15 (2010) Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna Uniwersytet Georgetown, Waszyngton DC KROKI KU PONOWNEMU ZJEDNOCZENIU KOŚCIOŁA: SZKIC PRAWOSŁAWNO-KATOLICKIEJ WIZJI DLA PRZYSZŁOŚCI prolog 2 Października 2010 roku Od ponad czterdziestu pięciu lat Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna spotyka się regularnie, by dyskutować nad niektórymi spośród głównych kwestii pastoralnych i doktrynalnych, które powstrzymują nasze Kościoły przed dzieleniem jednego życia wiary, sakramentów i świadectwa przed światem. Naszym celem jest utorowanie drogi dla pełnego współudziału we wspólnocie eucharystycznej, poprzez uznanie i zaakceptowanie siebie nawzajem jako integralnych części Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa. centralny punkt różnicy zdań W toku naszych dyskusji coraz wyraźniej okazywało się to, że od późnego okresu patrystycznego najbardziej różniącym nas elementem TEOLOGIA_15_2010.indb 177 2011-04-05 15:02:39
178 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna naszych tradycji jest narastające zróżnicowanie w sposobach rozumienia przez nas struktury samego Kościoła, szczególnie zaś form władzy w nim, co wydaje się podstawowe dla życia Kościoła na poziomach: lokalnym, regionalnym i ogólnoświatowym. W sercu naszych różnic leży sposób, w jaki każda z tradycji rozumie właściwe sprawowanie władzy prymatu w Kościele, zarówno w odniesieniu do różnych regionów chrześcijańskiego świata, jak i do chrześcijaństwa jako całości. Czyż po to, by stanowić Ciało Chrystusa w Jego pełni być zarówno prawosławiem, jak i katolicyzmem wspólnota lokalna, zebrana dla sprawowania eucharystii nie powinna być zjednoczona z innymi Kościołami dzielącymi wiarę apostolską nie tylko poprzez Pismo Święte, doktrynę i tradycję, lecz także przez wspólne na całym świecie struktury władzy, szczególnie zaś poprzez praktykę powszechnej synodalności w łączności z biskupem Rzymu? Nie wydaje się przesadne stwierdzenie mówiące, że podstawową przeszkodą uniemożliwiającą Kościołom, prawosławnemu i katolickiemu, stałego wzrostu ku sakramentalnej i praktycznej jedności była i jest nadal rola, jaką biskup Rzymu odgrywa w ogólnoświatowej wspólnocie katolickiej. Podczas gdy dla katolików trwanie we wspólnocie wiary i sakramentów z biskupem Rzymu stanowi niezbędne kryterium dla bycia Kościołem w pełnym sensie tego słowa, to dla prawosławnych, podobnie jak i dla protestantów, właśnie historyczne roszczenia papieży do zwierzchnictwa w nauczaniu i w życiu Kościoła pozostają w sprzeczności z jego obrazem przekazanym nam przez Nowy Testament i wczesne pisma chrześcijańskie. Według bardzo powściągliwych słów papieża Jana Pawła II, przekonanie Kościoła katolickiego, iż zgodnie z tradycją apostolską i z wiarą Ojców zachował on w posłudze Biskupa Rzymu widzialny znak i gwarancję jedności, stanowi trudność dla większości pozostałych chrześcijan, których pamięć jest obciążona bolesnymi wspomnieniami (Ut Unum Sint 88). rozbieżna historia Źródła tej różnicy sięgają wielu stuleci wstecz. Biskupie i regionalne struktury zwierzchnictwa rozwinęły się różnorodnie w Kościołach Chrystusa i są one w pewnej mierze wynikiem społecznych i politycznych oczekiwań okresu wczesnego chrześcijaństwa. W chrześcijańskiej starożytności podstawowa rzeczywistość Kościoła lokalnego, skupionego TEOLOGIA_15_2010.indb 178 2011-04-05 15:02:39
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 179 w mieście i połączonego specjalnymi więzami z innymi Kościołami tej samej prowincji lub regionu, służyła za główny model jedności Kościoła. Biskup miasta będącego metropolią lub stolicą prowincji był uznawany za przewodniczącego stałym synodom biskupów prowincji (patrz Kanon Apostolski nr 34). Pomimo regionalnych różnic strukturalnych, poczucie dzielonej wiary i korzeni apostolskich, wyrażane we wspólnej eucharystii i we wzajemnym uznawaniu się biskupów, wiązało te wspólnoty lokalne w świadomości bycia jednym Kościołem, podczas gdy każda z nich postrzegała siebie jako pełne wcielenie Kościoła apostołów. Przekonanie o szczególnej ważności biskupa Rzymu jako czołowego, choć nie jedynego, rzecznika tradycji apostolskiej istnieje w Kościele Łacińskim co najmniej od drugiego wieku i było ono różnorodnie wyrażane. Od połowy czwartego stulecia biskupi Rzymu zaczynają interweniować coraz wyraźniej w sporach doktrynalnych i liturgicznych toczonych we Włoszech i na łacińskim Zachodzie, w ciągu zaś VII wieku