. że zezwo«lenie w ładzy nic jest potrzebne, m. in., gdy chodzi o nieruchomość wlościań«ską (art. 2 p. a"), przez którą (art. 50 ustaw y o wyk. ref. ro ln ) należy rozumieć nieruchom ość o obszarze nic przekraczającym 20 ha (C 1420/31 U rz. Zb. 1931 r., poz. 162). Pom im o poruszonych usterek obie prace stanowią wartościowy wkład w naszej literaturze prawniczej i przyczyniają się poważnie do udostępnię«nia szerszej nubliczności tak ważnego w naszym kraju rolniczym prawa, jak ustawa o reformie rolnej. O bie prace opatrzone są w przejrzyste skorowidze, ułatwiające odszu«kanie właściwych tekstów i komentarzy. H. Świątkowski. D r. Bronisław Feiler Kodeks Postępow ania Cywilnego z orzecz«nictwem. R. 1938. Str. 928. Nakładem w ydaw nictw a U staw y stemplowej i Ko«deksu Postępowania Cywilnego z orzecznictwem w Krakowie. Pomimo 5 lat obowiązywania Kodeksu Postępowania Cywilnego brak było dotychczas opracow ania Kodeksu Postępow ania Cywilnego z orzecz«nictwem. a brak ten dawał się dotkliwie w praktyce odczuwać. A utor du«żym nakładem pracy zebrał orzecznictwo Sądu Najwyższego i sądów аре» lacyjnych do K. P. C., przy czym przy każdym artykule, prócz tezy orze«czenia. przedstaw ił wyczerpująco stan faktyczny i praw ny każdej sprawy. W szystkie rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości, Skarbu i Komuni«kacji. odnoszące się do K. P. C.. oraz osobno opracowane spraw y karne w postępow aniu egzekucyjnym, terminy w spraw ach procesowych i egzeku» cyjnych, nader w yczerpujący skorowidz spraw iają, że książka jest niezbędną dla każdej kancelarii adwokackiej i w m yśl zamierzenia autora w dużej
m ierze przyczynić się m oże d o unifikacji w ym iaru spraw iedliw ości i znik» nięcia dzielnicow ych interprctacyj praw nych. G azeta Sadow a W arszaw ska. N r. 1.2, 3, 4, 5, 6, W arszaw a, 3, 10, 17; 24; 31 stycznia; 7 lutego 1938 r. R ok 1937. Prof. Stefan G laser: N ieco p raw d y o sadach przysięgłych. H enry k Św iątkow ski: Z agadnienie niep o d zieln o ści g o sp o d arstw w iejskich. W ładysław Bagiński: U w agi w spraw ie znaczenia klauzuli arbitrażow ej w układzie zbiorow ym pracy dla um ow y o p racę. Jan Stanisław K onic: D o b ra nic b ędące rzeczam i w bszym projekcie p raw a rzeczow ego. Prof. Prane. Bos«sow ski: U w agi nad teo rią nadużycia p raw a i szykany przy w y konyw aniu praw a. D r. W ładysław Sow iński: H ip o tek a m orska z p u n k tu w idzenia ko» dyfik acyjn ego. Joachim H orow icz: O odpow iedzialn o ści S k arb u Państw a za zobow iązan ia Rządu N aro d o w ego z lat 1863 64. K o n stanty A p o łło w : Pra» w o u b o g ich w św ietle d o k try n y i p rakty k i. N o w y K odeks Z o b ow iązań. N r. 1, 2, 3, 4, 5, 6, W arszaw a, 1, 10, 17; 24; 31 stycznia; 7 lutego 1938 r. W ładysław Jan M edyński: C h a rak ter p raw n y arb itrażu z art. 59 K. Z. Prof. D r. M arceli C h lam tacz: Praw o zatrzy m ania w projekcie praw a rze» czow cgo w stosunku d o postanow ień K. Z. O rzecznictw o S. N. z zakresu K. Z.: A rt. 71 К Z. A rt. 162 i 164 K. Z Z astosow anie art. 473 К Z do roszczeń z um ow y o pracę zaw artej przed 1.V II.1934 r. Potrącenie p o d atk ó w i roszczenia pryw atno «praw nego. A rt. 402 K. Z. A rt. 101 3 K. Z. A rt. XL 1 p rz ep. w prow. K. Z. D arow izna. P o lsk i Proces C y w ilny. N r. 1 