odgrywali oni, pomimo geograficznej odległości, coraz bardziej wpływową rolę w kontrowersjach chrystologicznych, ostro dzielących Kościoły Wschodnie. Dopiero w XI i XII stuleciu, podczas reform gregoriańskich, biskupi Rzymu, w odpowiedzi na długotrwałe naruszanie wolności i integralności życia kościelnego przez lokalnych władców świeckich, zaczęli domagać się niezależności centralnie zorganizowanego Kościoła katolickiego w sposób, który okazał się charakterystyczny w świecie zachodnim. W chrześcijaństwie łacińskim stopniowo rozwijała się wizja Kościoła Chrystusa jako powszechnego, społecznie niezależnego, pojedynczego ciała, paralelnego do cywilnej struktury Imperium, złożonego z Kościołów lokalnych lub partykularnych i utrzymywanego w całości poprzez jedność wiary i sakramentów z biskupem Rzymu. Wizja ta stała się na Zachodzie normatywnym schematem w myśleniu o Kościele jako o całości. Niemniej, nawet w wiekach średnich ta scentralizowana wizja Kościoła powszechnego nie była podzielana przez Kościoły prawosławne. Dla przykładu, w kwietniu 1136 roku legat papieski, niemiecki biskup Anzelm z Havelbergu, odwiedził Konstantynopol i uczestniczył w serii uczonych, irenicznych dialogów na tematy dzielące Kościoły z reprezentantem cesarza bizantyjskiego, arcybiskupem Nicetasem z Nikomedii. Podczas tych rozmów, Nicetas często wyrażał swą miłość i szacunek dla Stolicy Rzymskiej jako zajmującej tradycyjnie pierwsze miejsce pośród trzech stolic patriarszych: Rzymu, Aleksandrii oraz Antiochii, uważanych od starożytności za siostry. Nicetas przekonywał, że głów- TEOLOGIA_15_2010.indb 179 2011-04-05 15:02:39
180 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna nym przejawem autorytetu Rzymu pośród innych Kościołów było jego prawo do otrzymywania apelacji z innych stolic w dyskutowanych kwestiach, w których sprawy nie podlegające rozstrzygnięciom przez ustalone prawa winny być przedkładane jego osądowi dla rozstrzygnięcia (Dialogi 3.7: PL 1217 D). Jednakże, zdaniem Nicetasa, decyzje synodów zachodnich, działających wówczas pod patronatem papieskim nie były wiążące dla Kościołów Wschodnich. Jak stwierdził on: pomimo tego, że nie różnimy się od Kościoła rzymskiego w wyznawaniu tej samej wiary katolickiej, to, ponieważ nie uczestniczymy wraz z nim w soborach, jak możemy przyjmować jego decyzje, powstałe bez naszej zgody, co więcej bez naszej wiedzy? (tamże 1219 B). Nawet w XII wieku dla świadomości prawosławnej, szczególny autorytet, tradycyjnie łączony ze Stolicą Rzymską, winien być rozpatrywany w szerszym kontekście stałej praktyki synodalnej, obejmującej przedstawicieli wszystkich Kościołów. W ciągu dziewiętnastego stulecia, zachodni nacisk na autonomię polityczną i społeczną Kościoła stał się główną cechą charakteryzującą katolicką eklezjologię. Spory reformacyjne, dotyczące natury instytucji Kościoła oraz znaczenia eklezjalnych tradycji, doprowadziły teologię katolicką do podkreślania samowystarczalności instytucjonalnej Kościoła w sposób bezprecedensowy w myśli patrystycznej i niespotykany na chrześcijańskim Wschodzie. Wyzwania zachodniego oświecenia dla wiary religijnej oraz zagrożenia nowych, świeckich, absolutystycznych form rządów, powstałych w XIX-wiecznej Europie, podważyły kompetencje, a nawet prawa instytucji katolickich do nauczania i otaczania troską swych wiernych. W tym kontekście, nacisk położony w dokumencie Soboru Watykańskiego Pierwszego, Pastor Aeternus (1870), na zdolność Kościoła katolickiego do obwieszczania prawdy na temat bożego samoobjawienia się w sposób dowolny i nieapologetyczny oraz do znajdowania kryteriów co do oceny i formułowania tej prawdy w łonie własnej tradycji, może być rozumiany jako potwierdzenie apostolskiej wizji Kościoła, powołanego przez Chrystusa do nauczania i oceniania poprzez własne struktury (patrz np. Mt 16:18, 18. 15 20; Łk 10.16). Mimo to sposób, w jaki Vaticanum Unum określił autorytet przedstawicieli Kościoła katolickiego, a zwłaszcza jego definicja prawdziwego i właściwego prymatu jurysdykcji papieża nad każdym Kościołem lokalnym oraz każdym chrześcijańskim biskupem, a także soborowy nacisk na to, że papież wykonując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich chrześcijan [...] wyróżnia się tą nieomylnością, w jaką boski Zbawiciel zechciał TEOLOGIA_15_2010.indb 180 2011-04-05 15:02:39
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 181 wyposażyć swój Kościół dla definiowania nauki wiary wstrząsnął krytykami Kościoła katolickiego i pozostaje od tamtego czasu w centrum debaty i dalszych interpretacji w świecie katolickim. Pomimo prób Soboru Watykańskiego II (Lumen Gentium 22 25 [1964]) rozpatrzenia i dopracowania w szerszym kontekście tego obrazu papieskiej władzy i struktury Kościoła, katolicka wizja autorytetu nauczania i praktycznej mocy decyzyjnej nadanej papieżowi, który działa w obliczu nieznacznej instytucjonalnej kontroli, stanowi główną przyczynę podziału pomiędzy Kościołem katolickim a innymi Kościołami pozostającymi poza jego wspólnotą. W świecie wschodnim, struktury zwierzchnictwa i wspólnoty w Kościele rozwijają się, od czwartego wieku po dziś dzień, według nieco innego wzoru. Biskup Konstantynopola został uznany w 381 roku za patriarchę i drugiego w porządku pierwszeństwa po biskupie starego Rzymu. Po Soborze Chalcedońskim (451 r.) sprawował on ponadmetropolitalną władzę w północnej części Cesarstwa Wschodniego i był odpowiedzialny za chrześcijańskie wysiłki misyjne poza granicami Cesarstwa. Jego stolica, obok patriarchatów Rzymu, Antiochii, Aleksandrii i Jerozolimy, była uznawana w prawodawstwie cesarza Justyniana w VI stuleciu, jako tworząca pentarchię patriarszej władzy nad wszystkimi Kościołami. Lecz podczas gdy Kościół Zachodni zaczął rozwijać swą instytucjonalną niezależność u schyłku starożytności i we wczesnym średniowieczu pod zwierzchnictwem biskupa Rzymu, to Kościoły Wschodnie pozostały w pełni zintegrowane w religijnej i politycznej konstrukcji późnego Cesarstwa Rzymskiego nawet wtedy, gdy cesarskie terytorium skurczyło się pod naporem ludów arabskich i tureckich. Główne definicje doktrynalne Kościoła pozostawały prawem cesarskim, a podtrzymywanie chrześcijańskiej jedności było ważnym celem Cesarstwa. Gdy Wschodnie Cesarstwo Rzymskie ostatecznie uległo tureckim najeźdźcom w 1453 roku, Kościoły patriarchatów wschodnich dzieliły polityczną i społeczną rolę jednoczenia i ochrony chrześcijańskich mniejszości na ziemiach zdominowanych przez władców muzułmańskich. Po upadku Konstantynopola wyłoniły się na terytoriach słowiańskich położonych na północy i wschodzie nowe stolice metropolitalne i patriarchaty, realizujące misję jednoczenia nowonawróconych ludów chrześcijańskich, które były sobie bliskie geograficznie, językowo i etnicznie. Prymat miał mniej ponadnarodowy charakter niż w przypadku Kościoła łacińskiego. Podstawowym wzorem organizacji kościelnej stawało się to, co dziś nazywamy autokefalią eklezjalna niezależność powiązana z wyłaniającym się państwem narodowym. TEOLOGIA_15_2010.indb 181 2011-04-05 15:02:39
182 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna Obyczaje i tradycje we wszystkich ludzkich społeczeństwach wykazują tendencję do przekształcania się w prawa. Struktury, które wyłaniały się stopniowo pod wpływem zmieniających się warunków kulturowych i politycznych, mają dziś normatywny charakter dla życia Kościoła, zarówno we Wschodnim, jak i w Zachodnim chrześcijaństwie. Jednakże, szczególnie w naszych czasach, gdy scentralizowana władza coraz bardziej postrzegana jest jako opresywna, narodowe zaś tożsamości i tradycje są coraz częściej konfrontowane ze złożoną rzeczywistością migracji, masowej komunikacji i sił ponadnarodowych, należy stawiać pytania o trwałą wartość tych struktur. W naszych rozmowach, a co więcej, w rozmowach prowadzonych wewnątrz naszych dwóch Kościołów, te podstawowe pytania dotyczące normatywnego charakteru naszych struktur są nieuniknione. co jest nam wspólne Pomimo różnicy zdań co do roli biskupa Rzymu w spajaniu chrześcijaństwa jest dla nas jasne to, że wspólnota, którą żywimy jako prawosławni i katoliccy chrześcijanie, znacząco przyćmiewa to, co nas dzieli. Obydwa nasze Kościoły podkreślają ciągłość nauczania apostolskiego jako serca naszej wiary, otrzymanego w kontekście interpretacyjnym historycznej społeczności chrześcijańskiej. Wspólnie uważamy, że nasze życie, jako Kościołów, ma być skupione na Boskiej Liturgii i formowane oraz pielęgnowane w każdej jednostce poprzez Słowo Boże i sakramenty Kościoła: chrzest, bierzmowanie i komunię świętą, które oznaczają w naszych Kościołach wejście wierzącego do Ciała Chrystusa. Święcenia dokonywane przez biskupa uzdalniają niektórych spośród wiernych do stałej posługi sakramentalnej i do przewodzenia, małżeństwo zaś chrześcijan, mężczyzny i kobiety, w ramach wspólnoty liturgicznej, tworzy z nich żywe znaki związku Chrystusa z Kościołem. Obydwa nasze Kościoły uznają, że: Kościół boży istnieje tam, gdzie jest wspólnota zgromadzona na eucharystii, której przewodniczy, bezpośrednio lub poprzez swych prezbiterów, ważnie wyświęcony w ramach sukcesji apostolskiej biskup, nauczający wiary otrzymanej od apostołów, we wspólnocie z innymi biskupami i ich Kościołami (Wspólny dialog międzynarodowy, Oświadczenie z Rawenny [2007]18). Nasze Kościoły dostrzegają również doniosłość różnych rodzajów prymatu, jak stwierdza dalej Oświadczenie z Rawenny: prymat na wszystkich poziomach jest praktyką trwale zakorzenioną TEOLOGIA_15_2010.indb 182 2011-04-05 15:02:39