2. W arszaw a, 1 15 stycznia 1938 r. W acław M iszew ski: P ow ództw o czło n k a w ładz spółki z ogr. o d p. o rozw iązan ie spółki. K arol M arian P o śpicszalski: Pojecie ju ry sd y k cji i pró* by m iędzynarodow ego u jed n o stajn ienia n o rm ju ry sd y k cyjn y ch. Ignacy Ro«scnbltith: P ostępow anie nakazow e w sp raw ach w ekslow ych i czekow ych. M arian W aligórski: M erytoryczna o b ro n a dłu żn ik a przeciw ko egzekucji. M aurycy A llerh and: U znan ie w Polsce o rzeczenia ro zw odow ego sądu za«granicznego. N o w a Palestra. N r. 1, Lwów, styczeń 1938 r. A d w. Dr. H enry k G ra f: W pięciolecie N ow ej Palcstry. A dw. D r. Pry» deryk H a lp crn : W y k o rzy stanie pow agi rzeczy o sądzonej. A dw. Dr. Leon N a d el: W y k o n aln o ść tzw..w arunkow ej u g o d y rum acyjnej. A dw. Z ygm unt Lifschiitz: Roszczenie dziedzica koniecznego o w ydanie d aru. Stanisław G o ld b e rg er: U m ow a o św iadczenie n a rzecz o so b y trzeciej w edług K. Z. G ło s Sądow nictw a. N r. 2, W arszaw a, lu ty 1938 r. Ju lia n T yszka: O prom ocję sędziow ską i należyte miejsce dla sę«dziów w hierarchii w ładz. T adeusz P ietry k o w sk i: K w alifikacje fizyczne i mo< ralne sędziego. M aurycy A llerh and: Jakie zasad y należy p o siłkow o stoso«wać w postępow aniu przed urzędam i Tozjem czym i do spraw m ajątkow ych iosiadaczy gospodarstw w iejskich. Ja n N am itkiew icz: Jeszcze o w ekslow ej Iegitym acji form alnej. H. Ś w iątk o w sk i: Z p rakty k i sądów konsystorskich. D r. E d w a rd W en d o rff: U znanie w Polsce zagranicznych orzeczeń rozwo«dow ych. J a n Schnee: W y jątk o w a p rzep isy o rozw iązaniu um ów o pracę. P ro f. S tefan G laser: Je st czy nie jest p o w o d em kasacyjnym. D r. A lfred E im er: M aterialna rozciągłość orzeczenia o karze. Stefan K aute: R ozpraw y p rzy d rzw iach zam kniętych. W ł. W iszniew ski: P aradoksy uposażenia sę«dziow skiego. W spółczesna M yśl Praw nicza. N r. 1. W arszaw a. 15 stycznia 1938 r. Je rzy Poznański: N a now y ro k 1938. B ohdan Sałaciński: Laickie czy
ті w y z n a n io w e p ra w o m a łż e ń s k ie? S ta n isła w M c rc z y ń sk i: U p o d sta w id e o lo g ii o rg a n iz a c y jn e j m ło d y c h p ra w n ik ó w p o ls k ic h. Je rz y W ł. S liw o w sk i: S ą d ó w, n ic tw o k a rn e in te g ra ln e. B ro n isła w W a la s z e k : Ja k ieg o ro d z a ju n a u k ę s ta n o. w i a p lik a c ja s ą d o w a? W ile ń s k i P rz e g lą d P ra w n ic z y. N r. 2, W iln o, lu ty 1938 r. B o le s ła w S z y sz k o w sk i: N a sta w ie n ie w w y k ła d n i u sta w y. E u ro p a W s c h o d n ia : S tefan P lic h : O p rz e stę p stw a c h p rzeciw ro d z in ie i m ałżeń stw u w p ro je k c ie K o d. K a rn. Z. S. K. R. C z a s o p is m o S ę d z io w sk ie. N r. 1, L w ów, sty c z e ń lu ty 1938 r. P ro f. R o m an L o n g ch am s d c B c ric r: P rz e d a w n ie n ie p ro c e n tó w b ru tto. K aro l K o w a ls k i: W a ż n ie jsze p rz y c z y n y n ie d o m a g a ń n aszej ju d y k a tu ry k a r. n cj. Di*. Z y g m u n t H a h n : U m o rz e n ie p o s tę p o w a n ia eg z e k u c y jn e g o. D r. S ta. n isła w H o r o d y s k i: C z y p o d ż e g a n ie d o fa łsz y w y c h zezn ań jest k a ra ln e. M gr. P io tr A d a m o w s k i: P rz e stę p stw a u rz ę d n ic z