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 183 w kanonicznej tradycji Kościoła, pomimo tego że istnieją różnice w rozumieniu sposobu, w jaki ma on być sprawowany, a także w odniesieniu do jego biblijnych i teologicznych podstaw (tamże 43). Kościoły nasze czczą Maryję, Matkę Bożą, jako pierwszą spośród dotkniętych łaską chrystusowego zbawienia, oraz licznych świętych mężczyzn i kobiety z każdej epoki, spośród których wielu jest wspólnych prawosławiu i katolicyzmowi. Obydwa nasze Kościoły pielęgnują starożytne praktyki które pomagają wiernym wzrastać w świętości, cenią one osobistą ascezę i post, otaczają szacunkiem święte obrazy, promują życie monastyczne oraz wysoce cenią modlitwę kontemplacyjną. Na wszystkie te sposoby nasze życie jako Kościołów jest zasilane przez te same duchowe źródła. Znaczący stopień komunii już istnieje między nami. sprawa niecierpiąca zwłoki W świetle bożych darów, które dzielimy, wydaje nam się zatem rzeczą niezmiernie palącą to, aby nasze Kościoły wzrastały w bliskości w sposób, który dostrzegą mężczyźni i kobiety naszych czasów. Nasze dwie chrześcijańskie rodziny są rozdzielone w pewnych ważnych kwestiach teologicznych i dyscypliny kościelnej przez prawie tysiąc lat, co owocuje tym, że nie ma między nami wspólnoty sakramentalnej, która łączyła nas w pierwszym tysiącleciu. Stanowi to nie tylko naruszenie woli Boga, wyrażonej w modlitwie Jezusa podczas ostatniej wieczerzy, aby uczniowie byli jedno (J 17.21), lecz także poważnie utrudnia skuteczne zaangażowanie chrześcijan w świecie oraz efektywną realizację naszej wspólnej misji głoszenia Ewangelii. Szczególnie w krajach zróżnicowanych etnicznie coraz liczniejsze są małżeństwa łączące przedstawicieli naszych tradycji, co stwarza poważne problemy dla edukacji chrześcijańskiej i życia samych rodzin. Wszystkie te czynniki stanowią dla naszych Kościołów pilne wezwanie do przezwyciężenia podziału. W raz z tym, jak nasz coraz bardziej zsekularyzowany świat, w całym swym kulturowym i politycznym zróżnicowaniu, sięga systematycznie po coraz to nowsze, techniczne środki komunikacji i wzajemnego zrozumienia, dla prawosławnych i katolickich chrześcijan rzeczą pilną jest znalezienie skutecznego sposobu wspólnego realizowania naszej tradycji wiary i ukazania światu jednolitego świadectwa o panowaniu Jezusa. Aby być tym, do czego zostaliśmy powołani, potrzebujemy siebie nawzajem. Według słów Soboru Watykańskiego II, rozbicie między chrześcijanami TEOLOGIA_15_2010.indb 183 2011-04-05 15:02:39
184 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna jest [...] dla Kościoła zaporą na drodze do urzeczywistnienia właściwej mu pełni katolickości (Unitatis Redintegratio 4). By stać się tym, czym jesteśmy, skutecznie i trwale, nie możemy zatrzymać się tuż przed odtworzeniem pełnej wspólnoty eucharystycznej między nami. Jasnym jest, że nie można tego osiągnąć poza nowymi, lepiej zharmonizowanymi strukturami przywództwa po obydwu stronach, poza nowymi koncepcjami zarówno synodalności, jak i prymatu w Kościele powszechnym, poza nowym podejściem do sposobu sprawowania prymatu i władzy w naszych obydwu wspólnotach. kształt wspólnoty Trudno jest przewidzieć, jaki będzie kształt światowej wspólnoty eklezjalnej, sakramentalnej i duchowej, łączącej nasze Kościoły. Niemniej, niektóre spośród jej głównych cech mogą być następujące: 1. Wzajemne uznawanie: większe całości prawosławnego i katolickiego chrześcijaństwa, włączając w to patriarchaty i Kościoły autokefaliczne, mogą uznawać się otwarcie za autentyczne wcielenia Kościoła Chrystusa wywodzącego się od apostołów. To zakładałoby uznanie naszych fundamentalnych uzgodnień na temat głównych chrześcijańskich dogmatów, jako wywiedzionych z Pisma Świętego i wyartykułowanych w obustronnie uznawanych soborach ekumenicznych, niezależnie od różnic w naszych tradycjach teologicznych i liturgicznych. 