e (n a d u ż y c ie w ła d z y ). I)r. T a d e u sz K o s iń s k i: P o stę p o w a n ie p rzeciw n ie o b e c n y m w ed le p ra w a k a rn e g o s k a rb o. w eg o. B o le sła w D z ie d z ic : D e k re t d e w iz o w y a d o la ro w a w ie rz y te ln o ść h i. p o tc c z n a. P rz e g lą d P ra w a H a n d lo w e g o. N r. 2, W arszaw a, lu ty 1938 r. E u g e n iu s z J. B arw ińsk i: Z am ia n a k a u c ji na czy sty w p is w to k u u p a d. ości. 1. B ic i: A rt. 12 d e k re tu d e w iz o w e g o. G. G ry n s z p a n : S p ó ln ic y jaw n i w tra k c ie p o stę p o w a n ia u k ła d o w e g o s p ó łk i: St. G o ld b e rg e r: W ek sle zag i. n io n c. P rz e g lą d D e w iz o w y. N r. 1, W arszaw a, styczeń 1938 r. U ru c h o m ie n ie p o lsk ic h n ależn o ści w k ra ja c h w o ln o d ew izo w y c h. Z M in iste rstw a S k a rb u. Z K o m isji D e w iz o w e j. Z e Z w iązk u B a n k ó w w P o lsce. In fo rm a c je. O rz e c z n ic tw o. G lo s P ra w n ik ó w Ś ląsk ich. N r. 1, K ato w ice, styczeń 1938 r. D r. S aw ick i J a k u b : K o śció ł e w a n g e lic k i, a P a ń stw o n a P o lsk im G ó r. ovm Ś lą s k u. O d p o w ie d z i n a a n k ietę w sp ra w ie zm ian y u s tro ju W o jc w ó d z. *wa Ś lą s k ie g o : p ro f. A n to n i D cry n g. W a c ła w K o m arn ick i. C e z a ry B e rezo w. ski. L e p iń sk i A le k s a n d e r: P o lsk o ść Ś lą sk a w św ietle u sta w o d a w stw a pru< sk iego z p r z e d stu la ty. F re n d l L u d w ik : N a m arg in esie n o w e liz a c ji K. P. K. S z w e d o w sk i S ta n isła w : N a sile n ie p rz e stę p c z o śc i w W o je w ó d z tw ie Ś ląskim. R u c h P ra w n ic z y, E k o n o m ic z n y i S o c jo lo g ic z n y. W y s z e d ł z d r u k u I z e szy t R u chu P ra w n ic z e g o, E k o n o m ic z n e g o i S o c.» "lo g ic z n e g o za ro k 1938. N a treść z a szy tu sk ła d a ją się: A rty k u ły : P ro f. M. h la m ta c z a : U w a g i k ry ty c z n e o z n a le z ie n iu w e d łu g p o lsk ie g o p ro je k tu p ra. w a rz e c z o w e g o : p ro f. A. D e ry n g a : S iły z b r o jn e ja k o o rg an w ła d z y p a ń stw o. w el w n o w e j k o n s ty tu c ji; d r. J. G ó rs k i: O p ro je k c ie p ra w a rz e c z o w e g o ; p R r K- M a tu sz e w s k i: Z a g a d n ie n ie te k s tó w je d n o lity c h ; d o c. W. S w id a : rrz e s fę p c a - n a w y k n ie n ia w p o lsk im k o d e k s ie k a rn v m ; p ro f. T. G r o d y ń s k i: to d a p ra w a b u d ż e to w e g o : p ro f. St. R o s iń s k i: N o w e p rą d y w p o lity c e g o s p o d a rc z e j; d r J. Z d z ito w ie c k i: P ro d u k ty w iz m ja k o m o ty w p o lity k i g o. z e, fa s z y z m u ; p ro f. FI. Z n a n ie c k i: S o c jo lo g ic z n e p o d s ta w y e k o lo g ii u d z k ie j. P rz e g lą d p iśm ie n n ic tw a : 64 re c e n z y j i sp ra w o z d a ń k ry ty c z n y c h -a k re s u p ra w a, e k o n o m ii, n a u k h a n d lo w y c h i so c jo lo g ii o ra z b o g a ta bi«sk"0 ^7'1 lite ra tu ry p o lsk ie j i o b c e j. Z o b o w ią z a n ia m ię d z y n a ro d o w e P o l.? ' P rzcz p r o f. J. M a k o w sk ie g o. S ą d o w n ic tw o : P rz e g lą d o rz e c z n ic tw a a rn e g o i c y w iln e g o S ą d u N a jw y ż s z e g o i N a jw y ż s z e g o T ry b u n a łu A d m in i.