2. Wspólne wyznanie wiary: obydwa nasze Kościoły wyznawałyby tę samą wiarę chrześcijańską, jako wyrażoną w kanonie Biblii i w tradycyjnych wyznaniach wiary Kościoła. Wiara Nicei, uznana przez starożytne sobory jako fundament chrześcijańskiej wiary i praktyki, jest najszerzej znana w oryginalnej formie ustalonej na Soborze Konstantynopolitańskim w 381 roku. Wyznanie to jest uznawane przez kanony i przepisy innych soborów ekumenicznych, wspólnych prawosławnym i katolickim chrześcijanom. Jak już sugerowaliśmy w naszym oświadczeniu z 2003 roku Filioque problemem dzielącym Kościoły?, oryginalna grecka formuła z 381 roku, z powodu swych starożytnych korzeni i autorytetu, powinna być używana przez nasze Kościoły jako wspólne wyznanie wiary. 3. Uznana różnorodność. Różne części jednego Ciała Chrystusa, czerpiąc ze swych odrębnych historii oraz tradycji kulturowych i duchowych, żyłyby w pełnej kościelnej komunii między sobą, bez wymagania TEOLOGIA_15_2010.indb 184 2011-04-05 15:02:39
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 185 z czyjejkolwiek strony porzucania swych tradycji i praktyk (patrz Unitatis Redintegrato 16). 4. Wspólnota liturgiczna. Członkowie wszystkich Kościołów we wspólnocie byliby dopuszczeni do przystępowania do sakramentów we wszystkich jej częściach. Księża i biskupi wyrażaliby swą wspólnotę w koncelebrze, zwierzchnicy zaś ich Kościołów byliby wspominani liturgicznie w dyptychach. Co więcej, inne formy modlitw liturgicznych byłyby zalecane jako zwyczajna praktyka obydwu naszych Kościołów. 5. Synodalność/koncyliarność. Biskupi zjednoczonych ponownie Kościołów spotykaliby się regularnie na synodach regionalnych, które regulowałyby wspólne życie i relacje pomiędzy Kościołami na poszczególnych obszarach, co stanowiłoby okazję do korekty praktyk i do wzajemnego wsparcia. Biskupi wszystkich Kościołów byliby zapraszani do pełnego uczestnictwa w zwoływanych soborach ekumenicznych. Synodalność przejawiałaby się na różnych poziomach organizacji kościelnej: lokalnych, regionalnych i ogólnoświatowym. Poza biskupimi strukturami synodalnymi, świeccy mieliby możliwość aktywnego uczestniczenia w tym wymiarze kościelnego życia. 6. Misja: wszystkie Kościoły dzieliłyby troskę o to, co bezpośrednio dotyczy ich jedności, a także o misje wśród niechrześcijan. Jako Kościoły siostrzane byłyby także zaangażowane we wspólne wysiłki w promowaniu realizacji chrześcijańskiej wizji moralnej w świecie. 7. Pomocniczość. Podążając za starożytną zasadą, uznaną za normatywną dla dobrze zorganizowanych struktur ludzkich, wyższe instancje władzy biskupiej podejmowałyby działania jedynie wówczas, gdy instancje niższe nie byłyby w stanie podjąć decyzji niezbędnych dla podtrzymywania jedności w wierze i wcielić ich w życie. To oznaczałoby na przykład, że biskupi w Kościołach prawosławnych i we Wschodnich Kościołach katolickich byliby wybierani przez lokalne synody lub poprzez inne tradycyjne metody wyboru. Wybrani do ważnej posługi biskupiej lub prymasowskiej przedstawialiby się innym przywódcom kościelnym na swoim poziomie, swemu patriarsze i biskupowi Rzymu, jako pierwszemu spośród patriarchów, poprzez wymianę i przyjęcie listów komunii, zgodnie ze starożytnym chrześcijańskim zwyczajem. Biskup Rzymu informowałby również wschodnich patriarchów o swym wyborze. 9. Odnowa i reforma. Uporządkowany wzrost, oznaczający zarówno ciągłość, jak i zmianę, stanowi podstawę zdrowia i dobrostanu Kościoła. Zasadniczym elementem tego wzrostu jest odnowa: nieustanne odkrywanie TEOLOGIA_15_2010.indb 185 2011-04-05 15:02:39
186 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna na nowo swojej, wynikającej z misterium paschalnego, fundamentalnej tożsamości jako Ciała Chrystusa, w stałej gotowości do przybierania nowych form wspólnego życia i świadectwa oraz w dostosowywaniu się do nowych sytuacji historycznych. Według słów późnośredniowiecznego aforyzmu: Kościół nieustannie potrzebuje reformy (ecclesia semper reformanda). Urzeczywistniając swą katolickość poprzez pełną komunię, Kościoły, katolicki i prawosławny, realizowałyby rzeczywistość reformy w nowy, niewyobrażalny dotąd sposób i wspólnie angażowałyby się w ciągłą odnowę i wzrost. Komunia oznaczałaby życie w gotowości na nową Pięćdziesiątnicę, w której ludzie z różnych narodów i kultur byliby uformowani na nowo poprzez żywe Słowo Boże. rola papiestwa W omawianej wspólnocie Kościołów rola biskupa Rzymu musiałaby zostać starannie określona, zarówno w ciągłości ze starożytnymi zasadami strukturalnymi chrześcijaństwa, jak i zgodnie z potrzebą jednolitego chrześcijańskiego przesłania w dzisiejszym świecie. Szczegóły tej roli musiałyby zostać wypracowane na drodze synodalnej, co wymagałoby szczerej woli dostosowania przez strony własnych poglądów do nowej rzeczywistości. Oto niektóre spośród potencjalnych cech odnowionego prymatu rzymskiego. 