stracyjncgo dla w szystkich ziem polskich, arzecznictw o N ajw yższego Sądu W ojskow ego. K ronika gospodarcza i socjalna. M isccllanea. O rzecznictw o S adów N ajw y ższy ch w sp raw ach p o d atk o w y ch i admi«nistracyjn y ch. N r. 1, W arszawa, styczeń 1938 r. Z aw iera orzecznictw o z glosam i M arian a N iem czcw skiego i J. Po» m ianow skiego (podatek d o c h o d o w y ), Ignacego C zum y (ulgi dla nowow zno«szonych budow li), F ranciszka Sza (ran a (p o d a te k przem ysłow y), B ronisław a H cłczyńskicgo (opłaty stem plow e), A chillesa K osenkranza (p o d atek od spad«ków i d aro w izn ), F ry d ery k a Z o lla (o chro n a znak ó w to w aro w y ch ), Jerzego Panejki (postępow anie adm inistracyjne). P rzegląd N otarialny. N r. 1, 2, 3 4, W arszaw a, styczeń, luty 1938 r. M arian l.isiewski H ip o tek a i księgi w ieczyste w projekcie praw a rz. czow cgo. M arian K urm an: S przedaż rzeczy w łasnej i cudzej. Dr. Stefa B reyer: N ow elizacja u staw y stem plow ej. D r. Ja n K orzonek ; Księgi wieczy stc w p ro jek cie praw a rzeczow ego. A chilles R o senkranz: Spółdzielnia mic szkaniow a. Z agadnienia p rakty k i: W pasie granicznym. R u dolf B ranny W pis d o księgi gruntow ej na ziem iach p o łu d n io w y ch. W. Г.: U m ow y przed» w stępne, dotyczące nieruchom ości. D r. G u staw G ra fu : O sobliw e urcgulow a» nic z d zie d zin y sp adkobran ia. W acław R adajew sk i: Z p rakty k i testam entów o b cojęzycznych. B ohdan S tasiński: H ip o teczn e pożyczki b ankow e w prakty«cc ziem zachodnich. Z d ziedziny p raw a k arn eg o K azim ierz Z a b ło c k i: O d p o w iedzialn o ść n o tariusza z d ekretu dew izow ego. A leksander Stasinie«w icz: P ro je k t dokum entu w obec art. 91 3 K. K. Spraw y zaw odow o kor» poracy jn c. K azim ierz C h y liń sk i: O p rakty czn e stosow anie art. 21 pr. o not. T ad eusz N aw rocki. Jó zef Paw łow icz: Jeszcze w spraw ie sk ład u osobow ego n o tariatu. N o ta ria t H ip o tek a. N r. 20 24, 1 2, W arszaw a, listo p a d gru dzień, Styczeń 1938 r. T ad e u sz W ojciechow ski: B łędne k o ło. Sew eryn Ł ąk o w sk i: R ozp. o granicach Państw a w p rakty ce n o tarialn ej i hipotecznej. Z ygm unt Sieńko: Jeszcze w spraw ie art. 101 p. o n. E d w ard B yliński: T y tu ł w łasności przy scalaniu g ru n tó w. Stanisław C hm ielew ski: Przedstaw icielstw o. M gr. F lorian D o ro żala: System y m ajątkow e na p odstaw ie K. C. niem. W łodzim ierz Dą» b ro w sk i: W spraw ie k o m u n ik atu R ady N r. 46. W imię p raw d y. T. W ójcie«ch o w sk i: P rzyszłe p raw o rzeczow e w p rakty ce n o tarialn ej i hipotecznej. B. B azylcw icz i K. G o e tz : Scalanie g ru n tó w. W. R y sz k o : D alsze uw agi w spraw ie art. 101 p. o n. W służbie Penitencjarnej. J. Szp.: W rocznicę styczniow ą. Przem ów ienia M inistra Sprawiedli» wości i p o sła Siody w K om isji B udżetow ej Sejm u. J. S.: N ajw ażniejsze wy«darzenia