1. Biskup Rzymu byłby, na mocy starożytnego zwyczaju, pierwszym pośród biskupów świata i patriarchów regionalnych. Jego prymat honoru oznaczałby nie tylko zaszczytne pierwszeństwo, lecz także, jak było to we wczesnym Kościele, władzę podejmowania rzeczywistych decyzji, właściwych kontekstowi, w jakim on działa. Jednakże relacje biskupa Rzymu do Kościołów Wschodnich i ich biskupów musiałyby znacząco różnić się od relacji dzisiaj przyjętych w Kościele łacińskim. Obecne Katolickie Kościoły Wschodnie mogłyby być związane z biskupem Rzymu w taki sam sposób jak dzisiejsze Kościoły prawosławne. Posługa papieża byłaby zawsze sprawowana na drodze autentycznego i praktycznego przywiązania do synodalności i kolegialności. 2. Zgodnie z nauczaniem obydwu Soborów Watykańskich, biskup Rzymu byłby uznawany przez wszystkich, jako posiadający autorytet wyłącznie w synodalnym/kolegialnym kontekście: jako członek i jednocześnie głowa kolegium biskupów, pośród prymasów Kościoła jako patriarcha senior oraz jako sługa powszechnej wspólnoty. Zwyczajna TEOLOGIA_15_2010.indb 186 2011-04-05 15:02:39
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 187 i bezpośrednia władza każdego biskupa w jego Kościele partykularnym byłaby potwierdzana, umacniana i broniona poprzez sprawowanie posługi biskupa Rzymu (Vaticanum II, Lumen Gentium 27; por. Pastor Aeternus 3). W ponownie zjednoczonym Kościele rozumienie władz: papieskiej i biskupiej, jako komplementarnych i wzmacniających się nawzajem mogłoby być rozszerzone o znacznie bardziej złożone wzory władzy lokalnej, prymasowkiej/metropolitalnej i patriarszej, rozwinięte od czasów patrystycznych w Kościołach Wschodnich. 3. Podstawową posługą biskupa Rzymu, w skali globalnej, byłoby promowanie wspólnoty wszystkich Kościołów lokalnych, apelowanie do nich, by pozostawały zakorzenione w jedności wiary apostolskiej i w przestrzeganiu tradycyjnych kanonów Kościoła. Czyniłby on to jako świadek wiary Piotra i Pawła roli dziedziczonej od swych wczesnych poprzedników, którzy przewodzili Kościołowi w mieście ostatecznego świadectwa wymienionych apostołów. 4. Powszechna rola papieża znajdowałaby również wyraz w zwoływaniu przez niego i przewodniczeniu stałym synodom patriarchów wszystkich Kościołów oraz soborom ekumenicznym, jeśli okazałyby się niezbędne. W Kościele zachodnim ta sama funkcja przewodniczenia obejmowałaby zwoływanie i przewodniczenie stałym synodom biskupim. Zgodnie z powszechną posługą ekumeniczną papieża, relacje kurii rzymskiej i lokalnych biskupów oraz konferencji biskupów w Kościele łacińskim stałyby się mniej scentralizowane. Na przykład, biskupi sprawowaliby większą kontrolę nad porządkiem i ostatecznymi dokumentami synodów, wybór zaś biskupów stałby się ponownie, lokalnym procesem. 5. W przypadkach konfliktów pomiędzy biskupami a ich prymasami/metropolitami, których nie można by zażegnać lokalnie lub regionalnie, od biskupa Rzymu oczekiwano by zorganizowania prawnego procesu apelacyjnego, który mógłby być zrealizowany przez biskupów lokalnych, pod warunkami wymienionymi w kanonie trzecim Synodu w Sardyce z 343 roku. W obliczu sporu pośród prymasów/metropolitów, od biskupa Rzymu oczekiwano by mediacji i doprowadzenia kryzysu do braterskiego rozwiązania. W razie powstania kryzysu na tle doktrynalnym, który od czasu do czasu mógłby dotknąć całą chrześcijańską rodzinę, biskupi z całego świata mieliby prawo zwracać się do papieża po wskazówki doktrynalne, podobnie jak Teodoret z Cypru zwrócił się do papieża Leona I w 449 roku, podczas sporu na temat osoby Chrystusa, poprzedzającego Sobór Chalcedoński. TEOLOGIA_15_2010.indb 187 2011-04-05 15:02:39