w Polsce w r. 1937. Jerzy H o to c h : W spraw ie p o d ziału w ięzień. P rzegląd Skarbow y. N r. 12, 1 2, W arszaw a, grudzień 1937, styczeń «lu ty 1938 r. F r. B ednarek: U lg i p o d atk o w e d la n o w o w zn o szo n y ch b udow li. Ru«do lf L a n g ro d : P odatek o d k apitałów i rent. M gr. I. O sip o w : O zadeklaro* w aniu i zarachow aniu w p łat p o d atk o w y ch. K azim ierz C eliń sk i: Przysięga m anifestacyjna w egzekucji sk arb o w ej. K to o d p o w iad a za w y m ierzony po«datek m ajątkow y. Skarbow ość publiczna (k ro n ik a). O rzecznictw o skarbow e. Celem ułatwienia korzystania z Biblioteki Izby będziem y co czas pewien podawali do wia domośoi Sz. Czytelników w ykazy ostatnio nabytych książek.
SPIS N r. 1 książek, nabytych dla Biblioteki Izby w okresie od 1.XI.37 r. do 1.11.38 r. Nr. kat. N azw isko au to ra T y t u ł Miejsce i rok w ydania 8103 Le m ouvem ent coopśratif et des em ployós d eta t dane le R oyaum e de Y ougoslavie Beograd 1937 8104 8105 M ezger Edm und S trafrech t D eutsches S tra fre c h t Ein Leitfaden M ünchen 1938 Berlin 1936 3106 Liezt v. F ranz Lehrbuch des D eutschen S trafrechts 8109 A lkar Czasy sądow nictw a rosyjskiego w W arszaw ie (1876 1915) W arszawa 1916 3110 G aręon E. Code pćnal nn no te P aris 1901-1930 3111 Le l oittóvln Code d in stru ctio n crim inelle annotć Paris 1911 1926 3112 B essau i inni Das B ürgerliches Gesetzbuch Berlin 1934 3113 G arrau d R. T raitć thdorique e t pratique d io stru c tio n crim inelle et de la ргосёd ure pśnale P aris 1937 1929 3114 Cuchę Paul Prócis de droit crim inel P aris 1936 3115 R akow er A. Pełnom ocnicy handlow i W arszaw a 1937 3116 Ł apicki Borys W ładza ojcow ska w sta rożytnym Rzymie 3117 J a rra E ugeniusz Jedność o b y w atelsk a w dziejach filozofii praw a 3118 K oranyi Karol Ze studiów nad m iędzynarodow ym i tra k ta ta m i w średniow ieczu Lwów 1936 3119 W eber Abel Ż ądanie uznania pozw u W arszaw a 1937 3120 W erner Jan Polisa generalna" w dziale ubezpieczeń tra n sp o r tów m orskich 3121 K ronstein Feliks F rancuska u staw a z dn. 13 lipca 1930 г. o um o wie ubezpieczenia 3122 śliw ow ski Jerzy P ortugalska reform a pen itencjarna
Nr. kat. Nazwisko autora T y t u ł Miejsce i rok wydania 3123 Nestorowie//. Wlad. Dawne wykonywanie kary śmierci Warszawa 1937 3124 Robbins Lionel Wielkie przesilenie gospodarcze Kraków 1937 3126 Pokrzywnicki J. Postępowanie administracyjne w świetle orzecznictwa N. T. A. Warszawa 1937 3126 Mogilnie,ki Aleks. Dwutorowość represji karnej przy przestępstwach zwykłych i skarbowych Poznań 1937 3127 Dąbkowski Przem. Księgi sądowe lwowskie w dawnej Polsce Lwów 1937 3128 Hubert Stanisław Rozbiory i odrodzenie Rzeczypospolitej 3129 Lichtensztein M. Nauka o zysku przedsiębiorcy w rozwoju historycznym Warszawa 1935 3130 Szmurłowa Graż. Kobieta w prawie publicznym i prywatnym Warszawa 1937 3131 Kadłubek! Z. Rozp. Rady Min. z dnia 29.1 1937 r. o dostawach i robotach na rzecz skarbu Państwa, samorządu oraz instytucji prawa publicznego Katowice 1937 3132 Lemkin Rafał Prawo karne skarbowe Kraków 1938 3133 RozenblUth Ignacy Układy zbiorowe pracy Kraków 1937 3134 Staczyński E. Statut Państwowego szlacheckiego Banku Ziemskiego (t. XI cz. Zb. Praw) Warszawa 3135 Brasse Aleksy ks. Postępowanie w kościelnych procesach małżeńskich Gniezno 1936 3136 Ippoldt Juliusz Słownik niemiecko - polski Warszawa 1937 3137 Ackermann Barb. Das Analogieverbot im geltenden und zukünftigen Strafrecht Wrocław 1934 3138 Groth Gerhard Der Urkundenbeweis im Strafprozess Berlin 1937 3139 Kuróński Emil Położenie prawne ludności polskiej w Trzeciej Rzeszy Katowice 1938 3140 Herms Wolfgang Die Zuständigkeit der Reichsnäh strandsgerichte in bürgerlichen Rechtstreitigkeiten Stuttgart 1938
Nr. kat. Nazwisko autora T y t u ł Miejsce 1 rok wydania 3141 Horber Ernet Die Rechtsstellung des Verteidigers im Strafprozess Stuttgart 1933 3142 Gonell Günther Die Stellung des Verteidigers Im modernen Strafprozess Bleicherde 1936 43 Jonalk Wacław Jak sporządzić testament Poznań.44 Howorka Michał Nowe przepisy o ruchu pojazdów mechanicznych Poznań 1938.145 Kłklnie 1 Motak Prawo emerytalne kolejowe Lwów 1936 3146 Peche Czesław Taryfa celna przywozowa i wywozowa 3147 Mezger Edmund Kriminalpolitik Stuttgart 1934 3148 Szkandera Józef Ordynacja podatkowa Warszawa 1938 3149, Kodeks podatkowy, 3150 Peretlatkowlcz A. Studia prawnicze Poznań 1938 3151 Michalski Jerzy Zagadnienie emerytalne w Państwie Polskim Warszawa 1937 8152 Kałuskl Wincenty Postępowanie przymusowe w administracji Warszawa 1932 3153 Peiper Leon Komentarz do prawa karnego skarbowego Kraków 1938 3154 Barwiński Eug. Prawo spadkowe Warszawa 1938 3155 Sobogne 1 Gagat- Podstawowe przepisy i nickl informacjedotyczące kontroli dewizowej i rozrachunku w obrocie towarowym z zagranicą 3156 Garraud R. Traitć thśorique et pratique du droit pćnal frauęais 3 wyd. 3157 Aubry et Rau Cours de droit civil franęais 6 e wyd- 3158 Inhulsen C. H. P. Das Englische Strafverfahren Berlin 1936 3159 Klusek 1 Gaertner Polskie prawo przemysłowe Poznań 1935 1937 3160 Bochwic Lucjan Wspomnienia uniwersyteckie Wilno 1938 3161 Margulies Leopold Ordynacja podatkowa Kraków 1935 3162 Szymkiewicz Gust. Komentarz do prawa budowlanego Warszawa 1938 3163 Dzierżanowski J. Ustawa o spółdzielniach Rozp. o własności lokali 3164 Payen Fernand 0 powołaniu adwokatury i sztuce obrończej
Z RADY ADWOKACKIEJ W WARSZAWIE*) O B W I E S Z C Z E N I E Rada A dw okacka w W arszawie niniejszym ogłasza, co następuje: Zgłosili się o przyjęcie w poczet adw okatów : H enryk Kneller Sędzia w st. sp., z siedzibą w Częstochowie. W arszawa, dnia 17 lutego 1938 r. *) Obwieszczenie powyższe otrzymaliśmy w ostatniej chwili przed rozpoczęciem druku.
1 Bibliotek. Uniwersytetu I I M. C U R IE-SKŁODOWSKIEJ 1 w Lublinie * ' 7 Nt CZASOPISMA