188 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna kroki przygotowawcze Dla przygotowania przywrócenia pełnej wspólnoty zjednoczonego ponownie Kościoła, złożonego z tradycji prawosławnej i katolickiej, pomocnych może być kilka kroków. 1. W państwie lub w regionie, delegacje biskupów prawosławnych i katolickich mogłyby zacząć spotykać się regularnie dla konsultowania spraw duszpasterskich. Patriarchowie i przedstawiciele autokefalicznych i autonomicznych Kościołów prawosławnych mogliby także spotykać się regularnie z papieżem i czołowymi biskupami katolickimi oraz przedstawicielami kurii dla konsultacji i planowania. 2. Papież i prymasi/metropolici prawosławni mogliby zachęcić wszystkich wiernych pod ich jurysdykcją do wzajemnego uznania się za Kościoły siostrzane, w pełni realizujące wiarę apostolską w doktrynie, sakramentach i w życiu kościelnym, pomimo historycznie różnych form celebrowania naszej liturgii, nauczania doktryny i organizacji życia naszych wspólnot. 3. Sposobem wzbudzania świadomości prawosławnych i katolickich chrześcijan co do wspólnoty wiary i zaufania do Boga mogą być specjalne nabożeństwa liturgiczne, modlitwy oraz posługiwanie społeczne. 4. Ostatecznie, w wyniku wspólnej konsultacji, być może za sprawą soboru ekumenicznego, mogłyby zostać ustanowione nowe struktury władzy, które regulowałyby jasno relacje pomiędzy lokalnymi i regionalnymi prymasami/zwierzchnikami. nierozstrzygnięte kwestie i problemy Wobec perspektywy długotrwałego wzrostu ku kościelnej jedności zachowujemy świadomość tego, że wiele poważnych kwestii teologicznych, liturgicznych i strukturalnych pozostaje nierozwiązanych, domagając się dalszych rozważań. Dla przykładu: 1. W jakim stopniu wyjątkowa rola papieża jest zakorzeniona w Nowym Testamencie? Jak dalece rola Piotra w Nowym Testamencie ma stanowić wzór przywództwa dziedziczonego przez biskupów Rzymu, których Kościół wznosi się na starożytnym miejscu męczeństwa Piotra? Podczas gdy niektórzy z Ojców Kościoła przedstawiali Piotra Pisma Świętego jako wzór dla wszystkich biskupów lub wręcz dla całej wierzącej wspólnoty, to inni zwłaszcza niektórzy spośród biskupów Rzymu IV TEOLOGIA_15_2010.indb 188 2011-04-05 15:02:40
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 189 i V stulecia podkreślali wyjątkowy, mistyczny wręcz związek pomiędzy Piotrem a późniejszymi papieżami, kierującymi lokalnym Kościołem Piotra. W jakiej mierze te biblijne interpretacje po prostu odzwierciedlają różniące się eklezjologie? 2. Jak, pod względem kanonicznym i teologicznym, należy wyznaczyć granice w podejmowaniu przez biskupa Rzymu inicjatyw w powszechnym, zjednoczonym ponownie, Kościele? Jak powinny być ustalone granice władzy i jurysdykcji innych patriarchów? Kto posiada autorytet wyznaczania tych granic? W jakiej mierze formuła trzydziestego czwartego kanonu apostolskiego, ze schyłku IV wieku, może służyć za wzór zarówno dla Kościoła powszechnego, jak i dla Kościołów lokalnych: Biskupi wszelkiego narodu powinni mieć pierwszego wśród nich i uznawać go jako głowę; nie mogą nic czynić, co by przewyższało ich władzę, bez rozpatrzenia danej sprawy przez niego. [...] Ale i pierwszy niech nic nie czyni bez rozpatrzenia przez wszystkich. A w ten sposób osiągnięta zostanie jednomyślność i będzie sławiony Bóg przez Pana w Duchu Świętym, Ojciec i Syn i Duch Święty? 3. Jaki rodzaj odpowiedzialności może być kanonicznie nałożony na biskupa Rzymu w odniesieniu do jego pozycji pierwszeństwa? Jakie znaczenie w dzisiejszym świecie konstytucyjnie regulowanej władzy zachowuje starożytna, zachodnia zasada używana później przez obrońców władzy papieskiej: pierwsza ze stolic nie może być sądzona przez kogokolwiek? Co oznacza synodalny bądź kolegialny wymiar władzy papieskiej dla konkretnego sprawowania przez papieża właściwej mu jurysdykcji? 4. Czy biskup Rzymu, jako odpowiedzialny za zwoływanie synodów i soborów Kościoła powszechnego, może wymusić obecność i uczestnictwo w nich na przedstawicielach Kościołów partykularnych? Czy papież może odrzucać inicjatywy tych soborów? Czy może on ustalać zasady ich procedowania? 5. Jak należy wyznaczyć granice dla powszechnej w prawosławiu praktyki uznawania autokefalii bądź autonomii partykularnych Kościołów na podstawie kryteriów etnicznych, językowych i geograficznych? Jakie władze prymasowskie/metropolitalne i synodalne powinny taką niezależność uznawać? Czy zróżnicowanie narodowościowe powinno nadal określać struktury życia kościelnego w świecie coraz bardziej kształtowanym przez migracje? Jak współczesny pluralizm etniczny i kulturowy powinien wpływać na jedność i różnorodność organizacji Kościoła lokalnego w krajach prawosławnej diaspory? Jak we współczesnych TEOLOGIA_15_2010.indb 189 2011-04-05 15:02:40
190 Północnoamerykańska Prawosławno-Katolicka Konsultacja Teologiczna społeczeństwach powinna funkcjonować starożytna zasada: jeden biskup, jedno miejsce? 6. Na ile niezbędne są formalne uzgodnienia dotyczące doktryny i kościelnej struktury, aby Kościoły: prawosławny i katolicki umożliwiły lokalnym wspólnotom zainicjowanie wzajemnej komunii sakramentalnej, przynajmniej w pewnym stopniu? Skoro zróżnicowanie co do kwestii teologicznych w łonie naszych własnych Kościołów nie jest zwykle postrzegane jako przeszkoda w dzieleniu Eucharystii, to czy powinniśmy akceptować to, że różnice pomiędzy prawosławnymi a katolickimi chrześcijanami pozbawiają mocy zasadnicze uzgodnienia, którymi nasze Kościoły już się cieszą w odniesieniu do większości fundamentalnych kwestii wiary i powstrzymują nas od przyjmowania się nawzajem przy stole eucharystycznym, przynajmniej przy pewnych okazjach? Czy byłoby możliwe do zaakceptowania przez obydwa nasze Kościoły umożliwienie księdzu jednego z nich przynajmniej otoczenie troską umierającego wiernego drugiego Kościoła, gdy jego ksiądz jest nieosiągalny? W krytycznych momentach historii najnowszej, w niektórych częściach świata praktykowano w sposób nadzwyczajny wspólną komunię i czyni się to sporadycznie i dziś. Czy może to być precedensem dla szerszego dzielenia Eucharystii? Czy takie okolicznościowe dzielenie komunii może służyć jako konkretny krok ku głębszej i bardziej trwałej jedności? jedno Ciało W swym Komentarzu do siedemnastego rozdziału Ewangelii według św. Jana, św. Cyryl Aleksandryjski argumentuje, że jedność Kościoła, wzorowana na jedności Ojca i Syna i realizowana poprzez dar Ducha Świętego, jest kształtowana w nas przede wszystkim poprzez Eucharystię, którą dzielą uczniowie Jezusa: poprzez błogosławieństwo liturgiczne (eulogon) tych, którzy wierzą w Niego, w jedno ciało, a mianowicie w jego własne poprzez sakramentalne uczestnictwo [Chrystus] czyni ich całkowicie jednym ciałem ze Sobą i pomiędzy nimi. Któż więc może podzielić bądź zrazić do naturalnej jedności pomiędzy sobą tych, którzy są złączeni przez jedno, święte ciało do jedności z Chrystusem? Skoro wszyscy bowiem bierzemy z jednego chleba (1 Kor 10.17), to wszyscy jesteśmy ukształtowani w jedno ciało. Niemożliwym jest podzielenie Chrystusa. Z tego powodu Kościół jest nazywany Ciałem Chrystusa, my zaś jesteśmy jego członkami, w rozumieniu Pawła. Skoro więc wszyscy jesteśmy TEOLOGIA_15_2010.indb 190 2011-04-05 15:02:40
Kroki ku ponownemu zjednoczeniu Kościoła: szkic prawosławno-katolickiej wizji dla przyszłości 191 zjednoczeni z Chrystusem poprzez jego święte Ciało które przyjmujemy, jedno i niepodzielone, do swoich własnych ciał to nasze własne członki bardziej należą do Niego niż do nas. Dlaczego więc [zapytuje dalej Cyryl] nie jesteśmy wszyscy wyraźnie jedno między sobą i z Chrystusem? Wszak Chrystus sam jest więzią jedności, istniejąc jednocześnie jako Bóg i jako ludzka istota. A my wszyscy, którzy otrzymaliśmy tego samego Ducha, to znaczy Ducha Świętego, jesteśmy połączeni razem ze sobą i z Bogiem. Gdyż tak jak moc Jego świętego ciała tworzy tych, którzy je przyjmują w jedno ciało, tak w ten sam sposób, jak wierzę, jeden Duch Boży, który przebywa w nas niepodzielony, wiedzie nas ku duchowej jedności (Comm on John 11.11). Sumienie powstrzymuje nas od świętowania naszej jedności jako pełnej w terminach sakramentalnych dopóty, dopóki nie jest ona całkowita w wierze, strukturze Kościoła i we wspólnym działaniu. Lecz sumienie wzywa nas także do wyjścia, w mocy Ducha Świętego, z samozadowolenia w naszych podziałach i do tęsknoty za pełnią życiodajnej obecności Chrystusa pośród nas. Wyzwaniem, a zarazem zaproszeniem dla prawosławnych i katolickich chrześcijan, którzy postrzegają siebie jako członków Ciała Chrystusa właśnie poprzez dzielenie darów eucharystycznych i uczestniczenie w przemieniającym życiu Ducha Świętego, jest dziś to, by dostrzegli oni w sobie nawzajem Chrystusa rzeczywiście obecnego oraz to, aby odnaleźli w strukturach zwierzchnictwa, kształtujących nasze wspólnoty poprzez stulecia, moc do wzniesienia się ponad podziały, nieufność i współzawodnictwo ku jedności Jego Ciała, ku posłuszeństwu Jego Duchowi, co objawi nas światu, jako Jego uczniów. Tłum. Marcin Ziemkowski TEOLOGIA_15_2010.indb 191 2011-04-05 15:02:40
TEOLOGIA_15_2010.indb 192 2011-04-05 15:02:40
TEOLOGIA_15_2010.indb 193 2011-04-05 15:02:40
TEOLOGIA_15_2010.indb 194 2011-04-05 15:02:40